Temat filmowy
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Re: Temat filmowy
Nie zgadzam się z wami Panowie. W hobbicie nie było nic głupszego niż we władcy pierścieni. Pisać mi się nie chce, ale wszystkie części LoTra są naszpikowane akcjami, które tu krytykujecie. Nawet są stosowne filmy na YouTube, gdzie można zobaczyć co było naciągane, co żenujące, co głupie itd. Zasadnicza różnica, moim zdaniem, to kwestia podejścia do obu produkcji. LoTR był nowy, niesamowity, inny niż wszystko co do tej pory widzieliśmy. Każdy więc siedział z otwartą gębą i spuszczał zasłonę milczenia nad np. nazgulami - najstraszniejszymi ze strasznych, które jednak dostają wpierd... od wszystkiego i wszystkich. Komercyjna papka smakowała wtedy każdemu. Znamienne było to, że po oswojeniu z tematem, już przy 2 i 3 części Lotra, co więksi fani realizmu i miłośnicy świata, w którym wszystko musi mieć sens (nawet w kinie) zaczęli wytykać błędy i pojawiły się pierwsze zastrzeżenia. Element nowości się skończył i przebijać zaczęło się narzekactwo.
Hobbit już nikogo nie zaskoczył, bo zaskoczyć nie mógł. Początek jednak przeszedł dość lightowo. Nowe postacie, wersja 3D, 10 lat postu zrobiły swoje. Potem mieliśmy już powtórkę z Lotra. Druga gorsza niż pierwsza, trzecia najgorsza ze wszystkich. Uważam, że w większości przypadków się najzwyczajniej w świecie czepiacie. Pojawiają się zastrzeżenia już do takich pierdół, że szkoda słów -zdjęli zbroje, władca miasta komiczny, samoróbka kuszy z dupy, mniejszy wlał większemu...
Jak już ktoś celnie wskazał - zagłosowaliście nogami. Po dwóch słabych częściach poszliście na trzecią. Why???
pozdr. i Szczęśliwego Nowego Roku.
Hobbit już nikogo nie zaskoczył, bo zaskoczyć nie mógł. Początek jednak przeszedł dość lightowo. Nowe postacie, wersja 3D, 10 lat postu zrobiły swoje. Potem mieliśmy już powtórkę z Lotra. Druga gorsza niż pierwsza, trzecia najgorsza ze wszystkich. Uważam, że w większości przypadków się najzwyczajniej w świecie czepiacie. Pojawiają się zastrzeżenia już do takich pierdół, że szkoda słów -zdjęli zbroje, władca miasta komiczny, samoróbka kuszy z dupy, mniejszy wlał większemu...
Jak już ktoś celnie wskazał - zagłosowaliście nogami. Po dwóch słabych częściach poszliście na trzecią. Why???
pozdr. i Szczęśliwego Nowego Roku.
Ostatnio zmieniony 31 gru 2014, o 16:19 przez Dębek, łącznie zmieniany 1 raz.

Byłem, widziałem. Najsłabszy film z całej szóstki. Jakby kręcili kolejną część to do kina bym się już nie wybrał, bo szkoda 30 zł.
Film miał mnóstwo fajnych momentów (np. strzły odbijające się od łusek smoka, shieldwall krasnali, walka z upiorami, wkurwiona Galadriela) ale te sceny gdzie legolas biegnie po spadających kamieniach, ktoś ścina 4 głowy na raz, dzieci zabijające 6 razy większe od siebie orki, trolle padające od byle włóczni (pamiętacie trolla z LOTRA gdzie cała drużyna miała z takim nie lada wyzwanie?), trollo-głowo-kamikaze, robakołaki, krasnoludy na kozicach i wiele wiele innych były po prostu ...
... nie potrzebne! Psujące cały piękny obraz filmów Jacksona o Śródziemiu. Przez to z pięknej, epickiej opowieści o przyjaźni, odwadze i o tym jak dobro zwycięża zło w świecie fantasy zrobiła się jatka w najgorszym wydaniu.
Parę osób pisze, że ten film musi się sprzedać i takie tam. Ale moim zdaniem on by się sprzedał dużo lepiej gdyby zachował wewnętrzną i zewnętrzną spójność.
Jak już robisz wielkiego warga, który wygląda jak 300kg wściekłych mięśni to niech nie ginie od byle pstryczka w nos. Bitwa pod Helmowym Jarem była majstersztykiem. Bitwa 5 armii była na poziomie czegoś takiego:
https://www.youtube.com/watch?v=a9H6GHNFsXI
PS. 100 goblinów rozwaliłoby 2 krasnoludzkich herosów odzianych tylko w light armory, bez żadnego runicznego sprzętu ;p
Film miał mnóstwo fajnych momentów (np. strzły odbijające się od łusek smoka, shieldwall krasnali, walka z upiorami, wkurwiona Galadriela) ale te sceny gdzie legolas biegnie po spadających kamieniach, ktoś ścina 4 głowy na raz, dzieci zabijające 6 razy większe od siebie orki, trolle padające od byle włóczni (pamiętacie trolla z LOTRA gdzie cała drużyna miała z takim nie lada wyzwanie?), trollo-głowo-kamikaze, robakołaki, krasnoludy na kozicach i wiele wiele innych były po prostu ...
... nie potrzebne! Psujące cały piękny obraz filmów Jacksona o Śródziemiu. Przez to z pięknej, epickiej opowieści o przyjaźni, odwadze i o tym jak dobro zwycięża zło w świecie fantasy zrobiła się jatka w najgorszym wydaniu.
Parę osób pisze, że ten film musi się sprzedać i takie tam. Ale moim zdaniem on by się sprzedał dużo lepiej gdyby zachował wewnętrzną i zewnętrzną spójność.
Jak już robisz wielkiego warga, który wygląda jak 300kg wściekłych mięśni to niech nie ginie od byle pstryczka w nos. Bitwa pod Helmowym Jarem była majstersztykiem. Bitwa 5 armii była na poziomie czegoś takiego:
https://www.youtube.com/watch?v=a9H6GHNFsXI
PS. 100 goblinów rozwaliłoby 2 krasnoludzkich herosów odzianych tylko w light armory, bez żadnego runicznego sprzętu ;p
Byłoby afrontem nie napić się z Frontem!
Nie czytałem książki, ale po tym jak obejrzałem 1 cześć wiedziałem ze coś z filmem jest nie tak gdy krasnoludy nic tylko uciekały uciekały i uciekały.
No i czy nie dało rady żeby te orzełki podwiozły ich troszkę bliżej domu.
ps. W sumie te same wredne orzełki mogły Froda podwiesić.
Co do filmów to typowo hamerykański jest Olimp w Ogniu.
A komediowo to Igrzyska na Kacu. - parodia ostatnio wydanych filmów. W sumie lepsze niż Kac Vegas 3. No i trzeba mieć specyficzne poczucie humoru.
No i czy nie dało rady żeby te orzełki podwiozły ich troszkę bliżej domu.
ps. W sumie te same wredne orzełki mogły Froda podwiesić.
Co do filmów to typowo hamerykański jest Olimp w Ogniu.
A komediowo to Igrzyska na Kacu. - parodia ostatnio wydanych filmów. W sumie lepsze niż Kac Vegas 3. No i trzeba mieć specyficzne poczucie humoru.
czepiacie sie trolli...teraz takie slabe osobniki padaly; pokolenie pozniej grupka herosow juz takiego musi stukac - ewolucja 
czepianie sie o prawa fizyki w swiecie fantasy jest dla mnie komiczne. "latajacy elf" jest pfe, latajaca jaszczurka o masie i aerodynamice tira jest cacy. walka tez albo przypominala chinski teatr albo chaotyczna radosna napierdalanke.
dla mnie ksiazki Tolkiena sa slabe, przeczytalem raz- wystarczy. nigdy nie chcialoby mi sie przebrnac przez to jeszcze raz (tak samo jak np przez Malazańska Księge). Fajnie- byl pierwszy, od tego narodzilo sie fantasy- ale przez wiele, wiele lat bylo to bardzo heroic. Dopiero Czarna Kompania wprowadzila bardziej mroczne podejscie do tematu. teraz juz jest totalny freestyle.
IMO najbardziej zeebane jest to ze w 3 czesci w zasadzie nie ma juz druzyny, jest szef, jest niziolek i 12 chlopakow w tle (a wyliczyc mozna tylko matematycznie - 3 padlo, 2 gada i 9 stoi w drzwiach :/); uprzejmie pominmy kwestie 13 krasnali broniacych bramy przed setkami wojownikow - uuuu, strach sie bac. Akcenty przesuniete w niewlasciwa strone.
No i znowu orly; po raz kolejny bezsens wysilkow 1-2 czesci trylogii.
Troche jak Indiana Jones w Poszukiwaczach Arki. W zasadzie jakby go nie bylo to historia potoczylaby sie tak samo.

czepianie sie o prawa fizyki w swiecie fantasy jest dla mnie komiczne. "latajacy elf" jest pfe, latajaca jaszczurka o masie i aerodynamice tira jest cacy. walka tez albo przypominala chinski teatr albo chaotyczna radosna napierdalanke.
dla mnie ksiazki Tolkiena sa slabe, przeczytalem raz- wystarczy. nigdy nie chcialoby mi sie przebrnac przez to jeszcze raz (tak samo jak np przez Malazańska Księge). Fajnie- byl pierwszy, od tego narodzilo sie fantasy- ale przez wiele, wiele lat bylo to bardzo heroic. Dopiero Czarna Kompania wprowadzila bardziej mroczne podejscie do tematu. teraz juz jest totalny freestyle.
IMO najbardziej zeebane jest to ze w 3 czesci w zasadzie nie ma juz druzyny, jest szef, jest niziolek i 12 chlopakow w tle (a wyliczyc mozna tylko matematycznie - 3 padlo, 2 gada i 9 stoi w drzwiach :/); uprzejmie pominmy kwestie 13 krasnali broniacych bramy przed setkami wojownikow - uuuu, strach sie bac. Akcenty przesuniete w niewlasciwa strone.
No i znowu orly; po raz kolejny bezsens wysilkow 1-2 czesci trylogii.
Troche jak Indiana Jones w Poszukiwaczach Arki. W zasadzie jakby go nie bylo to historia potoczylaby sie tak samo.
Obejrzałem dziś Hobbita i trochę się uśmiałem. Film jak film, oglądało się go dobrze. Wszyscy wiedzieli jak skończy się cała historia, więc miałem po cichu nadzieję, że czymś mnie reżyser zaskoczy i o dziwo mnie zaskoczył...
bezmyślne orki znane z WP odeszły w niepamięć. Na ich miejsce pojawiły się inteligentne, zdyscyplinowane oddziały i ich przebiegli wodzowie. Ork kierujący ze wzgórza za pomocą wymyślnego systemu łączności całą watahą orków , trolli, goblinów i innych złych istot wyglądał jak Scypion Afrykański, Jagiełło, Bonaparte...na jego rozkazy z odległości kilku kilometrów armia zła ,stosującą taktykę wojny kombinowanej błyskawicznie reagowała na wydawane komendy. Niestety nasz ork albinos padł ofiarą tępej i bezmyślnej siły elfów, ludzi i krasnali, a orły tylko dopełniły dzieła zniszczenia. Na nic zdały się przebiegłe manewry, oskrzydlenia, bezgraniczne poświęcenie trolli oraz pancerze orków wobec brutalnej siły oraz prostoty scenariusza. Z jakichś nieznanych powodów elfy zapomniały nagle, że posiadały łuki - którymi przed chwilą straszyły schowanych za murem krasnali i wolały przeskakując ponad murem tarcz zrobionych przez krasnoludy dowieść swojej wyższości w walce wręcz. Genialnemu wodzowi nie pomógł nawet bliżej nieznany powód ataku na ruiny miasta i rozciągnięcie sił wroga stłoczonego w niecce doliny - bo krasnale, ludzie i elfy byli tego dnia bezlitośni. Głowa Daina -rozbijająca hełmy i pancerze orków, starcy, kobiety i dzieci mordujący w setkach jego zołnierzy spędzały sen z powiek orka dowódcy. Na szczęście to same krasnoludy postanowiły wyrównać choć trochę szansę. Gdy orki niepewnym krokiem zbliżały się do murów miasta Thorin oraz jego gwardia postanowiła zdjąć ciężkie pancerze chroniące ich twarde niczym skała i pozbawione krwi ciała. Krasnoludy wysłały swojego króla oraz całą jego radosną kompanię bez odzienia w samo centrum walk aby napełnić orcze serca choć odrobiną nadziei. niestety reżyser skrępowany tekstem scenariusza opartego o infantylną powieść dla dzieci był bezbronny. a wraz z nim bezbronny był Azog- bohater tragiczny.
bezmyślne orki znane z WP odeszły w niepamięć. Na ich miejsce pojawiły się inteligentne, zdyscyplinowane oddziały i ich przebiegli wodzowie. Ork kierujący ze wzgórza za pomocą wymyślnego systemu łączności całą watahą orków , trolli, goblinów i innych złych istot wyglądał jak Scypion Afrykański, Jagiełło, Bonaparte...na jego rozkazy z odległości kilku kilometrów armia zła ,stosującą taktykę wojny kombinowanej błyskawicznie reagowała na wydawane komendy. Niestety nasz ork albinos padł ofiarą tępej i bezmyślnej siły elfów, ludzi i krasnali, a orły tylko dopełniły dzieła zniszczenia. Na nic zdały się przebiegłe manewry, oskrzydlenia, bezgraniczne poświęcenie trolli oraz pancerze orków wobec brutalnej siły oraz prostoty scenariusza. Z jakichś nieznanych powodów elfy zapomniały nagle, że posiadały łuki - którymi przed chwilą straszyły schowanych za murem krasnali i wolały przeskakując ponad murem tarcz zrobionych przez krasnoludy dowieść swojej wyższości w walce wręcz. Genialnemu wodzowi nie pomógł nawet bliżej nieznany powód ataku na ruiny miasta i rozciągnięcie sił wroga stłoczonego w niecce doliny - bo krasnale, ludzie i elfy byli tego dnia bezlitośni. Głowa Daina -rozbijająca hełmy i pancerze orków, starcy, kobiety i dzieci mordujący w setkach jego zołnierzy spędzały sen z powiek orka dowódcy. Na szczęście to same krasnoludy postanowiły wyrównać choć trochę szansę. Gdy orki niepewnym krokiem zbliżały się do murów miasta Thorin oraz jego gwardia postanowiła zdjąć ciężkie pancerze chroniące ich twarde niczym skała i pozbawione krwi ciała. Krasnoludy wysłały swojego króla oraz całą jego radosną kompanię bez odzienia w samo centrum walk aby napełnić orcze serca choć odrobiną nadziei. niestety reżyser skrępowany tekstem scenariusza opartego o infantylną powieść dla dzieci był bezbronny. a wraz z nim bezbronny był Azog- bohater tragiczny.
- Barbarossa
- Mniejsze zło
- Posty: 5612
@Hurtmaker - świetne podsumowanie.
A propos Trolli - od czego padły te trolle szarżujące na Krasnoludy tuż przed wypadem Thorina?
A propos Trolli - od czego padły te trolle szarżujące na Krasnoludy tuż przed wypadem Thorina?
- GrimgorIronhide
- Masakrator
- Posty: 2723
- Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin
@Hurtmaker - humorem waść tryskasz. Azog jegomość zapomniał za to już najsampierw, iż w tym filmie powinien występować jedynie we flashbackach pierwszej części, będąc zarąbanym przez krótkobrodego Daina Żelazną Stopę.
I to jest jedna z rzeczy która śmierdzi w tym filmie.
Straszna banalność walki i tak naprawdę dużo momentów które był w Lotrze ,a tutaj je powtórzono zmieniając na gorsze.
Np.
Chociażby te trolle jak to ktoś już napisałem w Trylogii jeden troll był mega wyzwaniem a tutaj zdychają od byle pierdnięcia. Naprawdę jak pojawiły się już pod koniec te mega pancerne trolle to myślałem ,że zmiotą w pył te resztki.
Scena ,gdzie ukazane są chowające się w ostatnich przyczółkach twierdzy kobiety ,dzieci i starcy. Przypomina się Helmowy Jar i po prostu dramatyzm jak uruk-hai przebijali się coraz wyżej.
Tutaj jednak mamy heroizm ludzi z jeziora ,gdzie to jakaś staruszka porywa tłum z kijami do pomocy mężom
Naprawdę bardziej podobali mi się orkowie z Władcy Pierścieni ,gzie różnili się niesamowicie ,a uruk-hai byli elitą co było widać. A tutaj normalnie mutanty jeszcze większe od uruków ,ale widać tak naszprycowane suplementami ,że to kupa mięcha z zerowym refleksem
I wszystkie prawie takie same.
Nie wspominając już o stukaniu głową w orków ze skutkiem śmiertelnym Daina. O ile postać genialna to ten sposób walki mnie odpychał. Rozumiem - raz byłoby spoko... ale kilku orków na odczepnego z dyńki?
Również inne walki były jakby wolniejsze i mniej dynamiczne według mnie.
Ogólnie film mi się podobał. Naprawdę jest kilka powodów do narzekań ,ale cieszę się ,że obejrzałem.
Straszna banalność walki i tak naprawdę dużo momentów które był w Lotrze ,a tutaj je powtórzono zmieniając na gorsze.
Np.
Chociażby te trolle jak to ktoś już napisałem w Trylogii jeden troll był mega wyzwaniem a tutaj zdychają od byle pierdnięcia. Naprawdę jak pojawiły się już pod koniec te mega pancerne trolle to myślałem ,że zmiotą w pył te resztki.
Scena ,gdzie ukazane są chowające się w ostatnich przyczółkach twierdzy kobiety ,dzieci i starcy. Przypomina się Helmowy Jar i po prostu dramatyzm jak uruk-hai przebijali się coraz wyżej.
Tutaj jednak mamy heroizm ludzi z jeziora ,gdzie to jakaś staruszka porywa tłum z kijami do pomocy mężom

Naprawdę bardziej podobali mi się orkowie z Władcy Pierścieni ,gzie różnili się niesamowicie ,a uruk-hai byli elitą co było widać. A tutaj normalnie mutanty jeszcze większe od uruków ,ale widać tak naszprycowane suplementami ,że to kupa mięcha z zerowym refleksem

Nie wspominając już o stukaniu głową w orków ze skutkiem śmiertelnym Daina. O ile postać genialna to ten sposób walki mnie odpychał. Rozumiem - raz byłoby spoko... ale kilku orków na odczepnego z dyńki?

Również inne walki były jakby wolniejsze i mniej dynamiczne według mnie.
Ogólnie film mi się podobał. Naprawdę jest kilka powodów do narzekań ,ale cieszę się ,że obejrzałem.
Nieważne gdzie patrzy inkwizytor... i tak widzi wszystko!
Pierwsza była fantastyczna, bo była rozleniwiona, "przygodowa", skupiała się na kompanii, miała fenomenalna ilość fajnych zdjęć i kreacji + miasto krasnoludów jak mawia Goblin. No ale i Miasto goblinów itd itp - po prostu cud miód i orzeszki (komiczny Król Goblinów vel Elvis Presley był zabawny a nie żałosny)Dębek pisze: Jak już ktoś celnie wskazał - zagłosowaliście nogami. Po dwóch słabych częściach poszliście na trzecią. Why???
pozdr. i Szczęśliwego Nowego Roku.
Druga - utrzymana w podobnej konwencji, choć coraz szersze kręgi zatacza intryga - co nie służyło chyba filmowi. Scena zabójczego bombura zabawna, przemyślana, coś jak sceny walk z Piratów z Karaibów (dla mnie majstersztyk). Finał w psotaci walki ze smokiem fantastyczny - najlepsza scena w filmie generalnie moim zdaniem. No i pechowe zakończenie, w sensie w środku sceny de facto - tu minus. Generalnie wysoki poziom, ale słabiej niż jedynka w odczuciu (choć na maratonie gdy oglądałem to po raz 4 zaczęła mnie zauraczać coraz bardziej)
Trzecia - miała być fantastycznym finałem, wisienka na torcie, idealnym zakonczeniem, niewiele fabuły zostało więc masa czasu zeby dopracować efekty, zdjecia, scenerie, generalnie zrobić WOW. Niestety - sceny są po prostu źle dopracowane, źle pomyślane, kompania krasnoludów totalnie znika ustępując epickości przeplatanej z epickością, scena za scena i spektakl leci na łeb na szyję. Niestety - przygotowanie tych scen wykazuje po prostu braki i drażni, a brak też jakiejkolwiek nowej scenerii któa przyciągnełaby do ekranu
W skrócie - trójka przegrywa bo jest zakończeniem fantastycznych 1 i 2, a nie następstwem słabych 1 i 2


"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
Ja Lucy nie obejrzę nawet zpiraconego za propagowanie mitu "10% mózgu"
Mogli oprzeć fabułę na koncepcie "ten drag powoduje, że jesteś superbardzo i zaginasz świat umysłem!" - byłoby spoko. Ale nie, musieli użyć naukowego mitu, i to jeszcze tak durnego. Tak, dalej mam ból dupy z tego powodu 


Uerph.
Ale ten motyw już był w filmie "Jestem Bogiem" i tamten oglądało się całkiem przyjemnie 
Tutaj za to miałem wrażenie, że oglądam podróbę Alice z "Resident Evil", marną podróbę. Słabo dobrali aktorkę do roli, a i sam przebieg filmu słaby. No i krótki, więc nawet się człowiek nie wczuł, a już się skończyło
A samo zakończenie to aż wywołało u mnie parsknięcie.
Szkoda, bo filmy Bessona ogólnie lubię, parę nieśmiertelnych tytułów stworzył

Tutaj za to miałem wrażenie, że oglądam podróbę Alice z "Resident Evil", marną podróbę. Słabo dobrali aktorkę do roli, a i sam przebieg filmu słaby. No i krótki, więc nawet się człowiek nie wczuł, a już się skończyło

Szkoda, bo filmy Bessona ogólnie lubię, parę nieśmiertelnych tytułów stworzył

Apropo hobbita miałem nadzieje na jedno wielkie show takie od którego nie dało by się oczu oderwać a tu co. Same sceny walki zrobione przeciętnie tylko momęty pojawienia się armii genialne szczególnie Krasnoludów. Dain swoim sposobem bycia przypominał mi Krasnala z WFB. Poza tym brakowało mi armii biegnących na siebie z krzykiem ścierających się ze sobą . Trolli rozwalających jednym ciosem cały oddział i różnych innych rzeczy których można byłoby się spodziewać po BITWIE PIĘCIU ARMIi.
ps. Dobrze że nie było ckliwego wyznania miłości naszej pary zakochanych
ps. Dobrze że nie było ckliwego wyznania miłości naszej pary zakochanych
Po hobbicie spodziewałem się wszystkiego, ale pojawienie się czegoś co wyglądało jak czerwie rodem z planety Arrakis mnie już przerosło. Może reżyser pokazał w ten sposób za co zamierza się zabrać w przyszłości.
BEER FOR THE BEER GOD
CANS FOR THE CANS THRONE
CANS FOR THE CANS THRONE
Plotki mówią, że w rozszerzonej wersji filmu pojawią się krasiowe balisty i to one zdjęły te trolle. http://www.beastsofwar.com/wp-content/u ... 94x166.jpgBarbarossa pisze:
A propos Trolli - od czego padły te trolle szarżujące na Krasnoludy tuż przed wypadem Thorina?
Mimo to Dain rządził. Pozdrawiam.
Tiaa... i wten sposób kapitalizm pokazuje, że trzeba jakoś zarobić na płytach puszczając w kinach skróconą wersję. Wszyscy psioczą mówiąc, że najkrótsza z wszystkich a tu boom i macie dłuższą a w niej to sceny będą, że hoo hoo.
A przy okazji polecam film "Tusk" (bez skojarzeń ;] ). Mocno pokręcony.
A przy okazji polecam film "Tusk" (bez skojarzeń ;] ). Mocno pokręcony.
""A Dwarf is'n short, he is concentrated in every aspect" !"
Na trailerze widać było jeszcze rydwan i szarżę kraśkowej kawalerii. W kinie można było lekko się zszokować, gdy Thorin z kolegami wyjęli z kieszeni jakieś przerośnięte górskie kozy których wcześniej nie było widać w piechotnej armii krasnoludów. Pewnie wyjaśnią kwestię w rozszerzonej wersji. Szkoda tylko, że każą sobie na nią czekać do listopada.