16 Czerwiec 2007. 1500 pkt. Gdynia- sklep Futurex
1. Młody 1709
2. Pająk 1190
3. Paweł Oworus 2178
4. Ja 1521
5. Mapet 1000
6. Michał Salamon 1803
7. Xet 1258
8. Mati 2000
9. Haldir 1272
10. Sławek Sus 1897
11. Witek Pawłowski 1689
12. Jaro 1246
13. Mateusz Lellek 2121
14. Maceik Gębski 1211
15. Konrad Bydelski 2182
16. Grzegorz Pawlikowski 1687
pozdro - byłem na chwilę, ale pies wymagał spacer
Aha, jakby ktoś był tak miły i powrzucał tutaj ID graczy (no poza moimi kolegami z klubu, to byłbym wdzięczny - wtedy szybko wyniki wyślę.
2. Pająk 1190
3. Paweł Oworus 2178
4. Ja 1521
5. Mapet 1000
6. Michał Salamon 1803
7. Xet 1258
8. Mati 2000
9. Haldir 1272
10. Sławek Sus 1897
11. Witek Pawłowski 1689
12. Jaro 1246
13. Mateusz Lellek 2121
14. Maceik Gębski 1211
15. Konrad Bydelski 2182
16. Grzegorz Pawlikowski 1687
pozdro - byłem na chwilę, ale pies wymagał spacer
Aha, jakby ktoś był tak miły i powrzucał tutaj ID graczy (no poza moimi kolegami z klubu, to byłbym wdzięczny - wtedy szybko wyniki wyślę.
Ostatnio zmieniony 17 cze 2007, o 16:26 przez Scimitar, łącznie zmieniany 2 razy.
Cóż - zemsta Gorka. Widocznie zieloni czymś zawinili.Mapet pisze:tak sobie właśnie przypomniałem motyw z żyrandolem... Witek silnie Ci współczuje...podziwiam opanowanie
zobaczyc to na własne oczy... bezcenne...
A tak poważniej - robi się tam cosik niebezpiecznie
Lampa spadła... niebezpieczeństwo zostało zażegnane... nic już takiego nie wisi:P coś jeszcze wg Ciebie Scimi jest tam niebezpiecznego, że tak piszesz?
a Witkowi straty zostały zrekompensowane;) przynajmniej mam taką nadzieję, że poczuł się usatysfakcjonowany;)
a Witkowi straty zostały zrekompensowane;) przynajmniej mam taką nadzieję, że poczuł się usatysfakcjonowany;)
No nie wiem - sprawdźcie inne lampy tak dla pewności. Szczerze mówiąc nikt się nie spodziewał tego. Ale jakby to spadło komuś na głowę to by mogła być tragedia.Pająk pisze:Lampa spadła... niebezpieczeństwo zostało zażegnane... nic już takiego nie wisi:P coś jeszcze wg Ciebie Scimi jest tam niebezpiecznego, że tak piszesz?
Sprawdzone... zostały póki co w ogóle same żarówki wkręcone:P
na szczęście nic nie spadło nikomu na głowę, więc nie ma co gdybać!
dla mnie ważniejszy jest sam turniej(to że chyba wszystkim/większości fajnie się grało) i to że grając pierwszy raz WE byłem drugi:P
przed kolejnym turniejem posprawdzamy wszystko na wszelki wypadek, jeśli ma to uspokoić czyjeś nerwy...
na szczęście nic nie spadło nikomu na głowę, więc nie ma co gdybać!
dla mnie ważniejszy jest sam turniej(to że chyba wszystkim/większości fajnie się grało) i to że grając pierwszy raz WE byłem drugi:P
przed kolejnym turniejem posprawdzamy wszystko na wszelki wypadek, jeśli ma to uspokoić czyjeś nerwy...
Tak patrzę, że nie zgłosiliście turnieju do ligi przez stronę
http://www.adeon.livenet.pl/n_turnieje.php
Uświadomcie panią Wierzyńską, że teraz tak się zgłasza, albo niech ktoś z was zgłasza tam turnieje. Szczęściem wysłała zgłoszenie na maila ligi, więc da się to odkręcić, co też robię, ale tak na przyszłość pamiętajcie o tym.
http://www.adeon.livenet.pl/n_turnieje.php
Uświadomcie panią Wierzyńską, że teraz tak się zgłasza, albo niech ktoś z was zgłasza tam turnieje. Szczęściem wysłała zgłoszenie na maila ligi, więc da się to odkręcić, co też robię, ale tak na przyszłość pamiętajcie o tym.
spoko, urazy zadnej nie mam, co zrobic,,,Pająk pisze:Lampa spadła... niebezpieczeństwo zostało zażegnane... nic już takiego nie wisi:P coś jeszcze wg Ciebie Scimi jest tam niebezpiecznego, że tak piszesz?
a Witkowi straty zostały zrekompensowane;) przynajmniej mam taką nadzieję, że poczuł się usatysfakcjonowany;)
ale niesmak i lekki wqurw bedzie mnie jeszcze trzymal pewnie troche:/ poki co wszystko wrzucilem do szafy, jak wroce z urlopu i odpakuje figsy to sie pewnie przypomni boool
jak by ktos sie zastanawial jak przepolowic zalogantow od doom divera (tych co sa jako 1 model), to wystarczy cos ciezkiego na nich zrzucic, tak chuopakow zgniotlo ze az sie jednemu glowa splaszczyla mam wrazenie, bo jakas plaska jest:/
moja armia dostala juz kartoflem, lampą, ciekawe co next time...