Kupie kazda ilosc Giant ratow!!! oferty na pwodział 36 gratów z 5 packamsterami i MM rozwalił w 2 tury odział 25 wojowników krasnoludzkich
Chwalmy się
Moderator: Hoax
Re: Chwalmy się
"Od dwóch dobrych generałów wolę jednego, który ma szczęście", Napoleon
"Mieć rację nie sprawia żadnej przyjemności, jeśli nie można wykazać innym, że się mylą..."
"Mieć rację nie sprawia żadnej przyjemności, jeśli nie można wykazać innym, że się mylą..."
poważnie... masa ataków robi jednak swoje... 12 + 10 + 2 z KB graty to genialny odział flankowy z porządnym ruchem i dość tani, a zarazem skuteczny.
prawie też utłukłem tego śmierdzącego dwarfickiego nieśmiertelnergo lorda.
rzuciłem pierdylion ataków + impacty + thunderstomp i ostał się zaraza na jednym Wo potem runą ognia zdjął regen i zaciukał bydlaczyne z pomocą ironsów :\ na szczescie abomka zabiła w cholere ironsów a dzieki zwarzywieniu lorda dobiły go globasy
prawie też utłukłem tego śmierdzącego dwarfickiego nieśmiertelnergo lorda.
rzuciłem pierdylion ataków + impacty + thunderstomp i ostał się zaraza na jednym Wo potem runą ognia zdjął regen i zaciukał bydlaczyne z pomocą ironsów :\ na szczescie abomka zabiła w cholere ironsów a dzieki zwarzywieniu lorda dobiły go globasy
No moim zdaniem gianty sa tez bardzo klimatyczne. Niestety nie dysponuje ich odpowiednia iloscia a i funduszy narazie brakuje. Gram od niedawna, czy to prawda ze w poprzedniej edycji mialy rowniez poisony ?
"Od dwóch dobrych generałów wolę jednego, który ma szczęście", Napoleon
"Mieć rację nie sprawia żadnej przyjemności, jeśli nie można wykazać innym, że się mylą..."
"Mieć rację nie sprawia żadnej przyjemności, jeśli nie można wykazać innym, że się mylą..."
Nic takiego nie kojarzę, to rat swarmy mogły mieć poison. Jeśli tego jeszcze nie robiłeś, to możesz użyć szczurków z wyprasek z plague monków, ja tak złożyłem dwa solidne oddziały.
www.marnadrukarnia.com - druki 3D i turnieje.
Dzisiejsza bitwa z dwarfikami... pierwsza tura, teleportuję asasyna z +2S na tyły wroga tuż za spasione klocki dwarfickie obok parku maszynowego... potem w ciągu kolejnych dwóch tur asasyn zjada organki + 7 thunderersów potem działo i grudge throwera a na samym końcu rzuca się na 20 quarellersów i zabija wystarczająco dużo nie tracąc przy tym ani jednego Wo żeby kraśki musiały zdawać brejka. Kraśki brejka nie zdają i baj baj około 600punktów
w tej samej grze rzuciłem sobie 2 x "13" na if na oddział ironbrejkersów niszcząc go do ostatniej dupy...2 x misscast nie zrobił mi kompletnie nic starałem się rzucać tą "13" na if bo kumpel miał więcej kości dispela niż ja powera a mina przeciwnika który traci oddział za prawie 400punktów + bsb + 2 herosów, bezcenna
kowadło ma pecha przez całą grę, a całą resztę niszczę abominacją i monkami z furmanką
bohaterem gry stał się Mietek asasyn który zwrócił się x5 mieczyk z +2 do S jest spoczko
w tej samej grze rzuciłem sobie 2 x "13" na if na oddział ironbrejkersów niszcząc go do ostatniej dupy...2 x misscast nie zrobił mi kompletnie nic starałem się rzucać tą "13" na if bo kumpel miał więcej kości dispela niż ja powera a mina przeciwnika który traci oddział za prawie 400punktów + bsb + 2 herosów, bezcenna
kowadło ma pecha przez całą grę, a całą resztę niszczę abominacją i monkami z furmanką
bohaterem gry stał się Mietek asasyn który zwrócił się x5 mieczyk z +2 do S jest spoczko
Ostatnio zmieniony 11 maja 2012, o 01:43 przez Kefas, łącznie zmieniany 2 razy.
Niech ktos teraz powie ze assasin jest za drogi : )bohaterem gry stał się Mietek asasyn który zwraca się x5
"Od dwóch dobrych generałów wolę jednego, który ma szczęście", Napoleon
"Mieć rację nie sprawia żadnej przyjemności, jeśli nie można wykazać innym, że się mylą..."
"Mieć rację nie sprawia żadnej przyjemności, jeśli nie można wykazać innym, że się mylą..."
Ostatnio grałem z kumplem na 2k. Każdy z nas chciał koniecznie lorda wystawić. Ja wzięłem greya na dzwonku, a on HajUelfickiego magusa z książką. wstawił go do 20 archersów.
1. Tura i od magi dostaję ostro w dupe i gość nachodzi mi Swordmasterami na znacznik od NR z wykopywaczką.
2.Wyłażą NR i rozrzutem udaje się im tak wyjść ż zmieśćili się miedzy Swordmasterami a arhersami z lordem. Szarża na dype archersą, przegrywają walkę i uciekają, nie udało mi się ich dogonić ale uciekłem SM, zaś archersy wleciały w odległości 2 cali od mojego dzwonka
Gdy mag padł gości odrazu poddał grę.
Rogaty miał swe dzieci w opiece.
1. Tura i od magi dostaję ostro w dupe i gość nachodzi mi Swordmasterami na znacznik od NR z wykopywaczką.
2.Wyłażą NR i rozrzutem udaje się im tak wyjść ż zmieśćili się miedzy Swordmasterami a arhersami z lordem. Szarża na dype archersą, przegrywają walkę i uciekają, nie udało mi się ich dogonić ale uciekłem SM, zaś archersy wleciały w odległości 2 cali od mojego dzwonka
Gdy mag padł gości odrazu poddał grę.
Rogaty miał swe dzieci w opiece.
-
- Plankton
- Posty: 2
Powitać zacną szczurzą brać.
Od ponad roku dowodzę małym kontygentem Skavenów z Klanu Skryre.
Ostatnio zagrałem bitwę na 1K z magicznymi terenami. Przeciwnikiem byli Chaośnicy, którzy nie wiedzieć czemu liczyli na odniesienie zwycięstwa
Moja rozpa:
5*Kadzielnicy
5*Rusznice
Inżynier 2lv z rakietą
Zabójca z bombą
6 szczurów z poganiaczem
3*20Klanbraci, tarcze (muzyk,sztandar) oraz Kulomiot, Oprawca i Miotacz ognia
Przeciwnik wystawił:
2* Spawn
2* 5 konnych marud z oszczepami(czempion/generał na koniu)
2*5 psów
20 warriorów
20 marud z magiem
3* trolle
Jako że stwierdziliśmy iż gramy na magiczne tereny, wypadło ich 7 lub 8 z czego raz rzeka.
Rzeką podzieliliśmy stół na połowę reszta terenu jakoś bez większego znaczenia dla rozgrywki. Bitwa skończyła się w 4-5 turze kiedy przeciwnikowi zostały na stole tylko trolle które nie miały do niczego zasięgu ani LoS większe straty niż przeciwnik( 8 szczurów i kulomiot) zadała mi rzeka która rzucała zawsze spell zadający mi 2K6 ran. Po tej bitwie mówię stanowcze NIE magicznym terenom.
Od ponad roku dowodzę małym kontygentem Skavenów z Klanu Skryre.
Ostatnio zagrałem bitwę na 1K z magicznymi terenami. Przeciwnikiem byli Chaośnicy, którzy nie wiedzieć czemu liczyli na odniesienie zwycięstwa
Moja rozpa:
5*Kadzielnicy
5*Rusznice
Inżynier 2lv z rakietą
Zabójca z bombą
6 szczurów z poganiaczem
3*20Klanbraci, tarcze (muzyk,sztandar) oraz Kulomiot, Oprawca i Miotacz ognia
Przeciwnik wystawił:
2* Spawn
2* 5 konnych marud z oszczepami(czempion/generał na koniu)
2*5 psów
20 warriorów
20 marud z magiem
3* trolle
Jako że stwierdziliśmy iż gramy na magiczne tereny, wypadło ich 7 lub 8 z czego raz rzeka.
Rzeką podzieliliśmy stół na połowę reszta terenu jakoś bez większego znaczenia dla rozgrywki. Bitwa skończyła się w 4-5 turze kiedy przeciwnikowi zostały na stole tylko trolle które nie miały do niczego zasięgu ani LoS większe straty niż przeciwnik( 8 szczurów i kulomiot) zadała mi rzeka która rzucała zawsze spell zadający mi 2K6 ran. Po tej bitwie mówię stanowcze NIE magicznym terenom.
Nic nie wniosłeś. W sumie to opis taki jakbyś powiedział ze grałeś z chaosem i wygrałem mimo że rzeka mnie tłukła. A na przyszłość staraj się wieksze klocki clanów wystawiać bo tak 20 to mało i wywal kulomiot(nie opłacalny) i miotacz ognia(zbyt zawodny i niebezpieczny dla ciebie)
A co dalej do opisu rzuć jakieś streszczenie combatów czy coś takiego to będzie lepiej. Sorrki za offtop.
A co dalej do opisu rzuć jakieś streszczenie combatów czy coś takiego to będzie lepiej. Sorrki za offtop.
Nie chcę nikogo o nic prosić bo "chwalenie się" powinno być dobrowolne ale...
Dajcie znać jak tam szczurki na ostatnim masterze:) Były dyskusje na temat - dzwonek czy kowboj. Co się lepiej sprawdziło? Piszę bo dla osób, które zaczynają swoją przygodę z WFB i nie mają dostępu i możliwości być na turnieju jest to bardzo ciekawe:)
W ogóle ten dział jest ciekawy. Szkoda, że trochę zamarł.
Dajcie znać jak tam szczurki na ostatnim masterze:) Były dyskusje na temat - dzwonek czy kowboj. Co się lepiej sprawdziło? Piszę bo dla osób, które zaczynają swoją przygodę z WFB i nie mają dostępu i możliwości być na turnieju jest to bardzo ciekawe:)
W ogóle ten dział jest ciekawy. Szkoda, że trochę zamarł.
Hejka
DMP za mną. Dawno nie grałam w battla, ostatni raz w Szczyrku. Rozpiskę składałam na podstawie tego co miałam wcześniej, tylko trochę ją zmieniłam.
Grey Seer
Dzwonek:Skalm:Laska na przerzut miscasta
BSB
Storm banner
Elektryk
2 level ze scrollem
Elektryk 1 lvl brass orb
Elektryk z 1 level golasek
3x 40 slejwow
36 stormow
8 gutterów
3x5 globków
7 censerow
aboma
dzialo
I bitwa.
Trafiliśmy na (?) Ordin? Nie pamiętam dobrze, ale grałam z Crusem. Ogólnie już wiedziałam, że będzie ciężko, mało tego usłyszałam, że bestie w tej edycji, już wcale takie słabe nie są.
Moim zdaniem, jest zajebiście ciężko skavenom z bestiami. Ich magia strasznie mnie raniła, wielkie klocki które tak naprawdę nie miałam jak zabić. Fakt mega wtopę zaliczyłam, że nie wybrałam plagi na seerze i wybrałam ruin, co było totalnym idiotyzmem z mojej strony. No ale pierwsza bitwa od ponad 3-ech miesięcy, nie ogranie totalne z tą armią, wyszło jak wyszło. Maska w plecy, w sumie nic mi ta bitwa nie dała, tylko sobie uświadomiłam, że bestie faktycznie maja kilka fajnych zabawek na skaveny. No samo to, ze w trzeciej turze tracę dzwon z seerem z pitki, co wiadomo, kończy grę tak naprawdę. Bez szarego kozaka, to ja nic już nie znaczę tak naprawdę. No i abomka w drugiej turze z 5d6 z siłą 1, masakra. Ogólnie mocny gracz, armia ciekawa, moje błedy i nieogar i zasłużona maska. Ale bitwa mila wiec ogólnie na plus
II bitwa
Imperium. Trafiliśmy na skład z mojego miasta. Bardzo się ucieszylam, kiedy dostałam tę armię, ponieważ mamy jako szczury pełno smaczków na ludzi. Więc w sumie od początku poczułam moc Rogatego Szczura, steam tank w drugiej turze odjechał do garażu, za sprawą pana z brass orbem, papież stracił papamobile w III turze z latareczki, potem to już abominacja która w 3 tury hth rozkręciła 10 kawalerzystów z małą pomocą censerów. Ale uwaga. Teraz najbardziej EPICKI moment. 40 slejwów, którzy od boku zaszarżowali na klocek 40 halabardników z papieżem, wizard lordem i magiem. No cóż, niewolnicy posłuchali się swojej Pani i przepchali ludzkie mięsko. Piękna chwila. )) Maska do przodu, straciłam jedynie globki i latarke. Totalna rzeź, szczury miały ucztę )))
III Bitwa
Bardzo fajna bitwa. Ponoć trafiłam na spinajacego się Konrada, ale ja tego nie zauważyłam. Przyjemnie i tyle. Bestie no cóż, przewidywałam jednak przegraną. Ale zrobiłam wszystko to czego nie zrobiłam z Crusem. Czyli się ogarnęłam. Ogólnie on mocna magia, caly czas musiałam blokować pitki w dzwonek, do przodu hardo we mnie, ja jakieś mizianie się, ale koniec końców 8 punktów urwałam. Ogólnie jestem zadowolona, ale po tej bitwie już wiem, że z bestiami, przynajmniej ja, mam ciężko. Tym razem wybrałam plagę i trochę przetrzebiłam szeregi bestii.
IV bitwa
Przyznam się, że trochę spanikowałam. Miałam dostać lizaki. A już tyle się naczytałam/nasluchałam, że jaka to nie mocna armia i po prostu nie chciałam z nią grać. Ale koledzy z teamu powiedzieli co i jak i trudno, musiałam wykonać boski plan Rogatego Szczura. Tu nie było mowy o ucieczce.
No więc bitwa dosyć szybka. Oczywiście wybrałam plage na Seerze . No i jak koledzy powiedzieli tak miałam zamiar grać. II tura, plaga zbiera swoje żniwo. Wielka garść armii lizaków niestety musiała zostać przesunięta na bok, ze względu na morderczy efekt czaru. Trzy razy udało mi się z Boską pomocą Rogatego zarazić oddziały lizaczków. Smuteczek. Potem to już z górki, sztormówa działa chyba do mojej 5 tury, więc super, abominacja do przodu, już się nie miałam czego bać, bo slan zabrał dupę za górkę. Szary dalej rzucał z powodzeniem plage i obniżanie tafa, slejwy przepchały cohorte z kroxami, drugie kroxy zjadła aboma. Szeryfem zaszarżował Lizak w slejwy, uprzednio szarżując skinkami, niestety nie zdał testu przez lasek, dostał ranę, nie przebił się oczywiście przez slejwy skinkami i veteranem od boku, no bo to slejwy , ja w swojej turze podbiegłam 4 globkami i niestety zmuszona zostałam rzucić gaziorami w slejwy gdzie walczyły z lizakami, veteran nieszczesliwie dostal kulą w łeb i padł. Takie tam
Koniec końców, nie udało mi się wygrać spektakularnie, ponieważ w decydującej fazie magii na wiatry rzuciłam 1 i 1. A chciałam crack's walla rzucić z elektryka. No trudno. Wynik 16:4 dla mnie. ))
V bitwa
Wampiry. Czyli kolejna armia z którą uważam, że mamy ciężko. Co zabiłam to wstało. HORDY zombie. Masakra. Nienawidzę wampirów. W I turze faktycznie z brass orba zjadłam to wielkie latające bydle. Ale to tyle z mojej radości. Abomka z censerami nie przepchałała tych dużych ghouli, kurde, nie zdałam żądnych regenek, mega niefart. Ale zdarza sie. Lamersko dałam sobie zabić globki i gutterów z brass orbowcem. Do tego moja magia, tak naprawdę nic nie zrobiła. Sama nie wiem, co mogłam innego zrobić, jak zagrać, może powinnam wybrać jednak plagę i wziąć tą 13stke. Sama nie wiem. Ogólnie o ile z bestiami jeszcze mam jakąś rozkminę, o tyle z wampirami nie. Samo to, że euro mega tnie skaveny, nie zasłużenie. Może z dwoma latarami bądź abomkami byłoby lepiej. ugrałam marne 2 punkty.
Ogólnie jestem zadowolona. Dużo błędów popełniłam. Już widzę zmiany w rozpisce. Gutterzy robią wypad, nic tak naprawde nie zrobili a i sama w sumie nie umiem nimi grać. Globki i slejwy, rewelacja, w sumie jak zawsze. Assasyn to dobry straszak, ale obawiam się, ze nie warty 170 punktow. Może dla dobrych graczy, co potrafią go wykorzystać. Ja nie potrafię i wolę pomyśleć o zainwestowaniu tych punktów w coś innego. Brakowało mi bardzo mojego kółeczka, mam nadzieje, że będą turnieje nie na EURO format, albo te euro się zmieni, bo to jawne chamstwo dla Nas jest.
Censerzy niby nic, ale całkiem fajni. Pomyślę o drugiej 7. Do tego muszę mieć chyba giant raty, przydadzą się odginaczki, a globki zazwyczaj są za cenne, na to aby ginąć.
Skaveny naprawdę są bardzo fajne, lubię nimi grać. Duża przyjemność, dużo możliwości. Ale trzeba grać grać, bo naprawdę wiele mi brakuje.
Chaotycznie napisane, jak wrócę do domu to poprawię.
Pozdrawiam
DMP za mną. Dawno nie grałam w battla, ostatni raz w Szczyrku. Rozpiskę składałam na podstawie tego co miałam wcześniej, tylko trochę ją zmieniłam.
Grey Seer
Dzwonek:Skalm:Laska na przerzut miscasta
BSB
Storm banner
Elektryk
2 level ze scrollem
Elektryk 1 lvl brass orb
Elektryk z 1 level golasek
3x 40 slejwow
36 stormow
8 gutterów
3x5 globków
7 censerow
aboma
dzialo
I bitwa.
Trafiliśmy na (?) Ordin? Nie pamiętam dobrze, ale grałam z Crusem. Ogólnie już wiedziałam, że będzie ciężko, mało tego usłyszałam, że bestie w tej edycji, już wcale takie słabe nie są.
Moim zdaniem, jest zajebiście ciężko skavenom z bestiami. Ich magia strasznie mnie raniła, wielkie klocki które tak naprawdę nie miałam jak zabić. Fakt mega wtopę zaliczyłam, że nie wybrałam plagi na seerze i wybrałam ruin, co było totalnym idiotyzmem z mojej strony. No ale pierwsza bitwa od ponad 3-ech miesięcy, nie ogranie totalne z tą armią, wyszło jak wyszło. Maska w plecy, w sumie nic mi ta bitwa nie dała, tylko sobie uświadomiłam, że bestie faktycznie maja kilka fajnych zabawek na skaveny. No samo to, ze w trzeciej turze tracę dzwon z seerem z pitki, co wiadomo, kończy grę tak naprawdę. Bez szarego kozaka, to ja nic już nie znaczę tak naprawdę. No i abomka w drugiej turze z 5d6 z siłą 1, masakra. Ogólnie mocny gracz, armia ciekawa, moje błedy i nieogar i zasłużona maska. Ale bitwa mila wiec ogólnie na plus
II bitwa
Imperium. Trafiliśmy na skład z mojego miasta. Bardzo się ucieszylam, kiedy dostałam tę armię, ponieważ mamy jako szczury pełno smaczków na ludzi. Więc w sumie od początku poczułam moc Rogatego Szczura, steam tank w drugiej turze odjechał do garażu, za sprawą pana z brass orbem, papież stracił papamobile w III turze z latareczki, potem to już abominacja która w 3 tury hth rozkręciła 10 kawalerzystów z małą pomocą censerów. Ale uwaga. Teraz najbardziej EPICKI moment. 40 slejwów, którzy od boku zaszarżowali na klocek 40 halabardników z papieżem, wizard lordem i magiem. No cóż, niewolnicy posłuchali się swojej Pani i przepchali ludzkie mięsko. Piękna chwila. )) Maska do przodu, straciłam jedynie globki i latarke. Totalna rzeź, szczury miały ucztę )))
III Bitwa
Bardzo fajna bitwa. Ponoć trafiłam na spinajacego się Konrada, ale ja tego nie zauważyłam. Przyjemnie i tyle. Bestie no cóż, przewidywałam jednak przegraną. Ale zrobiłam wszystko to czego nie zrobiłam z Crusem. Czyli się ogarnęłam. Ogólnie on mocna magia, caly czas musiałam blokować pitki w dzwonek, do przodu hardo we mnie, ja jakieś mizianie się, ale koniec końców 8 punktów urwałam. Ogólnie jestem zadowolona, ale po tej bitwie już wiem, że z bestiami, przynajmniej ja, mam ciężko. Tym razem wybrałam plagę i trochę przetrzebiłam szeregi bestii.
IV bitwa
Przyznam się, że trochę spanikowałam. Miałam dostać lizaki. A już tyle się naczytałam/nasluchałam, że jaka to nie mocna armia i po prostu nie chciałam z nią grać. Ale koledzy z teamu powiedzieli co i jak i trudno, musiałam wykonać boski plan Rogatego Szczura. Tu nie było mowy o ucieczce.
No więc bitwa dosyć szybka. Oczywiście wybrałam plage na Seerze . No i jak koledzy powiedzieli tak miałam zamiar grać. II tura, plaga zbiera swoje żniwo. Wielka garść armii lizaków niestety musiała zostać przesunięta na bok, ze względu na morderczy efekt czaru. Trzy razy udało mi się z Boską pomocą Rogatego zarazić oddziały lizaczków. Smuteczek. Potem to już z górki, sztormówa działa chyba do mojej 5 tury, więc super, abominacja do przodu, już się nie miałam czego bać, bo slan zabrał dupę za górkę. Szary dalej rzucał z powodzeniem plage i obniżanie tafa, slejwy przepchały cohorte z kroxami, drugie kroxy zjadła aboma. Szeryfem zaszarżował Lizak w slejwy, uprzednio szarżując skinkami, niestety nie zdał testu przez lasek, dostał ranę, nie przebił się oczywiście przez slejwy skinkami i veteranem od boku, no bo to slejwy , ja w swojej turze podbiegłam 4 globkami i niestety zmuszona zostałam rzucić gaziorami w slejwy gdzie walczyły z lizakami, veteran nieszczesliwie dostal kulą w łeb i padł. Takie tam
Koniec końców, nie udało mi się wygrać spektakularnie, ponieważ w decydującej fazie magii na wiatry rzuciłam 1 i 1. A chciałam crack's walla rzucić z elektryka. No trudno. Wynik 16:4 dla mnie. ))
V bitwa
Wampiry. Czyli kolejna armia z którą uważam, że mamy ciężko. Co zabiłam to wstało. HORDY zombie. Masakra. Nienawidzę wampirów. W I turze faktycznie z brass orba zjadłam to wielkie latające bydle. Ale to tyle z mojej radości. Abomka z censerami nie przepchałała tych dużych ghouli, kurde, nie zdałam żądnych regenek, mega niefart. Ale zdarza sie. Lamersko dałam sobie zabić globki i gutterów z brass orbowcem. Do tego moja magia, tak naprawdę nic nie zrobiła. Sama nie wiem, co mogłam innego zrobić, jak zagrać, może powinnam wybrać jednak plagę i wziąć tą 13stke. Sama nie wiem. Ogólnie o ile z bestiami jeszcze mam jakąś rozkminę, o tyle z wampirami nie. Samo to, że euro mega tnie skaveny, nie zasłużenie. Może z dwoma latarami bądź abomkami byłoby lepiej. ugrałam marne 2 punkty.
Ogólnie jestem zadowolona. Dużo błędów popełniłam. Już widzę zmiany w rozpisce. Gutterzy robią wypad, nic tak naprawde nie zrobili a i sama w sumie nie umiem nimi grać. Globki i slejwy, rewelacja, w sumie jak zawsze. Assasyn to dobry straszak, ale obawiam się, ze nie warty 170 punktow. Może dla dobrych graczy, co potrafią go wykorzystać. Ja nie potrafię i wolę pomyśleć o zainwestowaniu tych punktów w coś innego. Brakowało mi bardzo mojego kółeczka, mam nadzieje, że będą turnieje nie na EURO format, albo te euro się zmieni, bo to jawne chamstwo dla Nas jest.
Censerzy niby nic, ale całkiem fajni. Pomyślę o drugiej 7. Do tego muszę mieć chyba giant raty, przydadzą się odginaczki, a globki zazwyczaj są za cenne, na to aby ginąć.
Skaveny naprawdę są bardzo fajne, lubię nimi grać. Duża przyjemność, dużo możliwości. Ale trzeba grać grać, bo naprawdę wiele mi brakuje.
Chaotycznie napisane, jak wrócę do domu to poprawię.
Pozdrawiam
Przyjemnie się to czytało, a i nauka z tego taka, że może warto pomyśleć o globkach...
Censerzy mnie wgl nie przekonują, a i taka ilość czarujacych elektrykow też średnio. Za to ja bez kółka bym się nigdzie nie ruszył. Co do gutterów u mnie jest odwrotnie, zawsze się przydają i ich brak jest zawsze boleśnie odczuwalny...
Censerzy mnie wgl nie przekonują, a i taka ilość czarujacych elektrykow też średnio. Za to ja bez kółka bym się nigdzie nie ruszył. Co do gutterów u mnie jest odwrotnie, zawsze się przydają i ich brak jest zawsze boleśnie odczuwalny...
- Necromanter
- Falubaz
- Posty: 1002
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Wynik z wampirami i tak spoko No jest to armia totalnie nas tyrająca w sumie jeśli nie fartowny wjazd abomy w wampira to nie za bardzo widzę opcję ugrać cokolwiek.
PiotrB pisze:Oczami wyobraźni widzę te tłumy i uśmiechniętego Sola podającego kiełbaskę ...eh ...bezcenne
To i ja swoje napiszę po DMP. Pojechałem jako bloker w swojej drużynie. Nie miałem ugrywać masek, tylko trzymać ładnie punkty. To oznaczało, że łatwych paringów raczej nie będę miał. Rozpiska nietypowa jak na mnie , bo z dzwonem:
Grey Seer, dzwon, 3xtokeny, scroll of shielding, skalm, dragonbane gem
BSB sztormówa
Standardowy Assasin
Brass Orb
2xelektryk 2lvl
3x40 Slaves
2x40 CR
2xGRats
1xSwarm
2x6 Gutters
Latara
Aboma bez spike'ów
Bitwa I, Snot, KJ. Wampiry na kawalerii, jeden oddział cryptów, dużo ghouli, zombiaki małe
Tak jak napisał Necro powyżej - ta armia strasznie nas tyra, a tym bardziej jeśli na abomce nie ma magicznych tak jak u mnie. Założenie było takie, że raczej nie powinienem na wampiry trafić, ale się nie udało. Pozostało się bronić czym się da. Postanowiłem skoncentrować co się da na klocku kawalerii, a odginać całą resztę tak, żeby do dzwonu nie doszła. Koniec końców aboma została zakrzyczana przez Banshee, to co zabiłem w kawalerii wracało na stół (2 razy z tego co pamiętam na IFce), odginaczki ginęły jedna po drugiej. Ale kadrę i dzwon uchroniłem. Wprawdzie doszły tam crypty, ale nic nie dały rady już zrobić. 5:15 i tak naprawdę jeden z lepszych wyników w ostatnich czasach jakie miałem z tą armią. Drużyna 39:61
Bitwa II, Maciek Paraszczak, OK, Legion
Maciek skilla ma i mimo swoich obaw na początku ogarnął grę świetnie w przeciwieństwie do mnie. Ja musiałem się chować trochę przed Ironblasterem i chciałem trochę podleczyć ogry magią, brass orbem i latarą. Ale pętla się zaciskała dookoła mnie, a moje wszelkie starania magiczno-strzelecko-combatowe niewiele dawały skutku. Próby spanikowania przeciwnika grającego na ld8 niewiele niestety dawały. Na końcu został mi samotny dzwon już nawet bez seera. Zabiłem trochę śmietnika, sam straciłem prawie wszystko. W przyjemnej atmosferze dostałem maskę. Drużyna 36:64
Bitwa III, Szczur, Zad Trolla, WoCh. Z DP, chimerą, hellcannonem i Warriorami.
Kolejny ciężki paring musiałem przyjąć. Armię znam bardzo dobrze, więc wiem czego się spodziewać i widziałem już na rozstawieniu, że mogło być dużo gorzej. DP z daleka od chimery i cannona, trochę go zaszachowałem abomą. Hellcannon nie zdał liderki, więc na początku już było bezpiecznie. Postanowiłem bezpiecznie czekać wszystkim po mojej stronie i odginać powoli zagrożenia, powoli punktując magią i latarą. Brass orb był skutecznie blokowany przez przeciwnika i w efekcie nic nie zrobił, ale udało mi się magią (scorch + pociski) zabić chimerę, osłabić trochę potencjał warriorów. W międzyczasie poległa aboma a DP doleciał do klocka z dzwonem, ale bił się głównie ze szczurkami (po tym jak assasina zabił - nie dał on rady demonowi mającemu już 2 rany od abomy). Jurki i BSB walczyły sobie ze slave'ami, hellcannon się nie spisywał w ogóle. Kluczem do punktów okazała się być "13" rzucona bez ifki i zmiatająca z ziemi warriorów. Zostało tam tylko 2 magów, jednego z nich potraktowałem latarką Wyparował. Koniec na 8:12, nie ukrywam że trochę niefarta na kostkach przeciwnik miał. Drużyna 51:49
Bitwa IV, Sokół, Orando, OnG, standardowe orki na 2 klopach i 2 DD. Zadanie: remis lub okolice.
Wystawienie po przekątnej, po którym wiedziałem, że nie powinno być bardzo źle. Trolle stały za górką i obeliskiem i widać już było, że przeciwnik się nie będzie palił do mnie tak samo jak ja do niego. Jedyne co poszło w moją stronę to manglery, których zupełnie się nie boje i które szybko zostały zneutralizowane. Brass orb nie poszedł w trolle, tylko w maszyny, ale nie trafił. Czego jemu się nie udało dokonali gutterzy, którzy po kilku turach mieli przed sobą pełen wybór cełów - wszystkie 4 maszyny bez żadnej osłony. Zbiłem scrollem jeszcze pocisk idący w ich kierunku w magii i maszyny były moje. Jeden oddział wprawdzie straciłem, ale i tak się spłacili. Pociskami z elektryków i latarą wybiłem jeszcze hordę squigów, które stały naprzeciwko mnie. Na koniec 12:8, drużyna maks do przodu.
Bitwa V, Tombo, Nameless Shameless, EMP. Po raz kolejny trzeba było zagrać na stabilny remis.
Tomek okazał się być przemiłym przeciwnikiem i bitwa nasza była absolutnie bezstresowa i bardzo przyjemna. On mi seera z działa, ja mu działo z gutterów. Dzwon za domek, próby wydzwonienia efektu 11-12 bezskuteczne. Nikomu się nie spieszyło do combatów. W efekcie 10:10, drużyna 56:44.
Gra dzwonem w paringach gdzie mam grać defa bardzo się różni od tego do czego ostatnio przywykłem. Ale i tak było miło. Poza grą z Maćkiem jestem w miarę zadowolony z wyników i tego jak moja gra wyglądała. Szału może nie ma, ale ja szaleć nie miałem na tym turnieju.
Grey Seer, dzwon, 3xtokeny, scroll of shielding, skalm, dragonbane gem
BSB sztormówa
Standardowy Assasin
Brass Orb
2xelektryk 2lvl
3x40 Slaves
2x40 CR
2xGRats
1xSwarm
2x6 Gutters
Latara
Aboma bez spike'ów
Bitwa I, Snot, KJ. Wampiry na kawalerii, jeden oddział cryptów, dużo ghouli, zombiaki małe
Tak jak napisał Necro powyżej - ta armia strasznie nas tyra, a tym bardziej jeśli na abomce nie ma magicznych tak jak u mnie. Założenie było takie, że raczej nie powinienem na wampiry trafić, ale się nie udało. Pozostało się bronić czym się da. Postanowiłem skoncentrować co się da na klocku kawalerii, a odginać całą resztę tak, żeby do dzwonu nie doszła. Koniec końców aboma została zakrzyczana przez Banshee, to co zabiłem w kawalerii wracało na stół (2 razy z tego co pamiętam na IFce), odginaczki ginęły jedna po drugiej. Ale kadrę i dzwon uchroniłem. Wprawdzie doszły tam crypty, ale nic nie dały rady już zrobić. 5:15 i tak naprawdę jeden z lepszych wyników w ostatnich czasach jakie miałem z tą armią. Drużyna 39:61
Bitwa II, Maciek Paraszczak, OK, Legion
Maciek skilla ma i mimo swoich obaw na początku ogarnął grę świetnie w przeciwieństwie do mnie. Ja musiałem się chować trochę przed Ironblasterem i chciałem trochę podleczyć ogry magią, brass orbem i latarą. Ale pętla się zaciskała dookoła mnie, a moje wszelkie starania magiczno-strzelecko-combatowe niewiele dawały skutku. Próby spanikowania przeciwnika grającego na ld8 niewiele niestety dawały. Na końcu został mi samotny dzwon już nawet bez seera. Zabiłem trochę śmietnika, sam straciłem prawie wszystko. W przyjemnej atmosferze dostałem maskę. Drużyna 36:64
Bitwa III, Szczur, Zad Trolla, WoCh. Z DP, chimerą, hellcannonem i Warriorami.
Kolejny ciężki paring musiałem przyjąć. Armię znam bardzo dobrze, więc wiem czego się spodziewać i widziałem już na rozstawieniu, że mogło być dużo gorzej. DP z daleka od chimery i cannona, trochę go zaszachowałem abomą. Hellcannon nie zdał liderki, więc na początku już było bezpiecznie. Postanowiłem bezpiecznie czekać wszystkim po mojej stronie i odginać powoli zagrożenia, powoli punktując magią i latarą. Brass orb był skutecznie blokowany przez przeciwnika i w efekcie nic nie zrobił, ale udało mi się magią (scorch + pociski) zabić chimerę, osłabić trochę potencjał warriorów. W międzyczasie poległa aboma a DP doleciał do klocka z dzwonem, ale bił się głównie ze szczurkami (po tym jak assasina zabił - nie dał on rady demonowi mającemu już 2 rany od abomy). Jurki i BSB walczyły sobie ze slave'ami, hellcannon się nie spisywał w ogóle. Kluczem do punktów okazała się być "13" rzucona bez ifki i zmiatająca z ziemi warriorów. Zostało tam tylko 2 magów, jednego z nich potraktowałem latarką Wyparował. Koniec na 8:12, nie ukrywam że trochę niefarta na kostkach przeciwnik miał. Drużyna 51:49
Bitwa IV, Sokół, Orando, OnG, standardowe orki na 2 klopach i 2 DD. Zadanie: remis lub okolice.
Wystawienie po przekątnej, po którym wiedziałem, że nie powinno być bardzo źle. Trolle stały za górką i obeliskiem i widać już było, że przeciwnik się nie będzie palił do mnie tak samo jak ja do niego. Jedyne co poszło w moją stronę to manglery, których zupełnie się nie boje i które szybko zostały zneutralizowane. Brass orb nie poszedł w trolle, tylko w maszyny, ale nie trafił. Czego jemu się nie udało dokonali gutterzy, którzy po kilku turach mieli przed sobą pełen wybór cełów - wszystkie 4 maszyny bez żadnej osłony. Zbiłem scrollem jeszcze pocisk idący w ich kierunku w magii i maszyny były moje. Jeden oddział wprawdzie straciłem, ale i tak się spłacili. Pociskami z elektryków i latarą wybiłem jeszcze hordę squigów, które stały naprzeciwko mnie. Na koniec 12:8, drużyna maks do przodu.
Bitwa V, Tombo, Nameless Shameless, EMP. Po raz kolejny trzeba było zagrać na stabilny remis.
Tomek okazał się być przemiłym przeciwnikiem i bitwa nasza była absolutnie bezstresowa i bardzo przyjemna. On mi seera z działa, ja mu działo z gutterów. Dzwon za domek, próby wydzwonienia efektu 11-12 bezskuteczne. Nikomu się nie spieszyło do combatów. W efekcie 10:10, drużyna 56:44.
Gra dzwonem w paringach gdzie mam grać defa bardzo się różni od tego do czego ostatnio przywykłem. Ale i tak było miło. Poza grą z Maćkiem jestem w miarę zadowolony z wyników i tego jak moja gra wyglądała. Szału może nie ma, ale ja szaleć nie miałem na tym turnieju.
Gra przeciw HE.
13-stka wchodzi w 20 łuków z arcymagiem - moje rzuty: 6 6 6 4
I wchodzą piękne clanraty
Dalej - dzwoni dzwon - scorch na balistę, dispel nieudany (na 1) - balista sru.
2 elektrcy spacz błyskają po ellyrianach - 2x 5 ellyrianów do piachu.
Po tej turze przeciwnikowi został feniks, BSB, SM, 10 łuków, 5 ellyrianów i balista.
Elfy oczywiście biegną, łuki ustawiają się żeby przyjąć na klatę świeży oddziałek CR, poza tym praktycznie nic mi nie zrobili.
Znowu ja - slavy wbiegają w SM, coby ich przetrzymać dalej od dzwonu (już mi raz horda SM porąbała dzwon ), GR szarżują w ellyrianów (głupi błąd przeciwnika), CR w łuki.
W magii - dzwon daje +1 atak w okolicy, seer ze scorcha wysyła drugą balistę na złom. Feniks obrywa ze spacz błyskawic, stoi na 1 W.
Najlepsza walka SM zapomnieli jak się walczy, zabili mi chyba z 7 slavów, natomiast slavy utłukły 14 SM SM zdają ld - 2x 6. Ucieczka - 2x 1
Mina przeciwnika, którego oddział za ponad 600pkt został zniszczony przez oddział za 82p - bezcenna
Po tym przeciwnik się poddał - Rogaty Szczur był ze mną
Zawiodły mnie tylko latary i abomka - latary nie zrobiły zupełnie NIC, a abomka wyleciała za stół, wróciła, ruszyła chyba z 6" do przodu i znowu za stół
13-stka wchodzi w 20 łuków z arcymagiem - moje rzuty: 6 6 6 4
I wchodzą piękne clanraty
Dalej - dzwoni dzwon - scorch na balistę, dispel nieudany (na 1) - balista sru.
2 elektrcy spacz błyskają po ellyrianach - 2x 5 ellyrianów do piachu.
Po tej turze przeciwnikowi został feniks, BSB, SM, 10 łuków, 5 ellyrianów i balista.
Elfy oczywiście biegną, łuki ustawiają się żeby przyjąć na klatę świeży oddziałek CR, poza tym praktycznie nic mi nie zrobili.
Znowu ja - slavy wbiegają w SM, coby ich przetrzymać dalej od dzwonu (już mi raz horda SM porąbała dzwon ), GR szarżują w ellyrianów (głupi błąd przeciwnika), CR w łuki.
W magii - dzwon daje +1 atak w okolicy, seer ze scorcha wysyła drugą balistę na złom. Feniks obrywa ze spacz błyskawic, stoi na 1 W.
Najlepsza walka SM zapomnieli jak się walczy, zabili mi chyba z 7 slavów, natomiast slavy utłukły 14 SM SM zdają ld - 2x 6. Ucieczka - 2x 1
Mina przeciwnika, którego oddział za ponad 600pkt został zniszczony przez oddział za 82p - bezcenna
Po tym przeciwnik się poddał - Rogaty Szczur był ze mną
Zawiodły mnie tylko latary i abomka - latary nie zrobiły zupełnie NIC, a abomka wyleciała za stół, wróciła, ruszyła chyba z 6" do przodu i znowu za stół
- Necromanter
- Falubaz
- Posty: 1002
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
A co mi szkodzi moja wersja wydarzeń z DMP.
Grey Seer Obsidian Lodestone Ironcurse Icon Dispel Scroll
Warlord Fell Blade
Assassin na standardzie
Chieftain Shield; Battle Standard Banner of Eternal Flame
Chieftain Halberd
Warlock Engineer 2lv Warp-Energy Condenser
Warlock Engineer 2lv Scroll of Shielding
Warlock Engineer Brass Orb
31 Stormvermin Storm Banner
30 Clanrats FCG
30 Clanrats FCG
35 Skavenslaves Musician
35 Skavenslaves Musician
6 Gutter Runners
6 Gutter Runners
Hellpit Abomination
Warp-lightning Cannon
1. Jeźdźcy Hardcoru 3 dla mnie Szwentas z He
Paring dla mnie taki bardzo mocno do rzeźbienia i praktycznie za każdym razem przy all in he jestem w plecy. Dlatego też ustawiłem się na lewej flance dość mocno ściśnięty. Mój oponent natomiast stwierdził, że będzie bronił RBT i wystawił fasty na krawędzi w linijce. Zaczynam i w 1 turze dostaje bonus, bo wchodzi teleport na mojego brass orba. Dzięki czemu jestem tuż obok jego fenixa (ponad 60 cali od moich wojsk ustawionego), udało się fenix poszedł do piachu. Potem już totalne rzeźbienie ja tu nadgryzę sisterki jakiegoś bolca, pestkuję wl samemu tracąc gutterów. Potem jeszcze suka wchodzi do 5 silverów w losie mojego działa, jednak z 2 pocisków i ciastka nie udaje mi się go ściągnąć, a baba zdaje losa. Ciekawa sytuacja wynikła w 5 turze w momencie kiedy dostaje od Lohosta info, że ma czoko. Postanawiam zrobić all in i wybiegam na pałę totalnie wszystkim. Na to zagranie Szwentas ustawia swoją kawę w formacji lancy jednak robi to nie ukrywając bardzo słabo, bo z boku udaje mi się slavami zablokować jego make way lordem, a z drugiej abomą na 2 ranach wjeżdża w jego konnicę od strony BSB. Miałem 2 tury, żeby to zbrejkować, żeby nie było, że tak fantastycznie zagrałem to zapomniałem o koronie na suce jednak jak tylko się o niej dowiedziałem to chciałem spróbować ściągnąć championa, żeby musiała ona wejść do kombatu ze stormverminami z askiem. Jednak niestety aboma nie wytrzymała presji 3 ataków s 4 i 2 s 3 i siadła. W całej grze nie rzuciłem żadnej regeny natomiast 4 razy wstawałem. Szwentas traci wl fenixa sisterki rbt i jakieś fasty do mojego śmiecia. Wychodzi 12-8 i to w sumie najciekawsza z moich bitew w tym roku jednak wychodziło nieogranie u przeciwnika o czym sam stwierdził.
2. Zad Trolla dla mnie Szczur z Woch
Dla mnie paring idealny miałem robić duże czoko temu wochowi, dlatego od początku trę na przód. Aboma śmiga 15 do przodu. W następnej turze dostaje szarże crusherów na abome, moja odpowiedź to przewidziane flee tak, aby mój kloc z pełną ekipą mógł w te crushery wjechać i przejechać na miękko. W bonusie dostaje ustawienie diabła idealnie na mój overrun. Jak to zobaczyłem to mówię sobie jest macha dla mnie. Specjalnie teleportowałem chifteina, aby odgiął warriorów, którzy mogli potem kontrować mnie na bok. Zaskoczenie moje było grube, gdy się okazało, że nie zabiłem ani jednego crushera ( 2 to jest totalne minimum),straciłem fellblada i się brejkowałem. W następnej turze dostaje kontrę z chimery i zostaje wycięty w pień,straciłem w 3 turze z 1200 pts lekko licząc i macha była, ale w dupę. No to zacząłem coś próbować ratować no i abomą udało się przejechać chimerę warriorów z magami, którzy ratowali 300 pts zatopione w crusherach po overunie mojej abomy . Ostatecznie wyszło do 1 totalne przygnębienie i pierwszy kostkowy gwałt na tym turnieju. Dodam, że moje działo nie zrobiło nic mając 2 hity z s10 w diabła natomiast helka spanikowała mi stormów w 1 turze i slavów w 2, a skończyła grę w moim deployu.
3. Animosity Beer Fest dla mnie Kajdan z Emp
Kolejny paring, który miałem zrobić dużo. No i Kajdan sam na wystawieniu wiedział, że ciężko będzie mu cokolwiek ugrać. Przeciwnik cały czas się cofał, aż wreszcie popełnił błąd. Ustawiając swoją skarbonkę na 15 cali od mojej ekipy dowodzącej. Szczurki takie sytuacje lubią wykorzystywać i gra w tym momencie się skończyła. Świszczące 20-0 bez strat własnych i poznanie strasznie pozytywnego gracza.
4. KGB Gorzów dla mnie Kisiel z we
Armia tyrająca mnie do 0, nie mam żadnej odpowiedzi na gejowiznę we. Od początku gram totalnie defensywnie na remis. Przeciwnik chyba nie za bardzo znający ten paring, bo zatrzymuje się na jakieś 18 cali przede mną i próbuje strzelać. Ogólnie w 3 turze przy jego złym ustawieniu postanowiłem, że przy ryzykuję i postaram się dorwać duże płonące łuki wraz z dużą suką. Wychodzę 2 oddziałami gutterów na jego tyły i ustawiam je powyżej 6”. Ze strzelania ściągam 7 łuków i to koniec moich sukcesów. We dostają storm banner i się do mnie odwracają nawet nie uciekając suką z zagrożonego klocka, ale po co ona tam była totalnie bezpieczna? W sumie nic mi w tej bitwie nie wyszło, bo jedni gutterzy dostali z szyszki i spadli, a drudzy się odbili od klocka nie zadając wounda. Totalny fail, w trakcie tej bitwy czułem się totalnie bezsilny w 1 turze wysadzając sobie działo i oddając w prezencie gutterów przegrałem do 8 nie dostając, żadnych małych pts. Patrząc na paring jest spoko patrząc na przeciwnika i to co się działa dużo za mało. Z magii jeszcze dodam, że przez 6 tur wyszły mi 2 czary z jakiś 18/20 jakie udało mi się rzucić, o dispellu przeciwnika nie chce mi się nawet pisać.
5. 13 KoLLumna dla mnie Piotr z Emp
Powiem tak… Paringi mieliśmy idealne 4 mirrory do przodu i ja robię duże czoko. Chłopaki z kohorty nie byli w stanie uwierzyć, że tak się dali wyruchać na paringach. Piotr miał deatha co też poniekąd trochę wymuszało ustawienie całej kadry w jednym klocku z mr-er. Piotr zaczyna trochę podjeżdża wrzuca z ifki snajperę siłową w fellblada nie robiąc nic, a samemu zabijając sobie 7 rycerzy. Ja lecę trochę do przodu spychając do defensywy te imperium. W swojej 1 turze z cloud of corruption zabijam kowboja na pegazie,a działo po udanym skiterleapie. Piotr jest już w czarnej ***** i zaczyna się cofać. Moje działo w jego nic nie robi natomiast w 2 tracę swoje po 1 cannonie, który go widział. Moja 2 tura powoduje, że z dużych rycerzy zostaje chyba z 5 typa plus kadra. W 3 Piotr postanawia pojechać na pałę do przodu, żeby wyjść z losa mojego, całkiem fajny ruch trochę mnie zaskakujący jednak zmieniało to tylko 1 turę dłużej odwleczenia wyroku. Jednak nieoczekiwanie cannon ściąga mi fellblada, jeden strzela 1 na losa i do piachu. Na razie nie ma tragedii nadal chociaż trochę farcik. Jednak ku mojemu totalnemu zdziwieniu Piotr wjeżdża 4 rycerzami bsb i kapłanem w moich stormów z kadrą. W pierwszej turze ginie mu bsb i dostaje breja na minus 2 lub 3 nie pamiętam dokładnie. Ja dochodzę do wniosku, że czas aby aboma wyszła zza górki jako, że został 1 cannon i zostały tylko demingi, które ona może kontrować. Dopycham jeszcze na bok kapłana świeży kloc slavów. W magii nic nie robię oprócz straty seera. W CC zabijam jakiegoś rycerza i jest brejk na minus 5 niestety po raz kolejny ustany. Imperium wjeżdża demingami w clanraty je blokujące. W magii nic w strzelaniu ostatni cannon ściąga abomę, która miała już nagraną szarżę na ten niedobitek jego rycerzy. Kolejny raz Piotr ustaje breja na -5,a potem to już dostaje na dupę czołg i demingi. Jest to dla mnie koniec gry. Dodatkowo nie jestem w stanie wyszarpnąć pts z magów, którzy bardzo chcieli zginąć, jednak poisony na gutterach wychodzących w 4 i 5 turze to był szczyt marzeń w tej grze. Potem jeszcze wjazd czołgu na 16 w ostatnie clanraty wraz z bsb, który się ewakuował. Ostatecznie dostaje do 1 w co nie mogę uwierzyć. To był totalny anal kostkowy nie przewidziałem, że od 3 tury może mi nic nie wyjść i dostałem w dupę. To było wszystko tak nie prawdopodobne, że nie wiem czy w tej relacji to wszystko udało mi się we właściwy sposób opisać. Lekcja z tej gry nie ważne jak jesteś do przodu zawsze może się zacząć tak pier…..lić, że dostajesz machę. Dodam do tego, że przeciwnik wcale nie minimalizował możliwości straty 3 magów latających solo…
Turniej był super, impreza z chłopakami i Snotem też, dla takich wieczorów warto było jechać po 7 godzin w jedną stronę. Niestety mój wynik jest żenujący. Robiłem w teamie za secret lovera i tak też byłem 3 razy dostawiony niestety nie podołałem. Pomysł był dobry, dostawienie też po prostu nie wyszło. Jeszcze jednak nie osiągnąłem takiego poziomu, aby wykorzystać błędy przeciwników, a samemu za swoje byłem niemiłosiernie karcony. Dodatkowo muszę brać pod uwagę, że jak coś może się zjebać to się zjebie i nie ma co liczyć na pewne akcje. Pomimo tego jednak wyciągnąłem wnioski z przegranych gier i każdą z nich inaczej bym teraz rozegrał, żeby dodatkowo zminimalizować możliwości takich skrajnych akcji.
W humorze słodko kwaśnym pisał Necro
Grey Seer Obsidian Lodestone Ironcurse Icon Dispel Scroll
Warlord Fell Blade
Assassin na standardzie
Chieftain Shield; Battle Standard Banner of Eternal Flame
Chieftain Halberd
Warlock Engineer 2lv Warp-Energy Condenser
Warlock Engineer 2lv Scroll of Shielding
Warlock Engineer Brass Orb
31 Stormvermin Storm Banner
30 Clanrats FCG
30 Clanrats FCG
35 Skavenslaves Musician
35 Skavenslaves Musician
6 Gutter Runners
6 Gutter Runners
Hellpit Abomination
Warp-lightning Cannon
1. Jeźdźcy Hardcoru 3 dla mnie Szwentas z He
Paring dla mnie taki bardzo mocno do rzeźbienia i praktycznie za każdym razem przy all in he jestem w plecy. Dlatego też ustawiłem się na lewej flance dość mocno ściśnięty. Mój oponent natomiast stwierdził, że będzie bronił RBT i wystawił fasty na krawędzi w linijce. Zaczynam i w 1 turze dostaje bonus, bo wchodzi teleport na mojego brass orba. Dzięki czemu jestem tuż obok jego fenixa (ponad 60 cali od moich wojsk ustawionego), udało się fenix poszedł do piachu. Potem już totalne rzeźbienie ja tu nadgryzę sisterki jakiegoś bolca, pestkuję wl samemu tracąc gutterów. Potem jeszcze suka wchodzi do 5 silverów w losie mojego działa, jednak z 2 pocisków i ciastka nie udaje mi się go ściągnąć, a baba zdaje losa. Ciekawa sytuacja wynikła w 5 turze w momencie kiedy dostaje od Lohosta info, że ma czoko. Postanawiam zrobić all in i wybiegam na pałę totalnie wszystkim. Na to zagranie Szwentas ustawia swoją kawę w formacji lancy jednak robi to nie ukrywając bardzo słabo, bo z boku udaje mi się slavami zablokować jego make way lordem, a z drugiej abomą na 2 ranach wjeżdża w jego konnicę od strony BSB. Miałem 2 tury, żeby to zbrejkować, żeby nie było, że tak fantastycznie zagrałem to zapomniałem o koronie na suce jednak jak tylko się o niej dowiedziałem to chciałem spróbować ściągnąć championa, żeby musiała ona wejść do kombatu ze stormverminami z askiem. Jednak niestety aboma nie wytrzymała presji 3 ataków s 4 i 2 s 3 i siadła. W całej grze nie rzuciłem żadnej regeny natomiast 4 razy wstawałem. Szwentas traci wl fenixa sisterki rbt i jakieś fasty do mojego śmiecia. Wychodzi 12-8 i to w sumie najciekawsza z moich bitew w tym roku jednak wychodziło nieogranie u przeciwnika o czym sam stwierdził.
2. Zad Trolla dla mnie Szczur z Woch
Dla mnie paring idealny miałem robić duże czoko temu wochowi, dlatego od początku trę na przód. Aboma śmiga 15 do przodu. W następnej turze dostaje szarże crusherów na abome, moja odpowiedź to przewidziane flee tak, aby mój kloc z pełną ekipą mógł w te crushery wjechać i przejechać na miękko. W bonusie dostaje ustawienie diabła idealnie na mój overrun. Jak to zobaczyłem to mówię sobie jest macha dla mnie. Specjalnie teleportowałem chifteina, aby odgiął warriorów, którzy mogli potem kontrować mnie na bok. Zaskoczenie moje było grube, gdy się okazało, że nie zabiłem ani jednego crushera ( 2 to jest totalne minimum),straciłem fellblada i się brejkowałem. W następnej turze dostaje kontrę z chimery i zostaje wycięty w pień,straciłem w 3 turze z 1200 pts lekko licząc i macha była, ale w dupę. No to zacząłem coś próbować ratować no i abomą udało się przejechać chimerę warriorów z magami, którzy ratowali 300 pts zatopione w crusherach po overunie mojej abomy . Ostatecznie wyszło do 1 totalne przygnębienie i pierwszy kostkowy gwałt na tym turnieju. Dodam, że moje działo nie zrobiło nic mając 2 hity z s10 w diabła natomiast helka spanikowała mi stormów w 1 turze i slavów w 2, a skończyła grę w moim deployu.
3. Animosity Beer Fest dla mnie Kajdan z Emp
Kolejny paring, który miałem zrobić dużo. No i Kajdan sam na wystawieniu wiedział, że ciężko będzie mu cokolwiek ugrać. Przeciwnik cały czas się cofał, aż wreszcie popełnił błąd. Ustawiając swoją skarbonkę na 15 cali od mojej ekipy dowodzącej. Szczurki takie sytuacje lubią wykorzystywać i gra w tym momencie się skończyła. Świszczące 20-0 bez strat własnych i poznanie strasznie pozytywnego gracza.
4. KGB Gorzów dla mnie Kisiel z we
Armia tyrająca mnie do 0, nie mam żadnej odpowiedzi na gejowiznę we. Od początku gram totalnie defensywnie na remis. Przeciwnik chyba nie za bardzo znający ten paring, bo zatrzymuje się na jakieś 18 cali przede mną i próbuje strzelać. Ogólnie w 3 turze przy jego złym ustawieniu postanowiłem, że przy ryzykuję i postaram się dorwać duże płonące łuki wraz z dużą suką. Wychodzę 2 oddziałami gutterów na jego tyły i ustawiam je powyżej 6”. Ze strzelania ściągam 7 łuków i to koniec moich sukcesów. We dostają storm banner i się do mnie odwracają nawet nie uciekając suką z zagrożonego klocka, ale po co ona tam była totalnie bezpieczna? W sumie nic mi w tej bitwie nie wyszło, bo jedni gutterzy dostali z szyszki i spadli, a drudzy się odbili od klocka nie zadając wounda. Totalny fail, w trakcie tej bitwy czułem się totalnie bezsilny w 1 turze wysadzając sobie działo i oddając w prezencie gutterów przegrałem do 8 nie dostając, żadnych małych pts. Patrząc na paring jest spoko patrząc na przeciwnika i to co się działa dużo za mało. Z magii jeszcze dodam, że przez 6 tur wyszły mi 2 czary z jakiś 18/20 jakie udało mi się rzucić, o dispellu przeciwnika nie chce mi się nawet pisać.
5. 13 KoLLumna dla mnie Piotr z Emp
Powiem tak… Paringi mieliśmy idealne 4 mirrory do przodu i ja robię duże czoko. Chłopaki z kohorty nie byli w stanie uwierzyć, że tak się dali wyruchać na paringach. Piotr miał deatha co też poniekąd trochę wymuszało ustawienie całej kadry w jednym klocku z mr-er. Piotr zaczyna trochę podjeżdża wrzuca z ifki snajperę siłową w fellblada nie robiąc nic, a samemu zabijając sobie 7 rycerzy. Ja lecę trochę do przodu spychając do defensywy te imperium. W swojej 1 turze z cloud of corruption zabijam kowboja na pegazie,a działo po udanym skiterleapie. Piotr jest już w czarnej ***** i zaczyna się cofać. Moje działo w jego nic nie robi natomiast w 2 tracę swoje po 1 cannonie, który go widział. Moja 2 tura powoduje, że z dużych rycerzy zostaje chyba z 5 typa plus kadra. W 3 Piotr postanawia pojechać na pałę do przodu, żeby wyjść z losa mojego, całkiem fajny ruch trochę mnie zaskakujący jednak zmieniało to tylko 1 turę dłużej odwleczenia wyroku. Jednak nieoczekiwanie cannon ściąga mi fellblada, jeden strzela 1 na losa i do piachu. Na razie nie ma tragedii nadal chociaż trochę farcik. Jednak ku mojemu totalnemu zdziwieniu Piotr wjeżdża 4 rycerzami bsb i kapłanem w moich stormów z kadrą. W pierwszej turze ginie mu bsb i dostaje breja na minus 2 lub 3 nie pamiętam dokładnie. Ja dochodzę do wniosku, że czas aby aboma wyszła zza górki jako, że został 1 cannon i zostały tylko demingi, które ona może kontrować. Dopycham jeszcze na bok kapłana świeży kloc slavów. W magii nic nie robię oprócz straty seera. W CC zabijam jakiegoś rycerza i jest brejk na minus 5 niestety po raz kolejny ustany. Imperium wjeżdża demingami w clanraty je blokujące. W magii nic w strzelaniu ostatni cannon ściąga abomę, która miała już nagraną szarżę na ten niedobitek jego rycerzy. Kolejny raz Piotr ustaje breja na -5,a potem to już dostaje na dupę czołg i demingi. Jest to dla mnie koniec gry. Dodatkowo nie jestem w stanie wyszarpnąć pts z magów, którzy bardzo chcieli zginąć, jednak poisony na gutterach wychodzących w 4 i 5 turze to był szczyt marzeń w tej grze. Potem jeszcze wjazd czołgu na 16 w ostatnie clanraty wraz z bsb, który się ewakuował. Ostatecznie dostaje do 1 w co nie mogę uwierzyć. To był totalny anal kostkowy nie przewidziałem, że od 3 tury może mi nic nie wyjść i dostałem w dupę. To było wszystko tak nie prawdopodobne, że nie wiem czy w tej relacji to wszystko udało mi się we właściwy sposób opisać. Lekcja z tej gry nie ważne jak jesteś do przodu zawsze może się zacząć tak pier…..lić, że dostajesz machę. Dodam do tego, że przeciwnik wcale nie minimalizował możliwości straty 3 magów latających solo…
Turniej był super, impreza z chłopakami i Snotem też, dla takich wieczorów warto było jechać po 7 godzin w jedną stronę. Niestety mój wynik jest żenujący. Robiłem w teamie za secret lovera i tak też byłem 3 razy dostawiony niestety nie podołałem. Pomysł był dobry, dostawienie też po prostu nie wyszło. Jeszcze jednak nie osiągnąłem takiego poziomu, aby wykorzystać błędy przeciwników, a samemu za swoje byłem niemiłosiernie karcony. Dodatkowo muszę brać pod uwagę, że jak coś może się zjebać to się zjebie i nie ma co liczyć na pewne akcje. Pomimo tego jednak wyciągnąłem wnioski z przegranych gier i każdą z nich inaczej bym teraz rozegrał, żeby dodatkowo zminimalizować możliwości takich skrajnych akcji.
W humorze słodko kwaśnym pisał Necro
Ostatnio zmieniony 30 sie 2013, o 11:19 przez Necromanter, łącznie zmieniany 1 raz.
PiotrB pisze:Oczami wyobraźni widzę te tłumy i uśmiechniętego Sola podającego kiełbaskę ...eh ...bezcenne
Scorch może maksymalnie zadać 1 ranę (dodatkowo ranił na 6), więc to chyba nie za bardzo możliwe ...Matias pisze: Dalej - dzwoni dzwon - scorch na balistę, dispel nieudany (na 1) - balista sru.
<ciach)
seer ze scorcha wysyła drugą balistę na złom.
Trzymasz Slavy w hordzie? Nawet jeśli to trafiasz na 5, ranisz na 4, SM mają później 5+AS. Z max 22 ataków przy takim prawdopodobieństwie ... nie wierzę. Jeśli taka prawda to graj w totka .Matias pisze:natomiast slavy utłukły 14 SM
Abomka i kółko nigdy nie mogą wyjść za stół (jak każdy RM). Zatrzymują się 1" od krawędzi stołu. Chyba że coś goniła.Matias pisze:a abomka wyleciała za stół, wróciła, ruszyła chyba z 6" do przodu i znowu za stół
Life's a game with save and load features disabled.
Chyba mylisz czary. Scorch to mały placek z ogniowym hitem S4. To co ma dzwon. Cracks Call to linia z testami (maszyny i charioty oblewają na 4-, bo takie zasady ma czar).
Zasady z AB zostały zastąpione częściowo przez FAQ i częściowo prze RB (bo to AB z poprzedniej edycji). Radzę się zapoznać, bo znacznie się zmieniły .
Zasady z AB zostały zastąpione częściowo przez FAQ i częściowo prze RB (bo to AB z poprzedniej edycji). Radzę się zapoznać, bo znacznie się zmieniły .
Life's a game with save and load features disabled.