Myślę, że niesamowicie przeceniasz udział graczy turniejowych w hobby. Wiem, bo prowadzę klub WH w szkole i na 15 dzieciaków w nim w zasadach orientuje się 2. Reszta kupiła co im wcisneli w sklepie jako dobre na start. Na sugestie w stylu "drużyna nie może mieć równocześnie flamera i granatnika , to nielegalne" patrzą z niezrozumieniem, bo jak to, przecież było w pudełku więc skleiłem tyle flamerów ile się dało, bo mają fajne plecaki... Kodeksów/armybooków nie posiadają a o tym że coś jest lepsze lub gorsze i jak sie nawzajem zniszczą i tak sobie opowiadają opierając na jakichs gdzieś tam zasłyszanych plotkach.zafael pisze: Na dzień dzisiejszy w Polsce gra ta traktowana jest jako sport porównywalny z szachami, na pewno nie przez wszystkich ale wiekszość graczy tak właśnie do tego podchodzi.
Nie bez powodu z tyłu podręcznika są statystyki wszystkich jednostek. To po to właśnie, by bez kupowania kodeksu przeciętni gracze wiedzieli jakie statystyki mają ich figurki, skleili je sobie jak chcą, jak w pudełku są dwa sztandary to oddział będzie miał dwa sztandary itp a potem sobie grali nieświadomi, że jest coś takiego jak wartości punktowe i to dlatego 10 Space Marines zawsze zabija 10 orków. A połowe zasad do gry sobie dogadają i wymyślą , tak jak ja to robiłem jak miałem 10-12 lat i swietnie się bawiłem przy planszówkach Dragona nie rozumiejąc połowy zasad więc zastępując je własnymi.
Nie musisz wierzyć, ja Ci powiem, że tak jest, nie tylko w moim wypadku. Nie o końcu hobby wprawdzie ale o przesiadce na inny system jak najbardziej.Bo nie wierze, że to czy ruszasz się na 8 cali czy 4 + d6 ma podjąć decyzje o końcu hobby