Proza życia przedstawia teatrzyk w aktach trzech pt "każdy czasem zrobi zanim pomyśli"...
Zabrałem się za kabinę czyli ostatni element pojazdu. Nie szła mi ona kompletnie. Po wielu kombinowaniach z naginaniem, podcinaniem, wypuklaniem, szukaniem odpowiedniej wielkości "oczka" po tabletkach, że muszę sięgnąć po środki, których ruszać nie chciałem... z obawy przed efektem, ilości pracy oraz nieznanego efektu... stwierdziłem, że zrobię przeźroczysty odlew kabiny.
Akt 1: "Jak tym pizdnę o ścianę to..."
Plan prosty: zrobię odlew z modeliny, później na ten wzór nałożę rozgrzaną płytkę foliową i ta przybierze kształt modeliny/kokpitu.
Ej to naprawdę pływa!!
Czas na efekt...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Akt 2: "Plan był dobry, ale..."
Wyobrażacie sobie moją minę i w$%#rw jak ogarnąłem jak bardzo coś durnego zrobiłem? No to 2 dni łaziłem w koło tego Gyro i niewiele brakowało, a potrzebowałbym nowy model kupować... a to w końcu "tylko szybka"
Skoro plan był dobry, ale ciulowe wykonanie trzeba to poprawić. Po wielogodzinnym wydłubywaniu modeliny z modelu udało się doprowadzić go do jako takiego stanu. Zabezpieczenie wnętrza przed modeliną - papier dał radę.
Jest i ładna "łupinka" jako wzór
Jako, że modelina się rozszerza podczas twardnienia (o czym się dowiedziałem po całej operacji) czekało mnie ciut cięcia i szlifowania
I tutaj kręciłem ładny filmik jak na "kopytko" nakładam nagrzany plastik i wszystko się pięknie "oblewa" wg zadanego kształtu, ale ku%$^%$wa NIE... bo się nie dało! Nawet upgrade wzorca na sztancę nie przyniósł rezultatu.
Akt 3: "a miało być tak pięknie..."
Jako, że sztanca nie zadziałała jak miała postanowiłem wrócić do pierwszego pomysłu z "kratownicą" lecz połączyć go z pomysłem termoformowalnej szyby. Szybę zamiast w jednym kawałku zrobiłem w dwóch
Po walce z jako takim ułożeniem i przypasowaniem wyszła kolejna rzecz. "Szyba" jest na tyle elastyczna, że nie ma szans na jej sklejenie estetyczne więc musi mieć jakieś ograniczniki, które będą ją trzymały na czas klejenia oraz maskowały klej. Tym oto sposobem w koło kabiny powstały paski, które będą robić za "listwy mocujące szybę kokpitu.
Jako, że szyba jest dzielona musiałem też dorobić "poprzeczki". Tutaj już w wersji gotowej do podkładowania
Plan taki: maluję środek, przyklejam szyby, przyklejam na nich te poprzeczki by maskować łączenie. Na chwilę obecną całość jest zapodkładowana i schnie... zobaczymy co dalej
Sorki za długi wywód, ale może komuś moje nieogarnięcie tamtego dnia poprawi humor
Dziękuję też za rady odnośnie nitów - zastosuje przy listwach w koło kokpitu - o ile się uda zrobić to ładnie
Oczywiście czekam na komenty i opinie
