Lepsza poprzednia płyta. "Koloss" jest ok, ale bez przełomu. Chociaż możliwe, że moja chłodna ocena ostatniego dokonania "djentowców" wynika z tego, że nie słyszałem płyty na żywo. A "Obzen" koncertowo wgniata.
Mi z Meshuggah najbardziej podobały się Obzen i Catch33, ale Koloss jest jak najbardziej udany.
Swoją drogą, ciekawe co teraz zrobi Slayer, potrzebują nowego gitarzysty.
"Głos opinii publicznej nie jest substytutem myślenia."
~Warren E. Buffett
Wielka szkoda i strata, bez śp. Hannemana może już nie być Slayera.
Poza tym nie wiadomo co z Lombardo, nie gra z nimi w tegorocznej trasie. Zawsze jest do dyspozycji Bostaph, bo ten z kolei nie gra już w Testamencie.
Czas pokaże, może Holtowi, który od 2011 zastępował Jeffa, uda się pogodzić granie w Slayerze i Exodusie. To byłoby najlepsze wyjście dla zespołu. I godne zastępstwo zarazem.
Bez Hannemana i Lombardo (wywalonego z zespołu bo się upomniał o pieniądze, ile King i Araya mają lat, 12?), mamy już tylko pół Slayera. Nie oszukujmy się, to kompozycje Jeffa i bębnienie Dave'a były trademarkiem. Godnym rozwiązaniem byłoby zaprzestanie działalności- bo w innym wypadku to będzie ciągnięcie tego na własnej sławie. Najsmutniejsza wiadomość od baaaardzo dawna...
Pocisk pisze:No sztandar jest mocny... dużo rzeczy jest mocnych, zamknijcie japy i nauczcie się grać
Tragiczna wiadomość. RIP Jeff.
Ja myślę, że jeszcze pograją razem Araya, Lombardo i King.
To jest jednak marka i tak po prostu się nie wiesza gitar na kołku.
Ano właśnie, mam taką samą nadzieję jak Mauler. Skoro nawet bracia Cavalera byli w stanie się pogodzić to liczę na to, że Lombardo będzie w stanie dojść do ładu z Tomkiem i Kerrym. Serdecznie im tego życzę, bo nie chciałbym żeby legenda zeszła ze sceny w taki sposób.
Mam na myśli muzykę klasyczną. Bo to, że to jest klasyka to wiem. A gdyby twórców takiej muzyki nikt nie nauczył wcześniej mazurków i polonezów to by jej nie napisali.