Ziemko pisze:Przeczytalem ostatnie 2 strony.
I mam schemat na twarzy
Dobrze, ze rzadko wchodze na ploty
Ostatnie dwie strony prawie, że poziom trzymają. Wiem, mnie też to szokuje.
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Ziemko pisze:Przeczytalem ostatnie 2 strony.
I mam schemat na twarzy
Dobrze, ze rzadko wchodze na ploty
A, przeoczyłbym, Owszem, zgodziliśmy się, że ateizm jest o tyle mniej rozsądny od agnostycyzmu, co nie wierzenie w św. Mikołaja w stosunku do przyjęcia stanowiska "nie wiem, nie widziałem".Tomash pisze:Chryste Panie.Fluffy pisze:Troszkę to chaotyczne, ale ciesze się że zajęliśmy wspólne stanowisko w kwestii ateizmu, zgodzimy się że jest nierozsądny.
zle porownanie.Barbarossa pisze:
A, przeoczyłbym, Owszem, zgodziliśmy się, że ateizm jest o tyle mniej rozsądny od agnostycyzmu, co nie wierzenie w św. Mikołaja w stosunku do przyjęcia stanowiska "nie wiem, nie widziałem".
Owszem, wg zasad czystej logiki, istnienie św Mikołaja jest równorzędną tezą z jego nieistnieniem. Obie opcje są niemożliwe do udowodnienia.
FFS, ciekawe. Jakoś przejrzałem zaległe strony tematu i ni chuja nie widzę potwierdzenia twojej tezy.Troszkę to chaotyczne, ale ciesze się że zajęliśmy wspólne stanowisko w kwestii ateizmu, zgodzimy się że jest nierozsądny.
Po pierwsze - wykazujesz się głębokim niezrozumieniem współczesnej demokracji przedstawicielskiej. Demokracja ta nie polega na tym, że lud wybiera sobie co miesiąc, którą mniejszość teraz będzie się nurzać w smole i pierzu. To by się nazywało tyranią większości. Współczesna demokracja opiera się na liberalnych zasadach równości, wolności słowa itd, w szczególności na poszanowaniu praw mniejszości (np. narodowych, etnicznych, wyznaniowych itd.). Częścią tego kanonu jest właśnie "wara państwu od mojego wyznania, o ile nie obejmuje ono ofiar z ludzi". Stąd państwo neutralne światopoglądowo - a nie dotujące po cichu jedną z sekt.
Tudzież mylisz antyklerykalizm z ateizmem.Druga istotna sprawa to fakt, że trochę przeceniasz popularność kleru w III RP. Niestety, referendum w sprawie aborcji nie było możliwe gdyż, jak zauważył któryś abepe, w sprawie życia nie można głosować... czy jakośtam. Podobnie jest niestety z takimi sprawami jak in vitro, konkordat czy finansowanie kościoła pod stołem - klasycznie są one załatwiane przez gorliwych wierzących urzędników, a lud do gadania nie ma nic. Niestety nawet za rządów SLD i wbrew woli ich elektoratu realizowana była polityka prokościelna, w imię "wyższego dobra", czyli wejścia do UE.
Religia ( w przypadku wolski katolicka) stanowi w naturze swej element irracjonalny, niezbyt tożsamy z zasadami Demokracji w wydaniu XXIw. Samo źródło tej sprzeczności znajduje się wszak w piśmie śniętym, liczącym ponad 2k zbiorze zasad mających charakter wyznaczników moralnych/zbioru historyjek mających na celu podparcie danych tez/niezłego dark fantasy. Powiedzcie mi zatem, jak fundament waszej wiary może być aktualny po tylu latach? Wszystko dostosowuje się do nowych realiów, inaczej umiera i odchodzi na śmietnik historii. Czy przejawem działań "aktualizujących" jest zakaz stosowania prezerwatyw? Pytam serio, bez ironii.Reasumując - obecny wpływ kościoła katolickiego na państwo stoi w sprzeczności z obiema definicjami demokracji - zarówno tą prymitywną (jeśli wierzyć sondażom - i nie chodzi mi o deklarowaną wiarę, ale o konkretne odpowiedzi na konkretne pytania), jak i tą nieco bardziej wyrafinowaną. Dużo mówiłeś o "fundamentalistycznym ateizmie" - szczerze mówiąc, czego się spodziewasz? Tak samo jak fundamentalistyczny antykomunizm w PRLu- jak ktoś próbuje się rządzić, podkrada ci kasę i sprzedaje coś, co postrzegasz jako dęte bajeczki... z czasem staje się obiektem silnej niechęci. Akcja rodzi reakcję. Tak jak bycie lub niebycie Boga mam głęboko gdzieś, tak nie mogę się doczekać, kiedy w Polsce do władzy dojdzie jakiś Zapatero (nie mylić z Napieralskim) i zrobi porządek z wpływami kościoła w polityce.
You know the interesting thing about sceptics is that we're always looking for prove. The question is what on earth would we do if we find it?
Inspired by a true story.
I believe people prefer to lie to themselves than face the truth.
You can only defeat it when you believe in it.
Jeśli dobrze widzę oryginalny post, to mamy kolejne postawienie równości pomiędzy wierzącymi a ateistami.Virgo pisze:Fixed for yaFluffy pisze:Jako ateista twierdzę że Boga nie ma. Agnostyk twierdzi ze nie wie. Spoko. Wierzący twierdzi ze na pewno jest jest. Na jakiej podstawie ten ostatni pogląd jest racjonalny? WTF?
Czyżby coś się zmieniło przez ostatnie 2 tysiące lat w kwestii wiary? Dla mnie zbiór morałów pisma "śniętego" jest na tyle uniwersalny, że nie ma znaczenia czy odbiorcami byliby jaskiniowcy ery kamienia łupanego czy futurystyczni zdobywcy kosmosu. Prezerwatywy zdaje się są starsze od Nowego Testamentu. Nie widzę zakazu, a jedynie sugestię drogi "dobrego" postępowania. Czy nią pójdę czy nie, moja sprawa.Varinastari pisze:Religia ( w przypadku wolski katolicka) stanowi w naturze swej element irracjonalny, niezbyt tożsamy z zasadami Demokracji w wydaniu XXIw. Samo źródło tej sprzeczności znajduje się wszak w piśmie śniętym, liczącym ponad 2k zbiorze zasad mających charakter wyznaczników moralnych/zbioru historyjek mających na celu podparcie danych tez/niezłego dark fantasy. Powiedzcie mi zatem, jak fundament waszej wiary może być aktualny po tylu latach? Wszystko dostosowuje się do nowych realiów, inaczej umiera i odchodzi na śmietnik historii. Czy przejawem działań "aktualizujących" jest zakaz stosowania prezerwatyw? Pytam serio, bez ironii.