Beast Herd 9th Age czyli Kozy dziewiątej ery
Moderator: Dibo
Re: Beast Herd 9th Age czyli Kozy dziewiątej ery
tez o tym myslałem ale jak dla mnie za mały tak samo minosek
polecam zrobic sobie z gigantów najlepiej beda wygladac
polecam zrobic sobie z gigantów najlepiej beda wygladac
te hordesowe ziutki mogą być zbyt małe na gorgony.
może wersja "kukułkowa"
http://epuchatkowo.pl/_aukcje/zdjecia/n ... rowa_3.jpg
;D
Kołata! Nie bądź taki tajemniczy don-pedro de san escobar, tylko wrzuć swoją aktualną rozpę
może wersja "kukułkowa"
http://epuchatkowo.pl/_aukcje/zdjecia/n ... rowa_3.jpg
;D
Kołata! Nie bądź taki tajemniczy don-pedro de san escobar, tylko wrzuć swoją aktualną rozpę
Hej, jednak zagram w krakowie Oto rozpa:
Lord na razorgor rydwanie, dragonhelm, 1+, 4++, nasionko lasu
BSB, lucky shield, 1+ reroll, rydwan zwykly, totemiarz wielki
Szaman, rydwan zwykly, master, 4 czary druidysm, dark rain
3 rydwany w unicie
3x10 gorów
2 jabbery
2 gortaty
2 razorgory
1 chaos spawn.
Pytanie - czy macie cos z tego pozyczyc na mastera? Diiiibo? ^^ Gortaty mam przyklepane, jabbery i razorgory tez, spawn to nie problem i gory rownie. problem to 6 wozkow - ktokolwiek widzial, ktokolwiek wie?
A drugie - jak myslicie, ma prawo to dzialac? na co ma to slabo na co dobrze tak na wasze doswiadczone kozie oczy
Lord na razorgor rydwanie, dragonhelm, 1+, 4++, nasionko lasu
BSB, lucky shield, 1+ reroll, rydwan zwykly, totemiarz wielki
Szaman, rydwan zwykly, master, 4 czary druidysm, dark rain
3 rydwany w unicie
3x10 gorów
2 jabbery
2 gortaty
2 razorgory
1 chaos spawn.
Pytanie - czy macie cos z tego pozyczyc na mastera? Diiiibo? ^^ Gortaty mam przyklepane, jabbery i razorgory tez, spawn to nie problem i gory rownie. problem to 6 wozkow - ktokolwiek widzial, ktokolwiek wie?
A drugie - jak myslicie, ma prawo to dzialac? na co ma to slabo na co dobrze tak na wasze doswiadczone kozie oczy
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
- Offspringman
- Kretozord
- Posty: 1670
- Lokalizacja: Czarne Wrony W-wa
Ciekawa rozpa. Z chęcią zobaczę w akcji.
Mogę zabrać dla Ciebie 1 rydwan zwykły.
Mogę zabrać dla Ciebie 1 rydwan zwykły.
Poprosze
No wlasnie na stole wyglada lepiej niz na papierze z tej gry co zagralem Druidism jest swietna magia
No wlasnie na stole wyglada lepiej niz na papierze z tej gry co zagralem Druidism jest swietna magia
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
Nie mam chcialem miec za 2 zioniecia na jabberach, ale nie bede sie klocil specjalnie z randomusem on ma jakis problem do scrolli
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
73 punkty, ale bujaliśmy się w drugiej sali z chłopakami
Pierwszy paring demony mono khorne, dostałem do 0, paring potraktowałem jak dobry (bo wieksze zasięgi szarz i tylko 2 dziala), ale okazalo sie, ze wszystko tam ma hate, duzo atakow z duza sila, bije pierwsze i strzela trafia zabija... Summa summarum biedna gra z mojej strony, brak ogrania zła ocena paringu i do tego nie pokulałem
Potem w bitwie na df bardzo pomógł mi Danrakh (sam o tym wie ), było 16 bo scoring mi nie chcial wyjsc na 3+ reroll, a pozostale 2 oddalem z perspektywy czasu złą grą. Potem SK 19-1, tutaj po prostu psozedlem i zjadlem, a jeszcze panika na abomie na 7 reroll tez pomogla . Potem zagralem na rycha SE, w drugiej turze mialem rzuty na 12, 10 i 9, wszedl ten na 9tce co oczyscilo mi prawą flanke i potem dosc spokojnie zjadlem reszte jego rozpy. Na koniec wrzucili mnie na lizaki na 3 kowbojach, kroxy i 35 saurusów. Paring imo kiepski, ale pomogło nieogranie z beastami Janka, wpuszczał czary tak, ze gorgona najpierw doszła na 19 szarza (bo d3+1), a potem stala na distractingu i zjadala kroxigory (ktore bez generala na 6 ld nie zdawaly pomocnie feara). W sumie było cieplo, bo przez 2 tury zdaly sie breaki na 2 palach w sumie 4 razy (na kroxach i bsb - ale tylko do pierwszego trzeba bylo 1+1, potem juz tylko czwórek ), no ale w koncu tez to zjadłem i skonczylem z 18.
W sumie wydaje mi się że bestie to bardzo dobry i bardzo mocny ale troche one trick pony (hehe) ^^ Przyjemnie sie tym wszystkim gra, magia jest potezna, modele tez, rerolle tez, ale sporoby problem jest z duzymi oraz wysokoopancerzonymi celami - chyba No i rozpiska guldura to zjada bezkarnie
Pierwszy paring demony mono khorne, dostałem do 0, paring potraktowałem jak dobry (bo wieksze zasięgi szarz i tylko 2 dziala), ale okazalo sie, ze wszystko tam ma hate, duzo atakow z duza sila, bije pierwsze i strzela trafia zabija... Summa summarum biedna gra z mojej strony, brak ogrania zła ocena paringu i do tego nie pokulałem
Potem w bitwie na df bardzo pomógł mi Danrakh (sam o tym wie ), było 16 bo scoring mi nie chcial wyjsc na 3+ reroll, a pozostale 2 oddalem z perspektywy czasu złą grą. Potem SK 19-1, tutaj po prostu psozedlem i zjadlem, a jeszcze panika na abomie na 7 reroll tez pomogla . Potem zagralem na rycha SE, w drugiej turze mialem rzuty na 12, 10 i 9, wszedl ten na 9tce co oczyscilo mi prawą flanke i potem dosc spokojnie zjadlem reszte jego rozpy. Na koniec wrzucili mnie na lizaki na 3 kowbojach, kroxy i 35 saurusów. Paring imo kiepski, ale pomogło nieogranie z beastami Janka, wpuszczał czary tak, ze gorgona najpierw doszła na 19 szarza (bo d3+1), a potem stala na distractingu i zjadala kroxigory (ktore bez generala na 6 ld nie zdawaly pomocnie feara). W sumie było cieplo, bo przez 2 tury zdaly sie breaki na 2 palach w sumie 4 razy (na kroxach i bsb - ale tylko do pierwszego trzeba bylo 1+1, potem juz tylko czwórek ), no ale w koncu tez to zjadłem i skonczylem z 18.
W sumie wydaje mi się że bestie to bardzo dobry i bardzo mocny ale troche one trick pony (hehe) ^^ Przyjemnie sie tym wszystkim gra, magia jest potezna, modele tez, rerolle tez, ale sporoby problem jest z duzymi oraz wysokoopancerzonymi celami - chyba No i rozpiska guldura to zjada bezkarnie
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
No to moje trzy grosiczki.
50 punktów z bitew - lichutko
Trzy razy dostałem HajEelfy. W dwóch bitwach wyciągnąłem maksa, w jednej remis.
W pierwszej przesympatyczny młody kolega zapomniał wziąć z domu feniksa z bohaterem i grał mocno eksperymentalną wersją swojej pierwotnej rozpiski. Z zasady staram się nie cisnąć wałów, a w tej bitwie szczególnie chciałem zagrać bez "dirty tricks", niemniej kostki kulały się jak dzikie, gigant tancerz kręcił się wokół klocka whitelionów, którzy próbowali jakoś zgarnąć jakiegokolwiek monstera, ostatecznie przejąłem po Sergiuszku przechodni puchar "srogiego pedagoga", który młodszych bije... życie.
Drugie Haje - stardragon + elfia wersja MSU. Swordmasterzy w małych paczkach, slupy, liony, takie tam. Pościgalimy się, pobili, stardragon padł pod toporami longhornów, moje monstra klękły szpetnie od pestek. I smutny dowód na plewność giganta, który na małe cele jest świetny, niestety na duże cele tabelkę ma całkowicie bez sensu. Przez 4 tury combatu po dwóch flankach nie udało im się zabić po jednym orle! A to sobie krzyknął, a orzeł ustał, a to sobie wbił jedną ranę kasując ataki na następną kolejkę. Bez sensu. Ostatecznie remis choć gra wyborna!
Trzecie Haje - (czwarta bitwa) - dwie hordy lionów i już robi się ciepło przy wystawieniu. Szarżuję bestigorami fasta-chojraka, ucieka grzecznie, robię redirect w celu ustawienia się przodem moją hordą do hordy Lionów (fast odginał na bok). Rzucam - 6+6 - szarża dochodzi. Robię triumfującą minę, choć mam wrażenie, że chyba wcale nie jest tak dobrze. Wyżynami się wzajemnie wesoło. W turze przeciwnika druga horda lionów wchodzi na bok. I uwaga! Przeżyło 3 bestigorów i generał, jest stubborn. W mojej turze w celu zaimpaktowania i pobiegnięcia dalej dołącza się gorgona. Wygrywam combat (!), generał zwraca się do boku taktycznie utrzymując BSBka za plecami, gorgona overrunuje w kloc łuczników z magiem. Generał nie tylko nie przegrywa, lecz morduje te biedne liony, które zdziwione stoją na stubbornie. Gorgona wyjada z oddziału bsbka, kloc łuczników z magiem nie zdaje breja ze steadfastem i wieje za stół. W zasadzie koniec. Parada dziwnych rzutów, ale nauka, że nie takie straszne te liony, jak nie kopią monsterów.
Trzecia bitwa - ogry.... żal pisać.... moje nieogranie skutkujące oprócz błędów również niedocenieniem armii przeciwnika, ogrze canony które albo zadawały 4+ rany moim potworom, albo szarżowały przez pół stołu... szkoda gadać. Jak przyjąłem na bestigory 20 impactów z siłą 6+ to już nie było co zbierać. Piękna rozpiska u przeciwnika. Brak gutstara! Meneater-star w zamian super, chociaż takiej machy to już dawno nie dostałem (licząc w latach
Piąta bitwa. Z Zielonym popatrzyliśmy w rozpiski - zero strzelania po obu stronach. Jego bohaterowie, którzy zjadają moje potwory. Mój klocek, który zatrzymuje każdą lancę i potwory, które jeśli nie zginą, to mają szansę tych bohaterów zjeść razem z koniem. Zaro magii ofensywnej. Nie ruszymy się z deploya. Więc zasłużony remis i towarzyska gra z Barbarą. Panie, co tam się działo. Samotny beastlord wyszarżowujący z klocka na Kadaja - zabiją się nawzajem pod koniec gry. Gorgona zjadająca napompowane magią bulcenatury by zginąć od miscastującego się maga, który sam zabija się warpflamem. Gwardia, która przyjmuje 4k6 impactów i traci 3 cz 4 ziomków w rewanżu rozkręcając rydwany na patyczki, a następnie ginie pod kopytami dwóch gorgon (po niezdanym steadfaście oczywiście W punktach wygrywam, ale scenariusz przegrywam, więc 9:11. Działo się, super bitwa!
Wnioski:
Dwie gorgony - gwiazdeczki niczym siostry williams. Zostają. W każdej rozpie
Klocek bestigorów -tylko na drużynówkę i tylko na niektóre rozpiski, świetnie stabilizują rozpiskę i pewnie też wyniki. Wrócą na dmp dopiero, bo nudny ten kloc jest
trójki rydwanów - są core ale nie scorują, wolne, giną od byleczego. złe nie są, ale raczej gory lepsze
giganty z vanguardem - gdy dostaną normalne ataki wejdą do każdej rozpiski. Dopóki jest tabelka - won z rozpiski, wracają jabbery.
brak magii, brak scrolla, 2x Duży totem + aether icon --> daje radę. Magia przeciągu nie robi, kluczowy czar da się rozproszyć, kluczowy totem założyć. Przetestuję magów, ale raczej wrócę do tej opcji
Minotaur kowboj z "artur flaj haj" (+1T, regen) - rozczarowanie turnieju. Miał być wujkiem samo zło, a okazało się, że w 3/4 armii jest jakiś flaming. Jedyne co robił to zakładał totemy i kitrał się po krzakach. Bez sensu.
Nowa rozpa:
całkowicie inna. Maksymalny ambush, jabki, cenatury, szaman z szamanizmem i zobaczymy
50 punktów z bitew - lichutko
Trzy razy dostałem HajEelfy. W dwóch bitwach wyciągnąłem maksa, w jednej remis.
W pierwszej przesympatyczny młody kolega zapomniał wziąć z domu feniksa z bohaterem i grał mocno eksperymentalną wersją swojej pierwotnej rozpiski. Z zasady staram się nie cisnąć wałów, a w tej bitwie szczególnie chciałem zagrać bez "dirty tricks", niemniej kostki kulały się jak dzikie, gigant tancerz kręcił się wokół klocka whitelionów, którzy próbowali jakoś zgarnąć jakiegokolwiek monstera, ostatecznie przejąłem po Sergiuszku przechodni puchar "srogiego pedagoga", który młodszych bije... życie.
Drugie Haje - stardragon + elfia wersja MSU. Swordmasterzy w małych paczkach, slupy, liony, takie tam. Pościgalimy się, pobili, stardragon padł pod toporami longhornów, moje monstra klękły szpetnie od pestek. I smutny dowód na plewność giganta, który na małe cele jest świetny, niestety na duże cele tabelkę ma całkowicie bez sensu. Przez 4 tury combatu po dwóch flankach nie udało im się zabić po jednym orle! A to sobie krzyknął, a orzeł ustał, a to sobie wbił jedną ranę kasując ataki na następną kolejkę. Bez sensu. Ostatecznie remis choć gra wyborna!
Trzecie Haje - (czwarta bitwa) - dwie hordy lionów i już robi się ciepło przy wystawieniu. Szarżuję bestigorami fasta-chojraka, ucieka grzecznie, robię redirect w celu ustawienia się przodem moją hordą do hordy Lionów (fast odginał na bok). Rzucam - 6+6 - szarża dochodzi. Robię triumfującą minę, choć mam wrażenie, że chyba wcale nie jest tak dobrze. Wyżynami się wzajemnie wesoło. W turze przeciwnika druga horda lionów wchodzi na bok. I uwaga! Przeżyło 3 bestigorów i generał, jest stubborn. W mojej turze w celu zaimpaktowania i pobiegnięcia dalej dołącza się gorgona. Wygrywam combat (!), generał zwraca się do boku taktycznie utrzymując BSBka za plecami, gorgona overrunuje w kloc łuczników z magiem. Generał nie tylko nie przegrywa, lecz morduje te biedne liony, które zdziwione stoją na stubbornie. Gorgona wyjada z oddziału bsbka, kloc łuczników z magiem nie zdaje breja ze steadfastem i wieje za stół. W zasadzie koniec. Parada dziwnych rzutów, ale nauka, że nie takie straszne te liony, jak nie kopią monsterów.
Trzecia bitwa - ogry.... żal pisać.... moje nieogranie skutkujące oprócz błędów również niedocenieniem armii przeciwnika, ogrze canony które albo zadawały 4+ rany moim potworom, albo szarżowały przez pół stołu... szkoda gadać. Jak przyjąłem na bestigory 20 impactów z siłą 6+ to już nie było co zbierać. Piękna rozpiska u przeciwnika. Brak gutstara! Meneater-star w zamian super, chociaż takiej machy to już dawno nie dostałem (licząc w latach
Piąta bitwa. Z Zielonym popatrzyliśmy w rozpiski - zero strzelania po obu stronach. Jego bohaterowie, którzy zjadają moje potwory. Mój klocek, który zatrzymuje każdą lancę i potwory, które jeśli nie zginą, to mają szansę tych bohaterów zjeść razem z koniem. Zaro magii ofensywnej. Nie ruszymy się z deploya. Więc zasłużony remis i towarzyska gra z Barbarą. Panie, co tam się działo. Samotny beastlord wyszarżowujący z klocka na Kadaja - zabiją się nawzajem pod koniec gry. Gorgona zjadająca napompowane magią bulcenatury by zginąć od miscastującego się maga, który sam zabija się warpflamem. Gwardia, która przyjmuje 4k6 impactów i traci 3 cz 4 ziomków w rewanżu rozkręcając rydwany na patyczki, a następnie ginie pod kopytami dwóch gorgon (po niezdanym steadfaście oczywiście W punktach wygrywam, ale scenariusz przegrywam, więc 9:11. Działo się, super bitwa!
Wnioski:
Dwie gorgony - gwiazdeczki niczym siostry williams. Zostają. W każdej rozpie
Klocek bestigorów -tylko na drużynówkę i tylko na niektóre rozpiski, świetnie stabilizują rozpiskę i pewnie też wyniki. Wrócą na dmp dopiero, bo nudny ten kloc jest
trójki rydwanów - są core ale nie scorują, wolne, giną od byleczego. złe nie są, ale raczej gory lepsze
giganty z vanguardem - gdy dostaną normalne ataki wejdą do każdej rozpiski. Dopóki jest tabelka - won z rozpiski, wracają jabbery.
brak magii, brak scrolla, 2x Duży totem + aether icon --> daje radę. Magia przeciągu nie robi, kluczowy czar da się rozproszyć, kluczowy totem założyć. Przetestuję magów, ale raczej wrócę do tej opcji
Minotaur kowboj z "artur flaj haj" (+1T, regen) - rozczarowanie turnieju. Miał być wujkiem samo zło, a okazało się, że w 3/4 armii jest jakiś flaming. Jedyne co robił to zakładał totemy i kitrał się po krzakach. Bez sensu.
Nowa rozpa:
całkowicie inna. Maksymalny ambush, jabki, cenatury, szaman z szamanizmem i zobaczymy
Heh to gorgony maja impacty to mi punktów uciekło ;P
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
Nowa kmina i od razu do konsultacji. Nie mam sensownego oddziału do schowania maga (no chyba ze mongrele w skirmishu wiec kombinuje jak go wsadzić na rydwan. W założeniu druidyzm wiec armaty i tak powinny ranić go na 5+. Dalem mu Dark rain do potrzymania i warda na ogień oraz 3 lub 4 czary.
Gracie na rydwanowych szamanach? Sprawdza sie?
Gracie na rydwanowych szamanach? Sprawdza sie?
Pewnie pomyliło się z szamanizmem a to i tak działa tylko w cc także pozdrawiam :d
Szaman na rydwnaie jest spoko nikt nie ma czasu w niego walic jak napiersz a sam ogarnie troche smietnika bo 3+ save
polecam
polecam
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"