Dlaczego nie jeżdzisz na Mastery?

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6354

Re: Dlaczego nie jeżdzisz na Mastery?

Post autor: Naviedzony »

Dziś - na mastera można przyjsć z gołym plastikiem ? Żenada.
Nie, nie można. Ja też nie jeżdżę na mastery, ale przynajmniej wiem, co mówię, kiedy próbuję argumentować moje stanowisko.

Cyel
Oszukista
Posty: 821

Post autor: Cyel »

Naviedzony pisze:
Dziś - na mastera można przyjsć z gołym plastikiem ? Żenada.
Nie, nie można. Ja też nie jeżdżę na mastery, ale przynajmniej wiem, co mówię, kiedy próbuję argumentować moje stanowisko.
Sorry, tak dla mnie wynikało z niektórych wypowiedzi tutaj, na których się opierałem + z innych wypowiedzi na tym forum. Informacji z pierwszej ręki nie mam. Mój błąd, raz jeszcze przepraszam.
"There is a pervasive attitude in Warhammer that "one shouldn't bring a knife to a gunfight." The whole reason that Rambo is a badass is because he indeed brings a knife to a gunfight, and still wins." ;)

Awatar użytkownika
Akadera
Falubaz
Posty: 1349
Lokalizacja: Białystok - Front Wschodni

Post autor: Akadera »

No i dochodzimy do sedna, opierałeś swoją opinię na tym co jakiś troll napisał czy osoba, która nie była na turnieju ale przez jakiś głuchy telefon do niej coś tam doszło ;)
Dlatego imo właśnie też warto przyjść na mastera zobaczyć jak to wygląda. Też przed swoim pierwszym turniejem słyszałem od tego typu osób jak to strasznie jest na turniejach i okazało się to być straszną ściemą ale oni dalej swoje nawet po fakcie ;)
kudłaty pisze:Wiadomo alkohol jest dla ludzi, ale śliwowica jest dla frontu wschodniego

Awatar użytkownika
Jankiel
Sol Invictus
Posty: 8228
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: Jankiel »

jak malowanie powinno wpływać na oceny na lokalach (na masterach to i obowiązek pomalowanej armii to coś z czym nikt nawet nie dyskutował) Z dyskusji najczęściej wynikało , że środowisko jest młode, prymitywne i ucywilizuje się z czasem.
Graliśmy na innych turniejach chyba. Jak zaczynałem w 6 edycji, to na masterach można było grać niepomalowaną armią. Ot, po prostu było się 20-30 pts w plecy. Wymysł full pomalowanej armii na masterze pojawił się bodajże pod koniec 6 edycji. Dopiero dzisiaj nikt z tym nie dyskutuje, a dzisiejsze śmiecioarmie to nic w porównaniu z tym, co było 9 lat temu.

Mnie to nie przeszkadzało, przynajmniej było dużo świeżej krwi. Zawsze wychodziłem z założenia, że maluję dla siebie, nie dla przeciwnika.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.

Cyel
Oszukista
Posty: 821

Post autor: Cyel »

Jankiel pisze: Wymysł full pomalowanej armii na masterze pojawił się bodajże pod koniec 6 edycji.
Hmm, a nie był to właśnie okres najbardziej imponujących wyników frekwencyjnych turniejów WFB ( i lokalnych i masterów - nie wiem na pewno, pytam ;))? Może jednak "szare masy" bardziej widzą taki duży turniej jako oazę wysokiej jakości gry pod każdym względem - nagrody, tereny, malowanie, sportsmanship, scenariusze, wodotryski a nie taki w sumie lokal tylko więcej jakichś tam punktów do czegoś (co ich nie interesuje) i trening dla grupki trzymającej władzę przed jakimś międzynarodowym czymś (w czym i tak nie zagrają).
"There is a pervasive attitude in Warhammer that "one shouldn't bring a knife to a gunfight." The whole reason that Rambo is a badass is because he indeed brings a knife to a gunfight, and still wins." ;)

Awatar użytkownika
swieta_barbara
habydysz
Posty: 14649
Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru

Post autor: swieta_barbara »

Najbardziej imponujacy wynik zgarnela Lodz - 350 osob na DMP, koncowka 7mej edycji.
Przykro mi to stwierdzic Cyel, ale Ty tez zdziadziales, kiedys cukier byl duzo slodszy.
Z mojego punktu widzenia, jesli te szare masy maja takie cisnienie na poziom, to niech machna mastera na poziomie, wzorem Bialegostoku niegdys, a obecnie Szczecina czy Smiechomastera.
A jesli Liga umiera, bo nikomu sie juz nie chce, no to nie widze szansy na resuscytacje.
Tyle ze z mojego skromnego punktu widzenia wszystko jest ok, ludzie na turnieje jezdza (ot, chocby jutro 38 osob zgloszonych na lokala w wuwua), a ten temat to takie smutne stekanie, czkawka po Wroclawiu i kalkowanie jednego niewypalu na calosc sceny WFB w Polsce.

MKG
Mudżahedin
Posty: 230

Post autor: MKG »

Cyel pisze:Ciekaw jestem czy wkrótce wychynie nowy organizator turniejów, nowe, inne środowisko z innym podejściem
Nie, nie wyłoni się. Jakby coś miało się zmienić, to by się dawno zmieniło.
Po pierwsze nie ma woli zmiany. Jak widać po tej dyskusji jest wielka spora grupa osób którym obecne status quo odpowiada i basta. Nie ma co z tym walczyć, w końcu robią imprezy jakie im się podobają i im odpowiadają.

Po drugie jest kompletny zanik nazwijmy to "zorganizowanego klimaciarstwa" - nikomu się już nie chce pisać artykułów, robić stron, scenariuszy czy bawić się w kampanie. Takie życie, przy czym nie bez winy jest GW, tworząc fluff coraz uboższy, coraz bardziej niespójny i coraz badziej idiotyczny. Przez to nie będzie prób alternatywnych imprez (których i właściwie nie było) a aspekt hobbistyczny będzie coraz bardziej ignorowany.

Po trzecie: dużym błędem jest masowo praktykowane mierzenie innych swoją miarą. Wielu ludzi lubiących turnieje nie zauważa (do których zdecydowanie się nie zaliczałem), że wielka, dwudniowa impreza ("święto") wcale nie wydaje się dla nowicjusza (i nie tylko) taką wielką aktrakcją. Ba, prawdopodobnie będzie przytłaczać. To tak jakby powiedzieć, że zawody wędkarskie zaowocują wysypem nowych wędkarzy. Wiadomo są to imprezy dla ludzi "otrzaskanych" z tematem.

Po czwarte: Warhammer to gra nieturniejowa i taką pozostanie. Zasady dla dużych firm są już dawno częścią marketingu, a kilkadziesiąt czy nawet kilkaset osób grająch stale na turniejach w kraju który jest z dala od głównych rynków to naprawdę grupa, o którą nie warto i nie opłaca się starać.

Po piąte: konkurencja. Czasy gdy były praktycznie wyłącznie WFB ew. WH40k na rynku bezpowrotnie już minęły lat temu kilka. Łatwo dostępne inne gry czy coraz większa aktywność lokalnych wydawców stopniowo wypłukują graczy. Nowi mając tańsze i wcale nie gorsze tytuły mniej chętnie nie pakują się akurat w te najdroższe. "Nikt w to nie gra" jest już przebrzmiałą pieśnią puszczaną z porysowanej płyty.

Awatar użytkownika
Klafuti
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3443
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Klafuti »

Ja bym dodał jeszcze, że w dzisiejszych czasach dzieci są bardziej odmóżdżone, więc trudno jest zagonić je do gry wymagającej myślenia. Myśmy zaczynali jakieś 10 lat temu albo i więcej. Wtedy świat wyglądał nieco inaczej, nie było facebooka, gimnazjum, facetów w rurkach i innego gówna. Rozumiecie, czasy się zmieniły, fantastyka i to co z nią związane zdaje się wychodzić z mody.
Obrazek
"Głos opinii publicznej nie jest substytutem myślenia."
~Warren E. Buffett

Awatar użytkownika
kubencjusz
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3720
Lokalizacja: Kielce/Kraków

Post autor: kubencjusz »

Klaufuti nie zgodzę się. W kieleckim mamy poza 3/4 wyjadaczami co już się pochajtali naście graczy w wieku 10-18 lat. Ba jest nawet jeden chyba 8/9 latek zresocjalizowany z lotra( czyli już wcześniej cisnął w bitewniaki). A kieleckie to w końcu batlawe zadupie, więc u was powinno być nowych od groma :)

Awatar użytkownika
Rasti
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6022
Lokalizacja: Włoszczowa

Post autor: Rasti »

Kielce mają Przesa z WG. Ten człowiek wyrabia normę rekrutacyjną 500% 8)

Awatar użytkownika
Afro
Postownik Niepospolity
Posty: 5674

Post autor: Afro »

Klafuti pisze:Ja bym dodał jeszcze, że w dzisiejszych czasach dzieci są bardziej odmóżdżone, więc trudno jest zagonić je do gry wymagającej myślenia. Myśmy zaczynali jakieś 10 lat temu albo i więcej. Wtedy świat wyglądał nieco inaczej, nie było facebooka, gimnazjum, facetów w rurkach i innego gówna. Rozumiecie, czasy się zmieniły, fantastyka i to co z nią związane zdaje się wychodzić z mody.
+1 na całej linii ;(
"You either die a cyka or live long enough to become a blyat"

Awatar użytkownika
Morog
Falubaz
Posty: 1318
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Morog »

Klafuti pisze:Ja bym dodał jeszcze, że w dzisiejszych czasach dzieci są bardziej odmóżdżone, więc trudno jest zagonić je do gry wymagającej myślenia. Myśmy zaczynali jakieś 10 lat temu albo i więcej. Wtedy świat wyglądał nieco inaczej, nie było facebooka, gimnazjum, facetów w rurkach i innego gówna. Rozumiecie, czasy się zmieniły, fantastyka i to co z nią związane zdaje się wychodzić z mody.
za naszych czasów kumie, wszystko było lepsze, a dziś to sodomia i gomoria.....
https://www.youtube.com/watch?v=m3pqEA5AXTE#t=33

posłuchaj tego islamofilu.....
http://www.youtube.com/watch?v=CMEwoGGL6dg

"nie dyskutuj z głupcem, sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem"

Cyel
Oszukista
Posty: 821

Post autor: Cyel »

swieta_barbara pisze: Przykro mi to stwierdzic Cyel, ale Ty tez zdziadziales, kiedys cukier byl duzo slodszy.
.
Akurat teraz są moje złote lata wargamingowe :) gram więcej niż kiedykolwiek, z większym wyborem armii, Apokaliptyczne megabitwy po kilkanaście tysięcy pts co parę miesięcy, jedna kampania zachodzi na następną, bo gracze, którzy się nie załapali na poprzednią cisną, żebym zaczął nową, armii do wyboru mam 7, wszystko zawsze pomalowane, zajebiste stoły z super terenem...tyle że 40k. Generalnie turniej nie jest dla tego żadną alternatywą, dlatego piszę z punktu widzenia outsidera , bez interesu więc szczerze ;)

Na turnieje narzekałem i wtedy zaczynałem, bo miałem swoje wizje, coś tam nawet zorganizowałem zgodnie z nimi. Tak tylko obserwuję z boku, że od -jak by nie było - kilkunastu lat standard nadal jest taki sobie. Tak jakby nikt nie miał nowych pomysłów a zagadnieniem do rozpatrywania jest wzór liczenia punktów do ligi a nie jakość oferowanej na turnieju rozrywki.
40stkowcy mają niby ligę i dobrze radzący sobie team na ETC, ale jakoś widzę tam większe urozmaicenie. Czasem turnieje dopuszczają forgeworldowe modele, czasem sojuszników, są i małe punkty dla początkujących i są turniejo-kampanie, pojawiają się różniste scenariusze i parówki, są rozgrywki Apokaliptyczne z udziałem Super-Heavy nie tylko w zamkniętym kółeczku klubowych kolegów ale ogłaszane jako ogólnodostępne.
"There is a pervasive attitude in Warhammer that "one shouldn't bring a knife to a gunfight." The whole reason that Rambo is a badass is because he indeed brings a knife to a gunfight, and still wins." ;)

Awatar użytkownika
Karlito
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3305
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Karlito »

Ja nie uczęszczam na Mastery ponieważ moim zdaniem powinna to być przede wszystkim dobra zabawa, a na turach często i gęsto się zdarza u graczy parcie na wynik. Wiadomo że każdy lubi wygrać ale moim zdaniem w tej grze nie jest to najważniejsze.

Niestety bardzo często odstrasza jakość stołów, makiet itd. Wiem że do tego jest potrzebna kasa i czas. Dlatego zdecydowałem się na zorganizowanie małego klubu i staram się żeby na stołach w "Lochu" makiety prezentowały się jak najlepiej. Nie podchodzą mi zbytnio kawałki wycieraczki jako lasy itp. Wolę sam zrobić makiety, zebrać kilka osób i grać Kampanie na ładnych stołach z trawką zamiast zwykłych blatów.

Jestem też zwolennikiem gier na duże punkty, a na turniejach tego nie ma. Również wszelkiego rodzaju uściślenia i ogranieczenia nie podchodzą mi zbytnio.

Co do obecnej 8 edycji moim zdaniem jest zdecydowanie najlepsza z wszystkich dotychczasowych.
Welcome to the Tower of Rising Sun.
Moja galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=10&t=28122
Kupię RÓŻNE RÓŻNOŚCI: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=42454

Awatar użytkownika
Lazur
Niszczyciel Światów
Posty: 4573

Post autor: Lazur »

Akadera pisze:Też przed swoim pierwszym turniejem słyszałem od tego typu osób jak to strasznie jest na turniejach i okazało się to być straszną ściemą ale oni dalej swoje nawet po fakcie ;)
Też słyszałem takie opinię, że gracze niemili, że ciśnienie, parcie na wynik i kurcze przekonałem się że nie. Być może miałem szczęście, że nie spotkałem takich osób bo pewnie gdzieś takowe istnieją ale na razie mnie omijają z daleka.
Karlito pisze:Ja nie uczęszczam na Mastery ponieważ moim zdaniem powinna to być przede wszystkim dobra zabawa, a na turach często i gęsto się zdarza u graczy parcie na wynik. Wiadomo że każdy lubi wygrać ale moim zdaniem w tej grze nie jest to najważniejsze.
Jak już wyżej napisałem nie jest to tak częste jak uważasz. Poza tym w grze domowej też nie raz występują problemy z interpretacją czegoś przez graczy i bywają napięte sytuacje nawet kiedy gra dwóch kumpli znających się od lat
Karlito pisze:Jestem też zwolennikiem gier na duże punkty, a na turniejach tego nie ma. Również wszelkiego rodzaju uściślenia i ogranieczenia nie podchodzą mi zbytnio.
To przez ograniczenia czasowe i ilość miejsca. Ale turniej na 15k to byłoby coś :D
Karlito pisze:Co do obecnej 8 edycji moim zdaniem jest zdecydowanie najlepsza z wszystkich dotychczasowych.
Moim zdaniem też
Obrazek

Awatar użytkownika
Karlito
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3305
Lokalizacja: Wawa

Post autor: Karlito »

Faktycznie ciężko grać na turnieju duże bitwy dlatego nie jest to dla mnie najważniejsze. Zdecydowanie najbardziej zniechęca mnie jakość stołów i makiet. Wiem że ciężko jest zorganizować ładne makiety ale uważam że nie jest to nie możliwe, potrzeba tylko trochę chęci, środków i nakładu pracy.

Natomiast bardzo mi się podoba wymóg pomalowanej armii, mastery powinny być reprezentatywne żeby przyciągać nowych graczy i promować WFB. Jak patrzę na tzw śmiecioarmie to mnie krew zalewa bo moim zdaniem jest to lekceważenie wszystkiego co związane z naszym hobby. WFB polega nie tylko na graniu ale i odpowiednim przygotowaniu swoich armii i każdy powinien starać się to robić jak najlepiej.

Co do Army Booków uważam że te nowe (TK, OK, O&G, EMP, VC) są już na dosyć dobrym poziomie i jeśli reszta zostanie wydana podobnie żadne uściślenia nie powinny być potrzebne. Bardzo mnie to cieszy bo w bitwach na duże punkty też jest czasami problem z kiepskimi AB.
Welcome to the Tower of Rising Sun.
Moja galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=10&t=28122
Kupię RÓŻNE RÓŻNOŚCI: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=42454

Awatar użytkownika
Klafuti
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3443
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Klafuti »

Lazur pisze:To przez ograniczenia czasowe i ilość miejsca. Ale turniej na 15k to byłoby coś :D
Można zrobić jeszcze inaczej: grałyby tylko dwie drużyny na i tylko na jednym (dużym) stole, ale każdy z zawodników przyniósłby armię na jakieś 4000 punktów. Jeśli przyszłoby, dajmy na to 20 osób, mielibyśmy bitwę 40 000 punktów na stronę. Wyglądałoby to jak klasyczna parówka, tylko na większą skalę. Inna sprawa, to uniknięcie powstania burdelu w rozgrywce, ale od tego są sędziowie.
Obrazek
"Głos opinii publicznej nie jest substytutem myślenia."
~Warren E. Buffett

Awatar użytkownika
kubencjusz
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3720
Lokalizacja: Kielce/Kraków

Post autor: kubencjusz »

Nie ma szans zagrać to w dwa dni.

Awatar użytkownika
Lazur
Niszczyciel Światów
Posty: 4573

Post autor: Lazur »

I gdzie punkty do ligi? :P
Obrazek

Cyel
Oszukista
Posty: 821

Post autor: Cyel »

Kiedyś były takie pseudokampaniowe turnieje, nawet bardzo popularne (Erengrad ?). Graczy dzielono na dwie frakcje, dobrych i złych i byli oni parowani tylko między frakcjami. Turniej wygrywało dwóch najlepszych graczy z każdej frakcji (pkt do ligi liczono jak parówkę) i na koniec podsumowywano czy zatryumfowało Zło czy Dobro :)

Sam robiłem kiedyś w Paradoxie otwartą pseudoturniejową kampanię jednodniową z mapą, frakcjami, deklarowaniem ataków i zdobywaniem terytoriów. Błędem , który popełniłem było zgłoszenie tego do ligi (za namową lobbystów mówiących , że bez punktów nie będzie frekwencji). Pierwsza odsłona nawet jako tako wyszła, druga była porażką - przyszli ligowi ciśnieniowcy, forsowali swoje przegięte frakcje, malo kto grał scenariusze kampanijne (były, zgodnie z moimi odwiecznymi sympatiami, compowe)..całość pozostawiła we mnie ogromny niesmak i była jednym z powodów mojego ówczesnego pożegnania się ze zorganizowaną sceną WFB.

Generalnie więc wydaje mi się, że da się i że warto. Ale wymaga to postawienia graczom bardzo konkretnych wymogów. Odcięcia się od ligi. Ogłaszania raczej nie na BP ale na bardziej hobbystycznych forach.

Kurde, sorry, trochę to odeszlo od tematu :( Ale luźno powiązane jest...więc może admini przymkną oko ;)
"There is a pervasive attitude in Warhammer that "one shouldn't bring a knife to a gunfight." The whole reason that Rambo is a badass is because he indeed brings a knife to a gunfight, and still wins." ;)

ODPOWIEDZ