i naprawdę pokaźną ilość klubów z w/wKalesoner pisze:ładne WrocławiankiLaik pisze: Wrocław ma co zaoferować...
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
i naprawdę pokaźną ilość klubów z w/wKalesoner pisze:ładne WrocławiankiLaik pisze: Wrocław ma co zaoferować...
ehh... ani ja, ani mój klon nie stawimy się niestety w sobotę. To samo tyczy się Mobiego i Mike z którymi miałem być w parzeMorrok pisze:OSTATECZNA LIST ZGŁOSZONYCH:
4. Darek "Mobi" Olczak ID 1641 HE
Michał "Matej" Matejuk ID ? Dwarfs
5.Michał "Matej" Matejuk ID 1576 Dwarfs
Michał "Mike" Dębowski ID 1442 Breta
Tutaj proszę mi napisać czy nie jest jakiś błądDostałem dwa zgłoszenia gdzie jest ten sam gracz w 2 różnych teamach
![]()
Lidder pisze:- Co się dzieje, gdy kawaleria normalnym ruchem, nie marszem, przechodzi przez murek?
- To samo co wtedy, gdy idziesz na imprezę poderwać jakąś dziewczynę.
Lidder pisze:- Co się dzieje, gdy kawaleria normalnym ruchem, nie marszem, przechodzi przez murek?
- To samo co wtedy, gdy idziesz na imprezę poderwać jakąś dziewczynę.
Mi się wydaje, że nie może w ogóle wejść do jakiegokolwiek oddziału sojusznika, bo nie pozwalają na to zasady sojuszu ze skavenami.Marcins pisze:moje pytania:
1.
a)czy jeżeli sojusz przestanie być sojuszem to wówczas zakładając że powiedzmy bsb skavenów jest w oddziale powiedzmy bloodleterów to z niego wypada czy zostaje w nim?
b)jeżeli wypada to w jaki sposób i dla czego?
Myślę, że pociągi spotkają się o 09.37Marcins pisze:
2.
jeżeli jeden sojusz nazwalibyśmy ''y'' a drugi ''x'' a armie w jednym i drugim ''a'' i ''b'' to czy jeżeli czarodziej z sojuszu ''y'' z armi ''a'' ma żabiego scrola to może odpowiedzieć nim na czar który puścił czarodziej z armi ''a'' w sojuszu ''x' w armie ''b'' z sojuszu ''y'' oczywiście przy założeniu ze sojusz ''y'' dzieli kostki na pół?
Barbara pisze:Może nie wszyscy się w tym środowisku lubimy, ale akurat prawie wszyscy się znamy. To że dwóch znajomych da sobie czasem po ryjach nie powinno chyba nikogo dziwić.
Barbara pisze:Może nie wszyscy się w tym środowisku lubimy, ale akurat prawie wszyscy się znamy. To że dwóch znajomych da sobie czasem po ryjach nie powinno chyba nikogo dziwić.