Arena Śmierci nr 33 - W Czeluściach Pod-Świata

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Matis
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3749
Lokalizacja: Puławy/Wrocław

Re: Arena Śmierci nr 33 - W Czeluściach Pod-Świata

Post autor: Matis »

Post został zmieniony.
Nie płacz, ja mam po prostu trudny charakter :wink:
M&M Factory - Up. 14.01.2017 Ostatnia trójka pegazów

Awatar użytkownika
GrimgorIronhide
Masakrator
Posty: 2724
Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin

Post autor: GrimgorIronhide »

W śród chaosu bójki, Norsmeni najzwyczajniej w świecie siedzieli i pili, żaląc się nad miernym doświadczeniem awanturniczym walczących.
- Amatorzy, żeby w karczmie używać magii i broni miotnej ?
- Pamiętam rozróbę "Pod Hełmem Jotuna" w Grallaheim... to było coś.. - rozrzewił się nagle Thorleif.
Einarr zwany Nieuśmiechniętym, znudzony kreślił różne obrazki piwem na blacie, gdy ktoś prawie wpadł na niego, najzwyczajniej w świecie walnął go drogocennym młotem i wrócił do picia. Kilka podobnych wypadków później, ukrył twarz w dłoniach i bez słowa zarządził wyjście.
Hrothgar widząc napastowanego przez wszystkich Kharlota postanowił zostać i mu pomóc. To samo uzynił wielki Olaf, szczerząc się na myśl o łamaniu kosci tej wkurzającej gromady. Haakar uznał że nie wypił dziś dość więc, automatycznie zadeklarował się do "pomocy". Thorrvald, wciąż łypiąc ciekawie na miecznika z Marienburga, postanowił zostać z sobie tylko znanego powodu.
- Wprawdzie z tą piwniczką z piwem - tu poklepał się po brzuszysku - nie ma co biegać po karczmie, ale szkoda by się to całe jadło zmarnowało, popatrzę - rzekł Turo, niewinnie się uśmiechając.
Leif, Vidarr i nawalony jak szpadel Thorleiv postanowili opuscić karczmę wraz z Einarrem, bez pardonu masakrując każdego, kto stanął na trasie stół-drzwi. Czwórka pozostałych Norsów rzuciła się w głąb walki, zachęcani okrzykami jedzącego Turo.

Szarżując w amoku, Haakar zdielił z całej siły siedzącego elfa, tłukąc jego nowozamówione wino i plamiąc kawałek papieru z dziwnymi znaczkami. Hrothgar i Olaf, widząc znienawidzonego Kiliana natychmiast opadli go, uderzyli parę razy jego głową o ladę i wyrzucili przez okno, tłukąc je - wprost do stęchłego ścieku, gdzie samozwańczy Łowca, wpadł jeszcze głębiej w podziemia, kalecząc się przy okazji szkłem.

Wrzeszcząc "ZEMSTA" Thorrvald ujmując dwa kufle, niczym kastety uderzył na największą ciżbę walczących, po drodze niechcący gniotąc na proch jakiegoś zasuszonego wojownika z Khemri samym ciężarem. Później zobaczył Magnusa i stwierdził że on także musi zapłacić. Kopniakiem wywalił stół z rzeczami von Bittenberga i rzucił się na niego, uderzając dziko "bronią". Wprawdzie udało mu się podbić południowcowi oko, lecz chwilę później mocny kopniak odrzucił go w tył, na stolik gdzie siedzieli Edlin i Harren.
Norsowie bawili się świetnie, doputy zombie i zawodnicy stali na nogach, doputy bez zmęczenia rozdawali ciosy i przyjmowai je, nawet się nie krzywiąc. Później Olaf, Haakar i Hrothgar, weseli jak nigdy, zaprosili Kharlota i Aszkaela do stołu, gdzie spał objedzony Turo (z głową w talerzu).

[ Jprdl, piszcie dłuższe te posty bo taki spam, ze posta mi co rusz nowe wiadomości blokują, :lol2: ]

Awatar użytkownika
Byqu
Masakrator
Posty: 2683
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Byqu »

Ostateczne uderzenie nadeszło po drugim piwie. W ruch poszły pięści i kopniaki. Lżejsi goście tawerny latali po całej sali za sprawą Kharlota. Stoły i naczynia poszły w drzazgi. Widząc duże zagrożenie ze strony Kruszącego Czaszki, tłum rzucił się na niego. Wtedy nadeszła odsiecz ze strony Bjarnowej kompanii. Nie minęło tyle czasu by powiedzieć: "Zaiste, czy znajdzie się wśród śmiertelników śmiałek, by okiełznać ten nieporządek", a zabawa była zakończona. Siadłwszy do stołu nasza kompania rozpoczęła biesiadę.
-Tuzin na jednego! Wiecie jak ja to nazywam? Wyrównane szanse!- rzekł Kharlot. Pozostali zawtórowali gromkim śmiechem.


[Próbowałem, ale gdy byłem w połowie stwierdziłem, że jak nie zacznę pisać szybkich, to zastanę ogłuszony bez walki, napiętnowany i zgwałcony przez elfa i hobbita... :roll: ]
Ostatnio zmieniony 27 lut 2013, o 22:11 przez Byqu, łącznie zmieniany 1 raz.
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN

Awatar użytkownika
GrimgorIronhide
Masakrator
Posty: 2724
Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin

Post autor: GrimgorIronhide »

[ Racja dlatego go unieszkodliwiłem, :mrgreen: ja pasuję z bitką na dziś bo już ponad 3 strony, niezbyt epickiego rolpleju, jutro wznowię eventem :P ]

Tymczasem Bjarn osuszył razem z Dianą butelkę wina, rozmowa tendencyjnie zmierzała w jednym kierunku. Dużo później wódz wracając przez miasto , zastał swych 4 ludzi poobijanych lecz dziwnie szczęśliwych.

Awatar użytkownika
Byqu
Masakrator
Posty: 2683
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Byqu »

[Robiłem co mogłem. Ale już mówiłem, czemu musiałem się o spam otrzeć.
Rozwiń później wątek z Dianą :mrgreen: ]
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN

Awatar użytkownika
Matis
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3749
Lokalizacja: Puławy/Wrocław

Post autor: Matis »

[Sorki, za rządzenie się tak postaciami ale jeszcze nie odreagowałem po wcześniejszej sesji z kumplami, gdzie stado orków zgwałciło na śmierć mojego łowcę nagród :evil: ]

Poobijany Kilian wyczołgał się ze ścieku. Stwierdził, że koniec wrażeń na dziś. złapał jednego ze skavenów i kazał przynieść 4 Butelki Kapitana Morgana, dużo poduszek, Fajkę wodną, zestaw do pierwszej pomocy oraz 6 butelek spirytusu., po czym ruszył do swojej kwatery.
znajdowała się na piętrze, i można było do niej wejść po schodach. Ze środka rozciągał się majestatyczny widok na całą "okolicę". Kilian poszedł się wykąpać. Gdy skończył w jego pokoju stało wszystko co zostało wcześniej zamówione. Najpierw użył spirytusu do odkażenia ran a następnie owinął je bandażami. Przypominał teraz mumię. Następnie siadł na stercie poduszek rozpalił fajkę i zaczął pić. Po 2 godzinach, 3 Butelkach Rumu, zasnął nie czując już żadnego bólu.
Ostatnio zmieniony 27 lut 2013, o 22:27 przez Matis, łącznie zmieniany 3 razy.
M&M Factory - Up. 14.01.2017 Ostatnia trójka pegazów

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6355

Post autor: Naviedzony »

[Kocham Was =D> ]

Awatar użytkownika
Byqu
Masakrator
Posty: 2683
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Byqu »

[Mówiłem, że hobbit z kompleksami :wink: ]
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN

Awatar użytkownika
Morti
Mudżahedin
Posty: 345
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Morti »

Xyz postanowił wyjść. Męczyło go zbyt długie przebywanie wśród żywych ,bo choć było to coś czego niewątpliwie jakaś cząstka w głębi umysłu pragnęła ,to jednak w zestawieniu z resztą wampirzego życia, stawało się to tylko ,krótką wesołą i nic nie znaczącą chwilą ,jakże cenną dla krótko żyjących ludzi. Xyz powoli powstał i podążył powolnym krokiem w stronę dziury ,w której jeszcze niedawno umiejscowione były dębowe drzwi. Swoim powolnym marszem znów bardziej przypominał starca niż potężnego wampira ,który chwilę temu wparował tutaj wraz z hordą zombie. Powoli i bez przeszkód wydostał się z pomieszczenia ,w którym jeszcze długo miało być słychać odgłosy walki i pijackiej zabawy.

Wampir przywołał krążącego w pobliżu nietoperza i delikatnie głaszcząc go po ,pokrytej czarną sierścią, głowie spokojnym krokiem zmierzał w kierunku miejsca, gdzie wykute były imiona wojowników ,którzy mieli stoczyć ze sobą bój.

A więc ta wampirzyca będzie moją rywalką - pomyślał - ,jest prawdopodobnie zręczną wojowniczką ,a możliwe też ,że całkiem nieźle radziła sobie z magią. Na pewno nie będzie to łatwy pojedynek..

Xyz udał się do swojej kwatery i ułożył wygodnie w swoim sarkofagu. Skawenowi ,który przyniósł jak co wieczór beczułkę elfiej krwi wydawało się ,że wampir śpi ,jednak on cały czas czuwał, wymyślając skomplikowane nowe czary mające zaskoczyć swoją przeciwniczkę.

Awatar użytkownika
Giacomo
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 104

Post autor: Giacomo »

Gdy Sethep potem myślał, doszedł do wniosku, że Edlin uratował mu właściwie egzystencję. Potężna kula energii przemknęła właśnie nad nimi wywołując potężne zamieszanie. Hierofanta wstał. Zauważył że wokół Xyza zbiera się kolejna kula Dhar. Błyskała ona krwistą czerwienią i czernią. Sethep podjął ryzykowna decyzją. Mrucząc inkantację zmierzał w stronę przeciwnika. Zostało mu niewiele mocy, ale może starczy. Wampir zmienił strategię. Zamiast posłać kolejny potężny czar, wypuścił w Sethepa serię pojedynczych pocisków. Licz zamiast klasycznie przyjąć na magiczną tarczę wszystkie zaklęcia (co kosztowało by go wiele energii), usunął osłonę. Zamiast tego wykorzystując eony doświadczenie i nieugiętą kontrolę nad mocą posłał serię kontrzaklęć. Taktyka taka była wielce ryzykowna, ale pozwalała oszczędzać manę. Pociski zderzały się ze sobą w powietrzy i odlatywały w różnych kierunkach, wywołując falę przekleństw, dźwięku tłuczonego szkła, niewielkich pożarów i ogólnego zamieszania. Lecz Sethep tego nie widział. W całości skoncentrowany był na swoim celu i nieubłaganie zdążał naprzód. Powietrze pomiędzy nim a krwiopijcą drgało, i nikt nie śmiał stanąć mu na drodze. Gdy licz znajdował się w odległości paru metrów od nekrarchy, niziołek przemknął mu pod nogami. Na chwile się zdekoncentrował, ale to wystarczyło. Niesamowicie silne uderzenie wygięło mu ramie pod dziwnym kątem i odrzuciło kostur. Wampir uśmiechał się tryumfalnie intonując dobijające zaklęcie. Jednak nie mógł długo cieszyć się ze zwycięstwa. Sethep nie potężnym prawym sierpowym przyłożył mu w mordę. Wampir upadł. Jego ręka w paskudny sposób uderzyła o kant stołu wybijając mu jego różdżkę, która upadła obok kostura licza. Upadając jednak chwycił Sethepa za szaty i hierofanta także się przewrócił. Po chwili dwaj potężni magowie, pogromcy śmiertelnych, władcy nad śmiercią, okładali się pięściami jak dzieci w piaskownicy, a każdy z nich starał się dotrzeć do źródła mocy.
Jednak po chwili wpadli na nich wrzeszczący inkwizytor i Nizioł, zrobiło się ogólne zamieszanie, przed Sethepem przeleciała chmura nietoperzy i Xyza nie było. Bez przeciwnika licz znudził się walką i zabierając kostur udał się do kwatery.

Awatar użytkownika
Mistrz Miecza Hoetha
Falubaz
Posty: 1011

Post autor: Mistrz Miecza Hoetha »

-Pamiętam o tym czcigodny czarodzieju, wiedz jednak iż przepowiadam ci w tej walce zwycięstwo. Czy jest coś co mógłbym dostarczyć do twojego rodzinnego miasta, jeśli jednak byś zginął?
Moja Galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 9#p1076079
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony

miły5
Mudżahedin
Posty: 201
Lokalizacja: Poznań

Post autor: miły5 »

Zostałem nazwany odmieńcem dlatego też nie mam gdzie wrócić.Błąkać się będę po pustkowiach nie pamięci do końca swoich lat.Jednakże dziękuję za propozycję.W każdym razie będę musiał powoli iść stąd by przygotować się na walkę...
[Po czym Hyshis odszedł w nieznanym kierunku.]

Awatar użytkownika
Mistrz Miecza Hoetha
Falubaz
Posty: 1011

Post autor: Mistrz Miecza Hoetha »

Caladris pożegnał Hishysa i wrócił do swojej kwatery. Męczyło go ciągłe przebywanie wśród barbarzyńców, dręczyło go również poczucie winy, że pozwolił wkręcić się w jedną z ich alkoholowych burd. Cóż nikt nie jest doskonały. Wyjął broń i zaczął ją staranie ostrzyć. Musi być ostra, jeśli ma przebić ciężki pancerz chaosu. Ciekawe z kim przyjdzie mu się zmierzyć na arenie?
Moja Galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 9#p1076079
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony

Awatar użytkownika
Kordelas
Masakrator
Posty: 2255
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Kordelas »

"Koniec tego...mogę wytrzymać wszystko...tortury w Sylwanii... dwutygodniowy post...porządną bijatykę z wojownikiem Khorna... ,ale nigdy ,powtarzam nigdy nie zniosę śpiewów niedobitej przez bogów kobietki..." Magnus pozbierał swoje rzeczy ,postanowił nie szturmować na Norsmena ,który go zaatakował ,kopniak w żebra uznał za wystarczającą karę ,zwłaszcza ,że niczego nie zgubił i nie pobrudził. Łowca udał się do baru ,złożył zamówienie do kwatery na 2 butelki najlepszego wina ,nowe pióro oraz inpregnat do czyszczenia skórzanych rzeczy ,po czym udał się na zewnątrz. W karczmie zaciekawiła go jeszcze tylko wola walki Edlina i roztropność Harrena. Ominął bijące się trupy i opuścił lokal. Postanowił najpierw udać się do tablicy walk ,bo podczas bijatyki usłyszał ,że znana jest kolejna para. Gdy był już pod zielonym kamieniem i odczytał walczących pomyślał "Genialnie...doprawdy genialnie...chytre szczury postanowiły nasłać na siebie te dwa pomioty... doprawdy wspaniała wieść ,że będą musieli się wybić... zaiste genialnie..." Zadowolony Magnus udał się teraz w stronę zakładu bukmacherskiego. Zbudowany był on na czas areny ,a mimo to wyglądał jakby stał tu od wieków ,wspaniałe krasnoludzie obeliski ustawione były wokół budynku ,przed nim straż pełniły szturmoszczury.W środku również było niespotykanie w tym miejscu czysto i ozdobnie. Postawił znaczną kwotę na zwycięstwo maga światła w następnej walce. Sprawdził na kieszonkowym zegarku godzinę "Już tak póżno? Zupełnie tracę tu poczucie czasu... oby Sigmar dał mi sił ,abym wymordował tych heretyków i ujrzał powierzchnię". Łowca udał się do kwater ,po drodze ujrzał jeszcze rozmawiających elfa i maga "Te elfy szukają partnerów nawet wśród przedstawicieli słusznej magii... żałosne..." . Po dotarciu do pokoju poczuł potężną magiczną moc ,ale nie dziwił się ,wiedząc ,ze to jakiś rytuał słusznej magii. Bardziej niepokoiło go ,kto mieszka w drugim pokoju. "Czyżby to ta śpiewająca wampirzyca?!" Magnus pokropił ścianę dzielącą pokoje wodą święconą ,naznaczył ochronny symbol ,po czym jeszcze raz sprawdził pułapki przy dwiach i oknie. Gdy był już spokojny ,otworzył jedno wino ,schował nowe pióro i zaczął czyścić swój płaszcz nowozdobytym środkiem czyszczącym "Dziwne ,nawet w Averlandzie nie znalazłem tak dobrego płynu..."
Nieważne gdzie patrzy inkwizytor... i tak widzi wszystko!

Awatar użytkownika
Byqu
Masakrator
Posty: 2683
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Byqu »

Na powierzchni światło. Kharlot nie mógł jednak tego wiedzieć wstając rano z posłania. Nie pamiętał momentu powrotu. Ostatniego wieczoru, po bójce w karczmie postanowił się napić z kompanami. Z początku nie można było znaleźć całego stołu, lecz wkrótce skaveny znalazły coś odpowiedniego dla tak wyśmienitych gości. Wtedy rozpoczeła się biesiada. Na pierwszy ogień poszły kuropatwy na zimno i pasztet jagnięcy, z wielkimi pajdami chleba i kiszonymi ogórkami. Potem zaserwowano zupę. Była to słynna zupa rybna, ugotowana wedle norskiego przepisu. To właśnie przy zupie Haakar wykrzyknął: "Zupełnie jakby chędożone szczury podprowadziły tę zupę z kuchni mojej matki!" Po zupie przyszła kolej na danie główne. Był to pieczony na rożnie polewany masłem dzik. Na deser podano różnego gatunku sery i kiełbasy. Całość okraszona była tęgą ilością wódki podanej w serwisie Kharlota na specjalne okazje- w czaszkach. Oczywiście odpowiednie wypełnienie wszelkich otworów w czasach podczas produkcji było konieczne, by nie dopuścić do wyłania drogocennego płynu. Reszta wieczoru przemieniłan na żartach, paleniu fajek z wielorybiej kości i śpiewanie sprośnych piosenek.
Rano pozostało tylko wspomnienie i wielki kac. Zbroja leżała w nieładzie w kącie, meble poprzewracane, topory wybite w drzwi. Kharlot westchnął. Kazał skavenom przygotować mu balię gorącej wody. Po kąpieli postanowił się ogolić. Swoją brzytwę gdzieś zgubił, na szczęście udało mu się kupić nową wczoraj na targu. Po chwili miał gładkie oraz tu i ówdzie pocięte oblicze. Wytarłwszy się dokładnie ręcznikiem, wdział zbroję i ruszył pod budynek areny. Tam dowiedział się o kolejnym starciu. Widząc, że do walk jeszcze trochę zostało, udał się na bazar. Miał pewien pomysł....

[Sorry Grimgor za pożyczenie kompanii, ale samemu pić nie lza :D ]
Ostatnio zmieniony 28 lut 2013, o 17:00 przez Byqu, łącznie zmieniany 1 raz.
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN

Awatar użytkownika
Mistrz Miecza Hoetha
Falubaz
Posty: 1011

Post autor: Mistrz Miecza Hoetha »

[Czy walka będzie jeszcze dzisiaj?]
Moja Galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 9#p1076079
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony

Awatar użytkownika
GrimgorIronhide
Masakrator
Posty: 2724
Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin

Post autor: GrimgorIronhide »

[ @Byqu, allow me to introduce: Thorrvald, Leif, Vidarr, Thorleif. Einarr, Olaf, Hrothgar, Haakar, Turo and the leader of our company: Bjarn Seasacked. Mr. Skullcrasher, at your service. :mrgreen: ]

Nastepnego dnia Norsmeni zaczęli się powoli przyzwyczajać do ciągłego ruchu miasta. Po spożytym śniadaniu rozdzielili się, Bjarn poszedł spojrzeć na listę walk, po czym zezłoszczony z powodu braku jego imienia, poszedł poszukać kogoś z wojowników chaosu i zabić czas.

Awatar użytkownika
Byqu
Masakrator
Posty: 2683
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Byqu »

[ :lol2: :lol2: :lol2: Ale na włamywacza to się chyba nie nadaję :) ]
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN

Awatar użytkownika
Giacomo
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 104

Post autor: Giacomo »

GrimgorIronhide pisze:
poszedł poszukać kogoś z wojowników chaosu i zabić czas.
[ [-X zabijanie bogów to poważna zmiana w uniwersum, grozi to banem :D ]

Sethep obudził się (a właściwie skończył rytuał regeneracji, uznawany przez większośc niewykształconych śmiertelników za sen) późnym rankiem . W czasie odpoczynku udało mu odzyskać większą część swojej mocy i uleczyc większość ran. Masywna klepsydra stojąca w rogu pokoju wskazywała wpół do dziesiątej. Dzisiejszy dzień postanowił spędzić w kwaterze, przemeblowując pokój według własnego uznania i przygotowując się do założenia siatki szpiegowskiej.

[no panowie (i panie?) gratulacje, 13 stron za nami, a była na razie tylko jedna walka i może max jedna strona spamu. Większość aren zamknęła się na 23/24 stronach, a ta dobije chyba do co najmniej 32 =D> :D ]

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6355

Post autor: Naviedzony »

Momentu, w którym zatrzymano maszyny nie sposób było przegapić. Przez całe miasto przebiegło drżenie, tak silne, że odczuwane aż w żołądku. Kiedy z donośnym szczękiem zakleszczono w skałach wielkie haki, skryty przed oczami widzów dzwon zagrzmiał trzynaście razy. Wzywano na kolejną walkę.

ODPOWIEDZ