RUM-ors 8 ed Brodacze.
Moderatorzy: Arbiter Elegancji, Rakso_The_Slayer
- Azurix
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3007
- Lokalizacja: Łódź Klub:"Ośmiornica Łódzka" Stowarzyszenie:"Wargaming"
Re: RUM-ors 8 ed Brodacze.
I tak mam dziwne wrażenie, że Hellblaster + Inżynier robią to samo co Organki + Inżynier, a kosztuje 5pkt mniej nawet
Tyle że organki mogą mieć runy.Azurix pisze:I tak mam dziwne wrażenie, że Hellblaster + Inżynier robią to samo co Organki + Inżynier, a kosztuje 5pkt mniej nawet
misha pisze:heh gorzej jak przez taką nędzę stół ci spadnie czy cuś i figurki za tysiaki polecą po podłodze w otchłań płaczu i rozpaczy
- smiejagreg
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7593
Bo mamy tu do czynienia z silną ekipą ciśnieniowców, którzy uważają, że WH można i powinno się traktować jako coś w rodzaju sportu z maksowaniem rozpisek i wyciskaniem , co się tylko da, z armii. Ponadto wg nich armia krasi powinna być najsilniejszą armią, żeby każdemu można było wlepić maskę i tym się cieszyć. Granie przy piwku i w miłym towarzystwie, bez gigusiów sapiących, ostro, bo im się źle kulneło, albo ukradkiem przesuwających łokciem wzgórze - to jest właśnie esencja Warhammera. A robienie sportu i ciśnienia z gry, w której niezwykle dużo zależy od rzutów kostką, czyli losowości, uważam za nieco przesadzone, delikatnie mówiąc. A że zasady kiepskie? Cóż, przy piweczku można sobie wszystkie kiepskie zasady zmienić wg uznania, ale do tego nie można być ciśnieniowcem .Kenpachi pisze:czy wam aż tak zależy na zmiażdzeniu przeciwnika że interesuje was tylko power game? myślałem że są tu ludzie z pasją, którzy lubią sobie nalać piwa do kufla przysiąść nad ładną armią i pograć dla przyjemności z kumplami, ale nie trzeba mieć taką rozpiske żeby przeciwnika zmiażdzyć a jak będzie leżał to jeszcze opluć i poskakać dla pewności, już mnie trochę irytuje te narzekanie na zupełnie wszystko. Dobra skończyłem się żalić możecie już po mnie jeździć
mnie dziwi podejście do kowadła
to jedyny sposób w jaki krasnoludy mogą wydatkować PD, wiec jedna moc zawsze będzie lecieć z 5 kości
a co z resztą kostek? do wyrzucenia....
ciekawi mnie też dlaczego młociarze mają Shieldwall? przecież jako posiadacze dwuręcznej broni nie mają pary save
to jedyny sposób w jaki krasnoludy mogą wydatkować PD, wiec jedna moc zawsze będzie lecieć z 5 kości
a co z resztą kostek? do wyrzucenia....
ciekawi mnie też dlaczego młociarze mają Shieldwall? przecież jako posiadacze dwuręcznej broni nie mają pary save
https://www.youtube.com/watch?v=m3pqEA5AXTE#t=33
posłuchaj tego islamofilu.....
http://www.youtube.com/watch?v=CMEwoGGL6dg
"nie dyskutuj z głupcem, sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem"
posłuchaj tego islamofilu.....
http://www.youtube.com/watch?v=CMEwoGGL6dg
"nie dyskutuj z głupcem, sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem"
Mozesz rzucic wszystkie 3 bound spelle po kolei jak Ci pasuje nie musisz wybierać jednego wiec mysle, ze starczy kostek ; ) Chyba hamki za 1ptk mogą mieć tarcze... Wtedy wybierasz na poczatku combata czym walczysz i jak wybierzesz hw i sh to dziala shieldwall
PD jeszcze mozesz wydawac zeby dispellowac czary remains in play
PD jeszcze mozesz wydawac zeby dispellowac czary remains in play
- Bearded Unclean 'Un
- Kretozord
- Posty: 1506
Jak nie masz zasady umożliwiającej wybór, to bijesz GW.
"Każdy może, prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczanie do krytyki, panie, to nikomu tak nie podoba się. Wiec dlatego z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, zeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie tych naszych, prawda punktów, które stworzymy."
uuu lord/rune smithowie potaniali. i to w sumie o calkiem sporo bo az 20/10.Morog pisze:goły lord 145p thane 65p rune lord 120p rune smiith 60p master engineer 70pMorsereg pisze: znacie koszt lordow i herosow?
a to chcial bym jeszcze jedna informacje od was
powiedzcie mi czy caly czas obowiazuje ta dziwna zasada na slayerach, ze najpierw dodajemy +2S z broni dwurecznej a pozniej zwiekszamy S do T przeciwnika. czy moze teraz najpierw podnosimy S do T a pozniej dodajemy bonus z broni
swoja droga co was martwi w tym, ze tylko w BTB slayerzy oddaja? przeciez ginie zawsze pierwszy szereg a w ich miejsce od razu wchodza nowi. wiec i tak wszyscy ktorzy zgineli oddadza.
DragoMir pisze:Jaka kurna nekromancja? Krasie nie używają magii ogarze! To nie Dragon age!Vallarr pisze:Dopiero zobaczylem date pierwszego posta. Nekromancja krasi to zboczenie
No tak, ale trzeba tym gdzies dojsc by walneli a wystrzelac nie trudno, jak dla mnie nadal sa tylko do fun game nic pozatym, no chyba ze na nowym dexie bedzie jakas fajna synergia i da sie sie tym fajnie pogracMorsereg pisze:swoja droga co was martwi w tym, ze tylko w BTB slayerzy oddaja? przeciez ginie zawsze pierwszy szereg a w ich miejsce od razu wchodza nowi. wiec i tak wszyscy ktorzy zgineli oddadza.
"Poproście ich,żeby się nieco uciszyli.Snorri ma małego kaca,-powiedział Snorri.
W:29\D:4\L16
Tomb Kings
W:1\D:0\L:0
galeria moich Krasi: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=10&t=33906
DwarfsArtur pisze:Człowieku to jest temat, o nowym info o krasiach - czy wszyscy musimy wiedzieć z jakich modeli zrobisz bombera ... jak dal mnie możesz nawet w kupę wsadzić parasolkę do drinków
W:29\D:4\L16
Tomb Kings
W:1\D:0\L:0
galeria moich Krasi: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=10&t=33906
tego nie neguje bo masz racje.
ale to napisalem wzgledem tego, ze wczesniej ludzie byli oburzeni nowa informacja, ze jednak tylko modele w btb ginac beda atakowali.
to chodzi o multi combaty by slayerzy nie mogli oddac w unit, np: z flanki w momencie gdy bije ich oddzial od przodu (bo potencjalnie jest latwiejszy do ubicia)
ale to napisalem wzgledem tego, ze wczesniej ludzie byli oburzeni nowa informacja, ze jednak tylko modele w btb ginac beda atakowali.
to chodzi o multi combaty by slayerzy nie mogli oddac w unit, np: z flanki w momencie gdy bije ich oddzial od przodu (bo potencjalnie jest latwiejszy do ubicia)
DragoMir pisze:Jaka kurna nekromancja? Krasie nie używają magii ogarze! To nie Dragon age!Vallarr pisze:Dopiero zobaczylem date pierwszego posta. Nekromancja krasi to zboczenie
WFB nigdy nie była grą pod względem zasad i mechaniki pisaną pod "turnieje" - co GW już wielokrotnie podkreślało. Dodatkowo zwiększana losowość z edycji na edycję tylko zwiększa aspekt "ciśnieniowy" i zmniejsza "turniejowy". Ale mimo wszystko "turniejowość" sprzyja rozwijaniu się hobby - miło jeśli takowe istnieje. Chwilowo co prawda zasady zmienia się w grach towarzyskich, ale być może kiedyś środowisko graczy zmądrzeje i potraktuje GW jako producenta figurek i fluffu do gry, a zasady rulebookowe i kodeksowe powierzy napisaniu i regularnemu patchowaniu osobie lub zespołowi osób - kompetentnych osób z chęciami jest aż nadto. Wtedy ta "turniejowość" miałaby w końcu jakiś sens po za aspektem turniejowym spotkania towarzyskiego przy grze w bardzo kiepskie i ultra losowe zasady ;P.smiejagreg pisze:Bo mamy tu do czynienia z silną ekipą ciśnieniowców, którzy uważają, że WH można i powinno się traktować jako coś w rodzaju sportu z maksowaniem rozpisek i wyciskaniem , co się tylko da, z armii. Ponadto wg nich armia krasi powinna być najsilniejszą armią, żeby każdemu można było wlepić maskę i tym się cieszyć. Granie przy piwku i w miłym towarzystwie, bez gigusiów sapiących, ostro, bo im się źle kulneło, albo ukradkiem przesuwających łokciem wzgórze - to jest właśnie esencja Warhammera. A robienie sportu i ciśnienia z gry, w której niezwykle dużo zależy od rzutów kostką, czyli losowości, uważam za nieco przesadzone, delikatnie mówiąc. A że zasady kiepskie? Cóż, przy piweczku można sobie wszystkie kiepskie zasady zmienić wg uznania, ale do tego nie można być ciśnieniowcem .Kenpachi pisze:czy wam aż tak zależy na zmiażdzeniu przeciwnika że interesuje was tylko power game? myślałem że są tu ludzie z pasją, którzy lubią sobie nalać piwa do kufla przysiąść nad ładną armią i pograć dla przyjemności z kumplami, ale nie trzeba mieć taką rozpiske żeby przeciwnika zmiażdzyć a jak będzie leżał to jeszcze opluć i poskakać dla pewności, już mnie trochę irytuje te narzekanie na zupełnie wszystko. Dobra skończyłem się żalić możecie już po mnie jeździć
Ostatnio zmieniony 13 lut 2014, o 09:05 przez Kal_Torak, łącznie zmieniany 1 raz.
Mylisz sie. Ja gram krasiami juz chyba z 6 lat i nigdy nie byly topowa armia, gdzies tak bym powiedzial po srodku stawki. Bylo pare rzeczy ktore mnie denerwowaly ale gralo sie calkiem fajnie. Wcale nie chcial bym dostac armii najsilniejszej lub przegietej, chcialbym, zeby byla roznorodna i konkurencyjna. Nie mam cisnienia na wygrywanie wszytkich bitewek i lubie pograc dla fanu... ale zaden to dla mnie fun byc miazdzony przy kazdej bitwie. Dotychczas przegrywalem wiekszosc pojedynkow w Wochem, VC i szczurami (to ostatnie to moja bolaczka, nie armii ;p). Z reszta armii bylo roznie. Teraz spodziewam sie rpzegranych ze wszytkimi armiami, ktore sie nastawia na magie. I tak bede gral... ale podejzewam, ze czeka nas wiecej fustracji.smiejagreg pisze:Bo mamy tu do czynienia z silną ekipą ciśnieniowców, którzy uważają, że WH można i powinno się traktować jako coś w rodzaju sportu z maksowaniem rozpisek i wyciskaniem , co się tylko da, z armii. Ponadto wg nich armia krasi powinna być najsilniejszą armią, żeby każdemu można było wlepić maskę i tym się cieszyć. Granie przy piwku i w miłym towarzystwie, bez gigusiów sapiących, ostro, bo im się źle kulneło, albo ukradkiem przesuwających łokciem wzgórze - to jest właśnie esencja Warhammera. A robienie sportu i ciśnienia z gry, w której niezwykle dużo zależy od rzutów kostką, czyli losowości, uważam za nieco przesadzone, delikatnie mówiąc. A że zasady kiepskie? Cóż, przy piweczku można sobie wszystkie kiepskie zasady zmienić wg uznania, ale do tego nie można być ciśnieniowcem .Kenpachi pisze:czy wam aż tak zależy na zmiażdzeniu przeciwnika że interesuje was tylko power game? myślałem że są tu ludzie z pasją, którzy lubią sobie nalać piwa do kufla przysiąść nad ładną armią i pograć dla przyjemności z kumplami, ale nie trzeba mieć taką rozpiske żeby przeciwnika zmiażdzyć a jak będzie leżał to jeszcze opluć i poskakać dla pewności, już mnie trochę irytuje te narzekanie na zupełnie wszystko. Dobra skończyłem się żalić możecie już po mnie jeździć
A uwierz mi, bardzo daleko mi do cisnieniowca... A GW fakt, traktuje te produkty jako rozrywkowe, a nie turniejowe. Problem ich polega na tym, ze 70% jak nie wiecej procent ich klientow to wlasnie gracze turniejowi, a GW jakos caly czas tego nie dostrzega.... Troche to offtop i zaraz nam te rozwazania Rakso i tak wytnie! ;p
"If its made by a Dwarf, keep it. If its made by a Human, sell it. If its made by an Orc, bin it. If its made by an Elf, burn it !!! " - Perv
www.facebook.com/XIIIKohorta
www.facebook.com/XIIIKohorta
Jest raczej odwrotnie - zdecydowana większość klientów to kolekcjonerzy i malarze (jak przy modelach) oraz domowi gracze. Turniejowi gracze to "odsetek", ale o którym najwięcej słychać, bo są najbardziej aktywni w sieci. Czytałem kiedyś artykuły, w którym pracownicy GW pisali, że targetem ich firmy są właśnie "kolekcjonerzy" i to dla nich jest dedykowany ta gra, albo prędzej te "modele". Najbardziej prestiżowymi i supportowanymi imprezami przez GW są konkursy malarskie. Dalej wyjaśniali, że Warhammer nie był tworzony z myślą o grze turniejowej - zasady i statystyki jednostek to bardziej "smaczek" do całości. Zupełnie inną drogą poszedł Privater Press od WM&H, który od początku pisał zasady pod grę turniejową i pomimo istnienia losowości (ale o dużo mniejszym znaczeniu niż w WFB) celował, aby Warmachina bardziej przypominał szachy (co muszę przyznać im się to udało w 2 edycji). Samo GW oczywiście robi błąd olewając aspekt turniejowy tej gry, bo na dobrych zasadach turniejowych zarobiliby więcej kasy - ale to oznaczałoby "rewolucję" w mechanice ich zasad i potężne ścięcie losowości. Po prostu boją się ryzyka, który za tym idzie. Stąd od strony zasad WFB to bardziej taka wesoła gra z figurkami, przy czym "wesołość" zapewnia "losowość", która w grze towarzyskiej/domowej rzeczywiście jest "wesoła", jak w wesołej losowej grze planszowej, ale już w grze turniejowej "podnosi ciśnienie" i zawsze po skończonej grze istnieją dwie wersje przegranego i zwycięzcy - "ale miałem pecha!" oraz "ale gość miał farta!" ;P. Komentowanie "rzutów kostkami" to 99% gry turniejowej ;P.Filup pisze:A uwierz mi, bardzo daleko mi do cisnieniowca... A GW fakt, traktuje te produkty jako rozrywkowe, a nie turniejowe. Problem ich polega na tym, ze 70% jak nie wiecej procent ich klientow to wlasnie gracze turniejowi, a GW jakos caly czas tego nie dostrzega.... Troche to offtop i zaraz nam te rozwazania Rakso i tak wytnie! ;p
To chyba tłumaczenie i uzasadnianie przed większością społeczności, kiepskich zasad oraz zmiany targetu na dzieci z forsiastymi rodzicami. I to tłumaczenie dość stare. Ja zacząłem zbierać Krasnale pod koniec V edycji. W szóstej zacząłem uczyć się grać i grałem domowo jak i turniejowo. Na początku efekty były marne bo trzeba było mieć łeb jak sklep, miarkę w oku i kątomierz w ręce, ale potem jakoś poszło. Mimo wszystko nie zrażałem się, bo armia broniła się modelami, dla których przecież tą armię wybrałem. (Dla modeli, nie dla zasad!) W tamtych czasach wielokrotnie różni gracze różnych armii powtarzali, że figsy (obecnie przez niektórych zwane pogardliwie krasnalami ogrodowymi) do dwarfów są jednymi z najbardziej charakterystycznych i najładniejszych figsów ze wszystkich armii. W VII były repaki i zmiana części figsów na plastiki (tych które dla mnie były ładne, thundzi, minerzy, maszyny), a ponieważ VII była bardziej kosmetyczna i jakiegoś większego nacisku na zmiany w konfiguracji armii nie było, krasnale dostały trochę większych skrzydeł i grałem dalej i mi się zaczęło grać o wiele lepiej. Miałem fajne figsy, lepsze zasady. W VIII był już problem z figsami, bo repaki (wycofywanie longów), failcast, nacisk na kolejne zakupy, bo duże kloce, a ja jako kolekcjoner figsów plastikowych po prostu nie uznaję, żywiczne tylko w uzasadnionych przypadkach i na pewno nie te failcasty z GW. Owszem grało się fajnie, krasnale dostały skrzydeł. Ale problem z figurkami. Obecnie ta armia dla mnie nie broni się ani zasadami, ani stylistyką modeli, które są dla mnie obleśne i gdybym teraz wybierał armie i rozpoczynał przygodę z młotkiem na 100% nie wybrałbym krasnali. Ponadto surowiec z którego są wykonane jest g...o warty i dla mnie, oraz nie tylko dla mnie nie ma kompletnie wartości kolekcjonerskiej. Krasnalki to nie modele redukcyjne, które się skleja maluje i stawia na półce. Od tego są inne firmy i lepiej wykonane tańsze modele niż pudełeczko 10 ludzików.
- Rakso_The_Slayer
- Postownik Niepospolity
- Posty: 5208
- Lokalizacja: Radom
- Kontakt: