ARENA ŚMIERCI NR 35 -Forteca Bogów

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Mistrz Miecza Hoetha
Falubaz
Posty: 1011

Re: ARENA ŚMIERCI NR 35 -Forteca Bogów

Post autor: Mistrz Miecza Hoetha »

Zasypali ich gradem pocisków.
Szybkie śmiercionośne ogniste groty wybuchały przy zetknięciu z celem. Po chwili wszystko wokół zalała pożoga która chciwie pochłaniała podłogę i ściany. Menthus cisnął jeszcze jedną kulę ognia. Eksplozja rozrzuciła przeciwników, wokół sypały się iskry, zaś oczy łzawiły od gryzącego dymu wywołanego płomieniami. Jej mentor wystrzelił kolejny ognisty pocisk i biegnący na nich rycerz zwalił się na szczątki podłogi. W tej samej chwili tuż obok niego upadł ,,Kieł". Smoczy Mag rzucił się pomiędzy płomienie, aby ratować starodawną broń. Przeturlał się pod ostrzem, po czym udało mu sie schwycić broń. Dwa ciosy później stał już ponownie obok Iskry.
-Postaw barierę!-ryknął poprzez ogłuszający huk płomieni.
Elfka zaczęła inkantację i pokrótce z podłogi wystrzeliła ściana ognia. Aż od podłogi po sufit. Wojownicy po drugiej stronie zawahali się. Jednak po krótkiej chwili bariera opadła. Wówczas przypuścili powtórny szturm. Jeszcze raz miotnęli ogniem, z ich palców wystrzeliły płomienie długie na sążeń. Furkoczące fale płomieni, osłaniały zawodników, Vahnian również wsparł ich swą magią i po krótce wszystko przed nimi stało w płomieniach.
-Mój miecz!-krzyknęła Iskra-Mój Płomień, został w kwaterze!
-Nie ma teraz czasu!-krzyczał Menthus. Znamię na jego twarzy nie było widoczne, najwyraźniej mimo tego wszystkiego co tutaj się działo, rzeczą która wywołała w nim najżywsze emocję tego wieczora był jej taniec z Galrethem...
Mordercą i Druhii-poprawiła się w myślach.

W tej samej chwili ujrzała jak Mroczny wystrzeliwuje do przodu, szybkimi ciosami powalił naraz czterech żołdaków, jednak piąty zamachnął się na niego mieczem. Nie miał szans uniknąć czy sparować.
Wykrzyczała formułę i ognisty grot odrzucił napastnika ratując życie Druhii. W tej samej chwili zauważyła iż jakiś wojak przedarł się przez zasłonę gdy ona była zajęta ochranianiem Galretha. Wzniósł ostrze do ciosu, celując w jej piękną twarz. Lecz w tym momencie zginął podwójnie. Pierwsza śmierć nastąpiła na wskutek rzutu nożem, nóż rzucony przez Druhii wbił się w serce woja. Dokładnie w tym samym momencie Menthus skrócił go o głowę.
-Uratowali mnie-pomyślała Iskra-oboje...

- Włazicie czy nie ?! - Jakaś kobieta stojąca w przejściu wydarła się w ich stronę.
-Idźcie najpierw wszyscy, ja z Iskrą osłonimy odwrót!-wykrzyczał poprzez buchający żar.
Postawili kolejne ściany płomieni, podłoga pod ich stopami zaczęła się trząść gdy podpory drugiego piętra ogarnęły płomienie.
-Uciekajmy! -ryknął Smoczy Mag.
Razem skoczyli do wyjścia, jak się później okazało w ostatnim momencie. Podłoga zawaliła się, płonące belki wpadły do sali balowej, podpalając także dolne segmenty.
Lecz to już się nie liczyło.

Po chwili zobaczyli światełko przed nimi. Najwyraźniej Vahanian oświetlił im drogę.
Podbiegli do reszty. W tej samej chwili rozległ się huk i ściana przed nimi wyleciała w powietrze.
Byli wolni, ale czy bezpieczni?
Moja Galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 9#p1076079
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony

Awatar użytkownika
Klafuti
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3443
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Klafuti »

Biblioteka okazała się ciasnym pomieszczeniem, ze względu na gęste ustawienie regałów z książkami. Saito wykorzystywał to, gdyż jemu ciasnota nie sprawiała problemu, w przeciwieństwie do rycerzy wymachujących swoimi topornymi broniami jak cepami. I rzeczywiście, co chwila z mebli leciały wióry i drzazgi, gdy ronin zręcznie uchylał się przed ciosami, wyprowadzając błyskawiczne cięcia idealnie na łączenia pomiędzy elementami zbroi. Szatkował jednego przeciwnika po drugim, gdy ci po kolei wlewali się do pomieszczenia. W swej głupocie skupili się na Aszkaelu i Magnusie, gdyż wyglądali oni najbardziej groźnie, lecz prawdziwe zagrożenie płynęło chyba z ich grubych jak burty okrętów zbroi, na które bezkarnie przyjmowali ciosy, podczas gdy ronin i pozostali lżej uzbrojeni wojownicy mieli wolną rękę by dziesiątkować wrogów.
Po wykonaniu wyjątkowo widowiskowego coup de grace, polegającego na rzuceniu kataną w twarz odepchniętego kopniakiem przeciwnika, wyrwaniem go z wyskoku i dekapitacją rzeczonego osobnika, Saito zerknął w bok, gdzie spostrzegł dwóch żołnierzy usiłujących zwalić nań ciężki regał. Dla samuraja działo się to bardzo wolno, więc przeturlał się po wyłożonej dywanem podłodze unikając zmiażdżenia. Żołnierze niezdarnie obracali się ku niemu, lecz samuraj zasiekł ich jednym uderzeniem. Tymczasem regał przewrócił się, pociągając za sobą następny mebel, który niefartownie wylądował na stoliku do czekania, gdzie oczywiście musiała palić się lampka oliwna. Książki w mgnieniu oka zajęły się jasnym płomieniem, który szybko rozprzestrzenił się na dywan i meble, tworząc przy okazji płonącą przegrodę między zawodnikami, a zamachowcami wraz z ognistymi zaporami wyczarowanymi przez elfy. Wtedy też rozległ się rumor i otwarte zostało tajne przejście. "I to by było na tyle. Wiedziałem, że spłonie." - Pomyślał Saito i skierował się do ciemnego korytarza. Razem z resztą uciekinierów zbiegał w dół po schodach, aż pochód zatrzymał się. Rozległy się pomstowania i narzekania na niespodziewaną przeszkodę, którą okazała się ściana. Po krótkiej wymianie zdań jeden z elfów wysadził magią dziurę w murze i zawodnicy wraz grupką szlachty wydostała się na zewnątrz. Wnet poczuli zimne, górskie powietrze, w którym wirowały na wietrze płatki śniegu. Wyglądało na to, że uciekli z pułapki, jednak wewnątrz została broń i zbroje niektórych uczestników, a budynek stał już w płomieniach.
Ostatnio zmieniony 5 sty 2014, o 23:08 przez Klafuti, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
"Głos opinii publicznej nie jest substytutem myślenia."
~Warren E. Buffett

Awatar użytkownika
Chomikozo
Chuck Norris
Posty: 598

Post autor: Chomikozo »

[@Kordelas, Drugni już był w bibliotece gdy otworzyło się przejście :wink: ]
Ostatnio zmieniony 5 sty 2014, o 23:09 przez Chomikozo, łącznie zmieniany 1 raz.
Prawdziwy krasnolud gardzi słonecznikiem.

Awatar użytkownika
Kordelas
Masakrator
Posty: 2255
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Kordelas »

Magnus przyblokował cios knechta w kolczudze ,po czym Aszkael szybkim ruchem przeciął go wpół ,a Magnus kopnął truchło na schody -Wybacz ,dobry człowieku...- mruknął
-Przestań ich przepraszać! Przecież ich zabijasz!- wrzasnął Aszkael parując cios żelazna rękawicą i wbija ostrze w szyję wroga ,który osunął się bezwładnie na stos trupów ,który przysłonił długie schody. W końcu dosztrzegli biegnących Norsów wybijajacych po drodze zaskoczonych wrogów.
Bjarn krzyknął cały we krwi -Co tu robicie! Gdzie reszta!-
-No przecież...- odparł Magnus odrwacając się -O w dupe...- dodał Aszkael.
Okazało się ,że Inkwizytor i Chaośnik zostali w tyle osłaniając tyły ,podczas ,gdy ponad 16 osób gdzies zniknęło. -No gdzie są! Nie rozpłyneli się!- ryknął Bjarn słysząc nadchodzącą odsiecz wroga.
Von Bittenberg rzucił ztępiony od ciosów miecz i podbiegł do regału z ksiażkami -Aszkael! Nic nie widziałeś?!- wojwonik w czerni pokręcił głową -Zajmowałem się rycerzykami!-
-Jak mogłem to przeoczyć...- warknął Wielki Inkwizytor szukajac jakiegoś mechanizmu.
-Nie ma czasu! Idą tu! Chłopaki ,rozpierdolić ten mebel!- wydał rozkaz Bjarn i jego ludzie rzucili się z toporami ,aby otworzyć przejscie.

[Sorry Chomikozo ,już edytuję ;) ]
Nieważne gdzie patrzy inkwizytor... i tak widzi wszystko!

Vahanian
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 190

Post autor: Vahanian »

[Pytanko! Stosujemy (jak ujął to Kordelas) odwrót taktyczny dalej, czy zbieramy wyposażenie ze zbrojowni i robimy czystki? xD]

Awatar użytkownika
Mistrz Miecza Hoetha
Falubaz
Posty: 1011

Post autor: Mistrz Miecza Hoetha »

[@Kordelas Ja chyba spaliłem podłogę w bibliotece :oops:
Jak wy teraz tam wejdziecie? :lol2: ]
Moja Galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 9#p1076079
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony

Awatar użytkownika
Klafuti
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3443
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Klafuti »

Chomikozo pisze:@Kordelas, Drugni już był w bibliotece gdy otworzyło się przejśćie :wink: ]
[dobra, mniejsza o to, budynek, w którym zostały nasze graty pali się, a my tu gadamy o tym, gdzie kto był. :wink: ]
Mistrz Miecza Hoetha pisze:[@Kordelas Ja chyba spaliłem podłogę w bibliotece :oops:
Jak wy teraz tam wejdziecie? :lol2: ]
[cała biblioteka się pali. :mrgreen: ale to wszystko są twarde chłopy, w zbrojach, mogą spokojnie skakać przez płomienie. 8) ]
Ostatnio zmieniony 5 sty 2014, o 23:15 przez Klafuti, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
"Głos opinii publicznej nie jest substytutem myślenia."
~Warren E. Buffett

Awatar użytkownika
Byqu
Masakrator
Posty: 2683
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Byqu »

Vahanian pisze:[Pytanko! Stosujemy (jak ujął to Kordelas) odwrót taktyczny dalej, czy zbieramy wyposażenie ze zbrojowni i robimy czystki? xD]
[Odwrót taktyczny w kierunku rynku. Pościg depcze po piętach, więc walczcie do woli. Potem zgarnę was z tamtąd, będzie to koniec walk i udamy się do właściwego miejsca Areny. Ach i nie martwicie się o ekwipunek, wszystko załatwię. :wink:]
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN

Awatar użytkownika
Matis
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3749
Lokalizacja: Puławy/Wrocław

Post autor: Matis »

[Palimy całe miasto? ]
M&M Factory - Up. 14.01.2017 Ostatnia trójka pegazów

Awatar użytkownika
Pitagoras
Falubaz
Posty: 1443
Lokalizacja: Okolice Warszawy

Post autor: Pitagoras »

Przejścia wciąż nie otwarto, a Galreth ze swoim nowym nabytkiem zabijał dwa razy szybciej. Zaraz po zabiciu czterech przeciwników w kilku krótkich ciosach, usłyszał i poczuł ciepło przelatującego ognistego pocisku, tuz obok siebie. Spojrzał tam skąd przyleciał i jego wzrok wylądował na Iskrze. Przez chwilę poczuł jakby lekkość w sobie, która szybko minęła gdy zobaczył, że tym razem to elfka jest w niebezpieczeństwie. Z jego szaty wieczorowej już dawno zostały same strzępy i jeden ze sztyletów wypadł w trakcie całego zamieszania, ale drugi wciąż był pod ręką. Z prędkością, którą mógł osiągnąć tylko dzięki obręczy, rzucił go w człowieka, który właśnie miał zranić Iskrę. W tym samym momencie wielki miecz smoczego maga uciął mu głowę i ciężko było przypisać komukolwiek to zabójstwo. Lecz oczywiście nie to było teraz problemem. Wszyscy zaczęli wycofywać się do tunelu, który wreszcie udało się otworzyć. Nie widział co się działo przed nim, ale eksplozji nie dało się nie zauważyć. Okazało się, że weszli do zbrojowni. Do tej, w której trzymali odebraną im broń, chociaż widział, że Assur już odzyskał swoje ostrze. Jakaż była jego radość gdy zobaczył na stercie "Ostatniego". "No, to lepszą połowę odzyskałem. Szkoda drugiej, ale dam radę."
Obrazek

Awatar użytkownika
Byqu
Masakrator
Posty: 2683
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Byqu »

Matis pisze:[Palimy całe miasto? ]
[Spokojnie, jeszcze będzie potrzebne... :wink: ]
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN

Awatar użytkownika
GrimgorIronhide
Masakrator
Posty: 2724
Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin

Post autor: GrimgorIronhide »

[ @Kordelas moi chłopcy poszli już do tunelu i podłozyli ogineń. Załóżmy że uciekliśmy. ]

Awatar użytkownika
Klafuti
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3443
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Klafuti »

https://www.youtube.com/watch?v=5C2Rc9x7cwo

Spokój nie trwał długo. W ogrodzie, w którym jak się okazało znalazł się Saito i pozostali, już rozległy się odgłosy pościgu - ujadanie psów, łoskot ciężkich butów i okrzyki dowódców. Jakby na potwierdzenie w ciemności nocy rozbłysły pochodnie. Po chwili w tajnym tunelu rozległ się hałas żelastwa i wypadł z niego Aszkael w towarzystwie Magnusa i Norsmenów.
- Taktyczny odwrót! - zawołał ktoś. - Biegiem na rynek! - Było to z resztą całkiem słuszne, gdyż z tunelu już dochodziły echa ścigających ich rycerzy oraz zwykłego żołdactwa. Nie zastanawiając się ani chwili Saito ruszył wraz z całą resztą. Wypadli na ulice, część patrycjuszy rozpierzchła się po zaśnieżonym bruku, szukając schronienia na własną rękę. Zawodnicy pozostali jednak w zwartej grupie i czym prędzej popędzili na rynek, a tętent kopyt i okrzyki "Za Ulryka i Imperium" były coraz bliżej. W dodatku, widząc co się dzieje, żądne zemsty pospólstwo wypadło na ulice, uzbrojone w różną broń, głównie improwizowaną, lecz niektórzy przynieśli ze sobą rohatyny, tasaki, gizarmy i maczugi. Uciekinierzy pokonywali kolejne kręte uliczki, aż tu nagle wyrosła przed nimi zapora, naprędce zrobiona z wozów z sianem. Jakiś szlachetka wybiegł nieco bardziej przed szereg, ratując być może całą resztę, gdyż z przecznicy rozległ się huk muszkietów, a salwa rozniosła mężczyznę na strzępy. Z jednej strony nadbiegał wściekły tłum, z drugiej szarżowali rycerze Białego Wilka, muszkieterzy przeładowywali swoją broń, a przejście było zatarasowane.
Ostatnio zmieniony 5 sty 2014, o 23:37 przez Klafuti, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
"Głos opinii publicznej nie jest substytutem myślenia."
~Warren E. Buffett

Awatar użytkownika
Mistrz Miecza Hoetha
Falubaz
Posty: 1011

Post autor: Mistrz Miecza Hoetha »

-Smaug, potrzebujemy twojej pomocy!-wrzasnął myślą Menthus.

[Zaraz będzie się działo!]
Moja Galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 9#p1076079
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony

Awatar użytkownika
Matis
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3749
Lokalizacja: Puławy/Wrocław

Post autor: Matis »

Po wyjściu ze zbrojowni Farlin spostrzegł, że znajdują się dokładnie obok karczmy, w której się zatrzymał. Większość zawodników robiła mały... rekonesans w zbrojowni. Niziołek nie tracąc czasu wbiegł na górę, do swojego pokoju. Szybko się przegrał, wziął miecz i puklerz. Na samym końcu wyciągnął spod łóżka torbę z bombami. Tak przygotowany, dołączył spowrotem do towarzyszy.
M&M Factory - Up. 14.01.2017 Ostatnia trójka pegazów

Awatar użytkownika
Klafuti
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3443
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Klafuti »

Mistrz Miecza Hoetha pisze:-Smaug, potrzebujemy twojej pomocy!-wrzasnął myślą Menthus.

[Zaraz będzie się działo!]
[Może imperialni sprowadzą demigryfy i laser. Zaraz... nie, my nie uznajemy tu takich nieklimatycznych pierdół. :wink: ]
Obrazek
"Głos opinii publicznej nie jest substytutem myślenia."
~Warren E. Buffett

Vahanian
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 190

Post autor: Vahanian »

Wszystko działo się bardzo szybko. Nim się obejrzałem byliśmy już poza zbrojownią. Zamieć była niespokojna, jej niepokój bardzo mi się udzielał. Biegliśmy przed siebie, gdy z bocznej uliczki wyskoczył syn właściciela przybytku, w którym zatrzymałem się poprzedniej nocy. Zbliżył się do nas i starając się dotrzymać nam kroku zaczął mówić:
-Panie.- trzeba tu podkreślić, że wymagało to od niego ogromnego wysiłku, a dodatkową presję stanowił Ygg, pędzący zaraz za nami.- Twój łuk i strzały.- wręczył mi zręcznie wykonany pakunek, który zarzuciłem za ramię, a to dla twojej wilczycy. Zapach pieczonych bażantów szybko dotarł do jej nozdrzy. Uśmiechnąłem się, a ona jeszcze bardziej przyspieszyła. Anna nie nadążała za nami, ze względu na buty na wysokim obcasie. Zamieć momentalnie zwolniła i dosłownie zarzuciła ją sobie na wierzch. Chyba nikt z tu obecnych nie widział Wilczego Jeźdźcy. Potem będę musiał z nią pogadać, bo mi do tej pory nigdy nie pozwoliła na coś takiego... Chłopak opadał z sił, a ja odepchnąłem go. Krzyknąłem:
-Kiedyś się odwdzięczę!
-Pozdrów swego ojca Vanhanianie, to my spłacaliśmy dług wobec niego!- jego głos rozmywał się coraz bardziej wśród zgiełku panującego na ulicy.- Jesteście jak dwie krople wody...- Zakląłem w duchu, Skąd go znał? Wie gdzie jest? Niemal nie straciłem równowagi, gdy do żywych przywróciło mnie uderzenie trolla.
-Wybacz leśny ludku.- rzekł po tym jak omal nie nie stratował. Przyspieszyłem kroku, w biegu rozpakowałem pakunek. Założyłem na plecy misternie wykonany kołczan ze strzałami w dłoń chwyciłem łuk. Wypuściłem strzałę by rozświetlić drogę przed nami. Czekało na nas około czternastu zbrojnych... Zrównałem się z Menthusem.
-Nie masz czasem smoka?

Awatar użytkownika
MikiChol
Chuck Norris
Posty: 565
Lokalizacja: Poznań

Post autor: MikiChol »

Gdy podczas odwrotu taktycznego grupa znalazła się w zbrojowni, Skrenq szybko zabrał swoje, zostawione tam wyposażenie. Zakładając na jedną rękę pazury, zakupione od skrytobójców z klanu Eshin, a w drugiej chwytając kolczasty bicz, mistrz mutacji poczuł się pewniej. Szczególnie gdy przewiesił przez pierś pasy z resztą uzbrojenia.
Zauważył przy tym, że Farin i Edwin wycofali się z nimi. Cóż, pewnie się jeszcze przydadzą. Szkoda by było gdyby teraz zginęli. Straszne marnotrawstwo. Nie miałby czasu do przeniesienia ich ciał do badań.
Wypadając do ogrodu, a później uliczkami na rynek, Skrenq miał nadzieję, że decyzja, żeby jego bestie osłaniały ich odwrót była dobra. Słysząc goniącą ich kawalerię skaven nie był tego taki pewien.
Jak na złość właśnie wtedy wpadli w zasadzkę. Przed nimi wyrosła prowizoryczna zapora, obsadzona uzbrojonym i wściekłym pospólstwem, a pułapkę zamknęła nacierająca jazda. Gorzej już być nie mogło. Choć nie. Imperialni mogli przecież zdobyć skądś te piekielne magiczne wózki oraz mini-gryfy. Skrenq kiedyś z tym walczył i nie miał za miłych wspomnień. Dodatkowo zauważył, że brakuje Farina i Edwina. Nie mógł uwierzyć, że ci dwaj zdołali uciec, a on z swoim niezawodnym skaveńskim instynktem nie. To było wbrew prawom natury.
Gdzieś w oddali zaryczał smok

Awatar użytkownika
Mistrz Miecza Hoetha
Falubaz
Posty: 1011

Post autor: Mistrz Miecza Hoetha »

[Smok nie klimatyczny?!
Smok to jest czysty klimat! (he)]

Wojowie Ulryka nadbiegali. Trzeszczeli zbrojami i broniom, w ich oczach ziała chęć mordu. Potężne młoty ściskali w dłoniach, biegli nieskładnym szeregiem, wrzeszczeli w furii. Furii ulryka.
Wtem niebo przysłonił cień. Przed stopami Iskry upadł Płomień. Tuż przed biegnącymi wojownikami wylądował smok. Jego krwisto-szkarłatne łuski lśniły w blasku gwiazd zaś złote oczy błyskały złowróżbną inteligencją.
Przerażeni słudzy białego wilka zatrzymali się zaledwie metr od niego. Powolnym ruchem Smaug rozwarł paszczę, jego długie niby ostrza sztyletów kły ociekały śliną. Nagle ryknął, a był to ryk od którego zatrzęsły się okoliczne budynki, a mieszkańców opuściła odwaga. Rzucili broń byle się skryć.
Ale wojownicy Ulryka nie stchórzyli. Wrzasnęli wszyscy na raz, a ich głos również poniósł się echem.

Z rozwartej paszy smoka buchnęły płomienie. Rozgorzała pożoga, smok cofał się dalej plując ogniem z paszczy i zalewając rycerzy kolejnymi falami płomieni.
-UCIEKAJCIE!-Ryknęło coś w głowach zawodników, tak głębokim głosem, że brzmiał niby echo w studni.
-On mówi-szepnął zdziwiony Menthus.-Dorósł-pomyślał.
Po chwili jednak ogień smoka zaczął przygasać. Nie bluzgał już ogniem, z jego paszczy co pewien jedynie czas wylatywały małe języczki płomieni.
-Iskro wsiadaj na Smauga i leć na rynek!-krzyknął Smoczy Mag.
-Nie zostawię was Mistrzu!
-Osłaniaj nas z góry Adeptko, to rozkaz!-wrzasnął i dobył Kła.
Smaug cofał się coraz bardziej, chcąc uniknąć furii rycerzy która rozgorzała na nowo gdy ich towarzysze polegli wśród płomieni.

Aenwyrhies wskoczyła na smoka, ten załopotał skrzydłami i wzbił się w powietrze. Razem pofrunęli ponad miasto, ich rozgarnę od walki ciała ochłodziły zimne powiewy wiatru. Iskra skierowała swe dłonie w dół ku uliczce i w wkrótce posłała tam parę kul ognia. Te rozprysły się wśród nacierających wilczych rycerzy, wprowadzając chaos w ich szeregach i dotkliwie raniąc wielu z nich.

Wzniósł miecz i wyciągnął przed siebie dłoń. Wystrzelił z niej strumień rozgrzanej plazmy który przepalił zbroję trzech wojów zanim wygasł, kładąc ich trupem.
-Uciekajmy! Na rynek!-ryknął do innych uczestników Areny stojących mu za plecami.
Moja Galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 9#p1076079
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony

Awatar użytkownika
Chomikozo
Chuck Norris
Posty: 598

Post autor: Chomikozo »

Drugni biegł ile sił w nogach. Mimo panującego mrozu, zdążył się zdyszeć i spocić ponad wszelką miarę. Krasnoludy były wszak urodzonymi sprinterami, zabójczymi na krótkich dystansach. Długie biegi przez miasto przerywane okazjonalnymi potyczkami raczej łatwo je męczyły.
- Na rynek ! - Elf, który wściekle ciskał wszędzie kulami ognia, wskazał im kierunek. Drugni i reszta zawodników pobiegła z nim, ścigana zarówno przez elitarne rycerstwo, jak i uzbrojoną tłuszczę, zapewne chcącą odwetu za tą spaloną karczmę. Middenheim miało już dość swoich gości i okazywało to w całkiem jednoznaczny sposób.
Drugni, od czasu do czasu ścinając jakiegoś uzbrojonego tubylca, zastanawiał się nad sensownością ich planu ucieczki. Dlaczego akurat zwiewali na rynek ? Przecież broniąc się tutaj, w ciasnych uliczkach i to ze wsparciem dwóch elfickich magów, mieli nieskończenie większe szanse na przeżycie. Na otwartej przestrzeni rynku zapewne wystrzelają ich jak kaczki z muszkietów.
Cóż, Drugni jakoś nie miał okazji, aby uzewnętrznić swoje obawy, więc jedyne, co mu pozostało, to biec do miejsca przeznaczenia wraz z towarzyszami niedoli.
Prawdziwy krasnolud gardzi słonecznikiem.

ODPOWIEDZ