Aborcje i Eutanazje
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
-
- Masakrator
- Posty: 2297
Re: Aborcje i Eutanazje
Wszystko co legalne, jest dozwolone. Prawnie oczywiście.
-
- Masakrator
- Posty: 2297
Co jest "dobre"?
Wszystko to relatywizm( moim zdaniem), dlatego możemy mówić jedynie, iż "coś" jest "dobre" dla mnie/wg. mnie.
Podobnie ma się sprawa z Eutanazją/Aborcją.
Prawo nie może ulegać naciskom żadnej ze stron, która próbuje narzucić innym swój światopogląd poprzez mechanizmy systemu prawnego.
Wszystko to relatywizm( moim zdaniem), dlatego możemy mówić jedynie, iż "coś" jest "dobre" dla mnie/wg. mnie.
Podobnie ma się sprawa z Eutanazją/Aborcją.
Prawo nie może ulegać naciskom żadnej ze stron, która próbuje narzucić innym swój światopogląd poprzez mechanizmy systemu prawnego.
-
- Masakrator
- Posty: 2297
Każdy ma swoje. Ja to traktuję inaczejNieposzanowanie życia to największe zło, takie jest moje zdanie.
Rozwijając myśl jestem na tak dla aborcji gdy ciąża zagraża życiu matki, a dla eutanazji tak gdy chory jest świadom swych decyzji. W innych wypadkach jestem na nie - oczywiście nikomu nie narzucam takiego toku myślenia. Po prostu bardzo cenię sobie życie.
Żeby nie było, nikogo w sumie nie popieram, ani nie jestem przeciw, ale...
Skoro mówicie o poszanowaniu życia to okej, maci racje, nieposzanowanie to zło, tak? To dajcie człowiekowi, żeby mógł sam zdecydować o swoim losie. Nie decydujcie za niego...
Skoro mówicie o poszanowaniu życia to okej, maci racje, nieposzanowanie to zło, tak? To dajcie człowiekowi, żeby mógł sam zdecydować o swoim losie. Nie decydujcie za niego...
-
- Masakrator
- Posty: 2297
Tylko pytanie jest następujące:
-Od kiedy możemy mówić o dziecku?
Prawo to reguluje odpowiednio.
Poza tym już widzę bandy kleru okupujące szpitale i wyzywające kobiety od "lewackich feministek". I tak, widziałem coś takiego.
Znam też sprawę księdza, który złamał tajemnicę spowiedzi, by donieść o nielegalnej aborcji, o której dowiedział się podczas spowiedzi. Nie powiem, malutką pogardę poczułem do tegoż "sługi bożego".
Dlatego Prawo ma być wolne od naleciałości światopoglądowych.
-Od kiedy możemy mówić o dziecku?
Prawo to reguluje odpowiednio.
Poza tym już widzę bandy kleru okupujące szpitale i wyzywające kobiety od "lewackich feministek". I tak, widziałem coś takiego.
Znam też sprawę księdza, który złamał tajemnicę spowiedzi, by donieść o nielegalnej aborcji, o której dowiedział się podczas spowiedzi. Nie powiem, malutką pogardę poczułem do tegoż "sługi bożego".
Dlatego Prawo ma być wolne od naleciałości światopoglądowych.
-
- Masakrator
- Posty: 2297
Ulega, poprzez nowelizacje. Które również winny być neutralne-światopoglądowo.
A na myśli mam Prawo Pozytywne. Wszak to ono jest fundamentem naszego państwa(wg. mnie).
Swoją drogą, prawo naturalnie jest często wykorzystywane niezwykle "instrumentalnie" przez wielu ludzi, gdyż niekoniecznie:
A więc pudło.
A na myśli mam Prawo Pozytywne. Wszak to ono jest fundamentem naszego państwa(wg. mnie).
Swoją drogą, prawo naturalnie jest często wykorzystywane niezwykle "instrumentalnie" przez wielu ludzi, gdyż niekoniecznie:
jest powszechnie uznawaną normą Ius Naturale.dziecko rozumiane jako potomstwo dwóch osobników gatunku homo sapiens to komórka jajowa + plemnik
A więc pudło.
- Zaklinacz Kostek
- Falubaz
- Posty: 1346
- Lokalizacja: In Stahlgewittern
Prawo nigdy nie było, nie jest i nie będzie wolne od naleciałości światopoglądowych. Poza tym co rozumiesz przez "naleciałości światopoglądowe"? Przecież laickość, której jesteś takim apologetą, jest też światopoglądem.Varinastari pisze:Tylko pytanie jest następujące:
-Od kiedy możemy mówić o dziecku?
Prawo to reguluje odpowiednio.
Poza tym już widzę bandy kleru okupujące szpitale i wyzywające kobiety od "lewackich feministek". I tak, widziałem coś takiego.
Znam też sprawę księdza, który złamał tajemnicę spowiedzi, by donieść o nielegalnej aborcji, o której dowiedział się podczas spowiedzi. Nie powiem, malutką pogardę poczułem do tegoż "sługi bożego".
Dlatego Prawo ma być wolne od naleciałości światopoglądowych.
Co do manifestacji kleru oraz wiernych - mają prawo. Skoro feministki mają możliwość wychodzenia na ulicę z transparentami "moje ciało - mój wybór" to konsekwentnie ludzie z nimi się nie zgadzający mogą manifestować swoje poglądy.
Lest we forget:
-
- Masakrator
- Posty: 2297
Co innego manifestowanie swoich poglądów, co innego wymuszanie lub presje na inne osoby o odmiennym poglądzie.Co do manifestacji kleru oraz wiernych - mają prawo. Skoro feministki mają możliwość wychodzenia na ulicę z transparentami "moje ciało - mój wybór" to konsekwentnie ludzie z nimi się nie zgadzający mogą manifestować swoje poglądy.
Zależy. W pewien sposób neutralność prawa wynika z jego istoty, iż jest ono zazwyczaj kompromisem pomiędzy wieloma światopoglądami.Prawo nigdy nie było, nie jest i nie będzie wolne od naleciałości światopoglądowych. Poza tym co rozumiesz przez "naleciałości światopoglądowe"? Przecież laickość, której jesteś takim apologetą, jest też światopoglądem.
A terminu "naleciałości światopoglądowe" użyłem, mając na myśli proces zdominowania Ius przez jedną opcję światopoglądowo/polityczno/etyczną. Dlatego też takie prawo mogę nazywać neutralnym
Dlatego też opinia ekspertów prawa-pozytywistów winna być głównym czynnikiem determinującym kreację/zmianę Prawa.
PS. Zauważ, iż termin "laickość" rozumiany jest jako "nieingerencja religii na sprawy państwowe". I tak, jest to czynnik wymagany dla istnienia skutecznego Ius. Zwłaszcza w tak drażliwych sprawach jak Aborcja/Eutanazja.
To podobna argumentacja jak: jestem za legalizacją zabójstw, bo ich kryminalizacja to wymuszanie presji na osoby o odmiennym poglądzie na odbieranie ludziom życia, np. seryjnych morderców.Varinastari pisze: Co innego manifestowanie swoich poglądów, co innego wymuszanie lub presje na inne osoby o odmiennym poglądzie.
Laickość może być też rozumiana jako aktywna walka z religią, na przykład zakaz noszenia krzyży czy chust we Francji.PS. Zauważ, iż termin "laickość" rozumiany jest jako "nieingerencja religii na sprawy państwowe". I tak, jest to czynnik wymagany dla istnienia skutecznego Ius. Zwłaszcza w tak drażliwych sprawach jak Aborcja/Eutanazja.
Czasami nie rozumiem lewaków. Jeśli jest tak jak oni chcą = neutralność światopoglądowa. Jeśli nie jest = nietolerancja i wymuszanie.
Ostatnio zmieniony 6 cze 2010, o 21:55 przez Matis99, łącznie zmieniany 1 raz.
- Zaklinacz Kostek
- Falubaz
- Posty: 1346
- Lokalizacja: In Stahlgewittern
Ja wiem, że dla Ciebie KK to czarna mafia, ale manifestacje feministek też są formą wymuszania na rządzie, by zliberalizował prawo aborcyjne. Poza tym każdy rodzaj manifestowania swoich poglądów jest rodzajem "wywierania presji" na stronę z którą się nie zgadza.Varinastari pisze:Co innego manifestowanie swoich poglądów, co innego wymuszanie lub presje na inne osoby o odmiennym poglądzie.Co do manifestacji kleru oraz wiernych - mają prawo. Skoro feministki mają możliwość wychodzenia na ulicę z transparentami "moje ciało - mój wybór" to konsekwentnie ludzie z nimi się nie zgadzający mogą manifestować swoje poglądy.
Mimo kompromisu prawo nadal nigdy nie będzie pozbawione naleciałości światopoglądowych. Nie uciekniesz od tego, że kultura europejska jest obecnie kulturą w ogromnej większości chrześcijańską, zatem ta ostatnia naturalnie dominuje w tworzonym prawie.Varinastari pisze:Zależy. W pewien sposób neutralność prawa wynika z jego istoty, iż jest ono zazwyczaj kompromisem pomiędzy wieloma światopoglądami.Prawo nigdy nie było, nie jest i nie będzie wolne od naleciałości światopoglądowych. Poza tym co rozumiesz przez "naleciałości światopoglądowe"? Przecież laickość, której jesteś takim apologetą, jest też światopoglądem.
A terminu "naleciałości światopoglądowe" użyłem, mając na myśli proces zdominowania Ius przez jedną opcję światopoglądowo/polityczno/etyczną. Dlatego też takie prawo mogę nazywać neutralnym
Dlatego też opinia ekspertów prawa-pozytywistów winna być głównym czynnikiem determinującym kreację/zmianę Prawa.
PS. Zauważ, iż termin "laickość" rozumiany jest jako "nieingerencja religii na sprawy państwowe". I tak, jest to czynnik wymagany dla istnienia skutecznego Ius. Zwłaszcza w tak drażliwych sprawach jak Aborcja/Eutanazja.
Laickość nawet w ten sposób rozumiana jest opcjąświatopoglądowa bo zakłada nie ingerencję ugrupowań religijnych w państwo, a co z a tym idzie staję się ich antagonistą. Zatem dlaczego prawnicy - pozytywiści, którzy reprezentują laickość, mają jako jedyna "naleciałość światopoglądowa" decydować o prawie?
@Mati99: +1.
Lest we forget:
Czyli do godziny 23:59 21 dnia ciąży dziecko człowiekiem nie jest i można je bezkarnie zabić na życzenie, a 1 min później już jest? A czemu nie 10 min wcześniej/później? Co się dzieję przez tę minutę że przez nią dziecko nabywa praw ludzkich? Kto, jakim prawem może decydować kiedy płód już jest człowiekiem a kiedy nie?Arqueek pisze:Tak, pomylilem sie, chodzilo mi oczywiscie o 3 tygodnie, a nie trzy miesiace. Niemniej idea pozostaje ta sama - przez pewien czas aborcja jak najbardziej legalna, pozniej w ekstremalnych przypadkach.Arqueek pisze: Przez pierwsze 3 miesiace (chyba 3? nie pamietam dokladnie) to jest zwykly zbitek komorek, nie czuje, nie wykazuje czynnosci zyciowych, nawet nie przypomina czlowieka.
A masz 100% pewność że będą cierpieć, że ich życie będzie bezwartościowe (co jest już samo w sobie sprzeczne bo każde życie ludzkie ma wartość), czy tylko przewidujesz że tak może być? Czy skazałbyś kogoś na śmierć/dożywocie bo wydaje Ci się że popełnił ten czy tamten czyn bez 100 % pewności?Jasiuuu pisze:Cierpienie nienarodzonych dzieci czy cierpienie narodzonych dzieci? wybór powinien należeć do kobiety.
Mówimy tutaj o pozbawieniu prawa do życia, tego nigdy i w żaden sposób nie da się cofnąć. Kto daje komukolwiek prawo do decydowania o tym czy czyjeś życie będzie "pełnowartościowe" czy nie?
http://azylium.vot.pl - Serwis Społeczności Mordheim
-
- Masakrator
- Posty: 2297
To strzeżenie neutralności państwa( w rozumieniu Francuzów, ja osobiście mam to gdzieś, czy ktoś łazi z kilowym krzyżem na klacie, czy ma wytatuowaną gwiazdę dawida na pośladkach). Ich sprawa, moim zdaniem to przesada.Laickość może być też rozumiana jako aktywna walka z religią, na przykład zakaz noszenia krzyży czy chust we Francji.
A tak nie jest?Czasami nie rozumiem lewaków. Jeśli jest tak jak oni chcą = neutralność światopoglądowa. Jeśli nie jest = nietolerancja i wymuszanie.
Co innego wyrażanie opinii(nawet publicznie), co innego wpadanie na salę zabiegową i nawijanie o "smażeniu się w piekle".Ja wiem, że dla Ciebie KK to czarna mafia, ale manifestacje feministek też są formą wymuszania na rządzie, by zliberalizował prawo aborcyjne. Poza tym każdy rodzaj manifestowania swoich poglądów jest rodzajem "wywierania presji" na stronę z którą się nie zgadza.
We shall see. "Laicyzacja" postępuje. I się nie zatrzymaMimo kompromisu prawo nadal nigdy nie będzie pozbawione naleciałości światopoglądowych. Nie uciekniesz od tego, że kultura europejska jest obecnie kulturą w ogromnej większości chrześcijańską, zatem ta ostatnia naturalnie dominuje w tworzonym prawie.
Nie. Nie trzeba być niczyim wrogiem. Można uszanować wolność innych. To religie wywierają presje na państwa i instytucje takowych.Laickość nawet w ten sposób rozumiana jest opcją światopoglądowa bo zakłada nie ingerencję ugrupowań religijnych w państwo, a co z a tym idzie staję się ich antagonistą.
Bo w tym pojęciu zawiera się gwarant neutralności Szanujący zdanie innych, lecz dystansujący wpływy. W przeciwieństwie do religii.Zatem dlaczego prawnicy - pozytywiści, którzy reprezentują laickość, mają jako jedyna "naleciałość światopoglądowa" decydować o prawie?
- Zaklinacz Kostek
- Falubaz
- Posty: 1346
- Lokalizacja: In Stahlgewittern
Po pierwsze, podajesz jakieś skrajne sytuacje do którego nie podałeś nawe źródła.Varinastari pisze: Co innego wyrażanie opinii(nawet publicznie), co innego wpadanie na salę zabiegową i nawijanie o "smażeniu się w piekle".
Po drugie, czy według Ciebie nazywanie przez feministki ludzi którzy się z nimi nie zgadzają, faszystami jest już w porządku?
Kontrrewolucja jeszcze zmiecie tego laickiego potwora.Varinastari pisze: We shall see. "Laicyzacja" postępuje. I się nie zatrzyma
Varinastari pisze: Nie. Nie trzeba być niczyim wrogiem. Można uszanować wolność innych. To religie wywierają presje na państwa i instytucje takowych.
O, a wyżej wspomniane manifestacje środowisk feministycznych, lewackich czy gejowskich już nie wywierają presji na państwa i jego instytucje? Nie dostrzegasz także pewnej sprzeczności w swoim głoszeniu haseł o poszanowaniu wolności innych, a Twoją skrajną antyreligijnością?
Varinastari pisze: Bo w tym pojęciu zawiera się gwarant neutralności Szanujący zdanie innych, lecz dystansujący wpływy. W przeciwieństwie do religii.
Czy Ty naprawdę nie dostrzegasz tego, że Twoja wizja jest zwykłą utopią? Człowiek nie jest jakąś "tabula rasa". Jest wychowywany przez określony model rodziny, która jest częścią społęczności zanurzonej w kulturze swego narodu. Czy tego chcesz czy nie, w przypadku Polski jest to chrześcijaństwo. Wszystko co go otacza na niego oddziłuje. Nawet nie zgadzając się z jakąśreligią dokonuje wyboru światopoglądowego przez niezgadzanie się z nią. Dlatego neutralność jest mitem, utopią.
Czy według Ciebie tylko religia wywiera nacisk na człowieka? A państwo? Też nie wywiera nacisku i szanuje zdanie innych? No tak, ZSRR zupełnie w swoim laickim istnieniu nie wywierała nacisku na nikogo oraz szanowałą innych ludzi i ich światopoglądy.
Co do szanowania zdania innych - przeczytaj encyklikę "Populorum progressio" a nie piszesz nie poparte niczym teksty.
Znowu dałem się wciągnąć w dyskusję wiedząc, że żyjesz w swoim małym kolorwym świecie. EOT.
P.S Przykład ZSRR był specjalnie dla Szczurzej Juchy, żeby mu się III Rzesza nie przejadła.
Ostatnio zmieniony 6 cze 2010, o 22:33 przez Zaklinacz Kostek, łącznie zmieniany 1 raz.
Lest we forget:
Mylisz się. Laicyzacja nie postępuje, a wręcz się cofa. A może uznasz np. rosnące znaczenie (bynajmniej nie neutralnych czy laickich) społeczności muzułmańskich w Europie czy wzrost znaczenia Chrześcijaństwa w Afryce czy Indiach za jej przykład....