Arena of Death nr 9

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Hmm, Jaszczury to nie mają lekko na Arenie, nie przypominam sobie aby któryś wyszedł poza drógą runde.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

Mistrz Areny Wallenstein wszedł witany goracą owacją. Stał się czymś na kształt bożyszcza tłumów i wiele zlota zostało na niego postawione. Taką popularnością cieszyli się wszyscy uprzedni mistrzowie areny…oczywiście do czasu gdy ginęli w kolejnym pojedynku nie zdobywając po raz drugi mistrzostwa. To nie umniejszało nadziei części publiczności że tym razem się uda i drugiej części że znów się mu nie uda i polegnie. Karol wiedział że jest dobry i że dzięki swym umiejętnością, i białej iskrze dokonać może wszystkiego. Jego bracia oglądali go z trybun a to było samo w sobie wystarczającym dopingiem. Czy mógłby ich zawieść?

Gryzek wszedł ostrożnie na arenę. Podjadł sobie nieco kawałkami tego co pachniał pysznie spaczeniem ale mięso było twarde. Gryzek był przywyczajony raczej do innej karmy. Niewolniczej ale nie zamierzał tu wybrzydzać o nie. W końcu kiedyś mógł znów być nikim a tego nie chciał. Co więcej , nie zamierzał do tego dopuścić. W sumie jeśli przegra tą walkę też nie będzie nikim bo będzie martwy a gryzek chciał żyć.

Gdy rozbrzmiał gong szczurolud skoczył na Wallensteina czym prędzej wiedząc że to tylko tchórzliwy ludzik. Wielki szary prorok twiedził że ludziki to głupcy i tchórze więc musiał mieć rację. Kim że był gryzek by to negować. Karol natomiast trzema szybkimi ciosami jakby od niechcenia wychwycił stal skaveńską i odrzucił każdy cios na bok. Wallenstein pchnął natychmiast w kontrze przebijając skaveńskie ciało. Gryzek zaskoczony zaskrzeczał boleśnie że go ludzik zranił. Już nie atakował bezmyślnie jak na początku. Teraz ostrożnie zadawa ciosy lecz Wallenstein pilnie obserwował jego ruchy i rapierem odbijał spaczo ostrze. Taka wymiana trwała dłuższą chwilę i ani gryzek ani Wallenstein nie potrafil zdobyć przewagi. W końcu skaven trafił w nieosłonięte ciało i przeciął je raniąc Wallenstaina. Szlachcic cofnął się . Gdy Gryzek się wycofywał zdążył jeszcze dosięgnąć go rapierem lecz jego broń tylko zgrzytnęła na spaczo zbroi. Gryzek zachichotał. Powrótrzył atak. Niestety Wallenstein wciąż był czujny. Karol cofnął się. Gryzek za nim Kolejna wymiana ciosów i tu Gryzek wykazał się lepszą zwinnością naznaczył ponownie krwawym cięciem wallensteina. Klnąc na czym świat stoi Karol cofnął się krok lecz natychmiast dfwoma krokami w przód pchnął trafiając w brzuch skavena. Ten zapiszczał i odskoczył z raną w brzuchu. Panicznie sięgnął po miksture i natychmiast ją wypił. Rana szczuroluda natychmiast zniknęła. Gryzek uspokoił się nieco. Karol zacisnął wargi. Sprytny był ten szczurolud. Musiał na niego bardzo uważać bo konfrontacja robiła się niebezpieczna. Utwierdził się w przekonaniu gdy spaczoostrze o włos minęło jego nos. Oddał cios mierząc w oko. Niezawodny dotąd cios został zbity mieczem szczuroluda. Gryzek postanowił przebiec obok karola podcinając mu żyły na nodze. Przeliczył się. Wallenstein to przewidział bo oskoczył zamszystym ciosem kalecząc Gryzka w pierś. Skaven podkulił ogon iuciekła najszybciej jak umiał na bezpieczną odległość. Wallenstein nie zdążył go wtedy trafić. Gryzek już bezpieczny sięgnął do drugiej buteleczki. Niesmaczy płyn ukoił przeklęty ból po rapierze ludzika. Skaven odetchnął z ulgą , ale nie miał już więcej mikstur. Musiał zabiĆ ludzika. Zbliżył się jeszcze ostrożniej. Karol zrobił wypad . Dało się słyszeć żałosne piszczenie bo Gryzek znów oberwał. Skaven odskoczył ale Karol nie ustąpił. Pewnym pchnięciem odnalazł drogę do serca szczuroluda przebijając je. Gryzek skrzeknął ostatni raz nim padł na ziemie.

Karol odetchnął głęboko. Była to trudna walka ale jednak przetrwał . Uniósł broń w salucie do publiki która radośnie oklaskiwała jego chwałę i zwycięstwo.
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
tedzio
Masakrator
Posty: 2149
Lokalizacja: Nordland > Gdynia > SNOT

Post autor: tedzio »

Arte masz wpierdol od dresów :twisted: !
Zabiłes postac członka BWT :evil:

Awatar użytkownika
KreoL
Mudżahedin
Posty: 264
Lokalizacja: BWT Klika - Gdynia

Post autor: KreoL »

Wielki czarodziej prowadzący turniej był w zmowie z jego wrogami w Skavenblight. Gryzek od początku to przypuszczał. Dlatego nie dał się zwieść pozorom łatwego zwycięstwa nad chaos-ludziem i przeczuwał że jego walka z zwycięzcą jednej z poprzednich takich aren była z góry ustalona by się go pozbyć. Te bezwłose małpy zwale ludziami są tak głupie i prymitywne, że nie dostrzegają różnicy pomiędzy potężnymi i władczymi skavenami a zwykłym motłochem skaveńskim. Tak więc Gryzek przygotowany na zamach na swoją cenną skaveńską skórę, zaproponował swojemu klan-szczurowi 'bliźniakowi' łatwą i przyjemną robotę.I tak za troche spaczenia,i dodatkowo przekonując dodając odwagi dwoma buteleczkami życia wysłał klan brata do walki zamiast siebie a samemu ogląjac jego zmagania będąc ukrytym w cieniu.

Zgodnie z przypuszczeniami, człeki nie zauważyły nawet najmniejszej różnicy. Początkowo Gryzek myślał, że jego mania prześladowcza tak obecna na codzień w życiu każdego skavena, spowodowała że był przewrażliwiony będąc tak daleko od domu i węszac wszędzie spiski. Jego dubler zaskakiwał, wielokrotnie poważnie raniac przecinika. Coprawda jego lekki brak umiejętności musiał zakończyć się tym że będzie zmuszony do poświęcenia butelek zdrowia z arenowym championem, ale mimo wszystko szczur nie powinien przegrać z ludziem.

Jednak dobrze się stało że Gryzek zachował zdrową Skaveńską paranoję tak daleko od domu. Walka mimo iż początkowo toczyła się po myśli Gryzka, nagle przybrała dziwny obrót. "Gryzek" na arenie nagle zaczął się coraz wolniej poruszać a jego przeciwnik wykorzystując to zatopił w nim ostrze zabijając na miejscu. Gryzek wycofał się głębiej w cień. Widział jak wynoszą 'jego' ciało z areny. Korzystając z nieustającej wrzawy po walce przekradł się po swoje rzeczy. Bięgnąc potem kanałami podmiasta do Skavenblight wiedział już kto stał za tym wszystkim. Mógł to być jedyny szczur który wiedział gdzie Gryzek sie wybiera i który sam go tam wysłał. Szary prorok który był 'przyjacielem' Gryzka jeśli wogóle takie stwierdzenie i relacje występują wśród szczuroludzi. Zdradzł i był pewnien żę mu się udało pozbyć Gryzka ... teraz przyszedł czas na zemstę,a Gryzek zawszę chciał mieć w swojej norze biały dywanik.

Awatar użytkownika
Morrok
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3847
Lokalizacja: Wro

Post autor: Morrok »

jaki bezsens. jak wallenrod wygra tę arenę to w 10 reaktywuję Judasza. Ktos go musi pochlastac :)

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Karol twardo kroczy po zwycięstwo, zobaczymy jak poradzi sobie w następnej walce.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Manfred
Postownik Niepospolity
Posty: 5906
Lokalizacja: Cobra Kai

Post autor: Manfred »

a ja chce blodthristera :?

:wink:

zauważyliście że dużo osób chce swoją postać 'zachować' ;)

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

taaaa chyba w następnej arenie wpiszę że jak kogoś uciapią to ponownie ewentualnie wystąpić będzie mógł jako nieumarły a jeśli nieumarłego ubiją(ożywionego czy pierwotnie zgłoszonego) to w ogóle.

No lords allowed. Jak wiesz Manfredziu. Dlatego biją się herosie w imię balansu. Jak narazie nigdy do końca nie wiadomo kto zwycięży.
1 raz Skaven , 2 razy wampir, 1 exalted tzencha, 1 high elf, 1 wight lord, 1 człowiek...
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
Kokesz
Kretozord
Posty: 1749
Lokalizacja: kolebka cywilizacji

Post autor: Kokesz »

- Oblo! Oblo! Oblo! Kto da w ryj...?! Krzywyryj!!! - do widzów na arenie dochodziły głośne krzyki z przed amfiteatru. Tam Oblo przez kilkanaście minut chłonął swoją sławę i uwielbienie ludzi. "Już niedługo będecie kłiczeć jak prosie, durne ludziki" - pomyślał z szyderczym uśmiechem na gębie.
Morrok pisze:jaki bezsens. jak wallenrod wygra tę arenę to w 10 reaktywuję Judasza. Ktos go musi pochlastac Smile
Tullaris pisze:Karol twardo kroczy po zwycięstwo, zobaczymy jak poradzi sobie w następnej walce.
Już niedługo zakończy się jego nędzna egzystencja. Już niedługo wszyscy będą skandować jedno tylko imię... Oblo Krzywyryj :twisted:

- Ty bi nex! - Oblo zawołał do wychodzącego z amfiteatru Karola.
Ostatnio zmieniony 25 sie 2008, o 09:10 przez Kokesz, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Hmm, Jak karol trafi na drzewko albo na Ogra to może być różnie, ale jak by wygrał to chyba był by pierwszym który dał rae dwie areny, no cóż zobaczmy jak to się wszystko rozwinie.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
KreoL
Mudżahedin
Posty: 264
Lokalizacja: BWT Klika - Gdynia

Post autor: KreoL »

Manfred pisze:zauważyliście że dużo osób chce swoją postać 'zachować' ;)
Gryzek nie wróci już na Arene :P , tylko przecież nie bede zabijał bohatera moich opowiadań.

Awatar użytkownika
Arte
Wodzirej
Posty: 723
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Arte »

Kokesz pisze:
- Ty bi nex! - Oblo zawołał do wychodzącego z amfiteatru Karola.
Karol słysząc to, spokojnie odpowiedział - Tylko nie poplam mi swoją brudną krwią mojego nowego stroju, gdy będę przecinać twoje serce... mały.

W głębi duszy Karol jednak wiedział ze kiedyś i tak nadejdzie jego dzień, ten dzielny mały goblin, mimo ze nie jest jakimś wspaniałym przeciwnikiem, to jednak trzeba na niego uważać.

Arte masz wpierdol od dresów Twisted Evil !
Zabiłes postac członka BWT Evil or Very Mad
odpowiem jak jeden z uzytkowników tego forum :D : jak jestes mniejszy to chodz na solo a jak jestes wiekszy to pozwole ci walowac :D

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Arte pisze:
Kokesz pisze:
- Ty bi nex! - Oblo zawołał do wychodzącego z amfiteatru Karola.
Karol słysząc to, spokojnie odpowiedział - Tylko nie poplam mi swoją brudną krwią mojego nowego stroju, gdy będę przecinać twoje serce... mały.

W głębi duszy Karol jednak wiedział ze kiedyś i tak nadejdzie jego dzień, ten dzielny mały goblin, mimo ze nie jest jakimś wspaniałym przeciwnikiem, to jednak trzeba na niego uważać.
Ooo, może być ciekawa walka, a Karolowi może nie być z tym goblinem tak łatwo.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
tedzio
Masakrator
Posty: 2149
Lokalizacja: Nordland > Gdynia > SNOT

Post autor: tedzio »

Arte pisze:
Arte masz wpierdol od dresów Twisted Evil !
Zabiłes postac członka BWT Evil or Very Mad
odpowiem jak jeden z uzytkowników tego forum :D : jak jestes mniejszy to chodz na solo a jak jestes wiekszy to pozwole ci walowac :D
Raczej mniejszy, ale możemy sie bic ;]

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

Gorbasz był nieco zaskoczony gdy ujrzał górującą nad nim postać ogra która właśnie wtaczała swe cielsko na arenę. Był sporo większy a tym nie mogło się poszczycić wielu przeciwników Gorbasza. Gdyby ten ogr był zielony byłby Bossem i lepiej byłoby się go posłuchać. Ale nie był. Więc nie był na pewno taki dobry. Gorbasz wierzył że bycie orkiem nobilituje. Bycie ogrem już nie bardzo nawet jak był większy.

Forgheg idąc zajadał się wziętą na drogę nogą baranią. Właściwie to już kończył jeść gdy dostał wezwanie do walki. Nie lubił przerywać i marnować jedzenia więc wziął je z sobą. Mała przekąska przed bitką jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Forgheg był pewny siebie jak każdy ogr. W końcu to coś nie było ani grube i do tego ciemnozielone. Ot jak bardzo wychudzonu i chory ogr. Czy to zielone cos mogło być dla niego zagrożeniem?


Gdy nadszedł czas walki Gorbasz ryknął WAAAAAAAGH pędząc z furią na ogra. Forgheg ugryzł ostatniego kęsa i odrzucił ogryzioną kość za siebie. Z maczugą w ręce oczekiwał nadbiegającego orka. Wyprowadził cios pałką która trafiła w głowę Gorbasza. Ork nawet tego nie poczuł bo pieniąc się sam wziął zamach mierząc w wielkie cielsko stojące przed nim. Ogrowi udało się drugą ręką trzymając tarczę odrzucic na bok wielki topór. Przez to ork został znowu zdzielony pałką przez łeb. Teraz Gorbasz już to odczuł i choć łeb miał twardy to odrzuciło go nieco w bok. Zaraz zresztą po kolejnym swoim odrzuconym na bok ciosie oberwał znowu tylko z drugiej strony i głowa poleciała w przeciwnym kierunku. Gorbasz cofnął się i potrząsnął. Doszedwszy do siebie ryknął na nowo atakując Forghega. Teraz wielki topór wbił się we wielkie brzuszysko powodując głośny jęk i wrzask bólu oraz irytacji ogra. Forgheg chwycił orka za szyję i uderzył głową w jego głową. Czarny ork znał tego rodzaju zawody w łupanie się głową ale siła tego ciosu przekraczała wszystko co do tej pory doznał. Po tym ciosie odleciał metr do tyłu. A w jego orczym zercu zakiełkowały pierwsze objawy paniki i niepewności. Mocniej scisnął swój topór gdy ogr zaczął sięzbliżać . Z całej siły przyłożył ogrowi. Ostrze toporzyska znów się zagłębiło głęboko w ciele wielkiego stwora a krew chlusnęła dookoła. Forgheg się zatrzymał bo zostal już dosyc powaznie zraniony. Mimo ran był jeszcze w pełni sprawny i wiedział że to zielone cos nie jest takie słabe na jakiego wygląda. Jednak dlaczego sięcofa i nie atakuje. FFaktycznie od broczącego i trzymającego się za spływającą krwią ranę ogra , ork się oddalał cofając do tyłu. Org usmiechnął się paskudnie. Ruszuł dalej szybkim krokiem. W dwóch susach dopadł przeciwnika chcąc znów mu przyłożyć jednak Gorbasz cofnął się ponownie . Zamszystym półobrotem chlasnął swym toporem i rzucił się do ucieczki. Topór znów zranił ogra głęboko w ramię i Forgheg pobiegła uciekającym. Stęknął boleśnie. Bądź co bądź dotąd jeszcze nie został tak poważnie zraniony. Dobył buteleczki i upił eliksiru zdrowia. Część ran się zabliźniła jednak wiele nadal pozostawało otwartych lecz przynajmniej krwawienie ustało. Gorbasz tymczasem zatrzymał się i odwrócił widząc że ogr go nie goni. Wciąż był niezbyt pewny siebie lecz zdołał opanować panikę. Forgheg ruszył ponownie i teraz Gorbasz starał się być przygotowany. Forgheg tymczasem się rozpędzał pędząc prosto na orka. Dopadł go i uderzył brzuchem tak że Gorbasz poleciał na plecy na piach 3 metry dalej. Ork wymamrotał jakieś przekleństwo podnosząc się natychmiast bo Forgheg znów się zbliżał. Topór uderzył przebijając się przez zbroje i zagłębiając lekko w piersi ogra. Ten parł dalej okładając swą maczugą Gorbasza. Teraz będąc w zwarciu Gorbasz był w swoim żywiole. Z glośnym WAAAAAAAGH zrewanżował się swoim ciosem w głowę ogra. Równie dobrze mógłby uderzyć w scianę. Jakiś skutek jednak to osiągnęło bo Forgheg odstąpił do tyłu. Uderzył za to maczugą trafiając orka w kark. Dało się słychać trzask i zielonoskóry zwalił się na piach. Martwy. Dookoła wybuchł aplauz uznania. Forgheg jednak mimo że cieszył się z chwały z pokonania przeciwnika był ciekaw jak smakują orki. Chwyciwszy ciało za nogę ciągnąc je za sobą zszedł z areny. Był już głodny.
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

No to teraz drzewko wygra i mamy niezłą walkę półfinałową.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

Siostra Agnes czuła przypływ religijnego zapału po porannych modlitwach przed walką. Wiedziała że jej bóg jest z nią i jej młot skruszy tego leśnego demona z którym miała się spotkać. Właśnie takie wynaturzenia miała niszczyć a łowcy czarownic musięli mówić prawdę że te stwory są pewnie demonami Slanesha. Czuła jak jej medalion rzarzy się a ona sama nie może się doczekać by nie połamać swą bronią pomiot chaosu.

Rastiir oblizał się na samą myśl. Po rozerwaniu tej marnej kobiety zakosztuje jej krwi. Jak zawsze gdy ludzie wchodzą do Loren. Tutaj jednak nie było Loren ale rastiir pomyślał że to niewielka różnica dla tej kobiety. I tak będzie martwa wkrótce. W jej oczach widział zawziętość równą jemu własnej. Rastiir zastanowił się jak by wyglądała jako upiór kniei gdyby nią była.

Gdy rozległ się gong do walki Rastiir wyciągnął swe konary-ręce by chlaśnięciem swych szponów powalić Agness. Siostra sigmara w porę zasłoniła się tarczą i z okrzykiem na ustach ’ SIGMAR’ zadała cios swym świętym młotem. Stal wylądowała na drzewistej korze-skórze Rastiira rozpękając ją w jednym miejscu . Rastiir syknęła boleśnie chlaszcząc ponownie raz po raz. Jego ciosy spadały na tarczę lub ześlizgiwały się po zbroi kapłąnki. Ona natomiast metodycznie tłukła młotem w drzewistą skórę ale już nie udało jej się więcej jej rozpęknąć. Rastiir podobnie nie mogła przecić się przez zbroję kobiety. Stal dobrze chroniła jej ciało podobnie jak drzewista skóra jego. Dodatkowo duszki lasu rozpraszały lekko Agness tak że ta nie potrafiła wcelować dokładnie w co wrażliwsze miejsca upiornego Rastiira. Ostatecznie kolejny cios młota wylądował w tym samym miejscu raniąc driadę ponownie. W tym samym czasie szpon przedarł się w końcu przez ochronną zbroję robiąc płytką rankę na biodrze Agnes. Kapłanka nawet je zorientowała się że jej krew też została już wytoczona bo atakowała nieprzerwanie. Tak jak w jej przekonaniu by to zrobił sam Sigmar. Niestety kolejne ciosy trafiały w próżnie mimo że pewnie je zadała. Jakby jakaś niewidzialna siła je odpychała. Raz czy dwa czuła lekkie rozgrzanie jej ikony i za każdym razem czuła że sam jej bóg ochronił ją od kolejnego ciosu. I tak trwała ta walka. Cios za cios. Nieprzerwanie. Wydawać by się mogło żę furia driady słabnie a zawziętość Kapłanki rośnie bo teraz więcej ciosów padało na drzewopodobne stworzenie. Rastiir zasłonił się rękami cofając się. Kapłanka nie ustawała w natarciu. Kilka z gałęzi Rastiira już leżało połamanych. Rastiir nie mógł dopuścić by ta kobieta dłużej go okładała i postanowił przejąć inicjatywe. Z groźnym sykiem rozczapierzył ramiona i począł siec raz po raz. Teraz Agness musiała się cofać zastawiając się tarczą raz po raz. Na jej policzku wykwitła krwawa pręga jak szpon przeciął jej lico. Tarcza przyjmowała silne ciosy drewnianej łapy broniąc właścicielkę całą swoją wytrzymałością. Agnes kucnęła jednocześnie uderzając w nogi. Młot z trzaskiem złamał jedną z kłód-nóg posyłając Rastiira jeszcze nie wiedzącego co się dzieje na piasek. Agnes poszła za ciosem uderzając z wsciekłością i zaciętością w szarpiące się drewniane stworzenie póki to nie przestało się ruszać. Agnes odetchnęła. Tłum wiwatował na jej cześć ale ona wpatrywałą się w ciało jakby czegoś oczekując. Mimo dłuższej chwili uderzyła ją myśl że ciało nie rozwiało się w nicość i dym jak to zwykle dzieje się z demonami…


pary na półfinał

1.Olbo Krzywy Ryj vs Karol Wallenstein
2.Forgheg Bloodsplitter vs Siostra Agnes
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
Artein
Masakrator
Posty: 2284

Post autor: Artein »

Agnes wpatrywała się w ciało demona. Nic się nie działo. Dlaczego demon nie zachowuje się jak demon? Dlaczego nie bolą jej rany a jednak czuje ból? Dlaczego nie może odnaleźć zła które poprzysięgła wytępić? Dlaczego mimo przepełniającej jej ciało mocy Sigmara wygrała z takim trudem?

Chmury stawały się coraz większe.

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Ooo, a to niespodzianka, ale z Ogrem to sobie chyba nie poradzi :roll: .
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Ice-T
Kretozord
Posty: 1620
Lokalizacja: 8 Bila

Post autor: Ice-T »

Widze że rodzi sie nam jakiś Shadow Priest ;) i zaniedługo będzie sie modlić do Khorna muahahahha

Agnes daje rady pomodli sie do Khorna i o światłość umysłu do Tzentcha i zgniecie ogru czaszkę o młot zanim ten zajarzy co sie dzieje ;)

murm sorki ze cie upominam choc sam robie błedy ale na twoim poziomie powinieneś się juz trzymac tego ze Rastirr to facet a nie: raz kobobietka raz chłopaczek żeby opowiadaniom dodać smaczek ;)

ODPOWIEDZ