Rozmyślania nad zmianami w WFB...

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Kosa
Pan Spamu
Posty: 8707
Lokalizacja: krk czyli Ulthuan

Post autor: Kosa »

nuu,
dlatego ta gra jest jednak świetna pomimo nowego DL i VC ;p
ale, ale...
czy owa zmiana tabelki coś by zmienila? Taki elf trafialby na 2+ owego giganta, a gigant i tak ma swoje ataki. Smoka trafialby na 3+, WS o jeden większy to nie aż tak sporo, a smok dlaej go na 4+, sporo by to nie zmienilo w takich "epickich" pojedynkach.

A zasada, gdzie ludzi kupa, to i krasnolud dupa, bylaby zachowana. Super, elf-jedi, szarżuje na bande goblinów, maks moze zabić 4... i być może mu to wyjdzie, trailaby na 2+, ranilby na 2+, czyli spora szansa, tera statystycznie prawie 3. A to dla niego jst róznica, bo spora liderka, przy zabicu 4 pozwala mu stać na 9, a nie na 8.

W zasadzie tabelka jest zwalona, ale ciąć się przez to nie będe i jaka jest taka jest, trzeba grać na niej :)


edit: co do cytatu, gdzie ludzi dupa tam i herkules dupa...

nie wiem dlaczego napisalem krasnloud :shock: nie chcialem zmieniać bo to ciekawy przyapdek, w sam raz dla Freuda :P
"Człowiek jest czemś, co pokonanem być winno"
F.N.

Moja Galeria Pomalowanych Ludków

Awatar użytkownika
Ratzing
Kretozord
Posty: 1549

Post autor: Ratzing »

Jak ktoś kopie cię w klatę to możesz zrobić bardzo ładne zejście z linii kopnięcia, a następnie wyprowadzić kontrę (uwierz mi testowane w walce bez reguł). W przypadku miecza sytuacja jest jeszcze lepsza, przez ułamek sekundy stoisz z boku przeciwnika który ma wyprostowaną nogę, idealne warunki na cięcie, nawet jeśli się jej nie odrąbie to raczej po takim ciosie ciężko będzie chodzić.
To interesujące to o czym mówisz, o tym zejściu z lini kopnięcia. Ci wszyscy nieudacznicy z K1 którzy blokują te front kicki powinni się od ciebie uczyć - oni je zawsze blokują, zamiast bezproblemowo zejść z lini kopnięcia. Ja też najwyraźniej mam jakąś dysfunkcję, bo nie jestem w stanie całym ciałem szybciej poruszyć się od dobrze wyprowadzonego fronta i mogę go tylko zablokować.
Pomijając to, że front który nie trafi od razu wraca na ziemię, i naprawdę nie wiem kiedy ty sobie wyobrażasz zejście+cięcie bronią.

Tak więc jeśli testowaliście to w walce bez reguł, to jakieś bardzo nieudolne te kopnięcia były.
A fechtunek to myślisz sobie że co to jest nauka właśnie tych wszystkich rzeczy, właśnie tego jak zadać precyzyjne cięcie agresywnemu kolesiowi który chce ci odrąbać głowę.
Jeśli napiera kupa cielska i metalu machając przy tym bezładnie jakąś maczugą to ciężko jej będzie trafić szybkiego i ruchliwego Elfa, a po pewnym czasie odsłoni się na tyle żeby można było zadać precyzyjny cios i posłać ją do piachu, gorzej jak ta kupa żelaza i mięsni tnie precyzyjnie pruje ciosy szuka luki w obronie, a przy tym ostro napiera do przodu w dodatku cios Elfa jest w stanie co najwyżej zranić pancerniaka, a cios tego ostatniego wgniata Elfa w ziemie. Siła i wytrzymałość są ważne, ale technika też, wszystko zebrane do kupy tworzy dobrego wojownika.
Otóż to. Dlatego w walce prawdziwej nie ma miejsca na pokazy szermierki, tylko na te ciosy, które są potrzebne. A szermierza od pachoła z mieczykiem odróżnia precyzja i technika tychże. IMHO takie myki jak finta są bez sensu, bo na co ci zamarkowanie uderzenia, jak ktoś może strzelić ci kopa w kolano?
Uerph.

Cord
Chuck Norris
Posty: 398

Post autor: Cord »

W ogóle śmiać mi sie chce jak większość twórców fantazy podchodzi do elfów. W Warhammerze to dość wyraźnie widać, ludzie to przeważnie niedojdy a z anorektyków z zanikiem mięśni robi sie niesamowicie zwinnych wojowników.

Przykład

http://uk.games-workshop.com/highelves/ ... /art06.jpg

mamy tu Elthariona, obrazek trochę mały co prawda ale widać że atletą to on raczej nie jest tylko zwykłym chuchrem które by sie zaraz zdyszało jak by tym mieczykiem pomachało kilka chwil. Zabawne jest też używanie długich łuków przez elfy, siła naciągu takiego łuki jest bardzo duża (więcej na oko niż warzy Eltharion) wiec jak takie cherlaki naciągają te łuki bo ja nie mam pojęcia.

Według mnie gigant zrobił by z większości elfów marmoladę raz dwa.

Awatar użytkownika
Artein
Masakrator
Posty: 2284

Post autor: Artein »

Szczurza Jucha, mówimy o elfie, w dodatku zdaje się o lordzie, nie ma sensu porównywać go do ludzi (Ciebie i zawodników K1 o których wspominałeś)

Cord, nie ma co porównywać też budowy elfa do człowieka. To inny gatunek, może mieś inaczej zbudowane mięśnie, bardziej wydajniejsze spalanie energii. Poza tym miecze elfów są znacznie lżejsze od tych używanych przez ludzi....

W ogóle bez sensu dyskutować o realności fantasy

Cord
Chuck Norris
Posty: 398

Post autor: Cord »

Jakoś cudaczni ci pradawni byli skoro stworzyli silne krasnoludy które są gurami mięśni, silne elfy które wyglądają jak kości obciągnięte skórą i pośrednich ludzi którzy ani tym ani tym nie mogą dorównać. Według mnie to autorom sie za dużo wydaje i owocuje to pierdołami wynikającymi z braku zastanowienia sie nad podstawowymi rzeczami. Może materiał elfów jest lżejszy ale to też wada bo traci broń siłę uderzenia ale nawet walka na pieści jest bardzo męcząca a co dopiero w zbroi, łuki muszą mieć takie jak ludzie skoro mają taką samą donośność.

Awatar użytkownika
Kosa
Pan Spamu
Posty: 8707
Lokalizacja: krk czyli Ulthuan

Post autor: Kosa »

Cord pisze:Jakoś cudaczni ci pradawni byli skoro stworzyli silne krasnoludy które są gurami mięśni, silne elfy które wyglądają jak kości obciągnięte skórą i pośrednich ludzi którzy ani tym ani tym nie mogą dorównać. Według mnie to autorom sie za dużo wydaje i owocuje to pierdołami wynikającymi z braku zastanowienia sie nad podstawowymi rzeczami. Może materiał elfów jest lżejszy ale to też wada bo traci broń siłę uderzenia ale nawet walka na pieści jest bardzo męcząca a co dopiero w zbroi, łuki muszą mieć takie jak ludzie skoro mają taką samą donośność.
warto poczytać Tolkiena. W końcu on wprowadzil te elfy i krasnoludy, które są wymiataczami, a elfy w wfb i u Tolkiena róznią się tym, ze u tego drugiego to już w ogóle są nieziemskie.

Cordzie, tam jeden z elfów rozwalal w bitwie 50ciu barlogów ;) i te Barlogi nie byly takie lelawe jak ten z Morii, tylko o wiele potęzniejsze, no wiec?

No cóz zapewne elfy mają zupelnie inny gatunek genetyczny ;) i nie potrzebują sporej masy aby mieć sporą sile :) proste, to jest fantasy.

Cóż nie znam się za bardzo na przyrodzie, ale nie dziwne jest to, że taki gepard, bardzo smukly i niezbyt gruby ;p potrafi wycianać takie prędkości, a na drugiej stronie postaw sobie lwa, zdecydwoanie bardziej umięsnionego, mocniej zbudowanego etc. nigdy go nie doscignie, anwet nie zbliży się do niego. Po prostu ten pierwszy ma inaczej zapewne zbudowane mięsnie, tak samo i elfy i ludzie. I nie ma co tutaj się dizwić autorom, że elfy to takie ops, uuu, bo fakt faktem, że elf w fantastyce to naprawde nadczlowiek, niesamowicie szybki, mary, silny też etc. bo jakby taki nie byl, to nie bylby elfem, taka rasa. Tak ją stworzyl ojciec fantastyki i taką ją powielają inny twórcy. Nie można tego zmienić.
To tak jakby uciać krasnoludom brody i dać im w lapy zamiast kufla piwa, buteleczke czerwonego wina :)
"Człowiek jest czemś, co pokonanem być winno"
F.N.

Moja Galeria Pomalowanych Ludków

Cord
Chuck Norris
Posty: 398

Post autor: Cord »

Sam sie dziwię Tolkienowi że takie pierdoły pociskał chodzi brał udział w pierwszej wojnie światowej (nie wiem czy tam nawalczył sie ale pewnie słyszał o walce przynajmniej).

Co do 50ciu barlogów to myślałem że takie kretyństwa sie dzieją tylko na filmach z Stevenem Seagalem, cóż widocznie sie myliłem.

A jeśli chodzi o geparda to jest szybki ale biegnie tylko ze 200m a potem jest bardzo zmęczony.

Awatar użytkownika
Kosa
Pan Spamu
Posty: 8707
Lokalizacja: krk czyli Ulthuan

Post autor: Kosa »

Cord pisze: Co do 50ciu barlogów to myślałem że takie kretyństwa sie dzieją tylko na filmach z Stevenem Seagalem, cóż widocznie sie myliłem.
wszystkie Seagale, Chucki Norrisy umywaja się do Glorfindela ;)
"Człowiek jest czemś, co pokonanem być winno"
F.N.

Moja Galeria Pomalowanych Ludków

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Szczurza Jucha pisze:To interesujące to o czym mówisz, o tym zejściu z lini kopnięcia. Ci wszyscy nieudacznicy z K1 którzy blokują te front kicki powinni się od ciebie uczyć - oni je zawsze blokują, zamiast bezproblemowo zejść z lini kopnięcia. Ja też najwyraźniej mam jakąś dysfunkcję, bo nie jestem w stanie całym ciałem szybciej poruszyć się od dobrze wyprowadzonego fronta i mogę go tylko zablokować.
Pomijając to, że front który nie trafi od razu wraca na ziemię, i naprawdę nie wiem kiedy ty sobie wyobrażasz zejście+cięcie bronią.

Tak więc jeśli testowaliście to w walce bez reguł, to jakieś bardzo nieudolne te kopnięcia były
Ja się bynajmniej za jakiegoś mistrza nie uważam, ale co nieco liznąłem. Co do zawodników K1 to jak ma się ma odpowiednia siłą i wytrzymałości to spokojnie będzie wszystko blokował i żadne uniki nie są mu potrzebne, problem polega na tym, że przyjęcie fronta może zakończyć się utratą równowagi. Większość walk w K1 sprowadza się niestety do tego kto komu mocniej i szybciej przywali i jak długo da się te ciosy wytrzymać, można też tak walczyć i pokonać wielkiego mistrza karate czy innej wschodniej sztuki (bo co z tego, że mistrzu będzie wyprowadzał super szybkie ciosy, ale twardziej zblokuje je wszystkie, mistrzu popełni jakiś błąd w uniku i obrywa plombe w łeb) ale może być też inaczej. Raz, właśnie na K1 widziałem walkę jednego Niemca z jednym Murzynem (ich nazwisk nie pomne ) Niemiec był o połowę mniejszy i znacznie lżejszy, ale skubaniec był też cholernie szybki. Przez całą walkę napierał Murzyn atakował prawie non stop, Niemiec zręcznie się bronił i unikał ciosów , w końcu Murzyn popełnił jednak błąd, sierp jaki wykonał był zbyt wolny, Niemiec natychmiast to wykorzystał, unik rotacyjny z wyprowadzeniem kontry i poszedł podbródkowy, a następnie sierp w nerki, a potem kolejny sierp w głowę, tym razem twardziel nie ustał.
Co do tego kopnięcia i zejścia z linii, sprawa wcale nie jest taka trudna, wszystko sprowadza się do odpowiedniej pracy nóg, zakładając, że przeciwnik kopie przednią nogą, należy w odpowiednim tempie przestawić lewą nogę w prawom stronę, powoduje to że stoi się przez chwile bokiem do przeciwnika, ale kopniecie mija. Rzecz bardzo dobra jeśli przeciwnik jest w jeszcze w dalekim rozpoczyna atak przez właśnie takie kopniecie a potem dokańcza dwoma strzałami, trochę gorzej jest jak jeśli walka na ręce się już zaczęła i jesteśmy w krótszym dystansie, ciężko jest wejść w tępo takiego kopnięcia, poza tym nie zawsze można ocenić gdzie to kopniecie będzie wymierzone czy w krocze, czy w klatek, czy też w wewnętrzną stronę kolan, dlatego w tej sytuacji lepiej jest blokować kopniaka nogą (rekami nie radze, narażamy się na ciosy w twarz).
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Asassello
Pan Spamu
Posty: 8173
Lokalizacja: Warszawka - Kult
Kontakt:

Post autor: Asassello »

ej.. sorry.. co te wasze nudne gadki wnosza do tematu.. bo z tego co zauwazyłem to zrobiliscie sobie spamowanie na dosc nudny temat (K1 i seagal).. i od paru stron nie pojawił sie zaden nowy sensowny pomysł.

pozdrawiam
Obrazek

Paku
Oszukista
Posty: 826

Post autor: Paku »

A co uważacie o takich mini kampaniach w których jest max 6 graczy, zaczynają grę armią na 1tysiąc , magowie posiadają 1 lev , herosi nie magą mieć innych niż common itemów. Nie gra się 6 tur bo to by skutkowało całkowitą rzeźą tylko 4. Ten co wygrał dostaje na przykład większe posiłki i do tego co zostalo dochodzi na przykład +500 pkt na oddziały/ awans magów/ itemy z armybooka. Przegrany dostaje +300 pkt na same jednostki.

Taki system w którym można wymysleć fabułę itp.

:?:

Awatar użytkownika
Treevill
Kradziej
Posty: 911
Lokalizacja: Gdansk

Post autor: Treevill »

Cord pisze:Zabawne jest też używanie długich łuków przez elfy, siła naciągu takiego łuki jest bardzo duża (więcej na oko niż warzy Eltharion) wiec jak takie cherlaki naciągają te łuki bo ja nie mam pojęcia.
jakbys nie wiedzial to angole w sredniowieczu uzywali lukow z sila nacigu 70 - 80 kilo !!!! luki znalezone na wraku Mary Rose mialy sile naciagu od 160 do 180 funtow i sam sie zastanawiam jakim cudem i jaka technike uzywali zeby naciagnac te luki ... mam luk o sile naciagu 20,5 kg i jest to dla mnie optymalna sila naciagu ... najsilniejszy luk jaki mialem w rekach mial 36 kg nie moglem go naciagnac tzn. w prawej rece malem sile (reka naciagejaca cieciwe) ale lewa nie miala takiej sily i zginala sie w stawie

Cord
Chuck Norris
Posty: 398

Post autor: Cord »

Wiem o łukach z tego okrętu. Łucznicy byli bardzo silnymi ludźmi i mieli zwyrodnione kręgosłupy od długoletnich treningów. Nawet teraz jak sie patrzy na zawodowych łuczników to widać że ręce im tłuszczem nie zarastają. Według mnie długi łuk to nie jest broń dla elfów bo nie umiały bo go naciągać a co dopiero celnie strzelać o garbach na plecach od użycia ich nie wspominając.

Awatar użytkownika
Kosa
Pan Spamu
Posty: 8707
Lokalizacja: krk czyli Ulthuan

Post autor: Kosa »

glupie troszke rozumowanie...
z tego wynika, że statystyki nie powinny być w systemi dziesiętnym, ale setnym!

no bo prosze, sun dragon tak samo silny jak white lion(ten co ciagnie rydwan)?
white lion(elf) tak samo silny jak minotaur?? :shock:

dziwne, wiec te luki to na szarym koncu dziwnosci i niezrozumialości.
Jak dla mnie jest ok i statystyki większosc, zdecydwoanej wiekszosci rzeczy w wfb są dobre.
"Człowiek jest czemś, co pokonanem być winno"
F.N.

Moja Galeria Pomalowanych Ludków

Awatar użytkownika
hypnotic
Kretozord
Posty: 1708
Lokalizacja: Kraków

Post autor: hypnotic »

Przeczytałem kilkanaście ostatnich postów i od razu jest mi weselej :) Sądząc po paru wypowiedziach to niektórzy powinni porzucić wfb na rzecz jakiś gier z czasów II wojny światowej, albo w ogóle zaciągnąć się do woja i od fantasy trzymać się z daleka. Ja rozumiem pewną chęć poszukiwania logiki w fantasy ale to co tu czytam to gruba przesada. To jest fantasy, nie realny świat, twórcy nie rozkminiali poziomu mioglobiny w mięśniach elfów, czy szybkości przewodzenia ich włókien nerwowych. To jest po prostu magiczna rasa, i jako taką trzeba ją traktować. Podobnie demony, wampiry, smoki, na swój sposób krasnoludy itp. Do mnie przemawiają opisy walki efów i krasnoludów ze smokami i balrogami z Silmarilion, o czym mówił już Kosa. Zachowując realia naszego świata nijak tego nie wytłumaczymy. Ale w tamtym świecie nadrabiali siłę mięśni swoją "magicznością".Tym bardziej tyczy się to bohaterów którzy mimo że wyglądają jak małe ludziki przy gigancie, to dzięki swym niezwykłym zdolnością i przedmiotom kładą nie tylko giganta ale i czasem smoka (dlatego też nazywają soę bohaterami a nie wieśniakami oderwanymi od swojego poletka przez pospolite ruszenie) .Grając w tą grę trzeba się z tym pogodzić.

Jasne że pewne reguły aż walą po oczach naginaniem nawet własnych zasad tego magicznego świata jak choćby równe siły smoka i człowieka z dwurakiem ale 10 stopniowa skala statystyk do tego zmusza, kosztem zachowania płynności gry.

Tak więc wszystko można wytłumaczyć mieszaniną magiczno-realistycznych zasad ale porównania do K1 już przekraczają moje wąskie ramy pojmowania wfb ;)

Piotrax
Kradziej
Posty: 987
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Piotrax »

Treevill pisze:
Cord pisze:Zabawne jest też używanie długich łuków przez elfy, siła naciągu takiego łuki jest bardzo duża (więcej na oko niż warzy Eltharion) wiec jak takie cherlaki naciągają te łuki bo ja nie mam pojęcia.
jakbys nie wiedzial to angole w sredniowieczu uzywali lukow z sila nacigu 70 - 80 kilo !!!! luki znalezone na wraku Mary Rose mialy sile naciagu od 160 do 180 funtow i sam sie zastanawiam jakim cudem i jaka technike uzywali zeby naciagnac te luki ... mam luk o sile naciagu 20,5 kg i jest to dla mnie optymalna sila naciagu ... najsilniejszy luk jaki mialem w rekach mial 36 kg nie moglem go naciagnac tzn. w prawej rece malem sile (reka naciagejaca cieciwe) ale lewa nie miala takiej sily i zginala sie w stawie
Hym a nie funtów? Z tego co wiem siłe naciągu się mierzy własnie w funtach a i w angli raczej funtów urzywają a nie Kg. 1 funt to ok 0,4 kg czyli naciag nie jest juz taki straszny. Niecałe 40kg a nie 80.

Pozdrawiam :wink:

Awatar użytkownika
Kokesz
Kretozord
Posty: 1749
Lokalizacja: kolebka cywilizacji

Post autor: Kokesz »

Zgadzam się z Treevillem, te łuki miały naciąg 70 kg. Dlatego też dla archeologów i antropologów łatwo jest rozpoznać szkielet łucznika. Z racji tak dużej siły naciągu średniowieczni łucznicy mieli specyficzną wadę postawy (rodzaj garbu). Taki naciąg też był jednym z powodów wyparcia łuków przez kusze. Łucznicy musieli długo trenować, kusznicy nie.
Poza tym nie ma się co dziwić. W tamtych czasach człowiek zaczynał pracować mając kilkanaście lat więc kondycję i siłę wyrabiał sobie dość wcześnie.

Awatar użytkownika
Voodoo
Masakrator
Posty: 2988
Lokalizacja: NEMEZIS Warszawa
Kontakt:

Post autor: Voodoo »

Widac po Twoim awatarze :D
Obrazek

Awatar użytkownika
Treevill
Kradziej
Posty: 911
Lokalizacja: Gdansk

Post autor: Treevill »

Piotrax pisze: Hym a nie funtów? Z tego co wiem siłe naciągu się mierzy własnie w funtach a i w angli raczej funtów urzywają a nie Kg. 1 funt to ok 0,4 kg czyli naciag nie jest juz taki straszny. Niecałe 40kg a nie 80.
tez sie caly czas zastanawialem czy to nie jest blad ... ale teraz wiem ze na bank te luki mialy od 160 do 180 funtow
Kokesz pisze:Z racji tak dużej siły naciągu średniowieczni łucznicy mieli specyficzną wadę postawy (rodzaj garbu).


od 10 lat strzelam z luku (na pocztatku 19 kg a od 3 lat 20,5 kg) i sam mam juz lekko skrzywiony kregoslup a barki i lopatki bardziej przypakowane w stosunku do calego korpusu (dodatkowo lewy bark mam wyzej polozony niz prawy) wiec wyobrazam sobie jak musieli byc pokreceni ci ludzie co strzelali z lukow o naciagu 70 kg
Kokesz pisze: Poza tym nie ma się co dziwić. W tamtych czasach człowiek zaczynał pracować mając kilkanaście lat więc kondycję i siłę wyrabiał sobie dość wcześnie.
moze masz racje ... a moze tez uzywali calkowicie inna technike naciagania luku ktora nie zachowala sie do naszych czasow

obecnie nie znam odoby ktora strzelala by z luku tradycyjnego o naciagu powyzej 30 kg

oczywiscie tez sa luki bloczkowe o naciagach od 35 do 50 kg ale to juz jest inna bajka bo po ok 20 cm bloczki zaskaluja i dalej sie naciaga luk z niebywala lekkoscia

Cord
Chuck Norris
Posty: 398

Post autor: Cord »

Widziałem w telewizji kolesia który potrafi strzelać celnie z długiego łuku angielskiego ale mówili że takich ludzi jest najwyżej kilku na cały świat. W Anglii ludzi łucznictwo od dziecka trenowali, była to bardzo popularna rozrywka i podstawa obrony narodowej (zakazywano czasem innych rozrywek żeby ludzie sie na łucznictwie skupiali), forma zarobku jako łucznik najemny a też umiejętności łucznicze określały człowieka, im ktoś lepiej z niego strzelał tym cieszył sie większym szacunkiem nawet jeśli nie był majętny.
Ostatnio zmieniony 18 lip 2008, o 23:56 przez Cord, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ