
Leśniaki kontra Stary Świat - czyli relacje z turniejów
Moderator: Gremlin
Jak tak patrzę panowie to wydaje mi się po prostu, że przeciwnicy nie doceniają naszej armii
No i oczywiście Wy macie nieprzeciętnego skilla. Fajnie się to czyta, szkoda, że znowu nie mam czasu na granie kurde 
Pozdrawiam!


Pozdrawiam!
tylko żartuje, wyniki super, tylko pozazdrościć. chodzilo mi o to, ze na lokalach w wawie jest chyba najwieksze skupisko graczy z czołówki. oczywiscie trzymam kciuki za wszystkie we na bazylu. moze komus sie uda wskoczyc do top10Laik pisze:grałem na Babicach, będę na Bazylu.

fajnym bonusem naszej armii jest to, ze to nie przeciwnicy skladaja rozpe pod nas, a my pod armie przeciwnika. elfiki spokojnie graja na turniejach tylko po prostu malo jest naprawde dobrych graczy wood elfow


- White Lion
- Kretozord
- Posty: 1883
- Lokalizacja: Kielecki Klub Bitewny "Kieł"
Ha
poczytałem wasze rady Laik i Gremlin i zrobiłem najmądrzejszą rzecz pod słońcem - przerobiłem to po swojemu.
I nie żałuję !
Na ten 1000pkt +100 dla WE zagrałem:
- Łuki x13, muzyk, BoEF
- Łuki x10
- Łuki x10
- Driady x8
- Driady x8
- Tancerze x8
- Waye x5
- Orzeł
- Boh na orle, z HoDA, Charmed Shield, Dragonbane Gem, la i spearem
_____________________________________________________
1. Bitwa vc DE (początkujący gracz z brakami w figsach):
- 30 korsarzy z szałem i ręcznymi kuszami, 5 COK, ?? kuszników, czarka z 3 czarami Fire, Hydra.
Rozstawiłem się poza zasięgiem ich strzelania. DE zaczęły i wszystkim do przodu.
Kusze nie miały zasięgu, fireballa rozproszyłem, burning heada wpuściłem i straciłem 2 łuki.
W mojej turze podstawiłem orła pod korsarzy, WD pod COK, Driady lekko kotrowały hydrę i potencjalne dziwne pomysły krosarzy, a wszystkie Łuki i HoDa zajęły się kuszami z czarką.
Niestety kości zawiodły i mimo że oddział znikł to czarka została.
Na szczęscie Korsarze nie zdali i wpadli w orła więc Czarka nie miała gdzie uciec.
COK okazali się silniejszy niż KB od WD i 3COK znalazło się na moich tyłach w overrunie.
Czarka okazała się zachłanna i spróbowała z 6 kości rzucić 2 czary i jej fireball nie wyszedł
W mojej turze zdjąłem czarkę, wbiłem 3 rany hydrze i w maksymalnym stopniu oddaliłem się od Korsarzy i Hydry.
Zdjąłem 1 COKa z KB z Wayów i przygotowałem się psychicznie na oddaniem im jednych Łuków.
2 COKi wpadły mi w jedne łuki ale niestety mnie nie połamały (a szkoda) natomiast Korsarze zrobili to czego się obawiałem czyli Swifta i ruch w bok w stronę mojego Orłowca w lesie.
Na szczęście rzuty mieli idelanie statystyczne i wbili mi tylko 2 rany (40 strzał na 5+ = 8 trafień, -1 trafienie za Charmed = 7 trafień raniących na 5+ i z savem na 4+).
2 COK i nadal nie połamały łuków
w swojej turze DE wreszcie złamały mi Łuki i odwróciły się do Wayów i drugich Łuków.
Całe strzelanie dałem na Korsarzy, a Waye stanęły na S&S blokując dostęp do łuków i z KB zdjęły 1 COK.
W swojej turze ostatni COK zginął z S&S a korsarze rzucili się w stronę łuków.
W mojej dokończyłem Korsarzy z łuków.
Straciłem duże łuki, orła i tancerzy.
Wynik 17:3
________________________________________________
2. Bitwa vs HE (doświadczony gracz)
12 i 10 Lionów, 5 Silverów, 2x12 Łuków, Orzeł, Mag z Fire, boundem 2k6 i bound k6 na Lionach.
Miałem podwójnego farta: zacząłem i skorzystałem z magicznego wzgórza do wzywania bogów chaosu i dostałem +3 do T bohaterem
Zdjąłem w pierwszej turze prawie całe 1 łuki i poszedłem wszystkim do przodu.
Zblokowałem bounda, a fireball zdjął mi 4 tancerzy (ward 5+ rulez
), łuki niewiele zrobiły.
W drugiej turze dokończyłem łuki, a driady wpadły w drugie łuki zdjąłem paru WL.
Fireball zdjął 4 Wayów, Łuki padły i WL z orłem próbowali zrobić kontrę na driady którym nie udało się wylecieć za stół ale tylko orzeł doleciał.
W swojej odpaliłem wreszcie hodę w plecy WL z magiem stojącym w kącie w lesie i reszta strzelania też w nich poszła. Zostało 3 WL i Mag.
Niestety wystawiłem tym samym boha na szarżę Silverów i oczywiścię ją dostałem. Na szczęście jednego zabiłem i tylko na -1 się testowałem i ustałem.
Resztka WL z magiem zrezygnowała z czarów (moim zdaniem błąd) i odwrócili się żeby potem doszarżować do mojego Orłowca.
Orzeł HE zmógł jakimś cudem driady (miał bok).
Moje łuki metodycznie dorzynały drugi klocek WL.
Resztka WL wpadła w bohatera walczącego z Silverami i w 2 tury go pokroili choć zabrał ze sobą maga.
Silverzy i 3 WL wpadło w ostatniej turze w moje driady (które starały się dobiec do walki z moim orłowcem ale nie dały rady).
Na szczęście oddziału nie społowili ale ja zabiłem tylko 2 Lionów więc też nie dokończyłem ich.
Finalnie:
straciłem Bohatera, Orła, Waywatcherów, połowę Tancerzy i tyle,
a He straciły: 1 WL i 50% drugich, 2x Łuki, Maga i tyle
Wynik 13:7 dla mnie.
____________________________________________________________
3. Bitwa Mirror z WE (średnio zaawansowany gracz):
Boh na orle z Hodą i Potion of Strenght i additional hand weapon, 9 Wayów, 12 Łuków, 8 driad, 6 treekinów.
Przeciwnik zaczął ale się screenowałem więc niewiele mógł zrobić ale jedna zrobił 2 rzeczy które mocno wpłynęły na grę:
- ustawił Wayów 15 cali przed moimi WD (byli w lesie) żeby lepiej trafiać. Zabił 2.
- wleciał Orłem do lasu i odpalił HoDA w moich Wayów. Na szczęście -1 za las, -1 za skirmish, -1 za wayów wystarczyło żeby 2 przeżyło.
Naomiast zapomnieliśmy o wylosowaniu lasów więc ustaliliśmy że losujemy ale żeby było sprawiedliwie to działają dopiero od 2 tury.
W swojej odpaliłem 2 szarże:
Moi 2 Waye na bok jego Wayów (chciałem zobaczyć jego minę jakbym go połamał) ale niestety 2x1 na szarżę i nie doszli (mieli 9 cali do wroga).
WD na Waye, przez "chciwość" wayów mieli 15 cali i doszarżowali !!
W biegu spadł tylko 1 
Tak więc waye wroga padli, wystrzelałem z łuków jego łuki i zblokowałem w wąskim przejściu moimi driadami jego driady (ja za przejściem byłem 6/2, on przed przejściem był 4/4). Szerokość przejścia to 4 driady.
Orzeł zblokował Treekiny.
Okazało się że las był ten co bije na 4+. Przeciwnik okazał się mieć w krwi prawdziwego Slayera bo nie uciekł bohaterem tylko zaszarżował w moich 2 wayów (może liczył że zrobię flee ?).
Z radością go przyjąłem, patrząc jak las wbija mu 2 rany
Sam od chłoszczących gałązek straciłem 1 waya.
Ostatniego wounda przeciwnik stracił jak zrobił overruna i oblał DT (w sumie to był jego 3ci DT w tym lesie więc miał prawo oblać).
Więcej radości juz sprawić mi nie mógł.
Jego driady nie chcąc dostać potem od łuków wpadły w moje i statystycznie się złożyły w 2 rundy walki.
Ja podesłałem driady jako blok Treekinów i ustawiłem pluton na pozycjach. Nawet bohater z HodA ustawił się 6 cali od Anvila po stronie przeciwnika i odpaliłem.
Powiem tak. Udało mi się przez 3 tury strzelać do tego drzewnego badziewia. Ubiłem 4 i 5temu wbiłem 2 rany ale wreszcie wpadli mi w płonące łuki (ze S&S oczywiście).
Savy i wardy zdawały te Treekiny porównywalnie do imperlialnej kawalerii. Masakra.
Jakimś cudem łuki padły dopiero w drugier rundzie walki ale i tak nie przebiły ani 1 rany przez save i ward
.
Finał:
Ja straciłem Wayów, 1 Driady, Orła, pół tancerzy i duże łuki a przeciwnikowi zostało 50% treekinów.
Wynik "tylko" 13:7 dla mnie...
____________________________________________________________________
Bitwa 4 vs Ogry (średnio doświadczony przeciwnik ale dobrze myślący)
Działo, 2levelowy Firebelly, 2x6 Bulli, 1x6 Ironów.
Ogry zaczęły i ognia sprintem do mnie. Wpuściłem ten czar co zadaje l3/szereg i straciłem 3 łuki, fireballa rozproszyłem.
Działo zabiło 2 łuki,
W mojej turze zblokowałem Orłem najszybszy oddział czyli Ironów z Firebellym (pozostałe spowolniły się przez rzekę).
Odpaliłem prawie całe strzelanie w Ironów i zabiłem 2 z nich.
Ogry postanowiły mnie zaskoczyć i niezaszarżowały w orła. Zamiast tego Firebelly uciekł do tyłu pod armatę i stamtąd zaczął czarować ale okazał się zbyt pazerny bo z 5 kości próbował rzucić maksymalnego fireballa i mu nie wyszło
Armata zabiła kolejne 2 łuki.
Tym razem juz na bliski zasięg zabiłem 3 Ironów (został 1) a orłem podleciałem do firebellego i udowodniłem mu, że HoDA jest groźna nawet jak się ma 5T
Firebelly spadł a działo uciekło
:)
Zasadniczo wiedziałem że już jest raczej spokojnie
.
Jeszcze działo się nie zebrało i uciekło za stół...
Co prawda śmierć generała spowodowała że jeden oddział ogrów w panice przeleciał 11 cali do mnie ignorując wesoło ograniczenia rzeki.. ale cóż.
Dodatkowo magiczny teren uwziął się na moich WD i 3x rzucił w nich fireballa
Ostatnie ogry wpadły w orła. Ogry spanikowane się zebrały.
W mojej turze rozstrzelałem ostatniego Irona i Ubiłem 3 ogry.
Zebrane ogry wpadły i zjadły mi 1 driady w 2 rundy walki ale same straciły też 3 ogry.
W mojej turze dokończyłem przedostatnie ogry z łuków i ustawiłem się na ostatnią 3kę - tą która mi zjadła driady.
W swojej turze przeciwnik poddał grę i zdjął ogry.
Finalnie straciłem: orła, 50% łuków, 1 driady i 50% WD.
U przeciwnika pusty stół.
Wynik: 17:3 dla mnie
Finałowy wynik: 60pkt na maksymalne 80 i maks 7 za malowanie.
Miejsce I
Główne szczęście turnieju to fakt że nie sparowałem się z jednym imperium które wystawiło się na: czołgu, 3 demisiach, 9 knightach z priestem i 5 knightach (Pingu miał pecha z tym grać).
Co prawda wątpię żebym dostał od imperium maskę bo jednak trochę terenów do kombinowania było ale też wątpię żebym wycisnął coś więcej niż okolice remisu (chyba żebym miał jakiś fart w panikach na knigthach i choć 1 missfire na czołgu)
poczytałem wasze rady Laik i Gremlin i zrobiłem najmądrzejszą rzecz pod słońcem - przerobiłem to po swojemu.
I nie żałuję !

Na ten 1000pkt +100 dla WE zagrałem:
- Łuki x13, muzyk, BoEF
- Łuki x10
- Łuki x10
- Driady x8
- Driady x8
- Tancerze x8
- Waye x5
- Orzeł
- Boh na orle, z HoDA, Charmed Shield, Dragonbane Gem, la i spearem

_____________________________________________________
1. Bitwa vc DE (początkujący gracz z brakami w figsach):
- 30 korsarzy z szałem i ręcznymi kuszami, 5 COK, ?? kuszników, czarka z 3 czarami Fire, Hydra.
Rozstawiłem się poza zasięgiem ich strzelania. DE zaczęły i wszystkim do przodu.
Kusze nie miały zasięgu, fireballa rozproszyłem, burning heada wpuściłem i straciłem 2 łuki.
W mojej turze podstawiłem orła pod korsarzy, WD pod COK, Driady lekko kotrowały hydrę i potencjalne dziwne pomysły krosarzy, a wszystkie Łuki i HoDa zajęły się kuszami z czarką.
Niestety kości zawiodły i mimo że oddział znikł to czarka została.
Na szczęscie Korsarze nie zdali i wpadli w orła więc Czarka nie miała gdzie uciec.
COK okazali się silniejszy niż KB od WD i 3COK znalazło się na moich tyłach w overrunie.
Czarka okazała się zachłanna i spróbowała z 6 kości rzucić 2 czary i jej fireball nie wyszedł

W mojej turze zdjąłem czarkę, wbiłem 3 rany hydrze i w maksymalnym stopniu oddaliłem się od Korsarzy i Hydry.
Zdjąłem 1 COKa z KB z Wayów i przygotowałem się psychicznie na oddaniem im jednych Łuków.
2 COKi wpadły mi w jedne łuki ale niestety mnie nie połamały (a szkoda) natomiast Korsarze zrobili to czego się obawiałem czyli Swifta i ruch w bok w stronę mojego Orłowca w lesie.
Na szczęście rzuty mieli idelanie statystyczne i wbili mi tylko 2 rany (40 strzał na 5+ = 8 trafień, -1 trafienie za Charmed = 7 trafień raniących na 5+ i z savem na 4+).
2 COK i nadal nie połamały łuków
w swojej turze DE wreszcie złamały mi Łuki i odwróciły się do Wayów i drugich Łuków.
Całe strzelanie dałem na Korsarzy, a Waye stanęły na S&S blokując dostęp do łuków i z KB zdjęły 1 COK.
W swojej turze ostatni COK zginął z S&S a korsarze rzucili się w stronę łuków.
W mojej dokończyłem Korsarzy z łuków.
Straciłem duże łuki, orła i tancerzy.
Wynik 17:3

________________________________________________
2. Bitwa vs HE (doświadczony gracz)
12 i 10 Lionów, 5 Silverów, 2x12 Łuków, Orzeł, Mag z Fire, boundem 2k6 i bound k6 na Lionach.
Miałem podwójnego farta: zacząłem i skorzystałem z magicznego wzgórza do wzywania bogów chaosu i dostałem +3 do T bohaterem

Zdjąłem w pierwszej turze prawie całe 1 łuki i poszedłem wszystkim do przodu.
Zblokowałem bounda, a fireball zdjął mi 4 tancerzy (ward 5+ rulez

W drugiej turze dokończyłem łuki, a driady wpadły w drugie łuki zdjąłem paru WL.
Fireball zdjął 4 Wayów, Łuki padły i WL z orłem próbowali zrobić kontrę na driady którym nie udało się wylecieć za stół ale tylko orzeł doleciał.
W swojej odpaliłem wreszcie hodę w plecy WL z magiem stojącym w kącie w lesie i reszta strzelania też w nich poszła. Zostało 3 WL i Mag.
Niestety wystawiłem tym samym boha na szarżę Silverów i oczywiścię ją dostałem. Na szczęście jednego zabiłem i tylko na -1 się testowałem i ustałem.
Resztka WL z magiem zrezygnowała z czarów (moim zdaniem błąd) i odwrócili się żeby potem doszarżować do mojego Orłowca.
Orzeł HE zmógł jakimś cudem driady (miał bok).
Moje łuki metodycznie dorzynały drugi klocek WL.
Resztka WL wpadła w bohatera walczącego z Silverami i w 2 tury go pokroili choć zabrał ze sobą maga.
Silverzy i 3 WL wpadło w ostatniej turze w moje driady (które starały się dobiec do walki z moim orłowcem ale nie dały rady).
Na szczęście oddziału nie społowili ale ja zabiłem tylko 2 Lionów więc też nie dokończyłem ich.
Finalnie:
straciłem Bohatera, Orła, Waywatcherów, połowę Tancerzy i tyle,
a He straciły: 1 WL i 50% drugich, 2x Łuki, Maga i tyle

Wynik 13:7 dla mnie.
____________________________________________________________
3. Bitwa Mirror z WE (średnio zaawansowany gracz):
Boh na orle z Hodą i Potion of Strenght i additional hand weapon, 9 Wayów, 12 Łuków, 8 driad, 6 treekinów.
Przeciwnik zaczął ale się screenowałem więc niewiele mógł zrobić ale jedna zrobił 2 rzeczy które mocno wpłynęły na grę:
- ustawił Wayów 15 cali przed moimi WD (byli w lesie) żeby lepiej trafiać. Zabił 2.
- wleciał Orłem do lasu i odpalił HoDA w moich Wayów. Na szczęście -1 za las, -1 za skirmish, -1 za wayów wystarczyło żeby 2 przeżyło.
Naomiast zapomnieliśmy o wylosowaniu lasów więc ustaliliśmy że losujemy ale żeby było sprawiedliwie to działają dopiero od 2 tury.
W swojej odpaliłem 2 szarże:
Moi 2 Waye na bok jego Wayów (chciałem zobaczyć jego minę jakbym go połamał) ale niestety 2x1 na szarżę i nie doszli (mieli 9 cali do wroga).
WD na Waye, przez "chciwość" wayów mieli 15 cali i doszarżowali !!


Tak więc waye wroga padli, wystrzelałem z łuków jego łuki i zblokowałem w wąskim przejściu moimi driadami jego driady (ja za przejściem byłem 6/2, on przed przejściem był 4/4). Szerokość przejścia to 4 driady.
Orzeł zblokował Treekiny.
Okazało się że las był ten co bije na 4+. Przeciwnik okazał się mieć w krwi prawdziwego Slayera bo nie uciekł bohaterem tylko zaszarżował w moich 2 wayów (może liczył że zrobię flee ?).
Z radością go przyjąłem, patrząc jak las wbija mu 2 rany

Ostatniego wounda przeciwnik stracił jak zrobił overruna i oblał DT (w sumie to był jego 3ci DT w tym lesie więc miał prawo oblać).
Więcej radości juz sprawić mi nie mógł.
Jego driady nie chcąc dostać potem od łuków wpadły w moje i statystycznie się złożyły w 2 rundy walki.
Ja podesłałem driady jako blok Treekinów i ustawiłem pluton na pozycjach. Nawet bohater z HodA ustawił się 6 cali od Anvila po stronie przeciwnika i odpaliłem.
Powiem tak. Udało mi się przez 3 tury strzelać do tego drzewnego badziewia. Ubiłem 4 i 5temu wbiłem 2 rany ale wreszcie wpadli mi w płonące łuki (ze S&S oczywiście).
Savy i wardy zdawały te Treekiny porównywalnie do imperlialnej kawalerii. Masakra.
Jakimś cudem łuki padły dopiero w drugier rundzie walki ale i tak nie przebiły ani 1 rany przez save i ward

Finał:
Ja straciłem Wayów, 1 Driady, Orła, pół tancerzy i duże łuki a przeciwnikowi zostało 50% treekinów.
Wynik "tylko" 13:7 dla mnie...
____________________________________________________________________
Bitwa 4 vs Ogry (średnio doświadczony przeciwnik ale dobrze myślący)
Działo, 2levelowy Firebelly, 2x6 Bulli, 1x6 Ironów.
Ogry zaczęły i ognia sprintem do mnie. Wpuściłem ten czar co zadaje l3/szereg i straciłem 3 łuki, fireballa rozproszyłem.
Działo zabiło 2 łuki,
W mojej turze zblokowałem Orłem najszybszy oddział czyli Ironów z Firebellym (pozostałe spowolniły się przez rzekę).
Odpaliłem prawie całe strzelanie w Ironów i zabiłem 2 z nich.
Ogry postanowiły mnie zaskoczyć i niezaszarżowały w orła. Zamiast tego Firebelly uciekł do tyłu pod armatę i stamtąd zaczął czarować ale okazał się zbyt pazerny bo z 5 kości próbował rzucić maksymalnego fireballa i mu nie wyszło

Armata zabiła kolejne 2 łuki.
Tym razem juz na bliski zasięg zabiłem 3 Ironów (został 1) a orłem podleciałem do firebellego i udowodniłem mu, że HoDA jest groźna nawet jak się ma 5T

Firebelly spadł a działo uciekło

Zasadniczo wiedziałem że już jest raczej spokojnie

Jeszcze działo się nie zebrało i uciekło za stół...
Co prawda śmierć generała spowodowała że jeden oddział ogrów w panice przeleciał 11 cali do mnie ignorując wesoło ograniczenia rzeki.. ale cóż.
Dodatkowo magiczny teren uwziął się na moich WD i 3x rzucił w nich fireballa

Ostatnie ogry wpadły w orła. Ogry spanikowane się zebrały.
W mojej turze rozstrzelałem ostatniego Irona i Ubiłem 3 ogry.
Zebrane ogry wpadły i zjadły mi 1 driady w 2 rundy walki ale same straciły też 3 ogry.
W mojej turze dokończyłem przedostatnie ogry z łuków i ustawiłem się na ostatnią 3kę - tą która mi zjadła driady.
W swojej turze przeciwnik poddał grę i zdjął ogry.
Finalnie straciłem: orła, 50% łuków, 1 driady i 50% WD.
U przeciwnika pusty stół.
Wynik: 17:3 dla mnie
Finałowy wynik: 60pkt na maksymalne 80 i maks 7 za malowanie.
Miejsce I

Główne szczęście turnieju to fakt że nie sparowałem się z jednym imperium które wystawiło się na: czołgu, 3 demisiach, 9 knightach z priestem i 5 knightach (Pingu miał pecha z tym grać).
Co prawda wątpię żebym dostał od imperium maskę bo jednak trochę terenów do kombinowania było ale też wątpię żebym wycisnął coś więcej niż okolice remisu (chyba żebym miał jakiś fart w panikach na knigthach i choć 1 missfire na czołgu)
Sezon 2015:
VC 5/2/3
WE 22/2/2
Mishima 19/0/1
Ludzie Pustkowi 4/1/1
VC 5/2/3
WE 22/2/2
Mishima 19/0/1
Ludzie Pustkowi 4/1/1
Przede wszystkim gratulacje
!
Co do rozpiski - najważniejsze to ją czuć, bo na nic się zda wzięcie zwycięskiej masterowej rozpiski jeżeli się nie wie co zrobić z poszczególnymi jednostkami.
Co do paringów - DE i HE to zawsze fajne paringi (podobnie jak LIZ), OK bez mournów też są fajne (Twój przeciwnik powinien strzelać po orle i bohaterze na orle - w końcu ma move&fire - a nie po łukach po których nie ma sensu strzelać.
Osobiście nie cierpię mirrorów - gra z WE jest straszna
Proponuje wybrać się na Bazyla - najlepszy singlowy master w roku - w zeszłym roku chłopaki z Mielca byli pełną ekipą (a mają nieco dalej) i myślę że byli zadowoleni.

Co do rozpiski - najważniejsze to ją czuć, bo na nic się zda wzięcie zwycięskiej masterowej rozpiski jeżeli się nie wie co zrobić z poszczególnymi jednostkami.
Co do paringów - DE i HE to zawsze fajne paringi (podobnie jak LIZ), OK bez mournów też są fajne (Twój przeciwnik powinien strzelać po orle i bohaterze na orle - w końcu ma move&fire - a nie po łukach po których nie ma sensu strzelać.
Osobiście nie cierpię mirrorów - gra z WE jest straszna

Proponuje wybrać się na Bazyla - najlepszy singlowy master w roku - w zeszłym roku chłopaki z Mielca byli pełną ekipą (a mają nieco dalej) i myślę że byli zadowoleni.
swieta_barbara pisze:Jesteś maszyna debelial, bez Ciebie to hobby dawno by umarło.
- White Lion
- Kretozord
- Posty: 1883
- Lokalizacja: Kielecki Klub Bitewny "Kieł"
Ogr strzelił 1x po orle ale na moje szczęście tylko 2 rany
.
Miałem w pobliżu driady na zapasowy blok Ironów.
Bohatera się nie dało bo skradał się dookoła jakiegoś dziwnego impasa i blokera los na środku stołu i te 6 cali ruchu armaty nie starczyłoby żeby go zobaczyć.
Co prawda impas był potworny bo mi zabił 6 z 8 tancerzy odpalając w nich 3x fireballa (to był jakiś magiczny teren, który ogrom losował Speed of Light a jak ja podchodziłem żeby nie dostawali bonusa to losował na mnie kulę ognia)


Miałem w pobliżu driady na zapasowy blok Ironów.
Bohatera się nie dało bo skradał się dookoła jakiegoś dziwnego impasa i blokera los na środku stołu i te 6 cali ruchu armaty nie starczyłoby żeby go zobaczyć.
Co prawda impas był potworny bo mi zabił 6 z 8 tancerzy odpalając w nich 3x fireballa (to był jakiś magiczny teren, który ogrom losował Speed of Light a jak ja podchodziłem żeby nie dostawali bonusa to losował na mnie kulę ognia)

Sezon 2015:
VC 5/2/3
WE 22/2/2
Mishima 19/0/1
Ludzie Pustkowi 4/1/1
VC 5/2/3
WE 22/2/2
Mishima 19/0/1
Ludzie Pustkowi 4/1/1
To akurat nie z turnieju, tylko z domówki. Ale dawno nie grałem, wiec z ekscytacji se napisałem relacje.
Gralem na szczurki Kalesona. Generalnie format Bazyliszka, ale testowałem draft nowego Euro.
W szeregach leśnych elfów:
Starożytny Drzewiec (Netlings i +1DD)
Spellweawer (IV, DS, beast)
Noble na orle (ward 3+ na niemagiczne, Dragonhelm, Potion of Foolhardiness)
Noble BSB (Asyendi’s Bane, HODA)
3x 10 GG (muz, champ)
11 GG (FCG)
19 GG (FCG, BoEF)
10 Wardancer
5 WildRider
2x Great Eagle
5 Waywatchers
Nowożytny Drzewiec
Don Vasyl
Po drugiej stronie króle Szczura:
Dzwon, dwóch elektryków, Brass Orb, Assasin (w wykopywaczach), BSB, 3x 40 Slavów, 34 Clanraty pchające dzwon, 3 paczki Giant ratów, 2x 5 Guttersi, 24 NightRunners do wykopywania, Latara, Abomka, Żabka.
Pierwsza bitwa.
Kaleson zaczyna. Ostrzeliwuje mi Gutterami Wayów, którzy stanęli tuz pod latarką – zabija 3, 2 pozostałych zdaje panikę. Brass Orb nie trafia w Ancient Treemana. Latarka zadaje dwie rany na małym Treemanie. Reszta armii napiera.
W mojej turze Kaleson odpala Sztormówe. Szarżuję 2 Wayami na latarkę a Don Vasylem na oddział Gutterow, który się zbliżył na 16”. W magii siaram dużą włócznię w Abomkę i ją zabijam (na śmierć, nie wstaje). Stojące obok Slavy oblewają paniorę na 10+ z rerollem i zwiewają przez obelisk tracąc po drodze 7 szczurków od niebezpiecznego terenu. Waye zabijają latarkę i wybiegają za stół a Don Vasyl kroi Gutterów.
Druga tura Kalesona. Sztormówa się kończy. Slavi się zbierają. Nic większego się chyba w tej turze nie dzieje.
W swojej turze robię sobie strzelnice z klocka pchającego dzwonek – po ostrzale schodzi z 1/3 oddziału.
W trzeciej turze wychodzą wykopywaczki. Ustawiają się w dwuszeregu, żeby mieć blisko mój duży oddział łuków z BSB. Stoją blisko, wiec nie mogę robić S&S, nie mogę tez zrobić flee, bo stoję przy krawędzi (w poprzedniej turze uciekałem). W oddziale jest Assassin, wiec szykuje się na łomot. W tym czasie Klocek z dzwonem, otoczony ze wszystkich stron przez wroga (czyli elfy), zaczyna się nerwowo kręcić w miejscu - szarak próbuje czarować, ale bez bardziej spektakularnych rezultatów. Wykopywacze wygrywają walkę (tracę BSB), ale ustaje steadfasta.
W swojej turze kontynuuje ostrzał szczurów pchających dzwon (zostają jakieś niedobitki + szarak i magowie) rzucam też klątwę z beasta na ten oddział.
W czwartej turze Kaleson obraca dzwon w stronę rannego Treemana i popycha się. Jest traktowany jak szarżujący, wiec zdaje testy niebezpiecznego terenu. Dzwonek oblewa, nie zdaje warda i rzuca 6 ran, rozpada się….
Do walki z drzewem wchodzi z 10 modeli, w tym szarak na piechotę, bsb, mag i reszta zwyklaków. Fajnie, ze Dzwon sie rozpadl, ale moim zdaniem nawet, gdyby sie nie rozpadl, to szansa na zlozenie drzewa byla minimalna. Treeman przerabia ich na krwawą miazgę.
Kalesonowi zostają na stole Slavi, wykopywaczki na drugim końcu pola bitwy i jakieś śmieci. Szczur Królów komentuje bitwę podniesionym głosem, używa wulgaryzmów a na czole wychodzi mu żyła.
Poddaje bitwę.
20:0 dla WE
Druga bitwa.
Kaleson zaczyna. Tym razem dzwonek podchodzi do mnie ostrożnie, kryjąc się za przeszkodami. Za to Abomka idzie wprost na oddział z płonącymi atakami. W magii wchodzi zakaz latania i -1 to hit ze strzelania oraz teleport na Brass Orba (znowu nie trafia w Treemana, ale cóz… na sukces takiej akcji ma zaledwie 37% szansy). Latarka zabija mi jednym strzałem Don Vasyla.
W swojej turze zupełnie nie przejmując się modyfikatorem za odpalona sztormówę i zakaz latania, wbijam trzy rany na Abomce(w tym od ognia) oraz kosze kilka szczurków.
Druga tura Kalesona.
Sztormówa dalej działa. Pod małymi łukami wykopuje się oddział wykopywaczy (tym razem bez Assasina). Ranna Abomka stwierdza, ze chyba nie jest dobrym pomysłem kontynuowanie rajdu w moja stronę i szarżuję na Wildów, którzy stali 8” za jej plecami (nie spodziewałem się, ze strzelanie przyniesie mi tak dobre wyniki i przestraszę Abomkę, wiec postawiłem za nią Wildów żeby dać Kalesonowi wybór – albo wjeżdżasz w Wildów i oddalasz się od mojej strefy dając mi czas na ostrzał jak sztormów się skończy, albo jedziesz dalej do moich łuków i tracisz latarkę, na która Wildzi się zasadzili. Skuteczny ostrzał sprawił, ze Abomka miała łatwy wybór – chcąc już tylko przeżyć ruszyła do tyłu, zabiła Wildów i pospiesznie zaczęła się oddalać od moich płonących strzał). Klocek z dzwonem wychyla się zza domku i popycha z dzwonienia w kierunku płonących łuków. Slavi, i reszta śmieci, napierają. Wykopywacze nie przebijają się przez oddział 10 łuków.
W mojej turze szarżuję rannym orłem na tył Gutterów (błąd, głupia strata). Staje drugim orłem przed Dzwonem. Ostrzeliwuję abomkę na bardzo dalekim dystansie – zadaje kolejne dwie rany i niestety na tej jednej pozostałej ranie Aboma ucieka daleko - nie udaje mi się jej już dorwać do końca gry.
Trzecia tura Kalesona.
Slavi szarżują na moje oddziały łuków a ja niektórymi uciekam (nie za stół) a niektórymi stoję. Dzwon na orła - stoję. Kaleson teleportuje maga z Crack’s Callem na bok moich dwóch Treemanów. Rzuca czar, Dispell Scroll. Wykopywacze nie przebijają się przez łuki. Slavi nie przebijają się przez łuki. Dzwon zabija orła i overrunuje.
W swojej turze zbieram uciekające oddziały. Szarżuję drzewem i kowbojem na slavy, które utknęły na łukach. Kroje polowe oddziału. W fazie strzelania zabijam typa od Brass Orba i zabijam maga, który się teleportował z czarem na Treemany.
Czwarta tura Kalesona.
Dzwon szarżuję na duże łuki – uciekam i nie zostaje złapany. W magii w tancerzy wchodzi trzynastka – tracę cały oddział i BSBka, który nie zdążył odpalić HODy (oblany lookout). Zostaje sama magiczka. Treeman, małe łuki i kowboj dorzynają slavów. Wykopywacze łamią moje małe łuki zaganiają je. Gutterzy rozstrzeliwują mi Wayów.
W mojej turze magiczka wchodzi do oddziału 11 łuków. Treeman i kowboj szarżują na kolejny oddział slavów. W magii rzucam na dwóch kostkach mały pocisk w wykopywaczy – Ifka. Trace 3 levele i zostaje mi tylko zerówka z magii ale zabijam 5 szczurków! Robię dalszy ostrzał wykopywaczom – panika i za stół.
Piąta tura Kalesona
Dzwon znowu szarżuje na duże łuki. Nie mam już gdzie uciekać, wiec stoję. W magii wchodzi kolejna trzynastka. Z oddziału łuków zostaje sztandarowy i magiczka. Duże łuki zostają rozniesione w pył – dzwon odwraca się w stronę Ancienta. Treeman i kowboj niszczą slavów na tyle skutecznie, ze Treeman w koncu (w mojej turze) wypada z walki – odwraca się w stronę Dzwonka. W swojej turze przechodzę magiczka do kolejnego oddziału łuków. Ancient szarżuje na Dzwonek – pojedynek z championem jakoś tam wygrany, stubborn zdany.
Szósta tura Kalesona.
Assassin wypija Potion of Strenght. Giant raty wpadają w tyłek kowboja walczącego samotnie z resztkami Slavów. Trzecie Slavy szarzuja na oddział łuków z magiczką. Assassin dostaje łomot od Ancienta, mój kowboj ustaje brejka a łuki z magiczką ustają szarżę Slavów.
W swojej turze szarżuję małym Treemanem na Slavów walczących w lesie z łukami, w których jest magiczka i brejkuje ich, bo nie mają steadfasta. Kowboj wygrywa walkę, ale nie dobija slavów. Ancient zabija szaraka.
Na koniec bitwy
Leśniakom zostaje: Magiczka, Ancient, Treeman, kowboj na orle, połowa małych łuków.
Szczurom zostaje: Dzwon (bez szaraka) i BSB, clanraty od dzwona, polowa oddziału slavow, latarka, Abomka, Żabka, Guttersi.
12:8 dla Szczurów
Róznica miedzy rozpą na nowy i stary AR to w moim przypadku w zasadzie tylko zmiana jednych Wildów i Driad na dodatkowe łuki. I nie jest to zła zmiana, choć rewolucji nie robi. Ogolnie, to powiem Wam, ze fajnie sie gra leśnymi.
Gralem na szczurki Kalesona. Generalnie format Bazyliszka, ale testowałem draft nowego Euro.
W szeregach leśnych elfów:
Starożytny Drzewiec (Netlings i +1DD)
Spellweawer (IV, DS, beast)
Noble na orle (ward 3+ na niemagiczne, Dragonhelm, Potion of Foolhardiness)
Noble BSB (Asyendi’s Bane, HODA)
3x 10 GG (muz, champ)
11 GG (FCG)
19 GG (FCG, BoEF)
10 Wardancer
5 WildRider
2x Great Eagle
5 Waywatchers
Nowożytny Drzewiec
Don Vasyl
Po drugiej stronie króle Szczura:
Dzwon, dwóch elektryków, Brass Orb, Assasin (w wykopywaczach), BSB, 3x 40 Slavów, 34 Clanraty pchające dzwon, 3 paczki Giant ratów, 2x 5 Guttersi, 24 NightRunners do wykopywania, Latara, Abomka, Żabka.
Pierwsza bitwa.
Kaleson zaczyna. Ostrzeliwuje mi Gutterami Wayów, którzy stanęli tuz pod latarką – zabija 3, 2 pozostałych zdaje panikę. Brass Orb nie trafia w Ancient Treemana. Latarka zadaje dwie rany na małym Treemanie. Reszta armii napiera.
W mojej turze Kaleson odpala Sztormówe. Szarżuję 2 Wayami na latarkę a Don Vasylem na oddział Gutterow, który się zbliżył na 16”. W magii siaram dużą włócznię w Abomkę i ją zabijam (na śmierć, nie wstaje). Stojące obok Slavy oblewają paniorę na 10+ z rerollem i zwiewają przez obelisk tracąc po drodze 7 szczurków od niebezpiecznego terenu. Waye zabijają latarkę i wybiegają za stół a Don Vasyl kroi Gutterów.
Druga tura Kalesona. Sztormówa się kończy. Slavi się zbierają. Nic większego się chyba w tej turze nie dzieje.
W swojej turze robię sobie strzelnice z klocka pchającego dzwonek – po ostrzale schodzi z 1/3 oddziału.
W trzeciej turze wychodzą wykopywaczki. Ustawiają się w dwuszeregu, żeby mieć blisko mój duży oddział łuków z BSB. Stoją blisko, wiec nie mogę robić S&S, nie mogę tez zrobić flee, bo stoję przy krawędzi (w poprzedniej turze uciekałem). W oddziale jest Assassin, wiec szykuje się na łomot. W tym czasie Klocek z dzwonem, otoczony ze wszystkich stron przez wroga (czyli elfy), zaczyna się nerwowo kręcić w miejscu - szarak próbuje czarować, ale bez bardziej spektakularnych rezultatów. Wykopywacze wygrywają walkę (tracę BSB), ale ustaje steadfasta.
W swojej turze kontynuuje ostrzał szczurów pchających dzwon (zostają jakieś niedobitki + szarak i magowie) rzucam też klątwę z beasta na ten oddział.
W czwartej turze Kaleson obraca dzwon w stronę rannego Treemana i popycha się. Jest traktowany jak szarżujący, wiec zdaje testy niebezpiecznego terenu. Dzwonek oblewa, nie zdaje warda i rzuca 6 ran, rozpada się….

Kalesonowi zostają na stole Slavi, wykopywaczki na drugim końcu pola bitwy i jakieś śmieci. Szczur Królów komentuje bitwę podniesionym głosem, używa wulgaryzmów a na czole wychodzi mu żyła.

20:0 dla WE
Druga bitwa.
Kaleson zaczyna. Tym razem dzwonek podchodzi do mnie ostrożnie, kryjąc się za przeszkodami. Za to Abomka idzie wprost na oddział z płonącymi atakami. W magii wchodzi zakaz latania i -1 to hit ze strzelania oraz teleport na Brass Orba (znowu nie trafia w Treemana, ale cóz… na sukces takiej akcji ma zaledwie 37% szansy). Latarka zabija mi jednym strzałem Don Vasyla.
W swojej turze zupełnie nie przejmując się modyfikatorem za odpalona sztormówę i zakaz latania, wbijam trzy rany na Abomce(w tym od ognia) oraz kosze kilka szczurków.
Druga tura Kalesona.
Sztormówa dalej działa. Pod małymi łukami wykopuje się oddział wykopywaczy (tym razem bez Assasina). Ranna Abomka stwierdza, ze chyba nie jest dobrym pomysłem kontynuowanie rajdu w moja stronę i szarżuję na Wildów, którzy stali 8” za jej plecami (nie spodziewałem się, ze strzelanie przyniesie mi tak dobre wyniki i przestraszę Abomkę, wiec postawiłem za nią Wildów żeby dać Kalesonowi wybór – albo wjeżdżasz w Wildów i oddalasz się od mojej strefy dając mi czas na ostrzał jak sztormów się skończy, albo jedziesz dalej do moich łuków i tracisz latarkę, na która Wildzi się zasadzili. Skuteczny ostrzał sprawił, ze Abomka miała łatwy wybór – chcąc już tylko przeżyć ruszyła do tyłu, zabiła Wildów i pospiesznie zaczęła się oddalać od moich płonących strzał). Klocek z dzwonem wychyla się zza domku i popycha z dzwonienia w kierunku płonących łuków. Slavi, i reszta śmieci, napierają. Wykopywacze nie przebijają się przez oddział 10 łuków.
W mojej turze szarżuję rannym orłem na tył Gutterów (błąd, głupia strata). Staje drugim orłem przed Dzwonem. Ostrzeliwuję abomkę na bardzo dalekim dystansie – zadaje kolejne dwie rany i niestety na tej jednej pozostałej ranie Aboma ucieka daleko - nie udaje mi się jej już dorwać do końca gry.
Trzecia tura Kalesona.
Slavi szarżują na moje oddziały łuków a ja niektórymi uciekam (nie za stół) a niektórymi stoję. Dzwon na orła - stoję. Kaleson teleportuje maga z Crack’s Callem na bok moich dwóch Treemanów. Rzuca czar, Dispell Scroll. Wykopywacze nie przebijają się przez łuki. Slavi nie przebijają się przez łuki. Dzwon zabija orła i overrunuje.
W swojej turze zbieram uciekające oddziały. Szarżuję drzewem i kowbojem na slavy, które utknęły na łukach. Kroje polowe oddziału. W fazie strzelania zabijam typa od Brass Orba i zabijam maga, który się teleportował z czarem na Treemany.
Czwarta tura Kalesona.
Dzwon szarżuję na duże łuki – uciekam i nie zostaje złapany. W magii w tancerzy wchodzi trzynastka – tracę cały oddział i BSBka, który nie zdążył odpalić HODy (oblany lookout). Zostaje sama magiczka. Treeman, małe łuki i kowboj dorzynają slavów. Wykopywacze łamią moje małe łuki zaganiają je. Gutterzy rozstrzeliwują mi Wayów.
W mojej turze magiczka wchodzi do oddziału 11 łuków. Treeman i kowboj szarżują na kolejny oddział slavów. W magii rzucam na dwóch kostkach mały pocisk w wykopywaczy – Ifka. Trace 3 levele i zostaje mi tylko zerówka z magii ale zabijam 5 szczurków! Robię dalszy ostrzał wykopywaczom – panika i za stół.
Piąta tura Kalesona
Dzwon znowu szarżuje na duże łuki. Nie mam już gdzie uciekać, wiec stoję. W magii wchodzi kolejna trzynastka. Z oddziału łuków zostaje sztandarowy i magiczka. Duże łuki zostają rozniesione w pył – dzwon odwraca się w stronę Ancienta. Treeman i kowboj niszczą slavów na tyle skutecznie, ze Treeman w koncu (w mojej turze) wypada z walki – odwraca się w stronę Dzwonka. W swojej turze przechodzę magiczka do kolejnego oddziału łuków. Ancient szarżuje na Dzwonek – pojedynek z championem jakoś tam wygrany, stubborn zdany.
Szósta tura Kalesona.
Assassin wypija Potion of Strenght. Giant raty wpadają w tyłek kowboja walczącego samotnie z resztkami Slavów. Trzecie Slavy szarzuja na oddział łuków z magiczką. Assassin dostaje łomot od Ancienta, mój kowboj ustaje brejka a łuki z magiczką ustają szarżę Slavów.
W swojej turze szarżuję małym Treemanem na Slavów walczących w lesie z łukami, w których jest magiczka i brejkuje ich, bo nie mają steadfasta. Kowboj wygrywa walkę, ale nie dobija slavów. Ancient zabija szaraka.
Na koniec bitwy
Leśniakom zostaje: Magiczka, Ancient, Treeman, kowboj na orle, połowa małych łuków.
Szczurom zostaje: Dzwon (bez szaraka) i BSB, clanraty od dzwona, polowa oddziału slavow, latarka, Abomka, Żabka, Guttersi.
12:8 dla Szczurów
Róznica miedzy rozpą na nowy i stary AR to w moim przypadku w zasadzie tylko zmiana jednych Wildów i Driad na dodatkowe łuki. I nie jest to zła zmiana, choć rewolucji nie robi. Ogolnie, to powiem Wam, ze fajnie sie gra leśnymi.

Fajna relacja, w pierwszej bitwie miałes sporo szczęścia, ale jak wiadomo ów szczęście sprzyja lepszym ; )
xYz
Żeby było ciekawiej, na lokalu w sobotę znowu trafiłem na Kalesona. Tym razem Brass Orb trafil w drzewo, ale zdałem inicjatywę.
Tym razem Abomka dostała dwa razy dzidę, ale raz rzuciłem pałe na ranienie a raz zdała regenkę. Zanim ja zabiłem (z normalnego strzelania), zjadła mi wayów i wildów, i napsula troche krwi.
Nie udało sie tym razem zatrzymac dzwonka, ktory w koncu dopadl moich tancerzy z magiczka i bsb (i wtedy juz bylo pograne).
Luki i Driady zabily wykopywczy, ale same tez w koncu zginęły. Assasin zabil sie sam (death frenzy).
Ogolnie sporo kombatów i sporo krwi.
Na koniec bitwy zostały mi z nowu tylko dwa treemany i bohater na orle (zabił Italiano i latarkę).
Dostałem 5:15. Słabo pograłem a do tego nie mialem szczescia.
Ogolnie, stwierdzam, ze Treemany to jest cos, co mi sie najlepiej sprawdza. Przezywaja prawie każdą bitwę, w kazdej bitwie robia swoja robotę.

Tym razem Abomka dostała dwa razy dzidę, ale raz rzuciłem pałe na ranienie a raz zdała regenkę. Zanim ja zabiłem (z normalnego strzelania), zjadła mi wayów i wildów, i napsula troche krwi.
Nie udało sie tym razem zatrzymac dzwonka, ktory w koncu dopadl moich tancerzy z magiczka i bsb (i wtedy juz bylo pograne).
Luki i Driady zabily wykopywczy, ale same tez w koncu zginęły. Assasin zabil sie sam (death frenzy).
Ogolnie sporo kombatów i sporo krwi.
Na koniec bitwy zostały mi z nowu tylko dwa treemany i bohater na orle (zabił Italiano i latarkę).
Dostałem 5:15. Słabo pograłem a do tego nie mialem szczescia.

Ogolnie, stwierdzam, ze Treemany to jest cos, co mi sie najlepiej sprawdza. Przezywaja prawie każdą bitwę, w kazdej bitwie robia swoja robotę.
- Jacek_Azael
- Masakrator
- Posty: 2058
- Lokalizacja: Włocławek - Klub Fantasy "FENIX", teraz już Gdańsk
a co wysłałes? xD
xYz
- Jacek_Azael
- Masakrator
- Posty: 2058
- Lokalizacja: Włocławek - Klub Fantasy "FENIX", teraz już Gdańsk