Kocioł jest super. Nie ma szans, by został na coś zmieniony - KB czy dodatkowy atak dają zbyt dużego kopa, by z tego rezygnować. Smok spisuje się bardzo dobrze - zamiana na manticorę (którą rozważałem) nie wchodzi w grę. 6T i 3+ save naprawdę sporo daje, a dodatkowe 5A z S6 pozwala wbić brakującą ranę treemanom czy stegadonom. Hydra blade+potion of strenght to cudowna kombinacja. Nie będę jej na nic zmieniał. Przez jedną turę walimy mocniej niż bloodthirster i większość dużych celów zabijamty w jedną turę. Kusze na DR tez mi się sprawdzały - akurat tyle strzelania, by sprawic miłą niespodziankę i nie wkurzać się, że utopiłem dużo punktów w strzelaniu, które nic nie robi.
Jedynie co do korsarzy mam mieszane uczucia - czasem się przydają, podobnie jak na przykład 10 kuszników, a czasem zupełnie nie. Z drugiej strony, czego oczekiwać po oddziale za 100 pts do trzymania maga. Na razie zostają.
Gwardia oczywiście zostaje - szkoda, że nie mam punktów na oddział 18-21 osobowy, w 15 zbyt szybko giną. COK w takiej konfiguracji sprawdzają się bardzo przyzwoicie. Mniejszy oddział ma wystarczającego kopa, by samodzielnie szarżować na większość lżejszych rzeczy, z kotłem robi naprawdę duzo, a jego ewentualna strata w ogóle nie boli. Natomiast 6 COK ze sztandarem radzi sobie z trudniejszymi przeciwnikami bez pomocy kotła.
Teraz dłuższy raport
Pierwszą bitwę zagrałem z bretką Green Knighta (jakieś 4 duże lance i lord na hipogryfie). To, co nie uciekło z terroru zostało zabite w hth. Miałem 5 oddziałów do odginania szarż, więc niewiele mogło dojśc na własnych warunkach do hth. Gryfa nie miałem jak zabić, ale można było uniemozliwić mu stworzenie wyraźnego zagrożenia. Straciłem hydrę (musiala się poświęcić, by ściągnąć grali na gwardie) i duzych COK, którzy nie potrafili przebić się przez realmów z magiczką, a potem zostali dobici przez gryfa. Nie miałem ich jak ratować, bo działo się to na skraju stołu, ze 30" od innych combatów).
Druga bitwa ze Slaaneshem i lizakami (dwa enginy, bsb, oldblood z blade of realities). Przeciwnik miał ogromnego pecha - lizaki masowo oblewały paniki i terrory. Z kombinowanej szarzy stegadona i klocka kawalerii na smoka nic nie wyszlo, bo COK oblały strach, a sam engine zginął w szarzy. Drugiego engine'a zaszarżowałem i twardo tlukłem przez kilka tur hth, aż skinki z góry zabiły mi smoka - tyle dobrze, że highborn uciekł, a DR zastrzelili rannego stegadona. Obaj bohaterowie zgineli z KB (jeden zabity przez COK, drugi przez hydrę), skinki gonił highborn napędzany pprzez steed of shadows i zrobiło sie 19-1.
Trzecia bitwa z Xetem - 4 RBT, 35 harpii, 3 magiczki, assassin, shades. Dobry pomysł (chyba ze 14 wystawień) - przewystawiał mnie i zaczynał. Ja się kipsko wystawiłem i źle wykonałem ruchy w pierwszej swojej turze. W efekcie nic nie doszło (poza gwardią, która w liczbie 4 zabiła jakiś oddział DR). 20-0 w plecy. Pierwsza porazka z DE na turnieju w karierze

Czwarta z HE Szwentasa. Początek w sumie trochę dziwny - niezbyt sportowo przemilczałem bład przeciwnika (chciał się zastawić orłem przed szarżą hydry na smoka i stwierdził, że sie nie dostawię - niestety nie było za bardzo miejsca by wykonac o zgodnie z zasadami sztuki a Szwentas zapomniał, że monstery nie robia wheeli tylko pivoty, więc nic nie powiedziałem i zaszarżowałem hydrą na smoka). Prince zginął z KB, smok dostał dwie rany od hydry i rozbil sie na gwardii. W sumie było po bitwie 0 jedynie wykurzanie phoenix guard z magami z domku okupione zostało ciężkimi stratami. 18-2
Piąta bitwa z VC czyli jak przegrać wygraną bitwę (przeciwnik miał gwardię, duchy, BK i 2xghule)
W pierwszej turze przeciwnik odsłonił mi gwardię z generałem i wight kingiem z regenką. Zamiast dostawić gwardię do kinga i hydrę do vampira, stwierdziłem, że sama gwardia z KB wystarczy. Na kinga starczyło, na wampira już nie (jakoś przestałem zdawać sobie sprawę z drugiego efektu van helsa i vampir skasował spora ilość gwardii nie dając sobie wbić KB. Smok utknął we wraithach (według wszelkiej statystyki powinien je sypnąć najdalej w drugiej turze hth, a stal tam 4 tury, aż gwardia się skończyła, a kloc grave guard doszarżował do smoka i brutalnie rozbił go na obelisku. COK sypnęli jedne ghule, a przed szarżą na drugie z wampirem zgłupieli. Udało się natomiast sypnąć BK (bez sensu - DR wpadający na bok resztki rycerzy z overruna zabili wszystkich 3). Skasowałem wszystkie śmieci, mnie śmieci zostały i skończyło się na 14-6 w plecy. Gdybym zaszarzował hydrą z KB w wampira (13 A z hatred) bitwa wygladałaby zupełnie inaczej i miałbym spokojnie miejsce w top 10), a tak przeceniłem mozliwości gwardii i skończyło się kiepsko.