
Moja humorystyczna twórczość krasiowa (pesymistyczna) :P
Moderatorzy: Arbiter Elegancji, Rakso_The_Slayer
Hehe fajniutko. Pamela młody jest to trzeba mu wybaczyć aczkolwiek chyba pozostanie mu podzielić los wygnanca - slayera
aby odkupić obraze tak wspaniałej nacji 
Ja bardziej wychwalająco z okazji podjecia decyzji że jednak swoich krasków nie sprzedam - a dodatkowa w nastepny weekend domaluję jeszcze minerów
(jakkolwiek dziwne jest trzymanie HE i Krasków w 1 witrynce
)
Odwaga
Dwudziestu ich było, i stali dzielnie
przyjmując tarczami, moce piekielne
Książę Przyjemności, zgotował koszmar ten
wybierając pięciu jeźdźców, by spełnili sen
wręczył im w darze sztandar przedziwny
jakże się mylił, jakże naiwny
wierzył że siłą złamie, twardych synów gór
lecz niewzruszenie stał krasnoludzki mur
zbawienny metal - gromril sie wie
ukratkiem spojrzenia na BSB
topnieja szeregi, łamia sie tarcze
lecz krasnoludy odwaznie, uparcie
stoją i walczą o swoje zażarcie
aż tu nadchodzi odsiecz zbawienna
dzieci chaosu dosiega ręka
zasadą talionu głowa za głowę
dłogobrodzi toruja swą droge
I wysłannicy Księcia Przyjemności
wrócili skad przyszli - do mrocznosci
Co by nie było krasnolud da rade
a jego siła ... tkwi w ODWADZE!
Tak troche na szybko
Pozdro


Ja bardziej wychwalająco z okazji podjecia decyzji że jednak swoich krasków nie sprzedam - a dodatkowa w nastepny weekend domaluję jeszcze minerów


Odwaga
Dwudziestu ich było, i stali dzielnie
przyjmując tarczami, moce piekielne
Książę Przyjemności, zgotował koszmar ten
wybierając pięciu jeźdźców, by spełnili sen
wręczył im w darze sztandar przedziwny
jakże się mylił, jakże naiwny
wierzył że siłą złamie, twardych synów gór
lecz niewzruszenie stał krasnoludzki mur
zbawienny metal - gromril sie wie
ukratkiem spojrzenia na BSB
topnieja szeregi, łamia sie tarcze
lecz krasnoludy odwaznie, uparcie
stoją i walczą o swoje zażarcie
aż tu nadchodzi odsiecz zbawienna
dzieci chaosu dosiega ręka
zasadą talionu głowa za głowę
dłogobrodzi toruja swą droge
I wysłannicy Księcia Przyjemności
wrócili skad przyszli - do mrocznosci
Co by nie było krasnolud da rade
a jego siła ... tkwi w ODWADZE!
Tak troche na szybko

Pozdro
Ja chociaż nie gram ani krasnalami ani elfami wymyśliłem coś specjalnie dla was - wierszyk o mobliności elfów i wrażliwości krasnoludów na ciosy:
Bitwa trwała dnie już i noce,
a choć im większe elfów magii moce,
tym mocniej uderza młot o kowadło.
Z każdym uderzeniem więcej elfów padło,
przebić nie mogą ni orłów ni magii.
Wszyscy już na duchu upadli.
Dostać nie podobna potężnego runelorda
Cieszy się tylko jego owłosiona morda
Gdy nagle zebrał się jeden oddział dokoła
Szeptali, szeptali nagle czempion woła:
„Dalej na młociarzy, dalej do kowadła!”
I wszyscy ruszyli gdy komenda padła.
Skoczyli do góry i biegiem po hełmach,
wnet zobaczyli jak ich plan się spełnia
Dopadli runelorda i choć walczył dzielnie
Osamotnionego usiekli bezczelnie
A żaden krasnolud, mężny jak się zowie
nawet nie poczuł, że coś mu przedreptało po głowie.

Bitwa trwała dnie już i noce,
a choć im większe elfów magii moce,
tym mocniej uderza młot o kowadło.
Z każdym uderzeniem więcej elfów padło,
przebić nie mogą ni orłów ni magii.
Wszyscy już na duchu upadli.
Dostać nie podobna potężnego runelorda
Cieszy się tylko jego owłosiona morda
Gdy nagle zebrał się jeden oddział dokoła
Szeptali, szeptali nagle czempion woła:
„Dalej na młociarzy, dalej do kowadła!”
I wszyscy ruszyli gdy komenda padła.
Skoczyli do góry i biegiem po hełmach,
wnet zobaczyli jak ich plan się spełnia
Dopadli runelorda i choć walczył dzielnie
Osamotnionego usiekli bezczelnie
A żaden krasnolud, mężny jak się zowie
nawet nie poczuł, że coś mu przedreptało po głowie.

Może coś orczego ?
"Animozja"
Kilku boyzów na piwo się zebrało.
Wokół ogniska miejsca siedzące pozajmowało.
I wszystko było by dobrze, gdyby nie mały problem.
Piwa zamało było, toteż zaraz krwi kilku orką ubyło.
Gdy kłótni mieli dosyć, zdecydowali na wojnę skoczyć.
Następnego dnia, wypiwszy "do dna" z żalem stwierdzili że już niemają siły.
Więc dnia drugiego Grimgor dzgnął black orków chorążego.
Wrzawa powstała, połowa black orków następnego świtu nie zaznała.
Długo jeszcze na wojnę wyruszyć nie mogli, bo oblewali testy animozji.
A gdy ruszyli, kraśnie z zaskoczenia orki zastrzeliły.
hmm to się wogle rymuje ? chyba tak...
"Animozja"
Kilku boyzów na piwo się zebrało.
Wokół ogniska miejsca siedzące pozajmowało.
I wszystko było by dobrze, gdyby nie mały problem.
Piwa zamało było, toteż zaraz krwi kilku orką ubyło.
Gdy kłótni mieli dosyć, zdecydowali na wojnę skoczyć.
Następnego dnia, wypiwszy "do dna" z żalem stwierdzili że już niemają siły.
Więc dnia drugiego Grimgor dzgnął black orków chorążego.
Wrzawa powstała, połowa black orków następnego świtu nie zaznała.
Długo jeszcze na wojnę wyruszyć nie mogli, bo oblewali testy animozji.
A gdy ruszyli, kraśnie z zaskoczenia orki zastrzeliły.
hmm to się wogle rymuje ? chyba tak...
Fajny temat ,niektóre teksty świetne
To teraz ja
Organki
Z razu jednego
Widząc dwadzieścia elfickich szeregów
Król zaklną
„Już ja im pokażę!
Wytoczyć wielkie organki każę”
Wrogowie bardzo się strwożyli
Po chwili w mokrych majtkach byli
Działo zaświszczało oraz zadymiło
Lecz żaden elf nie padł bo sie rozkurwiło .
Zawsze dobija mnie gdy w pierwszej turze organki wybuchają, nie jest to tak straszne jak wybuch kowadłą ale i tak boli. Nikt nie lubi oddawać przeciwnikowi punkty.
To teraz ja

Organki
Z razu jednego
Widząc dwadzieścia elfickich szeregów
Król zaklną
„Już ja im pokażę!
Wytoczyć wielkie organki każę”
Wrogowie bardzo się strwożyli
Po chwili w mokrych majtkach byli
Działo zaświszczało oraz zadymiło
Lecz żaden elf nie padł bo sie rozkurwiło .
Zawsze dobija mnie gdy w pierwszej turze organki wybuchają, nie jest to tak straszne jak wybuch kowadłą ale i tak boli. Nikt nie lubi oddawać przeciwnikowi punkty.
Ostatnio zmieniony 16 paź 2007, o 22:21 przez Remus, łącznie zmieniany 1 raz.
Masz rację, chciałem to jakoś inaczej napisać ale nic mi do głowy nie przyszło. Już poprawiłem, dzięki.Gogol pisze:Do tego rym bym troche poprawił
Działo zaświszczało oraz zadymiło
Lecz żaden elf nie padł bo sie rozkurwiło
Fallen-to żal płynący z krasnoludzkich serc, by pamięć o krzywdach nigdy niewygasła, by móc je pomścić po stokroć

Takie cos ułożyłem jeszcze w 6 edycji
FLAME
Palcie się driady - chodzące krzaki
Palcie się elfy, ludzie, lizaki
Płońcie skaveny ! W mękach zdychajcie !
Palcie się orki ! I uciekajcie !
Płoną szamani, princi, warbossy
Pali się skóra, palą się włosy
Niech flama ogień oczyszczenia
Losy tej bitwy na zawsze zmienia !
FLAME
Palcie się driady - chodzące krzaki
Palcie się elfy, ludzie, lizaki
Płońcie skaveny ! W mękach zdychajcie !
Palcie się orki ! I uciekajcie !
Płoną szamani, princi, warbossy
Pali się skóra, palą się włosy
Niech flama ogień oczyszczenia
Losy tej bitwy na zawsze zmienia !
- marcus_cheater
- Oszukista
- Posty: 838
- Lokalizacja: Karak Drazh
Zajefajne wierszyki...
Oby tak dalej Panowie, to będzie się mówiło o potomkach Mickiewicza... 


- marcus_cheater
- Oszukista
- Posty: 838
- Lokalizacja: Karak Drazh
„Bitwa stu dział”
Im strzelać nakazano, podeszli pod działo
I w jednej chwili sto armat zagrzmiało...
Już zbliża się horda, zielone pomioty,
Lecz na nich czekają niezłomnych obrońców młoty...
Dumne krasnoludy, z podniesioną głową
Stoją w milczeniu i patrzą na swych odwiecznych wrogów...
Każdy trzyma w dłoni młot, topór- rodowe oręże,
Których żaden ork ni goblin nie będzie nigdy dzierżył.
Obok w szeregu stoją z nimi proste imperialne ludy,
Równie głodne krwi hordy jak stare krasnoludy.
Błyszczą w słońcu zbroje zdeterminowanych obrońców
Z heroiczną odwagą broniących okopanych szańców.
Wokół rozlega się grzmot najprzedniejszych muszkietów,
Wspomagających działa w trzaskaniu kruchych szkieletów.
Padają gęsto trupy- Gorka i Morka sługusy,
A obrońcy trwają dzielnie wznosząc modły w niebiosy.
Wzywają Valhayie, Sigmara, Grungniego
Prosząc o siłę i pomoc do niszczenia złego.
Ich modlitwy głębokie wydają dźwięk głuchy,
Wszystkim wokoło dodając otuchy.
Mistrz run uderza swym młotem w kowadło zagłady,
Nie zbliży się doń nikt, kto nie szuka zwady...
W górę lecą iskry, trafiają w dzikie hordy,
Ogień spopiela trolli i orków paskudne mordy.
Zieloni ponawiają szarże w dzikim szale,
Lecz ludzie z krasnoludami stoją w szeregach wytrwale.
Kto zbliży się do obrońców niewzuszonych atakami,
Więcej nie zobaczy tego świata oczami...
Już nieraz w swym krótkim życiu widziałem,
Garstkę tych twardych wojów walczącą z hordy nawałem.
W tych starciach niezwykle krwawych, bo za dawne urazy
Przymierze odnosiło zwycięstwo wiele, wiele razy...
Tak i tym razem szala na ich stronę się przechyla zwycięstwa,
Lecz koniec bitwy wciąż daleki, jest czas na okazanie męstwa...
Plugawe ścierwo sprowadza nowe zastępy na pole,
Roją się wkoło: czarne orki, squiggi, giganty i trolle.
Mimo wszystko działa strzelają niewzruszenie,
Czyniąc z żyć wrażych przemijające w nieskończoności cienie.
Luf huk ciągły, straszny, głośny, nieprzerwany,
Na każdego wroga ciele uczynił już rany.
A ściana tarcz stoi nadal groźna i dumna,
Chociaż w pierwszym szeregu walka trwa szumna.
Niczym Spartiaci w górskim wąwozie trwali,
Tak i teraz krasnoludy z pomocą księżycowej stali.
Wiąże ich przysięga pomszczenia dawnych zniewag,
Które nigdy nie zapomniane, będą widnieć w księgach.
Ludzie także mają porachunki z zielonymi pyskami,
Pamiętając o zniszczeniach między miastami i wsiami...
Z okrzykiem „Za Sigmara i Grimnira!” padają ciosy,
W odpowiedzi „Morku ratuj!!!” – goblińskie słychać głosy...
Lecz te bez niczyjej odpowiedzi pozostają,
A trupy na ziemię coraz gęściej padają...
Niewiele czasu pozostało zielonym do życia,
Dla krasnoludów i ludzi przyjdzie kolej do picia.
Bitwa coraz szybciej zbliża się do końca,
Na polu nie pozostanie nikt do zachodu Słońca...
Ogień z dział już powoli przycicha i przygasa,
Bo pole walki opuściła już jedna rasa...
Pozostali ci, co w obronie honoru walczyli
I tym razem za swoje męstwo zwyciężyli.
Tak oto kolejna karta historii zapisana,
W Wielkiej Księdze uraza następna zmazana...
Chwała o zwycięzcach w tym poemacie spisana,
Przy niejednym jeszcze piwie zostanie wspomniana...
Trochę się z tym męczyłem, ale wiem, że było warto...
Czekam na komentarze...
Im strzelać nakazano, podeszli pod działo
I w jednej chwili sto armat zagrzmiało...
Już zbliża się horda, zielone pomioty,
Lecz na nich czekają niezłomnych obrońców młoty...
Dumne krasnoludy, z podniesioną głową
Stoją w milczeniu i patrzą na swych odwiecznych wrogów...
Każdy trzyma w dłoni młot, topór- rodowe oręże,
Których żaden ork ni goblin nie będzie nigdy dzierżył.
Obok w szeregu stoją z nimi proste imperialne ludy,
Równie głodne krwi hordy jak stare krasnoludy.
Błyszczą w słońcu zbroje zdeterminowanych obrońców
Z heroiczną odwagą broniących okopanych szańców.
Wokół rozlega się grzmot najprzedniejszych muszkietów,
Wspomagających działa w trzaskaniu kruchych szkieletów.
Padają gęsto trupy- Gorka i Morka sługusy,
A obrońcy trwają dzielnie wznosząc modły w niebiosy.
Wzywają Valhayie, Sigmara, Grungniego
Prosząc o siłę i pomoc do niszczenia złego.
Ich modlitwy głębokie wydają dźwięk głuchy,
Wszystkim wokoło dodając otuchy.
Mistrz run uderza swym młotem w kowadło zagłady,
Nie zbliży się doń nikt, kto nie szuka zwady...
W górę lecą iskry, trafiają w dzikie hordy,
Ogień spopiela trolli i orków paskudne mordy.
Zieloni ponawiają szarże w dzikim szale,
Lecz ludzie z krasnoludami stoją w szeregach wytrwale.
Kto zbliży się do obrońców niewzuszonych atakami,
Więcej nie zobaczy tego świata oczami...
Już nieraz w swym krótkim życiu widziałem,
Garstkę tych twardych wojów walczącą z hordy nawałem.
W tych starciach niezwykle krwawych, bo za dawne urazy
Przymierze odnosiło zwycięstwo wiele, wiele razy...
Tak i tym razem szala na ich stronę się przechyla zwycięstwa,
Lecz koniec bitwy wciąż daleki, jest czas na okazanie męstwa...
Plugawe ścierwo sprowadza nowe zastępy na pole,
Roją się wkoło: czarne orki, squiggi, giganty i trolle.
Mimo wszystko działa strzelają niewzruszenie,
Czyniąc z żyć wrażych przemijające w nieskończoności cienie.
Luf huk ciągły, straszny, głośny, nieprzerwany,
Na każdego wroga ciele uczynił już rany.
A ściana tarcz stoi nadal groźna i dumna,
Chociaż w pierwszym szeregu walka trwa szumna.
Niczym Spartiaci w górskim wąwozie trwali,
Tak i teraz krasnoludy z pomocą księżycowej stali.
Wiąże ich przysięga pomszczenia dawnych zniewag,
Które nigdy nie zapomniane, będą widnieć w księgach.
Ludzie także mają porachunki z zielonymi pyskami,
Pamiętając o zniszczeniach między miastami i wsiami...
Z okrzykiem „Za Sigmara i Grimnira!” padają ciosy,
W odpowiedzi „Morku ratuj!!!” – goblińskie słychać głosy...
Lecz te bez niczyjej odpowiedzi pozostają,
A trupy na ziemię coraz gęściej padają...
Niewiele czasu pozostało zielonym do życia,
Dla krasnoludów i ludzi przyjdzie kolej do picia.
Bitwa coraz szybciej zbliża się do końca,
Na polu nie pozostanie nikt do zachodu Słońca...
Ogień z dział już powoli przycicha i przygasa,
Bo pole walki opuściła już jedna rasa...
Pozostali ci, co w obronie honoru walczyli
I tym razem za swoje męstwo zwyciężyli.
Tak oto kolejna karta historii zapisana,
W Wielkiej Księdze uraza następna zmazana...
Chwała o zwycięzcach w tym poemacie spisana,
Przy niejednym jeszcze piwie zostanie wspomniana...
Trochę się z tym męczyłem, ale wiem, że było warto...

- Beldrin Durgnisson
- Mudżahedin
- Posty: 275
- Lokalizacja: Warszawa
powiem ci ze calkiem fajne
niektore linijki mi niepasuja ale tak ogolnie to bajero
no i długasne strasznie, musiales nad tym troche siedziec... 



- marcus_cheater
- Oszukista
- Posty: 838
- Lokalizacja: Karak Drazh
Zabrało mi to kilka wieczorów, ale jestem zadowolony z całego efektu...
A co do tych kilku zwrotek, to macie rację, ale nic innego mi do głowy nie przychodziło...


Kozaczek z ciebie... nie dość, że długie to i jeszcze sie wszystko trzyma całości...

PS: mi by się nie chciało...
PS 2: Nie masz co robić byś coś pomalował a nie...



Blog o malowanych przeze mnie figurkach. http://celedorverminhorde.blogspot.com/
- marcus_cheater
- Oszukista
- Posty: 838
- Lokalizacja: Karak Drazh
Starałem się żeby było spójne...;-)8)
P.S.: Mi też normalnie by się nie chciało, ale inni mnie zainspirowali...
Dzięki wszystkim za to...
P.S.2: Teraz krótkie dni, a szkoła mi wszystko zabiera... A w nocy nie lubię malować, bo kolory są jakieś takie nienaturalne...
P.S.: Mi też normalnie by się nie chciało, ale inni mnie zainspirowali...


P.S.2: Teraz krótkie dni, a szkoła mi wszystko zabiera... A w nocy nie lubię malować, bo kolory są jakieś takie nienaturalne...