Matura!
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
bo edukacja z zalozenia jest dla idiotow ktorzy sami sie nie potrafia uczyc, jednostki inteligentne sie zawsze beda w takim systemi nudzic/marnowac
oznacza to jednak ze ostatnie 3 lata bezstresowo moglem spedzic na panienkach, piciu i zabawie - specjalnie z tego powodu nie zaluje, gorzej jak ktos sobie mlodosc zmarnowal na uczenie sie wlasnie idiotyzmow typu biologia/chemia
i ze studiami tak samo przeciez - jakby spac poslady to spokojnie mozna by caly program w rok-dwa przerobic. z powodu ze zapowiada sie wiecej bezstresowych lat na politechnice (i o ile bedzie stypendium, a mysle ze jest na to szansa - to na koszt panstwa) rowniez nie mam zamiaru rozpaczac
szczurek: a nie jest tak?
nie mozna byc humanista nie bedac dobrym matematykiem.
a jak sie jest dobrym matematykiem to nie idzie sie na socjologie czy stosunki miedzynarodowe
oznacza to jednak ze ostatnie 3 lata bezstresowo moglem spedzic na panienkach, piciu i zabawie - specjalnie z tego powodu nie zaluje, gorzej jak ktos sobie mlodosc zmarnowal na uczenie sie wlasnie idiotyzmow typu biologia/chemia
i ze studiami tak samo przeciez - jakby spac poslady to spokojnie mozna by caly program w rok-dwa przerobic. z powodu ze zapowiada sie wiecej bezstresowych lat na politechnice (i o ile bedzie stypendium, a mysle ze jest na to szansa - to na koszt panstwa) rowniez nie mam zamiaru rozpaczac
szczurek: a nie jest tak?
nie mozna byc humanista nie bedac dobrym matematykiem.
a jak sie jest dobrym matematykiem to nie idzie sie na socjologie czy stosunki miedzynarodowe
Czyli wykluczasz opcje ,ze ktos idzie na cos co go interesuje ?a jak sie jest dobrym matematykiem to nie idzie sie na socjologie czy stosunki miedzynarodowe
poprostu nie moge uwierzyc ze cos takiego jak powyzej wymienione moze kogos interesowac..
Stosunki międzynarodowe zapewniają doskonałe referencje. Do pracy na zmywaku w Irlandii
Sad but true.
Sad but true.
Arabesca - Dark Fantasy, Epic Action
Nietykalny pisze:Lakieru pernamentnego ( permanentny znaczy co innego)
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Co Ty, wiesz jak pracodawcy w UE będą takich szukać?Fingor pisze:Stosunki międzynarodowe zapewniają doskonałe referencje. Do pracy na zmywaku w Irlandii
Sad but true.
Ja z matmy nie byłam specjalnie dobra, w liceum miałam dwie - chore psychicznie po prostu - matematyczki, które zniweczyły cały trud mojego wychowawcy z podstawówki i późniejszego matematyka w gimnazjum, gdzie matma szła mi przeciętnie, lecz znośnie. Z tego matematycznego g... wygrzebałam się dopiero w 3. klasie, kiedy okazało się że świetnie idzie mi rachunek prawdopodobieństwa nie podjęłabym się jednak nigdy zdawania matmy na maturze i cieszę się, że mnie to ominęło. Cenię tę naukę, ale jestem humanistką - nie dlatego, że mi matma kiepsko szła. Po prostu mnie nauki ścisłe nie interesują.
Ani politologie czy stosunki międzynarodowe, szczerze mówiąc
Dobrze mówił pewien mój wykładowca, że nauczycielki matmy w oczach uczniów to zawsze wiedźmy moja klasa licealna to chyba wyjątek na skalę całego kraju :] a tak wogóle... (choć pewnie się niektórym osobom narażę ) matma podstawowa powinna być obowiązkowa na maturze!
Ahoj!:D
Ahoj!:D
I będzie. Ja na przykład, z tego co pamiętam, będę już zdawał obowiązkową matematykę
Arabesca - Dark Fantasy, Epic Action
Nietykalny pisze:Lakieru pernamentnego ( permanentny znaczy co innego)
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Hm, wydaje mi się że to nie moje uprzedzenie, a każdy kto chodził do mojego liceum może to potwierdzić. Zresztą ww panie miały problemy nie tylko z uczniami, ale i z dyrekcją z powodu swego zachowania...Żużel pisze:Dobrze mówił pewien mój wykładowca, że nauczycielki matmy w oczach uczniów to zawsze wiedźmy
Ja akurat na moją matematyczkę w liceum narzekać nie mogę. Podziwiać kobietkę za to, że zależało jej na dobrych wynikach z matury. Umiała nauczyć.
czyli nie jestes.. :p nie mozna byc humanista nie bedac wszechstronnym, tj dobrym z matematyki - bo bycie 'wybiorczym' humanista zaprzecza sens tego slowa.Skavenblight pisze:[ Cenię tę naukę, ale jestem humanistką - nie dlatego, że mi matma kiepsko szła. Po prostu mnie nauki ścisłe nie interesują.
mozesz co najwyzej nie byc scislowcem (i tak powinno sie mowic o tych wszystkich pol-humanistach)
Mnie w wiekszosci nauczycieli matematyki bolala ich glupota. Tak samo zreszta z fizyka - zaden dobry fizyk nie pojdzie uczyc do liceum, matematyk tak samo. W efekcie zazwyczaj na nauczyciela ida poprostu Ci ktorzy byli za slabi na jakikolwiek ambitniejszy kierunek - no i w efekcie mamy wiekszosc nauczycieli poprostu durnych.
Nauczyciel durny ma spora szanse, ze trafi mu sie zdolny uczen. Taki uczen po paru lekcjach z kazdego tematu zaczyna na forum klasy dorownywac poziomem nauczycielowi, ba, nie rzadko go poprawia. Przez to duzo traci w oczach uczniow (ja praktyczniei tylko moja matematyczke z gimnazjum szanowalem - dwoch z liceum i kobita z podstawowki to wlasnie byli tacy ludzie w stylu 'za glupi zeby moc robic cokolwiek poza uczeniem'). Zaczynaja sie z niego smiac, rodzac sie kompleksy, a jedyne co moze zrobic to pastwic se nad slabszymi uczniami - stad wiedzmowaty image i skuteczne zniechecanie do matematyki.
Oczywiscie zaden zdolny uczen nie bedzie chcial zostac nauczycielem swojegoo przedmioto. I kolo sie zamyka
Tu sie nie zgodze, moja babka z fizy ma wiele ofert pracy w róznych instytutach fizyki za granicą ale woli uczyć młodzież. Ostatnio nawet dostała zaproszenie z CERNu (nie oferte pracy tylko tak zeby zobaczyc ofkors), ogólnie jest zajebistym fizykiem, robi w mieście wykłady etc a pozatym fajnym nauczycielem, tylko że wymagającymTak samo zreszta z fizyka - zaden dobry fizyk nie pojdzie uczyc do liceum, matematyk tak samo.
Śmiem twierdzić, że się mylisz - słowo "humanista" zmieniło swoje znaczenie od XVI wieku nie chcę się wymądrzać, ale jak kiedyś oznaczało to osobę wszechstronnie wykształconą, tak teraz chodzi o kogoś... nie zajmującego się naukami przyrodniczymi nie wiedziałem jak to lepiej ująćTruePunk pisze:czyli nie jestes.. :p nie mozna byc humanista nie bedac wszechstronnym, tj dobrym z matematyki - bo bycie 'wybiorczym' humanista zaprzecza sens tego slowa.Skavenblight pisze:[ Cenię tę naukę, ale jestem humanistką - nie dlatego, że mi matma kiepsko szła. Po prostu mnie nauki ścisłe nie interesują.
Oj, oj Tp, malo o nauczaniu wiesz, oj bardzo malo.zaden dobry fizyk nie pojdzie uczyc do liceum, matematyk tak samo
Liceum i gimanzjum z matmy i fizy to wielka sciema. Wcale nie chodzi o to by nauczyciel by mega super dobry, by chcieli go w CERN, NASA i MIT czy gdziekolwiek tam na swiecie. Chodzi o to by byl dobrym dydaktykiem, do liceum itp. nie potrzeba dorobku naukowego, trzeba umiec zainteresowac, wytlumaczyc podstawy, zaczecic do pracy. fakt faktem, ze czesto u nauczyciela fascynacja dana dziedzina przeklada sie na dorobek naukowy i rzecz jasna nie laduja oni w liceum. Ale sa tacy bez dorobku a ze zdolnosciami dydaktycznymi.
Pojdziesz na studia. Zobaczysz profesorkow co za grosz wytlumaczyc nie potrafia, doktorkow co genialnie tlumacza i wszystkie odmiany powyzszych. Zamiast wielu profesorow wyklady np. z mechaniki ( w moim wypadku) moglyby prowadzic dzieciaki z podstawowki ktore maja opanowane biegle czytanie - wystarczy do czytania slajdow.
bez urazy, ale pieprzysz.
wlasnie przez takie bezsensowne podejscie jak twoje mamy system ktory ksztalci ludzi przecietnych - nie neguje ze dla przecietnego nie-scislowca nauczyciel musi byc tylko dobrym pedagogiem bez zadnych zdolnosci do przedmiotu.
i taki system faktycznie moze sie sprawdza w wypadku uczniow slabych - ale posiadanie nauczyciela ktory zadania rozwiazuje wolniej niz jego co zdolniejsi podopieczni, jest krzywdzace dla dzieci zdolnych wlasnie.
a jeden zdolny uczen powinien byc wart dla systemu oswiaty (i calego panstwa) wielokrotnie wiecej niz dziesiatka pol-idiotow, ze wzgledow chyba oczywistych - w zwiazku z tym faktycznie, nauczyciel matematyki w liceum uczacy klasy humanistyczne wystarczy zeby byl pedagogiem. ale matematyk uczacy klase matematyczna powinien miec juz talent do swojego przedmiotu, zeby przynajmniej nie zniechecac osob z ktorych da sie cokolwiek zrobic przydatnego dla panstwa (o zachecaniu juz nie mowiac)
wlasnie przez takie bezsensowne podejscie jak twoje mamy system ktory ksztalci ludzi przecietnych - nie neguje ze dla przecietnego nie-scislowca nauczyciel musi byc tylko dobrym pedagogiem bez zadnych zdolnosci do przedmiotu.
i taki system faktycznie moze sie sprawdza w wypadku uczniow slabych - ale posiadanie nauczyciela ktory zadania rozwiazuje wolniej niz jego co zdolniejsi podopieczni, jest krzywdzace dla dzieci zdolnych wlasnie.
a jeden zdolny uczen powinien byc wart dla systemu oswiaty (i calego panstwa) wielokrotnie wiecej niz dziesiatka pol-idiotow, ze wzgledow chyba oczywistych - w zwiazku z tym faktycznie, nauczyciel matematyki w liceum uczacy klasy humanistyczne wystarczy zeby byl pedagogiem. ale matematyk uczacy klase matematyczna powinien miec juz talent do swojego przedmiotu, zeby przynajmniej nie zniechecac osob z ktorych da sie cokolwiek zrobic przydatnego dla panstwa (o zachecaniu juz nie mowiac)
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Masz rację choć akurat "zainteresowanie" i "bycie w czymś dobrym" to dla mnie dwie różne rzeczyTruePunk pisze:czyli nie jestes.. :p nie mozna byc humanista nie bedac wszechstronnym, tj dobrym z matematyki - bo bycie 'wybiorczym' humanista zaprzecza sens tego slowa.Skavenblight pisze:[ Cenię tę naukę, ale jestem humanistką - nie dlatego, że mi matma kiepsko szła. Po prostu mnie nauki ścisłe nie interesują.
Przykładowo... dobrze mi idzie na studiach... ale średnio mnie one interesują
Nikt nie odmawia nauczycielom praw do posiadania talentu, zamilowania i zdolnosci. Jednak nie oczekuj, ze w liceum beda pracowac naukowcy. Cudow sie nie spodziewaj, a problem jest taki ze nie wszyscy naukowcy maja zdolnosci pedagogiczne. Na poziomie liceum nauczyciel nie musi byc autorytetem ze swojej dziedziny. Moze bezposrednio w prost tego nie piszesz, ale twoje wypowiedzi maja wydzwiek, ze chcesz w liceum jednego i drugiego.a jeden zdolny uczen powinien byc wart dla systemu oswiaty (i calego panstwa) wielokrotnie wiecej niz dziesiatka pol-idiotow, ze wzgledow chyba oczywistych - w zwiazku z tym faktycznie, nauczyciel matematyki w liceum uczacy klasy humanistyczne wystarczy zeby byl pedagogiem. ale matematyk uczacy klase matematyczna powinien miec juz talent do swojego przedmiotu, zeby przynajmniej nie zniechecac osob z ktorych da sie cokolwiek zrobic przydatnego dla panstwa (o zachecaniu juz nie mowiac)
Co do jednostek wybitnych. Z tymi jest problem. Bo system takich (mowiac przesadnie) nie przewiduje. Chociaz sa szkoly gdzie jednostkom wybitnym stwarza sie warunki dobre do nauki. Np. III LO Gdynia i przypadki ala Filip Wolski.
Edit: Co by uniknac nieporozumien: zgadzam sie w pelni, ze niestety trafiaja sie nauczyciele beznadziejni. Jednak Imo w wiekszosci wypadkow ich slaba strona nie lezy w tym, ze oni sami nie rozumieja, tylko w tym ze nie potrafia wytlumaczyc i zainteresowac, a do nauki zmuszaja kijem a nie marchewka.