Takiemu kolesiowi powiem: sorki, niech się zgłosi ten co to malował, dostanie maksa i pucharek mega hobbysty. Bo z ciebie to hobbysta żaden...Jankiel pisze:Będę czekał.zaraz sie znajda osoby, ktore uznaja sie pokrzywdzone takim stanem rzeczy
Chciałby zobaczyć, kto napisze:
"Uważam, iż to niesprawiedliwe, że wydałem 10.000 zł na armię, wszystkie modele mam praktycznie wyrzeźbione od podstaw, kupiłem sobie żywiczne podstawki, malarz pomalował mi wszystko NMM i nie mam 20 punktów przewagi nad przeciętnym graczem"
Bonusy za wypasione armie są w porządku. Pod warunkiem, że nie osiągają tak absurdalnych rozmiarów, jak zdarza się to choćby na GT.
Liga Warhammerowców Samodzielnie Malujących
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Jankiel ironizowal zdaje sie..
Ty poważnie nie widzisz różnicy? Skoro tak to nic nie da tłumaczenie ci czegokolwiek...Daro pisze:Raf : mówisz ze poswiecasz sie dla hobby bo zmieniasz mieszkanie - a gość co zapłacił kilka tysiecy za samo pomalowanie armii to nie jest hobbysta ? Chyba widze tutaj lekką niekonsekwencje.
Pozdro
- Zed Zediculus
- Mudżahedin
- Posty: 259
- Lokalizacja: Poznań
Ahoj!
Przeczytałem dwa razy tę dyskusję i ciążko tu się połapać...
Panowie Raf i Christos twierdzicie, że gracze niemalujący swoich figurek to nie hobbyści (sensu stricto) i że nie powinni dostawać punktów na turniejach, bo to nie oni malowali armię, tak?
Analogicznie - uważam się za hobbystę (a bardziej pasjonata) WFRP. Stworzyłem mnóstwo przygód jak MG. Grono moich znajomych również pasjonuje się tym rpg'iem, ale nigdy nieprowadziło gry i nie wymysliło przygod, bo twierdzą że nie umieją. Czyli według tego toku rozumowania nie powinni uważać się za pasjonatów (podobnie jak ludzie nie malujący figurek), bo tworzenie przygód jest integralną częścią rpg'a (podobnie jak malowanie figurek w WRB).
Czy dobrze rozumuje?
Przeczytałem dwa razy tę dyskusję i ciążko tu się połapać...
Panowie Raf i Christos twierdzicie, że gracze niemalujący swoich figurek to nie hobbyści (sensu stricto) i że nie powinni dostawać punktów na turniejach, bo to nie oni malowali armię, tak?
Analogicznie - uważam się za hobbystę (a bardziej pasjonata) WFRP. Stworzyłem mnóstwo przygód jak MG. Grono moich znajomych również pasjonuje się tym rpg'iem, ale nigdy nieprowadziło gry i nie wymysliło przygod, bo twierdzą że nie umieją. Czyli według tego toku rozumowania nie powinni uważać się za pasjonatów (podobnie jak ludzie nie malujący figurek), bo tworzenie przygód jest integralną częścią rpg'a (podobnie jak malowanie figurek w WRB).
Czy dobrze rozumuje?
- Christos
- Kretozord
- Posty: 1590
- Lokalizacja: FKCC, sekcja Gdańsk Południe, oddział Zakoniczyn (na emeryturze)
Kiepsko. Przeczytaj jeszcze raz cały temat.
A porównanie do rpg tez jest bezsensu. Zupełnie inna sprawa, inna gra, inna idea. W rpgu nie łączysz zadań mistrza gry i gracza. To dwie odrębne funkcje, zupełnie nieporównywalne. Poza tym pamiętaj, że mówimy tu o turniejach i lidze, gdzie zdobywa się punkty, zajmuje miejsca.
Różnica zdań między osobami się tu wypowiadającymi wynika gównie (tak mi się wydaje) z innego podejścia do istoty gry na turniejach. Pomijając aspekt zabawy i przyjemności (który jest dla mnie oczywiście najważniejszy, bo tylko z tych powodów gram na turniejach), to turniej to "zawody" mające na celu wyłonienie najlepszego gracza. Co tu malowanie ma do rzeczy tego nie wiem, nie rozumiem i właśnie dlatego uważam, że nie powinno być wliczane do generalnej punktacji. Oczywiście walory estetyczne i przyjemność z gry są tym większe im ładniejsza armia, ale to można wyegzekwować w inny sposób. Poza tym nagrodą samą w sobie, z tytułu posiadania ładnie pomalowanej/skonwertowanej itp. armii, powinien być... sam fakt jej posiadania, a nie dodatkowe punkty na turnieju. A im większy wysiłek włożony w stworzenie swojej armii tym większa radość.
W obecnej sytuacji na liście ligowej przy nazwisku gracza grającego malowaną na zamówienie armią, powinno być jeszcze zamieszczone nazwisko malującego (albo nazwa "studia" w którym malowano mu armie). Taki "team", który wspólnymi siłami zapracował na miejsce w lidze.
A porównanie do rpg tez jest bezsensu. Zupełnie inna sprawa, inna gra, inna idea. W rpgu nie łączysz zadań mistrza gry i gracza. To dwie odrębne funkcje, zupełnie nieporównywalne. Poza tym pamiętaj, że mówimy tu o turniejach i lidze, gdzie zdobywa się punkty, zajmuje miejsca.
Różnica zdań między osobami się tu wypowiadającymi wynika gównie (tak mi się wydaje) z innego podejścia do istoty gry na turniejach. Pomijając aspekt zabawy i przyjemności (który jest dla mnie oczywiście najważniejszy, bo tylko z tych powodów gram na turniejach), to turniej to "zawody" mające na celu wyłonienie najlepszego gracza. Co tu malowanie ma do rzeczy tego nie wiem, nie rozumiem i właśnie dlatego uważam, że nie powinno być wliczane do generalnej punktacji. Oczywiście walory estetyczne i przyjemność z gry są tym większe im ładniejsza armia, ale to można wyegzekwować w inny sposób. Poza tym nagrodą samą w sobie, z tytułu posiadania ładnie pomalowanej/skonwertowanej itp. armii, powinien być... sam fakt jej posiadania, a nie dodatkowe punkty na turnieju. A im większy wysiłek włożony w stworzenie swojej armii tym większa radość.
W obecnej sytuacji na liście ligowej przy nazwisku gracza grającego malowaną na zamówienie armią, powinno być jeszcze zamieszczone nazwisko malującego (albo nazwa "studia" w którym malowano mu armie). Taki "team", który wspólnymi siłami zapracował na miejsce w lidze.
- Zed Zediculus
- Mudżahedin
- Posty: 259
- Lokalizacja: Poznań
W rpg'u nie ma graczy bez MG i nie ma MG bez graczy. Te funkcje są jeszcze bardziej sprzężone niż w battle'u.
Czyli uważasz, że ocena malowania nie powinna wchodzić do oceny gracza na turnieju? Tylko same bitwy? Hmm...ale takie tunieje są organizowane, prawda?
Zamysł nawet ciekawy (choć nic nie mam do graczy niemalujących, ich zabawki), ale jak udowodnić, że gracz nie malował sam? Niemozliwe do udowodnienia. Czyli dyskusja się zamyka.
Czyli uważasz, że ocena malowania nie powinna wchodzić do oceny gracza na turnieju? Tylko same bitwy? Hmm...ale takie tunieje są organizowane, prawda?
Zamysł nawet ciekawy (choć nic nie mam do graczy niemalujących, ich zabawki), ale jak udowodnić, że gracz nie malował sam? Niemozliwe do udowodnienia. Czyli dyskusja się zamyka.
- Christos
- Kretozord
- Posty: 1590
- Lokalizacja: FKCC, sekcja Gdańsk Południe, oddział Zakoniczyn (na emeryturze)
No i dlatego to zupełnie coś innego. Właśnie potwierdziłeś moje słowaZed Zediculus pisze:W rpg'u nie ma graczy bez MG i nie ma MG bez graczy. Te funkcje są jeszcze bardziej sprzężone niż w battle'u..
Gdzie? Być może jakieś lokale. I to pewnie sporadycznie (przy np bardzo niskiej frekwencji). Osobiście chyba nigdy na takim nie byłem (przynajmniej w 6 i 7 edycji)Zed Zediculus pisze:Czyli uważasz, że ocena malowania nie powinna wchodzić do oceny gracza na turnieju? Tylko same bitwy? Hmm...ale takie tunieje są organizowane, prawda?
Środowisko battla jest na tyle małe, że w większości można stwierdzić czy armia jest malowana na zamówienie czy nie. Poza tym jesli znalazł by sie odważny, próbujący ściemniać,a przypadkiem by się to wydało... uuu, marnie widze jago przyszłość. Poza tym jest jeszcze malarz, który też byłby spalony gdyby milczał.Zed Zediculus pisze:Zamysł nawet ciekawy (choć nic nie mam do graczy niemalujących, ich zabawki), ale jak udowodnić, że gracz nie malował sam? Niemozliwe do udowodnienia. Czyli dyskusja się zamyka
Na początku raf próbował dawać jakies przykłady związane ze sportem. Tak sobie ogladam Tomka Sikore (który dwoma pudłami w drugim strzelaniu raczej zaprzepaścił sobie szanse na jakies fajne miejsce) i wydaje mi się że biatlon to fajna analogia. Wyobraźcie sobie zawodnika który wynajmuje zawodowego strzelca (snajpera ) który za niego strzela na zawodach.
Christos:
ty sobie jaja robisz?
Chyba wyobraz sobie Tomka Sikore ktory wynajmuje specialiste-balistyka ktory zajmuje sie jego karabinem/ulepsza go itd.
o nie. o moj boze. ale. To Tomek nie wystrugal sam karabinu? Bo jesli nie, to wychodzi ze z niego dupa nie hobbysta w kwestii strzelania.
ty sobie jaja robisz?
Chyba wyobraz sobie Tomka Sikore ktory wynajmuje specialiste-balistyka ktory zajmuje sie jego karabinem/ulepsza go itd.
o nie. o moj boze. ale. To Tomek nie wystrugal sam karabinu? Bo jesli nie, to wychodzi ze z niego dupa nie hobbysta w kwestii strzelania.
Bardzo dobry przykład. Ciesze się, że Pan go przywołał. Wyobraź sobie konkurs na najlepszą rozgrywkę RPG na którą przychodzi Mistrz Gry ze story napisanym przez zawodowego pisarza. No co? Nie ma czasu żeby napisać samemu, bo szkoła/praca/rodzina, a poza tym strasznie kiepsko mu idzie wymyślanie przygód, ale za to miał pare groszy za które kupił tekst, a poza tym to on fajnie umie gadać i kocha to hobby...Zed Zediculus pisze:Ahoj!
Przeczytałem dwa razy tę dyskusję i ciążko tu się połapać...
Panowie Raf i Christos twierdzicie, że gracze niemalujący swoich figurek to nie hobbyści (sensu stricto) i że nie powinni dostawać punktów na turniejach, bo to nie oni malowali armię, tak?
Analogicznie - uważam się za hobbystę (a bardziej pasjonata) WFRP. Stworzyłem mnóstwo przygód jak MG. Grono moich znajomych również pasjonuje się tym rpg'iem, ale nigdy nieprowadziło gry i nie wymysliło przygod, bo twierdzą że nie umieją. Czyli według tego toku rozumowania nie powinni uważać się za pasjonatów (podobnie jak ludzie nie malujący figurek), bo tworzenie przygód jest integralną częścią rpg'a (podobnie jak malowanie figurek w WRB).
Czy dobrze rozumuje?
nie wiedzialem, ze za wrazenia estetyczne z wygladu karabinu sa dodatkowe punkty na takich zawodach...TruePunk pisze:Christos:
ty sobie jaja robisz?
Chyba wyobraz sobie Tomka Sikore ktory wynajmuje specialiste-balistyka ktory zajmuje sie jego karabinem/ulepsza go itd.
o nie. o moj boze. ale. To Tomek nie wystrugal sam karabinu? Bo jesli nie, to wychodzi ze z niego dupa nie hobbysta w kwestii strzelania.
tak patrze i stwierdzam ze raf naprawdę ma sporo racji Tak czy siak jeszcze dochodzi satysfakcja ze ja tą armię sam pomalowałem
Pozdro
Pozdro
Kupię bretońskie modele z 5tej edycji:
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.
Snot Fanpage <<--- , klikać!
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.
Snot Fanpage <<--- , klikać!
- Christos
- Kretozord
- Posty: 1590
- Lokalizacja: FKCC, sekcja Gdańsk Południe, oddział Zakoniczyn (na emeryturze)
Ręce opadają. Zastanów się co Ty piszesz. Twój komentarz byłby trafny gdybyśmy rozmawiali o własnoręcznym odlewaniu figsów. To temat do innej dyskusji i wcale nie zamierzam sie nim zajmować. Poza tym jakośc odlania modeli w danej armii nie podlega ocenie (jeszcze) i nie wpływa na wynik turnieju.TruePunk pisze:Christos:
ty sobie jaja robisz?
Chyba wyobraz sobie Tomka Sikore ktory wynajmuje specialiste-balistyka ktory zajmuje sie jego karabinem/ulepsza go itd.
o nie. o moj boze. ale. To Tomek nie wystrugal sam karabinu? Bo jesli nie, to wychodzi ze z niego dupa nie hobbysta w kwestii strzelania.
I chciałbym Cie uświadomić, że przykład z biatlonem to... tylko przykład. Nie musisz wszystkiego brać dosłownie. Próbowałem jedynie naprowadzić Twój umysł na pewne tory. Nie udało mi się. Jakoś ciągle skręcasz w lewo.
- Zed Zediculus
- Mudżahedin
- Posty: 259
- Lokalizacja: Poznań
Chyba wiem o co wam panowie chodzi. W takim przypadku na konkursie gracze powinni dostać figurkę oraz farby i malować ją w zamkniętym pomieszczeniu. Po pomalowaniu ogłoszonoby wyniki i w ten sposób wybranoby najlepszego malarza Ale to zadanie niewykonalne...
Co do przykładu z sesją...to byłobymi przykro gdyby wygrał jakis kanciarz...
Pozdrawiam!
Co do przykładu z sesją...to byłobymi przykro gdyby wygrał jakis kanciarz...
Pozdrawiam!
Już w poprzedniej dyskusji ktoś zasugerował ("ceny malowania") ktoś zasugerował podobny bezsens. Wystarczy deklaracja gracza: "Tak, to ja pomalowałem swoje figurki". Kanciarze sie znajdą, ale wpadną prędzej czy później.Zed Zediculus pisze:Chyba wiem o co wam panowie chodzi. W takim przypadku na konkursie gracze powinni dostać figurkę oraz farby i malować ją w zamkniętym pomieszczeniu. Po pomalowaniu ogłoszonoby wyniki i w ten sposób wybranoby najlepszego malarza Ale to zadanie niewykonalne...
Lidder pisze:To akurat proste - chodzi o podwyżki cen.-There's something large & nurgle-y coming first
Chyba nie bardzo.Chyba wiem o co wam panowie chodzi.
To, czy ktoś malował armię sam, jest oczywiste.
Podstawowym postulatem części graczy jest to, by nie premiować w tak dużym stopniu ludzi, którzy za malowanie płacą.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.