I o to chodzi! Ogolnie jakos tak nie jestem wyjazdowym graczem, a i na turniejach warszawskich pojawiam sie baaardzo rzadko (a ostatnio to juz wogole), ale ciesze sie niezmiernie z rosnacego uniezaleznienia sie tzw. srodowiska turniejowego od cycka GW Mother. Gorzów uwazam na obecna chwile za stolice polskiego battle'a - najbardziej prezna, jednolita i jednomyslna zaloga zdolnado znakomitej mobilizacji i zorganizowania imprezy na naprawde wysokim poziomie. Natomiast "chciejstwo" wielu organizatorow wciaz jeszcze ma miejsce i uwazaja oni, ze inaczej im sie nie oplaca.Jankiel pisze: To, co może nam dać GW jesteśmy w stanie sobie sami załatwić po zdecydowanie niższych kosztach.
Jankiel pisze:Nagrody - kto gra w wfb dla nagród?
Moze z graniem jest nieco inaczej, ale jako organizator i sedzia konkursow malarskich od kilku lat, co roku slysze bardzo duzo glosow pt.: "Po co mam sie wystawiac. I tak nic nie wygram...".
Poza tym - co ciekawe - wsrod organizatorow jest wieksze parcie na dysponowanie nagrodami niz wsrod graczy na ich zdobycie