Praza za Granicą ??
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Praza za Granicą ??
Witam trochę dziwny temat ale może warto spróbować otóż chodzi mi o praca za granica na okres wakacyjny lecz może i na stałe ( w zależności od roboty i warunków) no i tutaj pytanie od was znacie jakieś sprawdzone biura a może pracujecie za granica i macie jakaś ciekawa ofertę ? Pracować mogę w każdym kraju UE. ?
a jakie znasz jezyki?? bez jezyka zostaje Ci chyba tylko praca sezonowa i to glownie na zbiorach - wiesz prawo UE jest w pozostalych krajach troche bardziej wymagajace jak w polsce wiec pracodawcy beda zadac raczej od Ciebie zrozumienia ich slow - tak dla przykladu w irlandii chcac pracowac na magazynie jako pracownik fizyczny nie na wozku widlowym musisz skonczyc specjalny test podnoszenia towarow - powaznie Ci gadam i moj kumpel oblal go 3 razy :/
Nie ma głupich pytań są tylko głupi ludzie...
W jakim znaczeniu masz na myśli to "znasz" język ?
Bo ja znam angielski ale nie mam żadnego dokumentu na potwierdzenie, nie chciało mi się bawić w żaden ich dokument, z matury rozszerzonej miałem ponad 80 %.
Niemieckim trochę operuję, o coś zapytać czy coś zamówić umiem ale to tyle.
Czegoś więcej chcą ?
Bo ja znam angielski ale nie mam żadnego dokumentu na potwierdzenie, nie chciało mi się bawić w żaden ich dokument, z matury rozszerzonej miałem ponad 80 %.
Niemieckim trochę operuję, o coś zapytać czy coś zamówić umiem ale to tyle.
Czegoś więcej chcą ?
nie no pracodawca ine oczekuje od Ciebie papierkow tylko rozmowy - gdy masz byc sprzedawca czy chcesz pracowac w jakims innym zawodzie dotyczacym kontaktu z klientem rozmowa "ja byc Kali ja chciec bardzo tutaj pracowac" raczej nie masz szans, bierz pod uwage ze cala wiedza zdobyta pod wzgledem slowek to nie wszystko tam juz gramatyka dla nich bedzie zauwazalna.
nie wiem jak nowa matura ale zdajecie na niej ustnie?tzn czy oceniano Twoja umiejetnosc porozumiewania sie w praktyce w danym jezyku
pozatym wiesz jest takze sporo prac w ktorych tego jezyka od Ciebie rzadac nie beda - moj kumpel sadzil w dublinie drzewka dekoracyjne za 14 euro/h nie wiem jak teraz ale chyba wciaz wyjezdza wiec tej branzy kryzys tam nie dosiegl
to wlasnie wszystko zalezy od agencji jaka znajdziesz w polsce
z biegla znajomoscia mozesz szukac w serwisach zagranicznych
wiem ze w anglii jest dosc porzadny ale juz niestety zapomnialem nazwy tylko co za problem wpisac sobie "job" w wyszukiwarce zaawansowanej szukaj tylko stron z koncowka uk
nie wiem jak nowa matura ale zdajecie na niej ustnie?tzn czy oceniano Twoja umiejetnosc porozumiewania sie w praktyce w danym jezyku
pozatym wiesz jest takze sporo prac w ktorych tego jezyka od Ciebie rzadac nie beda - moj kumpel sadzil w dublinie drzewka dekoracyjne za 14 euro/h nie wiem jak teraz ale chyba wciaz wyjezdza wiec tej branzy kryzys tam nie dosiegl
to wlasnie wszystko zalezy od agencji jaka znajdziesz w polsce
z biegla znajomoscia mozesz szukac w serwisach zagranicznych
wiem ze w anglii jest dosc porzadny ale juz niestety zapomnialem nazwy tylko co za problem wpisac sobie "job" w wyszukiwarce zaawansowanej szukaj tylko stron z koncowka uk
Nie ma głupich pytań są tylko głupi ludzie...
- krzychuŻul
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 160
- Lokalizacja: Alwernia/Kraków
jesli szkukasz pracy za granica to polecam holandie. Tam jest mnostwo ofert pracy a nas Polakow przyjmuja praktycznie od razu do pracy co do jezyka , wiadomo angielski , dogadasz sie z nimi bez problemu no chyba , ze umiesz jezyk DUTCH (tak nazywaja swoj jezyk). najwazniejsze !!!! przenigdy !! nie mow do nich po niemiecku , okropnie nienawidza niemcow i beda strasznie nie mili.
zeby normalnie i legalnie pracowac bedziesz musial miec tzw. SOFI NUMBER czy jakos tak - rejestrujesz sie jako pracownik calej UE.
zeby normalnie i legalnie pracowac bedziesz musial miec tzw. SOFI NUMBER czy jakos tak - rejestrujesz sie jako pracownik calej UE.
amadeus pisze:a jakie znasz jezyki?? bez jezyka zostaje Ci chyba tylko praca sezonowa i to glownie na zbiorach - wiesz prawo UE jest w pozostalych krajach troche bardziej wymagajace jak w polsce wiec pracodawcy beda zadac raczej od Ciebie zrozumienia ich slow - tak dla przykladu w irlandii chcac pracowac na magazynie jako pracownik fizyczny nie na wozku widlowym musisz skonczyc specjalny test podnoszenia towarow - powaznie Ci gadam i moj kumpel oblal go 3 razy :/
To nie do końca jest prawda. Zależy gdzie trafisz.
Pracowałem w UK w fabryce, w skrócie mówiąc złe wspomnienia, bo iście niewolnicza praca. Jeśli chodzi o znajomość angielskiego - połowa pracowników tej firmy nie mówiła ani słowa po angielsku. W sensie dosłownym.
Jeżeli znajdziesz z kolei jakąś fajniejszą pracę - ogrodnik, czy jakiś bar - to oczywiście pracodawca z tobą najpierw pogada. No i na koniec powiem, że matura to żaden, absolutnie żaden argument. Jak ktoś potrzebuje robota do fabryki to nie jest zainteresowany. Jak ktoś potrzebuje komunikatywnego gościa to też nie jest zainteresowany, tylko porozmawia.
Czyli Twoim wynikiem matury żaden pracodawca nie będzie zainteresowany.
pozdrawiam
Furion
- krzychuŻul
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 160
- Lokalizacja: Alwernia/Kraków
matura ich raczej nie interesuje. najwazniejsze abys umial sie z nimi dogadac i potrafil wypelniac dokumenty
co do holedrow to sie zgodze , bardzo mili i goscinni ludzie . heh a jak wspomnisz o gen. Maczku to beda Cie calowac po łapach
co do holedrow to sie zgodze , bardzo mili i goscinni ludzie . heh a jak wspomnisz o gen. Maczku to beda Cie calowac po łapach
nie wiem jak gdzie indziej ale w holandii ma znaczenie ile masz lat...jak nie skonczyłes 23 to zarabiasz mniej niz starsi...jest to regulowane prawnie
Lohost pisze: Nie myslalem ze to kiedys powiem, ale za Dymitra byl ordnung i az mi tego brakuje.
Dziwne to jest wszystko, fakt...nie piszesz, jaka praca cię interesuje, czy masz jakieś doświadczenie- tzn. czy pracowałeś choćby przy sprzątaniu, w knajpie, na budowie... Jeśli byle jaka, nawet dla tych bez doświadczenia- to polecam śmignięcie do Belgii na sprzątacza, ostatnio biorą wszystkich.
"Musimy podjąć męską decyzję- albo jesteśmy zadowoleni, albo nie."
- M.Malicki
- M.Malicki
Powiem tak:
W UK z pracą jest różnie. Znam osoby co zmieniają pracę co 2-3 miesiące i na nową nie czekają dłużej niż tydzień.
Problemem mogą być natomiast zarobki.
Od października wchodzi w UK ustawa mowiąca o tym, że pracownicy Temporary mają otrzymywać 90% stawki pracowników Permanentnych.
Dlatego większość firm dając kontrakty - daje je na nowych bardzo lipnych warunkach.
U mnie wiara na starym kontrakcie dostaje 12/15/18Ł na h (dzienna, popołudniowa i nocna zmiana).
Ja mam nowy kontrakt i mam na początek(pewnie na stałe) 66% stawki popołudniowej.
To samo tyczy się Agencji.
Średnie zarobki na magazynach to 6,5Ł/h do 8/9Ł/h pracując przez Agencję pracy.
Pamiętaj, że jak będziesz pracował dłużej niż 5 tygodni - możesz zostać poproszony o rejestrację w Home Office i przedstawienie NIN
Do tego w UK jak nie masz znajomych to możesz mieć problem z wynajęciem mieszkania, gdyż nie będziesz miał stałej pracy - a tego teraz wymagają agencje mieszkaniowe.
Generalnie praca na magazynach w UK to nie raj...
Nie wiem jak wygląda sprawa w innych Krajach ale UK IMO zeszło na PSY.
W UK z pracą jest różnie. Znam osoby co zmieniają pracę co 2-3 miesiące i na nową nie czekają dłużej niż tydzień.
Problemem mogą być natomiast zarobki.
Od października wchodzi w UK ustawa mowiąca o tym, że pracownicy Temporary mają otrzymywać 90% stawki pracowników Permanentnych.
Dlatego większość firm dając kontrakty - daje je na nowych bardzo lipnych warunkach.
U mnie wiara na starym kontrakcie dostaje 12/15/18Ł na h (dzienna, popołudniowa i nocna zmiana).
Ja mam nowy kontrakt i mam na początek(pewnie na stałe) 66% stawki popołudniowej.
To samo tyczy się Agencji.
Średnie zarobki na magazynach to 6,5Ł/h do 8/9Ł/h pracując przez Agencję pracy.
Pamiętaj, że jak będziesz pracował dłużej niż 5 tygodni - możesz zostać poproszony o rejestrację w Home Office i przedstawienie NIN
Do tego w UK jak nie masz znajomych to możesz mieć problem z wynajęciem mieszkania, gdyż nie będziesz miał stałej pracy - a tego teraz wymagają agencje mieszkaniowe.
Generalnie praca na magazynach w UK to nie raj...
Nie wiem jak wygląda sprawa w innych Krajach ale UK IMO zeszło na PSY.
Byłem w UK rok temu na wakacje właśnie. W galwanizeri robiłem, większość pracowników to afgańce i pakole, trochę Polaków i kacapów. Większość patałachów nie zna angielskiego, albo operuje tylko pojedynczymi słowami, do tego zachowują się jak dzieci, choć nie którzy mają ok. 40 - 50 lat (mówię tu o "ludziach pustyni"). Robota ogólnie ch***a i to ma maxa, poparzyłem się pierdylion razy, łapy od drutów pocięte, po robocie byłem bardziej upier****ny niż stół u Durczoka, jak murzynek nie raz wyglądałem, raz mi jeden ze zdebilniałych beduinów na nogę spuścił taką szynę, co się bloki na niej buduje, kulałem przez tydzień, a i tak słyszałem tylko od brudasów "faster, faster ku**a mać" (bo niestety afgańce byli supervisorami, zresztą cała firma do afgańca należała). Jedynie w miarę dobrze w tej firmie mieli kierowcy. Poszedłem do tej roboty właściwie dlatego, że byłem tam na 10tyg, dlatego jak najszybciej potrzebowałem roboty, a że kolega jest tam kierowcą, to załatwił, mogłem chodzić po agencjach ale słyszałem, że to różnie jest, można czekać 3-4 dni, a równie dobrze 2 tyg na pracę. Aaa no i z tego co mi ten kolega opowiadał, że nie ma co jeździć w ciemno, albo przez agencje, bo różnie to bywa. Mówił mi na jakiej zasadzie niektóre agencje robią. Ściągają cię, załatwiają robotę i mieszkanie, ale potem od pensji ci to obcinają i wychodzi na to, że dostajesz 60 funtów tygodniowo (dla przykładu ja zarabiałem ok 300 funi tygodniowo), do tego potrafią pakować do domków jednorodzinnych po 12 osób (my w 6 mieszkaliśmy i było ciasno w domu, 3 lodówki mieliśmy i na styk właściwie się mieściliśmy z żarciem), przy tym w chacie masz 1 lub 2 lodówki . Ogólnie masakra z tego co opowiadał. Najlepiej tak jak ja - do kogoś jechać. No i oczywiście język to podstawa. Słyszałem, że jak chcesz robotę przez agencje to mogą ci dać jakiś prosty test do rozwiązania (w sumie nie ma się co dziwić, jak zobaczą takiego allaha to muszą wiedzieć czy umie chociaż liczyć, bo miałem w firmie idiotów co nawet liczyć nie potrafili!!!). Jak byś chciał na dłużej to załatwiaj sobie jakąś przyjemną, lekką robotę. Kumpel z liceum teraz siedzi w UK, pojechał do siostry, robotę przez agencję załatwił sobie, dostał test, rozwiązał i wpierw mu zmieniali roboty, średnio co 2 tyg (od tartaków do pakowania części komputerowych do wysyłki), obecnie ma już siódmą pracę i ta jest już na stałe, robi w pizzerii, wpierw zapier****ł na zmywaku, aktualnie jest kucharzem. Mówi, że praca lekka i przyjemna. Pracuje, w miarę dobrze zarabia i ma jeszcze dużo wolnego czasu.
A co do Home Office, kazali mi wyrobić po 2 tyg, za to się płaci 90 funtów ponoć, ale tylko raz i już więcej się tego nie wyrabia. Raz mi o tym powiedział, dał papiery, kazał wyrobić i już więcej nie wspomniał. Pracowałem tam 8 tyg, nie mam HO do dziś . Zresztą słyszałem, że ludzie tam i po pół roku tego nie mieli. Chociaż to taka praca gdzie BHP co chwile było łamane, to się nie ma co dziwić, że dokumentów nie którzy nie mają.
A co do Home Office, kazali mi wyrobić po 2 tyg, za to się płaci 90 funtów ponoć, ale tylko raz i już więcej się tego nie wyrabia. Raz mi o tym powiedział, dał papiery, kazał wyrobić i już więcej nie wspomniał. Pracowałem tam 8 tyg, nie mam HO do dziś . Zresztą słyszałem, że ludzie tam i po pół roku tego nie mieli. Chociaż to taka praca gdzie BHP co chwile było łamane, to się nie ma co dziwić, że dokumentów nie którzy nie mają.
Fakt. Przecież matura z angielskiego jest śmiesznie łatwa - 80% to w skali kraju raczej przeciętnie - na prawdę. Wyniki o niczym nie świadczą. Trzeba się po prostu umieć komunikować i to zaprezentować.krzychuŻul pisze:matura ich raczej nie interesuje. najwazniejsze abys umial sie z nimi dogadac i potrafil wypelniac dokumenty
Es ist wirklich phantastisch. Es ist wirklich ehrlich phantastisch. Es ist so phantastisch phantastich, ich glaube, ich würde es gerne klauen.
To zanim pojedziesz, to powiedz im, że jak dadzą radę, to niech ci coś załatwią, a jak nie to po prostu samemu polatasz po agencjach, zarejestrujesz się w 3-4 i po kilku dniach powinni do ciebie dzwonić z jakąś ofertą.Ingen175 pisze:Heh, spoko, to jak mam rodzinę pod Londynem od 50 lat mieszkającą to już robota to nie problem ? Oj coś czuje ,że w następne wakacje wpadną mi funty.
No właśnie o takie coś by mi chodziło o załatwienie roboty przez kogoś kto tam jest lecz ja niestety takich ludzi nie znam ;/ kumple ino do holi na 6 tyg max. A jak robota była by dobra to i na stałe można by było. Na forum są tacy którzy siedzą w Uk lub innym kraju co nie ? możne słyszeliście o jakiejś pracy ?
Ps. Wykształcenie średnie techniczne. Technik Żywienia.
Pracowałem jako: Monter konstrukcji kontenera ^^ (tak to ja wam robiłem orliki i te chaty na do wielkiego brata to tez od tej firmy ^^) 6m.
Barman Sprzedawca 6m.
Kurier "7: 3m.
Ps. Wykształcenie średnie techniczne. Technik Żywienia.
Pracowałem jako: Monter konstrukcji kontenera ^^ (tak to ja wam robiłem orliki i te chaty na do wielkiego brata to tez od tej firmy ^^) 6m.
Barman Sprzedawca 6m.
Kurier "7: 3m.
No to jak nie znasz to ja bym w ciemno nie jechał. Co do wykształcenia to się nie masz co martwić, nawet jak tylko podstawówkę skończyłeś to cię wezmą do jakiejś fabryki, no ale jak masz technika to spokojnie jakaś przyjemną robotę powinieneś znaleźć. Z tego co mi ten kolega mówił, który mi wszystko pozałatwiał to tam opłaca się robić kursy, jakieś uprawnienia, bo zawsze ma się łatwiej. On zrobił prawko na TIRy i zapier***a po kraju i nie wiem dokładnie ile zarabia ale 500 funi tygodniowo ma na bank (4 rok tam siedzi, teraz przymierza się do zakupu domku jednorodzinnego, bo wcześniej wynajmował), za granice nie jeździ, tylko po kraju, pojedzie, zawiezie ten ocynkowany metal, albo po towar do cynkowania, zanim rozładują, prześpi się w tym TIRze, zje coś, potem wróci do firmy, na chatę i jest git. A w tym TIRze to w środku tez nie źle mają, lodóweczka, łóżko, mówił, że niektórzy mikrofalówki nawet mają.
Ja siedzę w Glasgow. Z pracą nie jest łatwo. Najważniejsze jest żebyś miał doświadczenie i umiał porozmawiać. W CV oczywiście trzeba dopisać więcej niż się ma, ale ważne jest też czy coś umiesz zrobić. Jakbyś chciał pracować w fabryce/magazynie to pewnie "dogadanie się" by wystarczyło.
Ja pracuję przez agencję jako barman/kelner na eventach/koncertach po restauracjach i hotelach. Utrzymać się da radę, ale żeby coś zaoszczędzić to nie bardzo. Dopóki studiowałem to stykało mi, że idę do pracy 2-4 dni w tyg. Skończyłem uczelnie miesiąc temu i próbuję znaleźć coś nowego, ale lipa jest. W zawodzie pracę znaleźć jest prawie niemożliwe, koleżanka co pracowała tu od 2 lat w zawodzie, straciła 4 miesiące temu prace w ramach redukcji etatu. Cóż, kryzys.
Nie wiem co planujesz, piszesz że praca wakacyjna, a może i na stałe. Szczerze mówiąc, to do sezonowej pracy bym nie jechał tu do Szkocji. Nie wiem jak jest w Anglii niestety. Słyszałem od znajomych, że np Londyn jest b. drogi i sporo trzeba wyłożyć na początek, chyba że masz się u kogo zatrzymać. Przede wszystkim nie jechałbym w ciemno. Jak już to przez agencję z Polski albo do kogoś. Rozumiem, że jesteś po maturze świeżo? To chyba bardziej opłaca się załatwić Work & Travel czy Camp America do USA, ale to już za późno. Spróbuj może coś bliżej, na kontynencie. Nie mam doświadczenia z tym, ale słyszałem, że fajne sezonowe prace można dostać we Francji, Hiszpanii czy Włoszech, tylko trzeba bardzo uważać, bo mnóstwo było historii o wykorzystywaniu pracowników, obozach pracy itp.
A tak ode mnie, potraktuj tą pracę w wakacje bardziej jako przygodę i szansę na poznanie języka, zwiedzenia trochę świata, nie nastawiaj się na kokosy. Jak wyjdziesz na zero to będzie ok, a co zobaczysz to Twoje. Ja zostaję jeszcze do końca wakacji w Glasgow, dziewczyna do mnie przyjeżdża, coś tu pozwiedzamy, pojeździmy, a potem wracamy bo trzeba studia skończyć. Zostanie na stałe za granicą rozważałbym tylko jeśli miałbym pracę konkretną, która może dać mi jakieś doświadczenie na przyszłość. W magazynach czy za barem nie warto się męczyć.
Pozdro & Powodzenia
Ja pracuję przez agencję jako barman/kelner na eventach/koncertach po restauracjach i hotelach. Utrzymać się da radę, ale żeby coś zaoszczędzić to nie bardzo. Dopóki studiowałem to stykało mi, że idę do pracy 2-4 dni w tyg. Skończyłem uczelnie miesiąc temu i próbuję znaleźć coś nowego, ale lipa jest. W zawodzie pracę znaleźć jest prawie niemożliwe, koleżanka co pracowała tu od 2 lat w zawodzie, straciła 4 miesiące temu prace w ramach redukcji etatu. Cóż, kryzys.
Nie wiem co planujesz, piszesz że praca wakacyjna, a może i na stałe. Szczerze mówiąc, to do sezonowej pracy bym nie jechał tu do Szkocji. Nie wiem jak jest w Anglii niestety. Słyszałem od znajomych, że np Londyn jest b. drogi i sporo trzeba wyłożyć na początek, chyba że masz się u kogo zatrzymać. Przede wszystkim nie jechałbym w ciemno. Jak już to przez agencję z Polski albo do kogoś. Rozumiem, że jesteś po maturze świeżo? To chyba bardziej opłaca się załatwić Work & Travel czy Camp America do USA, ale to już za późno. Spróbuj może coś bliżej, na kontynencie. Nie mam doświadczenia z tym, ale słyszałem, że fajne sezonowe prace można dostać we Francji, Hiszpanii czy Włoszech, tylko trzeba bardzo uważać, bo mnóstwo było historii o wykorzystywaniu pracowników, obozach pracy itp.
A tak ode mnie, potraktuj tą pracę w wakacje bardziej jako przygodę i szansę na poznanie języka, zwiedzenia trochę świata, nie nastawiaj się na kokosy. Jak wyjdziesz na zero to będzie ok, a co zobaczysz to Twoje. Ja zostaję jeszcze do końca wakacji w Glasgow, dziewczyna do mnie przyjeżdża, coś tu pozwiedzamy, pojeździmy, a potem wracamy bo trzeba studia skończyć. Zostanie na stałe za granicą rozważałbym tylko jeśli miałbym pracę konkretną, która może dać mi jakieś doświadczenie na przyszłość. W magazynach czy za barem nie warto się męczyć.
Pozdro & Powodzenia
Jeśli chodzi o mniejszą wyspę to nie będzie, tu gramatykę wszyscy mają za przeproszeniem w dupie - z 16 czasów używa się może z 6. Zasób słówek też nie jest problemem, tego się możesz nauczyć zawsze, grunt to nie bać się mówić i nie bać się kolesia z którym rozmawiasz. Wiem, że to śmiesznie brzmi, ale sam to przerobiłem 7 lat temu - pracodawcy szukają ludzi a nie owiecamadeus pisze:bierz pod uwage ze cala wiedza zdobyta pod wzgledem slowek to nie wszystko tam juz gramatyka dla nich bedzie zauwazalna.
Tak czy inaczej w Irlandii nie masz co pracy szukać, bardzo ciężko tu jest dla nowych bez wykształcenia, w UK o wiele łatwiej z tego co słyszę. Powodzenia