II skocznia Garmisch-Partenkirchen (4CT) 2400 EURO 15.04.12
Re: II skocznia Garmisch-Partenkirchen (4CT) 2400 EURO 15.04
Świetny turniej, wymagający przeciwnicy, kiełbaski - zacytuję: "prima sort".
- White Lion
- Kretozord
- Posty: 1883
- Lokalizacja: Kielecki Klub Bitewny "Kieł"
Dzięki wielkie za wszystkie bitwy w bardzo miłej atmosferze i przy akceptowalnym poziomie spinek
Z planowanego drugiego turnieju w ramach 4CT wyszedł nam bardzo zgrabny turniej z graczami z 7 albo i 8 miast
Czas na mały raporcik:
Bitwa I – Czopek z WE
3 duże drzewa,
6 małych drzewek
1 driady
4x łuki (1x z flamingiem)
Duża czarka z lifem
BSB z Hodą
Hawki
Orzeł
Rozstawienie nietypowo jak na WE bo spodziewałem się ostrzału z obu rogów i mocnego, problematycznego środka, Czopek ustawił 3x łuki na swojej prawej flance, 1 na środku i również w tych rejonach całą resztę.
Jedyne co dał na swojej lewej flance to hawki, orła i driady.
Nie zastanawiając się zbytnio ustawiłem się głównymi klocami po środku, lekko w stronę jego prawej flanki, a na prawej dałem oba terrory i jedne gargulce.
Jego lewą flankę olałem zostawiając tam tylko 1 psy na pożarcie.
Po rozstawieniu pozwoliłem Czopkowi cofnąć lorda poza zasięg krzyku ale jedno drzewo zostawił (chyba na wabia).
Wygrałem rzut na zaczynanie więc zgrabnie podleciałem oboma TG skrajnie po swojej lewej flance mierząc w drzewo stojące pomiędzy łukami.
Dodatkowo trochę zabezpieczyłem się przed kontr szarżami dzięki Batom i jednym Gargulcom.
Reszta ostro do przodu ale w rozsądnej odległości od szarż lorda-drzewo.
W fazie magii popychaczka i dodatkowe obwarowania dla TG.
Krzyki standardowe, oba musiały iść w drzewo żeby strącić wszystkie szyszki.
3 paniki na łukach oczywiście zdane i dostałem kontr szarże od małych drzewek, przyplątał się lord-drzewko z szyszkami. Fasty poszły ostro do przodu lekko mnie flankując. Drugie drzewko podeszło też z szyszkami pod TG.
Faza magii nic ważnego nie zrobiła, poza tronem.
Strzelanie i szyszki spestkowało jednego TG i zadało 2 rany na drugim.
Małe drzewka przeszły przez baty i stanęły na gargulcach.
W mojej turze cofnąłem rannego TG, wpadłem horrorami w duże drzewo razem z duchami.
Drugie gargucle wpadły w jedne łuki z BSB. Psy poszły w środkowe łuki ale bez efektu niestety. Łuki je zjadły
Małe ghoule powarczały trochę w stronę driad. Tak dla postrachu.
W fazie magii wyleczyłem TG. W strzelaniu wkrzyczałem chyba 2 rany na Lordzie-drzewku.
W walce wbiłem 2 rany na drzewku, złamałem łuki i wpadłem w klocek łuków z czarodziejką.
Trzecie łuki się spanikowały i poszły za stół.
Tura Czopka.
Driady się cofają. Lord-drzewko wpada od tyłu w gargulce na klocku z czarką. Driady się cofają.
Fasty robią jakieś dziwne manewry.
Magia – nic specjalnego.
W walce niestety gargulce padają i łuki z czarką znowu są wolne.
Drzewko spada i duże ghoule są wolne.
Małe drzewka gryzą się z Gargulcami.
W mojej kolejnej turze. Duże ghoule kanap kują małe drzewka, a wolne duchy szarżują na łuki z czarką. TG wyleczony staje twarzą w twarz z Lordem-drzewko i krzyczy – oczywiście wynik = 1 rana
Łuki oczywiście stoją i się nie łamią ale za to małe drzewka nie wytrzymują naporu i zostają zjedzone.
W swojej turze Lord wpada na mojego TG ale na szczęście wynik = tylko 4 rany i nadal żyję.
W fazie magii Czopek się połakomił na leczenie Lorda i sam zdispelował tron i go ponownie rzucił ale okazało się że dostał miscasta i oczywiście niewywardował skutkiem była prawie całkowita anihilacja łuczników z czarką, którą dokończyły duchy.
W swojej turze wyleczyłem TG i dokończyłem Lorda. Dojadłem ostatnią resztkę łuków i tyle.
Orzeł, Hawki i Driady uciekły na drugi koniec stołu.
Wynik 20:0
Wnioski:
Skupione wystawienie Czopka bardzo mi pomogło.
Dodatkowo WE mają mocno pod górkę z VC (IMO) i nawet to że Czopek całkiem nieźle gra i miał mocną rozpę to pozostaje mu życzyć szybkiego nowego AB.
Bitwa II Kubencjusz (Ogry)
3 mourny,
Duży Słoń
2x3 bulle
5 meneaterów z swifstridem i scoutem
10-11 Ironów z zionięciem
BSB z przekładaniem czarów
Lord na Death z fistem.
3 kotki
Gorger
Działo
Z Kubą jestm dość ograny i zazwyczaj wyniki między nami kształtują się 18-20 licząc EURO albo 13-16 dla mnie nie na Euro więc do bitwy podszedłem dość luźno i nawet byłem trochę niezadowolony że nie mogę zagrać z Rincem albo Kosą.
Cóż pewnie u każdego z Was 1-2 razy w roku zdarza się taka bitwa gdzie nie musicie nic robić bo kostki zachowują się tak jakby miały tylko 5tki i 6tki na ściankach i w sumie poza nudnym gnieceniem przeciwnika bez wysiłku nie musicie nic robić.
Równie często zdarzają się bitwy gdzie jest odwrotnie.
I to właśnie była dla mnie taka bitwa. (Jeszcze jakiś czas się nie otrząsnę z szoku).
O rozstawieniu nie ma co gadać bo nic specjalnego tu nie było.
Kuba wylosował 3 snajperki i -1S -1T więc wiedziałem że nie mogę zbyt długo się czaić bo będzie źle.
Wygrałem zaczynanie więc postawiłem przed jego słoniem (stał po środku armii) TG chronionego przez pieski. Drugie TG podepchnąłem popychaczką stając przed 3ką buli z małym rzeźnikiem ale tak aby w razie czego mógł dobić Słonia.
Reszta ruszyła ostro do przodu oczywiście dobrze asekurowana przez Fasty.
Oba oddziały gargulców, z boku rozpoczęły flankowanie.
Strzelanie.
Ld Słonia = 9. Krzyk to 2k6+6 a więc wystarczyło by rzucić na obu TG 2x3 aby ślad po słoniu zaginął.
Niestety pierwszy krzyk 2+3 czyli 2 rany, drugi krzyk 2+2 czyli 1 rana….
Cóż czasem tak bywa ale mimo że zmartwiony to przyzwyczajony do sporadycznego tracenia TG stwierdziłem że będzie trudniej ale dam radę.
Hehe ale byłem naiwny..
Kuba wpadł słoniem w psy przed TG, zrobił jakąś dziwną szarżę Bulami z boku z prawie 90 stopniowym wheelem i dopadł TG stojącego przed słoniem. (co prawda teraz się zastanawiam że przecież byki stały z przodu TG a chyba zaszarżowały na jego bok ale i tak to by nic nie zmieniło przy dalszych moich rzutach).
Drugie bulle z rzeźnikiem wpadły w drugiego TG ale tu byłem spokojny bo z takich pojedynków zazwyczaj TG wychodził do tej pory zwycięsko.
Reszta jego armii ruszyła powoli do przodu.
Faza magii…
Hmm wiedziałem że muszę obawiać się tylko Soulblighta i tyle i że Kuba może go rzucić maks z 4kostek.
Mnie wyszło 6 kostek na dispela..
Kuba rzucił 3, 3, 4, 4 a więc 14 + level. Pewny sukcesu z 6 kości rzucam: 1, 1, 2, 2, 3, 4 czyli 13…. miodzio…
Słoń wpada przez wilki w TG i razem z bulami go rozmontowują. Cóż zdaża się myślę.. Nadal mam jeszcze trochę do powiedzenia.
Ale jak bule z rzeźnikiem masakrują mojego drugiego TG w 1 rundę rozcierając go na proch podczas gdy sami dostają 1 ranę… to już mi brew drgnęła.. po raz pierwszy..
Cóż.. moja tura.. nie miałem wyjścia innego niż tylko cisnąć i licząc na choć lekkiego farta w kościach aby walczyć o remis…
Oba oddziały Gargulców zaszarżowały na flankę Ironów z bohaterami licząc że trochę potrzymają klocek i ghoule zdążą dojść z drugiej flanki za turę.
Co prawda jedne z gargulców musiały najpierw rozwalić samotnego kotka i potem dołączyć do walki ale cóż to za problem…
Nie wziąłem niestety pod uwagę że samotny kotek nie dość że uniknie całkowicie zranienia to jeszcze wbije mi sam 1 ranę tak że nawet nie musiał się testować
Tymczasem moje turbo-horrory, razem z wilkami wpadły 3 bule z rzeźnikiem planując w następnej turze zaszarżować od boku na Ironów. Obok nich baty skutecznie zblokowały maneaterów.
Tu spotkała kolejna miła niespodzianka. Nie pamiętam ile ataków wypłaciłem ale wiem że zadałem 1 ranę :):) za to bule nabiły mi razem z CRem aż 6 ran :)
Horda małych ghouli zaszarżowała na Słonia planując go dobić i później przebijać się dalej do walki..
Cóż w tym momencie zrozumiałem już że to jest ta gra w której nieważne co wykombinuję to i tak nie da rady. Ghoule zadały 0! Słownie ZERO! Ran
Jedne duchy wpadły w drugiego z kotków planując później zblokować i ew. pogonić mourny skradające się po flance – i tu miałem jedyny sukces w tej grze ! udało mi się wbić 1 ranę na kotka który się złamał, uciekł (ja oczywiście nie dogoniłem) ale za to kotek już się nie zebrał :)
Pojedyncze gargulce nie miały nawet tyle wstydu żeby nabić parę ran na Ironach (zadały razem 2 rany) więc się po prostu rozpadły .
2 tura Kuby.
Maneaterzy zjadają baty w padają w horrory twarzą w twarz obok buli-morderców. Cóż stwierdziłem że w końcu aż tak źle nie będzie, w końcu ma 8 ghouli jeszcze
Cóż nie ma sensu się rozpisywać w rzutach. Przeżył 1 horror. Sukcesem było wbicie 2 ran na Bulach i dzięki temu pierwszy ogr w tej grze wreszcie zszedł.
W fazie magii Kuba znowu z 4 kości rzucił Soulblight. Tym razem udało mi się wycisnąć aż 7 kostek dis pela więc z szerokim uśmiechem spróbowałem rozproszyć… znowu mi się nie udało !
A więc kolejne 2 tury z dużym soulblightem w grze ! odlot..
Kotek okazał się być utajonym mordercą, nie dość że znowu nie dostał żadnej rany to jeszcze sam wbił jedną w gargulca skutkiem czego 1 z nich rozpadł się na CR…. (sam kotek oczywiście znowu uniknął zranienia).
Moja trzecia tura to już raczej wesoła zabawa.
Stwierdziłem że wycofam trzon mojej armii i oba oddziały zombiech wycofały się na z góry upatrzone pozycje (głównie dzięki temu że Kuba postanowił wspaniałomyślnie nie rozproszyć mojego drugiego udanego czaru w tej grze).
No i w zasadzie uznaliśmy że to koniec i że dalej nie ma sensu.
Mimo tego że obie postacie, 2 kolcki zombiech i jedne duchy przeżyły (Kuba znowu wspaniałomyślnie zgodził się na nich nie polować) to i tak straciłem ponad 1600pkt a sam zabiłem tylko 1 kotka (choć nie rzucaliśmy i mógłby nie wybiec za stół i byłby tylko połowiony).
Tak więc w niecałą godzinę skończyliśmy tą tak bardzo ciekawą i pouczającą bitwę
wynikiem 20:0 dla Kuby.
Aha miał jeszcze działo i gorgera ale one raczej się nudziły podczas tej gry.
Są dwa plusy tej bitwy:
- miałem czas zrelaksować się przy kiełbasce i pogadać paroma osobami czekając ponad godzinę na 3cią bitwę
- liczę na to że na kolejne pół roku mam spokój z takimi rzutami (poprzednią taką rozegrałem na DMP grając moje Dwarfy na VC przeciwnika. Tam jednymi z ciekawszych momentów były 2 centralne hity z katapult, 1 strzał armatą od boku i jeden od przodu w klocek 11 sztkieletów z 3 bohaterami. Ostrzał zakończył się śmiercią 7 szkieletów i raną na jednym bohaterze. Innym były 3 niezdane steadfasty na hordach pod rząd).
p.s. warto by było filmować każdą ze swoich gier bo taką jak ta chciałbym mieć nagraną, żeby ją pokazywać bo ciężko w jej opis nawet mi uwierzyć
Bitwa III Dudi (Sk)
2 Seerów, Priest, 3 inzynierowie (jeden z orbem).
Aboma
Kółko
3x slavi
1x sztormoszczury
1x monki
2x jakieś szczury zza stołu
Latarka.
Cóż Dudi wygrał na zaczynanie i podgryzł mi latarką jednego TG (4 rany) i próbował zbrassorbować drugiego ale ustawił za daleko inżyniera i co prawda przy missfire zjadł 2 horrory ale do TG nie sięgnął.
Tu cię trochę Dudi przeproszę bo tłumaczyłeś mi że chciałeś go postawić cal od TG ale musiałeś być zmęczony (poza tym bawiłeś się nim po wystawieniu udając że szarżuje na zombie). Niestety będą nadal w szoku po grze z Kubą uznałem że skoro świat jest dla mnie zły to ja też mogę być zły dla świata i nie pozwoliłem ci go przestawić…
W swoje turze zablokowałem abomkę batami i wilkami i spokojnie ją zakrzyczałem 2ma TG (jednego wyleczyłem).
Zwykłe statystyczne rzuty.. jak ja to kocham !! Nie wymagam podczas gry niczego innego !
Później wszystko u mnie powoli do przodu (nie do końca rozumie dlaczego ruszałeś się do przodu Dudi zamiast czekać na mnie i czarować i świecić latarką).
W swojej turze jedyne co zrobił Dudi to podjechał kółkiem i rzucił jakiegoś dziwnegomissfire bo nagle skręcił i zaszarżował w duchy i tam został już do końca, aż zginął 3 tury później.
Czaro coś tam poraniły ale bez przesady. Slavi dzielnie rozpoczęli manewry blokujące.
Sztormówka obcięła mi lot więc powpadałem gargulcami w slabów, horrorami w drugich a oba TG podpełzły w stronę mnichów z 2 seerami oczywiście asekurując się psami.
Ogólnie poza tym że sztormówka utrzymała się chyba do końca gry to nie było mega fartów ani pechów.
1 TG spadł od kreski w ziemi.
Slavi się w końcu skończyli. Blokowałem wszystkie skitterlapy (dzięki Qba za to że od ciebie się tego nauczyłem) więc spokojnie złapałem Monków i zjadłem do nogi.
Zjadłem działo i próbujących je blokować Scottów).
Odgiąłem mnichów do końca gry psami.
Zasadniczo strat poza TG nie miałem zbyt wielu ale graliśmy dość niespiesznie (Dudi musiał po podręcznik chodzić kilka razy do Qby) więc w 5 turze skończyliśmy i Dudiemu zostali 1 slavi, 1 scouty, 1x monki z BSB)
Wynik 18:2
Razem 43pkt z hobbystką co dało mi miejsce 7me.
Zdecydowanie podoba mi się że mamy tak zrównoważone gry że nie ma maniaków z 60tką na pierwszych miejscach tylko są bardziej równo punkty rozłożone.
Czas przygotowywać się na Lublin i zmieniać rozpę pod Drafta 3
na koniec:
Gratuluje Kubie !
Pomimo tego jak ze mną wygrał to ostatecznie liczy się wynik więc mam nadzieję że zbierze podobną dawkę szczęścia na DMP
Dzięki Tobie CK mają już drugi turniej z 4CT !!
Gratuluję też Teclisowi - to twój pierwszy rankingowy turniej i całkiem nieźle ci poszło !
Mam nadzieję że pojedziesz z nami do Lublina.
Kowalu mam nadzieję że zagramy w Lublinie lub Radomiu. Zdecydowanie chciałbym przetestować twoje pancerne puszki nawet jeśli będziesz miał 2 czołgi !
Qba muszę przemyśleć naszą rozmowę bo też mam trochę dość szczurów po ostatnich turniejach.
Dzięki wszystkim za przyjemne granie i to że chciało wam się do nas przyjechać !
Ukalez +++++ za organizację ale mógłbyś zagrać na jakimś turnieju!
w końcu jedziemy razem na DMP (mam nadzieję) więc warto by było poćwiczyć conieco
Z planowanego drugiego turnieju w ramach 4CT wyszedł nam bardzo zgrabny turniej z graczami z 7 albo i 8 miast
Czas na mały raporcik:
Bitwa I – Czopek z WE
3 duże drzewa,
6 małych drzewek
1 driady
4x łuki (1x z flamingiem)
Duża czarka z lifem
BSB z Hodą
Hawki
Orzeł
Rozstawienie nietypowo jak na WE bo spodziewałem się ostrzału z obu rogów i mocnego, problematycznego środka, Czopek ustawił 3x łuki na swojej prawej flance, 1 na środku i również w tych rejonach całą resztę.
Jedyne co dał na swojej lewej flance to hawki, orła i driady.
Nie zastanawiając się zbytnio ustawiłem się głównymi klocami po środku, lekko w stronę jego prawej flanki, a na prawej dałem oba terrory i jedne gargulce.
Jego lewą flankę olałem zostawiając tam tylko 1 psy na pożarcie.
Po rozstawieniu pozwoliłem Czopkowi cofnąć lorda poza zasięg krzyku ale jedno drzewo zostawił (chyba na wabia).
Wygrałem rzut na zaczynanie więc zgrabnie podleciałem oboma TG skrajnie po swojej lewej flance mierząc w drzewo stojące pomiędzy łukami.
Dodatkowo trochę zabezpieczyłem się przed kontr szarżami dzięki Batom i jednym Gargulcom.
Reszta ostro do przodu ale w rozsądnej odległości od szarż lorda-drzewo.
W fazie magii popychaczka i dodatkowe obwarowania dla TG.
Krzyki standardowe, oba musiały iść w drzewo żeby strącić wszystkie szyszki.
3 paniki na łukach oczywiście zdane i dostałem kontr szarże od małych drzewek, przyplątał się lord-drzewko z szyszkami. Fasty poszły ostro do przodu lekko mnie flankując. Drugie drzewko podeszło też z szyszkami pod TG.
Faza magii nic ważnego nie zrobiła, poza tronem.
Strzelanie i szyszki spestkowało jednego TG i zadało 2 rany na drugim.
Małe drzewka przeszły przez baty i stanęły na gargulcach.
W mojej turze cofnąłem rannego TG, wpadłem horrorami w duże drzewo razem z duchami.
Drugie gargucle wpadły w jedne łuki z BSB. Psy poszły w środkowe łuki ale bez efektu niestety. Łuki je zjadły
Małe ghoule powarczały trochę w stronę driad. Tak dla postrachu.
W fazie magii wyleczyłem TG. W strzelaniu wkrzyczałem chyba 2 rany na Lordzie-drzewku.
W walce wbiłem 2 rany na drzewku, złamałem łuki i wpadłem w klocek łuków z czarodziejką.
Trzecie łuki się spanikowały i poszły za stół.
Tura Czopka.
Driady się cofają. Lord-drzewko wpada od tyłu w gargulce na klocku z czarką. Driady się cofają.
Fasty robią jakieś dziwne manewry.
Magia – nic specjalnego.
W walce niestety gargulce padają i łuki z czarką znowu są wolne.
Drzewko spada i duże ghoule są wolne.
Małe drzewka gryzą się z Gargulcami.
W mojej kolejnej turze. Duże ghoule kanap kują małe drzewka, a wolne duchy szarżują na łuki z czarką. TG wyleczony staje twarzą w twarz z Lordem-drzewko i krzyczy – oczywiście wynik = 1 rana
Łuki oczywiście stoją i się nie łamią ale za to małe drzewka nie wytrzymują naporu i zostają zjedzone.
W swojej turze Lord wpada na mojego TG ale na szczęście wynik = tylko 4 rany i nadal żyję.
W fazie magii Czopek się połakomił na leczenie Lorda i sam zdispelował tron i go ponownie rzucił ale okazało się że dostał miscasta i oczywiście niewywardował skutkiem była prawie całkowita anihilacja łuczników z czarką, którą dokończyły duchy.
W swojej turze wyleczyłem TG i dokończyłem Lorda. Dojadłem ostatnią resztkę łuków i tyle.
Orzeł, Hawki i Driady uciekły na drugi koniec stołu.
Wynik 20:0
Wnioski:
Skupione wystawienie Czopka bardzo mi pomogło.
Dodatkowo WE mają mocno pod górkę z VC (IMO) i nawet to że Czopek całkiem nieźle gra i miał mocną rozpę to pozostaje mu życzyć szybkiego nowego AB.
Bitwa II Kubencjusz (Ogry)
3 mourny,
Duży Słoń
2x3 bulle
5 meneaterów z swifstridem i scoutem
10-11 Ironów z zionięciem
BSB z przekładaniem czarów
Lord na Death z fistem.
3 kotki
Gorger
Działo
Z Kubą jestm dość ograny i zazwyczaj wyniki między nami kształtują się 18-20 licząc EURO albo 13-16 dla mnie nie na Euro więc do bitwy podszedłem dość luźno i nawet byłem trochę niezadowolony że nie mogę zagrać z Rincem albo Kosą.
Cóż pewnie u każdego z Was 1-2 razy w roku zdarza się taka bitwa gdzie nie musicie nic robić bo kostki zachowują się tak jakby miały tylko 5tki i 6tki na ściankach i w sumie poza nudnym gnieceniem przeciwnika bez wysiłku nie musicie nic robić.
Równie często zdarzają się bitwy gdzie jest odwrotnie.
I to właśnie była dla mnie taka bitwa. (Jeszcze jakiś czas się nie otrząsnę z szoku).
O rozstawieniu nie ma co gadać bo nic specjalnego tu nie było.
Kuba wylosował 3 snajperki i -1S -1T więc wiedziałem że nie mogę zbyt długo się czaić bo będzie źle.
Wygrałem zaczynanie więc postawiłem przed jego słoniem (stał po środku armii) TG chronionego przez pieski. Drugie TG podepchnąłem popychaczką stając przed 3ką buli z małym rzeźnikiem ale tak aby w razie czego mógł dobić Słonia.
Reszta ruszyła ostro do przodu oczywiście dobrze asekurowana przez Fasty.
Oba oddziały gargulców, z boku rozpoczęły flankowanie.
Strzelanie.
Ld Słonia = 9. Krzyk to 2k6+6 a więc wystarczyło by rzucić na obu TG 2x3 aby ślad po słoniu zaginął.
Niestety pierwszy krzyk 2+3 czyli 2 rany, drugi krzyk 2+2 czyli 1 rana….
Cóż czasem tak bywa ale mimo że zmartwiony to przyzwyczajony do sporadycznego tracenia TG stwierdziłem że będzie trudniej ale dam radę.
Hehe ale byłem naiwny..
Kuba wpadł słoniem w psy przed TG, zrobił jakąś dziwną szarżę Bulami z boku z prawie 90 stopniowym wheelem i dopadł TG stojącego przed słoniem. (co prawda teraz się zastanawiam że przecież byki stały z przodu TG a chyba zaszarżowały na jego bok ale i tak to by nic nie zmieniło przy dalszych moich rzutach).
Drugie bulle z rzeźnikiem wpadły w drugiego TG ale tu byłem spokojny bo z takich pojedynków zazwyczaj TG wychodził do tej pory zwycięsko.
Reszta jego armii ruszyła powoli do przodu.
Faza magii…
Hmm wiedziałem że muszę obawiać się tylko Soulblighta i tyle i że Kuba może go rzucić maks z 4kostek.
Mnie wyszło 6 kostek na dispela..
Kuba rzucił 3, 3, 4, 4 a więc 14 + level. Pewny sukcesu z 6 kości rzucam: 1, 1, 2, 2, 3, 4 czyli 13…. miodzio…
Słoń wpada przez wilki w TG i razem z bulami go rozmontowują. Cóż zdaża się myślę.. Nadal mam jeszcze trochę do powiedzenia.
Ale jak bule z rzeźnikiem masakrują mojego drugiego TG w 1 rundę rozcierając go na proch podczas gdy sami dostają 1 ranę… to już mi brew drgnęła.. po raz pierwszy..
Cóż.. moja tura.. nie miałem wyjścia innego niż tylko cisnąć i licząc na choć lekkiego farta w kościach aby walczyć o remis…
Oba oddziały Gargulców zaszarżowały na flankę Ironów z bohaterami licząc że trochę potrzymają klocek i ghoule zdążą dojść z drugiej flanki za turę.
Co prawda jedne z gargulców musiały najpierw rozwalić samotnego kotka i potem dołączyć do walki ale cóż to za problem…
Nie wziąłem niestety pod uwagę że samotny kotek nie dość że uniknie całkowicie zranienia to jeszcze wbije mi sam 1 ranę tak że nawet nie musiał się testować
Tymczasem moje turbo-horrory, razem z wilkami wpadły 3 bule z rzeźnikiem planując w następnej turze zaszarżować od boku na Ironów. Obok nich baty skutecznie zblokowały maneaterów.
Tu spotkała kolejna miła niespodzianka. Nie pamiętam ile ataków wypłaciłem ale wiem że zadałem 1 ranę :):) za to bule nabiły mi razem z CRem aż 6 ran :)
Horda małych ghouli zaszarżowała na Słonia planując go dobić i później przebijać się dalej do walki..
Cóż w tym momencie zrozumiałem już że to jest ta gra w której nieważne co wykombinuję to i tak nie da rady. Ghoule zadały 0! Słownie ZERO! Ran
Jedne duchy wpadły w drugiego z kotków planując później zblokować i ew. pogonić mourny skradające się po flance – i tu miałem jedyny sukces w tej grze ! udało mi się wbić 1 ranę na kotka który się złamał, uciekł (ja oczywiście nie dogoniłem) ale za to kotek już się nie zebrał :)
Pojedyncze gargulce nie miały nawet tyle wstydu żeby nabić parę ran na Ironach (zadały razem 2 rany) więc się po prostu rozpadły .
2 tura Kuby.
Maneaterzy zjadają baty w padają w horrory twarzą w twarz obok buli-morderców. Cóż stwierdziłem że w końcu aż tak źle nie będzie, w końcu ma 8 ghouli jeszcze
Cóż nie ma sensu się rozpisywać w rzutach. Przeżył 1 horror. Sukcesem było wbicie 2 ran na Bulach i dzięki temu pierwszy ogr w tej grze wreszcie zszedł.
W fazie magii Kuba znowu z 4 kości rzucił Soulblight. Tym razem udało mi się wycisnąć aż 7 kostek dis pela więc z szerokim uśmiechem spróbowałem rozproszyć… znowu mi się nie udało !
A więc kolejne 2 tury z dużym soulblightem w grze ! odlot..
Kotek okazał się być utajonym mordercą, nie dość że znowu nie dostał żadnej rany to jeszcze sam wbił jedną w gargulca skutkiem czego 1 z nich rozpadł się na CR…. (sam kotek oczywiście znowu uniknął zranienia).
Moja trzecia tura to już raczej wesoła zabawa.
Stwierdziłem że wycofam trzon mojej armii i oba oddziały zombiech wycofały się na z góry upatrzone pozycje (głównie dzięki temu że Kuba postanowił wspaniałomyślnie nie rozproszyć mojego drugiego udanego czaru w tej grze).
No i w zasadzie uznaliśmy że to koniec i że dalej nie ma sensu.
Mimo tego że obie postacie, 2 kolcki zombiech i jedne duchy przeżyły (Kuba znowu wspaniałomyślnie zgodził się na nich nie polować) to i tak straciłem ponad 1600pkt a sam zabiłem tylko 1 kotka (choć nie rzucaliśmy i mógłby nie wybiec za stół i byłby tylko połowiony).
Tak więc w niecałą godzinę skończyliśmy tą tak bardzo ciekawą i pouczającą bitwę
wynikiem 20:0 dla Kuby.
Aha miał jeszcze działo i gorgera ale one raczej się nudziły podczas tej gry.
Są dwa plusy tej bitwy:
- miałem czas zrelaksować się przy kiełbasce i pogadać paroma osobami czekając ponad godzinę na 3cią bitwę
- liczę na to że na kolejne pół roku mam spokój z takimi rzutami (poprzednią taką rozegrałem na DMP grając moje Dwarfy na VC przeciwnika. Tam jednymi z ciekawszych momentów były 2 centralne hity z katapult, 1 strzał armatą od boku i jeden od przodu w klocek 11 sztkieletów z 3 bohaterami. Ostrzał zakończył się śmiercią 7 szkieletów i raną na jednym bohaterze. Innym były 3 niezdane steadfasty na hordach pod rząd).
p.s. warto by było filmować każdą ze swoich gier bo taką jak ta chciałbym mieć nagraną, żeby ją pokazywać bo ciężko w jej opis nawet mi uwierzyć
Bitwa III Dudi (Sk)
2 Seerów, Priest, 3 inzynierowie (jeden z orbem).
Aboma
Kółko
3x slavi
1x sztormoszczury
1x monki
2x jakieś szczury zza stołu
Latarka.
Cóż Dudi wygrał na zaczynanie i podgryzł mi latarką jednego TG (4 rany) i próbował zbrassorbować drugiego ale ustawił za daleko inżyniera i co prawda przy missfire zjadł 2 horrory ale do TG nie sięgnął.
Tu cię trochę Dudi przeproszę bo tłumaczyłeś mi że chciałeś go postawić cal od TG ale musiałeś być zmęczony (poza tym bawiłeś się nim po wystawieniu udając że szarżuje na zombie). Niestety będą nadal w szoku po grze z Kubą uznałem że skoro świat jest dla mnie zły to ja też mogę być zły dla świata i nie pozwoliłem ci go przestawić…
W swoje turze zablokowałem abomkę batami i wilkami i spokojnie ją zakrzyczałem 2ma TG (jednego wyleczyłem).
Zwykłe statystyczne rzuty.. jak ja to kocham !! Nie wymagam podczas gry niczego innego !
Później wszystko u mnie powoli do przodu (nie do końca rozumie dlaczego ruszałeś się do przodu Dudi zamiast czekać na mnie i czarować i świecić latarką).
W swojej turze jedyne co zrobił Dudi to podjechał kółkiem i rzucił jakiegoś dziwnegomissfire bo nagle skręcił i zaszarżował w duchy i tam został już do końca, aż zginął 3 tury później.
Czaro coś tam poraniły ale bez przesady. Slavi dzielnie rozpoczęli manewry blokujące.
Sztormówka obcięła mi lot więc powpadałem gargulcami w slabów, horrorami w drugich a oba TG podpełzły w stronę mnichów z 2 seerami oczywiście asekurując się psami.
Ogólnie poza tym że sztormówka utrzymała się chyba do końca gry to nie było mega fartów ani pechów.
1 TG spadł od kreski w ziemi.
Slavi się w końcu skończyli. Blokowałem wszystkie skitterlapy (dzięki Qba za to że od ciebie się tego nauczyłem) więc spokojnie złapałem Monków i zjadłem do nogi.
Zjadłem działo i próbujących je blokować Scottów).
Odgiąłem mnichów do końca gry psami.
Zasadniczo strat poza TG nie miałem zbyt wielu ale graliśmy dość niespiesznie (Dudi musiał po podręcznik chodzić kilka razy do Qby) więc w 5 turze skończyliśmy i Dudiemu zostali 1 slavi, 1 scouty, 1x monki z BSB)
Wynik 18:2
Razem 43pkt z hobbystką co dało mi miejsce 7me.
Zdecydowanie podoba mi się że mamy tak zrównoważone gry że nie ma maniaków z 60tką na pierwszych miejscach tylko są bardziej równo punkty rozłożone.
Czas przygotowywać się na Lublin i zmieniać rozpę pod Drafta 3
na koniec:
Gratuluje Kubie !
Pomimo tego jak ze mną wygrał to ostatecznie liczy się wynik więc mam nadzieję że zbierze podobną dawkę szczęścia na DMP
Dzięki Tobie CK mają już drugi turniej z 4CT !!
Gratuluję też Teclisowi - to twój pierwszy rankingowy turniej i całkiem nieźle ci poszło !
Mam nadzieję że pojedziesz z nami do Lublina.
Kowalu mam nadzieję że zagramy w Lublinie lub Radomiu. Zdecydowanie chciałbym przetestować twoje pancerne puszki nawet jeśli będziesz miał 2 czołgi !
Qba muszę przemyśleć naszą rozmowę bo też mam trochę dość szczurów po ostatnich turniejach.
Dzięki wszystkim za przyjemne granie i to że chciało wam się do nas przyjechać !
Ukalez +++++ za organizację ale mógłbyś zagrać na jakimś turnieju!
w końcu jedziemy razem na DMP (mam nadzieję) więc warto by było poćwiczyć conieco
- kubencjusz
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3720
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
Kilka poprawek, można by nanieść do tego co white lion napisał o tej bitwie, ale fakt faktem to był overkill jakich mało. W końcu po 5 latach wygrałem ... Choć nie powiem, inaczej sobie wyobrażałem pierwszą wygraną z Piterem
- kubencjusz
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3720
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
Lord z deathem wordem na 4+ greedy i bitting bladem.
Mały z dispellscrollem dragonbane worrior bane i ironcourse icon.
BSB z Runemaw
2x3 bulle adhd
8 ironów z Dragonem
3 mourny z BoEF
5 Manów Scaut&Swiftstride
Gorger
Działo
Stonehorn
Kotki
1 bitwa z VC Bila
Mój stary znajomy od "biegającej armaty i przereklamowanych potworów" . Bitwa była wyrównana. Miał 2 terrorgeje, hordę ghuli, 20 GG, 3x5 psów, 2x 20 szkieli i 10 turbo ghuli ( crypt horrory ?), a do tego nec 4lvl z vampire, nec 4lvl z deathem i mały necros z vampire. Horda ghuli na prawej flance z oddziałem piesków, na lewej 20 szkieli z terrorem i oddziałem piesków, a środek z resztą w mniej lub bardziej posrany sposób ustawiony ( Bilu jeszcze ma problemy z ogarnięciem, bo tylko genek w jego armii pozwalał marszować do dało mi niebotyczną przewagę). Wykorzystałem rozciągnięcie bila do anihilacji jego ghuli przez moich scautów którzy kulając bonusowe impacty zassały je w 2 tury. Stonehorn niestety niewiele zdziałał, bo zjechał tylko psy i oddział GG ( no jak na niego to niewiele ), po czym został zakrzyczany. Ironblaster też niestety poszedł na hita od krzyku. Jego główny oddział turbo ghuli dostał łączoną szarżę na maskę od mournów i Irongutsów. Płonące ataki poszły w ruch, a potem tylko GW z Dragonhidem i soulblightem skończyły zabawę Terror geje i uciekającego w róg mapy genka złapałem czyszcząc stół
Żałuję, że nie miałęm przy sobie jakiejś MP3 bo jak tylko zobaczyłem manewr odwrotu w kierunku górki naszła mnie piosenka : http://www.youtube.com/watch?v=3ZlDZPYzfm4
20:0
2 Bitwa z VS White Liona.
Szedłem zesrany i to równo, bo jest to gracz z którym nie wygrałem, ( UWAGA TO NIE ŻART) od pięciu bitych lat. Ba mój najlepszy wynik to 7:13. No ale do rzeczy. Rozpa wersja radziecka 2 hordy zombiech, 2 terrory, Nec lord i mały nec ( obaj z lore of VC), 2x3 latające ghule, 10 turboghuli, horda zwykłych ghuli.
Pieter elegancko oddał sedno bitwy więc nie będę się powielał
Tutaj była chwilka grozy. Jako, że moje umiejętności grania przeciwko dobrym DE są zerowe, to gdy dowiedziałem się, że na 90% będę grać z Rincem zrobiło mi się cieplutko W dodatku skubaniec ewidętnie to wyczuł i mnie zaczął cisnąć psychicznie co by mu się raczej udało. Na szczęście mój kochany szeszej z którym już obeznanie miałem zmasakrował innego skavena dzięki czemu to Maciek pokazał dominację jedynej słusznej rasy. Niech mu przepastne trzewia w mięsie wynagrodzą
3 Bitwa z Szeszejem Motomyszy
Sromka, stormy z dzwonkiem, monki z wachadłem, latarka, 3x40 slavów, motar, i 3x gigant raty. Wypisz wymaluj standard jakich mało . Tutaj posłuchałem rady bastora, który od 25 lat ciśnie skavenami cytując dosłownie
Cytuj:
A teraz spijaj kurwa mądrość z moich ust. Działem napierdalasz w dzwonek dopóki nie jebnie. Wystawiasz się na jednej flace i ciśniesz na remis( tu spoiler potrzebny był mi wynik 9:11 by wygrać więc grałem bardzo spokojnie).
Jakoż zasugerował takoż zrobiłem. Poza kotkiem i 3 bulli wszystko dałem na lewą flankę na której był tylko monk team, a środek był tak trefnie poblokowany, że bania mała. Pierwsza tura, przygotowuje się do rozwalania wahadła. Strzelanko Ironblaster; cel: dzwonek; Pocisk typu : rozjeb na hita; Cel, pal! Kurwa missfire; KURRRRR 1! Mina mi zrzedła. Na szczęście szeszej w swoich fazach strzelania był na tyle miły, że na 4 strzały, które mógłby oddać 1 missfirenął, 2x rzucił 1 na zranienie i raz nie zdał paniki od gorgera buszującego na tyłach i krojącego elektryków pilnujących pleców dzwonka( a nóż widelec paskudny killing blow ? ) Abomka wystawiona na przeciwległym krańcu stołu szła do mnie 5 tur i zabiła tylko byki. Ale i tak najlepsza akcja była z wahadłem. Rozjebałem w cholerę monków tracąc maneaterów i małego butchera, który 8 bitch tur CC czelendżował się z wahadełkiem. Stone horn jeszcze w ostatniej turze zabił latarkę i motara za co byłem mu wdzięczny
Koniec końców ugrałem 10:10
Po tym jak Maciek pokonał Rinca ochłonąłem, bo pierwsze miejsce było moje.
PS: Po turnieju miała też ciekawa akcja. Poszedłem sobie to żabki kupić koli, wychodzę z niej patrzę a tu kowalij z jakimś małym włochatym gówienkiem które uznałem za psa.
- O a ty z burkiem tutaj ?
Koleś się odwraca, patrzę, a tu jakiś koleś którego w ogóle nie znam. Minę miał równie tęgą jakbym mu przed oczami stanął Bill Gates żebrając na piwo
Odpowiedział coś w stylu yyy no po czym sobie poszedł
Mały z dispellscrollem dragonbane worrior bane i ironcourse icon.
BSB z Runemaw
2x3 bulle adhd
8 ironów z Dragonem
3 mourny z BoEF
5 Manów Scaut&Swiftstride
Gorger
Działo
Stonehorn
Kotki
1 bitwa z VC Bila
Mój stary znajomy od "biegającej armaty i przereklamowanych potworów" . Bitwa była wyrównana. Miał 2 terrorgeje, hordę ghuli, 20 GG, 3x5 psów, 2x 20 szkieli i 10 turbo ghuli ( crypt horrory ?), a do tego nec 4lvl z vampire, nec 4lvl z deathem i mały necros z vampire. Horda ghuli na prawej flance z oddziałem piesków, na lewej 20 szkieli z terrorem i oddziałem piesków, a środek z resztą w mniej lub bardziej posrany sposób ustawiony ( Bilu jeszcze ma problemy z ogarnięciem, bo tylko genek w jego armii pozwalał marszować do dało mi niebotyczną przewagę). Wykorzystałem rozciągnięcie bila do anihilacji jego ghuli przez moich scautów którzy kulając bonusowe impacty zassały je w 2 tury. Stonehorn niestety niewiele zdziałał, bo zjechał tylko psy i oddział GG ( no jak na niego to niewiele ), po czym został zakrzyczany. Ironblaster też niestety poszedł na hita od krzyku. Jego główny oddział turbo ghuli dostał łączoną szarżę na maskę od mournów i Irongutsów. Płonące ataki poszły w ruch, a potem tylko GW z Dragonhidem i soulblightem skończyły zabawę Terror geje i uciekającego w róg mapy genka złapałem czyszcząc stół
Żałuję, że nie miałęm przy sobie jakiejś MP3 bo jak tylko zobaczyłem manewr odwrotu w kierunku górki naszła mnie piosenka : http://www.youtube.com/watch?v=3ZlDZPYzfm4
20:0
2 Bitwa z VS White Liona.
Szedłem zesrany i to równo, bo jest to gracz z którym nie wygrałem, ( UWAGA TO NIE ŻART) od pięciu bitych lat. Ba mój najlepszy wynik to 7:13. No ale do rzeczy. Rozpa wersja radziecka 2 hordy zombiech, 2 terrory, Nec lord i mały nec ( obaj z lore of VC), 2x3 latające ghule, 10 turboghuli, horda zwykłych ghuli.
Pieter elegancko oddał sedno bitwy więc nie będę się powielał
Tutaj była chwilka grozy. Jako, że moje umiejętności grania przeciwko dobrym DE są zerowe, to gdy dowiedziałem się, że na 90% będę grać z Rincem zrobiło mi się cieplutko W dodatku skubaniec ewidętnie to wyczuł i mnie zaczął cisnąć psychicznie co by mu się raczej udało. Na szczęście mój kochany szeszej z którym już obeznanie miałem zmasakrował innego skavena dzięki czemu to Maciek pokazał dominację jedynej słusznej rasy. Niech mu przepastne trzewia w mięsie wynagrodzą
3 Bitwa z Szeszejem Motomyszy
Sromka, stormy z dzwonkiem, monki z wachadłem, latarka, 3x40 slavów, motar, i 3x gigant raty. Wypisz wymaluj standard jakich mało . Tutaj posłuchałem rady bastora, który od 25 lat ciśnie skavenami cytując dosłownie
Cytuj:
A teraz spijaj kurwa mądrość z moich ust. Działem napierdalasz w dzwonek dopóki nie jebnie. Wystawiasz się na jednej flace i ciśniesz na remis( tu spoiler potrzebny był mi wynik 9:11 by wygrać więc grałem bardzo spokojnie).
Jakoż zasugerował takoż zrobiłem. Poza kotkiem i 3 bulli wszystko dałem na lewą flankę na której był tylko monk team, a środek był tak trefnie poblokowany, że bania mała. Pierwsza tura, przygotowuje się do rozwalania wahadła. Strzelanko Ironblaster; cel: dzwonek; Pocisk typu : rozjeb na hita; Cel, pal! Kurwa missfire; KURRRRR 1! Mina mi zrzedła. Na szczęście szeszej w swoich fazach strzelania był na tyle miły, że na 4 strzały, które mógłby oddać 1 missfirenął, 2x rzucił 1 na zranienie i raz nie zdał paniki od gorgera buszującego na tyłach i krojącego elektryków pilnujących pleców dzwonka( a nóż widelec paskudny killing blow ? ) Abomka wystawiona na przeciwległym krańcu stołu szła do mnie 5 tur i zabiła tylko byki. Ale i tak najlepsza akcja była z wahadłem. Rozjebałem w cholerę monków tracąc maneaterów i małego butchera, który 8 bitch tur CC czelendżował się z wahadełkiem. Stone horn jeszcze w ostatniej turze zabił latarkę i motara za co byłem mu wdzięczny
Koniec końców ugrałem 10:10
Po tym jak Maciek pokonał Rinca ochłonąłem, bo pierwsze miejsce było moje.
PS: Po turnieju miała też ciekawa akcja. Poszedłem sobie to żabki kupić koli, wychodzę z niej patrzę a tu kowalij z jakimś małym włochatym gówienkiem które uznałem za psa.
- O a ty z burkiem tutaj ?
Koleś się odwraca, patrzę, a tu jakiś koleś którego w ogóle nie znam. Minę miał równie tęgą jakbym mu przed oczami stanął Bill Gates żebrając na piwo
Odpowiedział coś w stylu yyy no po czym sobie poszedł
- White Lion
- Kretozord
- Posty: 1883
- Lokalizacja: Kielecki Klub Bitewny "Kieł"
boskie..kubencjusz pisze: PS: Po turnieju miała też ciekawa akcja. Poszedłem sobie to żabki kupić koli, wychodzę z niej patrzę a tu kowalij z jakimś małym włochatym gówienkiem które uznałem za psa.
- O a ty z burkiem tutaj ?
Koleś się odwraca, patrzę, a tu jakiś koleś którego w ogóle nie znam. Minę miał równie tęgą jakbym mu przed oczami stanął Bill Gates żebrając na piwo
Odpowiedział coś w stylu yyy no po czym sobie poszedł
ale i tak po ostatnim turnieju nie jesteśmy już na "ty"
A oto i wyniki:
1. Kubencjusz (OK) 54
2. Szeszej (Skav) 52
3. Maciek Paraszczak (OK) 49 (4191)
4. Qba (Skav) 49 (4052)
5. Rince (DE) 48
6. Czopek (WE) 43 (5703)
7. White Lion (VC) 43 (4242)
8. Bastor (TK) 42
9. Lenart (WE) 41
10. Teclis (HE) 40 (4912)
11. Kosa (HE) 40 (3976)
12. Kowal (Emp) 35
13. wA-wa (OK) 31
14. Bilu (VC) 29
15. Dudi (Skav) 27
16. Warzywko (WoCh) 24 (3938)
17. Pingu (DF) 24 (3818)
18. Nina_love (DoCh) 21 (2523)
19. Murmandamus (DE) 21 (1926)
20. Pieter (VC) 19
21. Wru (WoCh) 11 (1655)
22. Maku (O&G) 11 (1358)
Dziękuję za miłe komentarze i za liczne przybycie (frekwencja dopisała). Mam nadzieję, że część z Was będzie już regularnie przyjeżdżać na turnieje organizowane w Muzeum. Warto dla Was robić turnieje!
Dzięki Kuba za pomoc przy jedzonku, dzięki Rince i White Lion za pomoc w sędziowaniu oraz podziękowania dla chłopaków (tu liczna grupa) za pomoc przy noszeniu blatów/ustawianiu stołów.
Do zobaczenia następnym razem
1. Kubencjusz (OK) 54
2. Szeszej (Skav) 52
3. Maciek Paraszczak (OK) 49 (4191)
4. Qba (Skav) 49 (4052)
5. Rince (DE) 48
6. Czopek (WE) 43 (5703)
7. White Lion (VC) 43 (4242)
8. Bastor (TK) 42
9. Lenart (WE) 41
10. Teclis (HE) 40 (4912)
11. Kosa (HE) 40 (3976)
12. Kowal (Emp) 35
13. wA-wa (OK) 31
14. Bilu (VC) 29
15. Dudi (Skav) 27
16. Warzywko (WoCh) 24 (3938)
17. Pingu (DF) 24 (3818)
18. Nina_love (DoCh) 21 (2523)
19. Murmandamus (DE) 21 (1926)
20. Pieter (VC) 19
21. Wru (WoCh) 11 (1655)
22. Maku (O&G) 11 (1358)
Dziękuję za miłe komentarze i za liczne przybycie (frekwencja dopisała). Mam nadzieję, że część z Was będzie już regularnie przyjeżdżać na turnieje organizowane w Muzeum. Warto dla Was robić turnieje!
Dzięki Kuba za pomoc przy jedzonku, dzięki Rince i White Lion za pomoc w sędziowaniu oraz podziękowania dla chłopaków (tu liczna grupa) za pomoc przy noszeniu blatów/ustawianiu stołów.
Do zobaczenia następnym razem
Mieli do wyboru wojnę, lub hańbę, wybrali hańbę, a wojnę będą mieli także.
Shino: "Rb strona67 jakbys szukal zrodla"
Żaba: "raczej 65 jeśli już"
I love this game...
Shino: "Rb strona67 jakbys szukal zrodla"
Żaba: "raczej 65 jeśli już"
I love this game...
- kubencjusz
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3720
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
Piter focha się jak baba, do czego to doszłoale i tak po ostatnim turnieju nie jesteśmy już na "ty"
- White Lion
- Kretozord
- Posty: 1883
- Lokalizacja: Kielecki Klub Bitewny "Kieł"
[w trakcie zmian]
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2012, o 19:46 przez White Lion, łącznie zmieniany 1 raz.
Turniej byl naprawde swietny i w ogole, ale nastepnym razem prosilbym o pokuszenie sie o sprawdzenie rozp jednak bo jak widac nasz "zwyciezca" gral nielegalna rozpiska...kubencjusz pisze:Lord z deathem wordem na 4+ greedy i bitting bladem.
Mały z dispellscrollem dragonbane worrior bane i ironcourse icon.
Wybacz kubencjusz, ale naprawde sie wkurzylem bo to byl ten jeden tesi inicjatywy wiecej ktorego potrzebowalem...
Niby juz po turnieju, wiec co dalej pozostawiam w kwestii organizatorow 4CT.Rozpiski nie są sprawdzane przed grą, ale rozpiski źle złożone tracą punkty z każdej bitwy a w przypadku większych przegięć gracze otrzymują bana (podobnie jak w przypadku nadużyć w czasie gry).
Jako organizator, przykro mi że tak się stało i nie może obyć się w tym wypadku bez kary. Jednak jej wymiar po konsultacjach z pozostałymi organizatorami 4CT.
Oficjalne stanowisko wkrótce...
Oficjalne stanowisko wkrótce...
Mieli do wyboru wojnę, lub hańbę, wybrali hańbę, a wojnę będą mieli także.
Shino: "Rb strona67 jakbys szukal zrodla"
Żaba: "raczej 65 jeśli już"
I love this game...
Shino: "Rb strona67 jakbys szukal zrodla"
Żaba: "raczej 65 jeśli już"
I love this game...
- kubencjusz
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3720
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
Naprawdę mocno przepraszam, za tego wałka. Nie był on zamierzony i nie miał on większego wpływu na grę. Ewentualnie jesli uda mi się w kolejnych turniejach z serii 4ct ugrać jakiś kupon ( bo o ile mi wiadomo różnica wynosiła 200 pkt) to oddam go szeszejowi, lub postaram się mu w jakiś inny sposób wynagrodzić. Jeszcze raz sorka
- White Lion
- Kretozord
- Posty: 1883
- Lokalizacja: Kielecki Klub Bitewny "Kieł"
a ja uważam że Szeszej powinien dostać bana za kablowanie
Sezon 2015:
VC 5/2/3
WE 22/2/2
Mishima 19/0/1
Ludzie Pustkowi 4/1/1
VC 5/2/3
WE 22/2/2
Mishima 19/0/1
Ludzie Pustkowi 4/1/1
O to sobie wypraszam chyba, że na następne 4CT mogę brać 2 abomki . Srsly White Lion, nic mnie tak w tej grze nie denerwuje jak nieznajomość tak podstawowych zasad. Pewnie dużo razy nieświadomie wałowałem i musiano mi tłumaczyć zasady (pamiętam na tym ostatnim świdkonie, a więc niecały nawet rok temu Tocz mi musiał tłumaczyć jak działa tabelka trafienia), ale robienie błędów w tak elementarnym aspekcie gry jak rozpiska, granie taką nielegalną rozpiską przez cały turniej, a potem chwalenie się nią na forum to jakaś paranoja.
Nie wiem jak w grze z tobą, ale ze mną ten dispel scroll dał mu w cholere dużo, zrozum moje zdenerwowanie pls, a nie piętnuj.
Nie wiem jak w grze z tobą, ale ze mną ten dispel scroll dał mu w cholere dużo, zrozum moje zdenerwowanie pls, a nie piętnuj.
Tez sie zdziwilem, ze nie sprawdzacie rozpisek...
Kubencjusz nie mozesz mowic, ze nie mialo to wplywu na rozgrywke, bo normalnie mialbys jedna z tych dwoch mega zajebistych rzeczy. Sorry gregory, ale nie trzeba byc wielkim graczem, zeby zauwazyc subtelna roznice.
Zreszta nie ma sensu teraz o tym dyskutowac. Walek przeszedl, nikt nie ogarnal, autora walka twierdzi, ze nie zrobil tego celowo, a wina lezy de facto po stronie organizatorow, ktorzy z niewiadomych powodow nie chca sprawdzac 20stu rozpisek.
A tak zmieniajac temat, Kiel wybiera sie do Babic, czy trzesie portkami ?
Kubencjusz nie mozesz mowic, ze nie mialo to wplywu na rozgrywke, bo normalnie mialbys jedna z tych dwoch mega zajebistych rzeczy. Sorry gregory, ale nie trzeba byc wielkim graczem, zeby zauwazyc subtelna roznice.
Zreszta nie ma sensu teraz o tym dyskutowac. Walek przeszedl, nikt nie ogarnal, autora walka twierdzi, ze nie zrobil tego celowo, a wina lezy de facto po stronie organizatorow, ktorzy z niewiadomych powodow nie chca sprawdzac 20stu rozpisek.
A tak zmieniajac temat, Kiel wybiera sie do Babic, czy trzesie portkami ?
Z życia europejskiego battlowca: "im going to play on UB cause we have a bomb in school, so unexpectedly some free time".
- White Lion
- Kretozord
- Posty: 1883
- Lokalizacja: Kielecki Klub Bitewny "Kieł"
szeszej pisze:O to sobie wypraszam chyba, że na następne 4CT mogę brać 2 abomki . Srsly White Lion, nic mnie tak w tej grze nie denerwuje jak nieznajomość tak podstawowych zasad. Pewnie dużo razy nieświadomie wałowałem i musiano mi tłumaczyć zasady (pamiętam na tym ostatnim świdkonie, a więc niecały nawet rok temu Tocz mi musiał tłumaczyć jak działa tabelka trafienia), ale robienie błędów w tak elementarnym aspekcie gry jak rozpiska, granie taką nielegalną rozpiską przez cały turniej, a potem chwalenie się nią na forum to jakaś paranoja.
Nie wiem jak w grze z tobą, ale ze mną ten dispel scroll dał mu w cholere dużo, zrozum moje zdenerwowanie pls, a nie piętnuj.
nie dość że kabluje to jeszcze się ciska...
eh ten szeszej..
Sezon 2015:
VC 5/2/3
WE 22/2/2
Mishima 19/0/1
Ludzie Pustkowi 4/1/1
VC 5/2/3
WE 22/2/2
Mishima 19/0/1
Ludzie Pustkowi 4/1/1
- kubencjusz
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3720
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
Rozbroiłeś mnie szeszej totalnie. Że niby wrzuciłem swoją rozpę na forum chcąc się pochwalić jak Cię zwałowałem ?szeszej pisze:ale robienie błędów w tak elementarnym aspekcie gry jak rozpiska, granie taką nielegalną rozpiską przez cały turniej, a potem chwalenie się nią na forum to jakaś paranoja.
Bądź proszę poważny
@ Rince
Ja tam bym nie miał nic przeciwko, ale sporo zależy od tego jak reszta klubowa, bo z transportem na własną rękę u mnie krucho. Obstawiam, że najprędzej możesz liczyć na Bastora, bo on od nas najwięcej jeździ
- White Lion
- Kretozord
- Posty: 1883
- Lokalizacja: Kielecki Klub Bitewny "Kieł"
Cóż faktem jest że rozpisek nie sprawdzaliśmy.Rince pisze: A tak zmieniajac temat, Kiel wybiera sie do Babic, czy trzesie portkami ?
Nie wiem czy tak powszechnym jest sprawdzanie wszystkich rozpisek na turniejach.
Nie byłem na żadnym masterze. Jedyne doświadczenia mam z DMP, a tam wiem że rozpisek albo nie sprawdzają albo robią to na chybił trafił bo sami zgłaszaliśmy do sędziego że jedna z naszych drużyn-przeciwników ma oddział o koszcie powyżej 450pkt (dość łatwe do wyłapania).
Jako odpowiedź otrzymaliśmy sugestię żebyśmy się jakoś dogadali.
Jak najbardziej rozumiem że na jakimś Masterze albo na DMP jest tyle rozp że ciężko wszystko sprawdzić a u nas było ich tylko 24.
Po prostu nie mamy tego w zwyczaju i tyle.
Ciężko mi uwierzyć że dokładne sprawdzanie rozpisek podczas turnieju jest zawsze i wszędzie występującą praktyką ale oczywiście mogę się mylić i to właśnie zeszłoroczne DMP oraz wszystkie turnieje organizowane w ramach 4CT od paru lat to karygodne wyjątki i "czarne owce" w tym obszarze.
Decyzja w ramach tego co zrobić Kubie wykluje się jak organizatorzy skończą to ustalać. Pewnie dziś wieczór lub najpóźniej jutro.
Na razie poza oficjalnymi restrykcjami postanowiliśmy "klubowo" złamać Kubie palce w lewej dłoni, spalić 2 gorgery i wydać mu do końca roku zakaz używania w klubie Dispell Scroli
p.s. bardzo chętnie bym się wybrał ale w Kielcach prowadzę drugi "klub" i odkąd poza naszymi lokalami co miesiąc mamy 4CT to porównywalną kasę wydaję na nowe figurki jak i na prezenty dla żony :)
myślę że celnym cytatem mojej sytuacji byłby tutaj fragment podręcznika do RPG Cyberpunk: "..Życie na krawędzi.."
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2012, o 20:23 przez White Lion, łącznie zmieniany 1 raz.
Sezon 2015:
VC 5/2/3
WE 22/2/2
Mishima 19/0/1
Ludzie Pustkowi 4/1/1
VC 5/2/3
WE 22/2/2
Mishima 19/0/1
Ludzie Pustkowi 4/1/1