Mimo wszystko ponawiam prośbę...Lidder pisze:Nie mam, mam te z przed IV i VI
Tap Dabl Masta! 9-10.07.2011
Re: Tap Dabl Masta! 9-10.07.2011
The wood hold peace for thos who desire it, but those who seek battle will find me...
The forest has as many eyes as leaves...
Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned
The forest has as many eyes as leaves...
Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned
@Dmtrij słyszałem że zacząłes dla ZKF wymyślać ksywy i ja poszłem na pierwszy ogień z vomit
Z tego co irek opowiadał to było super ja za rok postaram się być
Z tego co irek opowiadał to było super ja za rok postaram się być
Ostatnio zmieniony 12 lip 2011, o 07:51 przez Szymon, łącznie zmieniany 1 raz.
Kocitz pisze:Aha i nie jedziemy jakimkolwiek wehikułem z którym miał coś wspólnego: Solo, jego rodzina, jego przyjaciele/znajomi, jego najbliższe otoczenie [w tym SS] czy jakakolwiek osoba mająca styczność z Kiełbasą
Szymon pisze:@Dmtrij słMyszałem że zaczołeś dla ZKF wymyślać ksywy i ja poszłem na pierwszy ogień z vomit
Z tego co irek opowiadał to było super ja za rok postaram się być
Hmm słyszałem jakieś śmieszne historie o pokoju z łazienką w której podłoga wyłożona była całodniowym żarciem.



Serio, mogę je tylko spróbować odtworzyć w głowie. JH mieli mieli przewagę 17 pkt i musieli zdobyć 24, aby wygrać tur. 4 teamy pod nimi mieli około 158 pkt. Dolnych stołów nie pamiętam z wiadomych powodów...bigpasiak pisze:Mimo wszystko ponawiam prośbę...Lidder pisze:Nie mam, mam te z przed IV i VI
To nie jaSmiechu pisze:Szymon pisze:@Dmtrij słyszałem że zacząłes dla ZKF wymyślać ksywy i ja poszłem na pierwszy ogień z vomit
Z tego co irek opowiadał to było super ja za rok postaram się być
Hmm słyszałem jakieś śmieszne historie o pokoju z łazienką w której podłoga wyłożona była całodniowym żarciem.
![]()
![]()

Dmtrij pewnie wymyślił to po Arenie

Kocitz pisze:Aha i nie jedziemy jakimkolwiek wehikułem z którym miał coś wspólnego: Solo, jego rodzina, jego przyjaciele/znajomi, jego najbliższe otoczenie [w tym SS] czy jakakolwiek osoba mająca styczność z Kiełbasą
A nie przypadkiem było.... Mędrek, Gburek, Apsik, Wesołek, Śpioszek, Gapcio i Nieśmiałek ?:)Szymon pisze:@Dmtrij słyszałem że zacząłes dla ZKF wymyślać ksywy i ja poszłem na pierwszy ogień z vomit
Z tego co irek opowiadał to było super ja za rok postaram się być
no to udało mi sie wrócić do domu:/ (zaraz po przyjeździe musiałem ruszyć bo ojcu sie samochód zjeb...)
Bardzo fajny turniej piwo spowodowało że w 3 byłem mało przytomny ale fakt picia go lajtowo przy stole jest zawsze na mega plus. Miejscówka wypas pokoje materace *****:D
Moja rozpa HE (byłem najsłabszym ogniwem jako jedyny przegrałem i to dwie bitwy:/)
Smok star dragon e.shield vambreski lanca puszka wiadomo
Bsb słomka Gem of curage helm of fortune kuń z bardingiem
mag 2lv +1 czar ward 2+ na magie dla unitu high
mag 1lv niszczarka metal
35 lsg fcg z jednorazowym przerzutem ld
10 łuków muzyk
5dp muzyk
2 orły
26 wl muzyk czempion magiczne ataki
1 bitwa JJ DE
Bez poka bez pitki bolące plecy JJ i fakt że smok przeżył kuszników z brzytwą dało szybki 20:0
2 bitwa Woch
Miałem grać na remis ale udana szarża smoka na dyskowca na 22cale (wliczając 8 cali ucieczki) dała mi 12:8
3 bitwa Barbarossa DE
Jak już wspominałem piwa zrobiły swoje i zamiast 34 cale od maga z pitką smok staną na 32'
i dostał pitke i padł w 1 turze:/ ogólnie miałem nie wtopić więc kitrałem co sie dało za obeliskiem lord schronił sie w ls i przeżył do końca. wl przyjeli zianie chydry i ostrzał wielu tur zostało 11 Zbyszek chyba chciał sie przebić hydrą przez wl do ls ale że była już ranna to nie przeżyła 12 ataków wl. odsłoniła tym samym szarże na bok korsarzy(z 20 sie ostało po magi z 30) niestety na pogoń złamanych korsarzy turlam 2x1 społowiłem jeszcze gwardie sam tracąc pół wl orły maga dp łuki wyszło 7:13
4 Bitwa DE
Smok bolce bez kotła smok zjadł 25 kusz z magiem. lord dostał lucky szota z bolca i spadł ze smoka:/ rozkręciłem dp klocek włóczników z bsb z płonącymi orły zjadły bolca bsb drugiego. smok mi zjadł dp al valus wyłączył poka więc nie powalczył już więcej. 15:5
5 Bitwa Dmitr Woch
Pierwsza tura pocisk z metala w lorda na dysku 3 hity trzy oblane wardy:D Dmitr sie odegrał mak stał w dp z bsb i dwóch dp zabił z miskasta w jego magi z 3d6 s1 zabija mi 2 dp i bsb
bitwa w stylu ja sie kitram on idzie helena w walce zabiła mi smoka
lord siadł wcześniej od snajperek:/ najlepsze jak lord w pierwszej dostał lepera a ja na wiatry rzucam 2x1:/ mało brakowało i by siadł w 2 turze. Czołzeni zabili dzielnie dwa orły mi zabrakło szczęścia z tym smokiem była tura że helena stoi na 1 życiu smok na 3 ja z ataków wbijam jedną ranę ale w dwarfa a jak bym ją zdjął to nie trace 600 i 200 do przodu z helene (był by remis) a tak 6:14 miałem ten komfort że wiedziałem ile muszę ugrać byśmy wygrali...musiałem ugrać 2 punkty:D
Przeciwnikom dziękuję za bitwy jeden z najprzyjemniejszych masterów pod tym względem. rzadko sie trafia zagrać 5 totalnie bezciśnieniowych przyjemnych bitew. pocisnęliśmy 4 mecze 40 40 38 37 i ostatni 28
Bardzo fajny turniej piwo spowodowało że w 3 byłem mało przytomny ale fakt picia go lajtowo przy stole jest zawsze na mega plus. Miejscówka wypas pokoje materace *****:D
Moja rozpa HE (byłem najsłabszym ogniwem jako jedyny przegrałem i to dwie bitwy:/)
Smok star dragon e.shield vambreski lanca puszka wiadomo
Bsb słomka Gem of curage helm of fortune kuń z bardingiem
mag 2lv +1 czar ward 2+ na magie dla unitu high
mag 1lv niszczarka metal
35 lsg fcg z jednorazowym przerzutem ld
10 łuków muzyk
5dp muzyk
2 orły
26 wl muzyk czempion magiczne ataki
1 bitwa JJ DE
Bez poka bez pitki bolące plecy JJ i fakt że smok przeżył kuszników z brzytwą dało szybki 20:0
2 bitwa Woch
Miałem grać na remis ale udana szarża smoka na dyskowca na 22cale (wliczając 8 cali ucieczki) dała mi 12:8
3 bitwa Barbarossa DE
Jak już wspominałem piwa zrobiły swoje i zamiast 34 cale od maga z pitką smok staną na 32'

4 Bitwa DE
Smok bolce bez kotła smok zjadł 25 kusz z magiem. lord dostał lucky szota z bolca i spadł ze smoka:/ rozkręciłem dp klocek włóczników z bsb z płonącymi orły zjadły bolca bsb drugiego. smok mi zjadł dp al valus wyłączył poka więc nie powalczył już więcej. 15:5
5 Bitwa Dmitr Woch
Pierwsza tura pocisk z metala w lorda na dysku 3 hity trzy oblane wardy:D Dmitr sie odegrał mak stał w dp z bsb i dwóch dp zabił z miskasta w jego magi z 3d6 s1 zabija mi 2 dp i bsb


Przeciwnikom dziękuję za bitwy jeden z najprzyjemniejszych masterów pod tym względem. rzadko sie trafia zagrać 5 totalnie bezciśnieniowych przyjemnych bitew. pocisnęliśmy 4 mecze 40 40 38 37 i ostatni 28
To teraz moja krótka relacja.
Turniej był wypasiony!
Całe nasze luksusowe towarzystwo do Kozłowa dowiózł swoim luksusowym autem Gąsior. Turniej miał miejsce w luksusowej hali (wyposażonej w worki do boksowania, które skutecznie pozwalały rozładować napięcie i nadmierne emocje
) luksusowego hotelu „pod Platanem”. Na miejscu dożywiano mnie luksusowymi kiełbaskami i piwem w bardzo luksusowych cenach. Graliśmy na luksusowych stołach (choć luksus niektórych terenów można by jeszcze ulepszyć) w wyborowym towarzystwie. W dodatku nocleg miałem iście luksusowy, choć poza miejscem turnieju, za co chciałbym jeszcze raz serdecznie podziękować mojemu koledze Dębkowi (oraz kolegom, którzy nas dowieźli i przywieźli z miejsca noclegu). Atmosfera była iście luksusowa. Nawet jak na ósmoedycyjnego (bezkonfliktowego z samej natury) warhammera było wyjątkowo spokojnie, miło i przyjacielsko. Istna sielanka. 
Obiecuję w dalszej części relacji nie używać już słowa „luksus”…
Jako team jechaliśmy bez żadnego ciśnienia i bez żadnych wielkich oczekiwań i ambicji. Ot, żeby popykać. Team złożony losowo, z pierwszych trzech Jeźdźców, którzy się zgłosili do teamu „A”…. Jeśli więc wyrwaliśmy zwycięstwo tym, którym zależało bardziej, to sorki. Tak jakoś wyszło.
Mój występ na masterze uważam za dość udany. Przede wszystkim turniej zmobilizował mnie do tego, by pomalować sobie oddział Savage Orków oraz domalować kolejne dwa rydwany goblinskie (już niedługo foty w galerii). To już wartość sama w sobie.
W rozpie miałem: BO Warbossa (ward 4+, korona, SoM), SO Great Shamana (głowa, fencer’s blade), SO BSB (Mork’s War Banner), orkowego kowboja (sv 2+ z rerollem, ward na płonące, Sword of Striking), 2x 20Nocników (2x fan), 5 Wolf Riders, 30 Savage Orcs (FCG), 3x 2Goblin Chariots, 2x 1 Orc Chariot, 2x 1 Troll, 2x katapluta, 2x Doom Diver
I bitwa – pojedynek z O&G Fluffiego
Zieloni vs Zieloni to zwykle jedne z ciekawszych bitew jakie grywam. W takim meczapie zdarzyć się może dosłownie wszystko. Tym razem jednak wietrzyłem łatwy łup – rozpe Fluffiego oceniam jako skrajnie klimaciarską i nie grywalną, więc kiedy nagle zaczęły na mnie spadać dosyć dotkliwe ciosy byłem dosyć zaskoczony… Element zaskoczenia towarzyszył nam zresztą cała bitwę i działał w obie strony. O wyniku rozstrzygnął duży kombat, w którym uczestniczyli moi Savage (wypchani herosami) przeciwko Arachnarokowi, Savagom i Nocnikom Fluffiego. Kombat wygrałem i armia przeciwnika poszła w rozsypkę. Ale że wcześniej sam też oberwałem kilka razy, więc ostateczny wynik to 13:7 dla mnie. Jak napisał Fluffy ten wynik nie satysfakcjonuje żadnego z nas, więc rewanż jest nieunikniony… hehehe…
BTW, Fluffy, czy mi się zdaje, czy robiłeś vanguarda oddziałami z herosami?
II bitwa - TK
Żałuję, ale nie pamiętam imienia kolegi, z którym grałem. Pierwsza moja bitwa z nowymi TK. Wprawdzie trochę o tej armii czytałem i trochę słyszałem, ale rzeczywistość zazwyczaj dosyć mocno weryfikuje nasze wyobrażenia, wiec byłem bardzo ostrożny w szacowaniu swoich szans. Po drugiej stronie rozpa bardzo różnorodna: solidna magia i strzelanie, mocny kombat (2x Warsphinx i duży oddział rydwanów z kingiem) oraz kilka oddziałów wspierających (stalkerzy, skorpion, carriony). Przede wszystkim skupiłem się na rozbrojeniu rydwanów – nasłuchałem się wcześniej od kolegów, jaki uderzenie może mieć ten oddział po dopakowaniu z magii, więc nabrałem szacunku - w ten oddział poszli fanatycy i ostrzał z machin oraz dobijające szarże moich rydwanów. Oddział został zniszczony i został tylko sam king (w dodatku lekko poharatany). Mój wilczy fast dopada do katapulty i po długim boju w końcu ją rozkręca. Niszczę też: jednego Sphinxa ,Stalkerów (zdjęły mi wcześniej jedną maszynę), Skorpiona, mały oddział łuczników z Hierofantą. W moich szeregach największe żniwo zbiera Casket of Souls, który kosi mi oddział goblinskich rydwanów, orkowy rydwan, oddział nocników i kowboja.
Bitewka bardzo ciekawa z mojej perspektywy, dużo się podczas niej nauczyłem. Wynik: 14:6 dla mnie
III bitwa – WOCH Duka
Tak więc trafiliśmy na EURO złych… Nikt nie spodziewał się łatwych meczupów, ale nawet się ucieszyłem, że trafiam na Duka, bo kiedy ostatnio graliśmy ze sobą na masterze w Białymstoku, nie poszło mi jakoś rewelacyjnie. Teraz miałem nadzieje pokazać na co mnie stać. Od pierwszej tury zrobiłem przeciwnikowi mocny pressing – ruszyłem ostro do przodu. Od razu skumulowałem ostrzał na chosenach, których naprawdę ciężko mi ogryźć kiedy są już dopakowani. Cel właściwie osiągnąłem, bo zanim pojawił się ward i inne bajery, połowy chosenów już nie było. O wyniku bitwy przesądził poważny błąd Duka, który wbił mi się w Savagy swoim lordem (ward na 3+ i korona robią swoje!). Duke zapomniał, że mam banner, który wyłącza magiczne przedmioty i nagle okazało się, że jego lord stoi całkiem sam i w dodatku całkiem goły wobec 30-tu kilku bardzo dzikich orków i kilku herosów…. Mój Warboss rzucił wyzwanie na pojedynek i zaczęliśmy się okładać wbijając sobie wzajemnie po jednej ranie co turę. Wkrótce w moich Savagy wbiły tez niedobitki chosenów z BSB i magiem. Walka nie rozstrzygnęła się w przepisowym czasie, ale w jej trakcie zginęli nasi generałowie, mi zostało ok. 20 Savage Orków + Szaman+BSB a Dukowi BSB na jednej ranie, mag na jednej ranie i 3 Chosenów. Podczas gdy my się tutaj wymienialiśmy uprzejmościami, reszta naszych oddziałów bawiła się w kotka i myszkę. Ostatecznie skroiłem jeszcze jeden oddział Warriorów a z drugiego oddziału zostały tylko 4-5 uciekających modeli. Duke trochę mi pomógł wysadzając sobie Helenkę, ale jej wybuch zabił tylko moich krążących między wrogimi oddziałami fanatyków, nie raniąc chyba żadnego Warriora. Moje rydwany pogoniły jeszcze oba Shriny. Z WOCHu zostały wiec tylko niedobitki z walki z Savagami i tych 4 uciekających wojowników. Mi zostało sporo więcej, więc wynik to 15:5 dla mnie. Syta bitewka.
IV bitwa – Sergio z WoCHem
I znowu trafiłem na puszki… Tym razem maszynkom nie udawało się wstrzelić w chosenów, wiec opcja full wypas z wardem na 3+ dotknęła praktycznie nietkniętego oddziału. Już wtedy wiedziałem, ze z tym oddziałem nie chce się spotkać.
Ku mojemu zaskoczeniu Sergio wystawił swojego maga na lorda na dysku na ostrzał moich maszyn (leciał bokiem, by je wyeliminować), wiec kiedy choseni już dostali warda i dalszy ich ostrzał był bezsensowny, moje maszyny obróciły się przeciw temu herosowi. Sergio grał bardzo zachowawczo - jego klocki wojowników wycofywały się powoli przed moimi podchodzącymi rydwanami, wzajemnie się asekurując. Mi ciężko było podejść w zasięg pewnej szarży, wiec wstrzymywałem się z deklaracjami a tymczasem Infernal i Helena skroiły mi część rydwanów oraz kowboja. Całkiem dobrze realizował się też plan lorda chaosu, który skroił mi jednego Doom Divera i jedną katapultę, i już leciał do kolejnych machin. Niestety jego fart się w końcu wyczerpał. Nie zdał w końcu tego warda na 3+ i zginął od głaza z katapulty (zadałem tylko dwie rany, ale na szczęście mag wcześniej dostał ranę z miscasta). Sam straciłem potem jeszcze jedne goblinskie rydwany i rydwan orkowy podczas szarzy na Shrine’a. Za to akcją tej bitwy to teleport moich Savagy pod nos jednego klocka warriorów. Nie mieli jak uciec, wiec zaszarżowali. I zginęli. Połowa oddziału, która została po tej walce została zagoniona. Ze strat po mojej stronie policzmy jeszcze klocek nocników, który dostał z Helenki i nie zdał paniki na 8+ z rerollem, rydwan orkowy, który dostał szarże od klocka Warriorów, oraz 3 inne rydwany, które ugrzezly w Shrinach i zostały w końcu wycięte. Starty po obu stronach szacowane na jakieś 1000 pkt, ale lekko na moja korzyść, więc 11:9 dla zielonych.
V bitwa - DE
Chyba się sobie nie przedstawiliśmy, wiec nie podam imienia przeciwnika. Ale mimo że trochę anonimowo, to grało się bardzo miło.
Co maja Delfy każdy z grubsza wie. Tutaj gra była bardzo ostrożna z obu stron. Mnie satysfakcjonował remis (ustaliliśmy z drużyną, ze nie podejmujemy zbędnego ryzyka mając prawie wygrany turniej). Straty po mojej stronie wynikały z tego, ze kolega dobrze mnie zaszachował swoim POKiem, który w efekcie przeorał mi kilka rydwanów i dwie maszyny. Straty po stronie DE to wystrzelane dwa oddziały Shadów, Hydra (raniona z katapulty została dobita przez kowboja) i duży mag (zabity ze snajperki z magii orkowej). Więcej spektakularnych akcji nie było. Wynik: 11:9 dla mnie
Wszystkim przeciwnikom dziękuję za bardzo fajne bitewki. Turniej, jak już napisałem, był świetny. Za to chwała organizatorom, ale też i uczestnikom, którzy zrobili naprawdę pozytywny klimat. Dziękuję moim kolegom z JH za dobre towarzystwo i wspólne krwawe boje.
Pierwsze miejsce cieszy bardzo. Teraz jeszcze tylko pocisnąć DMP i można iść na emeryturę…
Turniej był wypasiony!
Całe nasze luksusowe towarzystwo do Kozłowa dowiózł swoim luksusowym autem Gąsior. Turniej miał miejsce w luksusowej hali (wyposażonej w worki do boksowania, które skutecznie pozwalały rozładować napięcie i nadmierne emocje


Obiecuję w dalszej części relacji nie używać już słowa „luksus”…
Jako team jechaliśmy bez żadnego ciśnienia i bez żadnych wielkich oczekiwań i ambicji. Ot, żeby popykać. Team złożony losowo, z pierwszych trzech Jeźdźców, którzy się zgłosili do teamu „A”…. Jeśli więc wyrwaliśmy zwycięstwo tym, którym zależało bardziej, to sorki. Tak jakoś wyszło.
Mój występ na masterze uważam za dość udany. Przede wszystkim turniej zmobilizował mnie do tego, by pomalować sobie oddział Savage Orków oraz domalować kolejne dwa rydwany goblinskie (już niedługo foty w galerii). To już wartość sama w sobie.
W rozpie miałem: BO Warbossa (ward 4+, korona, SoM), SO Great Shamana (głowa, fencer’s blade), SO BSB (Mork’s War Banner), orkowego kowboja (sv 2+ z rerollem, ward na płonące, Sword of Striking), 2x 20Nocników (2x fan), 5 Wolf Riders, 30 Savage Orcs (FCG), 3x 2Goblin Chariots, 2x 1 Orc Chariot, 2x 1 Troll, 2x katapluta, 2x Doom Diver
I bitwa – pojedynek z O&G Fluffiego
Zieloni vs Zieloni to zwykle jedne z ciekawszych bitew jakie grywam. W takim meczapie zdarzyć się może dosłownie wszystko. Tym razem jednak wietrzyłem łatwy łup – rozpe Fluffiego oceniam jako skrajnie klimaciarską i nie grywalną, więc kiedy nagle zaczęły na mnie spadać dosyć dotkliwe ciosy byłem dosyć zaskoczony… Element zaskoczenia towarzyszył nam zresztą cała bitwę i działał w obie strony. O wyniku rozstrzygnął duży kombat, w którym uczestniczyli moi Savage (wypchani herosami) przeciwko Arachnarokowi, Savagom i Nocnikom Fluffiego. Kombat wygrałem i armia przeciwnika poszła w rozsypkę. Ale że wcześniej sam też oberwałem kilka razy, więc ostateczny wynik to 13:7 dla mnie. Jak napisał Fluffy ten wynik nie satysfakcjonuje żadnego z nas, więc rewanż jest nieunikniony… hehehe…
BTW, Fluffy, czy mi się zdaje, czy robiłeś vanguarda oddziałami z herosami?
II bitwa - TK
Żałuję, ale nie pamiętam imienia kolegi, z którym grałem. Pierwsza moja bitwa z nowymi TK. Wprawdzie trochę o tej armii czytałem i trochę słyszałem, ale rzeczywistość zazwyczaj dosyć mocno weryfikuje nasze wyobrażenia, wiec byłem bardzo ostrożny w szacowaniu swoich szans. Po drugiej stronie rozpa bardzo różnorodna: solidna magia i strzelanie, mocny kombat (2x Warsphinx i duży oddział rydwanów z kingiem) oraz kilka oddziałów wspierających (stalkerzy, skorpion, carriony). Przede wszystkim skupiłem się na rozbrojeniu rydwanów – nasłuchałem się wcześniej od kolegów, jaki uderzenie może mieć ten oddział po dopakowaniu z magii, więc nabrałem szacunku - w ten oddział poszli fanatycy i ostrzał z machin oraz dobijające szarże moich rydwanów. Oddział został zniszczony i został tylko sam king (w dodatku lekko poharatany). Mój wilczy fast dopada do katapulty i po długim boju w końcu ją rozkręca. Niszczę też: jednego Sphinxa ,Stalkerów (zdjęły mi wcześniej jedną maszynę), Skorpiona, mały oddział łuczników z Hierofantą. W moich szeregach największe żniwo zbiera Casket of Souls, który kosi mi oddział goblinskich rydwanów, orkowy rydwan, oddział nocników i kowboja.
Bitewka bardzo ciekawa z mojej perspektywy, dużo się podczas niej nauczyłem. Wynik: 14:6 dla mnie
III bitwa – WOCH Duka
Tak więc trafiliśmy na EURO złych… Nikt nie spodziewał się łatwych meczupów, ale nawet się ucieszyłem, że trafiam na Duka, bo kiedy ostatnio graliśmy ze sobą na masterze w Białymstoku, nie poszło mi jakoś rewelacyjnie. Teraz miałem nadzieje pokazać na co mnie stać. Od pierwszej tury zrobiłem przeciwnikowi mocny pressing – ruszyłem ostro do przodu. Od razu skumulowałem ostrzał na chosenach, których naprawdę ciężko mi ogryźć kiedy są już dopakowani. Cel właściwie osiągnąłem, bo zanim pojawił się ward i inne bajery, połowy chosenów już nie było. O wyniku bitwy przesądził poważny błąd Duka, który wbił mi się w Savagy swoim lordem (ward na 3+ i korona robią swoje!). Duke zapomniał, że mam banner, który wyłącza magiczne przedmioty i nagle okazało się, że jego lord stoi całkiem sam i w dodatku całkiem goły wobec 30-tu kilku bardzo dzikich orków i kilku herosów…. Mój Warboss rzucił wyzwanie na pojedynek i zaczęliśmy się okładać wbijając sobie wzajemnie po jednej ranie co turę. Wkrótce w moich Savagy wbiły tez niedobitki chosenów z BSB i magiem. Walka nie rozstrzygnęła się w przepisowym czasie, ale w jej trakcie zginęli nasi generałowie, mi zostało ok. 20 Savage Orków + Szaman+BSB a Dukowi BSB na jednej ranie, mag na jednej ranie i 3 Chosenów. Podczas gdy my się tutaj wymienialiśmy uprzejmościami, reszta naszych oddziałów bawiła się w kotka i myszkę. Ostatecznie skroiłem jeszcze jeden oddział Warriorów a z drugiego oddziału zostały tylko 4-5 uciekających modeli. Duke trochę mi pomógł wysadzając sobie Helenkę, ale jej wybuch zabił tylko moich krążących między wrogimi oddziałami fanatyków, nie raniąc chyba żadnego Warriora. Moje rydwany pogoniły jeszcze oba Shriny. Z WOCHu zostały wiec tylko niedobitki z walki z Savagami i tych 4 uciekających wojowników. Mi zostało sporo więcej, więc wynik to 15:5 dla mnie. Syta bitewka.

IV bitwa – Sergio z WoCHem
I znowu trafiłem na puszki… Tym razem maszynkom nie udawało się wstrzelić w chosenów, wiec opcja full wypas z wardem na 3+ dotknęła praktycznie nietkniętego oddziału. Już wtedy wiedziałem, ze z tym oddziałem nie chce się spotkać.
Ku mojemu zaskoczeniu Sergio wystawił swojego maga na lorda na dysku na ostrzał moich maszyn (leciał bokiem, by je wyeliminować), wiec kiedy choseni już dostali warda i dalszy ich ostrzał był bezsensowny, moje maszyny obróciły się przeciw temu herosowi. Sergio grał bardzo zachowawczo - jego klocki wojowników wycofywały się powoli przed moimi podchodzącymi rydwanami, wzajemnie się asekurując. Mi ciężko było podejść w zasięg pewnej szarży, wiec wstrzymywałem się z deklaracjami a tymczasem Infernal i Helena skroiły mi część rydwanów oraz kowboja. Całkiem dobrze realizował się też plan lorda chaosu, który skroił mi jednego Doom Divera i jedną katapultę, i już leciał do kolejnych machin. Niestety jego fart się w końcu wyczerpał. Nie zdał w końcu tego warda na 3+ i zginął od głaza z katapulty (zadałem tylko dwie rany, ale na szczęście mag wcześniej dostał ranę z miscasta). Sam straciłem potem jeszcze jedne goblinskie rydwany i rydwan orkowy podczas szarzy na Shrine’a. Za to akcją tej bitwy to teleport moich Savagy pod nos jednego klocka warriorów. Nie mieli jak uciec, wiec zaszarżowali. I zginęli. Połowa oddziału, która została po tej walce została zagoniona. Ze strat po mojej stronie policzmy jeszcze klocek nocników, który dostał z Helenki i nie zdał paniki na 8+ z rerollem, rydwan orkowy, który dostał szarże od klocka Warriorów, oraz 3 inne rydwany, które ugrzezly w Shrinach i zostały w końcu wycięte. Starty po obu stronach szacowane na jakieś 1000 pkt, ale lekko na moja korzyść, więc 11:9 dla zielonych.
V bitwa - DE
Chyba się sobie nie przedstawiliśmy, wiec nie podam imienia przeciwnika. Ale mimo że trochę anonimowo, to grało się bardzo miło.

Co maja Delfy każdy z grubsza wie. Tutaj gra była bardzo ostrożna z obu stron. Mnie satysfakcjonował remis (ustaliliśmy z drużyną, ze nie podejmujemy zbędnego ryzyka mając prawie wygrany turniej). Straty po mojej stronie wynikały z tego, ze kolega dobrze mnie zaszachował swoim POKiem, który w efekcie przeorał mi kilka rydwanów i dwie maszyny. Straty po stronie DE to wystrzelane dwa oddziały Shadów, Hydra (raniona z katapulty została dobita przez kowboja) i duży mag (zabity ze snajperki z magii orkowej). Więcej spektakularnych akcji nie było. Wynik: 11:9 dla mnie
Wszystkim przeciwnikom dziękuję za bardzo fajne bitewki. Turniej, jak już napisałem, był świetny. Za to chwała organizatorom, ale też i uczestnikom, którzy zrobili naprawdę pozytywny klimat. Dziękuję moim kolegom z JH za dobre towarzystwo i wspólne krwawe boje.
Pierwsze miejsce cieszy bardzo. Teraz jeszcze tylko pocisnąć DMP i można iść na emeryturę…

Ostatnio zmieniony 12 lip 2011, o 15:09 przez bless, łącznie zmieniany 1 raz.
Blessik, taka ladna relacja, a ostatnie zdanie zupelnie niepotrzebne i wywolujace smutek o tych bardziej wrazliwych osobnikow 


Z życia europejskiego battlowca: "im going to play on UB cause we have a bomb in school, so unexpectedly some free time".
a końcowe wyniki?
The messanger bowed low. "Speak-speak" snarled the Grey Seer, to agitated to appreciate the fawning. "Unexpected complications, most powerful of the potentates" said the Scurrier. Before the creature finish,Grey Seer sent bolt of lightning to roast him alive."Bad news can always wait" thougt the mage..
1 Jeźdzcy Hardkoru
2 The Good
3 The Bad
4 Gamblers młodzież
5 Gamblers Barcheta
6 Ósma Bila
7 XIII Kohorta
8 Black Orc
9 SS I
10 Kult Razz
11 Jeźdzcy Hardkoru II
12 Deadly Sausages
13 D-Wens
14 SS II
15 Gumisie
16 Kult Tri
17 True SS
18 Dobry, Zły i Brzydki
19 ZKF
20 Opole 2+1
21 Na chybcika
22 Idziemy Expić
23 Cursed Company
24 42-200
25 Gwiezdny Team
26 Papier, nożyce, kamień
2 The Good
3 The Bad
4 Gamblers młodzież
5 Gamblers Barcheta
6 Ósma Bila
7 XIII Kohorta
8 Black Orc
9 SS I
10 Kult Razz
11 Jeźdzcy Hardkoru II
12 Deadly Sausages
13 D-Wens
14 SS II
15 Gumisie
16 Kult Tri
17 True SS
18 Dobry, Zły i Brzydki
19 ZKF
20 Opole 2+1
21 Na chybcika
22 Idziemy Expić
23 Cursed Company
24 42-200
25 Gwiezdny Team
26 Papier, nożyce, kamień
bardzo fajny master, dobra miejscowka, spanie blisko sali, smaczny katering, same plusy.
pojechalem w dosc losowym teamie, czyli ze mna do spolki gral Gremlin - DE (jego pierwotna armia sa we) i Bałagan - TK, Warszawa, Szczawnica i Wrocek w jednym teamie.
moja rozpa:
lord tancerz, stubborn, ward na ostatnią rane, netlingi
lord mag, beast, 4 lvl, wand
3x8 driad z czempionami
10gg z muzykiem i championem
10gg z fcg i flejmingami
3x11 tancerek
7 i 8 wayow z czempionami
2 orly
1 bitwa i Cursed Company, WE, BRE, HE
gram mirrora, wygrywam 17:3. Czopek gral pierwsza bitwe od roku, a przynajmniej dlugo nie gral. powinno skonczyc sie maska, ale wrzucil +2 do T do oddzialu gdzie zostalo 2 lucznikow, bsb i 2 magiczki. docelowo w ostatniej turze dostawal 20 lukow i 15 strzalek od wayow w ten oddzial. Bałagan dostal do 0 od bretki,a Gremlin wygral 11 z HE, ale mial pecha. w sumie tylko 28.
2 bitwa i slawny Gwiezdny Anal Team! WE, EMP, VC
kolejny mirror, maska, nieograny gracz. Bałagan wygrywa 15, Gremlin ugrywa te 5 pkt z EMP, co daje nam maksa.
3 bitwa SS II, WOCH, DE, SK
dostaje SK, Bombaj podchodzi co ture rzucajac 13stki i plage. zabilem kolko i slejwy, sam tracac wiele, bardzo ciezki paring dla WE, 3:17. w turze spadlo 11 tancerek z lordem, niezdany lookout od 13stki. Gremlin przegrywa z Sergio, dyskowiec zdal z 5 wardow od bolcow.. a Balagan ostatecznie przegrywa z Qcem jakos wysoko.
4 bitwa SS I. DE, SK, WE
mielismy calkiem niezle paringi, Bałagan vs 3 drzewa, DE vs SK i ja vs DE.
w 2 turze stracilem lorda maga, miskast, przeciwnik co ture rzucal 3d6 s4, pierwsze dwie tury to dwa stracone oddzialy wayow. potem wybucha magiczka, orzel dostaje wpierdol od harpi szarzujac, luki nie zdaja w ostatnie turze steadfasta na 10 w walce z POKiem.
trace 2x driady, 2 orly, luki z flejmem (gdyby orzel przebil sie przez harpie hydra by do nich z pewnoscia nie ziala), lorda maga i jednych tancerzy), przeciwnik stracil 2x shadow i z 3ciego unitu ostal sie jeden, no i waleczne harpie)
Bałagan dostaje od WE, Solo strasznie farci z Gremlinem i wygrywa maska chyba.
5 bitwa z 42-200.
dostaje HE, maska, kolejny nieograny gracz.
Gremlin wygrywa 15 z DF, a Bałagan 13 z WE na 3 drzewach.
miejsce mniej wiecej w polowie stawki, moglo byc lepiej, ale w sumie nie skonczylismy najgorzej, tym bardziej, ze jeden dzien przed turniejem byla jeszcze rotacja w skladzie.
dziekuje ekipie samochodowej, przeciwnikom, Pasiakowi za pozyczenie figsow i pomocy w wygraniu zakladu i oczywiscie moim partnerom z teamu.
pojechalem w dosc losowym teamie, czyli ze mna do spolki gral Gremlin - DE (jego pierwotna armia sa we) i Bałagan - TK, Warszawa, Szczawnica i Wrocek w jednym teamie.
moja rozpa:
lord tancerz, stubborn, ward na ostatnią rane, netlingi
lord mag, beast, 4 lvl, wand
3x8 driad z czempionami
10gg z muzykiem i championem
10gg z fcg i flejmingami
3x11 tancerek
7 i 8 wayow z czempionami
2 orly
1 bitwa i Cursed Company, WE, BRE, HE
gram mirrora, wygrywam 17:3. Czopek gral pierwsza bitwe od roku, a przynajmniej dlugo nie gral. powinno skonczyc sie maska, ale wrzucil +2 do T do oddzialu gdzie zostalo 2 lucznikow, bsb i 2 magiczki. docelowo w ostatniej turze dostawal 20 lukow i 15 strzalek od wayow w ten oddzial. Bałagan dostal do 0 od bretki,a Gremlin wygral 11 z HE, ale mial pecha. w sumie tylko 28.
2 bitwa i slawny Gwiezdny Anal Team! WE, EMP, VC
kolejny mirror, maska, nieograny gracz. Bałagan wygrywa 15, Gremlin ugrywa te 5 pkt z EMP, co daje nam maksa.
3 bitwa SS II, WOCH, DE, SK
dostaje SK, Bombaj podchodzi co ture rzucajac 13stki i plage. zabilem kolko i slejwy, sam tracac wiele, bardzo ciezki paring dla WE, 3:17. w turze spadlo 11 tancerek z lordem, niezdany lookout od 13stki. Gremlin przegrywa z Sergio, dyskowiec zdal z 5 wardow od bolcow.. a Balagan ostatecznie przegrywa z Qcem jakos wysoko.
4 bitwa SS I. DE, SK, WE
mielismy calkiem niezle paringi, Bałagan vs 3 drzewa, DE vs SK i ja vs DE.
w 2 turze stracilem lorda maga, miskast, przeciwnik co ture rzucal 3d6 s4, pierwsze dwie tury to dwa stracone oddzialy wayow. potem wybucha magiczka, orzel dostaje wpierdol od harpi szarzujac, luki nie zdaja w ostatnie turze steadfasta na 10 w walce z POKiem.
trace 2x driady, 2 orly, luki z flejmem (gdyby orzel przebil sie przez harpie hydra by do nich z pewnoscia nie ziala), lorda maga i jednych tancerzy), przeciwnik stracil 2x shadow i z 3ciego unitu ostal sie jeden, no i waleczne harpie)
Bałagan dostaje od WE, Solo strasznie farci z Gremlinem i wygrywa maska chyba.
5 bitwa z 42-200.
dostaje HE, maska, kolejny nieograny gracz.
Gremlin wygrywa 15 z DF, a Bałagan 13 z WE na 3 drzewach.
miejsce mniej wiecej w polowie stawki, moglo byc lepiej, ale w sumie nie skonczylismy najgorzej, tym bardziej, ze jeden dzien przed turniejem byla jeszcze rotacja w skladzie.
dziekuje ekipie samochodowej, przeciwnikom, Pasiakowi za pozyczenie figsow i pomocy w wygraniu zakladu i oczywiscie moim partnerom z teamu.

Chlopaki sklepali gamblersow, osma bile, a skonczyli za nimi 
Uroki turniejow

Uroki turniejow

Zarówno miejsce jak i sam master przekozackie!
Niestety chyba jakieś przeklęte ;P
Cały czas albo się od czegoś odbijałem, albo ginąłem w szarży...
Gdyby nie mój żenujący występ to pewnie byli byśmy wyżej.
Granie w teamie z Piotrem i Pasiakiem to czysta przyjemność. Może jeszcze kiedyś mnie przygarną ;***
Bawiłem się naprawdę świetnie, jak tylko nadarzy się okazja chętnie zawitam do was ponownie.
P.S: Dzięki przeciwnikom za fajne i lajtowe bitwy (najfajniejsza chyba z Dymitrem
), jak i wielka piątka dla tych z którymi imprezowałem. Do zobaczenia!
Niestety chyba jakieś przeklęte ;P
Cały czas albo się od czegoś odbijałem, albo ginąłem w szarży...
Gdyby nie mój żenujący występ to pewnie byli byśmy wyżej.
Granie w teamie z Piotrem i Pasiakiem to czysta przyjemność. Może jeszcze kiedyś mnie przygarną ;***
Bawiłem się naprawdę świetnie, jak tylko nadarzy się okazja chętnie zawitam do was ponownie.
P.S: Dzięki przeciwnikom za fajne i lajtowe bitwy (najfajniejsza chyba z Dymitrem

Ziemko, mówisz o XIII Kohorcie? To my chyba o innych turniejach rozmawiamy 

Jankiel pisze: Allstars w ch... Cały jeden reprezentant, który nie umie zmierzyć 12" od bsb, specjalista od rzucania kostkami i kręcenia o tym filmów, człowiek, który próbował się wcisnąć do repy grając każdą armią po kolei (ale wszystkimi obsysał), kolejny, który cały rok nie grał i ostatni, który zamiast ćwiczyć skilla, to podbudowuje ego politykowaniem na LL. Nie da się wygrać.
NIe wiem jak bardzo el Pasiaqe rozklepał nasze DE ale Marys i ja zdobuliśmy w tym meczu 32 punkty, wiec nie do końca nas sklepali:)
acz jak zaczynam sobie powoli przypominac bitwę z Druchii to juz w nic nie wierzę:)
zabiłem obu pedantowców jakich musiałem... pierwszego z 6hitów z siła 6 a drugiego deskorolką (dyskiem):P
acz jak zaczynam sobie powoli przypominac bitwę z Druchii to juz w nic nie wierzę:)
zabiłem obu pedantowców jakich musiałem... pierwszego z 6hitów z siła 6 a drugiego deskorolką (dyskiem):P
Lohost pisze: Nie myslalem ze to kiedys powiem, ale za Dymitra byl ordnung i az mi tego brakuje.
Krzywo spojrzalem, bo zauwazylem, ze Kohorta po 3eciej bitwie byla wysoko, wiec zalazylem, ze wygrala, ale wy byliscie jeden paring wyzej.
Dlaczego Black Orc jest za Kohortą? Na wynikach byliśmy 7 i to na 100procent. Powiedz ile to my zapłacimy Lidder, ale tak bez ostrzeżenia? Jako twój stały klient żądam wyjaśnień, kto przebił naszą łapówkę?
Furion pisze:No, becouse no.@nders9 pisze:
Can units deploy closer than 1" apart?
Sergio jeśli chcesz te metalowe treye pisz na pw.