finecast- Temat zbiorczy
Moderatorzy: Ziemko, Arbiter Elegancji
Re: finecast- co Wy na to ??
Ja wszsytkie swoje finecasty (bohaterowie ogrów - ci nowi, i kotki) kupiłem właśnie w Vanaheim i bąbelki i ubytki były mimalne. Może to kwestia tego że to duże modele.
Jak dla mnie jedyny minus finecasta to to że nie można go wrzucić do dota, co zamyka dla mnie rynek wtórny dla modeli z tego materiału.
Jak dla mnie jedyny minus finecasta to to że nie można go wrzucić do dota, co zamyka dla mnie rynek wtórny dla modeli z tego materiału.
Wisła Kraków.
Kurcze znowu ktoś wymienia Jaguara w odniesieniu do marki GW. Jag robił świetne samochody, zwyciężali w wyścigach, zwyciężali w konkursie urody i "tego czegoś", właścicieli opuszki palców bolały od liczenia mamony, niestety firma przespała troszkę ten czas kiedy z "wsadźmy do 2 tonowego potwora V8 i siedzenia ze skóry i się sprzeda" firmy samochodowe przerzuciły się na poszukiwanie nowych rozwiązań, firmę przejął Ford, zaczęli robić kolejne modele, było nie było luksusowych samochodów za konkretne pieniądze, na podzespołach Forda Mondeo (beznadziejne zawieszenie, silniki, wnętrze z plastików gorszych od failcastaLechu pisze:GW to marka, trochę jak Jaguar na rynku samochodów.


Zakon NMM trzeba tępić, niszczyć, wypalać rozgrzanym do czerwoności żelazem! Oczywiście żelazem pociągniętym metalizerem 

fail casty mam trzy. kuroliszka i dwóch bohaterów imperialnych na piechotę.
O ile kuroliszek jest niemal idealny (jeden bąbelek, pare włosków z grzywy), kapitan bardzo dobry (4 bąbelki) to łowca czarownic to była mała wtopa. Bąbel ma w zasadzie jeden ale ciągnie się przez połowę miecza na plecach :/.
Mam też karmazynowego smoka z FW i muszę powiedzieć że jak go zobaczyłem to pare ciepłych słów poszło w eter... głowa tego bydlaka wygląda jakby wzięto dwie różne połówki formy. ale po godzinie zabawy GSem było już ok
ogólnie, może mam farta ale ze wszystkich żywicznych figsów made by gw jestem zadowolony
O ile kuroliszek jest niemal idealny (jeden bąbelek, pare włosków z grzywy), kapitan bardzo dobry (4 bąbelki) to łowca czarownic to była mała wtopa. Bąbel ma w zasadzie jeden ale ciągnie się przez połowę miecza na plecach :/.
Mam też karmazynowego smoka z FW i muszę powiedzieć że jak go zobaczyłem to pare ciepłych słów poszło w eter... głowa tego bydlaka wygląda jakby wzięto dwie różne połówki formy. ale po godzinie zabawy GSem było już ok

ogólnie, może mam farta ale ze wszystkich żywicznych figsów made by gw jestem zadowolony

- Andronicus
- Chuck Norris
- Posty: 566
- Lokalizacja: Warszawa
I chyba na tym polega zadowolenie niektórych klientów - są po prostu mniej wymagający
Bo sry, jak bym ja trafił na bąbel na pół miecza, nie twierdził bym, że mi się pofarciło.... Za droga zabawa by coś takiego podarować. Przesunięcie formy na modelu z FW?? WTF?? W tej cenie te figurki powinny być wzorem doskonałości.

to nie było przesuniecie formy
z jednej strony było idealnie, z drugiej był 2mm uskok
http://imperium-i-insze-wojska.blogspot ... rze-d.html <- tu są foty
Andronicus, ale w zamian zyskalismy mniej odprysków farby
(żywicy nie lakieruję nawet) i łatwiejsza obróbkę. Dopóki nie będę musiał wymieniać figsa to jestem nawet zadowolony 

http://imperium-i-insze-wojska.blogspot ... rze-d.html <- tu są foty
Andronicus, ale w zamian zyskalismy mniej odprysków farby


Może napisałem niejasno.Bloodwar pisze:Co do jakości figurek - 99% kolekcjonerów raczej nie zwraca uwagi na łączenie "tarcza-ręka" bo jest ono niemal niewidoczne w większości figurek (...) Co do dołów płaszczy - mało kto chyba zagląda elfom czy krasnoludom pod spódnicę
Niedawno mój 12-letni syn przyniósł do domu Citadelowego plastikowego krasnala i goblina (historię zdobycia pomijam, nie ma znaczenia) i poprosił, żebym mu je pomalował. Zgodziłem się, wziąłem się za robotę. Figurki z 7ed z Battle for Skull Pass (rogaty hełm, toporek nad głową krasnala, włócznia i tarcza z sierpem księżyca u zielonego), o ile poprawnie je zidentyfikowałem. Podczas oglądania i zastanawiania się co z nimi zrobić w oczy ugryzło mnie to, że tarcza wyrasta bezpośrednio z ciała, ponieważ jest walcem ściętym skośnie przez korpus żołnierza, to tam gdzie jest najbardziej od korpusu odsunięta ma grubość przeczącą zdowemu rozsądkowi, zaś zbroja kończy się od dołu płaszczyzną równoległą do podłoża do której przyklejone są buty.
Może trafiłem na jakieś wyjątkowo tanio i marnie zrobione modele, ale to przecież cały czas Citadel i cały czas WFB. Sporo czasu nie malowałem już tak schematycznych modeli (ostatnio smaruję farbą głównie miniatury Reapera do ich systemu Warlord i standardem dla mnie jest to, że zwykły piechociarz jest wyrzeźbiony równie starannie co bohater tego samego wzrostu).
Miniatury Citadel z pewnością mają swój klimat, wynikający z wieloletniego kultywowania pewnej wyrazistej (czasem aż do groteski, ale to w żadnym razie zarzut) stylistyki. Dlaczego ludzie je kupują? Część zapewne dlatego, że to właśnie im się podoba. Inni zaś (mam wrażenie, że większość) dlatego iż nie znają niczego innego. GW i Citadel bardzo sprawnie prowadzą marketing i mają bardzo dużą grupę fanów, przez co sprawiają wrażenie, że figurkowe gry strategiczne to oni.Lechu pisze:Dlaczego ludzie kupują figsy GW? Wg mnie odpowiedzią jest klimat. Mają coś w sobie. Dla porównania, krasnale GW i krasnale mantica. Te drugie nie mają wg mnie tego "czegoś". I akurat to zauważyłem nie mając pojęcia o tym, że oglądam figurki nie-GW, dopiero później mnie uświadomiono. GW to marka, trochę jak Jaguar na rynku samochodów.
Czy ta marka jest jak Jaguar? Dokładnie taka. Droga, z mocno ograniczonym wachlarzem wyborów, obiektywnie wcale nie doskonalsza niż inne, ale z gronem gorących zwolenników, którzy przekonują niezdecydowanych i sami znajdują nowych fanów. Bo nawet gdy męczą ich i przeszkadzają biznesowe decyzje właściciela marki, to jednak przyznanie po latach, że karmiło się pieniędzmi niewłaściwych ludzi, jest trudne. Łatwiej przekonywać innych, że Jaguary są najlepsze.
Wenanty, trafiłeś na jedne z najgorszych modeli w historii WFB (starter do 7 ed), o ile jeszcze gobliny ze Skull Pass są ok, to krasnoludy są mega beznadziejne...
Wisła Kraków.
OK, zapamiętam że to wypadek przy pracy (czy raczej taniocha skierowana do zupełnie niekumatego odbiorcy), a nie współczesny standard liniowych oddziałów WFB.Sevi pisze:Wenanty, trafiłeś na jedne z najgorszych modeli w historii WFB (starter do 7 ed), o ile jeszcze gobliny ze Skull Pass są ok, to krasnoludy są mega beznadziejne...
Hmm nadal nie uważam, aby stwierdzenie, że karmi się pieniędzmi niewłaściwych ludzi, miało być prawdziwe. Także o innych systemach można w bardzo prosty sposób się dowiedzieć. Nie znam w tej chwili osoby, która, nawet nie bawiącej się w WFB, nie znałaby innych systemów.
- Cookie Monster
- Łysy oszukista
- Posty: 1710
Zgadzam się z wenantym, co do jakości figurek Reapera(często lepsza niż u GW i mniej roboty z nimi), a ich ceny biją gw na głowe.
Komentuję to co widzę na zdjęciach. Jeśli chcesz żeby ludzie oceniali Twoje prace to licz się z krytyką.
Więcej wszystkiego:http://lysymaluje.blogspot.com/
Więcej wszystkiego:http://lysymaluje.blogspot.com/
- smiejagreg
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7593
Przykłady, Cookie, przykłady... Szczególnie, jeśli chodzi o ceny... A jak porównanie co do skali tych figsów?Cookie Monster pisze:Zgadzam się z wenantym, co do jakości figurek Reapera(często lepsza niż u GW i mniej roboty z nimi), a ich ceny biją gw na głowe.
- Cookie Monster
- Łysy oszukista
- Posty: 1710
Pierwsze zdjęcie dla skali(figurki są z różnych serii więc się trochę różnią skalą), cztery zdjęcia tej banshee pokazują jak figurka wygląda po wyjęciu z pudełka(porównaj sobie linie podziału które są na niej a te na wiekszości modeli z GW). Jak widać figurki są trochę drobniejsze od tych z GW( nie wiem jak to wygląda z krasnoludami i innymi rasami).
Ceny:
-strach na wróble koło 30zł
-banshee 25zł
-sukub 19zł
Więc chyba nie ma jakieś tragedii?





Zdjęcia duże żeby lepiej było widac.
Ceny:
-strach na wróble koło 30zł
-banshee 25zł
-sukub 19zł
Więc chyba nie ma jakieś tragedii?





Zdjęcia duże żeby lepiej było widac.
Komentuję to co widzę na zdjęciach. Jeśli chcesz żeby ludzie oceniali Twoje prace to licz się z krytyką.
Więcej wszystkiego:http://lysymaluje.blogspot.com/
Więcej wszystkiego:http://lysymaluje.blogspot.com/
- smiejagreg
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7593
Myślę, że cenowo to jest to porównywalne z GW. Jakościowo - to jest metal, więc plus dla Reapera. Co do urody figsów - kwestia gustu. Mnie reaperowskie figsy się podobają. Ale zależy, do czego chce się je stosować. Nie ma za bardzo ciekawych regimentów. Pojedyncze figsy natomiast - spróbuj z nich poskładać cokolwiek - raczej impossible... I cenowo wyjdzie zajebiście drogo... W tych cenach to mam np. stare krasnoludy z Maraudera, no, może nie wszystkie, ale sporo...
- Cookie Monster
- Łysy oszukista
- Posty: 1710
Zależy czego szukasz;) Ja nie szukam regimentów więc mi to pasuje. Zawsze są jeszcze ich zestawy pudełkowe;) np
http://www.reapermini.com/Miniatures/Bo ... test/10025
http://www.reapermini.com/Miniatures/Wa ... test/page1
http://www.reapermini.com/Miniatures/Bo ... test/10025
http://www.reapermini.com/Miniatures/Wa ... test/page1
Komentuję to co widzę na zdjęciach. Jeśli chcesz żeby ludzie oceniali Twoje prace to licz się z krytyką.
Więcej wszystkiego:http://lysymaluje.blogspot.com/
Więcej wszystkiego:http://lysymaluje.blogspot.com/
- smiejagreg
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7593
WoCh i krasie. Nie za bardzo mi pasują do armii. Ale generalnie dobrze oceniam Reapera. Najwazniejsze, że nie mają fiailcasta 

Pozwolę sobie także wtrącić słówko o produktach Reapera. Malowałem ich więcej, niż jeden i na tej podstawie powiem tak: jak na jednoczęściowe kawałki, to modele są świetnie wykonane, dokładnie i z pomysłem. Krasnoludy są fantastyczne! Co prawda może klimat nie do końca taki, jak GW, ale to nie znaczy, że gorszy. Po prostu są nieco inne. I naprawdę udane jakościowo
Nie znam całej oferty, bo nie miałem w rękach, ale malowałem trochę Krasnoludów, Jahennę mam wciąż na półce, jakiegoś rycerza też robiłem. I każdy z tych modeli był dokładnie wykonany, przez co pędzel sam chodził po detalach i nie trzeba było się namyślać, co się właśnie maluje.
Czystość odlewu może i nie zawsze jest idealna i trzeba tam wełną czy pilnikiem gdzieniegdzie lekko pogłaskać, ale w porównaniu z tym, co oferuje rynek - zdecydowanie w swojej klasie się dobrze plasują. Do malowania bardzo wygodne, bo mają mocno zaznaczone detale, mocno zaakcentowane.
Na herosów do armii bombowe modele, no ale nie zawsze pewnie WYSIWYG jest
Tyle ode mnie, gdyby ktoś potrzebował kolejnej opinii z żywej ręki

Czystość odlewu może i nie zawsze jest idealna i trzeba tam wełną czy pilnikiem gdzieniegdzie lekko pogłaskać, ale w porównaniu z tym, co oferuje rynek - zdecydowanie w swojej klasie się dobrze plasują. Do malowania bardzo wygodne, bo mają mocno zaznaczone detale, mocno zaakcentowane.
Na herosów do armii bombowe modele, no ale nie zawsze pewnie WYSIWYG jest

Tyle ode mnie, gdyby ktoś potrzebował kolejnej opinii z żywej ręki

Jeśli chodzi o Reapera, to pojawił się w moim poście przy okazji pisania o szczegółowości modeli Citadel. Nikomu nie proponuję grania tymi figurkami w WFB - inna stylistyka, nie wiem czy dokładnie ta sama skala, a poza tym nawet zestawy "regimentowe" to ledwie kilka figurek (np. sześć, osiem), bo są do systemu Reapera, który jest w połowie drogi między normalnym bitewnym a shirmishem - zwykle na "armię" (standardowe punkty) składa się 20-25 modeli.
Nie wiem też, czy ortodoksyjni WFBowcy nie dostaliby apopleksji na widok kobiety w oddziale krasnoludów, w dodatku nie żołnierki tylko zwykłej kowalki:

Może lepiej skończyć rozważania o Reaperze - to chyba nie ten temat/dział. Chętnie powiem co o nich wiem, ale w jakimś odpowiedniejszym miejscu. No i niedługo założę tu galerię, wrzucę kilka zdjęć reaperowych modeli i będę pytał o opinie/rady.
Nie wiem też, czy ortodoksyjni WFBowcy nie dostaliby apopleksji na widok kobiety w oddziale krasnoludów, w dodatku nie żołnierki tylko zwykłej kowalki:

Może lepiej skończyć rozważania o Reaperze - to chyba nie ten temat/dział. Chętnie powiem co o nich wiem, ale w jakimś odpowiedniejszym miejscu. No i niedługo założę tu galerię, wrzucę kilka zdjęć reaperowych modeli i będę pytał o opinie/rady.
Figurki firmy Reaper to głównie skala 25mm więc raczej odpada do WFB który nie tylko jest w 28mm ale "28mm heroic" a więc figurki ludzi są troszkę większe i bardziej "przypakowane" niż w klasycznym 28. Od biedy mozna by parę modeli konwertować ale chyba każdy woli wydając 40zł+ na figurkę dostać od razu gotowy produkt niż coś wymagające piłowania i greenstuffowania. Tez byłem zachwycony jakością i róznorodnością modeli tej firmy ale niestety, to "25mm scale" jest dobijające...
Zakon NMM trzeba tępić, niszczyć, wypalać rozgrzanym do czerwoności żelazem! Oczywiście żelazem pociągniętym metalizerem 

Bloodwar pisze: [Reaper] Tez byłem zachwycony jakością i róznorodnością modeli tej firmy ale niestety, to "25mm scale" jest dobijające...

25mm jest standardem. GW+Citadel wybrali nieco inną skalę właśnie dlatego, żeby modele obcych producentów nie pasowały automatycznie do ich produktów. A zacytowane zdanie oznacza, że jesteś prawdziwym fanem WFB

Standardem jest 28 mm bo w takiej skali (1:35) są robione inne "wojenne" figurki, standard "heroic" to w sumie minimalna różnica między 1:35/28mm a "28 mm heroic" (ja tam jej nie dostrzegam, choć tu dużo zależy od producenta i sculptora- niektóre firmy robiące "historyczne" figurki 1:35 chyba celowo troszkę je ukarykaturalniają wyolbrzymiając np. broń, hełmy, być może dlatego, żeby figurki wyglądały lepiej na zdjęciach, przez co lepiej komponują się ze skalą heroic). A róznica między 25mm a 28 mm niestety jest już dośc znaczna i praktycznie skreśla możliwość konwersji większości modeli humanoidalnych z Reapera do W:FB
Każdy producent robi wszystko, żeby jego produkty były jak najmniej kompatybilne z konkurencją, widać to nie tylko w świecie "figurkowym" ale także modelarskim - np. firma modelarska Tamiya podaje nazwy malowania farb w "swoim" systemie (np XF-38, S-1 etc) przez co mając w instrukcji miks dwóch barw w proporcjach 1:2 a do dyspozycji jedynie farby Humbrol/Revell/Pectra musisz przewalić się przez stos tabel porównawczych żeby sprawdzić, jaki kolor w twojej palecie będzie odpowiadał ich systemowi. Owszem, mogli by uzyć jakiegoś standardu ale... po co? Zawsze jest szansa że ten użytkownik Humbrolli/Revelli 100 razy zbluzga i się wkurzy na firmę ale za 101 razem kupi w końcu odpowiednie farbki Tamiya
GW najchętniej by w ogóle zarezerwowało sobie prawnie skalę 28mm heroic tylko i wyłącznie dla siebie, bo wiadomo, jeżeli na rynku jest parę systemów w podobnej konwencji i o podobnym poziomie wykonania figurek, decyduje niemal wyłącznie cena, a nie ma chyba na rynku droższego systemu bitewnego niż W:FB (a nie jest - Rackham, bo on już nie istnieje i trzeba łowić pojedyncze figurki po całym świecie żeby uzbierać armie 
Każdy producent robi wszystko, żeby jego produkty były jak najmniej kompatybilne z konkurencją, widać to nie tylko w świecie "figurkowym" ale także modelarskim - np. firma modelarska Tamiya podaje nazwy malowania farb w "swoim" systemie (np XF-38, S-1 etc) przez co mając w instrukcji miks dwóch barw w proporcjach 1:2 a do dyspozycji jedynie farby Humbrol/Revell/Pectra musisz przewalić się przez stos tabel porównawczych żeby sprawdzić, jaki kolor w twojej palecie będzie odpowiadał ich systemowi. Owszem, mogli by uzyć jakiegoś standardu ale... po co? Zawsze jest szansa że ten użytkownik Humbrolli/Revelli 100 razy zbluzga i się wkurzy na firmę ale za 101 razem kupi w końcu odpowiednie farbki Tamiya


Zakon NMM trzeba tępić, niszczyć, wypalać rozgrzanym do czerwoności żelazem! Oczywiście żelazem pociągniętym metalizerem 
