Arena of Death 16 Sartosa 3

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Master of reality
Oszukista
Posty: 833
Lokalizacja: Warszawa

Re: Arena of Death 16 Sartosa 3

Post autor: Master of reality »

Tullaris pisze:Niestety twój przeciwnik miał mikstórkę ktora go uratowała. Z którego Baldura I II czy Tron Bahla?
Tym razem z drugiego podstawki, ale z Tronu też słuchałem przy walce mnicha z imperialnym :wink:
I sold my soul for rock'n roll

Awatar użytkownika
Rasti
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6022
Lokalizacja: Włoszczowa

Post autor: Rasti »

Tullaris, znaczącego boha ubić nie zdołałem, ale łatwo skinek kapłan schodzi z ostrzału shadesów ;)
No, ale na piechotę daje radę, a nawet jakąś konnicę czasami da radę ;)

Cholewka, następna walka z napakowanym HE ;D

Tullhir jak to przy każdej walce, stał na swoim miejscu na widowni. Jego rany dobrze się goiły.
- Nie jest tak źle. Dam radę rozpłatać kolejnego przeciwnika - mówił do siebie.
Wtem walka rozpoczęła się. Na arenę wszedł wysoki elf i zwierzoczłek.
- Hahah.. Ale ubaw. Elfik walczy ze swoim obliczem! Ciekawe, czy ten twój bóg ci pomoże! - szyderczo drwił assasyn.

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Lasti pisze:Ja na następną arenę mam właśnie łowce czarownic Lemana :D :twisted:
Lemana :shock: :?: a kto to taki chyba nie chodzi o Lemana Russa, chyba, że to takie porónwnia i chodzi o Łowce Czarownic Z Zakonu Białych Wilków (tacy, też są, ale Inkwizycja Sigmara ich nie lubi). W kazdym bądź razie jeśli tak to będzie dwóch łowców bo ja chcę wystawić Łowce Solkana.

@Rasti ubij kuszami chaosowego Maga w chaos Armorze to będziesz kozak 8) :wink: . Ja nie twierdze, że kusze są złe, ale z nich bohatera ciężko ubić.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Dead_Guard
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 189
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Dead_Guard »

Garm uniósł ramiona w górę i wykrzyknął w prymitywnej czarnej mowie pieśń plemienną do Pana Przemian, co przypominało bardziej zwierzęcy ryk niż jakiekolwiek rozumiany język. Spojrzał jeszcze na głowę trupa - Los nie ma litości dla wrogów Jego Pana.

Następny pojedynek był z człowiekiem, starym człowiekiem bez zbroi i sensownej broni. Takie zestawienie pasowało Garmowi, lubił rozrywać słabych,widząc ich wnętrzności rozproszonych do kilkunastu metrów wokół i to przerażenie na twarzy w momencie śmierci. To będzie tylko przerywnik na tej arenie, nawet Los nie jest tu potrzebny, zwykła oczywistość.

Ku chwale Tego Który Zmienia Drogi!
Ostatnio zmieniony 2 lis 2009, o 11:32 przez Dead_Guard, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

Gdy przyszedł czas na kolejną walkę Dak'Kon Tsung wstał z posłania kończąc medytację. Chwyciwszy swój kij udał się w kierunku areny. Mijał właśnie sale treningową gdy ujrzał swego przecownika wyżywającego się na kukłach treningowych. Dak Kon wiedział że to sługa chaosu. Przeciwnik podobny tym jacy najeżdżali na Wielki Bastion. Teraz czas pokaże czy jegp trening wystarczy na dzikusa. Ambasador był wielce rad gdy Dak wygrał pierwszą walkę. Teraz po raz kolejny los całej delegacji był w jego rękach.
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Quin'thalan vs Tullhir "Matkobójca"

Nastał czas aby rozpocząć drugą rundę dla tych którzy przetrwali, aby udowodnili który z nich jest najlepszy. W pierwszej walce drugiej rundy zmierzyć mają się dwa elfy. Ale nie zwykłe Elfy bowiem jeden jest mroczny a drugi wysoki. Pojedynkom mrocznych i wysokich elfów towarzyszyła, zawsze niezwykłą wrogość zaciętość i nienawiść. Dlatego walka zapowiadała się niezwykle emocjonująco. Fakt ten był potęgowany przez to, że Mroczny Elf był przedstawicielem Assasynó Khaina, a Wysoki członkiem Białych Lwów Gwardii Króla Feniksa. Assasni i Białe Lwy od tysięcy lat toczyli ze sobą krwawą walkę. Jedni byli odpowiedzialni za ochronę drudzy mieli przeprowadzać zamachy na Ulthuańskich dostojników. Wielu Assasynów padło pod ciosami „lwich” toporów, lecz także wielu Gwardzistów zginęło od ciosów zatrutych sztyletów. Ten pojedynek miał być jedynie fragmętem tej trwającej już od tysięcy lat walki.
Obaj wojownicy stali już naprzeciw siebie. Tullhir szyderczo patrzył na Quin'thalan, nie mógł się doczekać aż zanurzy swe pazury w ciele nikczemnego asura. Ale ten odpowiadał mu pogardliwym spojrzeniem. Assasyn zdecydował się jednak poszydzić trochę z wroga przed walką.
- Jak się czujesz patrząc śmierci w oczy-
Quin'thalan milczał, nie zamierzał wdawać się pyskówki z Druchii, zamierzał rozpłatać go toporem
- No co nie odpowiesz-
Odpowiedzią pozostało milczenie
- Może jesteś impotentem jak ci co strzegą płomienia-
Dalej nic
- Widzę, że nie wytnę ci języka bo już go wycięto, cóż zadowolę się twoim sercem-
W tym momencie padał sygnał do walki i Tullhir ruszył jak strzała atakują swymi pazurami. Quin'thalan zadał mordercze cięcie toporem zmuszając zabójcę do odskoczenia. Assasyna wielkie ostrze topora nie odstraszyło, ponownie ruszył do przodu, zawzięcie atakując swymi pazurami. Biały Lew ponownie próbował go rozpłatać lecz zwinny i bystry skrytobójca Khaina wyczuł jego zamiary i pochylił ciało i idealnie uniknął ciosu, a następnie skracając dystans uderzył pazurami, pierwszy cios ześlizgnął się po zbroi lecz drugi trafił w słaby jej punkt i zadał Asurowi ranę. Pierwsza krew dla mnie pomyślał Tullhir. Quin'thalan mimo rany nie myślał o poddaniu, uderzył po raz kolejny, lecz szybki zabójca ponownie uniknął ciosu. Gwardzista Króla Feniksa postanowił zmienić taktykę wyczekał na atak i gdy Tullhir ponownie uderzał, zszedł z linii jego ciosów i sam zadał uderzenie, zmieniając jednocześnie jego kierunek. Assasyn w ostatnim ułamku sekundy zdał sobie sprawę z zagrożenia przerwał atak i wykonał karkołomny unik który uratował mu życie, a nastepnie odskoczył na bezpieczną odległość. Quin'thalan zdecydował się wykorzystać sytuacje i ruszył za assasynem zadając potężne cięcia, ten jednak ponownie korzystając ze swego nad ludzkiego (a nawet nad elfiego) refleksu uniknął śmierci, choć sam musiał przyznać, że nie wiele brakowało. Assasyn zdecydował się zmienić trochę taktykę, otwarte atakowanie Asura było zbyt niebezpieczne bo sam był znacznie lepszym szermierzem, to musiał pamiętać o tym, że ten przepakowany zdrajca jest w stanie rozrąbać go na dwie połowy jednym uderzeniem, dlatego postanowił się trochę z nim zabawić. Zwiększył szybkość swych ataków, ale ich celność nie była wysoka chodziło o to, aby zdezorientować przeciwnika. Tulhir atakował to tu to tam, markując pchnięcia, wykonał także znany ze swego poprzedniego starcie numer z saltem przeskakując nad głową Quin'thalan, lecz ten zdążył odpowiednio zareagować i nie dał zaatakować się od tyłu, nie o to jednak zabójcy chodziło. W końcu Asur stracił cierpliwość i przeszedł do ofensywy morderczo tnąc swym toporem. Na to tylko czekał Tulihir i obserwując ruchy przeciwnika starał się idealnie wejść w tępo ataku, wiedział, że akcja ta jest bardzo ryzykowna i musi przy jej wykonaniu wspiąć się na szczyty swych możliwości. Zabójca wyczuł jednak idealnie tępo uderzenia, i minął ostrze topora, a Quin'thalan nie zdążył zmienić kierunku uderzenia, Jednocześnie assasyn ciął w udo trafiając w słaby punkt zbroii co spowodowało utratę równowagi, u Wysokiego Elfa, korzystając z tego Tulhir idealnie wbił pazury drugiej ręki w szyje przeciwnika i pozbawił go życia. Ciało Quin'thalan upadło na piasek areny.
- No cóż – powiedział zabójca – Teraz już nic nie powiesz, skoro języka nie masz, to ja jak mówiłem zajmę się twoim Sercem-

Odpowiedź do ewentualnego pytania Quin'thalan nie zdążył nie zdążył użyć mikstórki
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Rasti
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6022
Lokalizacja: Włoszczowa

Post autor: Rasti »

Schodząc z areny Tullhir spojrzał na widownię, aby ponapawać się uwielbieniem. Nie doznał żadnej rany. Zaczął szyderczo śmiać się w wysokich elfów.
- Tak Ulthuanie! Patrz, jak twoja dzieciarnia ginie z naszych rąk! Z rąk Druchii! - wykrzyczał to na całą arenę, po czym ją opuścił.

@Tullaris: Od takich rzeczy proponuję balistę ;p Każdy twardziel wymięknie, no, chyba że WE wieszczki, które mają jakieś wardy na 3+ ;/

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Dan - Czarny rycerz vs Tiori Milthaim

Nastał czas drugiej walki tej rundy, w tym starciu zmierzyć się mięli Krasnoludzki Zbójca Smoków i wampir służący Panu Śmierci. Tiori dowiedziawszy się, że jego następnym przeciwnikiem jest wampir ucieszył się, dobrze jest posłać takie straszydło powrotem do otchłani z której przybyła. Dla Dana Krasnolud był koleją przeszkodą do pokonania która stała musiał pokonać aby zrealizować wolę swego pana. Tymczasem na widowni podniosły się szmer, bowiem wieść, że walczyć będą wampir i krasnoludzki zabójca zelektryzowała publiczność,która obstawiała koleje zakłady.
Tymczasem padł sygnał i pojedynek się rozpoczął Tiori wychylił fiolkę z miksturką i ruszył wymachując swymi toporami na wapira. Dan nie spodziewał się, tak szybkiej reakcji krasnoluda, ale przyjął pozycje obronną i przygotował się na atak. Tiori ciął pod toporami od różnym kontami, lecz Dan był biegłym szermierzem i umiejętnie odbił uderzenia poczym zadał ciosy swymi mieczami. Krasnolud wiedziony swoim niezwykłym refleksem uniknął obu ciosów i ponownie uderzył celując w kolano nieumarłego. Ten jednak ponownie się zastawił jedną klingą a drugą pchnął prosto w serce krasnala. Ten jednak w ostatniej chwili odbił uderzenie i poczym wykonał obrót tnąc jednocześnie swymi toporami. Dan odskoczy poza zasięg ostrzy a krasnolud ruszył zanim. Topory uderzyły od góry i od dołu jednak zdolności szermiercze wampira znów ocaliły mu skórę bowiem zdołał on sparować cięcia. Następnie sam wyprowadzi kontrę, lecz krasnolud odbił pierwsze uderzeni, a przed drugim uchylił się poczym wyprowadził uderzenie w korpus wampira. Ten nie zdążył się zastawić i otrzymał trafienie w bok. Dan poczuł, że uderzenie jest potężne i to, że coś wyrywa jego świadomość z tego świata. Opanował się bowiem woja najpotężniejszego nekromanty nakazywała dalszą walkę. Tymczasem krasnolud nacierał uderzając raz po raz swymi toporami Dan znalazł się w defensywie, nie zamierzał jednak przegrać, w pewnej chwili zwiększył dystans cofając się jeszcze bardziej do tyłu Tiori ruszył zanim i ponownie chciał uderzyć swą bronią, lecz Dan zszedł z linii ataku i mieczem zbił topór zabójcy na następnie zadał cios. Tiori dzięki niezwykłemu refleksowi uniknął trafienia, lecz Dan zaatakował tez drugim ostrzem i zmienił kąt cięcia. Tym razem ostrze dosięgło celu i dotkliwie zraniło Krasnoluda. Dan wyczuł, że ma przewagę i przystąpił do atakowania, ale Tiori dał się zepchnąć do defensywy tylko na krótko dzięki refleksowi uniknął ciosów i sam atakował. Tytaniczna wymiana ciosów trwała przez chwilę i żadna ze stron nie uzyskiwał przewagi. W jednym momencie jednak Tiori umiejętnie wślizgnął się pod nadlatujące ostrze i sam zadał uderzenie trafiając w korpus wampira. Nie udało mu się jednak uciec przed cisem drugiego miecza i otrzymał kolejną ranę w bark.Obaj wojownicy odskoczyli o siebie, ale tylko na chwilę, gdyż zaraz wrócili do swych morderczych zmagań i wymiany ciosów. Nagle Tiori wyczuł, że coś jest nie tak, miksturka nagle przestała działać, Krasnolud nie przejął się tym, sparował cięcia Wampira i sam zadał swoje. Walka przeciągała się. Jednak jedno z uderzeń Tioria był tak silne, że odrzuciło Wampira do tyłu. Zabójca ruszył za nim do przodu i już miał go rozpłatać, lecz Dan zdążył odpowiednio się ustawić i przygotować na atak. Zbił lewy topór Tioriego i zszedł na jego lewą stronę, a następnie skręcając się zadał cięcie w nogę. Krasnolud też chciał ustawić się frontem do przeciwnika niestety trafienie w nogę mu to uniemożliwiło, widział, że Wampir wyprowadza następny atak lecz nie zdołał go uniknąć. Ostrze miecza wbiło się w jego ciało i dosięgło jego serca. Dan zaczął pić krew zabójcy, nie koniecznie w niej gustował, lecz musiał jakoś uleczyć rany.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Manfred
Postownik Niepospolity
Posty: 5906
Lokalizacja: Cobra Kai

Post autor: Manfred »

HAHA marny krasnolud, opasłe pokurcze, chociaż ten był wyjątkowo szybki znowu byłem blisko porażki, blisko ale jednak jestem na to za stary i za dobry. Musze wypić coś porządnego krew tego pokurcza smakowała jak, coś okropnego jakby skaveni pędzili piwo albo jeszcze gorzej...

Awatar użytkownika
Rasti
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6022
Lokalizacja: Włoszczowa

Post autor: Rasti »

- Hah! Przydupas się nie popisał. Lecz co może zdziałać taka istota zdziałać na polu bitwy z takim małym móżdżkiem? W jego atakach widniała arogancja, brak jakiejkolwiek taktyki, brak przemyślenia - drwił z poległego Tullhir stojąc na swoim miejscu na widowni. Był lekko zaniepokojony tym wampirem, lecz assasyn nie boi się żadnego przeciwnika.

Awatar użytkownika
Casp
Mudżahedin
Posty: 308

Post autor: Casp »

Świetny opis, do końca nie wiedziałem, kto zwycięży...


Śmierć... A więc to tak wygląda... Odzyskałem hon...

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Dak Kon Tsung z Weijing vs Garm

Kolejny dzień kolejne walki dziś w następnym starciu drugiej rundy zmierzyć się mięli Kithajczyk i Zwierzoczłowiek. Pamiętając wyczyny Daka z poprzedniej walki wielu ludzi było ufnych w umiejętności starca. Lecz wielu też sądziło, że człowiek choćby nie wiadomo jak dobrze wyszklony nie będzie w stanie pokonać takiego przeciwnika jakim jest Zwierzoczlowiek i to jedynie przy pomocy kija. Dlatego zakłady rozłożyły się po połowie.
Stary Kithajczyk stał już na arenie, był spokojny i skoncentrowany. Wiedział, że los poselstwa zależy od tej walki jak i od jego następnych starć, będzie musiał wykorzystać wszystkie swoje umiejętności aby pokonać bestie. Garm patrzył na starca ja na swą ofiarę, a nie na przeciwnika, gdyż nie sądził, aby starzec mógł stanowić dla niego jakiekolwiek zagrożenie. W końcu zwyciężał już młodych i uzbrojonych, więc ten nie powinien stanowić problemu.
Walka rozpoczęła się i Dak błyskawiczne, zaatakował swym kijem. Gram nie spodziewał się tak szybkiej akcji i jedno z uderzeń trafiło go w pysk. Momentalnie odskoczył i zadał ciosy toporem i pazurami które się wydłużyły, lecz przeciwnik spokojnie uniknął ataków i znów zadali woje uderzenia. Gram był tym razem przygotowany na szybkość starca wiedział, że nie docenił tego człowieka i nie mógł go lekceważyć. Zastawił się łapą i toporem, odbijając ciosy a następnie przemienił swoją łapę w mackę która wystrzeliła w kierunku starca aby go oplątać. Lecz ten widząc zagrożenie odskoczył. Gram ruszył do przodu chcą wykorzystać okazję do ataku i zaczął uderzać swym toporem, jednak starzec uniknął ciosu, drugi co prawda go dosięgł, lecz amulet na jego szyi uchylił cios topora. Starzec kontrował, zasypując Grama swymi uderzeniami, stwór znów cofnął się do defensywy. Dak postanowił zadać decydujący cios, lecz Wargor wyczul jego zamiary i w ostatniej chwili zszedł z linii jego ataku, kij jest jednak szybką bronią i Dak zdążył zmienić kierunek ciosu trafiając Grama, sam jednak za późno spostrzegł zbliżające się kościane pazury i otrzymał dotkliwą ranę w bok. Gram pomimo otrzymania mocnego uderzenia atakował, zasypując rannego Daka ciosami, w jednej chwili starzec zbyt wolno uchylał się przed toporem i ten zawadzil o jego bark znów go raniąc. Gram wyczuł , że tera ma szanse, macka ponownie wystrzeliła i oplotła ramię Daka, próby uwolnienia się spełzły na niczym i topór zwierzoczłowieka rozpłatał go. Gram nie sądził, że ten przeciwnik sprawi mu tyle kłopotu, ale liczyło się to, że wygrał, teraz czeka na następną ofiarę.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Dead_Guard
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 189
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Dead_Guard »

Irytacja, uczucie jakiego dawno nie doznawał. Ale czuł równocześnie zadowolenie, że pokonał przeciwnika. Zawsze czuł się lepiej gdy ktoś padł pod jego ciosem. Spoglądał na ciało starca i pomimo, że był mocno poobijany, rzucił się na rozpłatane truchło, szybkim ciosem topora uderzył w pierś. Musiał poprawić jeszcze raz aby uzyskać zamierzony efekt. Odłożył topór i gwałtownie bardzo szybko wyrywał wnętrzności trupa rozrzucając wokół siebie. Odgłos wyciąganego serca, kawałka płuca, flaków i nerki, na końcu wyrwał z pewną trudnością szczękę, a ryk triumfu bestii rozniósł się po arenie. Tak oto upokorzył wroga i pamięć po nim.

Ku chwale Władcy Losu!

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

to tyle jesli chodzi o żwawego dziadka. Los poselstwa jest juz przesądzony a czarna owca nabył białą owcę(dla odmiany) by to uczcić.
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
Rasti
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6022
Lokalizacja: Włoszczowa

Post autor: Rasti »

- Cóż za podłe stworzenie chaosu! Ta człeczynka się nie popisała... - szydził sam do siebie.
- Może to mi będzie dane w następnej rundzie rozpłatać tego mutanta? - mówił to lekko się uśmiechając.

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Szkoda mi było trochę starego Daka, ale kości to kości i niestety dla staruszka nie były przychylne.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

ja tam rozumiem , w koncu sam prowadzilem areny. Staruszek i tak by za kilka lat się przekręcił.
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Vodan Wilczy Skowyt vs Lastaad von Zet

Nastał czas na wyłonienie ostatniego uczestnika pół finału, a aby to zrobić dwaj wojownicy muszą stoczyć ze sobą pojedynek. Tymi wojownikami są Rycerz Zakonu Białego Wilka i Wampir – rycerz Krwawych Smoków. Publiczność zebrała się tłumnie, wielu pamiętało wyczyny Rangara, rycerza z północy który wygrał poprzednią arenę, dlatego wielu uważało, że ten Biały Wilk pójdzie w jego ślady. Inni jednak wspominali występy wampira na pierwszej arenie na Sartosie. Dlatego zakłady obstawiane były różnie.
Na arenie pojawił się Vodan, dziś miał walczyć z wampirem istotom na wskroś złą, wiedział, że musi go pokonać w imię Ulryka lub zginąć próbując. Na pole walki wszedł również Lastaad, widząc rycerza Ulryka stwierdził, że tym razem zdobycie świeżej krwi może trudne, ale wykonalne.
Walka się rozpoczęła i wampir ruszył przed siebie wykonując pchnięcie rapierem i cięcie mieczem. Vodan, jednak przyjął pozycje obronną i zakręcił swym młotem odbijając uderzenia jednocześnie wyprowadzając płynną kontrę. Lecz zwinny wampir odbił uderzenie młota mieczem i ponownie pchnął rapierem trafiając Ulrykowca, ale ostrze ześlizgnęło się po płycie pancerza. Vodan odbił miecz u uderzył swoim młotem Lastaad, przyjął jednak cios na blok krzyżowy poczym wykonał kontrę tnąc swym mieczem i pchając rapierem. Vodan zdołał odbić miecz lecz rapier okazał się tym razem za szybki i trafił w słaby punkt pancerza, zadając mu ranę. Wilczy rycerz cofnął się, a Lastaad ruszył za nim atakując dalej swymi ostrzami. Vodan mimo rany nie rezygnował. Przeszedł do defensywy i wyczekał na odpowiedni moment, zszedł z linii pchnięcia rapiera, zbił miecz i zadał swój cios trafiając potężnym uderzeniem wampira w tors. Lastaad zachwiał się bowiem jego pancerz nie mógł wytrzymać takiego uderzenia, poczuł jak jego świadomość wyrywana jest z tego świata, opanował się jednak i powrócił do rzeczywistości. Tymczasem Vodan ruszył do ataku zadając kolejne potężne uderzenia raz za razem. Vampir choć odniósł dotkliwą ranę bronił się twardo i kontrował, jednak w jednej chwili uderzenie młota odtrąciło na bok rapier, a ponowny cios znów trafił w wampira. Lastaad znów poczuł się jak by odpływał w ostatniej chwili jednak odruchowo uderzył mieczem i moment późnej od chwili w której otrzymał cios zranił swego przeciwnika, ten widok dodał mu sił i utrzymał on jeszcze swoją stabilność. Wojownicy odskoczyli od siebie, mimo, że byli ranni nie zamierzali rezygnować z walki i ponownie rozpoczęli zażartą wymianę ciosów. Vodan morderczo uderzał swym młotem starając się wyminąć bloki i zadać wampirowi ostateczny cios. Lastaad natomiast odbijał mieczem uderzenia młota, a rapierem próbował odnaleźć słabe punkty w zbroii. W pewnym momencie Vodan otrzymał pchnięcie rapierem, gdyż jego blok okazał się zbyt wolny jednak ostrze ponownie nie przebiło pancerza, Vodan wykorzystał to i zakręcił w powietrzu młotem chcąc zadac potężne uderzenie. Jednak w ostatniej chwili Lastaad zdołał zejść z linii tego ciosu skrócić dystans i ciąć w nogę zadają dotkliwą ranę. Vodan zachwiał się co wampir natychmiast wykorzystał potężnie uderzając mieczem i odrąbując głowę rycerza, jego bezwładne ciało opadło a krew rozlała się na piasku areny.


W półfinale zmierzą się
1. Tullhir "Matkobójca" vs Garm
2. Lastaad von Zet vs Dan - Czarny rycerz
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

naprzód wargor teraz mu kibicuję bo mam wstręt do wampirów a Asasyni druchii są potrafią być tacy pompatyczni. Przeciwnicy Garma- Czcijcie Kozę!!!
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
Rasti
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6022
Lokalizacja: Włoszczowa

Post autor: Rasti »

Tym razem Tullhir przemilczał całą walkę. Wiedział, iż to zbliża się kres tej areny. Wiedział, iż zostało ich tylko 4. Był ciekawy, na kogo trafi. Bestia chaosu? Wampir? A może drugi wampir?
- Aż dwa wampirki dobrnęły tutaj? Hah! Może w końcu zginie któryś z mojej ręki?

ODPOWIEDZ