mam podobne odzczuciaJankiel pisze: a to, co dawało HE przewagę (magia z seerami) .


Moderatorzy: Albo_Albo, Asassello
Dokładnie... Dodałbym do tego jeszcze lizardmenów na poniżej 2k.Kołata pisze:DobreBłażej pisze:no jasne... dlatego trzeba sobie pomagać i dopuszczać łuk na BSB...Generalnie WE też turbo-przegięte nie są.
ps. Scimi, jaki masz bilans z O&G, DE, HE, BoCH, Chaosem i VC?
Ja przede wszystkim mam im do zarzucenia przegięte strzelanie, skombowane z supertwadością tego wszystkiego w cc. Jak gram z imperium, to przynajmniej mogę liczyć na to, że riderzy, jak cudem dojadą, to przebiją się przez załogę/handgunnerów. A z dwarfami - ni ch*ja.Co wy chcecie od tych Dwarfow...?
tutaj sie zgodzeKołata pisze:Właśnie. Sorry, ale gra w papier-nożyczki-kamień mnie nie bawi. Co to za debilna tendencja! Ja chciałbym grać ze zróznicowanymi armiami i z każdą toczyć wyrównaną walkę.
A powoli zaczyna się robić nudne, gdy mogę w ciemno zgadnąć 90% rozpiski przeciwnika wiedząc tylko jaką ma armię..![]()
Wychodzi coraz więcej Uberjednostek, głupich przegięć, niezbalansowanych rzeczy itd. Wracamy do 5 edycji. A to bardzo zła tendencja. Wiem, bo pamiętam tamte pojebane zasady.
To co jest najpiękniejsze w battlu, czyli walka oddziałami (zwłaszcza tymi tradycyjnymi jak klocki piechoty), robienie pułapek, przeprowadzanie manewrów taktycznych itd niedługo zupełnie zniknie. Po co się męczyć klocami, jak można mieć wszystko w skirmishu? Po co robić pułapki, jak można się na chama wbić treemanem na stubbornie? Po co flankować czołg?
ŻAL.GW
a nie lepiej wrzucić do rozpuszczalnika i później szczoteczką?