Wałowanie
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
- Rakso_The_Slayer
- Postownik Niepospolity
- Posty: 5208
- Lokalizacja: Radom
- Kontakt:
heh... co do wałów to nie zapomne jak grałem z Chaosem i walka jego herosa z moimi warriorsami... oczywiście on trafia i teraz akcja: "on ma taka magiczną broń... jak trafi to cały oddział dostaje automatycznie d6 Woundów bez sejwów żadnych" no to ja z niedowierzaniem prosze o rozpe a koleś że nie ma... ale ma opis przedmiotu i wyciąga mi cos wydrukowane z jakiejś polskiej strony i jest rzeczywiście taki przedmiot... że sie sedzia zaplątał obok to sie go pytam... kilka osób sie zebrało i debatowało i sedzia stwierdził, ze widocznie jest taki item... no i zeszo mi 6 warriorsów od jednego trafienia...ale ustali i remisik ugrałem... ehhh... to był mój pierwszy turniej... w Lublinie...
no i wał ze skirmishem dosyc często spotykany... to fakt
albo inna bitwa z Chaosem... koles tak szybko zbierał kostki, że nie dało sie zobaczyć wyników, praktycznie bez liczenia mówił mi o ile przegrałem CR itp... ponieważ grałm bardzo mało (to był mój drugi turniej) tak mnie zakrecił, że dostałem maske zapominając np o przerzutach za sztandar itp. (koles praktycznie zdejmował za mnie moje jednostki zanim zdążyłem zareagować...)
Dlatego też miałem (i nadal mi pozostał) uraz do Chaosu i Chaośnickich graczy...
ale przynajmniej jestem bogatszy o te i inne doświadczenia i już sie nie daje tak łatwo wałowac
no i wał ze skirmishem dosyc często spotykany... to fakt
albo inna bitwa z Chaosem... koles tak szybko zbierał kostki, że nie dało sie zobaczyć wyników, praktycznie bez liczenia mówił mi o ile przegrałem CR itp... ponieważ grałm bardzo mało (to był mój drugi turniej) tak mnie zakrecił, że dostałem maske zapominając np o przerzutach za sztandar itp. (koles praktycznie zdejmował za mnie moje jednostki zanim zdążyłem zareagować...)
Dlatego też miałem (i nadal mi pozostał) uraz do Chaosu i Chaośnickich graczy...
ale przynajmniej jestem bogatszy o te i inne doświadczenia i już sie nie daje tak łatwo wałowac
To musiał być jakiś admin bo moderatorem jedynym jestem ja i nic nie usuwałem.
A licky boom boom down!!!
A propos wałków, to na ostatnim turnieju Przerysowani naprzeciw Wymalowanym w Łodzi po raz pierwszy od bardzo dawna się zdenerwowałem. Sytuacja była taka, że moje gobbo masakrowały spokojnie Wood Elfy i w pewnym momencie bitwy podszedłem klockiem NG za jakieś 200 punktów w stronę Treemana, ale nie chciałem, żeby podszedł na 6 cali i zmuszał mnie do terroru na Ld5 i bił mnie korzeniami. Marsz miał Treeman obcięty, więc moim wyszkolonym przez 2 lata gry okiem oceniłem, że jest między nami około 14 cali, także poszedłem do przodu na nie więcej niż 6 cali. Mój jakże sympatyczny przeciwnik od razu się uśmiechnął i stwierdził: "ciekawe, czy dojdę do ciebie na 6 cali, zeby walnąć korzeniami?".
Tura przeciwnika, rusza Treemana, oczywiście o jakieś 3 cale za dużo, po mojej uwadze w stylu: " ale masz obcięty marsz" skruszona mina i powrót na tyle ile mógł pójść, tak więc stoję dobre 2-3 cale od zasięgu korzeni i terroru. Widząc, że treeman ruszony siadam spokojnie i rozmawiam z kolegą, bo reszta ruchów nieważna. Nagle kątem oka dostrzegam, że opierając się o stół (bo ledwo dosięga stojących daleko Wildów) mój adwersarz opartą o blat ręką przesuwa powoli aczkolwiek skutecznie Treemana do przodu. Wdziały to 3 osoby oprócz mnie, w tym 2 niegrających obserwatorów, a on nie chciał słyszeć o cofnięciu Po prostu nie i tyle, bo nie udowodnię, a 4 osoby to widziały W końcu B_Sk będący sędzią zagroził reperkusjami i się cofnął.
Ale najlepsze jest to, co było później. Resztę jego ruchów miałem gdzieś, bo i tak już go pokroiłem, tylko Treeman był ważny z tego co zostało na stole, więc poszedłem oglądać bitwę kolegi. Wróciłem, zaczęła się moja tura po czym mój przeciwnik zmierzył odległość Treemana od klocka NG i okazało się, że jest 6 cali na styk Po prostu wtedy nie wytrzymałem i zacząłem bluźnić, bo powiedział: "nikt nic nie widział, a modele stoją jak stoją i możesz sobie wołać sędziego" No takiego bezczela to jeszcze nie widziałem...
Tura przeciwnika, rusza Treemana, oczywiście o jakieś 3 cale za dużo, po mojej uwadze w stylu: " ale masz obcięty marsz" skruszona mina i powrót na tyle ile mógł pójść, tak więc stoję dobre 2-3 cale od zasięgu korzeni i terroru. Widząc, że treeman ruszony siadam spokojnie i rozmawiam z kolegą, bo reszta ruchów nieważna. Nagle kątem oka dostrzegam, że opierając się o stół (bo ledwo dosięga stojących daleko Wildów) mój adwersarz opartą o blat ręką przesuwa powoli aczkolwiek skutecznie Treemana do przodu. Wdziały to 3 osoby oprócz mnie, w tym 2 niegrających obserwatorów, a on nie chciał słyszeć o cofnięciu Po prostu nie i tyle, bo nie udowodnię, a 4 osoby to widziały W końcu B_Sk będący sędzią zagroził reperkusjami i się cofnął.
Ale najlepsze jest to, co było później. Resztę jego ruchów miałem gdzieś, bo i tak już go pokroiłem, tylko Treeman był ważny z tego co zostało na stole, więc poszedłem oglądać bitwę kolegi. Wróciłem, zaczęła się moja tura po czym mój przeciwnik zmierzył odległość Treemana od klocka NG i okazało się, że jest 6 cali na styk Po prostu wtedy nie wytrzymałem i zacząłem bluźnić, bo powiedział: "nikt nic nie widział, a modele stoją jak stoją i możesz sobie wołać sędziego" No takiego bezczela to jeszcze nie widziałem...
Tomek, coś Tobie często i podejrzanie przesuwają te figurki. Tak trudno patrzeć na stół?
Admin-cieć: póki forum działa, jestem niewidoczny
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
A ja sie pochwale.
ostatnio poszedlem na turniej i nikogo nie zwalowalem - widzicie? da sie tak, bando degeneratow!:P
ostatnio poszedlem na turniej i nikogo nie zwalowalem - widzicie? da sie tak, bando degeneratow!:P
Również z tego powodu nie cierpię bajzlu jaki niektórzy gracze mają tendencję robić na stole - nie odstawieni zabici, porozrzucane kostki, podręczniki, puszki z Colą, jeszcze stolca na środku brakuje.Reyki pisze: 3.Rzucasz 1 bądź 2 kostkami więcej niz musisz.Rzucasz je w stronę kostek leżących na stole.Jak wyniki ci sie podobają to udajesz ze było ich odpowiednio.A jak nie to pokazujesz ze pomyliłes się i za dużo kostek wziąłeś-efekt: re-roll dupnego rzutu.
Najlepszy walek to taki kiedy nikt sie nie zorientuje, a przeciwnik jeszcze ci podziekuje ze mu podpowiadales
Zdarza mi sie czasem ze walkuje, czasem swiadomie, czasem nie. Ale gdy zostaje "przylapany" to ustepuje. Dlatego nierozumiem kolesi ktorzy za wszelka cene i wszystkimi srodkami chca wygrac.
Zdarza mi sie czasem ze walkuje, czasem swiadomie, czasem nie. Ale gdy zostaje "przylapany" to ustepuje. Dlatego nierozumiem kolesi ktorzy za wszelka cene i wszystkimi srodkami chca wygrac.
eee to tak jak z furiami które mają fly na 23"Asassello pisze:ja jestem uczulony na kazdy skirmish.. bo doswiadczyłem juz grania z plywjacymi driadami, ktore maszeruja zawsze 11-12 cali - od tej pory mierze dokładnie ruchy przeciwnika, jesli przy nich za duzo kombinuje..
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Taką rozległą wiedzę macie o wałowaniu... inny system, inna kultura
A tak poważnie - na Mordheim nie ma napinek, że ktoś wałuje, ale bywają ludzie nieznający zasad, którzy sami tworzą okazje do zwałowania ich i nie gwarantuję, że nikt tego nie wykorzystuje, choć mam szczerą nadzieję, że nie...
No i oczywiście nieznajomość scenariuszy zdarza się wszystkim - także ich autorom a potem wychodzą kwiatki, że po 30 min koniec bitwy, bo zapomnieli o sejwach na bazyliszku świadomych wałów nikt mi nie wciskał.
Nie lubię natomiast - choć to nie jest wał - jak ktoś umyślnie przedłuża grę...
A tak poważnie - na Mordheim nie ma napinek, że ktoś wałuje, ale bywają ludzie nieznający zasad, którzy sami tworzą okazje do zwałowania ich i nie gwarantuję, że nikt tego nie wykorzystuje, choć mam szczerą nadzieję, że nie...
No i oczywiście nieznajomość scenariuszy zdarza się wszystkim - także ich autorom a potem wychodzą kwiatki, że po 30 min koniec bitwy, bo zapomnieli o sejwach na bazyliszku świadomych wałów nikt mi nie wciskał.
Nie lubię natomiast - choć to nie jest wał - jak ktoś umyślnie przedłuża grę...
Turniej dla początkujących na 700 pktów, dzieciaki w wieku 10-12 lat, jakbyś ich wałował to już by była niezła przesadaTruePunk pisze:A ja sie pochwale.
ostatnio poszedlem na turniej i nikogo nie zwalowalem - widzicie? da sie tak, bando degeneratow!:P
Co wałów pamiętam jedną bitwę z jakimś krasnalem z krakowa.
1)
Rozpy nie miał, bo na szybko mu koledzy w pociągu robili i ma tu trochę maźnięte, ale nie wszystko, bo w sumie 5 min przed turniejem przerabiali.
(o iel mnie pamięc nie myli jak w domu podliczyłem miał chyba na 2500 turniej był na 2300),
2)
Jego koleś przy kowadełku ma tylko magic item co mu daje ward save na 4+ i nic innego (tak mówił przed bitwą), ale już do mojej pierwszej fazy magii dorobił się jakoś 3 skroli (w domu dopiero sprawdziłem że ward i skrolle to ta sama grupa więc nei mógł mieć 3),
3)
Tu się nie dałem ale próbował zwałować przeskakującym oddziałem longbeardów zależnie, gdzie byli potrzebni, (miał dwa klocki wariorów z czego jeden robił za LB),
4)
po bitwie coś posumował i wyszło mu akurat tyle samo VP ile mi, więc remis, w domu wg. AB nabiłem na nim 1400 zamiast 1100,
5)
musiałem wołać sędziego bo nie chciał się zgodzić na darmowy align jak pod kontem szarżowałem na jego jednostkę,
6)
slubany przez 6 tur rzucał duża runę i zero misfire'ów (tu akurat fart a nie kant, bo graliśmy wspólnymi koścmi)
7)
zero towarzyskich odruchów, odsunąłem rękę od oddziału to nie mogę już go o te pół cala cofnąć itd.
maszyny z droższymi runami to jakoś się zawsze okazywały akurat te, których nie zniszczyłem,
I coś jeszcze było nie pamiętam już teraz, ale bitwa nie przyjemna i zdegustowany poprosiłem o baja w 3 bitwie, bo chęci grać już nie miałem. Nie łapie jak można tak grać
Ja wałuje tylko w jeden sposób walę staff of ravenging (18 cali zasięgu) nawet jak wiem, że zasięgu nie będzie, licząc na to, że przeciwnik zmarnuje dispella (żeby nie było o zasięgu informuje przeciwnika).
And the ground did tremble as the king marched to war...
********
Dziecko jest idealnym przykładem rządów mniejszości!
********
Dziecko jest idealnym przykładem rządów mniejszości!
- Kapitan Hak
- Bosman
- Posty: 1041
- Lokalizacja: z krańca świata
- Kontakt:
W mojej długiej mordkowej karierze tylko raz, na turnieju w Lublinie, grałem z takim jeleniem, który nie dość, że niesympatyczny i gburowaty, z zamazaną rozpiską i obleśnymi figsami, wśród których nie sposób było odróżnić, kto jest kim, próbował mi narzucać swoje interpretacje zasad, naginać je na własne potrzeby i wykłócać się o byle duperele. Niestety dla niego, ilekroć sięgaliśmy po podręcznik lub wołaliśmy sędziego, okazywało się, że bredzi, więc te zagrywki nic mu nie dały poza zrażeniem do siebie mnie i paru innych osób.A tak poważnie - na Mordheim nie ma napinek, że ktoś wałuje
Nietykalny pisze:NIE perManentny (stały-jednolity)!tylko PerNamentny!!! - np makijaż!
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Tak, tak, kusza dla noblaKapitan Hak pisze:W mojej długiej mordkowej karierze tylko raz, na turnieju w Lublinie, grałem z takim jeleniem, który nie dość, że niesympatyczny i gburowaty, z zamazaną rozpiską i obleśnymi figsami, wśród których nie sposób było odróżnić, kto jest kim, próbował mi narzucać swoje interpretacje zasad, naginać je na własne potrzeby i wykłócać się o byle duperele. Niestety dla niego, ilekroć sięgaliśmy po podręcznik lub wołaliśmy sędziego, okazywało się, że bredzi, więc te zagrywki nic mu nie dały poza zrażeniem do siebie mnie i paru innych osób.A tak poważnie - na Mordheim nie ma napinek, że ktoś wałuje
Pamiętam - widać, że do tej pory nosisz urazę, jak prawdziwy powiernik krzywd
Wyjątki potwierdzają regułę
MUKER pisze:Turniej dla początkujących na 700 pktów, dzieciaki w wieku 10-12 lat, jakbyś ich wałował to już by była niezła przesadaTruePunk pisze:A ja sie pochwale.
ostatnio poszedlem na turniej i nikogo nie zwalowalem - widzicie? da sie tak, bando degeneratow!:P
ech. to o niczym nie swiadczy, wazne jest ze jak sie chce to mozna te 5h spedzic w duchu fair play !
PS. Powiedzieli mi, ze nie jestem poczatkujacy i nie ma nagrod dla staruchow : ( i to byl najwiekszy wal tamtego turnieju !:p
@Haku A to Stasio Chruszczow, krążą o nim już legendy i wśród krakowskich mordheimowców, co nie najlepiej o nim świadczy, w Lublinie się już do niego przyzwyczailiśmy. Na turnieju po prostu trzeba się z nim przemęczyć jak się na niego trafi. Chruszczow zawsze był inny
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Tak zastanawialiśmy się po Dragonie, skąd żeście go wzięliMotor pisze:@Haku A to Stasio Chruszczow, krążą o nim już legendy i wśród krakowskich mordheimowców, co nie najlepiej o nim świadczy, w Lublinie się już do niego przyzwyczailiśmy. Na turnieju po prostu trzeba się z nim przemęczyć jak się na niego trafi. Chruszczow zawsze był inny
Ale przyciąć to by go czasem można, nawet, jak nie robi większego bagna niż "buahaha, on wzbudza strach! wcale nie musiałem ci tego wcześniej mówić!".