Got - spoiler alert
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Re: Got - spoiler alert
Mi się całkiem przyjemnie oglądało ten odcinek (pomijając brak taktyki w obronie, przy czym można na to przymknąć oko) ale...
No właśnie to ale mi psuje cały klimat tego świata i liczę na to, że w książkach (o ile powstaną będzie wszystko inaczej rozwiązane).
Powstało mnóstwo pytań bez odpowiedzi - przede wszystkim kim był Night King, jaki był jego cel, czego tak naprawdę chciał od Brana (a przy okazji co Bran robił przez większość bitwy za pomocą kruków), co jest na północy skąd przybyli umarli. Mam wrażenie, że ten temat został tak jakoś bez sensu rozwiązany - zupełnie jakby nie było na niego pomysłu. Pozostaje tutaj straszny niedosyt, bo nie chcę mi się wierzyć, że NK po prostu szukał zemsty na dzieciach lasu i wszystkich z nim związanych (tym bardziej, bez sensu skoro został stworzony by je chronić przed ludźmi).
Tak samo wątek Mellisandre - tutaj również nie wiadomo kim była, po co pojawiła się w Westeros i co ją łączyło z NK.
Liczyłem też, że Lyanna Mormont zamieni się w niedźwiedzice (z tego co pamiętam z książek to miała taką możliwość), a otrzymałem jej bezsensowną śmierć. Tym gorzej, że w serialu chyba całkowicie wygasł ród Mormontów (chyba, że gdzieś jakiś tam kuzyn się uchował).
Odcinek fajnie zrealizowany, niemniej jednak strasznie spłycono to wszystko co było w książkach (lub będzie, bo mam taką nadzieję).
No właśnie to ale mi psuje cały klimat tego świata i liczę na to, że w książkach (o ile powstaną będzie wszystko inaczej rozwiązane).
Powstało mnóstwo pytań bez odpowiedzi - przede wszystkim kim był Night King, jaki był jego cel, czego tak naprawdę chciał od Brana (a przy okazji co Bran robił przez większość bitwy za pomocą kruków), co jest na północy skąd przybyli umarli. Mam wrażenie, że ten temat został tak jakoś bez sensu rozwiązany - zupełnie jakby nie było na niego pomysłu. Pozostaje tutaj straszny niedosyt, bo nie chcę mi się wierzyć, że NK po prostu szukał zemsty na dzieciach lasu i wszystkich z nim związanych (tym bardziej, bez sensu skoro został stworzony by je chronić przed ludźmi).
Tak samo wątek Mellisandre - tutaj również nie wiadomo kim była, po co pojawiła się w Westeros i co ją łączyło z NK.
Liczyłem też, że Lyanna Mormont zamieni się w niedźwiedzice (z tego co pamiętam z książek to miała taką możliwość), a otrzymałem jej bezsensowną śmierć. Tym gorzej, że w serialu chyba całkowicie wygasł ród Mormontów (chyba, że gdzieś jakiś tam kuzyn się uchował).
Odcinek fajnie zrealizowany, niemniej jednak strasznie spłycono to wszystko co było w książkach (lub będzie, bo mam taką nadzieję).
Ciężko by było porządną bitwę ze zwrotami akcji rozwalić na 2-3 odcinki, dlatego tak zasadzili to w jeden i musiało się to rozwiązać.
1. Gotrakowie...niby lekka kawa, ale do tej pory byli używani jako chmara co biegnie i gwałci i pali(np. bitwa denerys i sojuszu z jamiem). No wiadomo że było to głupie ale jednak w pewien sposób zrozumiałe. -->sprawdzało się do tej pory(tak), mają płonące miecze które gwałcą undead(tak), wygrywali do tej pory(tak) to jazda! Błędem było brak rozpoznania przez ciemność a potem jeszcze dodatkowo przez wichurę.
Można się skupiać na absurdach, ja też bym osadził się w zamku, zrobił balitsty i każdemu łuk i strzelać w smoka oraz lać smołę na zombiaki podpaloną ale...
Najbardziej absurdem wieje to jak John biegnie do Nocnego Króla i w połowie staje i czeka aż ten wskrzesi armię
2. Zajebista sprawa z motywem z Airą i ta rozmowa z kapłanką ("zamkniesz wiele oczu w tym błękitnych", oraz druga kwestia "nie dziś") już wtedy było wiadomo że Aira będzie próbować jako master-madafaka-asasyn zabić dziada.
Zajebisty motyw z tą małą i jak giganta ubiła, jej naprawdę szkoda bo miała większe jaja niż większość facetów.
Generalnie no co powiedzieć. Widowisko i tyle. Przychylam się do Stana i innych podobnych stanowisk. Gówno widzieli, było zimno, było ich dużo, podejmowali złe decyzje i tyle. Jakby się trupy odbiły lub oblegały zamek przez 2 odcinki to by nie podomykali tak wątków szybko.
Fakt ten odcinek właściwie wiele rzeczy rozmontował. Ciekawe co z Cersei i Żelaznymi Wyspami i Złotą Kompanią.
1. Gotrakowie...niby lekka kawa, ale do tej pory byli używani jako chmara co biegnie i gwałci i pali(np. bitwa denerys i sojuszu z jamiem). No wiadomo że było to głupie ale jednak w pewien sposób zrozumiałe. -->sprawdzało się do tej pory(tak), mają płonące miecze które gwałcą undead(tak), wygrywali do tej pory(tak) to jazda! Błędem było brak rozpoznania przez ciemność a potem jeszcze dodatkowo przez wichurę.
Można się skupiać na absurdach, ja też bym osadził się w zamku, zrobił balitsty i każdemu łuk i strzelać w smoka oraz lać smołę na zombiaki podpaloną ale...
Najbardziej absurdem wieje to jak John biegnie do Nocnego Króla i w połowie staje i czeka aż ten wskrzesi armię
2. Zajebista sprawa z motywem z Airą i ta rozmowa z kapłanką ("zamkniesz wiele oczu w tym błękitnych", oraz druga kwestia "nie dziś") już wtedy było wiadomo że Aira będzie próbować jako master-madafaka-asasyn zabić dziada.
Zajebisty motyw z tą małą i jak giganta ubiła, jej naprawdę szkoda bo miała większe jaja niż większość facetów.
Generalnie no co powiedzieć. Widowisko i tyle. Przychylam się do Stana i innych podobnych stanowisk. Gówno widzieli, było zimno, było ich dużo, podejmowali złe decyzje i tyle. Jakby się trupy odbiły lub oblegały zamek przez 2 odcinki to by nie podomykali tak wątków szybko.
Fakt ten odcinek właściwie wiele rzeczy rozmontował. Ciekawe co z Cersei i Żelaznymi Wyspami i Złotą Kompanią.
Celem było zabicie ludzi a przede wszystkim, Brana, który jako jedyny mógł zobaczyć ich przeszłość. Była o tym mowa w 2 odcinku tego sezonu. Sztylet, którym zabiła Arya był w księdze przy właśnie historii dzieciach z lasu z tego co czytałem, taki smaczekGuldur pisze:Powstało mnóstwo pytań bez odpowiedzi - przede wszystkim kim był Night King, jaki był jego cel, czego tak naprawdę chciał od Brana (a przy okazji co Bran robił przez większość bitwy za pomocą kruków), co jest na północy skąd przybyli umarli. Mam wrażenie, że ten temat został tak jakoś bez sensu rozwiązany - zupełnie jakby nie było na niego pomysłu. Pozostaje tutaj straszny niedosyt, bo nie chcę mi się wierzyć, że NK po prostu szukał zemsty na dzieciach lasu i wszystkich z nim związanych (tym bardziej, bez sensu skoro został stworzony by je chronić przed ludźmi).
Tak samo wątek Mellisandre - tutaj również nie wiadomo kim była, po co pojawiła się w Westeros i co ją łączyło z NK.
Kompletnie tego nie kupuję, bo nie ma to sensu. Wiem, że takie coś powiedziano w drugim odcinku ale wciąż uważam to za brak pomysłu na rozwiązanie kwestii NK i liczę, że w książkach nie będzie to takie płytkie.jawor pisze:Celem było zabicie ludzi a przede wszystkim, Brana, który jako jedyny mógł zobaczyć ich przeszłość. Była o tym mowa w 2 odcinku tego sezonu. Sztylet, którym zabiła Arya był w księdze przy właśnie historii dzieciach z lasu z tego co czytałem, taki smaczekGuldur pisze:Powstało mnóstwo pytań bez odpowiedzi - przede wszystkim kim był Night King, jaki był jego cel, czego tak naprawdę chciał od Brana (a przy okazji co Bran robił przez większość bitwy za pomocą kruków), co jest na północy skąd przybyli umarli. Mam wrażenie, że ten temat został tak jakoś bez sensu rozwiązany - zupełnie jakby nie było na niego pomysłu. Pozostaje tutaj straszny niedosyt, bo nie chcę mi się wierzyć, że NK po prostu szukał zemsty na dzieciach lasu i wszystkich z nim związanych (tym bardziej, bez sensu skoro został stworzony by je chronić przed ludźmi).
Tak samo wątek Mellisandre - tutaj również nie wiadomo kim była, po co pojawiła się w Westeros i co ją łączyło z NK.
Ja to zrozumiałem trochę inaczej.
Jeśli chodzi o taktykę i szarże kawalerii to imo chodziło o to, że broniący się popełnili błąd uważając że to jest bitwa którą można poprowadzić jak każdą inną, tzn atak kawalerią, ucieczka i szarża znowu. Wysokie i brama przez, które cięzko się wedrzeć. Trochę to było jak w world war Z gdzie masa po prostu ich zalała i jedyne co było skuteczne to zwarte szeregi i ogień.
Co do NK to imo więcej tłumaczenia nie trzeba (to nie on jest głównym złem), panowie z ognistymi mieczami powiedzieli, że to konflikt życia ze śmiercią, jasności i ciemności i dla mnie to styka. Branowi udało się ustalić tylko, że polują na trójokie wrony więc, zrobił z siebie przynętę.
Jeśli chodzi o taktykę i szarże kawalerii to imo chodziło o to, że broniący się popełnili błąd uważając że to jest bitwa którą można poprowadzić jak każdą inną, tzn atak kawalerią, ucieczka i szarża znowu. Wysokie i brama przez, które cięzko się wedrzeć. Trochę to było jak w world war Z gdzie masa po prostu ich zalała i jedyne co było skuteczne to zwarte szeregi i ogień.
Co do NK to imo więcej tłumaczenia nie trzeba (to nie on jest głównym złem), panowie z ognistymi mieczami powiedzieli, że to konflikt życia ze śmiercią, jasności i ciemności i dla mnie to styka. Branowi udało się ustalić tylko, że polują na trójokie wrony więc, zrobił z siebie przynętę.
W sumie wszystkie bitwy w serialu były słabo prowadzone:
- Czarny Nurt - Stannis nie ogarnął zwiadowców i zaskoczyła go odsiecz (a do szturmowania miał driabiny i 1 taran...)
- 1 bitwa o Winterfell - Stannis dał dupy po całości
- Bitwa Bękartów -Jon dał się ponieść emocjom i dostałby w d.. gdyby nie niespodziewana dla niego odsiecz
- 2 bitwa o Winterfell - kawaleria posłana w noc wprost na przeciwnika, trebusze wystawione w pierwszej linii a nie za murami (przy okazji nie strzeliły po szarży kawy)
W sumie to Jeśli Stannis był najlepszym dowódcą w Westeros to może po prostu to takie USA - gdzie nie ogarniają jak się gra w battla, z drugiej strony VC dały sobie sypnąć generała a to była jeszcze 5 edycja...
- Czarny Nurt - Stannis nie ogarnął zwiadowców i zaskoczyła go odsiecz (a do szturmowania miał driabiny i 1 taran...)
- 1 bitwa o Winterfell - Stannis dał dupy po całości
- Bitwa Bękartów -Jon dał się ponieść emocjom i dostałby w d.. gdyby nie niespodziewana dla niego odsiecz
- 2 bitwa o Winterfell - kawaleria posłana w noc wprost na przeciwnika, trebusze wystawione w pierwszej linii a nie za murami (przy okazji nie strzeliły po szarży kawy)
W sumie to Jeśli Stannis był najlepszym dowódcą w Westeros to może po prostu to takie USA - gdzie nie ogarniają jak się gra w battla, z drugiej strony VC dały sobie sypnąć generała a to była jeszcze 5 edycja...
swieta_barbara pisze:Jesteś maszyna debelial, bez Ciebie to hobby dawno by umarło.
Bitwa i taktyka bez komentarza ale nawet moja żona ostro sie smiala gdy bohaterowie odkrywali swoje kolejne tajne plany obrony. Ych szkoda bo czekalem na troszke wiecej szalonych pomysłów defensywnych jak w brawharcie chociaz . Najbardziej mnie tylko rozwala to ze wojska napoona nie daly rady w rosji z powodu zimy i wyglodzenia , gdzie wojska z goracego esteros datraki i nieskalani poprost by popadali od chorob i mrozu ale dobra magia.
eMperem
Fear is the path to the dark side
Fear is the path to the dark side
dobrze ze skonczyli ten durny watek zombi
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
Przecież kubraczki mieli, nawet jakby pikowane czy cuś. Na pewno też zrobiło im się cieplutko, jak im odcięto drogę ucieczki i zostawiono sam na sam z zombiakamiMerrol pisze:Najbardziej mnie tylko rozwala to ze wojska napoona nie daly rady w rosji z powodu zimy i wyglodzenia , gdzie wojska z goracego esteros datraki i nieskalani poprost by popadali od chorob i mrozu ale dobra magia.
Swoją drogą, zabawny był też moment, gdy obrońcy na murach stali i patrzyli na nieumarłych za płonącą palisadą, którzy ustawili się wprost idealnie jako cel do strzelania, i... nic. Nic, stali tak i patrzyli na siebie bez sensu, zamiast łoić ich strzałami albo podpalać smokiem... Można tłumaczyć błędy obrony nieznajomością wroga, ale kurka wodna, przecież ktoś tam chyba myślał w miarę logicznie, dowodził tym całym bałaganem... Albo i nie.
Dziś trafiłam na wypowiedź pana od montażu, który zalecił widzom, by nauczyli się ustawiać jasność w telewizorze, wyłączali światło w pokoju i nie oglądali serialu na tabletach. Odcinek wcale nie był za ciemny, to widzowie byli za głupi, żeby dostosować okoliczności przyrody do tego, co działo się na ekranie. Szkoda tylko, że nie podał wytłumaczenia chaotyczności montażu i byle jako zlepionych ujęć. Chyba że to też miało oddać dynamikę starcia...
...But I, being poor, have only my dreams;
I have spread my dreams under your feet;
Tread softly because you tread on my dreams.
I have spread my dreams under your feet;
Tread softly because you tread on my dreams.
A ja będę bronił taktykę oczywiście mogłaby być lepsza ale:
-bitwa w otwartym polu, być może była to jedyna szansa z powodu zaopatrzenia wszak ludziska zgromadzili ogromną armię, a pewnie zapasów było niewiele(pośpiech, niesprzyjające warunki atmosferyczne, poprzednie wojny na tym terenie i ogólny chaos). Mogliby się obwarować i uczynić z Winterfell swój piękny grobowiec i bez epickości zasilić armię umarlaków (co byłoby dla widza niezwykłe ciekawe, 4 odcinki w ciasnych murach i potem bah wszyscy zdychają z głodu ). Sądzę, że NK niezbyt się spieszyło więc bez problemu mógł wziąć ich głodem odpowiednio długo czekając. Przecież armia trupów nie potrzebuje beczek, tfuuu zaopatrzenia . Bo kto powiedział, że w takiej sytuacji doskonale zorganizowanej obrony na murach trupki w ogóle chciałyby się po nich wspinać? Ale pominę trebusze na pierwszej linii i inne takie
-smoki, które latały za wysoko i niezbyt często ziały ogniem, raz już latały nisko... każdy wie jak to się skończyło
Mi się podobało ale i jednocześnie rozczarowało. To przez ulegnięcie hypowi, że to będzie bitwa na miarę obleżenia Helmowego Jaru, nie, nie była ani trochę ale w zasadzie to jak można porównywać produkcję serialową nawet tą bardzo wysokobudżetową (jak na serial) do produkcji, która na celu miała zgarnianie Oscarów
Gdyby nie było tego hypu to odcinek byłby miaźdzący!
I tez zrozumiałem dlaczego VC były takie gięte zawsze! Po tylu latach ale mimo wszystko miały tą słabość z generałem związaną, to był klimat!
-bitwa w otwartym polu, być może była to jedyna szansa z powodu zaopatrzenia wszak ludziska zgromadzili ogromną armię, a pewnie zapasów było niewiele(pośpiech, niesprzyjające warunki atmosferyczne, poprzednie wojny na tym terenie i ogólny chaos). Mogliby się obwarować i uczynić z Winterfell swój piękny grobowiec i bez epickości zasilić armię umarlaków (co byłoby dla widza niezwykłe ciekawe, 4 odcinki w ciasnych murach i potem bah wszyscy zdychają z głodu ). Sądzę, że NK niezbyt się spieszyło więc bez problemu mógł wziąć ich głodem odpowiednio długo czekając. Przecież armia trupów nie potrzebuje beczek, tfuuu zaopatrzenia . Bo kto powiedział, że w takiej sytuacji doskonale zorganizowanej obrony na murach trupki w ogóle chciałyby się po nich wspinać? Ale pominę trebusze na pierwszej linii i inne takie
-smoki, które latały za wysoko i niezbyt często ziały ogniem, raz już latały nisko... każdy wie jak to się skończyło
Mi się podobało ale i jednocześnie rozczarowało. To przez ulegnięcie hypowi, że to będzie bitwa na miarę obleżenia Helmowego Jaru, nie, nie była ani trochę ale w zasadzie to jak można porównywać produkcję serialową nawet tą bardzo wysokobudżetową (jak na serial) do produkcji, która na celu miała zgarnianie Oscarów
Gdyby nie było tego hypu to odcinek byłby miaźdzący!
I tez zrozumiałem dlaczego VC były takie gięte zawsze! Po tylu latach ale mimo wszystko miały tą słabość z generałem związaną, to był klimat!
- lwieserce85
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3082
- Lokalizacja: Czarne Wrony Sochaczew
Mnie ciekawi jaki zamysł taktyczny był q ataku dodtrakow uzbrojonych w zwykle miecze w hordę zombie które pokonać może tylko ogień i smocze szkło...gdyby czerwona kapłanka nie podpaliła mieczy to ta kawaleria równie dobrze mogła by się rozpędzić i zlecieć z urwiska..skutek byłby ten sam
6+4+1=15
Nowy wymiar matematyki
Może zrobili vanguarda i kreskę żeby spowolnić hordę? Ale potem odginali katapami, trochę tak średnio.