Dlaczego nie jeżdzisz na Mastery?
Re: Dlaczego nie jeżdzisz na Mastery?
@Akadera: Tylko że jeżeli Twoja wizja jest nie gorsza od mojej to moja jest nie gorsza od Twojej. Czyli zgadzasz się ze szachiści to ciśnieniowcy?
Nie jest prawdą że top ligi/mastera to 100% klasy i kultury, przykładem jest np. wojna na forum czy ostatnio było 50 osób na masterze,- dla mnie to przykład braku klasy, dla ludzi o osobowości typu B to normalka.
I po raz kolejny i call bullshit- co to niby jest - wznoszenie hobby na nowe wyżyny- w tą grę mogą grać i graja 12 letnie dzieci, znam nawet <10 letnie więc robienie z niej czegoś innego niż zabawy jest cytując "wymysłem chorego idioty".
No i brak spiny nie oznacza że gracz gra dobrze, zobacz sobie jak "topowi" gracze wykonują ruchy a następnie przestawiają oddział "tu pół cala, tam półtora, i jeszcze mały wheel" najczęściej tak zwane optymalne ustawienie jest niewykonalne zgodnie z zasadami. Poza tym już pewien koleś zwany Romanowski wiedział lata temu że w batlu przeciwnika trzeba urobić byciem miłym żeby go potem dobrze wy***ać w dupkę. To naprawdę dawno temu było.
Aha, więc jak na razie rozwaliłem twoje śmieszne argumenty o szachach, i nauczyłem co to znaczy "pacynka" więc skoro dostałeś coś za free to podziękuj.
Knight ma rację- kiedy podważasz autorytet wyroczni sreberko się łuszczy , i nie róbmy z tej gry czegoś czym nie jest, przecież nawet zwycięstwo w lidze niewiele znaczy, bo za 3 lata wejdzie nowa edycja a zasady zmienią się po to żeby były inne. W tym kontekście trofea bledną a zostaje fajnie spędzony czas.
Nie jest prawdą że top ligi/mastera to 100% klasy i kultury, przykładem jest np. wojna na forum czy ostatnio było 50 osób na masterze,- dla mnie to przykład braku klasy, dla ludzi o osobowości typu B to normalka.
I po raz kolejny i call bullshit- co to niby jest - wznoszenie hobby na nowe wyżyny- w tą grę mogą grać i graja 12 letnie dzieci, znam nawet <10 letnie więc robienie z niej czegoś innego niż zabawy jest cytując "wymysłem chorego idioty".
No i brak spiny nie oznacza że gracz gra dobrze, zobacz sobie jak "topowi" gracze wykonują ruchy a następnie przestawiają oddział "tu pół cala, tam półtora, i jeszcze mały wheel" najczęściej tak zwane optymalne ustawienie jest niewykonalne zgodnie z zasadami. Poza tym już pewien koleś zwany Romanowski wiedział lata temu że w batlu przeciwnika trzeba urobić byciem miłym żeby go potem dobrze wy***ać w dupkę. To naprawdę dawno temu było.
Aha, więc jak na razie rozwaliłem twoje śmieszne argumenty o szachach, i nauczyłem co to znaczy "pacynka" więc skoro dostałeś coś za free to podziękuj.
Knight ma rację- kiedy podważasz autorytet wyroczni sreberko się łuszczy , i nie róbmy z tej gry czegoś czym nie jest, przecież nawet zwycięstwo w lidze niewiele znaczy, bo za 3 lata wejdzie nowa edycja a zasady zmienią się po to żeby były inne. W tym kontekście trofea bledną a zostaje fajnie spędzony czas.
@Knight
zamiast zachęcać innych do wyrażenia swojej opinii o turniejach wfb w Polsce przez twoje wypowiedzi temat przeradza się w bełkotw, którym starasz się udowodnić jak w czasach 7 i wcześniejszych edycji w tę grę cierpiałeś katusze jeżdżąc na turnieje
teraz nie jeździsz, ale uważasz, że nic się nie zmieniło
jeździsz samochodem więc jesteś jednym z wielu uczestników ruchu i może zdarzyć się wiele rzeczy
jedziesz na turniej, więc jesteś jednym z wielu graczy na tym turnieju i możesz trafić na różne osoby
czy to jest powód żeby nie jeździć samochodem? vel nie jeździć na turnieje?
@Muthare
ktoś kto ogarniał tę grę w lidze kilka lat temu jest w stanie dobrze ogarnąć i w nowej edycji, to kwestia myślenia a nie przesuwania gargamelków po stole i dziwienia się, że się nie wygrywa
czujesz się upoważniony do sugerowania, że ktoś kto wygrał ligę 2 lata temu czy rok powinien czuć się gorszy od wygranego w tym roku? z konia spadłeś czy serio w ten sposób myślisz?
zamiast zachęcać innych do wyrażenia swojej opinii o turniejach wfb w Polsce przez twoje wypowiedzi temat przeradza się w bełkotw, którym starasz się udowodnić jak w czasach 7 i wcześniejszych edycji w tę grę cierpiałeś katusze jeżdżąc na turnieje
teraz nie jeździsz, ale uważasz, że nic się nie zmieniło
jeździsz samochodem więc jesteś jednym z wielu uczestników ruchu i może zdarzyć się wiele rzeczy
jedziesz na turniej, więc jesteś jednym z wielu graczy na tym turnieju i możesz trafić na różne osoby
czy to jest powód żeby nie jeździć samochodem? vel nie jeździć na turnieje?
@Muthare
ktoś kto ogarniał tę grę w lidze kilka lat temu jest w stanie dobrze ogarnąć i w nowej edycji, to kwestia myślenia a nie przesuwania gargamelków po stole i dziwienia się, że się nie wygrywa
czujesz się upoważniony do sugerowania, że ktoś kto wygrał ligę 2 lata temu czy rok powinien czuć się gorszy od wygranego w tym roku? z konia spadłeś czy serio w ten sposób myślisz?
Klub Adeptus Mechanicus http://admech.club Warszawa, Okęcie, Al Krakowska
Sklep FGB Figurkowe Gry Bitewne http://fgb.club Warszawa, Zelazna 69A
Sklep FGB Figurkowe Gry Bitewne http://fgb.club Warszawa, Zelazna 69A
Knight: jasne, że były i pewnie są osoby jak np. Polit ale z tego co pamiętam to zawsze się wyśmiewało takie zachowania. Choćby słynna przyśpiewka "Mam 7 WS..." Sędziowie na masterach są od tego by rozwiązywać problemy i imo to lepsze rozwiązania niż kolejne zapisy bóg wie gdzie, z którego nie koniecznie musi coś wynikać.
Jak w każdym sporcie jedziesz po to by wygrać, wyjątkiem jest nasza reprezentacja w gałe bo dla nich szczytem marzeń jest nie odpaść z grupy na ostatnim miejscu. Tego rozumiem oczekujesz od choćby naszej repy na ETC by też miała podobne aspiracje?Muthare pisze: Czyli zgadzasz się ze szachiści to ciśnieniowcy?
Jeśli nie widzisz różnicy w tym jak grę bretką ogarnia Dębek a jak 12 latek co kupił pierwsze pacyny to sorry ale nie mamy o czym rozmawiać.Muthare pisze:w tą grę mogą grać i graja 12 letnie dzieci, znam nawet <10 letnie więc robienie z niej czegoś innego niż zabawy jest cytując "wymysłem chorego idioty".
To na co pozwalasz przeciwnikowi to twoja wola, jeśli uważasz, że przeciwnik gra nie fair to mu to powiedz albo wołaj sędziego. A nie na forum żale wylewasz.Muthare pisze:No i brak spiny nie oznacza że gracz gra dobrze, zobacz sobie jak "topowi" gracze wykonują ruchy a następnie przestawiają oddział "tu pół cala, tam półtora, i jeszcze mały wheel" najczęściej tak zwane optymalne ustawienie jest niewykonalne zgodnie z zasadami.
A ciebie widać matka nie nauczyła co to kultura gnojku i nie wyjeżdżaj do mnie z takimi tekstami bo nie jestem twoim kolegą z gimbazy. Za free to ty nawet w pysk nie możesz dostać bo za sam brak kultury by Ci się należało.Muthare pisze: Aha, więc jak na razie rozwaliłem twoje śmieszne argumenty o szachach, i nauczyłem co to znaczy "pacynka" więc skoro dostałeś coś za free to podziękuj.
kudłaty pisze:Wiadomo alkohol jest dla ludzi, ale śliwowica jest dla frontu wschodniego
Muthare o czym Ty w ogóle mówisz i co chcesz osiągnąć? Co z tego, że w WFB grać mogą 10 latki? W piłkę nożną też "bawią" się duzi i mali jako przykład so what's your point? W 8 edycji skończyły się ruchy co do milimetra i nie na tym polega przewaga topowych graczy, bardziej jest to umiejętność dopasowania taktyki do przeciwnika (znajomość swojej i innych armii) a potem na bieżąco jej modyfikowanie (przykra w skutkach ifka wciągająca dużego maga i pół klocka)
Poza tym tak jak pisałem cały temat nie ma większego sensu gdyż osoby nie jeżdżące mają już swoją opinię wyrobioną (Ameryka do diabeł) i ich kontrargumenty są zawsze lepsiejsze niż jeżdżących.
Poza tym tak jak pisałem cały temat nie ma większego sensu gdyż osoby nie jeżdżące mają już swoją opinię wyrobioną (Ameryka do diabeł) i ich kontrargumenty są zawsze lepsiejsze niż jeżdżących.
@misha- emocje kłamią więc nie obchodzi jak się ktoś czuje, jestem upoważniony by twierdzić że system o zmiennej podstawie powoduje że liga w 2007=/=liga w 2011 =/= liga w 2015. gra się zmienia tylko po to żeby była inna a jeżeli nieporównywalne jest granie teraz a na 5 tej edycji, to granie na 10tą też będzie inne. Ergo- zwyciężanie a grę gdzie zwycięstwo oznacza bycie dobrym tylko w konkretnym oknie czasowym jest mało ważne. Co więcej, jeżeli gra się zmienia to nie można bredzić o jakimś zdobywaniu szczytów batlowej finezji- bo nie tworzy się nic. Zapewniam że rozkład wyników na stołach 1-10 a 90-100 jest naprawdę zbliżony.
jeżeli master ma być fajny niech będzie fajny niniejsze zjawiska nie są fajne
- fochy ludzi że ktoś inny zapłacił za pomalowanie armii i jest o 2 miejsca wyżej w klasyfikacji ogólnej
- granie z kimś kogo nie obchodzi nic, byle tylko wygrać, kłóci się , kłamie, przeciąga dla 2 dużych pkt
-ludzie którzy nazywają fluff pierdzeniem jednocześnie przestawiając oddziały których istnienie z flufu bezpośrednio wynika - myśleć sobie mogą- ale mordy w kubeł
-granie z ludźmi którzy traktują tę grę jak derby w szachach- ona jest dla czegoś innego niż stricte kontest intelektualny- i jak dotąd nic tego nie zmieniło
Nie ma tego co napisałem wyżej, turnieje będą super rozrywką
jeżeli master ma być fajny niech będzie fajny niniejsze zjawiska nie są fajne
- fochy ludzi że ktoś inny zapłacił za pomalowanie armii i jest o 2 miejsca wyżej w klasyfikacji ogólnej
- granie z kimś kogo nie obchodzi nic, byle tylko wygrać, kłóci się , kłamie, przeciąga dla 2 dużych pkt
-ludzie którzy nazywają fluff pierdzeniem jednocześnie przestawiając oddziały których istnienie z flufu bezpośrednio wynika - myśleć sobie mogą- ale mordy w kubeł
-granie z ludźmi którzy traktują tę grę jak derby w szachach- ona jest dla czegoś innego niż stricte kontest intelektualny- i jak dotąd nic tego nie zmieniło
Nie ma tego co napisałem wyżej, turnieje będą super rozrywką
- kubencjusz
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3720
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
http://www.youtube.com/watch?v=jmMm2GEFx2w
O tak Cię muthare widzi przeciętny użytkownik tego forum
O tak Cię muthare widzi przeciętny użytkownik tego forum
Ode mnie - przestałem aktywnie grać rok po wejściu 8ed, bo:
1. Zmiana zasad, gdzie ogranie nie ma znaczenia, za to ważniejsze jest rzucanie wiadrem kości przegiętych spelli i ściąganie figurek garściami ze stołu po strzale jakiejkolwiek arty, którą przecież nie da się nie trafić.
2. Totalna modernizacja armii (z kawaleryjskiego emp na piesze, a po nowym booku znowu na kawo-gryfowe)
3. Brak gruntownych popraw edycji.
Teraz czasem coś tam pomaluje.
1. Zmiana zasad, gdzie ogranie nie ma znaczenia, za to ważniejsze jest rzucanie wiadrem kości przegiętych spelli i ściąganie figurek garściami ze stołu po strzale jakiejkolwiek arty, którą przecież nie da się nie trafić.
2. Totalna modernizacja armii (z kawaleryjskiego emp na piesze, a po nowym booku znowu na kawo-gryfowe)
3. Brak gruntownych popraw edycji.
Teraz czasem coś tam pomaluje.
Odpowiadam tylko na posty dotyczące moich i za jakiś czas zrobię podsumowanie wypiszę podane powody w jednym poście i dam znać komuś z LL żeby je przeanalizował. Czy będzie jakiś efekt tego nie wiem.misha pisze:@Knight
zamiast zachęcać innych do wyrażenia swojej opinii o turniejach wfb w Polsce przez twoje wypowiedzi temat przeradza się w bełkotw, którym starasz się udowodnić jak w czasach 7 i wcześniejszych edycji w tę grę cierpiałeś katusze jeżdżąc na turnieje
teraz nie jeździsz, ale uważasz, że nic się nie zmieniło
jeździsz samochodem więc jesteś jednym z wielu uczestników ruchu i może zdarzyć się wiele rzeczy
jedziesz na turniej, więc jesteś jednym z wielu graczy na tym turnieju i możesz trafić na różne osoby
czy to jest powód żeby nie jeździć samochodem? vel nie jeździć na turnieje?
Katuszy nie przeżywałem i wielokrotnie się dobrze bawiłem ale nieciekawe gry psuły mi dosyć skutecznie zabawę. I wielu innym osobom również. Jednak wysiłek intelektualny i możliwości strategiczne jakie dawała poprzednia edycja i późniejsza satysfakcja z wygranej mi to rekompensowały z nawiązką. Teraz przy ograniczeniu możliwości taktycznych i ogromnej losowości już mi to nie rekompensuje minusów.
A trafić możesz na różne osoby zgadza się dlatego powinny istnieć zasady, które ci gwarantują że jak trafisz na niemiłą osobę to i tak będziesz mógł spokojnie rozegrać grę bez ciśnienia 200 i więcej.
Kurde, Muthare...Muthare pisze:@misha- emocje kłamią więc nie obchodzi jak się ktoś czuje, jestem upoważniony by twierdzić że system o zmiennej podstawie powoduje że liga w 2007=/=liga w 2011 =/= liga w 2015. gra się zmienia tylko po to żeby była inna a jeżeli nieporównywalne jest granie teraz a na 5 tej edycji, to granie na 10tą też będzie inne. Ergo- zwyciężanie a grę gdzie zwycięstwo oznacza bycie dobrym tylko w konkretnym oknie czasowym jest mało ważne. Co więcej, jeżeli gra się zmienia to nie można bredzić o jakimś zdobywaniu szczytów batlowej finezji- bo nie tworzy się nic. Zapewniam że rozkład wyników na stołach 1-10 a 90-100 jest naprawdę zbliżony.
jeżeli master ma być fajny niech będzie fajny niniejsze zjawiska nie są fajne
- fochy ludzi że ktoś inny zapłacił za pomalowanie armii i jest o 2 miejsca wyżej w klasyfikacji ogólnej
- granie z kimś kogo nie obchodzi nic, byle tylko wygrać, kłóci się , kłamie, przeciąga dla 2 dużych pkt
-ludzie którzy nazywają fluff pierdzeniem jednocześnie przestawiając oddziały których istnienie z flufu bezpośrednio wynika - myśleć sobie mogą- ale mordy w kubeł
-granie z ludźmi którzy traktują tę grę jak derby w szachach- ona jest dla czegoś innego niż stricte kontest intelektualny- i jak dotąd nic tego nie zmieniło
Nie ma tego co napisałem wyżej, turnieje będą super rozrywką
Czytam ten temat od samego początku i coraz bardziej jestem zdziwiony jaki masz dziwny i hmm 'brzydki' sposób argumentacji. Pozornie miły, ale tak negatywnie nacechowany, że bania mała...
Liga się zmienia - to prawda. Gra się zmienia - to prawda. Może powody zmiany gry są inne, ale to nie jest ważne w tym kontekście. Kolejne zdania nie trzymają się kupy. Jesli ktoś traktuje warhammera jako grę czysto sportową - (podobnie jak np. rozgrywki starcrafta, cs czy innych gier komputerowych) to przecież ma prawo to tak traktować. Chciałbym również zauważyć, że takie osoby są w 99% osobami o wysokiej kulturze gry i stanowią czołówkę polskiego Battla. Wielu z nich gra i zwycięża w konkretnym oknie czasowym, które jest dla nich ważne. Wygranie mastera - fajna sprawa w koncu! Gra się zmienia, ale wiele rzeczy pozostaje takie same - przecież widać to po czołówce graczy - czy 6 czy 7 czy 8 ed topowi graczy zajmują topowe miejsce przez wszystkie edycje. Po prostu normalnie trenują, grają, kminią nowe rozpiski etc itd. A rozkład wyników przy stołach 1-10 i 90-100 jest inny - z bardzo prostej przyczyny. Na ostatnich stołach robią większe błędy, które bardzo często skutkują większym rozstrzałem wynikówMuthare pisze:@misha- emocje kłamią więc nie obchodzi jak się ktoś czuje, jestem upoważniony by twierdzić że system o zmiennej podstawie powoduje że liga w 2007=/=liga w 2011 =/= liga w 2015. gra się zmienia tylko po to żeby była inna a jeżeli nieporównywalne jest granie teraz a na 5 tej edycji, to granie na 10tą też będzie inne. Ergo- zwyciężanie a grę gdzie zwycięstwo oznacza bycie dobrym tylko w konkretnym oknie czasowym jest mało ważne. Co więcej, jeżeli gra się zmienia to nie można bredzić o jakimś zdobywaniu szczytów batlowej finezji- bo nie tworzy się nic. Zapewniam że rozkład wyników na stołach 1-10 a 90-100 jest naprawdę zbliżony.
ad.1 Nie widziałem takich fochów, co najwyżej lekką zazdrość. Jesli kogoś stać na malowanie armii to fajnie, podnosi to poziom armii turniejowych - jak dla mnie bomba! Nie musi kochać modelowania, może o wiele bardziej lubi grać i tyle.Muthare pisze: jeżeli master ma być fajny niech będzie fajny niniejsze zjawiska nie są fajne
- fochy ludzi że ktoś inny zapłacił za pomalowanie armii i jest o 2 miejsca wyżej w klasyfikacji ogólnej
- granie z kimś kogo nie obchodzi nic, byle tylko wygrać, kłóci się , kłamie, przeciąga dla 2 dużych pkt
-ludzie którzy nazywają fluff pierdzeniem jednocześnie przestawiając oddziały których istnienie z flufu bezpośrednio wynika - myśleć sobie mogą- ale mordy w kubeł
-granie z ludźmi którzy traktują tę grę jak derby w szachach- ona jest dla czegoś innego niż stricte kontest intelektualny- i jak dotąd nic tego nie zmieniło
Nie ma tego co napisałem wyżej, turnieje będą super rozrywką
ad.2 Naprawdę rzadko trafiają się tacy ludzie, oczywiście z czystego rachunku prawdopodobienstwa wynika, że prędzej czy później trafimy na taką osobę, ale to naprawdę margines
ad.3 To jest gra. Jeden zaczyta się we fluff, drugi woli malować, a trzeci grać. Też nie ma w tym nic złego. Nie muszą wiedzieć na potrzeby gry/malowania dlaczego draich ma taki kształt, a nie inny.
ad.4 Nie możesz mówić ludziom do czego ta gra jest Masz swoje zdanie, ba! nawet zgadzam się z Tobą! Jestem kolekcjonerem starych modeli, malarzem, ale też i graczem. Lubie grę na dobrym poziomie i staram się być coraz lepszy. Ale nigdzie też nie ma mowy o udowadnianiu swojej 'wyższości intelektualnej' o której pisałeś wcześniej
Tak naprawdę te problemy, które napisałeś są kwestią pewnej tolerancji - niczego więcej. Pojedź na 3-4 mastery, pograj. Bardzo chętnie podejmę z Tobą dyskusję przy piwku. Ale po prostu stwórz sobie szansę na poznanie tego wszystkiego od praktycznej strony i nie tylko na jednym masterze.
@ Tedzio - ogrania ma ciągle bardzo duże znaczenie - inaczej w topie przewijałoby się strasznie dużo ludzi, a tak to jest małe przetasowanie
A co do reszty to jest po prostu Twój wybór i tyle Nie chcesz grać - nie graj
pzdr!
Jagal
Kupię bretońskie modele z 5tej edycji:
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.
Snot Fanpage <<--- , klikać!
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.
Snot Fanpage <<--- , klikać!
To się na qotuje
Ad2 - nie mówię tu tylko o darciu przez kogoś papy, ale o tym że są ludzie którzy mają chore parcie na wynik a nazywają to "sportowym nastawieniem"
Ad3 jasne, każdy może lubić coś innego, w pełni to popieram, ale WFB składa się ze WSZYSTKICH wymienionych przez Ciebie elementów, więc ludzie którzy mówią o flufie jako o pierdzeniu powinni wsadzic sobie swoją sportową postawe w ... - nie da się stworzyć dobrej atmosfery bez szacunku ( szacunek oznacza uważanie innych za nie gorszych od siebie, tylko to) więc może master powinien szanować fluff i hobbystykę?
Ad4 czytałeś kiedyś forum zasad? i wypowiedzi w tym temacie które jasno pokazuja podejścia że jednak ta gra to sport? tylko że są 2 kwestio, to jak się cos traktuje i to czym to coś jest, więc można traktować WFB jak sport , ale on nim nie jest, i dlatego ludzie którzy traktują go jak sport tak jojczą na fluff i malowanie- bo traktują wfb jak sport, ale on nim nie jest więc nie wszystko się układ tak jak powinno.
Ad rozstrzal- tylko że wcale tak nie jest, bo 2 graczy robi naraz większe błędy, na dole tabeli, i 2 na raz mniejsze u szczytu tabeli - batle na poziomie rozpiski to suboptymalizowanie pod metagame, czyli nie jest to aż takie uchu buchu, bo połowa graczy pvp mmo robi to samo.
Ad trzymanie się kupy, no może trochę strumień jaźni wyszedł, ale chciałem tylko narysować tło do stwierdzenia o ulotności battla- on się zmiena i będzie się zmieniał bo zapewnia to sprzedaż więc nie ma tam ąz tyle żeby robić z tego sport - dla porównania, niech ktoś powie szachistom że może by wydać nową edycje z nową armia, czerwone pionki, które są zawsze pierwsze przed białymi ale drugie do czarnych- wtedy zobaczysz co to konserwatyzm i hobby sportowe.
CO do argumentacji- mam tendencję do rozmowy z ludźmi według ich zasad według tego co w moim odbiorze sobą reprezentują, oraz uczulenie na hipokryzje i kit, chroniczne. Więc tak, łatwo wchodzę za skórę egomaniakom ale też bardzo lubię ludzi z klasą i honorem.
Ja nie mam z tym problemów- problem stanowi dla mnie lobbowanie że trzeba wywalić hobbystykę z turnieju bo ktos może zapłacić a ktoś inny nie a od tego zależą miejsca w rankingu.d.1 Nie widziałem takich fochów, co najwyżej lekką zazdrość. Jesli kogoś stać na malowanie armii to fajnie, podnosi to poziom armii turniejowych - jak dla mnie bomba! Nie musi kochać modelowania, może o wiele bardziej lubi grać i tyle.
Ad2 - nie mówię tu tylko o darciu przez kogoś papy, ale o tym że są ludzie którzy mają chore parcie na wynik a nazywają to "sportowym nastawieniem"
Ad3 jasne, każdy może lubić coś innego, w pełni to popieram, ale WFB składa się ze WSZYSTKICH wymienionych przez Ciebie elementów, więc ludzie którzy mówią o flufie jako o pierdzeniu powinni wsadzic sobie swoją sportową postawe w ... - nie da się stworzyć dobrej atmosfery bez szacunku ( szacunek oznacza uważanie innych za nie gorszych od siebie, tylko to) więc może master powinien szanować fluff i hobbystykę?
Ad4 czytałeś kiedyś forum zasad? i wypowiedzi w tym temacie które jasno pokazuja podejścia że jednak ta gra to sport? tylko że są 2 kwestio, to jak się cos traktuje i to czym to coś jest, więc można traktować WFB jak sport , ale on nim nie jest, i dlatego ludzie którzy traktują go jak sport tak jojczą na fluff i malowanie- bo traktują wfb jak sport, ale on nim nie jest więc nie wszystko się układ tak jak powinno.
Ad rozstrzal- tylko że wcale tak nie jest, bo 2 graczy robi naraz większe błędy, na dole tabeli, i 2 na raz mniejsze u szczytu tabeli - batle na poziomie rozpiski to suboptymalizowanie pod metagame, czyli nie jest to aż takie uchu buchu, bo połowa graczy pvp mmo robi to samo.
Ad trzymanie się kupy, no może trochę strumień jaźni wyszedł, ale chciałem tylko narysować tło do stwierdzenia o ulotności battla- on się zmiena i będzie się zmieniał bo zapewnia to sprzedaż więc nie ma tam ąz tyle żeby robić z tego sport - dla porównania, niech ktoś powie szachistom że może by wydać nową edycje z nową armia, czerwone pionki, które są zawsze pierwsze przed białymi ale drugie do czarnych- wtedy zobaczysz co to konserwatyzm i hobby sportowe.
CO do argumentacji- mam tendencję do rozmowy z ludźmi według ich zasad według tego co w moim odbiorze sobą reprezentują, oraz uczulenie na hipokryzje i kit, chroniczne. Więc tak, łatwo wchodzę za skórę egomaniakom ale też bardzo lubię ludzi z klasą i honorem.
Jeżeli chodzi o scenę turniejową to ogólnie jestem niedzielnym graczem (tylko na kilku się pojawiłem, tak żeby zobaczyć co się dzieje) z prostych przyczyn:
1) Master nie przyciąga NICZYM ciekawszym, to tak na prawdę duży lokal na którym spotkasz więcej osób
2) Jedyne słuszne rozpiski, no nie oszukujmy się, ale tak właśnie jest - na lokalu czy w klubie często grasz z czymś po prostu innym i ciekawym
3) Formaty i cięcia - denerwuje mnie fakt, że nie mogę wystawić jednostki co do której mam pewność, że za swoje punkty się spłaci, serio to tak jakby ktoś w sporcie powiedział "Ten pan nie startuje, bo ma nogi za długie i jest to nieuczciwa przewaga." Jasne, są zbyt mocne rzeczy, ale taki jest urok tej gry - na każdego kozaka znajdzie się coś innego co go położy. Nie każda armia *MUSI* być w stanie złożyć każdą inną. Bohaterowie imienni w zdecydowanej większości są zgięci i ich faktycznie można sobie odpuścić, ale nie wydaje mi się, żeby ludzie siedzący w tym hobby całe życie przez przypadek dali możliwość użycia jakiegoś comba, bo po prostu przeoczyli fakt, że ktoś to tak może wykorzystać. Klaryfikacja tak, modyfikacja nie.
4) Śmiecio-armie, jadąc na jak to wcześniej określiliście "Święto WFB" mam ochotę zobaczyć naprawdę świetne armie, genialne konwersje i malowanie od którego szczęka opada. Nie mówię, że każdy ma mieć armie nadające się na Golden Demona, ale "trzy kolory" to na prawdę słaba opcja. Akcent hobbystyczny powinien być zdecydowanie bardziej premiowany a nie raz słyszałem pytanie "Czy masz pożyczyć kilka takich a takich figurek, bo za tydzień jadę tu i tu." Granie z czymś takim nie sprawia kompletnie przyjemności. Jak święto to święto - na ślub kumpla idziesz w garniturze mimo, że zwykle masz na nogach glany.
To rzeczy, które odstraszają, ale przydało by się coś jeszcze co przyciąga. Organizowanie wszelakich warsztatów od modelarskich po strategiczne. Zdaję sobie sprawę z tego jak to brzmi, ale ponownie "co mnie faktycznie przyciągnie na mastera?" Z dobrymi graczami można pograć lokalnie i jak siedzisz w hobby to zawsze ich znajdziesz, zawsze. Przeglądałem temat "o upadku masterów" i na prawdę zastanawiam się jak opłacanie sędziego, składki czy inne dosłownie wewnętrzne rzeczy mają zachęcić takich graczy jak ja. Przecież to tak na prawdę nie ma żadnego wpływu na "użytkownika końcowego" jakim jest przeciętny gracz. Problem ze spinaczami jest wszędzie, na takie sprawy działa tylko radykalna reakcja. Albo się taki ktoś podporządkowuje, albo dziękujemy za zabawę po uprzednim ostrzeżeniu. Naprawdę wątpię żeby ktoś miał ochotę na kolejne "słowne przepychanki" jak w perspektywie będzie miał wyrzucenie go z turnieju na który jechał przez całą Polskę. Takie rzeczy się zapamiętuje i potem stara uniknąć.
No i tak rzucając na koniec - jak mam wybór jechać na mastera biorąc pod uwagę powyższe rzeczy albo zagrać kilka bitew w klubie i kupić sobie inne figurki, które nie należą do jedynej słusznej konwencji to wybieram to drugie rozwiązanie. Z perspektywy hobbystyczno-fanowskiej jest lepsze, a ta gra to dla wielu głównie hobby. Oczywiście nie bez rywalizacji, bo inaczej to można sobie figurki w gablocie stawiać i odkurzać raz do roku.
1) Master nie przyciąga NICZYM ciekawszym, to tak na prawdę duży lokal na którym spotkasz więcej osób
2) Jedyne słuszne rozpiski, no nie oszukujmy się, ale tak właśnie jest - na lokalu czy w klubie często grasz z czymś po prostu innym i ciekawym
3) Formaty i cięcia - denerwuje mnie fakt, że nie mogę wystawić jednostki co do której mam pewność, że za swoje punkty się spłaci, serio to tak jakby ktoś w sporcie powiedział "Ten pan nie startuje, bo ma nogi za długie i jest to nieuczciwa przewaga." Jasne, są zbyt mocne rzeczy, ale taki jest urok tej gry - na każdego kozaka znajdzie się coś innego co go położy. Nie każda armia *MUSI* być w stanie złożyć każdą inną. Bohaterowie imienni w zdecydowanej większości są zgięci i ich faktycznie można sobie odpuścić, ale nie wydaje mi się, żeby ludzie siedzący w tym hobby całe życie przez przypadek dali możliwość użycia jakiegoś comba, bo po prostu przeoczyli fakt, że ktoś to tak może wykorzystać. Klaryfikacja tak, modyfikacja nie.
4) Śmiecio-armie, jadąc na jak to wcześniej określiliście "Święto WFB" mam ochotę zobaczyć naprawdę świetne armie, genialne konwersje i malowanie od którego szczęka opada. Nie mówię, że każdy ma mieć armie nadające się na Golden Demona, ale "trzy kolory" to na prawdę słaba opcja. Akcent hobbystyczny powinien być zdecydowanie bardziej premiowany a nie raz słyszałem pytanie "Czy masz pożyczyć kilka takich a takich figurek, bo za tydzień jadę tu i tu." Granie z czymś takim nie sprawia kompletnie przyjemności. Jak święto to święto - na ślub kumpla idziesz w garniturze mimo, że zwykle masz na nogach glany.
To rzeczy, które odstraszają, ale przydało by się coś jeszcze co przyciąga. Organizowanie wszelakich warsztatów od modelarskich po strategiczne. Zdaję sobie sprawę z tego jak to brzmi, ale ponownie "co mnie faktycznie przyciągnie na mastera?" Z dobrymi graczami można pograć lokalnie i jak siedzisz w hobby to zawsze ich znajdziesz, zawsze. Przeglądałem temat "o upadku masterów" i na prawdę zastanawiam się jak opłacanie sędziego, składki czy inne dosłownie wewnętrzne rzeczy mają zachęcić takich graczy jak ja. Przecież to tak na prawdę nie ma żadnego wpływu na "użytkownika końcowego" jakim jest przeciętny gracz. Problem ze spinaczami jest wszędzie, na takie sprawy działa tylko radykalna reakcja. Albo się taki ktoś podporządkowuje, albo dziękujemy za zabawę po uprzednim ostrzeżeniu. Naprawdę wątpię żeby ktoś miał ochotę na kolejne "słowne przepychanki" jak w perspektywie będzie miał wyrzucenie go z turnieju na który jechał przez całą Polskę. Takie rzeczy się zapamiętuje i potem stara uniknąć.
No i tak rzucając na koniec - jak mam wybór jechać na mastera biorąc pod uwagę powyższe rzeczy albo zagrać kilka bitew w klubie i kupić sobie inne figurki, które nie należą do jedynej słusznej konwencji to wybieram to drugie rozwiązanie. Z perspektywy hobbystyczno-fanowskiej jest lepsze, a ta gra to dla wielu głównie hobby. Oczywiście nie bez rywalizacji, bo inaczej to można sobie figurki w gablocie stawiać i odkurzać raz do roku.
zastanawiałeś się kiedyś, co wg. innych ludzi Ty sobą reprezentujesz?Muthare pisze: CO do argumentacji- mam tendencję do rozmowy z ludźmi według ich zasad według tego co w moim odbiorze sobą reprezentują, oraz uczulenie na hipokryzje i kit, chroniczne. Więc tak, łatwo wchodzę za skórę egomaniakom ale też bardzo lubię ludzi z klasą i honorem.
https://www.youtube.com/watch?v=m3pqEA5AXTE#t=33
posłuchaj tego islamofilu.....
http://www.youtube.com/watch?v=CMEwoGGL6dg
"nie dyskutuj z głupcem, sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem"
posłuchaj tego islamofilu.....
http://www.youtube.com/watch?v=CMEwoGGL6dg
"nie dyskutuj z głupcem, sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem"
ad 1 - pierwszy mit 8 edycji - skoro ogranie nie ma znaczenia to dlaczego wygrywają te same osoby ? umieją lepiej kostki podkręcać?tedzio pisze:Ode mnie - przestałem aktywnie grać rok po wejściu 8ed, bo:
1. Zmiana zasad, gdzie ogranie nie ma znaczenia, za to ważniejsze jest rzucanie wiadrem kości przegiętych spelli i ściąganie figurek garściami ze stołu po strzale jakiejkolwiek arty, którą przecież nie da się nie trafić.
3. Brak gruntownych popraw edycji.
Teraz czasem coś tam pomaluje.
ad 3 - należałem do krytyków 8 edycji kiedy się pojawiła, pograłem i zmieniłem zdanie - pytanie po jakim czasie postawiłeś swój osąd?
Pozdrawiam
Laik
swieta_barbara pisze:Jesteś maszyna debelial, bez Ciebie to hobby dawno by umarło.
To jest gra, której celem jest rozbicie armii przeciwnika. Przecież o to w tym chodzi? Gra się w przyjaznej atmosferze, ale tak, żeby wygrać - w końcu konkurujemy ze sobąMuthare pisze:
Ad2 - nie mówię tu tylko o darciu przez kogoś papy, ale o tym że są ludzie którzy mają chore parcie na wynik a nazywają to "sportowym nastawieniem"
WFB ma wiele składowych, ale w czasie gry potrzebne Ci jest z ilu księstw składa się bretonnia albo dlaczego właśnie w Nuln są zajebiste armaty? Kiedy prowadzisz bitwę masz po prostu plancze + figsy. Super jak są ładnie pomalowane etc, ale przecież to jest gra. Sportowiec zastanawia się jak wymyślono jego buty? Zauważ, że na wszystko w tym hobby jest czas. Jest czas na czytanie fluffu jesli lubisz, jest czas na malowanie, jesli chcesz oraz jest czas na granie. Nie ma wszystkiego naraz. Łączą się ze sobą, ale nie występuje razem.Muthare pisze: Ad3 jasne, każdy może lubić coś innego, w pełni to popieram, ale WFB składa się ze WSZYSTKICH wymienionych przez Ciebie elementów, więc ludzie którzy mówią o flufie jako o pierdzeniu powinni wsadzic sobie swoją sportową postawe w ... - nie da się stworzyć dobrej atmosfery bez szacunku ( szacunek oznacza uważanie innych za nie gorszych od siebie, tylko to) więc może master powinien szanować fluff i hobbystykę?
Po prostu im fluff nie potrzebny, po prostu deal with it Zawsze znajdą się tacy co na malowania będą narzekać, paradoksalnie są to początkujące osoby, które właśnie na to powinny kłaść nacisk wg Ciebie(w koncu się zainteresowały tym hobby bo wg Ciebie tak musi byc )Muthare pisze: Ad4 czytałeś kiedyś forum zasad? i wypowiedzi w tym temacie które jasno pokazuja podejścia że jednak ta gra to sport? tylko że są 2 kwestio, to jak się cos traktuje i to czym to coś jest, więc można traktować WFB jak sport , ale on nim nie jest, i dlatego ludzie którzy traktują go jak sport tak jojczą na fluff i malowanie- bo traktują wfb jak sport, ale on nim nie jest więc nie wszystko się układ tak jak powinno.
Muthare pisze: Ad rozstrzal- tylko że wcale tak nie jest, bo 2 graczy robi naraz większe błędy, na dole tabeli, i 2 na raz mniejsze u szczytu tabeli - batle na poziomie rozpiski to suboptymalizowanie pod metagame, czyli nie jest to aż takie uchu buchu, bo połowa graczy pvp mmo robi to samo.
Chyba mało turniejów zagrałeś, 8ed ma często gamebreakery - a na dolnych stołach więcej takich się zdarza - jak już komuś wejdzie takie coś, wynik ma spory rozstrzał - a nawet jak jego przeciwnik ma coś podobnego turę lub dwie pozniej to już nie jest to tak brzemienne w skutkach
Ale co ma piernik do wiatraka Szachy mają swoje zasady z dziada pradziada i tak zostanie, przecież na tym to polega Warhammer ewoluuje (lub cofa się w rozwoju ) to też jest jego natura.Muthare pisze: Ad trzymanie się kupy, no może trochę strumień jaźni wyszedł, ale chciałem tylko narysować tło do stwierdzenia o ulotności battla- on się zmiena i będzie się zmieniał bo zapewnia to sprzedaż więc nie ma tam ąz tyle żeby robić z tego sport - dla porównania, niech ktoś powie szachistom że może by wydać nową edycje z nową armia, czerwone pionki, które są zawsze pierwsze przed białymi ale drugie do czarnych- wtedy zobaczysz co to konserwatyzm i hobby sportowe.
[/quote]Muthare pisze: CO do argumentacji- mam tendencję do rozmowy z ludźmi według ich zasad według tego co w moim odbiorze sobą reprezentują, oraz uczulenie na hipokryzje i kit, chroniczne. Więc tak, łatwo wchodzę za skórę egomaniakom ale też bardzo lubię ludzi z klasą i honorem.
Bardzo brzydko o Tobie to świadczy, mogłeś już sie nie przyznawać
Warto to podejście zmienić - zawsze dyskutuj kulturalnie To przecież na pewno rozumiesz - a więc zmieć pogląd w tym wypadku
Kupię bretońskie modele z 5tej edycji:
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.
Snot Fanpage <<--- , klikać!
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.
Snot Fanpage <<--- , klikać!
AD.1 - Z mojej perspektywy jest różnica w zagraniu 3 bitew w ciągu jednego dnia, a 5 w ciągu dwóch, plus impreza w trakcie.Skraaj pisze: 1) Master nie przyciąga NICZYM ciekawszym, to tak na prawdę duży lokal na którym spotkasz więcej osób
2) Jedyne słuszne rozpiski, no nie oszukujmy się, ale tak właśnie jest - na lokalu czy w klubie często grasz z czymś po prostu innym i ciekawym
3) Formaty i cięcia - denerwuje mnie fakt, że nie mogę wystawić jednostki co do której mam pewność, że za swoje punkty się spłaci, serio to tak jakby ktoś w sporcie powiedział "Ten pan nie startuje, bo ma nogi za długie i jest to nieuczciwa przewaga." Jasne, są zbyt mocne rzeczy, ale taki jest urok tej gry - na każdego kozaka znajdzie się coś innego co go położy. Nie każda armia *MUSI* być w stanie złożyć każdą inną. Bohaterowie imienni w zdecydowanej większości są zgięci i ich faktycznie można sobie odpuścić, ale nie wydaje mi się, żeby ludzie siedzący w tym hobby całe życie przez przypadek dali możliwość użycia jakiegoś comba, bo po prostu przeoczyli fakt, że ktoś to tak może wykorzystać. Klaryfikacja tak, modyfikacja nie.
4) Śmiecio-armie, jadąc na jak to wcześniej określiliście "Święto WFB" mam ochotę zobaczyć naprawdę świetne armie, genialne konwersje i malowanie od którego szczęka opada. Nie mówię, że każdy ma mieć armie nadające się na Golden Demona, ale "trzy kolory" to na prawdę słaba opcja. Akcent hobbystyczny powinien być zdecydowanie bardziej premiowany a nie raz słyszałem pytanie "Czy masz pożyczyć kilka takich a takich figurek, bo za tydzień jadę tu i tu." Granie z czymś takim nie sprawia kompletnie przyjemności. Jak święto to święto - na ślub kumpla idziesz w garniturze mimo, że zwykle masz na nogach glany.
AD.2 - Nie wiem jak ty, ale ja na turniejach chce wygrywać. Granie na klimat zostawiam na bitwy towarzyskie.
AD.3 - której jednostki według ciebie nie można wystawić? Można wystawić wszystko, ale nie wszystko na raz, co jest dość istotną różnicą. Cięcia są opracowane pod format ETC, i z założenia mają służyć równaniu szans, tak aby wynik był w miarę możliwości zależny od umiejętności gracza.
AD.4 - tu masz trochę racji, ale straszliwie premiuje to graczy z dużym stażem, którzy mają armię na kilkanaście tysięcy punktów, pomalowaną często przez zawodowców.
Yes they drink blood. Yes, some of them have been known to command armies of the damned. But at least they're not Elves.
- Niles Valera, Agitator
- Niles Valera, Agitator
Czyli mam wybór:panterq pisze: AD.2 - Nie wiem jak ty, ale ja na turniejach chce wygrywać. Granie na klimat zostawiam na bitwy towarzyskie.
Gram jedynym słusznym super kombo z tuzinem demigryfów, czołgów parowych, hydr, białych lwów, wybrańców, jakiś uber potworów czy innych cudów i mam szanse coś ugrać. Albo klimatycznie przegrywam 5 bitew z rzędu?
Chrzanię taki wybór! Jak między Tuskiem i Kaczorem No, ale to niestety kwestia marnego balansu tej gry.
Vae victis!
A przynajmniej Ten Ktoś tak będzie twierdziłAzurix pisze:Myślę, że ktoś może być na 1 miejscu na Masterze, a przy tym mieć najbardziej klimatyczną armię spośród wszystkich na turnieju
Dobra, to nie nazwijmy tego "klimat" tylko "różnorodność". Mam w tych głupich army bokach sporo jednostek, ale wystawienie połowy z nich (zwykle tych najładniejszych ) to praktycznie darmowe punkty dla przeciwnika, co to za zabawa?
Vae victis!
- Azurix
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3007
- Lokalizacja: Łódź Klub:"Ośmiornica Łódzka" Stowarzyszenie:"Wargaming"
Ja tak stylizuję swoją armię, aby każdy model w Army Booku m się podobał, czy to poprzez konwersje, czy też alternatywne modele innych firm, a czasem jedno i drugie, co powoduje, że kwestia brzydkich modeli nie stanowi dla mnie żadnego problemu, ale rozumiem co masz na myśli, bo lubię grać oryginalnymi buildami własnej konstrukcji. Niestety nie grałem jeszcze na żadnym Masterze (o Babice się otarłem, ale robota wyskoczyła) głównie przez kwestie finansowe (nie mam jeszcze stałej pracy) oraz ciągłe prace nad malowaniem armii
Ależ wy przynudzacie. Narzekacie na mastery bo balans booków jest kiepski? Jednocześnie narzekacie na ograniczenia ETC bo nie pozwalają wystawić najbardziej przegiętych rzeczy w danych armiach? O co w końcu wam chodzi, bo na razie widzę głównie posty typu "Nie byłem jeszcze na masterze (ewentualnie "Nie byłem na masterze od poprzedniej edycji"), ale słyszałem że jest lipa, bo ludzie wystawiają śmieciowe armie a przy grze zdarzają się spinki".
Yes they drink blood. Yes, some of them have been known to command armies of the damned. But at least they're not Elves.
- Niles Valera, Agitator
- Niles Valera, Agitator