Bazyliszek - Czas Trolla WYNIKI str. 68
Re: Bazyliszek - Czas Trolla (Master, 25-26 lutego Warszawa)
Tu się akurat z Marysiem zgadzam, tj kwestia kiedy dolicza się karniaki/malowanie. Imo powinno to być przed 4 bitwą.
Lidder pisze:- Co się dzieje, gdy kawaleria normalnym ruchem, nie marszem, przechodzi przez murek?
- To samo co wtedy, gdy idziesz na imprezę poderwać jakąś dziewczynę.
Aha - i jeszcze jedna rzecz a'propo sedziow na masterach. Panowie ubierajcie moze jakies odblaskowe kamizelki? Bo rozpoznac od tylu pochylonego faceta w czarnej koszulce sposrod 130 innych ubranych w czarne koszulki to potrafi chyba tylko pedal.. ;>
PS: A poniewaz Fisch zaczal chodzic z kuzynka to nasze pedalskie grono znowu sie uszczuplilo.
PS: A poniewaz Fisch zaczal chodzic z kuzynka to nasze pedalskie grono znowu sie uszczuplilo.
Battle na trzezwo bylby nudny...
- Arbiter Elegancji
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4807
- Lokalizacja: Warszawa
Moim zdaniem powinno się wliczać karniaki i malowanie po 5tej bitwie bo jeśli wliczy się wcześniej to gracz z karniakiami będzie gral z teoretycznie słabszym od siebie i zrobi lepszy wynik w związku z czym równie dobrze mógłby nie dostać karnych bo ostatecznie miałby podobny wynik. Więc po co wtedy wlepiać karne skoro nic nie zmieniają?
Barbarossa pisze:Piszesz o pozytywnych wypowiedziach ludzi z Heelenhammera, którzy "zjedli zęby na WFB" - sorry, ale zęby na WFB to zjadłem ja, a to są angielscy gracze, których wiele razy bez problemów rozjeżdżaliśmy bo nigdy nie ogarniali na takim poziomie, jak top w Polsce. Ci ludzie nie są dla mnie ekspertami, to leszcze z podcastem..
Parowanie powinno opierać się tylko i wyłącznie na punktach z bitew. To ile wywalczyłeś jest kluczowe i determinuje jakim jesteś graczem pod względem umiejętności. To w jaki sposób uzyskało się taki a nie inny wynik to kwestia drugorzędna. Jeśli ktoś dostał 12 za bitwę po przeciągnął to niech gra jakby miał 12, a 3 karniaki dostaje po wszystkich bitwach. Ci, którzy otrzymali karniaki nie powinni być nagradzani wygodniejszymi pairingami. Hobby też moim zdaniem powinno być dodawane po wszystkich bitwach. Przy takim ścisku punktowym 13 a 15 za hobby dawałoby zupełnie inne, mniej sprawiedliwe, moim zdaniem, pairingi.
dzięki za turniej, miejsówka bardzo sympatyczna, spoko zaplecze gastronomiczne(zniżki na pizze rządzą!). żałuję że nie udało mi się dotrzeć na drugi dzień, natępnym razem postaram się poprawić. dziekuję przeciwnikom, którzy przypomnieli mi co to warhammer po półrocznej przerwie!
co do wniosków odnośnie zasad: nowy LoS jest mega do dupy, a dodatkowo lidder to wałkarz i jeszcze mi bardziej utrudnił( ). serio, pierwsza rzecz do zmiany to przywrócenia vlosa
co do wniosków odnośnie zasad: nowy LoS jest mega do dupy, a dodatkowo lidder to wałkarz i jeszcze mi bardziej utrudnił( ). serio, pierwsza rzecz do zmiany to przywrócenia vlosa
Trzeba się do niego przyzwyczaić bo przecież został wybrany głosami kapitanów...
Barbara pisze:Może nie wszyscy się w tym środowisku lubimy, ale akurat prawie wszyscy się znamy. To że dwóch znajomych da sobie czasem po ryjach nie powinno chyba nikogo dziwić.
slos to porażka (pod względem zapisu). będziemy go edytować na vlosopodobne cuś a potem pójdzie to do AR.com, żeby coś z tym bublem zrobili
Master wypadł rewelacyjnie.
Grałem porno rozpą VC na 4 krzykach - w sumie porno to to jest tylko na papierku szczególnie w przypadku turniejów singlowych.
W czasie bitew wyszło przede wszystkim moje nie ogrnanie tej rozpy, a co za tym idzie: błędy, błędy i jeszcze raz błędy.
Moje bitwy:
1. Shino TK 4:16
2. ??? LIZ 12:8
3. Szaitis 7:13
4. Młynek SKA 0:20
5. ??? DW 10:10
Tak naprawde najtrudniejszy paring z tych bitew to pierwszy i ostatni.
Pierwszy wiadomo dlaczego - max magii LIGHT który powodował to iż musiałem uważać na każdym kroku na swoje ruchy - owszem mogłem zaryzykować i poleciec na pałe i albo 20:, albo 0:20
Ostatni paring to Kranoludy - moja ilość argumentów na tą armie wynosi okrąglutkie "0". Wynik 10:10 jaki udaje sie zrobić to tylko dzięki ustawieniu terenów i błędnego zagrania/rozstawienia przeciwnika.
Pozostałe paringi mogłem zagrać lepiej - wystarczyło tylko troszke poryzykować.
A teraz odnośnie samego mastera:
Sobota:
-Delikatna obsuwa z rana spowodowana ilością graczy - wybaczalne - wszczególności że qrwa mać większość graczy przyjezdza na 20 min przed pierwszą bitwą. Ludzie zacznijcie przyjezdzac wczesniej to nie bedzie obsów.
-Tawerna - wsumie fajna, ale nie byłem bo pojechałem z Robsonem po kapsle do grania
-Poker całą nocke
Niedziela:
Poranna obsówa - dość solidna wszczególności że ludzie poprzyłazili wczesniej (8:00) by móc sie wykąpać, zjeść i spokojnie zacząć bitwy, a tu łazienki i sala otwarte zostały dopiero niemal o 9:00 - Słabo.
No i parowanie na 5 bitwe: Fail straszny - wszczególności że moim pierwszym przeciwnikiem były WE na co sie zajebiście ucieszyłem bo wkońcu miałem okazje sie odbić od dna, a le po 3 zmianach paringów dostałem wkońcu Krasnoludy
Odnośnie karniaków:
Sytuacja Marysia i Pasiaka - chłopaki mają prawo być troszke zniesmaczeni, ale generalnie nie dziwcie sie im, bo przy ich stoliku pod sam koniec stało blisko 15-20 osób i mogli nie słyszec wywoływania. Ja siedziałem i słyszałem, ale pare osób mówiło że wywoływali 2. stoł - na co odpieram że tego słychac nie było. Lidder dał im 5 min - pytanie czy na dokonczenie bitwy czy oddanie wyników?? Bo to jest różnica.
A teraz moje jedyne karniaki w liczbie 3
Dostałem je za to że skonczyłem bitwe 2h wczesniej
Można?? Jednak można. Wystarczy że Twój przeciwnik który mówi że zgłosi jednak ich nie zgłosił.
No qrwa tego to ja już nie mogę zdzierżyć - pytam sie przeciwnika: zgłosisz?? bo ja sobie pójde zajarac. Tak zgłosze.
Wracam z fajka widze jak mój przeciwnik siedzi sobie przy stoliku Marysia i Gąski. Kończą sie bitwy. Ja siedze gdzies przy stoliku i rozmawiamy i brehtamy sie, a sędziowie wywołują stoliki do oddania wyników bo beda karne. Patrze na sale, a tam już nikt nie gra tylko gdzies tam liczą już punkty. Pozniej kolejne wywoałanie - nikt już nie gra. Wstałem od stolika i sie przechadzam po sali. 3 wywołanie. Ide koło sędziówki a Panda do mnie: Śmiechu wyniki. No przecierz oddałem. Nie ma Twoich wyników. No qrwa - przeciwnik miał zgłosić. Bitwe skonczyłem 2h temu - sami widzieliscie.
Dostałem początkowo 10 karniaków, ale złagodzili mi do 3 po odpowiednim wytłumaczeniu się.
Nauczka na przyszłość - nie zostawiaj takich prostych zadań jak oddanie wyników osobą które są nie kompetentne, nie ogarnięte i wogóle brak mi słów.
Druga sprawa - sedziowie mogli by sie zainteresowac tym że ktos nie ma wyników z danego stołu, a przy danym stole nie ma już figsów. Ale to na marginesie.
Ogólnie master na 5+ zresztą jak każdy Bazyl.
Liczba osób nie do pobicia, acz kolwiek chciałbym by na moim było równie sporo osób.
Pozdro i dozobaczyszka w Białymstoku.
Grałem porno rozpą VC na 4 krzykach - w sumie porno to to jest tylko na papierku szczególnie w przypadku turniejów singlowych.
W czasie bitew wyszło przede wszystkim moje nie ogrnanie tej rozpy, a co za tym idzie: błędy, błędy i jeszcze raz błędy.
Moje bitwy:
1. Shino TK 4:16
2. ??? LIZ 12:8
3. Szaitis 7:13
4. Młynek SKA 0:20
5. ??? DW 10:10
Tak naprawde najtrudniejszy paring z tych bitew to pierwszy i ostatni.
Pierwszy wiadomo dlaczego - max magii LIGHT który powodował to iż musiałem uważać na każdym kroku na swoje ruchy - owszem mogłem zaryzykować i poleciec na pałe i albo 20:, albo 0:20
Ostatni paring to Kranoludy - moja ilość argumentów na tą armie wynosi okrąglutkie "0". Wynik 10:10 jaki udaje sie zrobić to tylko dzięki ustawieniu terenów i błędnego zagrania/rozstawienia przeciwnika.
Pozostałe paringi mogłem zagrać lepiej - wystarczyło tylko troszke poryzykować.
A teraz odnośnie samego mastera:
Sobota:
-Delikatna obsuwa z rana spowodowana ilością graczy - wybaczalne - wszczególności że qrwa mać większość graczy przyjezdza na 20 min przed pierwszą bitwą. Ludzie zacznijcie przyjezdzac wczesniej to nie bedzie obsów.
-Tawerna - wsumie fajna, ale nie byłem bo pojechałem z Robsonem po kapsle do grania
-Poker całą nocke
Niedziela:
Poranna obsówa - dość solidna wszczególności że ludzie poprzyłazili wczesniej (8:00) by móc sie wykąpać, zjeść i spokojnie zacząć bitwy, a tu łazienki i sala otwarte zostały dopiero niemal o 9:00 - Słabo.
No i parowanie na 5 bitwe: Fail straszny - wszczególności że moim pierwszym przeciwnikiem były WE na co sie zajebiście ucieszyłem bo wkońcu miałem okazje sie odbić od dna, a le po 3 zmianach paringów dostałem wkońcu Krasnoludy
Odnośnie karniaków:
Sytuacja Marysia i Pasiaka - chłopaki mają prawo być troszke zniesmaczeni, ale generalnie nie dziwcie sie im, bo przy ich stoliku pod sam koniec stało blisko 15-20 osób i mogli nie słyszec wywoływania. Ja siedziałem i słyszałem, ale pare osób mówiło że wywoływali 2. stoł - na co odpieram że tego słychac nie było. Lidder dał im 5 min - pytanie czy na dokonczenie bitwy czy oddanie wyników?? Bo to jest różnica.
A teraz moje jedyne karniaki w liczbie 3
Dostałem je za to że skonczyłem bitwe 2h wczesniej
Można?? Jednak można. Wystarczy że Twój przeciwnik który mówi że zgłosi jednak ich nie zgłosił.
No qrwa tego to ja już nie mogę zdzierżyć - pytam sie przeciwnika: zgłosisz?? bo ja sobie pójde zajarac. Tak zgłosze.
Wracam z fajka widze jak mój przeciwnik siedzi sobie przy stoliku Marysia i Gąski. Kończą sie bitwy. Ja siedze gdzies przy stoliku i rozmawiamy i brehtamy sie, a sędziowie wywołują stoliki do oddania wyników bo beda karne. Patrze na sale, a tam już nikt nie gra tylko gdzies tam liczą już punkty. Pozniej kolejne wywoałanie - nikt już nie gra. Wstałem od stolika i sie przechadzam po sali. 3 wywołanie. Ide koło sędziówki a Panda do mnie: Śmiechu wyniki. No przecierz oddałem. Nie ma Twoich wyników. No qrwa - przeciwnik miał zgłosić. Bitwe skonczyłem 2h temu - sami widzieliscie.
Dostałem początkowo 10 karniaków, ale złagodzili mi do 3 po odpowiednim wytłumaczeniu się.
Nauczka na przyszłość - nie zostawiaj takich prostych zadań jak oddanie wyników osobą które są nie kompetentne, nie ogarnięte i wogóle brak mi słów.
Druga sprawa - sedziowie mogli by sie zainteresowac tym że ktos nie ma wyników z danego stołu, a przy danym stole nie ma już figsów. Ale to na marginesie.
Ogólnie master na 5+ zresztą jak każdy Bazyl.
Liczba osób nie do pobicia, acz kolwiek chciałbym by na moim było równie sporo osób.
Pozdro i dozobaczyszka w Białymstoku.
Dzięki wszystkim za bitwy, było naprawdę wspaniale!
1.bitwa Roman Schubert, 20;0 WE
Kolega Roman grając WE nie miał zbytnio odpowiedzi na skavy, ale grało się przyjemnie.
2. bitwa Paweł Górka 3;17 WOC
Pozwalam sobie wpaść marudami w dzwon i wpuszczam obnizenie toughnessa, powoduja wbicie 5 ran na dzwonie. W kolejnych turach 13-tka zabija jedynie 9 chosenow, w zamiasn za seera i spadający dzwon. Pech to pech.
3.bitwa Kudłaty 10;10. LIZ
Skurwysyński domek nie pozwalał mi dorwać drugich saurusów, a cholerne salki odbijają dzwon od domku... Generalnie Kudłaty dobrze zagrał, wyrolował mnie parę razy. Po tej bitwie zrozumiałem, że muszę się jeszcze trochę nauczyć.
4. bitwa Kamil Matczak 19;1 SK
Do historii przejdzie kilka akcji z Kamilem, gdzie wysadzając sobie dzwon na 3x6, rozwalam dzwon przeciwnika, a sobie zabijam abomkę Epic Shitmageddon. Grało się przeepicko, a cała bitwa powinna być kręcona zeby widzieć co siętam wyrabiało (abominacja zdająca 14/15 regenek od Asssassina z S7 d3W + ataki reszty...)
5. bitwa Cosmo 9;11 (tak naprawde 10;10) SK
smyranie się po jajach, wycinanie sobie punktów. Cosmo przeraził mnie nieznajomością zasad ;* Zapomniałem o wardzie na stormach z MR2 od plagi, mea culpa, po 2 turach to se mogłem wszystko przypomnieć. Generalnie jedna plaga ustawiła Cosmowi drogę do 11;9, tak to byłoby lepiej.
Sędziowanie wg mnie bez zarzutu, wynajdowanie Lidderowi absurdów w stylu 2x storm banner, inteligentna abomka, która tak podjeżdża pod górkę, że ma covera , doomwheel do oddziału z furmaną, etc., sprawiało mi frajdę, z co po niektórych pomysłów i zagrań można cisnąć ostrego łacha
Chlanie na poziomie, dobrze się bawiłem ze wszystkimi, przy poksie zarobiłem na powrót do domu i opłaciłem sobie alkohol, wiem że przybiłem gwoździa i jeszcze raz przepraszam przerażonego Laika, który myślał, ze się do niego dobieram w nocy, a tak naprawdę turlałem się do śpiworu
Za rok 4 raz na Bazyla, teraz 3 raz na Białystok!
1.bitwa Roman Schubert, 20;0 WE
Kolega Roman grając WE nie miał zbytnio odpowiedzi na skavy, ale grało się przyjemnie.
2. bitwa Paweł Górka 3;17 WOC
Pozwalam sobie wpaść marudami w dzwon i wpuszczam obnizenie toughnessa, powoduja wbicie 5 ran na dzwonie. W kolejnych turach 13-tka zabija jedynie 9 chosenow, w zamiasn za seera i spadający dzwon. Pech to pech.
3.bitwa Kudłaty 10;10. LIZ
Skurwysyński domek nie pozwalał mi dorwać drugich saurusów, a cholerne salki odbijają dzwon od domku... Generalnie Kudłaty dobrze zagrał, wyrolował mnie parę razy. Po tej bitwie zrozumiałem, że muszę się jeszcze trochę nauczyć.
4. bitwa Kamil Matczak 19;1 SK
Do historii przejdzie kilka akcji z Kamilem, gdzie wysadzając sobie dzwon na 3x6, rozwalam dzwon przeciwnika, a sobie zabijam abomkę Epic Shitmageddon. Grało się przeepicko, a cała bitwa powinna być kręcona zeby widzieć co siętam wyrabiało (abominacja zdająca 14/15 regenek od Asssassina z S7 d3W + ataki reszty...)
5. bitwa Cosmo 9;11 (tak naprawde 10;10) SK
smyranie się po jajach, wycinanie sobie punktów. Cosmo przeraził mnie nieznajomością zasad ;* Zapomniałem o wardzie na stormach z MR2 od plagi, mea culpa, po 2 turach to se mogłem wszystko przypomnieć. Generalnie jedna plaga ustawiła Cosmowi drogę do 11;9, tak to byłoby lepiej.
Sędziowanie wg mnie bez zarzutu, wynajdowanie Lidderowi absurdów w stylu 2x storm banner, inteligentna abomka, która tak podjeżdża pod górkę, że ma covera , doomwheel do oddziału z furmaną, etc., sprawiało mi frajdę, z co po niektórych pomysłów i zagrań można cisnąć ostrego łacha
Chlanie na poziomie, dobrze się bawiłem ze wszystkimi, przy poksie zarobiłem na powrót do domu i opłaciłem sobie alkohol, wiem że przybiłem gwoździa i jeszcze raz przepraszam przerażonego Laika, który myślał, ze się do niego dobieram w nocy, a tak naprawdę turlałem się do śpiworu
Za rok 4 raz na Bazyla, teraz 3 raz na Białystok!
Skoro się obudziłem walnę se posta. A co!
Turniej jak do tej pory drugi najlepszy w sezonie. Jasne można narzekać na obsuwe (godzinną ) wynikająca z parowania. Ale chciałbym zauważyć, że wynikała ona przede wszystkim z tego, że ludzie źle podawali wyniki, a potem milczeli. Tak więc wszystkich krzykaczy, którzy z ziemią równają organizatorów uprasza się o milczenie. Poza tym stolik z ciastkami i maaaaasą wody, niby coli i niby czegoś był mega. Herbata ZA DARMO! Spanie w normie. A i KScH ja też grałem w tego POKSA! może do 6.30, ale grałem. Więc wypraszam sobie omijanie mnie w napisach końcowych. Co do turnieju napiszę to :
DZIĘKI MALOWANIU NIE BYŁEM 2!
Gratki dla Gąsiora, naprawdę fajno. Co prawda twoja "niesamowita radość" powalała na kolana, ale co tam.
Graty Dla Andrzeja za drugiego generała. I wielkie buuu dla Barbary, że dał sobie zrobić te 20:0
Z bitew nadmienię bitwy z dnia pierwszego.
Dziękuję za baaardzo przyjemne bitwy z Robem, Klopsem i Kalesonerem. Naprawdę na najwyższym poziomie. Akcja z wybuchającym dzwonem Kalesonera na 18' zabijającym 230 modeli (180 szczurów i 50 jaszczurów).
Drugiego dnia dwie bitwy z Demonami. Jedna najpierw nie przerąbana do 0 przez mój niefart, a uratowana niefartem Jacka (3 zamiast 4 na szarżę) oraz decyzją o wysłaniu Wrony pod skinki i snajperki.
Na koniec bitwa z Lohostem.
...
Lohost uspokoił się dopiero po wlepieniu mu karniaków, gdy przy Kalesonerze rzucił do mnie "spierdalaj", ponieważ znałem zasady lepiej od niego, sprawdzanie ustalonych LoS-ów itp. Koniec końców znów okazało się, że wysyłanie dużego demona na 60 skinków nie jest najlepszym z możliwych sposobów wygrania bitwy.
Co do feedbacka na ar. to na pewno SLoS do zmiany. Duuuuużo gorszy i powodujący masę nieporozumień oraz nagięć zasad ("niewidoczny oddział w domku" "1 Harpia zasłaniająca 30 korsarzy" itp.)
Graty dla kumpli z Klubu. W TOP20 było nas 4 więc nie jest źle. A i Domin. W końcu nie zrobił Trampoliny w 5 bitwie
Do zobaczenia za rok.
P.S. Dymitr nie miał materaca moronki
Turniej jak do tej pory drugi najlepszy w sezonie. Jasne można narzekać na obsuwe (godzinną ) wynikająca z parowania. Ale chciałbym zauważyć, że wynikała ona przede wszystkim z tego, że ludzie źle podawali wyniki, a potem milczeli. Tak więc wszystkich krzykaczy, którzy z ziemią równają organizatorów uprasza się o milczenie. Poza tym stolik z ciastkami i maaaaasą wody, niby coli i niby czegoś był mega. Herbata ZA DARMO! Spanie w normie. A i KScH ja też grałem w tego POKSA! może do 6.30, ale grałem. Więc wypraszam sobie omijanie mnie w napisach końcowych. Co do turnieju napiszę to :
DZIĘKI MALOWANIU NIE BYŁEM 2!
Gratki dla Gąsiora, naprawdę fajno. Co prawda twoja "niesamowita radość" powalała na kolana, ale co tam.
Graty Dla Andrzeja za drugiego generała. I wielkie buuu dla Barbary, że dał sobie zrobić te 20:0
Z bitew nadmienię bitwy z dnia pierwszego.
Dziękuję za baaardzo przyjemne bitwy z Robem, Klopsem i Kalesonerem. Naprawdę na najwyższym poziomie. Akcja z wybuchającym dzwonem Kalesonera na 18' zabijającym 230 modeli (180 szczurów i 50 jaszczurów).
Drugiego dnia dwie bitwy z Demonami. Jedna najpierw nie przerąbana do 0 przez mój niefart, a uratowana niefartem Jacka (3 zamiast 4 na szarżę) oraz decyzją o wysłaniu Wrony pod skinki i snajperki.
Na koniec bitwa z Lohostem.
...
Lohost uspokoił się dopiero po wlepieniu mu karniaków, gdy przy Kalesonerze rzucił do mnie "spierdalaj", ponieważ znałem zasady lepiej od niego, sprawdzanie ustalonych LoS-ów itp. Koniec końców znów okazało się, że wysyłanie dużego demona na 60 skinków nie jest najlepszym z możliwych sposobów wygrania bitwy.
Co do feedbacka na ar. to na pewno SLoS do zmiany. Duuuuużo gorszy i powodujący masę nieporozumień oraz nagięć zasad ("niewidoczny oddział w domku" "1 Harpia zasłaniająca 30 korsarzy" itp.)
Graty dla kumpli z Klubu. W TOP20 było nas 4 więc nie jest źle. A i Domin. W końcu nie zrobił Trampoliny w 5 bitwie
Do zobaczenia za rok.
P.S. Dymitr nie miał materaca moronki
Furion pisze:No, becouse no.@nders9 pisze:
Can units deploy closer than 1" apart?
Dla mnie żenujące jest to, że ubliżasz ludziom, którzy zapieprzają przez wiele dni przed imprezą i na samej imprezie. Nie podoba Ci się, to więcej nie przyjeżdżaj. Mieliśmy godzinną obsuwę z paringami i ze zgłoszeniami, mimo to pierwszego dnia zakończyliśmy bitwy zgodnie z harmonogramem, a drugiego mieliśmy tylko godzinę opóźnienia. Jeśli darmowy nocleg przez dwa dni, wypasiona hala i nagrody o wartości 1,5tyś zł to efekt złej organizacji, to poczekam, aż zrobisz lepszego mastera. I jeszcze jedno, z całym szacunkiem, naucz się pisać po polsku.TruePunk pisze:Tak chujowej organizacji NIGDY jeszcze nie bylo.
z calym szacunkiem: jakim trzeba byc debilem zeby przez ponad godzine nie unmumiec ogarnac parinkow na 5 bitwe? Exela nawet biurwy umieja uzywac, jak jest za trudny to wroccie do parowania recznego.
do tego obsuwa na rozpoczecie wczoraj i dzisiaj.
Tak skrajnie zenujaco jak to tylko mozliwe.
Do tego bonusowo dostajesz moderatorskie ostrzeżenie za bluzgi i chamstwo.
Kilka uwag odnośnie slosa:
- zasada LT jest tylko minusem - brak coverów.
- karci tylko strzelanie BS-owe. Dla wszystkiego innego (działa, katapy, ect) to wymarzona zasada.
- szarże lataczy przesłoniętych przez unit o tym samym troop size (według vlosa) na to za nim stoi to też nieporozumienie.
Turniej spoko. 4/5 bitew z warszawą i okolicami, więc po co ruszać się z narbutta. Dark magic z familiarem przypadł mi do gustu, ale raczej nie robi lepszego wyniku niż shadow i sztylet.
- zasada LT jest tylko minusem - brak coverów.
- karci tylko strzelanie BS-owe. Dla wszystkiego innego (działa, katapy, ect) to wymarzona zasada.
- szarże lataczy przesłoniętych przez unit o tym samym troop size (według vlosa) na to za nim stoi to też nieporozumienie.
Turniej spoko. 4/5 bitew z warszawą i okolicami, więc po co ruszać się z narbutta. Dark magic z familiarem przypadł mi do gustu, ale raczej nie robi lepszego wyniku niż shadow i sztylet.
ja mam źle policzone punkty, ale delikatnie mówiąc mało mnie to, tym bardziej ze jeśli chodzi o moje prywatne wyniki to najgorszy master ever.
Organizacyjnie było ok, kawka, herbatka, napoje, jakies ciastka in plus. Reszta tez ok jak to w Łomiankach. Miło znów zobaczyc zapyziałe zapite mordki z BWT, z Matim, Pajakiem i Sucharem na czele.
Reasumując było dobrze, a frekwencja w duzej mierze to zasługa lokalizacji.
Organizacyjnie było ok, kawka, herbatka, napoje, jakies ciastka in plus. Reszta tez ok jak to w Łomiankach. Miło znów zobaczyc zapyziałe zapite mordki z BWT, z Matim, Pajakiem i Sucharem na czele.
Reasumując było dobrze, a frekwencja w duzej mierze to zasługa lokalizacji.
xYz
Do tego trzeba uszczegółowić strzelanie przez pola (murkom i ruinom też można się przyjrzeć).
Jakoś tak głupio wyszło, że strzelając przez pole wg zasad jest -2 do hita a stojąc w polu już -1 :/
Jakoś tak głupio wyszło, że strzelając przez pole wg zasad jest -2 do hita a stojąc w polu już -1 :/
Witam gratuluje organizatorom udanego turnieju
Chciałbym zgłosić błąd w mojej punktacji możliwe że Fisher źle zgłosił pkt albo dostałem karniaki o których nic nie wiem.
DE 20:0
WoC 14:6
OK 0:20
SK 20:0
Liz 11:9
malowanie 14
suma 79 pkt miejsce według rankingu 21
proszę o korektę, serdecznie dziekuje :*
pozdrawiam
Chciałbym zgłosić błąd w mojej punktacji możliwe że Fisher źle zgłosił pkt albo dostałem karniaki o których nic nie wiem.
DE 20:0
WoC 14:6
OK 0:20
SK 20:0
Liz 11:9
malowanie 14
suma 79 pkt miejsce według rankingu 21
proszę o korektę, serdecznie dziekuje :*
pozdrawiam
Co do zasad ETC:
1) SLOS - mi się na SLoSie gra dość dobrze, ale też mam świadomość, że wiele w nim niedociągnięć, o których mówili już przedmówcy. Dużą słabością jest totalne upieprzenie Large Targetów - jak się nie kitra to wszystko wali w nie jak chce.
Kłopot w tym, że większość LT działa tylko wtedy gdy się nie kitra...
2) Demony
Mogę pisać długo - generalnie ograniczenia są totalnie skrajne. A pomysł na inne ograniczenie MoS - ban dla lorów Light/Death/Shadow - jeszcze głupszy. Inne lore'y nic nie wnoszą dla demonów, więc sens ich wykorzystania jest prawie żaden.
Grałem Wroną co prawda, trochę z założenia, dość agresywnie, więc zginęła w 4/5 bitwach. Ale prawda jest taka, że model za 600 punktów stojący całą bitwę za górką i może czasem czarujący, jak wróg wejdzie czymś w zasięg.... to nie jest zbyt sensowne.
Dla mnie kluczowym problemem jest to, że ETC zmusza do wystawiania innych piechot niż Bloodki, ale z drugiej strony uwala je na poziomie wsparcia magicznego.
Miejsca zresztą mówią same za siebie. W 3/5 bitew wygrałem mimo straty Wrony, czyli miałbym +3 punkty/bitwę.
Kalafior miał raczej pechozola w parowaniu (2xTK - z Shino i z Młodym w połowie stawki to już czysta złośliwość losu). Reszta też słabo lub bardzo słabo.
Podobnie jak Lohost wciąż nie rozumiem ograniczenia Flamerów, przy SLoS - szału już dawno nie ma. One były ultra mocne na minimaxy 7-mo edycyjne, ale nie dziś...
Osobiście zrobiłbym takie ograniczenia Demonów (i nie mówię tu o marzeniach, tylko realnych propozycjach):
Wybierz 1 z 2: więcej niż 0-3 herald of khorne on foot and Bloodletters; 2 units of Flamers.
Master of Sorcery 0-1, ale jeżeli bierze się MoS to trzeba wziąć min. 1 maga bez MoS.
Warto wymusić wystawienie zwykłego Heralda Tz bez MoS, zamiast zmuszania do brania Greatera.
Generalnie logika z ograniczeniem MoS była chyba taka, że mag za 165 punktów przewala całą fazę magii jak chce.
OK - przy 2 magach mamy sytuację, że dwójka magów trochę już kosztuje, a ten drugi przynajmniej może coś zrobić.
Siren Song tylko na Keeperze.
Spell Breaker 0-1.
Zdjąłbym ograniczenia z innych giftów, bo są absurdalne (sztandary i tak nie mogą się powtarzać, a broń flamingowa czy pancerz 3+ to raczej nic wyjątkowego). I tak w tym ograniczeniu 0-1 chodziło o syrenę i MoS, a nie o resztę.
IMHO też śmieszne jest ograniczenie piechot do 28 modeli. Bo jeżeli bierzemy FCG i magiczny sztandar (które są super, więc warto) to i tak w 450 punktów wchodzi raptem 32 modele.
I tyle...ziemi to nie rozwali, a trochę uwolni możliwości złożeń.
1) SLOS - mi się na SLoSie gra dość dobrze, ale też mam świadomość, że wiele w nim niedociągnięć, o których mówili już przedmówcy. Dużą słabością jest totalne upieprzenie Large Targetów - jak się nie kitra to wszystko wali w nie jak chce.
Kłopot w tym, że większość LT działa tylko wtedy gdy się nie kitra...
2) Demony
Mogę pisać długo - generalnie ograniczenia są totalnie skrajne. A pomysł na inne ograniczenie MoS - ban dla lorów Light/Death/Shadow - jeszcze głupszy. Inne lore'y nic nie wnoszą dla demonów, więc sens ich wykorzystania jest prawie żaden.
Grałem Wroną co prawda, trochę z założenia, dość agresywnie, więc zginęła w 4/5 bitwach. Ale prawda jest taka, że model za 600 punktów stojący całą bitwę za górką i może czasem czarujący, jak wróg wejdzie czymś w zasięg.... to nie jest zbyt sensowne.
Dla mnie kluczowym problemem jest to, że ETC zmusza do wystawiania innych piechot niż Bloodki, ale z drugiej strony uwala je na poziomie wsparcia magicznego.
Miejsca zresztą mówią same za siebie. W 3/5 bitew wygrałem mimo straty Wrony, czyli miałbym +3 punkty/bitwę.
Kalafior miał raczej pechozola w parowaniu (2xTK - z Shino i z Młodym w połowie stawki to już czysta złośliwość losu). Reszta też słabo lub bardzo słabo.
Podobnie jak Lohost wciąż nie rozumiem ograniczenia Flamerów, przy SLoS - szału już dawno nie ma. One były ultra mocne na minimaxy 7-mo edycyjne, ale nie dziś...
Osobiście zrobiłbym takie ograniczenia Demonów (i nie mówię tu o marzeniach, tylko realnych propozycjach):
Wybierz 1 z 2: więcej niż 0-3 herald of khorne on foot and Bloodletters; 2 units of Flamers.
Master of Sorcery 0-1, ale jeżeli bierze się MoS to trzeba wziąć min. 1 maga bez MoS.
Warto wymusić wystawienie zwykłego Heralda Tz bez MoS, zamiast zmuszania do brania Greatera.
Generalnie logika z ograniczeniem MoS była chyba taka, że mag za 165 punktów przewala całą fazę magii jak chce.
OK - przy 2 magach mamy sytuację, że dwójka magów trochę już kosztuje, a ten drugi przynajmniej może coś zrobić.
Siren Song tylko na Keeperze.
Spell Breaker 0-1.
Zdjąłbym ograniczenia z innych giftów, bo są absurdalne (sztandary i tak nie mogą się powtarzać, a broń flamingowa czy pancerz 3+ to raczej nic wyjątkowego). I tak w tym ograniczeniu 0-1 chodziło o syrenę i MoS, a nie o resztę.
IMHO też śmieszne jest ograniczenie piechot do 28 modeli. Bo jeżeli bierzemy FCG i magiczny sztandar (które są super, więc warto) to i tak w 450 punktów wchodzi raptem 32 modele.
I tyle...ziemi to nie rozwali, a trochę uwolni możliwości złożeń.
Bearded Unclean 'Un pisze:Fuck, będe miał na pieńku z Drobnymi Wałeczkami
Thats right. Chociaż ja dałbym ograniczenie flamerów po prostu do 8-9 w armii. Dupy nie urywa, a daje trochę fajniejsze opcje niż zazwyczaj. Niestety z jakiegoś powodu na zachodzie dalej nienawidzą demonów, tak jakby były szczytem powergamingu w 8ed. Owszem są mocne, tylko, że już nie jakoś uber.
Wieszkto pisze:Wiesz gdybyś mnie nie traktował poważnie i nie czuł się winny to byś się tym postem nie tłumaczył tylko byś mnie olał a ty odpisałeś.Szaman pisze:wieszkto - zabawny jestes...