MASTER BLASTER 2007 19-20 maja Gorzów Wlkp.
- Jedy Knight
 - Forma Skrótowa
 - Posty: 3439
 
Co ty, już myślałem, że nowy Ptasznik-Gate odkryłem.Malal pisze:Ty mnie nie strasz juz sie balem ze mnie zlapaliscie na walowaniuuffff
Późno.
Gratulacje!
Obywatelu, zrób sobie dobrze sam.
						grtulacje. szkoda ze mnie nie bylo... ale moze pozniej... heh w nagrode w sobote jade na urodziny White Dwarfa do Glasgow 
 zobaczymy co tam bedzie 
            
			
									
									The wood hold peace for thos who desire it, but those who seek battle will find me...
The forest has as many eyes as leaves...
Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned
						The forest has as many eyes as leaves...
Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned
Oka!
A więc wyniki końcowe:
http://www.horned-rat-studio.com/nora/m ... oncowe.htm
Generał:
http://www.horned-rat-studio.com/nora/m ... eneral.htm
Hobbysta:
http://www.horned-rat-studio.com/nora/m ... bbysta.htm
Mam nadzieje że turniej się podobał
 Dzieki wszystkim którzy się stawili (przebiliśmy własny rekord graczy na turnieju, może za rok przebijemy 100?! 
). Podziekowania i buzaki 
 dla Szafeczki, Shina oraz całej ekipy Rogatego Szczura!
Jutro wrzuce fotki z MB. Jeżeli ktoś robił jakieś fotki to niech pociśnie mi na maila.
Pozdro
            
			
									
									
						A więc wyniki końcowe:
http://www.horned-rat-studio.com/nora/m ... oncowe.htm
Generał:
http://www.horned-rat-studio.com/nora/m ... eneral.htm
Hobbysta:
http://www.horned-rat-studio.com/nora/m ... bbysta.htm
Mam nadzieje że turniej się podobał
Jutro wrzuce fotki z MB. Jeżeli ktoś robił jakieś fotki to niech pociśnie mi na maila.
Pozdro
Wreszcie dotarłem do domku 
 Trochę zmęczony, ale zadowolony - w Gorzowie mi idzie 
Na wstępie dziękuję organizatorom, za świetny turniej i ... materace
 Tak, moje prośby doczekały się realizacji i było naprawdę gites. Spaliśmy gdzieś zabunkrzeni pod schodami, ale było cicho i przytulnie (nie wliczając chrapiącego Młodego 
 ). Dzięki wielkie dla Filipa - za bezpieczne dowiezienie nas do i z Gorzowa - oraz za miłe towarzystwo jego i Błażeja w aucie.
Na turniej dotarliśmy tak na styk, przez moje spóźnienie i zaspanie w sobotę (30 min opóźnienia
).
1 Bitwa - Jasiu Leszczyński (Chaos)
Chaosy na smoku mi nie leżą, tak więc wiedziałem, że będzie ciężko. Lord latał, ział, pod ostrzałem z łuków, w końcu zdecydował się nastukać Treemanowi i ... było ciepło - 1 rana więcej na smoku i Lord by poległ, ale to czyste gdybanie
 Za bardzo skupiłem się na smoku, przez co reszta trochę też pochulała, ale nie tracąc zbyt wiele punktów skończyło się remisem - 10:10
2 Bitwa - Green Knight (Daemonic Legion)
Demoniczne legiony są dla mnie groźne, ale zwykle coś tam się udawało ugrać. Rozpa nietypowa, na dwóch klocach (horrory + daemonetki), mało liczna. Moje leśniaki oblazły to ze wszech stron, zasypały strzałami, nie było co zbierać. Duży demon dostał haila (3 rany), po czym ustrzelili go łucznicy, więc od 2giej tury było spokojnie i z górki. Na uznanie zasługują seekerki (a potem jedna samotna), która przepchnęła kolejno Tree-kiny, Wildy, driady, jeszcze raz te same Wildy, Waywatcherów
 Notabene jedyny model który przeżył bitwę - na jednej ranie 
 Skończyło się na 19:1 dla mnie, przez wyczyn seekerki of cors.
3 Bitwa - Krzysztof Sokołowski (Wood Elves)
Lubię grać na inne leśniaki, zwykle ostatnimi czasy dobrze mi idzie z nimi. Po drugiej stronie smok i .... 10 Wildów w jednym klocku. Trochę mnie to ździwiło i kazało zachować nieco respektu. Przeciwnik popełnił błąd na starcie co pozwoliło wystawić Waywatcherów w pomiędzy jego jednostkami, co zatrzymało całą armię na 1 turę dając mi czas na podejście i zajęcie się resztą. Zaczęło się zgodnie z planem - smok wyleciał - w drugiej mojej turze salwa z łuków i nie ma warda, po czym poprawka z haila, ale misiaczek przeżył. Potem go męczyła driadka z singlowaniem, na końcu dobiły łuki. W tym czasie 10 Wildów sporo mieszało i bardzo szkodziło, ale tak od 3ciej tury po paru moich szarżach i przejechaniu się przez łuczników, tancerzy i driady, właściwie zostały tylko Wildy, Treeman i smok, a ja miałem bardzo dużo jednostek. Ciepło się zrobiło jak moja magiczka musiała ratować skórę uciekając przed drzewem i smokiem, ale dzięki paru sprytnym manewrom udało się. 10 Wildów zostało sklepanych przez 8 driad - jednak nie warte są swojej ceny moim zdaniem. Bardzo ciekawa i emocjonująca bitwa, zakończona zwycięstwem 18:2
4 bitwa - Furion (VC)
Po tym jak Kielon zebrał maskę od Furiona i po zobaczeniu wyników innych bitew, wiedziałem już co mnie czeka następnego dnia. Czułem spory respekt i mimo, że VC mają z Leśniakami przechlapane podszedłem do bitwy dość ostrożnie. Zaczęło się od błędu w rozstawieniu i Waye znów wylądowały na tyłach armii Furiona powodując że 75% oddziałów nie mogło maszerować
 Potem zgodnie z planem odstrzeliłem Winged Nightmara z Haila i łuków i wampir był pieszy. Trzeba było zneutralizować klocki. Jeden jechał pod ostrzałem prosto na górkę z łukami i miejsce koncentracji mojej armii (wspomagany przez masę wilków nietoperzy i żyjącego wampira), drugi asekurował drugą flankę armii Wampirów. Zastawiłem pułapkę tree-kinami z MEGA-CHAMPIONEM. Liczyłem, że ustoją, ale oczywiście dały ciała klepiąc raptem bossa i zwykłego rycerza, przełamały się (jak zwykle na tym turze) i zabiły na skale  
 Jednak to wystarczyło by BK wyłapali szarżę Wildów z flanki i driad od przodu - gdyby nie Cursed Book, to by krucho z nimi było, a tak to się trochę męczyłem. Drugi wagon udało się wychamować poświęcając Wildy i przyjmując na treemana. Kontra z Tancerzy zamiotła klocek w 1 rundę (wliczając sypanie na 5). Później Wampir zatrzymany driadami, potem driadką, dostał szarżę z łuków, a potem tancerzy od tyłu, co skończyło się sypaniem (został na 1 ranie). Podleczył się, ale potem znów się sypał. Niestety - skończyliśmy na 5ej turze. Gdyby jeszcze jedna tura była grana, to na stole nie zostałoby praktycznie nic z trupków. A tak skończyło się na 12:8. Nie wiem tylko o co się tak Furion ciśnieniował w ostatnich turach.
5 bitwa - Żaba (Errantry War)
Nie cierpię Bretonni, a szczególnie takich na zylionie lanc (tu było 9). Plan bitwy był dobry - zbunkrzyć się w jednej ćwiartce, strzelać i kontrować. Do 3ciej tury szło dość dobrze. Potem powoli grzązłem w lancach i działo się to co zwykle - save, ward, brejk
 Dograliśmy raptem 4ry tury, tak to możnaby coś więcej kombinować, ale raczej bym wyżej przegrał tylko. 12:8 dla Żaby po ciekawej, kulturalnej i emocjonującej bitwie - mam nadzieję, że przy jakiejś okazji się zrewanżuję i przy okazji zagramy pełną bitwę 
Ostatecznie 10te miejsce - liczyłem na trochę wiecej, ale TOP 10, to zawsze na masterze sukces. Rozpa wymaga poprawek - Tree-kiny przyjmują szarże, nie giną (raptem max 2 rany straciły), ale potem się brejkują i wieją
 Do wymiany !! No i jednak teleport na jakimś herosie potrzebny - przeciw Furionowi i Żabie by był jak znalazł. Czas przemyśleć i dopracować parę niuansów. Reszta działała bez zarzutu. No i już opracowałem sobie technikę łamania lanc 
            
			
									
									
						Na wstępie dziękuję organizatorom, za świetny turniej i ... materace
Na turniej dotarliśmy tak na styk, przez moje spóźnienie i zaspanie w sobotę (30 min opóźnienia
1 Bitwa - Jasiu Leszczyński (Chaos)
Chaosy na smoku mi nie leżą, tak więc wiedziałem, że będzie ciężko. Lord latał, ział, pod ostrzałem z łuków, w końcu zdecydował się nastukać Treemanowi i ... było ciepło - 1 rana więcej na smoku i Lord by poległ, ale to czyste gdybanie
2 Bitwa - Green Knight (Daemonic Legion)
Demoniczne legiony są dla mnie groźne, ale zwykle coś tam się udawało ugrać. Rozpa nietypowa, na dwóch klocach (horrory + daemonetki), mało liczna. Moje leśniaki oblazły to ze wszech stron, zasypały strzałami, nie było co zbierać. Duży demon dostał haila (3 rany), po czym ustrzelili go łucznicy, więc od 2giej tury było spokojnie i z górki. Na uznanie zasługują seekerki (a potem jedna samotna), która przepchnęła kolejno Tree-kiny, Wildy, driady, jeszcze raz te same Wildy, Waywatcherów
3 Bitwa - Krzysztof Sokołowski (Wood Elves)
Lubię grać na inne leśniaki, zwykle ostatnimi czasy dobrze mi idzie z nimi. Po drugiej stronie smok i .... 10 Wildów w jednym klocku. Trochę mnie to ździwiło i kazało zachować nieco respektu. Przeciwnik popełnił błąd na starcie co pozwoliło wystawić Waywatcherów w pomiędzy jego jednostkami, co zatrzymało całą armię na 1 turę dając mi czas na podejście i zajęcie się resztą. Zaczęło się zgodnie z planem - smok wyleciał - w drugiej mojej turze salwa z łuków i nie ma warda, po czym poprawka z haila, ale misiaczek przeżył. Potem go męczyła driadka z singlowaniem, na końcu dobiły łuki. W tym czasie 10 Wildów sporo mieszało i bardzo szkodziło, ale tak od 3ciej tury po paru moich szarżach i przejechaniu się przez łuczników, tancerzy i driady, właściwie zostały tylko Wildy, Treeman i smok, a ja miałem bardzo dużo jednostek. Ciepło się zrobiło jak moja magiczka musiała ratować skórę uciekając przed drzewem i smokiem, ale dzięki paru sprytnym manewrom udało się. 10 Wildów zostało sklepanych przez 8 driad - jednak nie warte są swojej ceny moim zdaniem. Bardzo ciekawa i emocjonująca bitwa, zakończona zwycięstwem 18:2
4 bitwa - Furion (VC)
Po tym jak Kielon zebrał maskę od Furiona i po zobaczeniu wyników innych bitew, wiedziałem już co mnie czeka następnego dnia. Czułem spory respekt i mimo, że VC mają z Leśniakami przechlapane podszedłem do bitwy dość ostrożnie. Zaczęło się od błędu w rozstawieniu i Waye znów wylądowały na tyłach armii Furiona powodując że 75% oddziałów nie mogło maszerować
5 bitwa - Żaba (Errantry War)
Nie cierpię Bretonni, a szczególnie takich na zylionie lanc (tu było 9). Plan bitwy był dobry - zbunkrzyć się w jednej ćwiartce, strzelać i kontrować. Do 3ciej tury szło dość dobrze. Potem powoli grzązłem w lancach i działo się to co zwykle - save, ward, brejk
Ostatecznie 10te miejsce - liczyłem na trochę wiecej, ale TOP 10, to zawsze na masterze sukces. Rozpa wymaga poprawek - Tree-kiny przyjmują szarże, nie giną (raptem max 2 rany straciły), ale potem się brejkują i wieją
Gratulacje dla Malala, naprawdę duży wyczyn wykręcić taki wynik TK (teraz tylko trzeba czekać, az ktoś w końcu O&G wygra mastera 
 ) Szkoda, że w Walii siedzę, ale mam nadzieję, że dam radę dotrzeć na ETC.
            
			
									
									A licky boom boom down!!!
						ja tyz! 
            
			
									
									The wood hold peace for thos who desire it, but those who seek battle will find me...
The forest has as many eyes as leaves...
Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned
						The forest has as many eyes as leaves...
Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned
Nie przejmuj się, bez zdjęcia to się nie liczyMalal pisze:Ty mnie nie strasz juz sie balem ze mnie zlapaliscie na walowaniuuffff
Poza tym sztandar za 25pkt z boundem PL3 w szkieletach to naprawdę mała pytka przy tym, co się Jackowi marzy
Admin-cieć: póki forum działa, jestem niewidoczny 
 
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
						A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
Master Blaster , gówno , a nie master - totalna chujnia jak dla mnie . 
550 km meczącej podrózy z kretynami , do jakiegoś wypizdowa pod Zieloną Górą , nie pamietam juz nawet jak sie nazywa ta zabita dziurami wiocha .
Organizatorzy nie wiedzą co to gościnność . Przeciwnicy z , którymi grałem bitwy jak zwykle chamsko mnie wałowali . Trzeba tez zauważyć ich żenujący poziom gry , gdyby nie oszukiwali to na pewno wygrałbym jakąś bitwe .
Najgorsze jednak były te bandy zdegenerowanej młodzieży bez ambicji i ideałów, która bedąc najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu zachowywała sie karygodnie , nie dając mi spać spokojnie wieczorem zaraz po bitwach , tak jak mama kazała.
Był to mój drugi wyjazd do tej dziuryi wiecej nie popełnie już tego samego błedu , nie przyjade juz tam na zaden turniej , nawet jak mi zapłacą i odradzam wszystkim turnieje organizowane przez Rogatego Szczura .
            
			
									
									550 km meczącej podrózy z kretynami , do jakiegoś wypizdowa pod Zieloną Górą , nie pamietam juz nawet jak sie nazywa ta zabita dziurami wiocha .
Organizatorzy nie wiedzą co to gościnność . Przeciwnicy z , którymi grałem bitwy jak zwykle chamsko mnie wałowali . Trzeba tez zauważyć ich żenujący poziom gry , gdyby nie oszukiwali to na pewno wygrałbym jakąś bitwe .
Najgorsze jednak były te bandy zdegenerowanej młodzieży bez ambicji i ideałów, która bedąc najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu zachowywała sie karygodnie , nie dając mi spać spokojnie wieczorem zaraz po bitwach , tak jak mama kazała.
Był to mój drugi wyjazd do tej dziuryi wiecej nie popełnie już tego samego błedu , nie przyjade juz tam na zaden turniej , nawet jak mi zapłacą i odradzam wszystkim turnieje organizowane przez Rogatego Szczura .
Beka na maxa
						HeheShino pisze:masz farta, ze po prostu nie gralemMalal pisze: I tak na turbo farcie masta of disasta wygrywa armia Pechowcowtak nie dalbym ci wygrac....
(a z debkiem to i tak masz turbo farta po tamtej bitwiety armio pechowcow)
Czyli standard - dobrze, że podpis pod postem zmieniłeś - bo mogłem coś innego napisać eheheheOskar pisze:Master Blaster , gówno , a nie master - totalna chujnia jak dla mnie .
550 km meczącej podrózy z kretynami , do jakiegoś wypizdowa pod Zieloną Górą , nie pamietam juz nawet jak sie nazywa ta zabita dziurami wiocha .
Organizatorzy nie wiedzą co to gościnność . Przeciwnicy z , którymi grałem bitwy jak zwykle chamsko mnie wałowali . Trzeba tez zauważyć ich żenujący poziom gry , gdyby nie oszukiwali to na pewno wygrałbym jakąś bitwe .
Najgorsze jednak były te bandy zdegenerowanej młodzieży bez ambicji i ideałów, która bedąc najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu zachowywała sie karygodnie , nie dając mi spać spokojnie wieczorem zaraz po bitwach , tak jak mama kazała.
Był to mój drugi wyjazd do tej dziuryi wiecej nie popełnie już tego samego błedu , nie przyjade juz tam na zaden turniej , nawet jak mi zapłacą i odradzam wszystkim turnieje organizowane przez Rogatego Szczura .
POZDRO
Oskar mistrz 
            
			
									
									Admin-cieć: póki forum działa, jestem niewidoczny 
 
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
						A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
- Jedy Knight
 - Forma Skrótowa
 - Posty: 3439
 
No.Tomash pisze:Oskar mistrz
Wreszcie jakaś dobra relacja.
A Malalowi zmień rangę z wałkarza na "Armia Pechowców"
Zasłużył.
Obywatelu, zrób sobie dobrze sam.
						Podpisuje sie pod tym.Parszywa patologia.Oskar pisze:Master Blaster , gówno , a nie master - totalna chujnia jak dla mnie .
550 km meczącej podrózy z kretynami , do jakiegoś wypizdowa pod Zieloną Górą , nie pamietam juz nawet jak sie nazywa ta zabita dziurami wiocha .
Organizatorzy nie wiedzą co to gościnność . Przeciwnicy z , którymi grałem bitwy jak zwykle chamsko mnie wałowali . Trzeba tez zauważyć ich żenujący poziom gry , gdyby nie oszukiwali to na pewno wygrałbym jakąś bitwe .
Najgorsze jednak były te bandy zdegenerowanej młodzieży bez ambicji i ideałów, która bedąc najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu zachowywała sie karygodnie , nie dając mi spać spokojnie wieczorem zaraz po bitwach , tak jak mama kazała.
Był to mój drugi wyjazd do tej dziuryi wiecej nie popełnie już tego samego błedu , nie przyjade juz tam na zaden turniej , nawet jak mi zapłacą i odradzam wszystkim turnieje organizowane przez Rogatego Szczura .
Turniej jak dla mnie superancki. Jak zwykle mój pechozol dał o sobie znać, szczególnie w 2 bitwie i 5 bitwie Jak się okazało, Dark Elfami grałem tylko ja i Młody z Bydgoszczy. Niestety organizatorzy nie przyznali nam za ten wyczyn nagród za klimaciarstwo i kamikadze  
 
Dzięki dla organizatorów i szczególne dla Szmaji za nocleg.
            
			
									
									
						Dzięki dla organizatorów i szczególne dla Szmaji za nocleg.
zajebisty turniej, jestem pod wrazeniem, nie sadzilem ze turniej w Gorzowie moze zostac najlepszym wyjazdowym masterem na jakim bylem w zyciu  
  a jednak... stalo sie 
GRATULUJE CHŁOPAKI, super turniej, pelen profesjonalizm (to co najbardziej lubie
 ), dobre warunki do spania (juz Scimi opisal 
 ), wyspalem sie jak we wlasnym lozeczku. Ci co chcieli poimprezowali na sali, ci co chcieli pojechali na balety... w tym miejscu specjalnie pozdro dla Kubcia i Dalmara 
 
nic tylko dalej grajcie w WFB, tak zeby miec kolejne jubileusze
na koncu podziekowan zapraszam do Wejherowa na Wielki Dracon, macie blisko, 4h jazdy samochodem
 
mam nadizeje ze jakas od was ekipa nas odwiedzi
 
co do bitew to:
1. Kubcio zwany Kubackim
 9-11 (DL)
2. Baton 20-0 (Lizaki)
3. Ziemko 13-7 (Lizaki)
4. Młody 12-8 (Skaven)
5. Tomasz Koszowski 19-1 (O&G)
z bitew jestem mega zadowolony
 4ty general 
 
ale za to hobby skaszanilem.. 7 pkt z testu.. (przy zwyczjaowo przeze mnie zdobywanych 80-90%), zawazylo na wyniku, z malowania dostalem dokladnie tyle ile chcialem, myslalem ze bediz max bez 4pkt i byl
ale testu to sobie chyba nie wybacze... 2gie miejsce bylo na wyciagniecie nawet nie reki.. na otwarcie dloni
 
ale odkuje sie za 1,5 miecha na wlasnym terenie
  
 
no i na koniec jescze raz zapraszam Wszysktich (nie tylko Gorzów
 ) na Wielki Dracon 
pzdr !!
            
			
									
									
						GRATULUJE CHŁOPAKI, super turniej, pelen profesjonalizm (to co najbardziej lubie
nic tylko dalej grajcie w WFB, tak zeby miec kolejne jubileusze
na koncu podziekowan zapraszam do Wejherowa na Wielki Dracon, macie blisko, 4h jazdy samochodem
mam nadizeje ze jakas od was ekipa nas odwiedzi
co do bitew to:
1. Kubcio zwany Kubackim
2. Baton 20-0 (Lizaki)
3. Ziemko 13-7 (Lizaki)
4. Młody 12-8 (Skaven)
5. Tomasz Koszowski 19-1 (O&G)
z bitew jestem mega zadowolony
ale za to hobby skaszanilem.. 7 pkt z testu.. (przy zwyczjaowo przeze mnie zdobywanych 80-90%), zawazylo na wyniku, z malowania dostalem dokladnie tyle ile chcialem, myslalem ze bediz max bez 4pkt i byl
ale testu to sobie chyba nie wybacze... 2gie miejsce bylo na wyciagniecie nawet nie reki.. na otwarcie dloni
ale odkuje sie za 1,5 miecha na wlasnym terenie
no i na koniec jescze raz zapraszam Wszysktich (nie tylko Gorzów
pzdr !!
Hehehe, no niezła brechta, a poza tym nie było darmowej whiskey i panienek po 3 na każdego i nie zaorganizowano odrzutowców do domu...Oskar pisze:Master Blaster , gówno , a nie master - totalna chujnia jak dla mnie .
550 km meczącej podrózy z kretynami , do jakiegoś wypizdowa pod Zieloną Górą , nie pamietam juz nawet jak sie nazywa ta zabita dziurami wiocha .
Organizatorzy nie wiedzą co to gościnność . Przeciwnicy z , którymi grałem bitwy jak zwykle chamsko mnie wałowali . Trzeba tez zauważyć ich żenujący poziom gry , gdyby nie oszukiwali to na pewno wygrałbym jakąś bitwe .
Najgorsze jednak były te bandy zdegenerowanej młodzieży bez ambicji i ideałów, która bedąc najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu zachowywała sie karygodnie , nie dając mi spać spokojnie wieczorem zaraz po bitwach , tak jak mama kazała.
Był to mój drugi wyjazd do tej dziuryi wiecej nie popełnie już tego samego błedu , nie przyjade juz tam na zaden turniej , nawet jak mi zapłacą i odradzam wszystkim turnieje organizowane przez Rogatego Szczura .
Turnieju generalnie nie pamiętam, a raczej tak przez mgłe. 
Pierwsza bitwe spałzowałem razem z Mariuszem. Po nocy w Gorzowie z Infernem, Grzesiem Kotletem i Kielonem, nie bardzo mi się chciało grać.
Druga bitwa ze Scimitarem. W pierwszych tuerach jeszcze miałem siłe myśleć. W trzeciej, (albo 2) turze mój demon dostaje z hejla i salwe od łuczników. Szkoda pisać co z niego zostało. W pewnym momęcie radosnego zdejmowania figsów ze stołu zauważyłem ze został tylko 1 seeker. Dzięki niemy wycinam sporo punktów i tylko 19 w plecy.
Trzecia bitwa z Młodym chłopakiem z Gorzorzowa. Wampiry. Gdyby nie było co chwile IFki na wskrzeszanie było by dużo więcej. Tak tylko 13 do przodu. Wybiłem z 70 nieumarłych. W tej bitwie spisłało mi się wszytko oprócz BSB. Jak zwykle dostał w łeb z kiling blowa od Guarda.
Kolejną bitwe w niedziele rano przespałem. Oczywiście tylko dla tego ze mój przeciwnik zakończył turniej już w sobote. Umówiliśmy się na 10-10.
I na koniec kotlet. Bitwa na fannie i super szybka by zdążyć na pociąg. Elficki smok wreszcie poczuł co to roskosz. Dostawał od tylca kloc demonic dwa razy w ciągu bitwy. Niestety wycięte horrory, bohatery i tylko 12 dla mnie.
Wszystko przez bande idiotów co pije na turniejach
 
Pozdro dla:
Kielona i kotleta za wspólna podróż,
Dla Świętej i Karabinów za wiecie co,
Dla inferna i Grzesia za "one night in Gorzów",
Dla Busza i Szmaji za tur,
Dla graczy za bitwy,
Dla kultu za powrót,
Dla wszyskich którzy robili to czego nie powinni.
I oczywiście są dwie postacie wieczorów.
Piątek- panna 150 w kapeluszu ze złamanym nosem.
Sobota- lover boy Rajczu i jego gejowske opowieści o jednym z organizatorów.[/url]
            
			
									
									
						Pierwsza bitwe spałzowałem razem z Mariuszem. Po nocy w Gorzowie z Infernem, Grzesiem Kotletem i Kielonem, nie bardzo mi się chciało grać.
Druga bitwa ze Scimitarem. W pierwszych tuerach jeszcze miałem siłe myśleć. W trzeciej, (albo 2) turze mój demon dostaje z hejla i salwe od łuczników. Szkoda pisać co z niego zostało. W pewnym momęcie radosnego zdejmowania figsów ze stołu zauważyłem ze został tylko 1 seeker. Dzięki niemy wycinam sporo punktów i tylko 19 w plecy.
Trzecia bitwa z Młodym chłopakiem z Gorzorzowa. Wampiry. Gdyby nie było co chwile IFki na wskrzeszanie było by dużo więcej. Tak tylko 13 do przodu. Wybiłem z 70 nieumarłych. W tej bitwie spisłało mi się wszytko oprócz BSB. Jak zwykle dostał w łeb z kiling blowa od Guarda.
Kolejną bitwe w niedziele rano przespałem. Oczywiście tylko dla tego ze mój przeciwnik zakończył turniej już w sobote. Umówiliśmy się na 10-10.
I na koniec kotlet. Bitwa na fannie i super szybka by zdążyć na pociąg. Elficki smok wreszcie poczuł co to roskosz. Dostawał od tylca kloc demonic dwa razy w ciągu bitwy. Niestety wycięte horrory, bohatery i tylko 12 dla mnie.
Wszystko przez bande idiotów co pije na turniejach
Pozdro dla:
Kielona i kotleta za wspólna podróż,
Dla Świętej i Karabinów za wiecie co,
Dla inferna i Grzesia za "one night in Gorzów",
Dla Busza i Szmaji za tur,
Dla graczy za bitwy,
Dla kultu za powrót,
Dla wszyskich którzy robili to czego nie powinni.
I oczywiście są dwie postacie wieczorów.
Piątek- panna 150 w kapeluszu ze złamanym nosem.
Sobota- lover boy Rajczu i jego gejowske opowieści o jednym z organizatorów.[/url]


