A oto reszta drugiego oddziału plaguebearerów. Oprócz nich będzie jeszcze filler - ale jako że jest bardzo mało skonwertowany, to wrzucę go, gdy już będzie gotowy.
Tymczasem reszta ferajny. Na pierwszy ogień krytyki wystawiam figurkę, z której jestem niezadowolony. Czyli tego oto sztandarowca.
Jak zwykle, chciałem wykorzystać wszystkie fajne (lub chociaż średnie) bitsy, które miałem. Niestety wyszło tak sobie. Bardzo nieproporcjonalny sztandar (szczególnie trzonek), który w dodatku zasłania większość frontu figurki. Co zresztą może być dobre, bo przód też mało foremny i udany. No cóż - nie każda konwersja się udaje.
Nieco lepiej wyszedł natomiast demon, który miał być czempionem oddziałowym.
Tutaj było prościej - i chyba z lepszym rezultatem. Jak mówi przysłowie - co dwie głowy, to nie jedna. A co dopiero trzy!
W klimacie porzekadeł pozostając. Pewnie każdy z was słyszał tekst "niezła dupa z twarzy", "utnij sobie głowę, po co ci dwie dupy.". A niektórzy może nawet czytali komiks "Kaznodzieja", gdzie występował niejaki Gębodupa. Postanowiłem zrobić z tego figurkę:
Jak widać, prawie wszyscy występujący w tym poście mają problemy z głową. Ale ten dżentelmen zupełnie ją stracił! Od czego jednak są przyjaciele?
Z braku własnej musi wystarczyć ręczne sterowanie w wykonaniu nurglinga o ksywie "master of puppets". Linki zrobiłem z włóczki usztywnionej klejem cyjanoakrylowym. Pewnie przed malowaniem posiedzę trochę i powydłubuję najbardziej wystające włókna.