Dziewczyny a WFB
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Re: Dziewczyny a WFB
Żeby zaoszczędzić sobie komentarzy "no i po tym widać, żeś młody" to napiszę, że stażu małżeńskiego nie mam, choć niechybnie chyba mnie konfesjonał czeka i wizyta w hurotwni wódki gdzieś na jesieni
ALE, o czym to ja miałem - nie chcę popadać w skrajności. Nie chcę z nią spędzać całego czasu. Zauważcie, napisałem tylko, że niekoniecznie myślę trzeba mieć coś prywatnego, żeby czuć się "wypoczęty" od drugiej połowy.
Tak skromną tezę jeszcze postawię, że chyba przyczyną tej odwiecznej mądrości, że jak się tak bardzo dużo przebywa razem, to się potem marzy o chwili prywatności jest fakt, że ludzie biorą ślub nieprzemyślany. Przykładami mogą być moi rodzice i rodzice mojej wybranki. Moi właściwie nie pasują do siebie i u nich praktycznie 15 lat ostatnich wszystko już przygasło i w sumie chyba nie chce im się rozwodu, tylko żyją jak współlokatorzy :]. A przykład rodziców mojej kobiety? Mają koło 50tki i są wszędzie razem i całe życie byli wszędzie razem, robią to samo, wszystko razem, razem, razem. Tak się akurat złożyło. Nie twierdzę, że Wy w takim razie robicie źle, ale ja szukam odpowiednio kompatybilnej osoby, na którą zawsze będę miał ochotę (mam nadzieję) . No ale na koniec podkreślam, młody jestem, życia nie znam .
ALE, o czym to ja miałem - nie chcę popadać w skrajności. Nie chcę z nią spędzać całego czasu. Zauważcie, napisałem tylko, że niekoniecznie myślę trzeba mieć coś prywatnego, żeby czuć się "wypoczęty" od drugiej połowy.
Tak skromną tezę jeszcze postawię, że chyba przyczyną tej odwiecznej mądrości, że jak się tak bardzo dużo przebywa razem, to się potem marzy o chwili prywatności jest fakt, że ludzie biorą ślub nieprzemyślany. Przykładami mogą być moi rodzice i rodzice mojej wybranki. Moi właściwie nie pasują do siebie i u nich praktycznie 15 lat ostatnich wszystko już przygasło i w sumie chyba nie chce im się rozwodu, tylko żyją jak współlokatorzy :]. A przykład rodziców mojej kobiety? Mają koło 50tki i są wszędzie razem i całe życie byli wszędzie razem, robią to samo, wszystko razem, razem, razem. Tak się akurat złożyło. Nie twierdzę, że Wy w takim razie robicie źle, ale ja szukam odpowiednio kompatybilnej osoby, na którą zawsze będę miał ochotę (mam nadzieję) . No ale na koniec podkreślam, młody jestem, życia nie znam .
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ołaaa. Pamiętaj, będzie dobrze Konfesjonał nie taki straszny, z wydatkami na alkohol może być gorzej Ale wszystko do przeżycia.szrama pisze:Żeby zaoszczędzić sobie komentarzy "no i po tym widać, żeś młody" to napiszę, że stażu małżeńskiego nie mam, choć niechybnie chyba mnie konfesjonał czeka i wizyta w hurotwni wódki gdzieś na jesieni
E tam, jesteś normalny Po prostu. Każdy człowiek ma inne potrzeby i inne pojęcie "wolności" i "odpoczynku od drugiej osoby" (odpoczynku w pozytywnym sensie, a nie że już nie można na nią patrzeć).szrama pisze: Tak skromną tezę jeszcze postawię, że chyba przyczyną tej odwiecznej mądrości, że jak się tak bardzo dużo przebywa razem, to się potem marzy o chwili prywatności jest fakt, że ludzie biorą ślub nieprzemyślany. Przykładami mogą być moi rodzice i rodzice mojej wybranki. Moi właściwie nie pasują do siebie i u nich praktycznie 15 lat ostatnich wszystko już przygasło i w sumie chyba nie chce im się rozwodu, tylko żyją jak współlokatorzy :]. A przykład rodziców mojej kobiety? Mają koło 50tki i są wszędzie razem i całe życie byli wszędzie razem, robią to samo, wszystko razem, razem, razem. Tak się akurat złożyło. Nie twierdzę, że Wy w takim razie robicie źle, ale ja szukam odpowiednio kompatybilnej osoby, na którą zawsze będę miał ochotę (mam nadzieję) . No ale na koniec podkreślam, młody jestem, życia nie znam .
Niektórzy potrzebują (dla dobrego samopoczucia własnego i drugiej połówki) uciec z domu na weekend raz na jakiś czas, żeby sobie pograć. Ja akurat tego nie potrzebuję/ nie praktykuję, bo wystarczy mi pójść do drugiego pokoju poczytać książkę przy kubku herbaty. W przypadku ulubionego sposobu spędzania czasu jestem "kompatybilna" (jak to ładnie powiedziałeś) z małżonkiem, co od kilku lat mi się nie nudzi, mimo że od ślubu przybrało na sile i częstotliwości ze względu na wspólne mieszkanie Różnie się ludzie dobierają. Czasem są do siebie podobni. Czasem zupełnie różni, a i tak jakoś dają radę się dopasować w życiu. Dużo jest udanych par (wbrew pozorom), mimo że mają czasem kompletnie różne podejścia do wspólnego życia (znaczy się różne od innych par). I każdy kto jest naprawdę szczęśliwy, powie, że to jego sposób jest najlepszy
Ostatnio zmieniony 1 maja 2010, o 21:08 przez Skavenblight, łącznie zmieniany 1 raz.
Sądzę, że większość osób związanych na stałe rozumie potrzebę istnienia odskoczni od codzienności, niestety w niektórych związkach może jej być zbyt wiele, stąd dążenia do zainteresowania kobiet swoim hobby. I niekoniecznie musi to być battle, wiele "typowo męskich" sposobów spędzania wolnego czasu ma małe szanse spodobać się kobiecie, i vice versa (przykładowe zakupy ) Moim zdaniem najważniejsza jest obopólna akceptacja drugiej osoby, i ciężko oczekiwać od dziewczyny zachwytów nad ludzikami jeżeli ignorujecie komentarze na temat ostatniego hitu mody czy odcinka "Dynastii".bless pisze:A co do kobiet, to jest taki tekst Mietka Fogga (choc poznalem to dopiero w interpretacji Malenczuka), ktory swietnie opisuje, co sie dzieje, kiedy w zwiazku brakuje jakichs bodzców zewnetrznych a ludzie lekcewaza kwestie "odpoczynku od siebie".
Tak chcecie zwiększenia ilości kobiet w battlu a nawet w nazewnictwie ukazuje się męska dominacjabless pisze:Za jakiś czas trzeba bedzie chyba stworzyć stowarzszenie ponadklubowe "Battlowy Tata".
Battlowa Mama
hmmm...pewnie dlatego w monty pythonie nie było kobiet.normalnie głupio wyglądały.
Może chodzi o to, że naturalniej wygląda facet robiący z siebie idiotę niż kobieta.oczko pisze:wybacz ale nie łapie...patryk999 pisze:hmmm...pewnie dlatego w monty pythonie nie było kobiet.normalnie głupio wyglądały.
Es ist wirklich phantastisch. Es ist wirklich ehrlich phantastisch. Es ist so phantastisch phantastich, ich glaube, ich würde es gerne klauen.
... kobiety goniące skazanego, kobieta w skeczu z tym jak się zwalają jednemu do mieszkania co był pamiętny tekst "kozioł się zesrał ", babcia od hiszpańskiej inkwizycji i poduszeczek nie są to fakt ycznie postaci ważne ale są...
a co by nie offtopi, to moja kobieta jest już zdecydowana że chce gra sama wpadła na ten pomysł jak sklejała driady to mi się miło robi,ło ale do pierwszego turnieju jeszcze długa droga przed nią na razie uczy się delikatnie zasad bo nie ma nigdy czasu żeby zagrac ale milo mimo wszystko że spotkało się to z taką a nie inną reakcją
a co by nie offtopi, to moja kobieta jest już zdecydowana że chce gra sama wpadła na ten pomysł jak sklejała driady to mi się miło robi,ło ale do pierwszego turnieju jeszcze długa droga przed nią na razie uczy się delikatnie zasad bo nie ma nigdy czasu żeby zagrac ale milo mimo wszystko że spotkało się to z taką a nie inną reakcją
Będzie z niej gracz - skoro nawet sklejanie jej się podobało Imho najgorsza robota pod słońcem.Asgharoth pisze: a co by nie offtopi, to moja kobieta jest już zdecydowana że chce gra sama wpadła na ten pomysł jak sklejała driady to mi się miło robi,ło ale do pierwszego turnieju jeszcze długa droga przed nią na razie uczy się delikatnie zasad bo nie ma nigdy czasu żeby zagrac ale milo mimo wszystko że spotkało się to z taką a nie inną reakcją
Es ist wirklich phantastisch. Es ist wirklich ehrlich phantastisch. Es ist so phantastisch phantastich, ich glaube, ich würde es gerne klauen.
Ja tam to lubie bemiątko .bem pisze:Będzie z niej gracz - skoro nawet sklejanie jej się podobało Imho najgorsza robota pod słońcem.Asgharoth pisze: a co by nie offtopi, to moja kobieta jest już zdecydowana że chce gra sama wpadła na ten pomysł jak sklejała driady to mi się miło robi,ło ale do pierwszego turnieju jeszcze długa droga przed nią na razie uczy się delikatnie zasad bo nie ma nigdy czasu żeby zagrac ale milo mimo wszystko że spotkało się to z taką a nie inną reakcją
Ok przesadziłem,zresztą nie o to chodziło,a mianowicie ,że nasze cudowne hobby jest znacznie gorzej postrzegane przez płeć piękną-jako dziecinadę,coś czym mogą się zajmować MALI chłopcy.zapytajcie się swoich kobit czy wolały by byśmy zamiast pamperków chodzili na siłkę,lub grali w tenisa?dla większości kobiet to taki monty python,tylko my rozumiemy ten cyrk i czujemy się w nim swobodnie.dlatego mam własną jaskinię z ludkami by nie czuć potępiającego wzroku ludzi z zewnątrz,w pracy szef się zachwycił jak mu pokazałem white dwarfa ,inni powiedzieli bym wracał do przedszkola...taki przykład.Laska najchętniej spaliła by mi moją budę,laska bracholka niby pozytywnie wypowiada się jak maluję zombiaki,ale potem mówi,że lepiej by było gdyby siedział dlvżej w robocie zamiast paćkać farbkami.ehhh...chyba tak síę chciałem wyrazić.idę pozbierać gówna z podwórka.P.s psy nasrały,nie ja and btw jakie bemiątko???
święta racja Patryk, moja dziewczyna, też tak to odbiera....paćkanie farbami, plastikowe laleczki, potworki....a może kotka?? punkt widzenia kobiet, no ale z drugiej strony można przed blokiem chlać codziennie browar albo chodzić na ustawki na rozbijanie łbów (alternatywą z kumplami zrobić rajd po samochodach i ich radyjkach) przykładów można mnożyć, najlepsze w tym hobby jest to, że robimy coś konstruktywnego, tworzymy, malowanie i konwersje to część artystyczna, na turnieju trza się pobawić w barbarzyńcę lub jakiegoś pośledniejszego generalissimusa
myślał ktoś kiedyś przy wdrażaniu nowych osób o słownictwie panującym w naszym środowisku jak to przełożyć na cywilizowany ogólnie dostępny Polski
myślał ktoś kiedyś przy wdrażaniu nowych osób o słownictwie panującym w naszym środowisku jak to przełożyć na cywilizowany ogólnie dostępny Polski
A i masz racje,w piątek zamiast figurków wezmę browar i nabąbię się za wszystkie czasy,obrzygam co się da,porzucam kulwami i powiem,że zmieniam hobby na chlanie i tv bo to normalne nie?nie dość że po pracy jestem zmęczony,to mam ochotę pomalować coś...ale nie bo powinienem walnąć piwo i marsz naprawiać auto albo kłaść kafelki Bóg jeden wie gdzie.a wk...ła mnie dzisiaj dlatego tak piszę ale jest w tym ziarno prawdy.zresztą jak kupuję na allegro to wysyłka na kumpla bo nie lubię jak wypomina mi że wydaję tyle kasy na coś bezwartościowego <dla niej>noż k... mać!
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
To samo chciałam powiedzieć... 2 dni temu sklejałam driady i miałam ochotę pociąć się tymi ich gałązkami. Jeśli jej się spodobało SKLEJANIE DRIAD, to znaczy że najgorsze ma za sobąbem pisze: Będzie z niej gracz - skoro nawet sklejanie jej się podobało Imho najgorsza robota pod słońcem.
Naprawdę aż tak źle jest?patryk999 pisze:Ok przesadziłem,zresztą nie o to chodziło,a mianowicie ,że nasze cudowne hobby jest znacznie gorzej postrzegane przez płeć piękną-jako dziecinadę,coś czym mogą się zajmować MALI chłopcy.zapytajcie się swoich kobit czy wolały by byśmy zamiast pamperków chodzili na siłkę,lub grali w tenisa?dla większości kobiet to taki monty python,tylko my rozumiemy ten cyrk i czujemy się w nim swobodnie.dlatego mam własną jaskinię z ludkami by nie czuć potępiającego wzroku ludzi z zewnątrz,w pracy szef się zachwycił jak mu pokazałem white dwarfa ,inni powiedzieli bym wracał do przedszkola...
Ja tam się cieszę, że mi z domu faceta na siłkę albo insze zło nie wywiewa.
Figurki to fajne, konstruktywne hobby - przecież składanie małych ludzików, malowanie ich to prawdziwa sztuka, tzn. w tym sensie, że trzeba cierpliwości, wysiłku, chęci - tego wszystkiego, co cenią sobie u mężczyzn kobiety (przynajmniej powinny sobie cenić, bo do kobiet cierpliwość jest potrzebna...). Nie potrafię przeniknąć umysłów pań które wolą zamiast hobbysty mieć w domu gościa, którego fascynuje tylko siłka i browar z kumplami.
No i szczerze, to nie wiem, skąd przeświadczenie, że to dla małych dzieci. Nie widziałam naprawdę MAŁYCH chłopców, którzy by się figurkami bawili. Może poza szwagrem parę lat temu, teraz "małym" go raczej nazwać nie mogę
Ćśśśś... złość piękności szkodzi A tak serio, to lepiej z nią poważnie pogadać, zamiast wylewać żale na forumpatryk999 pisze:wk...ła mnie dzisiaj dlatego tak piszę !
O, to mi doradź coś, bo chciałabym kupić coś Hakowi z okazji obrony mgr (za miesiąc). Jakiegoś ładnego krasnoluda bym do armii kupiła, raczej pojedynczego (ma być niespodzianka, a nie zdołam pomalować więcej niż jednego w ukryciu ). Masz może pomysł?Ignis pisze:oj,przykre,ja Rakso kupuje figurki