Nie wiem czy istnieje podobny temat zatem zacznę. Sklejałem niedawno goblińskiego bossa na pająku i naszły mnie pewne myśli, że to chyba najbardziej denerwujący model do sklejenia (skorpiony TK to przy nim pikuś). W końcu po dwóch godzinach bólu i próbowania róznych klejów, skleiłem te zasrane nóżki poxipolem (bo tylko on chwycił na tyle mocno) oraz tą podstawkę dla bossa i w końcu wszystko trzyma. Dla porównania hydrę z 6 edycji skleiłem tego samego dnia w ciągu 15 minut, wszystkie łączenia tu chwytały już za pierwszym podejściem. W swoim życiu sklejałem już wiele modeli, małych i dużych, plastikowych i metalowych, ale ilości przekleństw które dzisiaj rzuciłem klejąc pająka żaden z nich nie przebiję. Mam zatem pytanie, czy jestem jakimś odosobniąnym przypadkiem, czy wy też tak macie jak kleicie, czy ja jestem po prostu takim strasznym cholerykiem
