A śpiewaj. Z tych trzech rzeczy masz najlepszy wiek właśnie na toZwolin pisze:sorki za mały offtop ale:
Kobiety, Wino i Śpiew
temat o kobietach już mamy
o winie, i nie tylko, właśnie powstał
a co ze śpiewem ?
bar, pice rzeczy procentowych :D
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: bar, pice rzeczy procentowych :D
To do Lublina musisz się odezwać bo oni mają taką chwytliwa piosenkę a właściwie zrobili cover
"czy normalna zwykła plewa.." ite sprawy
"czy normalna zwykła plewa.." ite sprawy
@Skavenblight
Wino domowe potrafi naprawdę fajnie zaskoczyć, oczywiście smaki są w nim nieco...hm inne niż w butelkowanych winach, lecz mają swój czar. U mnie teść robi całkiem fajne wino z wiśni plus wiśniówkę. Pamiętam, jak w pierwszy dzień świąt ubiegłego roku, wieczorem wpadł do nas mój kumpel. Sprawa była umówiona - każdy wino Burgundzkie, z ewentualnym dodatkiem (wina z Burgundii są primo cholernie drogie, secundo straszliwie wprost delikatne - stąd pomysł, aby ewentualny dodatek był, czyli jakaś butla czegoś wyraźniejszego). On przyniósł zatem Burgunda, my mieliśmy Burgunda, on miał w zanadrzu Leyde z Chile, my D'Arenberga z Australii. 3 osoby, 4 butelki - light. Uznaliśmy z żoną, że w zasadzie to pewnie on przyniesie 1, my być może zużyjemy 1 i będzie grzecznie...otwieramy 1 Burgundię - delikatna, spokojna, odstawiliśmy, żeby pooddychała, bo aż za spokojna była. Otwieramy drugą - nieco lepsza, ale też na półkę. No to Leyda - tu już Chile, smak wyraźny, więc pękła. Wracamy do #2 - pękła. #1 pękła. D'Arenberg na lekkim rauszu - wino smakowało suszonymi pomidorami - łał, aleśmy się rozochocili. Więc...barek. A tam stare, dobre, nigdy nie ruszane wina od teścia...rano budzę się na takim kacu, że ja pierdolę. Przede mną drugi dzień świąt, wizyta u rzeczonych teściów właśnie. Żona równie zmięta, kumpla nie ma, widzę tylko sms od niego, że się obudził i masakra. Zwlekłem się z łóżka - patrzę w kuchni na miejscu dla butelek grzecznie stoją 4 markowe. Rzut oka do pokoju - z 3-4 jakby mniej markowe. Myślę - nie mieliśmy tylu win chyba. Nagle olśnienie - wypiliśmy 2 butelki robionej wiśniówki na koniec. A miało być kulturalnie...
@Ziemko - z tym dorastaniem coś jest, chociaż powiedziałbym, że w wypadku whisky jest to jeszcze bardziej trafne określenie. A na tym polu moja wiedza ewidentnie Twojej ustępuje
Wino domowe potrafi naprawdę fajnie zaskoczyć, oczywiście smaki są w nim nieco...hm inne niż w butelkowanych winach, lecz mają swój czar. U mnie teść robi całkiem fajne wino z wiśni plus wiśniówkę. Pamiętam, jak w pierwszy dzień świąt ubiegłego roku, wieczorem wpadł do nas mój kumpel. Sprawa była umówiona - każdy wino Burgundzkie, z ewentualnym dodatkiem (wina z Burgundii są primo cholernie drogie, secundo straszliwie wprost delikatne - stąd pomysł, aby ewentualny dodatek był, czyli jakaś butla czegoś wyraźniejszego). On przyniósł zatem Burgunda, my mieliśmy Burgunda, on miał w zanadrzu Leyde z Chile, my D'Arenberga z Australii. 3 osoby, 4 butelki - light. Uznaliśmy z żoną, że w zasadzie to pewnie on przyniesie 1, my być może zużyjemy 1 i będzie grzecznie...otwieramy 1 Burgundię - delikatna, spokojna, odstawiliśmy, żeby pooddychała, bo aż za spokojna była. Otwieramy drugą - nieco lepsza, ale też na półkę. No to Leyda - tu już Chile, smak wyraźny, więc pękła. Wracamy do #2 - pękła. #1 pękła. D'Arenberg na lekkim rauszu - wino smakowało suszonymi pomidorami - łał, aleśmy się rozochocili. Więc...barek. A tam stare, dobre, nigdy nie ruszane wina od teścia...rano budzę się na takim kacu, że ja pierdolę. Przede mną drugi dzień świąt, wizyta u rzeczonych teściów właśnie. Żona równie zmięta, kumpla nie ma, widzę tylko sms od niego, że się obudził i masakra. Zwlekłem się z łóżka - patrzę w kuchni na miejscu dla butelek grzecznie stoją 4 markowe. Rzut oka do pokoju - z 3-4 jakby mniej markowe. Myślę - nie mieliśmy tylu win chyba. Nagle olśnienie - wypiliśmy 2 butelki robionej wiśniówki na koniec. A miało być kulturalnie...
@Ziemko - z tym dorastaniem coś jest, chociaż powiedziałbym, że w wypadku whisky jest to jeszcze bardziej trafne określenie. A na tym polu moja wiedza ewidentnie Twojej ustępuje
I co wydało się że po 40-tce jesteśksch pisze:... z tym dorastaniem coś jest...
Moja oferta malarska:
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 75#p136275
Hellfire Studio:
http://www.hellfirestudio.com.pl
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 75#p136275
Hellfire Studio:
http://www.hellfirestudio.com.pl
Tak czytam co piszecie o tych winach i widzę, że do tego to trzeba naprawdę dojrzeć Ja po studencko-krasnoludzku preferuję jednak piwko A żeby z tym whiskaczem poszaleć to też nie na studencką kieszeń. Więc zostaje czysta
Rodzice od jakiegoś czasu zaczęli wytwarzać nalewki. Wiśniówki, cytrynówki, anyżówki. Super sprawa taki własny wyrób.
Rodzice od jakiegoś czasu zaczęli wytwarzać nalewki. Wiśniówki, cytrynówki, anyżówki. Super sprawa taki własny wyrób.
jedno mojito dla mojej świni
Ja tam lubię żołądkowa+sprite+ogórek.
A swoją drogą dobra patologia, ledwo temat wrzucony, a już 3 strony ,ale dobrze.
@Ziemko
Dejże jakieś ciekawe przepisy.
Ja tam lubię żołądkowa+sprite+ogórek.
A swoją drogą dobra patologia, ledwo temat wrzucony, a już 3 strony ,ale dobrze.
@Ziemko
Dejże jakieś ciekawe przepisy.
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Heh, słyszałam kiedyś w wykonaniu na żywo Lublin mógłby zespół pieśni i tańca założyćSkaven pisze:To do Lublina musisz się odezwać bo oni mają taką chwytliwa piosenkę a właściwie zrobili cover
"czy normalna zwykła plewa.." ite sprawy
Haha! Świetna historia My wiśniówkę też robimy (moja mina kiedy trzy dni po ślubie widzę w kuchni stertę wiśni i słyszę "chodź, będziemy drylować" - bezcenna ), ale jeszcze nie zdarzyło mi się pomylić jej z winem.ksch pisze: Wino domowe potrafi naprawdę fajnie zaskoczyć, oczywiście smaki są w nim nieco...hm inne niż w butelkowanych winach, lecz mają swój czar. U mnie teść robi całkiem fajne wino z wiśni plus wiśniówkę. Pamiętam, jak w pierwszy dzień świąt ubiegłego roku, wieczorem wpadł do nas mój kumpel. Sprawa była umówiona - każdy wino Burgundzkie, z ewentualnym dodatkiem (wina z Burgundii są primo cholernie drogie, secundo straszliwie wprost delikatne - stąd pomysł, aby ewentualny dodatek był, czyli jakaś butla czegoś wyraźniejszego). On przyniósł zatem Burgunda, my mieliśmy Burgunda, on miał w zanadrzu Leyde z Chile, my D'Arenberga z Australii. 3 osoby, 4 butelki - light. Uznaliśmy z żoną, że w zasadzie to pewnie on przyniesie 1, my być może zużyjemy 1 i będzie grzecznie...otwieramy 1 Burgundię - delikatna, spokojna, odstawiliśmy, żeby pooddychała, bo aż za spokojna była. Otwieramy drugą - nieco lepsza, ale też na półkę. No to Leyda - tu już Chile, smak wyraźny, więc pękła. Wracamy do #2 - pękła. #1 pękła. D'Arenberg na lekkim rauszu - wino smakowało suszonymi pomidorami - łał, aleśmy się rozochocili. Więc...barek. A tam stare, dobre, nigdy nie ruszane wina od teścia...rano budzę się na takim kacu, że ja pierdolę. Przede mną drugi dzień świąt, wizyta u rzeczonych teściów właśnie. Żona równie zmięta, kumpla nie ma, widzę tylko sms od niego, że się obudził i masakra. Zwlekłem się z łóżka - patrzę w kuchni na miejscu dla butelek grzecznie stoją 4 markowe. Rzut oka do pokoju - z 3-4 jakby mniej markowe. Myślę - nie mieliśmy tylu win chyba. Nagle olśnienie - wypiliśmy 2 butelki robionej wiśniówki na koniec. A miało być kulturalnie...
Uwierz, ze odroznic irlandzka, szkocka czy amerykanska od siebie naprawde nie jest trudno. (natomiast jak mialbym juz odroznic konkretna whisky od siebie to juz gorzej)Hurtmaker pisze:scotch whisky nie wali torfem tylko jest smokey. różnica pomiędzy szkocką a iralndzką jest taka, że w szkockiej jęczmień się okapca dymem w celu wysuszenia. a w irlandzkiej po prostu się go suszy (dlatego irish whisky is smooth). amerykańska jest slodka- bo robi się z kukurydzy...tak generalnie można je odróżnić (to czysta teoria- w praktyce nie byłbym w stanie odróżnić jedno od drugiego...)
Szkocka wali torfem, bo osusza sie jeczmien w torfowym dymie
Odnosnie wisniowki to uwielbiam - taka dobrze schlodzona bez niczego lub z spritem lub cola.
- swieta_barbara
- habydysz
- Posty: 14648
- Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru
Niezle Krzychu :]
Z winem tak bywa - raz pojechalismy z ziomkami do Egeru z zamiarem stestowania win jak prawdziwi keeperzy. Nie pamietam juz teraz jak wina powinno sie pic (czy od najslodszego do najbardziej wytrawnego, czy na odwrot), ale wiem ze przy testowaniu 30 roznych rodzajow wina, pamietalismy tylko pierwsza polowe. Prawdziwi keeperzy - dobre sobie.
Z winem tak bywa - raz pojechalismy z ziomkami do Egeru z zamiarem stestowania win jak prawdziwi keeperzy. Nie pamietam juz teraz jak wina powinno sie pic (czy od najslodszego do najbardziej wytrawnego, czy na odwrot), ale wiem ze przy testowaniu 30 roznych rodzajow wina, pamietalismy tylko pierwsza polowe. Prawdziwi keeperzy - dobre sobie.
Long Island Ice Tea
20ml wódki wyborowej
20ml Tequila Olmeca Silver
20ml Rum Havana
20ml Gin Gordon's
20ml Bols Triple Sec
20ml sok cytrynowy
zmieszaj w shakerze z dużą iloscią lodu
do szklanki typu long glass wlej 50ml Coca-coli, zasyp lodem do połowy, wrzuć plaster limonki. Powoli wlewając na lód i limonę zawartość shakera powinieneś uzyskać dwie warstwy (osobno Cola, osobno mieszane). Przed uzyciem zmieszać...
Foxy Lady (my recipt) - kwaskowato (mozna regulować iloscia grenadyny) orzeźwiające
40ml Tequila Silver (dowolna)
20ml soku ze świezej limonki
10ml syropu z granatów
zmieszać w shakerze, przelać (przez sitko) do szklanki long glass zasypanej lodem. Uzupełnić spritem.
Blue Heven - dla smakoszy Malibu
40ml Malibu
100ml Mleka
20ml syropu Blue Curacao
wszystko w shakerze i do szkła
jak chce ktoś wiecej to nie widze przeszkód - kilka lat za barem może komus sie przyda:P
20ml wódki wyborowej
20ml Tequila Olmeca Silver
20ml Rum Havana
20ml Gin Gordon's
20ml Bols Triple Sec
20ml sok cytrynowy
zmieszaj w shakerze z dużą iloscią lodu
do szklanki typu long glass wlej 50ml Coca-coli, zasyp lodem do połowy, wrzuć plaster limonki. Powoli wlewając na lód i limonę zawartość shakera powinieneś uzyskać dwie warstwy (osobno Cola, osobno mieszane). Przed uzyciem zmieszać...
Foxy Lady (my recipt) - kwaskowato (mozna regulować iloscia grenadyny) orzeźwiające
40ml Tequila Silver (dowolna)
20ml soku ze świezej limonki
10ml syropu z granatów
zmieszać w shakerze, przelać (przez sitko) do szklanki long glass zasypanej lodem. Uzupełnić spritem.
Blue Heven - dla smakoszy Malibu
40ml Malibu
100ml Mleka
20ml syropu Blue Curacao
wszystko w shakerze i do szkła
jak chce ktoś wiecej to nie widze przeszkód - kilka lat za barem może komus sie przyda:P
Lohost pisze: Nie myslalem ze to kiedys powiem, ale za Dymitra byl ordnung i az mi tego brakuje.
No prosze widze, ze nietylko ja mam przeszlosc barmanska
jak chodzi o Malibu to była jeszcze wariacja na temat SontB
20ml Malibu
20ml Likieru Brzoskwiniowego
10ml syropu z granatów (grenadin)
100ml soku pomarańczowego
shaker+lód=>szklanka+lód+plaster pomarańczy
@ziemko
fantastyczna profesja. własciwie gdyby nie zona+córka wciąz bym gdzieś polewał
20ml Malibu
20ml Likieru Brzoskwiniowego
10ml syropu z granatów (grenadin)
100ml soku pomarańczowego
shaker+lód=>szklanka+lód+plaster pomarańczy
@ziemko
fantastyczna profesja. własciwie gdyby nie zona+córka wciąz bym gdzieś polewał
Lohost pisze: Nie myslalem ze to kiedys powiem, ale za Dymitra byl ordnung i az mi tego brakuje.
Po kolei:
@Skaven - jeśli ja jestem po 40tce to Ty masz już 30dziechę na karku
@Skavenblight
Czyżby częścią umowy małżeńskiej, którą mąż wpisał drobnym makiem, było ciągłe dostarczanie świeżych napojów z wiśni Mina rzeczywiście musiała być cokolwiek zaskoczona, albo np. wyrażała inną emocję "no to mam do końca życia przejebane"
@Barbara
Ta, keeperzy - stary, ja sobie nie wyobrażam wypluwać dobrego wina podczas degustacji I tu jest pies pogrzebany, bo Ty zapewne też nie Chociaż jak wino jest kwasowe, takie niedorobione, to do gęby nie wezmę, więc takie degustować z wypluciem bym mógł tylko po co A Eger to podobno oaza winnego pijaństwa, w pewnym momencie jakość chyba staje się pomijalna. Piszę chyba, bo osobiście nie byłem.
A jak się podaje? Starsze po młodszym, białe przed czerwonym, wytrawne przed słodkim. Np. zaczynasz od białego lekkiego rieslinga, czy Traminera, potem jakiś młody owocowy Pinocik, do drugiego dania już coś, co jest w stanie uciągnąć potrawę, a potem już porządne wytrawne kupaże, z jakimiś serami np. Grenache, Syrah, albo Cabernet-Merlot bordoskie. I jak masz mieć deser to się czilujesz jakimś słodkim białym winem. Oczywiście taka jest teoria, ja osobiście preferuję rozpocząć od czerwonego wytrawnego dobrego i na czerwonym wytrawnym skończyć. Trzeba tylko uważać, żeby nie pić każdej butelki do końca z towarzystwem z tych "gorszych", bo potem najlepsze pije się na najebce
@Ziemko
Co prawda to prawda - dobra Wiśniówka nie jest zła. Szczególnie mniej słodka i zimna.
@Piotras
Jest to funkcja wieku z dwóch powodów. Raz koszty. Dwa sposób picia - zazwyczaj spokojniejszy, w mniejszym gronie, a w wieku lat 16-25 dominuje jednak w nas instynkt picia stadnego Zresztą ja do dziś dnia głównie pijam browar.
@Skaven - jeśli ja jestem po 40tce to Ty masz już 30dziechę na karku
@Skavenblight
Czyżby częścią umowy małżeńskiej, którą mąż wpisał drobnym makiem, było ciągłe dostarczanie świeżych napojów z wiśni Mina rzeczywiście musiała być cokolwiek zaskoczona, albo np. wyrażała inną emocję "no to mam do końca życia przejebane"
@Barbara
Ta, keeperzy - stary, ja sobie nie wyobrażam wypluwać dobrego wina podczas degustacji I tu jest pies pogrzebany, bo Ty zapewne też nie Chociaż jak wino jest kwasowe, takie niedorobione, to do gęby nie wezmę, więc takie degustować z wypluciem bym mógł tylko po co A Eger to podobno oaza winnego pijaństwa, w pewnym momencie jakość chyba staje się pomijalna. Piszę chyba, bo osobiście nie byłem.
A jak się podaje? Starsze po młodszym, białe przed czerwonym, wytrawne przed słodkim. Np. zaczynasz od białego lekkiego rieslinga, czy Traminera, potem jakiś młody owocowy Pinocik, do drugiego dania już coś, co jest w stanie uciągnąć potrawę, a potem już porządne wytrawne kupaże, z jakimiś serami np. Grenache, Syrah, albo Cabernet-Merlot bordoskie. I jak masz mieć deser to się czilujesz jakimś słodkim białym winem. Oczywiście taka jest teoria, ja osobiście preferuję rozpocząć od czerwonego wytrawnego dobrego i na czerwonym wytrawnym skończyć. Trzeba tylko uważać, żeby nie pić każdej butelki do końca z towarzystwem z tych "gorszych", bo potem najlepsze pije się na najebce
@Ziemko
Co prawda to prawda - dobra Wiśniówka nie jest zła. Szczególnie mniej słodka i zimna.
@Piotras
Jest to funkcja wieku z dwóch powodów. Raz koszty. Dwa sposób picia - zazwyczaj spokojniejszy, w mniejszym gronie, a w wieku lat 16-25 dominuje jednak w nas instynkt picia stadnego Zresztą ja do dziś dnia głównie pijam browar.
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ha, z tą umową to możliwe. W końcu to kobieta pierwsza podpisuje, kto wie, co tam po mnie dopisaliksch pisze: @Skavenblight
Czyżby częścią umowy małżeńskiej, którą mąż wpisał drobnym makiem, było ciągłe dostarczanie świeżych napojów z wiśni Mina rzeczywiście musiała być cokolwiek zaskoczona, albo np. wyrażała inną emocję "no to mam do końca życia przejebane"
Ale prócz tamtej wiśniówki zrobiliśmy wtedy 28 słoików ogórków kiszonych, chyba koniec końców z nimi więcej roboty było A to z kolei był mój pomysł
No dobra to wrzuce tez kilka swoich przepisow
Fajna robota dopoki sie nie ma zony czy dziecka tak jak napisales - pozniej tryb nocny, zaczyna byc uciazliwy - chociaz jak wrcoe z Niemiec to chcialbym z 2 razy w miesiacu popracowac sobie za barem dla samej przyjemnosci i pasji - a jestem w tym temacie dosc mocno wkrecony.
Wrzucam receptury, jakby ktos byl jakas zainteresowany to moge wyjasnic dokladnie jak sie robi ( wszystkie moje)
Limeberry
40ml Finlandia Lime
20ml syropu truskawkowego
truskawki, limonki
50ml Sprite
kruszony lod
Wykonanie: muddlownie
Desire
20ml Malibu
20ml soku z cytryny
20ml Amaretto
100ml 7-Up
Wykonanie: shaker, dopelnienie spritem
Peachberry
40ml Absolut Apeach
20ml syrop truskawkowy
50ml sok truskawkowy
50ml sok brzoskwiniowy
kawalki brzoskwin , truskawki
Wykonanie: blender
Bananaberry 15zł
40ml Bacardi Razz
10ml syrop bananowy
50ml sok bananowy
10ml syrop malinowy
10ml soku z cytryny
maliny , kawałki bananów
Wykonanie: blender
Mangoberry
40ml Finlandia Mango
20ml syropu truskawkowego
40ml sok truskawkowy
40ml sok mango
kawalki mango, truskawki
Wykonanie: blender
Frutti de Monde
20ml Absolut Apeach
20ml Finlandia Mango
20ml Passoa
10ml syrop melonowy
40ml soku pomaranczowego
40ml soku brzoskwiniowego
cząstki brzoskwini , melona , mango
Wykonanie: blender
Fajna robota dopoki sie nie ma zony czy dziecka tak jak napisales - pozniej tryb nocny, zaczyna byc uciazliwy - chociaz jak wrcoe z Niemiec to chcialbym z 2 razy w miesiacu popracowac sobie za barem dla samej przyjemnosci i pasji - a jestem w tym temacie dosc mocno wkrecony.
Wrzucam receptury, jakby ktos byl jakas zainteresowany to moge wyjasnic dokladnie jak sie robi ( wszystkie moje)
Limeberry
40ml Finlandia Lime
20ml syropu truskawkowego
truskawki, limonki
50ml Sprite
kruszony lod
Wykonanie: muddlownie
Desire
20ml Malibu
20ml soku z cytryny
20ml Amaretto
100ml 7-Up
Wykonanie: shaker, dopelnienie spritem
Peachberry
40ml Absolut Apeach
20ml syrop truskawkowy
50ml sok truskawkowy
50ml sok brzoskwiniowy
kawalki brzoskwin , truskawki
Wykonanie: blender
Bananaberry 15zł
40ml Bacardi Razz
10ml syrop bananowy
50ml sok bananowy
10ml syrop malinowy
10ml soku z cytryny
maliny , kawałki bananów
Wykonanie: blender
Mangoberry
40ml Finlandia Mango
20ml syropu truskawkowego
40ml sok truskawkowy
40ml sok mango
kawalki mango, truskawki
Wykonanie: blender
Frutti de Monde
20ml Absolut Apeach
20ml Finlandia Mango
20ml Passoa
10ml syrop melonowy
40ml soku pomaranczowego
40ml soku brzoskwiniowego
cząstki brzoskwini , melona , mango
Wykonanie: blender
Co tylko udowadnia, że kobiety to jednak przewrotne bestie sąSkavenblight pisze: Ha, z tą umową to możliwe. W końcu to kobieta pierwsza podpisuje, kto wie, co tam po mnie dopisali
Ale prócz tamtej wiśniówki zrobiliśmy wtedy 28 słoików ogórków kiszonych, chyba koniec końców z nimi więcej roboty było A to z kolei był mój pomysł
Panowie Barmani - a nie jest tak, że ta robota zajebiście rozwala normalne funkcjonowanie, w tym sensie, że nocka,nocka, odsypianie, odsypianie itd.? No i chyba ciągła bliskość melanżu może być niebezpieczna
Rozwala... czasem bardzo...
Szczegolnie jak sie jeszcze studiuje dziennie w miedzyczasie
Obecnosc melanzy - po jakims czasie nudza Ci sie aftery , gdy konczysz prace o 5 , idziesz na domowke , chlejecie , budzisz sie o 17 razem z reszta ekipy , a na 20 do pracy
ORa to troche organizm.
Powiem szczerze, ze rok w tej chwili nie pracuje za barem, ale zasnac przed 1 jest dla mnie na maksa ciezko - mocne przyzwyczajenie do nocnego zycia.
Szczegolnie jak sie jeszcze studiuje dziennie w miedzyczasie
Obecnosc melanzy - po jakims czasie nudza Ci sie aftery , gdy konczysz prace o 5 , idziesz na domowke , chlejecie , budzisz sie o 17 razem z reszta ekipy , a na 20 do pracy
ORa to troche organizm.
Powiem szczerze, ze rok w tej chwili nie pracuje za barem, ale zasnac przed 1 jest dla mnie na maksa ciezko - mocne przyzwyczajenie do nocnego zycia.