"Nasz" Papiez sie nie odniosl, bo nie musial. Ta kwestia zostala juz dawno teologicznie rozwiazana, przez bodajze chrzest woli. Benedykt tylko to potwierdzil oficjalnie.Virgo pisze: Dobrze wiedzieć, że papież już się do tego odniósł, chociaż fakt, że zrobiono to trochę późno (w sumie dziwne, że nasz papież czegoś takiego nie zrobił jak już jesteśmy w temacie o beatyfikacji ). Mam nadzieję, że się księża muszą do tego stosować.
Dzięki w końcu za rzeczowy argument
To ja sie sam zacytujeDla mnie trzeba duzego samozaparcia zeby twierdzic ze zabijanie jest zle i wysylac kapelanow do armii
Poza tym kosciol dopuszcza zabijanie w wyjatkowych okolicznosciach, ot, chocby art 2267 KKK:Co do kapelanow - ksieza staraja sie byc wszedzie tam, gdzie moga byc potrzebni. Jesli zolnierze ich potrzebuja (a deklaruja, ze potrzebuja), to ksieza sa. Uposazenie i stopien wojskowy to kwestia dyskusyjna, ale sama obecnosc kapelanow - juz nie. Bo to nie wasza sprawa, tylko tego ksiedza i tych zolnierzy.
nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego
Podobnie wojna obronna. Poza tym, jesli sie nie myle, nie mam jak sprawdzic - KKK dopuszcza pelna obrone konieczna, ofc obwarowujac to tekstami o "mozliwie najmniejszym szkodzeniu".
A tak poza tym - przypomnij mi przypadek kapelana zabijajacego na wojnie inaczej niz w obronie koniecznej, prosze, bo ja nie slyszalem.