Arena of Death 13

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Barney
Mudżahedin
Posty: 256

Re: Arena of Death 13

Post autor: Barney »

Klaus właśnie raczył się piwem . Piwo jest dobre przed bitwą mawiał jego dziadek , zawsze pomaga zignorować rany a jak czlowiek zginie to przynajmniej z pełnym pęcherzem . Klaus nie zamieżał zginąć i spodziewal się zabić obśllizłego szczura ale jeśli jednak przyjdzie mu skończyć życie na arenie to przynajmniej przodkowie nie będą na niego źli , że nie napił się piwa .

Awatar użytkownika
warkseer
Wodzirej
Posty: 741
Lokalizacja: żyrardowskie kanały

Post autor: warkseer »

Lurk doskonale wiedział, że piana na pysku to oznaka nadchodzącego szału bitewnego, który tworzył z już potężnego wojownika, istną machinę śmierci i zniszczenia. Gorzej, że wtedy jego nowy (może już niedługo) Pan stawał się niebezpieczny dla każdego w otoczeniu, nie tylko wobec wrogów. W jakiś dziwny sposób wprowadzał się w trans, który całkowicie stawał się odporny na ból (wcześniej i tak już niewiele czuł). Biedny, mały pomagier wtedy, bez najmniejszego wstydu, popuszczał piżmo strachu. Z drugiej strony Skreez i tak nic nie był w stanie wyniuchać przez do połowy zgniły nos.
Dzisiejsza erupcja, jak to mnich określał, "świętego" gniewu nie była zaskoczeniem i od dłuższego czasu trzymał się z dala od ohydnego przedstawiciela klanu Pestilence.
Lurkowi wcale nie było szkoda tego głupca, który wyjdzie na Arenę się zmierzyć potwornie wyglądającą kadzielnicą. Przecież nikt go tu nie zaganiał na siłę, nie tak jak było to z nim.
Obrazek

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

Następna walka odbyła się wieczorem w blasku pochodni. Cienie tańczyły na ścianach rzucanych przez tańczące płomienie. Publika z entuzjazmem czekała na następną część wypruwania flaków. Część była już nieźle pijana ale to nie przeszkadzało jej dobrze się bawić. Ta część która była w miarę przytomna zwróciła uwagę na arenę bo oto zabrzmiał pierwszy gong i zawodnicy weszli na piasek. Z jednej strony szczyropodobny stwór w kapturze z dymiącym cepem bojowym a z drugiej strony dostojnie noszący się człowiek. Skreetz już kręcił swoją kadzielnicą nie czekając na rozpoczynający walkę gong. Z ciężkiej broni wydobywać się zaczęły kłęby dymu co w żadnej mierze nie przeszkadzało Skavenowi. Klaus sprawdził zamki swoich pistoletów i ustawiłdłonie tak by łatwo było się do nich dostać. Ta chwila przed walką wydawała się nieskończonością. W końcu Gong zabrzmiał dając sygnał do walk. Klaus natychmiast sięgnął po pistolety. Wymierzył i nacisnął spust. Jedna z kul trafiła szczuroluda wnikając w usierścione ciało. O dziwo sKaven nie zareagował w ogóle poza głupawym chichotem gdy ten zaczął iść w jego kieurunku. Klaus dobył miecza i zaczął się gotować do walki wręcz. Chichot Skavena przeszedł w przeciągły kaszel gdy dym który go ogarniał najwyraźniej zaszkodził mu. Klaus przezornie zaczęrpnął wpierw powietrza nim zdecydował się wejść w chmurkę okalającą Skreetza. Gryzący dym jednak sprawił że oczy Klausa zaczęły łzawić i nie wymierzył dokładnie w skavena lekko go tylko zadrapując swym ostrzem. Skreetz natomiast bez ceregieli posłał kadzielnicę na Klausa. Ten trafiony w brzuch został powalony tym solidnym ciosem na piach. Dodatkowo raptownie zmuszony został do wciągnięcia powietrza co zaskutkowało bolesnym kaszlem gdy spaczeniowy dym dostał się do płuc. Klaus starał się podnieść lecz kolejny cios kadzielnicy trafił go w głowę zamraczając go. Ujrzał ciemność z której nigdy miał się już nie obudzić.
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Yourself
Mudżahedin
Posty: 295
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Yourself »

Wow kadzielnica jest bardzo dobra. Nawet pistolety nie pomogły.
matilizaki napisał:
Na brete

wybiegac biegaczem do przodu i wbijac sie od tyłu w kawalerie jak sie wyjdzie z tyłu

Awatar użytkownika
Possessed
Mudżahedin
Posty: 292
Lokalizacja: WaWa

Post autor: Possessed »

- Chmura wygrała, szczur tylko posprzątał. Pijak miał niewielkie szanse, jedynie celne strzały z pistoletów w głowę mogłyby skutecznie załatwić sprawę. Obawiam się tylko czy po pijaku uda ci się dotrzeć do królestwa Morra i nie zabłądzisz po drodze. - powiedział ogr po krótkim i przewidywalnym co do wyniku pojedynku. Tym bardziej zbliżała się jego walka tym bardziej stawał się poważny. Bardziej myślał o zbliżającej się walce, koncentrował się, przeciwnik był nieprzewidywalny ale jednocześnie schematyczny. Musiał zwyciężyć, to jest jego droga ku sławie, droga ku bogactwu, a teraz spokój, chwila spokoju, relaksu... tak, tego mu trzeba - i trochę piwa...

Awatar użytkownika
warkseer
Wodzirej
Posty: 741
Lokalizacja: żyrardowskie kanały

Post autor: warkseer »

Lurk z rozczarowaniem patrzył na walkę. Niestety już na samym początku się skończyło. Kadzielnica to potężny artefakt, a szał daje niezwykłą odporność. Sługa wiedział, że każdy inny skaveński wojownik zrezygnowałby z dalszej walki i zarządził taktyczny odwrót po otrzymaniu tak potwornego postrzału. Niestety, ten chory, gnijący, śmierdzący bydlak stanowczo nie był normalny...
Ten przeklęty Mnich Zarazy nie zauważył nawet, że już jest po wszystkim, dalej wali tym cepem po truchle tego ludzia.
- Hm, mam nadzieję, że nie zacznie się posilać od razu na placu boju, gdyby znieśli trupa, to może i ja bym się załapał na prawdziwy posiłek. Bardzo dawno biedny-mały Lurk nie jadł ludziny...
Obrazek

Awatar użytkownika
Barney
Mudżahedin
Posty: 256

Post autor: Barney »

Klaus otworzył oczy . zamrugał i dostrzegł szczura okładającego jego ciało . Niesiony gniewem rzucił się na skavena ale jego pięści przelecialy przez szczura jakby były z dymu . Odziwo skaven tego nie dostrzegł i mimo to okładał jego truchło .
Dopiero wtedy do Klausa dotarlo , że jest martwy .
Co ja tu robię ? I gdzie do cholery jest Sigmar ?
Wtem dostrzegł na niebie coś w rodzaju komety z 2 ogonami . Wykonal znak młota i poszedł ku niebu .
W jego głowie pojawiła się sugestia nagich kobiet i... piwa .
Zaschło mi w gardle !


cdn :wink:

Jajan1
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 120
Lokalizacja: Wa-wa

Post autor: Jajan1 »

-Hehe te stare nic nie znaczące pistolety. To było nic w oporównaniu z moimi pięknymi ulepszanymi i zdobionymi pistoletami. He! Frajer zasłużył na śmierć... -powiedział oburzony Szczęściarz- I to nie trafić z takiej odległości to naprawdę trzeba być..... -Jaderic kiwał głową udając zrozumienie. Uwarzał, że Adalbert nie docenia kadzielnicy. Miał nadzieję, że starczy mu szczęścia...
Ostatnio zmieniony 24 mar 2009, o 21:32 przez Jajan1, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Barney
Mudżahedin
Posty: 256

Post autor: Barney »

Jajan1 pisze:-Hehe te stare nic nie znaczące pistolety. To było nic w oporównaniu z moimi pięknymi ulepszanymi i zdobionymi pistoletami. He! Frajer zasłużył na śmierć... -powiedział oburzony Szczęściarz- I to nie trafić z takiej odległości to naprawdę trzeba być..... -Jaderic kiwał głową udając zrozumienie. Uwarzał, że Adalbert nie docenia kadzielnicy. Miał nadzieję, że starczy mu szczęścia...

Jeśli chcesz wygrać twoją walke to nie pij piwa ; ] naprawdę musisz mieć szczęście jeśli chcesz zabić hearlda czincza zanim on do Ciebie dobiegnie ! ; ] powodzenia , może Tobie uda się wygrac w imię Sigmra ! ?

Awatar użytkownika
Possessed
Mudżahedin
Posty: 292
Lokalizacja: WaWa

Post autor: Possessed »

herald tzeentcha to nie problem, on walczy z heraldem slaanesha, a to już jest power :wink:

Yourself
Mudżahedin
Posty: 295
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Yourself »

Possessed pisze:- Chmura wygrała, szczur tylko posprzątał. Pijak miał niewielkie szanse, jedynie celne strzały z pistoletów w głowę mogłyby skutecznie załatwić sprawę. Obawiam się tylko czy po pijaku uda ci się dotrzeć do królestwa Morra i nie zabłądzisz po drodze. - powiedział ogr po krótkim i przewidywalnym co do wyniku pojedynku. Tym bardziej zbliżała się jego walka tym bardziej stawał się poważny. Bardziej myślał o zbliżającej się walce, koncentrował się, przeciwnik był nieprzewidywalny ale jednocześnie schematyczny. Musiał zwyciężyć, to jest jego droga ku sławie, droga ku bogactwu, a teraz spokój, chwila spokoju, relaksu... tak, tego mu trzeba - i trochę piwa...
Pij póki możesz ogrze. Już niedługo zabije cię dla potężnego Khorna.
matilizaki napisał:
Na brete

wybiegac biegaczem do przodu i wbijac sie od tyłu w kawalerie jak sie wyjdzie z tyłu

Jajan1
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 120
Lokalizacja: Wa-wa

Post autor: Jajan1 »

-Phi... Chyba zapomnieliście jak brzmi mój przydomek ?! Czyżby nie "Szczęściarz" ?! Wątpicie w to o czym mówi połowa Imperium ?! Jakaś kupa mięcha przerobiona przez boga chaosu i dodane 6 piersi ?! To łatwiejsze niż walka z wieśniakiem ! Strzelanie do ruchomych celów ćwiczyłem nie raz i nie dwa na strzelnicy ! Phi... Niewierni i nieżywi niech się nie odzywają na temat mój i mojej bitwy bo nikogo to nie obchodzi! -Szczęściarz wykrzyczał te słowa. Po ostatnich słowach wyglądał jak stal nagrzana do czerwoności. Wkurzony odszedł w stronę warsztatu a za nim pośpieszył Jaderic.
Ostatnio zmieniony 24 mar 2009, o 21:33 przez Jajan1, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Possessed
Mudżahedin
Posty: 292
Lokalizacja: WaWa

Post autor: Possessed »

Shadow Warrior pisze: Pij póki możesz ogrze. Już niedługo zabije cię dla potężnego Khorna.
- Dobrze mistrzu ciętej riposty, walka tuż za chwilę, a po walce wszyscy się dowiedzą dlaczego mówią na mnie Zjadacz :wink:

Jajan1
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 120
Lokalizacja: Wa-wa

Post autor: Jajan1 »

Był już wieczór. Szczęściarz siedział na arenie na miejscach widowni zdenerwowany. Był sam. Na piasku widać było wyraźnie nie sprzątniętą jeszcze krew Klausa - imperialnego kapitana przegranego w bitwie ze Skaveńskim mutantem. Trujące gazy już się rozwiały ale cały czas ludzie nie przychodzili tu. Szczęściarz myślał nad wypowiedziami przeciwników, które podważały jego szczęście. Był pewien, że nie opuściło go. W środku rozmyślań usłyszał cichy pisk i dreptanie małych nóżek. Przy brzegach areny biegał szczur z jednej dziury do drugiej. Ledwo go było widać, gdyż zlewał się z otaczającym zmrokiem. Gdy wracał z powrotem Adalbert natychmiast wyciągnął zza pasa pistolet i nie celując wystrzelił. Trafił w tylną część brzucha szczura, ten przekręcił się na bok i zaczęła się wylewać stróżka krwi. Po kilku chwilach krew zaczęła się mieszać z krwią Klausa i już ciężko było odróżnić szczurzą od ludzkiej. Szczęściarz zadowolony z tego doświadczenia schował pistolet i wrócił do warsztatu. Nie czuł się więcej tak niewesoły do końca dnia.

Awatar użytkownika
warkseer
Wodzirej
Posty: 741
Lokalizacja: żyrardowskie kanały

Post autor: warkseer »

Lurk miał dzisiaj bardzo pechowy dzień. Nie dość, że Skreez momentalnie wręcz dochodził do "zdrowia", jeśli stan permanentnej choroby można nim nazwać, to jeszcze o mało nie zginął dzisiaj na tej przeklętej Arenie. Uratowała go tylko przezorność. Przezornie przed wejściem na plac rzezi wypuścił spotkanego po drodze szczura, który momentalnie został zastrzelony... Biedny, mały i niestety chyba przejawiający oznaki choroby, sługa znów będzie głodny... A tyle pysznego mięska marnuje się właśnie do połowy zagrzebane w piasku areny.
Co do choroby, to stracił węch i straszliwie ciekło mu z nosa, do tego kaszlał i bolały go dosłownie wszystkie kości. Rano dostał bardzo źle wyglądającej sraczki, tam były chyba jakieś robale. NIECH ROGATY SZCZUR PRZEKLNIE TEGO MNICHA ZARAZY!!!
Obrazek

Awatar użytkownika
Possessed
Mudżahedin
Posty: 292
Lokalizacja: WaWa

Post autor: Possessed »

Zjadacz co raz bardziej się niecierpliwił, nie mógł znieść faktu że jego przeciwnik jeszcze sobie spaceruje i podziwia krajobrazy kiedy już dawno powinien gryźć ziemie którą pokryta jest Arena. Czas do pojedynku jaki go teraz czekał wlókł się nie miłosiernie, wolniej już nie mógł, każda minuta trwała godzinę. Może ja jestem cierpliwy, ale moja włócznia nie, i pragnie krwi tego bękarta wyznającego wielkiego buraka, kolekcjonera czaszek i magistra inżyniera który nadal nie umie se zbudować własnego zasranego tronu... Aż nerwica Ogra łapie przez to czekanie, zapał buraka chaosu zaczął przechodzić i na Ogra, ma seryjnie ochotę coś rozwalić, najlepiej coś pod ręką. Lepiej mu narazie schodzić z drogi dopóki walka się nie zacznie...

Yourself
Mudżahedin
Posty: 295
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Yourself »

MILCZ!!!!!!!!PRZEKLĘTY HERETYKU!!!!!!!!!Za te słowa powinienem cię zabić już teraz ale niestety moje topory będą musiały poczekać jeszcze chwilę by zagłębić się w twym tłustym cielsku.
matilizaki napisał:
Na brete

wybiegac biegaczem do przodu i wbijac sie od tyłu w kawalerie jak sie wyjdzie z tyłu

Awatar użytkownika
Barney
Mudżahedin
Posty: 256

Post autor: Barney »

Shadow Warrior pisze:MILCZ!!!!!!!!PRZEKLĘTY HERETYKU!!!!!!!!!Za te słowa powinienem cię zabić już teraz ale niestety moje topory będą musiały poczekać jeszcze chwilę by zagłębić się w twym tłustym cielsku.
tyle , że to ogr chyba pomyślał . a jeśli khorniści umieją czytać w myślach to czemu parają sie walką ? :wink:

Awatar użytkownika
Possessed
Mudżahedin
Posty: 292
Lokalizacja: WaWa

Post autor: Possessed »

:shock: aa, telepaci! uciekajmy! :lol2:

tak, nigdzie nie napisałem że to mówię, to były wewnętrzne myśli i komentarz autora dotyczący własnej postaci :roll:

ps. zostać nazwanym heretykiem przez wyznawce chaosu, dość niecodzienna rzecz :lol2:

Yourself
Mudżahedin
Posty: 295
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Yourself »

Haha! Masz rację myślałem że powiedziałeś to do mojego hero :roll:. Źle zinterpretowałem twojego posta xD
matilizaki napisał:
Na brete

wybiegac biegaczem do przodu i wbijac sie od tyłu w kawalerie jak sie wyjdzie z tyłu

ODPOWIEDZ