Nie wiem czy czytałeś wcześniejsze posty, ale już wcześniej wspominałem, że ta technika nie jest mi obca, tylko nie lubię jej używać, wole tradycyjnie kleić, choć bywa to męczące .vanswirr pisze:A tu nie rozumiem problemu. Wiertareczka, spinacz biurowy, pinujemy i zero kłopotu.
Najbardziej denerwujący do sklejenia model
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Re: Najbardziej denerwujący do sklejenia model
Kolega Raptaparat prawdę mówi. Poza plastikami to ja pinuję praktycznie wszystko. Jak odpadnie ci trzy razy taka łapa z lancą w trakcie klejenia, to pół biedy, poprzeklinasz sobie i finito, ale jak już pomalowana odskoczy razem z płatem farby, to się można naprawdę poważnie wkurzyć.
Mam elektryczną mikro-wiertarko-szlifierkę, ale to gówno jest mega nieprecyzyjne i nadaję się tylko do szlifowania (choć producent twierdzi inaczej). Jaką wiertkę ręczną zatem polecacie Panowie, bo już drugiej elektrycznej nie kupię?
Ja mam tą starszą wiertarkę GW. Te wiertła które dodają do niej są ok, ale potem jak się zużyły dokupywałem od gościa na rynku za 1- 1,5 zł sztuka. Zapinowałem tym już setki figurek (piszę setki bez cienia przesady), od bydlaków typu behemot troll po takie filigranowe rzeczy jak Cynwalijscy Selsymi.
Mnie też nie przypadli do gustu Rycerze na Coldach, ta zbroja jest kretyńska, żeby choć naramienników nie dzielili, tylko resztę. Podczas składania wychodzi tam wielka dziura i trzeba kombinować...
Rozbawiło mnie za to coś innego, składałem Kuszoli, kolejny oddział i z ciekawości zajrzałem do instrukcji. Mają oni taki śmieszny saczek na bełty (bez skojarzeń, chodzi o strzały do kuszy:P) i według instrukcji należy go przykleić do... włóczni
Rozbawiło mnie za to coś innego, składałem Kuszoli, kolejny oddział i z ciekawości zajrzałem do instrukcji. Mają oni taki śmieszny saczek na bełty (bez skojarzeń, chodzi o strzały do kuszy:P) i według instrukcji należy go przykleić do... włóczni
Powiem wam, że może i jestem leszczem, ale Treeman WE to jak dla mnie była rzeź... Znaczy nie tyle sama figurka co dopasowanie jej do lanserskiej podstawki... Mnóstwo gs'u, więcej jeszcze drutu, kleju... A ile nerwór i przekleństw... Miałem juz ochotę go wyj**** przez okno
No i Coldy z 6 ed. to też męka, przez rozszeżanie, zbyt wąskich, nóg.
Zna ktoś jakąś dobrą metodę na rozszeżanie, zwężanie itd., metalowych części figurek?
No i Coldy z 6 ed. to też męka, przez rozszeżanie, zbyt wąskich, nóg.
Zna ktoś jakąś dobrą metodę na rozszeżanie, zwężanie itd., metalowych części figurek?
1.Najgorsza figurka jaką kleiłem to żyros. Zwłaszcza śmigło, takie małe dziurki to jest kosmos. Musiałem użyć lutownicy żeby się trzymało. Ogon też niezbyt pasował do kadłuba.
2.Do arrer boyzów dali mi złe podstawki (proste nacięcie, a nie skośne), przez co nie można było ich ustawić w żaden sposób.
3.Plastikowe BO nie dokładnie pasują do siebie.
2.Do arrer boyzów dali mi złe podstawki (proste nacięcie, a nie skośne), przez co nie można było ich ustawić w żaden sposób.
3.Plastikowe BO nie dokładnie pasują do siebie.
Ja tam nigdy nie uzywam tych szczelinek tylko je zalepiam2.Do arrer boyzów dali mi złe podstawki (proste nacięcie, a nie skośne), przez co nie można było ich ustawić w żaden sposób.
p.s-zeby nie bylo off topu to chaosnicy gamezona ... masakryczna praca z nimi byla .Swego czasu kupilem tez lucznikow TK (gamezon) i lipa jakich malo tzn. duzo fajniejsze modele itp. ale straznie lamliwe itp.
Wracając do tematu denerwujących czynności związanych z lepieniem naszych modeli do kupy, dzisiaj naszły mnie inne refleksje. Cholera, czy ja mam tylko takie złe wrażenie, czy nowe plastiki GW klei się jakoś dziwnie klasycznymi klejami powszechnie dostepnymi w Polsce (kropelka, superglut, czy wikol). Ostatnio jak kleiłem oddział konnych maruderów, to coś klej nie chciał zabardzo chwytać (mimo tego że wszystko miałem oszlifowane na picuś i powinno trzymać idealnie, a tu zonk). Dziś zaczełem sklejać moje 6 edycyjne driady i po ich opiłowaniu miałem podobne sensację. Dla porównania, starych Warriów chaosu, DE itd, chwyta mi już po pierwszym dociśnieciu (dziś sprawdziłem to kolejny raz). Nie chce być skazany na specjalitstyczny klej do modeli, bo wolę kasę wydawać na figurki, ale chyba będe musiał się nad nim porządnie zastanowić. Czy ktoś ma podobne odczucia?
Hmm...kiedy kleję plastik to wszystko raczej jest w porządku. Ale może ostatnio klej robią niedorobiony xP Bo jak chciałem dokleić szamanowi goblińskiemu ręke z lachonem to sie strasznie umęczyłem i w końcu jest sklejona nie tak jak powinna:/ a kiedyś nie miałem z tym samym modelem takiego problemu...używałem super glue.
"Kobieta powinna być na tyle wykształcona, żeby przyciągnąć głupich mężczyzn i na tyle wulgarna, by kusić inteligentnych"
A kleiliście może hellcanona? To jest najciekawiej spasowany model GW jaki w życiu widziałem.
Do pudła powinni dorzucać tak ze 2 cale greenstufu.
Co do klejenia mniejszych metalowych modeli.
Ja używam kleju "super glue" firmy Pattex. Jest gęstrzy od normalnej kropelki czy innego tego typu kleju przec co wypełnia szczeliny i wiąże mocno klejone części.
Skleiłem tym 2 juggery i psiaki z gamezonea. Całkiem mocno trzyma.
Do pudła powinni dorzucać tak ze 2 cale greenstufu.
Co do klejenia mniejszych metalowych modeli.
Ja używam kleju "super glue" firmy Pattex. Jest gęstrzy od normalnej kropelki czy innego tego typu kleju przec co wypełnia szczeliny i wiąże mocno klejone części.
Skleiłem tym 2 juggery i psiaki z gamezonea. Całkiem mocno trzyma.
Gra w warzywniaku uświadomiła mi że zawsze chciałem zostać ogrodnikiem. Taki spokój, można się wyciszyć i bez napinki poturlać kostkami.
KFC-Karl Franz Chicken
KFC-Karl Franz Chicken
Właśnie tego kleju używałem Reyki do moich plastików, co ciekawe rzeczywiście metale to cholerstwo łapie bardzo szybko. Może po prostu trafiłem na jakąś dziwną serię tego kleju.
Hellcannona jeszcze nie mam, ale wiem o co ci chodzi, aż za bardzo. Kolega, który był szcześliwym jego posiadaczem, użył na niego spory kawał druta i resztę wykończył poxiliną, bo stwierdził, że szkoda mu greenstufu, na takie coś i przyznam efekt był ciekawy. Niestety po tym jak go skleił puścił go na allegro, bo wtedy akurat wyszły nowe VC i postanowił zmienić armię (lecz mi s@#@$$l nie chciał go sprzedać, wiec teraz jak będzie większy przypływ gotówki, to kupie sobie nowy, lub też zabawię się w konwersję z zwykłch krasi).
Hellcannona jeszcze nie mam, ale wiem o co ci chodzi, aż za bardzo. Kolega, który był szcześliwym jego posiadaczem, użył na niego spory kawał druta i resztę wykończył poxiliną, bo stwierdził, że szkoda mu greenstufu, na takie coś i przyznam efekt był ciekawy. Niestety po tym jak go skleił puścił go na allegro, bo wtedy akurat wyszły nowe VC i postanowił zmienić armię (lecz mi s@#@$$l nie chciał go sprzedać, wiec teraz jak będzie większy przypływ gotówki, to kupie sobie nowy, lub też zabawię się w konwersję z zwykłch krasi).
skaveński dzwoniek jest dosyć wkurzający... kropelka jest ok, ten pattex też al po jakimś czasie wszystko się rozkleja dlatego bez pinowania ani rusz... co do klejenia plastików to polecam klej 'contacta' to jedyny chyba klej którym można kleić plastiki bez pinowania... wykorzystujący dość ciekawą technikę łączenia dwóch powierzchni...
Do plastiku zawsze używałem kleju "chematic" i nigdy nie miałem żadnych problemów. Klej kosztuje 2 zł do kupienia chyba w każdym sklepie bitewniakowym. Działa podobnie jak "contacta".
Ps: Najgorzej sklejało mi się carnosaura. Bez pinów nie dało rady.
Ps: Najgorzej sklejało mi się carnosaura. Bez pinów nie dało rady.
Najgorsze do sklejania to chyba 100 calnratów i 100 slavów a tak to miałem duży problem z przyklejeniem ogonów...