Życiorys gracza WE.

Wood Elves

Moderator: Gremlin

ODPOWIEDZ
zaborek
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 162
Lokalizacja: Piła/Warszawa/VA Beach

Re: Życiorys gracza WE.

Post autor: zaborek »

Witam

co prawda podobny watek "prezentacyjny" juz kiedys był w innym miejscu ale tez dorzuce tutaj co nieco od siebie :)

Imię i nazwisko (nie ma powodu sie wstydzic czy ukrywac 8) ): Maciek Zaborowski, chociaz ci, ktorzy mnie znaja/pamietaja, zapewne bardziej kojaza ksywke zaborax albo zaborek :)

Skąd: urodzony w Pile (niegdys miasto wojewodzkie, niecale 100km na polnoc od Poznania i niecale 90km na zachod od Bydgoszczy, jesli by na mapie szukac 8) ). No i chyba jestem tutaj najbardziej zdrewnialym z lesniakow, bo mi na poczatku tego roku juz 37 wiosen stuknelo :lol2: Od zakonczenia szkoly sredniej, z powodu dalszej edukacji i potem pracy, mieszkam juz w Wa-wie. Chociaz od 2 lat i jeszcze przynajmniej przez nastepny rok, mieszkam z powodow sluzbowych za Wielka Woda u nowego wielkiego brata, w Virginia Beach.

Historia WHFB: coz... przygode z WFB zaczalem od kiedy w starej Fantastyce pokazal sie artykol o tym hobby, czyli gdzies na poczatku lat '80 ubieglego wieku (wow... jak to brzmi :lol2: a jakim leciwym mozna sie przy tym poczuc :lol2: :lol2: :lol2: ). Na poczatku bylo to jedynie kilkanascie figurek krasnoludow i orkow/goblinow (1 i 2 edycja WFB, pomimo „mass combat” w nazwie byly dalekie od hordy 8) ). Wtedy jeszcze lesne elfiatka byly w powijakach (mialem jedynie jedna figurke wardancera) i dopiero w 1998, a moze rok wczesniej, zacząłem zbierac lesny lud. Wahalem się miedzy kilkoma armiami, przeczytawszy uprzednio podręczniki wszystkich. Kiedy zdecydowałem się na lesniaki (były wtedy jedna z najmniej popularnych armii i większość powergamerow twierdzila, ze „tym się nie da grac, a już na pewno nie wygrywac!”), to glownie ze względu na „klimat” i może troche z przekory i checi sprawdzenia, czy tym rzeczywiście nie da się wygrywac 8) No i tak mi do dzisiaj zostalo, ze pozostaje wierny Athel Loren, chociaż na przestrzeni lat przybylo mi tez troche krasnoludow chaosnych, jaszczurek, demonow (ale tylko Tzeentcha 8) ), a ostatnio okazyjnie tez tych zwykłych krasnoludow i orkasow/gobosow. Jednak z tych pozostałych armii korzystałem na „powazniej” jedynie kilka razy z ChD i Lizardow i sluza mi one wszystkie bardziej do prezentacji i ewentualnie „na dobry poczatek” dla moich pociech, jak już dorosna :)

Inne hobby: zaczynajac od tematu „grania”, moge z czystym sumieniem powiedziec, ze jestem maniakiem grania, w wielu postaciach 8) Grywam w niemal wszystkie bitewniaki/gry figurkowe GW, z czego poza WFB najwieksza sympatia darze Warmaster’a i Battlefleet Gothic. Te dwie gry czesto nawet z WFB rywalizowaly o palme pierwszenstwa. Ponadto zbieram rozne gry/systemy bitewne i „troche” MtG (sporo tego sie przez lata nazbieralo, nad czym moja piekniejsza polowa zaczyna ubolewac, z powodu zajmowanego miejsca 8) ), szczegolnie planszowki, szczegolnie fantasy/historyczne/strategiczne/taktyczne oraz inne przyspazajace dobrej zabawy w rodzinnym albo innym zacnym gronie :) Oczywiscie sa tez inne zamilowania. Dosyc typowe to II wojna swiatowa (szczegolnie walki na Pacyfiku oraz niemiecka mysl techniczna i „technika” w II wojnie, szczegolnie w kwestii broni pancernej i sposobow jej uzywania). Ponadto historia wojskowosci i wojen czasow antycznych. A z bardziej przyziemnych rzeczy to paleoastronautyka, siatkowka i niegdys wedkarstwo. Swojego czasu zjezdzilem tez sporo Polski na rowerze 8) Jesli chodzi o ksiazki (beletrystyke), to bezkonkurencyjnie Tolkien i Martin (The Song of Ice & Fire). Kiedys tez Piekara i Sapkowski (dopoki komercja gory nie wziela…).

A tak z poza tym to szczesliwy maz i ojciec (już nie mogacy sie doczekac, kiedy z wlasnymi dziecmi pokulam kostkami!), a takze zolnierz zawodowy od… blisko 17 lat.
Seek honour as you act
and you will know no fear

ODPOWIEDZ