12-13.03 DMŚ - wyniki strona 11, GTA strona 16

Regulaminy, relacje, scenariusze, kampanie, pokazy etc.

Moderatorzy: Laik, Dymitr

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Domino
Falubaz
Posty: 1490

Re: 12-13.03 DRUŻYNOWE MISTRZOSTWA ŚWIATA

Post autor: Domino »

Również dziękuję wszystkim za turniej, powiem otwarcie- najlepsza battlowa impreza na jakiej byłem, gdyż była to moja pierwsza drużynówka, jakoś wcześniej się nie udało. Niesamowicie podoba mi się taki sposób gry, szczególnie, że miałem świetny team (nawet Durin, mimo że jest plewką, ma coś w sobie- aczkolwiek chyba zacząłbym po takich dwóch dniach piłować kości :mrgreen: ), dogadywaliśmy się super, jestem bardzo zadowolony. Podziękowania dla graczy i organizatorów :wink: .

Fluffy- gadałem z Golonkiem, opierdzieliłem go, bo też uważam, że solidnie przegiął i trochę niesmak, aczkolwiek nie mam przesłanek, by coś przekręcił w innych bitwach.

Napiszę też nieco więcej o innych bitwach (teamy już wymieniał Durin i Big Boss)

1. WE
Sympatyczny kolega, co prawda widać, że ma trochę braki na 8 ed., ale cieszyło mnie zainteresowanie grą, widać, że chłopak ma zacięcie i chce się podszkolić, a mimo raczej niefortunnej sytuacji na stole, grał do końca, pytając się o ewentualne błędy, by poprawić taktykę. Ogólnie raczej szybka gra- Drzewiec spada z klopy, rydwany wraz ze skorpionami wysłane do przodu odpowiednio zajeżdżają driady i łuczników, Wardancerów nabitych na tyczkę wybijają Ushabti. 20-0.

2. Demony
Od razu powiem, że w tej grze byłem chyba najbardziej zmuszony do myślenia- ogólnie spieprzyliśmy paringi, ale ja dostałem, kogo chciałem, gdyż deklarowałem się, że remis postaram się ugrać, co proste nie było. Przez całą grę Keeper siedział za obeliskiem, więc jego od razu wyłącze z raportu, klopy waliły póki mogły po demonach, paru ładnie utłukując, ale wszystko rozegrało się przy klocu bloodletterów. Rydwany przejechały kiepsko ustawione furie i wbiły się na ich bok, trzymając ich jedną turę, w kolejnej Marek postanowiłem się do mnie odwrócić i je klepnął, a ja wbiłem mu się na bok demonów Uszatkami. Byłem całkiem zadowolony, bo po wcześniejszych strzałach z klop i rydwankach, Ushabti zredukowały oddział do 10 typa. W tym samym czasie fiendy utkwiły na tyczce łuczników, a demonetkom podrzuciłem dwa oddziały rydwanów i tyle zrobiły do końca gry. Było już fajnie, ale reszta bloodletterów pokazała prawdziwe łaknienie krwi i zraniła Ushabti prawie wszystkimi atakami, te się sypnęły. Gwardia dojechała fiendy, potem dorżnęła bloodlettersów. Skorpion zabił maga tzeentcha, po czym padł od flamerów. Klopa wybucha, koniec końców wychodzi 9-11, bardzo emocjonująca bitwa i musiałem nieźle kombinować.

3. Breta
Najgorszy możliwy dla mnie paring na turnieju, z 20 pegazów plus małe oddziały kawalerii. Vanguard, ja rozpaczliwie cofam się do tyłu, klopy nie trafiają nic, pierwsza tura brety i połową pegazów jest już u mnie, drugą połową dojechał w turze drugiej, dostałem klepę jak dziecko, nie miałem absolutnie co z tym zrobić. Maska ekspresowa.

4. Dwarfy
Ciekawostka- z reguły zabijałem park maszyn, trzymając z dala wszelkie klocki, tracąc przy tym śmieci i wychodziło remisowo. Teraz przez całą grę nie rozwaliłem ani jednej maszyny (ponad 12 strzałow z klopy i ani jednego hita, wszystkie kopaczki utykaja na obsłudze i dostają klepę), za to zabijam kloc longbeardsów rydwanami od boku i klocem gwardii od drugiego boku, potem doczłapuje do mnie nieco przetrzebiony z łuków oddział slayerów, fuksem łucznicy to przetrzymują i robi się mega kanapka, którą wybijałem do końca gry- gwardia, Ushabti na boku, z przodu szkiele, z drugiego boku szkiele. Zabijam te dwa kloce i minersów, którzy jednak pozbawili mnie hierophanty, tracę jeszcze kopaczki i rydwany, wychodzi 10-10 (Durin napisał wynik z kolejnej bitwy) po bitwie zupełnie odmiennej od tk-krasiowego standardu.

5. Dwarfy
Pomimo mojej niechęci dali mi do przetrzymania drugie krasnale. Tutaj bitwa była bardziej statyczna, w sumie nawet bardzo- tracę klopę w tempie ekspresowym, ale poza tym straty niewielkie- padły rydwany, które odbiły się od nieśmiertelnego cannona i zostały dojechane przez 10 warriorów (cannon był faktycznie niesamowity, zdał 3 savy na 6, został 1 obsługant, do którego wystrzeliłem ponad 40 strzał i skubaniec przeżył), straciłem też skorpa, który równiez nie podołał obsłudze maszyny i został dojechany przez slayerów, zabijając jednak herosa, na koniec straciłem też swarmy, które wyszły pod klocem hammerersów. Przeciwnik na szczęście grał defensywnie, hammerersi zostali z tyłu, zabezpieczając maszyny od rydwanów, które ostatecznie skryły się za obeliskiem, punkty urwałem kometą Cassandory, która rozwaliła przetrzebioną obsługę organków, oddział 10 wojowników i solidnie trzebiąc kolejny kloc dużych warriorów. W ostatniej turze Ushabti wbiły się na bok owych warriorów, których męczył od tyłu również skorpion, wybici niemal do zera, break i zjedzeni, co daje mi ostatecznie 12-8.

Dzięki wszystkim przeciwnikom za przyjemne bitwy, wszystkie były na luzie, nie licząc może tej z Bretą- tutaj spotkałem się z dosyć rygorystycznym podejściem do naszej zabawy figurkowej, musiałem latać po graczach i szukać na pożyczkę czegoś smokopodobnego do transformacji Kadona, bo prox nie wchodził w grę, a jak znalazłem skrzydlatą bestię wampirów to i tak usłyszałem, że to już ostatni turniej tego gracza, jak sędzia coś takiego dopuszcza. Wyniku to nie zmieniła, bo udało m isię zmienić jedynie w małego potworka, z mojej strony proponuję więcej luzu :) .

Naprawdę super impreza, gorące dzięki dla organizatorów!
Ostatnio zmieniony 14 mar 2011, o 23:00 przez Domino, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Dymitr
Ace of Spades
Posty: 11531
Lokalizacja: The Gamblers

Post autor: Dymitr »

dziś napiszę tylko tyle:
URWAŁO MI PUPĘ! :)
turniej petarda i już
jedyny minus, że nie wygraliśmy:)

a tak serio pełną i piękną relacje jutro rano dodam bo po przeciekawej podróży (znacie kogoś z PSzczyny??) jestem lekko zmęczony

POZDRAWIAM
I graty dla Tych co byli wyżej!

Main gratz for The WInners! Laik zrobiliście robotę:)
Lohost pisze: Nie myslalem ze to kiedys powiem, ale za Dymitra byl ordnung i az mi tego brakuje.

Awatar użytkownika
Król Goblinów
Wodzirej
Posty: 737
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Król Goblinów »

Doooobra.. normalnie relacji nie piszę, ale co tam:
Po pierwsze mieliśmy świetnego Kapitana Qc-a ,który rozminę na paringi miał niesamowitą i (prawie) zawsze parowaliśmy się tak jak chcieliśmy.
w teamie były DE,SkaV, Woch,Doch i Ogry 8) a teammatesi tez naprawdę extra przygotowanie.
i tu szczególne dla nich: Sergio, Bombaj, Marek - jesteście super;* każdemu życzę takich kompanów do grania
Praktycznie plan był zawsze taki ze mi dawali przeciwnika który najbardziej uwalał parowanie reszty, i miałem grać na remisy i przeżyć-looz.

1 Bitwa z WE (klubu i imienia nie pamiętam, sorry :oops: )
duży mag z life, Driadka, jakiś bsb i hero strzelający, 3x15 łuczników,2x driady,6 trikinów,Drzewo i 8wardencerow z teleportem.
Zacząłem , były lekkie podchody strzelająco magujące ( strasznie mnie te bowy karały) yethee i fasty bulli załatwiły 2xłuczników i heroła z lukiem, gnoby zablokowały na grę treekiny ( zabijając bodajże 2 :shock: ) i asekuracyjne szarże uratowały ostatniego irona który trzymał połowę punktów. ogólnie pełen defens z podbieraniem punktów. Błąd gry - szarża yethee na 8 driad , zapominałem ze te pindy mają 6I, geez.
10:10 albo 11:9 dla mnie ( wydaje mi się ze 11 ale nie jestem pewien)

2 Bitwa z Durinem (kapitan) ,Woch ( zryw palestyna?)
i znowu, mówię Qc-owi, cokolwiek tylko nie woch bo mi czoko zrobi, no ale po paringach- "wiesz, reszta jest dobrze sparowana :wink: "
Durin;* miał duzą tęczę na dysku ze standardem, mała tęcze na dysku (bsb) , kloc marud Khorna, 2xwarriorsi khorna,2xfastmarudy, 7konnicy khorna, i helena. na magu miał pełen zestaw -gate, panedemonium,d6d6 więc nice..
zacząłem bodajże(?) i w 1 albo 2 turze spanikowałem mu maga lorda za stół :D Marcin nie dość ze zagrypiony to mu jeszcze tak kości nie żarły.. defacto helka nic nie postrzelała bo się zacięła, fasty mu rozkręciłem yethee które potem zaczęły ładnie flankować , gnoby przytuliły ta konnicę na 2/3 tury , yethee i bulle rozkręciły marudy a ironi i bohaterami przyjęli i w końcu poskładali warriorsów . tyrant raz nie zaszarżował na głupocie 2x6 z przerzutem 8)
Z Durinem się super grało,ale nic mu te kostki nie pomagały (średnia ataków z tych korniaży duuzo poniżej statystyk)
18:2 do przodu , jak się okazało dobrze bo asekurowałem jeden słabszy wynik w drużynie

3 bitwa Kudłaty(kapitan) z DF ( Poznań)
ja nie wezmę na klatę kudłatego? spieprzyłem wybieranie stron, bo wziąłem tą gdzie były obeliski, a jemu dałem jeziorko n środku rozstawienia- ogromny błąd, jak się okazało. Kudłaty miał swój standard z lordem w 5hamków, kowadło, 2x10kuszoli,2xklopa,organki,kloc warriorów i kloc hamków, 10rangerów. zapeklował się w 1 połowie rozstawienia .
na szczęście zaczynałem -Yethe okrążyły obelisk coby zaszarżować rangerów, reszta fast do przodu- z fazie magii z 2 kostek wysadziłem sobie dużego maga (1 czar :? ) +społowiłem butchera i ubiłem 2 Ironów.
Kudłaty w ogólnie trochę pokminił małymi ruchami, zastawił mi klocek ironow 5 górników - w ramach sprawiedliwości 2 klopy mu nie strzeliły i kowadło się zacięło. ze strzelania rozkrecił mi 1 yethe i bulli. w mojej turze udało mi się 1 ironami dobiec do hamków, drugie irony zjadły górników i kantkiem zblokowały się na jeziorze.. hamki zadały multum ran, ja mu tez jakos 13, potem lord z bsb juz do końca świata tam stali -rozkręciłem je ale ostatecznie przeżył tylko tyrant . Kudłaty to niesamowity gracz, inny poziom gry totalnie. ale w nagrodę pogadaliśmy o Ograch jakby je tu "usprawnić" :wink:
1:19

4 bitwa Młynek z DE ( 8bila)
Armia Młynek- Kolo z Pokiem i stubbornem na steedzie, duza czarka z Shadowem, mała z.. fire? Haga w Altarze. 30 warriorów, 25 Korsarzy,30 Gwardii ,dużo Witchek,2xfast, 2xshade ,hydra.
Moglem wybrać stół więc wziąłem z jak największą il. obelisków i jeziorem na środku- jak się okazało słusznie. robiłem "hill defendera"
Młynek tez gral podobno remisowo więc na początku się nie śpieszył do mnie- pokowiec gdzies tam podbiegł ,reszta nie nerwowo, gnobami chroniłem flanki przed shadami i fastami.
Ogólnie udało mi się kupić jak najwięcej czasu zastawieniami, jego magia nic nie robiła, poświęcając yethee i bulle de facto nie doszedł niczym do mnie, ale tez chyba specjalnie nie chciał. 1 Yethi straciłem dość głupio bo się zaklinowałem i nie uciekłem przed szarżą- drugie natomiast zrobiły akcję dnia- bulle zastawiły Poka, szarża->pogonił->yethee na bok= po 2 turach kombatu nabiłem mu 2 rany i nie zdał stubborna :D ostatecznie niestety go nie zagoniłem.. fajna gra, przyjemny gracz.
6:14 jak dobrze pamiętam.

5 bitwa ?? z Empire ( truLegion)
bardzo miły kolega na altarze,duzy mag z Shadow(!),mały fire/life 2xcannon +master eng.,2xMortar,wielkim klocu konnicy z bsb,2x handgunnach,i 30 Swordmasterów. znowu jeziorko, + ogrzy dramat, kolega zaczynał. zakampił sie maksymalnie z tyłu i pruje we mnie.
Summa sumarów trochę dałem dupy, trochę pech.. nie udało mi sie załamać kloca konnicy z kanapki od boków 3ironów+butcher, yethee i bulli, 1 za mało żeby mu steadfasta ściągnąć.. dramat. Dałem się jak dziecko zaszarżować tankiem w ironów z lordem i bsb, z impaktów mi 14 ran zadał i tak staliśmy na moim stubbornie.
yethee dorwały dużego maga i handgunnersów.
8:12 dla kolegi

Kapitan Qc i super team ugrali 2 miejsce, 4duze pkt. za 8bilą, więc szaleństwo Ogry na podium;*
i tu jeszcze raz- Laik 80os. na lokalu i nawet drukowanego dyplomu za 2 i 3 miejsce nie daliście!! naprawdę, wyglądało to tak słabo.. mizianki za 1 miejsce a reszta nara.. duży niesmak został, szczerze.
Pzdr, KG

Awatar użytkownika
Szary
Chuck Norris
Posty: 476
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Szary »

Dziękuję organizatorom za turniej i fajną zabawę. Bardzo miło spędziliśmy ten weekend i świetnie się bawiliśmy grając i poza turniejem. W ogóle to sukcesem było samo przełamanie czarnej passy i dotarcie do Bielska.
Dla niewtajemniczonych:
- rok temu jechaliśmy na 2 samochody - 50km przed Bielskiem padł jeden z nich, 10 min później drugi, a wracając do domu padł nam trzeci, ktory holował.
- pół roku później na DMP do Gorzowa pojechała połowa drużyny słynnym autobusem z Katowic - bus padł pod Gliwicami
- w piątek przed wyjazdem do Bielska wybuchła chłodnica w naszym zapasowym samochodzie.


Nasz team to 42-200. W składzie 4 weteranow battla, ktorzy zaczynali od 4-5 edycji, ale obecnie grywamy bardzo okazjonalnie: sam rozegralem przed turniejem w sumie 5 bitew na 8 edycje, z czego 2 przez ostatni rok; gracz HE nie zagral ani razu na 8ed, więc chłonął wiedzę teoretyczną ;) Piąty gracz nam wypadł na któtko przed turniejem, ale udało nam się dołączyć do zespołu Janiszka, więc mieliśmy komplet.

O samych bitwach w skrócie, bo nikogo nie interesuje relacja teamu spoza podium.

Bitwa 1 - Gamblers Gamma - Maryś i VC
Bardzo przyjemna bitwa i świetny przeciwnik, bo nie tylko dobry gracz, ale też wyrozumiały. Moje braki zasad (głównie własnych) przyjmował ze spokojem i nie mieliśmy żadnych spięć. Ale sporo wniosków udało mi się z tej bitwy wyciągnąć. Konstruktywna porażka.
VC 14:6 Sk

Bitwa 2 - Żandarmi St Tropez - Klocek VC
Znowu dostałem wampiry, by ugruntować sobie wiedzę z ich zakresu, mimo że Fluffy rzucał mi challenge za challenge obsypując nowymi epitetami ;) Klocek bardzo uważnie grał, pilnując swoich ruchów. I choć wyciągnąłem już trochę wniosków po pierwszej grze, to brak magicznych ataków w rozpisce był już nie do zmiany. Z końcem gry już byłem bliski wykończenia 30 osob. klocka gwardzistów - zostało mi ich 4, ale Klocek wykorzystał okazję i rzucił 3 wskrzeszenia na 1 kości - w efekcie wróciło blisko 15 GG.
VC 10:10 Sk

Bitwa 3 - Da fat Squigs - Darek Postawka O&G
Nowe orki, o których nic nie wiedziałem. Ale Darek (bardzo fajny gość) wszystko mi cierpliwie tłumaczył. Kulminacyjnym momentem była szarża Arachnaroka na Abominację - Clash of Titans! - no i kostkologia dała mi szansę wykończenia pająka przy minimalnych stratach, przez co Abomka zjadła jeszcze od boku 8 trolli i... w moim plewnym stylu, z pośpiechu i zmęczenia, wysłałem ją na gobliny, gdzie usiadła na fanatyku i zdechła.
O&G 6:14 Sk

Bitwa 4 - ZkF - Irek Słodczyk Dwarfs
Wyspany w niedzielę rano stawiłem się o regulaminowym czasie, w nieco gorszym stanie był Irek. Ale honor krasnoludzki nie pozwolił mu poddać gry i mimo że krasnoludzkie ale jeszcze dzwoniło, to mężnie stanął do walki. Nie ukrywam, że poza niedyspozycją Irek musiał się zmagać z olbrzymim pechem na swoich maszynach. Niestety kumulacja dała srogi dla krasnoludów efekt.
Dw 0:20 Sk

Bitwa 5 - Zryw Palestyna - Michał "Pawlak" Pawlarczyk Empire
Z Pawlakiem miałem już okazję się wielokrotnie spotkać, przy okazji organizowanych przeze mnie turniejów, choć nigdy nie zagraliśmy. Tym bardziej ucieszyłem się z możliwości zagrania ze znaną mi twarzą. Ponieważ z Imperium ani razu nie grałem na tej edycji, tym bardziej liczyłem na kogoś kto nie będzie się spinał. Michał zagral bardzo taktycznie, pokrzyżował mi sporo planów. Mimo zmiennego szczęścia i sprzedania sobie samemu kilku wałków, walczyłem do końca, co pod koniec gry zaczęło przynosić wymierne efekty.
Empire 10:10 Sk

W sumie 60 punktów z gier dla 8edycyjnego laika uważam za osobisty sukces (nawet przed turniejem nie było czasu zagrać, bo dopiero kupowałem i sklejalem co nowsze modele). A na koniec jeszcze na osłodę zostałem obdarowany bonem - za co serdecznie dziękuję!
W sumie zajęliśmy 11 miejsce, co także uważam za spory sukces (mając na uwadze, że gramy od święta ;)

Za to co do samej organizacji turnieju można było mieć kilka uwag, które chciałbym dla przyszlego dobra przytoczyć:

1. dobrym zwyczajem są kolorowe kamizelki dla sędziów lub inne ich wyróżnienie. Nie jest to drogi zabieg, ale dla kogoś niezorientowanego w lokalnym środowisku, zlokalizowanie sędziego graniczyło z cudem. Po turnieju nie wiem, czy poza Lidderem byl jeszcze inny sędzia na sali.

2. przygotowanie logistyczne - dziwię się, że w piątek, kiedy sala była otwarta, nikt nie postawił chociaż stołów, o makietach nie wspomnę. Naturalnie turniej m.in. z tego powodu miał poślizg w rozpoczęciu. Brak krzeseł rozumiem, że miał przyczynę ogólnokonwentową, więc pominę ten problem - a orędzie organizatora o zwrocie części pieniędzy poczuwam jako dżentelmeńskie wyjście z twarzą z sytuacji - za co ukłony. Ogólnie trochę krzesel z czasem dotarło i nie bylo tak źle.

3. makiety - generalnie nie mam uwag. Makiety były, stoly w większości były z jednej plyty 72". Ale myśląc o Masterze wiele jest jeszcze do zrobienia, bo np. jezioro z tektury z 2 czerwonymi plamami od plakatówek to nie jest jeszcze ten standard.

4. nagłośnienie - a właściwie jego brak. Przy blisko 100 osobach na sali prosty sprzęt nagłośnieniowy to niewielki problem, a gardło całe, odpowiednia kultura i nie trzeba tracić czasu na uciszanie innych.

5. śmieci - brak śmietnikow lub worków na śmieci uważam za solidny błąd, który niczym nie można usprawiedliwić. Po prostu bajzel na własne życzenie.

6. toalety - to pewnie kwestia bardziej do organizatorów konwentu niż turnieju, ale toalety - a nawet bardziej sracze, cuchnęly stadniną. Jeśli stać było orgów na wynajęcie kilku osób ochrony, to aż dziw bierze, czemu nikt nie pomyślał o sprzątaniu toalet dla kilkuset osób przez 3 dni konwentu. Współczuję tym, których nie było stać na lepsze warunki zakwaterowania, ale to było skandaliczne.


Generalnie z wyjazdu jestem zadowolony. Dziękuję chłopakom z teamu, a w szczegolności kapitanowi - Guldurowi, za mobilizację i organizację wypadu. Serdecznie dziękuję organizatorom oraz moich przeciwnikom za przemiłe gry. Mam ochotę wrócić jeszcze do Bielska na turniej, ale tylko z nadzieją, że większość powyższych uwag się nie powtórzy.

Przemek "Szary" Jacko

Awatar użytkownika
Raptor
Kretozord
Posty: 1990
Lokalizacja: True Legion Kraków!!!

Post autor: Raptor »

5. śmieci - brak śmietnikow lub worków na śmieci uważam za solidny błąd, który niczym nie można usprawiedliwić. Po prostu bajzel na własne życzenie.
Turniej battla bez burdelu?! To możliwe?
Obrazek

Awatar użytkownika
Jasif
Masakrator
Posty: 2978

Post autor: Jasif »

Dmtrij pisze:(znacie kogoś z PSzczyny??)
Kilka osób, w tym Buracka, czy Beliala, Pszczyna przecież miała swój Red Scorpion team na DMS, a co ? :)
paulinka17 pisze:Mówiłem, jabaniutki nawet oczka zmrużył z rozkoszy.
Dziedzic pisze:JH i UD razem, piekło zamarzło i serce Szaitisa pękło.

Awatar użytkownika
Fluffy
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3434

Post autor: Fluffy »

To jeszcze ja szybki raporcik.
Pierwotny team Kielbas się sypnał, więc dołączyłem do Żandarmów i w ich składzie miałem przyjemność walczyć na turnieju.
Rozpiska TK którą grałem wyglądała następująco:

icon bearer, banner of eternal flame, lekka zbroja
tomb prince, dwurak
tomb king, cloak of dunes, spear of antarak, dragonbane gem, scorpion armour
liche high priest, wizards hat

3x chariots
3x chariots
4x swarm
25x skeletons, bows, FCG

tomb skorpion
tomb skorpion
6x ushabti
19x tomb guard, FCG

katapulta
gigant hw&sh

I bitwa, Cataphractus, True Legion

Przeciwnik na imperium, ołtarz, dwóch magów w tym lord, inzynier, 2x 10 strzelców, duzy oddzial jazdy (pod 17 modeli), greatswordzi, dwa dziala, dwa mortary, czolg.

Bałem się tej bitwy, jednakże odpręzenie przyszlo z chwilą losowania czarów dla hierophanta - lore of metal, pocisk i permanentne obnizanie save. Niam.
Przeciwnik zaczynał, jednakże jeszcze przed bitwą poruszylem rydwany. Cataphractus zdmuchnąl armatami giganta, resztą maszyn i magią zrobił niewiele. Moje rydwany zaszarzowały na wystawionych strzelców z magami i zjadły oba cele. Jedna trójka rydwanów zacżeła się przetaczac po baterii artylerii. Greatswordzi na ten widok zaczęli uciekać. Po kilku turach "urabiania" kawalerii i czołgu założyłem kanapkę na jazdę, czołg który został na ostatniej ranie dostał szarżę ushabtich i spadł. Kawaleria ze zredukowanym save do 6+ nie miała juz wiele do powiedzenia kiedy dostała swarmy, skorpiony, gwardię i rydwany z kazdej strony. Po chwili na stole zostali tylko greatswordzi, ktorzy ostatecznie sie zebrali.
Wynik: 20:0 dla mnie.

II bitwa, Janiszek, 42-200

Przeciwnik na VC, standardowy standard.

Podstawowym założeniem mojej gry było przeciążyć wampira- czyli wpakować się naraz w jak najwiekszą liczbę kombatów i zwiazac generała walką, aby nie mógł rozdawac WSa. Plan został zrealizowany, na gwardie z dwurakami założyłem kanapkę z giganta i skorpiona, na generała polowałem drugim skorpionem, a dwa oddzialy rydwanów szachowały regiment ghuli. Gwardia zaszarżowała na drugie ghule. Pojawil się problem gdy Janiszek rzucil bardzo dużo na ilość kości magii, recastowanymi popychaczkami włozył mi na bok gwardii wraithy a na swarmy (czajace sie od tyłu na gwadię) duchy. Na szczescie king interweniował mordząc wraithy, Stracilem wprawdzie moją gwardię, ale w tym samym momencie po przebicu sie przez gwardię wampirów gigant wraz z drugim skorpionem zaszarżowal na stojącego samotnie wampira, i to był koniec bitwy. Straty: Gwardia i swarmy, stól wyczyszczony do ostatniego modelu.
Wynik: 20:0 dla mnie

III bitwa, Thalantyr

Przeciwnik na VC, ciekawy patent: w gwardii hw&sh z regeneracją było jeszcze czterech gołych wight kingów z dwurakami. Reszta standard.

Nie pamiętam kto zaczynał, w każdym razie wyszedłem z podobnego założenia jak w powyższej bitwie. Plan realizowalem konsekwentnie, na gwardie zaszarżowałem ushabtimi i skorpionem.. Po czym czekala mnie "niespodzianka" - ubzduralem sobie, że przeciwnik nie ma regeneracji.. Minuta osiem później moja armia była uboższa o wspomniane jednostki.
Wampirza gwardia po sypnięciu mi praktycznie flanki zabrała się z impetem za niszczenie reszty moich jednostek, szarżując na moją gwardię. Przewaga liczebna, punktowa i statystyczna była po stronie przeciwnika, jednakże pani fortuna przybyła z pomocą. Icon Bearer rzucając po kolei challenge, co fazę HTH zabijał w challengu jednego z wampirzych herosów. Wyciął wszystkich. Prawdopodobienstwo tego zdarzenia wynosiło ok jeden do stu tysięcy... :wink:
Po chwili na placu boju pozostała tylko moja gwardia, a ja w odwecie rozpoczałem anihilację armii przeciwnika, który bronil się rpzed tym jak mógl. Jednak gigant przebił się przez jedne ghule i wpadł w oddział z wampirem. Skończyło się na sypnięciu VC do ostatniego modelu.
Mimo wszystko poważny bład z mojej strony, zagrałem jak dupa, zwycięstwo należało się przeciwnikowi, zaważyły kości. Chętnie umówię się na rewanż :)
Straty: rydwany, ushabti i skorpion, wynik: 20:0 dla mnie

IV Bitwa, Zryw Palestyna, Golonka.

Lizardmeni, Slann, gwardia, dwa unity saurusow, dwie paczki skinkow, kameleony, salamandry, 2x po 6 kroksigorów.

Po porannym wypadku przyszedłem mimo wszystko zagrać bitwę, przeciwnik wyjął mi hierophanta dwellersem na ifce w pierwszej turze i wynik był przesądzony.

Wynik: 0:20

V Bitwa, Da Fat Squigs, Darek Postawka

Jak zobaczylem, że przeciwnik ma arachnaroka w swojej armii od razu zaproponowałem zagranie bitwy poza pairingami - po prostu chciałem wiedziec co ta bestia potrafi ;) Przeciwnik się wystraszył, jednakże pairingi i tak poszly po mojej myśli :mrgreen:
Aby nie być posądzony o złe intencje zaproponowałem nawet w tej sytuacji zamianę armii, ale Darek wolał walczyć swoją. W tej sytuacji dżentelmeńsko obiecałem nie strzelać do arachnaroka, chcąc sprawdzić jego możliwosci w uczciwym kombacie ;)

Bitwa przesympatyczna, jednakze dosc jednostronna - łucznicy TK bezlitosnie rozstrzelali trolle, na ogromny kloc savagy z wardem 5+ założyłem kanapke z giganta, swarmów i gwardii przejeżdzając po drodze po nocnych goblinach i maszynach. Po chwili savage pękli i zostali zagonieni.
Przeciwnik arachnarokiem kitral sie w swojej strefie rozstawienia, za moją namową zaszarżowal jednak na ushabti, i zjadł je wszystkie - "pajonk" został dwóch ranach :) W tej sytuacji uznalem crash test za zakonczony i żeby nie przeciągać, przerobiłem go na jeża łucznikami (dociągnięcie gwardii i giganta czy kinga nie stanowiło problemu, jednakże chwilę by to po prostu trwało)
Bitwa bardzo przyjemna, wyczyszczony stół przy stratach własnych w postaci ushabti i chyba skorpiona.
Wynik: 20:0 dla mnie

Łączny wynik: 80 pkt z bitew, ogólnie na turnieju bawiłem się swietnie, i ku mojemu zaskoczeniu okazało się że TK całkiem przyzwoicie radzą sobie na 8 ed na zasadach euro :) W rozpisce sprawdził mi sie kazdy element, nie miałem poczucia "wyrzucenia punktów w błoto".

Dziękuję przeciwnikom za zajebiste bitwy, gratulacje dla zwyciężców, podziękowania dla organizatorów (za fajny event), Żandarmów (fajnie się z Wami grało, chłopaki) i teamu 42-200 (za podrzucenie mnie do domu ichnim łunochodem) :wink:

Pozdrawiam

Awatar użytkownika
KrzysiekW
Wielki Śląski Ninja
Posty: 3850
Lokalizacja: Pilchowice, Klub "Schwarze Pferd"

Post autor: KrzysiekW »

Raptor pisze:
5. śmieci - brak śmietnikow lub worków na śmieci uważam za solidny błąd, który niczym nie można usprawiedliwić. Po prostu bajzel na własne życzenie.
Turniej battla bez burdelu?! To możliwe?
Dokładnie.
Przemku, po sporej ilości turniejów zorganizowanych przez nasz klub mogę z czystym sumieniem przypuszczać, że choćbyś powiesił worek na śmieci przy każdym graczu, to i tak na zakończenie czeka Cię rundka w upojnej roli zbieracza odpadów. Nie wiem co jest przyczyną, ale wiem ile zawsze worków / kartonów na odpady przygotowywaliśmy u nas, a potem i tak trzeba było zbierać butelki, kartony po pizzy, torebki po żarciu itp. pod stołami. A w dawnych Bibliotekowych czasach to po turnieju sprzątaczka wyciągała śmieci zza książek na regale. Jeśli rzeczywiście nie było worków, to do poprawki na przyszłośc, ale bajzel byłby i tak. :mrgreen:
Ale wywód. :)

Awatar użytkownika
Laik
Pan Spamu
Posty: 8784
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Laik »

Przede wszystkim cieszę się że w tym roku udało Wam się dotrzeć.
Bardzo dziękuje za trafny i rzeczowy feedback.


1. kolorowe kamizelki dla sędziów
.
Racja(trafiło to na moją listę 15 rzeczy które można zrobić lepiej

2.przygotowanie logistyczne.

Można było salę przygotować wcześniej – racja, to także trafia na listę. Krzesła będą w przyszłym roku w odpowiedniej ilości na bank. Obsuwy czasowej z rozpoczęciem nie było – planowaliśmy o 10.00 ogłosić paringi, od 10.15 bitwy. Pozwoliliśmy je nawet przedłużyć(bez karniaków) kosztem przerwy obiadowej – dla tych którzy chcieli/potrzebowali. Podobnie 3 bitwa była, przy zgodzie obu drużyn, rozgrywana no limit. Drugiego dnia skończyliśmy bardzo ładnie

3. makiety i, stoły.

W ostatnim rzędzie były 48” na 48” 3 stoły(na 40), ale tu nie ma problemu na przyszłość z HLOSa pożyczyliśmy tylko 16 stołów(pomyłka z organizatorem konwentu który miał zapewnić 15 pełnowymiarowych stołów a zapewnił 5), sam HLOS dysponuje ponad 20. Jeżeli będziemy mieli możliwość organizacji mastera to bez problemu możemy pożyczyć też stoły z Schwarze Pferdu i OKFu czy innych okolicznych ośrodków – razem możemy przyjąć ponad 200 osób – podobnie z makietami, kilka warsztatów klubowych i będziemy mogli robić ETC ;). Choć maksymalne capacity tej sali to 140 osób

4. nagłośnienie - a właściwie jego brak..

Kolejne na liście, to na pewno poprawimy

5. śmieci
Worki były, pojawiły się jednak dopiero w trakcie, w przyszłym roku będzie ich więcej

6. toalety
Tu możemy coś zrobić – mając większy budżet dodamy 1 osobę która zapewni odpowiedni stan toalet (myślę że organizatorom konwentu też będzie to na rękę)


Ogólnie lista rzeczy które można zrobić lepiej, dodać liczy już sobie 15 pozycji i cały czas jest otwarta. Zależy mi na tym żeby każdy kolejny turniej był coraz lepszy.


Jak oceniacie fakt połączenia tego turnieju z konwentem, jakie były uciążliwości?

plusów jest dość sporo, m.in. to że już w tym roku mieliśmy budżet na nagrody 2050 złotych, jeżeli to byłby master to zapewne mielibyśmy grubo ponad 3000.
swieta_barbara pisze:Jesteś maszyna debelial, bez Ciebie to hobby dawno by umarło.

Awatar użytkownika
loko
Masakrator
Posty: 2645
Lokalizacja: wrocław

Post autor: loko »

Laik pisze:Jak oceniacie fakt połączenia tego turnieju z konwentem, jakie były uciążliwości?
masa brudasów, nolajfów i emo.
kupię bretke,orki, leśne elfy i wampiry. http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=52293

Awatar użytkownika
Marys
Masakrator
Posty: 2089
Lokalizacja: Festung Breslau

Post autor: Marys »

Czyli czuliśmy się jak u siebie :P
Jankiel pisze: Allstars w ch... Cały jeden reprezentant, który nie umie zmierzyć 12" od bsb, specjalista od rzucania kostkami i kręcenia o tym filmów, człowiek, który próbował się wcisnąć do repy grając każdą armią po kolei (ale wszystkimi obsysał), kolejny, który cały rok nie grał i ostatni, który zamiast ćwiczyć skilla, to podbudowuje ego politykowaniem na LL. Nie da się wygrać.

Awatar użytkownika
Szymon
Kretozord
Posty: 1685
Lokalizacja: Zabrze

Post autor: Szymon »

Nie znalazł ktoś RB podpisanego na okładce ZKF (ostatnie strony wylatywały).

Awatar użytkownika
Laik
Pan Spamu
Posty: 8784
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Laik »

Na ten moment znaleziono 1 telefon komórkowy(który wrócił już do właściciela)

Właściciela szukają też karty magii – kontakt na PM.

Dzisiaj wieczorem dowiem się czy coś jeszcze zostało znalezione.
swieta_barbara pisze:Jesteś maszyna debelial, bez Ciebie to hobby dawno by umarło.

Awatar użytkownika
c4h10
Masakrator
Posty: 2437

Post autor: c4h10 »

loko pisze:
Laik pisze:Jak oceniacie fakt połączenia tego turnieju z konwentem, jakie były uciążliwości?
masa brudasów, nolajfów i emo.
Piszesz o battlowcach czy erpegowcach? :)

1. Masa przewalających się ludzi spoza środowiska. Na Silesian Masterze zniknęła prawie cała armia, a był o wiele mniejszy dostęp. Na DMŚ naszemu graczowi zniknęły 3-4 modele Teutogen Guards.

2. Akredytacja w tym samym miejscu co konwentowicze. Musiałem bezczelnie wepchać się do kolejki, aby zdążyć na czas. W przypadku drużynówki wystarczy, że kapitan się pojawi. Jakby to był singiel obawiam się, że przed 11 byśmy nie zaczęli (tak było w 2009).

3. Sanitariat to kolejny problem. Co innego utrzymać stan łazienek dla 80 osób, a co innego dla 80 + n konwentowiczów.

4. Plusem konwetowego turnieju jest całkowity zakaz spożywania (na pierwszym Krakonie na Bronowicach wywaliliśmy kilku battlowców za złamanie zasady 100% bez alkoholu).

Awatar użytkownika
loko
Masakrator
Posty: 2645
Lokalizacja: wrocław

Post autor: loko »

c4h10 pisze:Piszesz o battlowcach czy erpegowcach? :)
na tle tego co widziałem batlowcy wypadli paradoksalnie najnormaniej.
do dzis mam przed oczami te mroczne divy.. afe! afe!! brrrrr :-8
kupię bretke,orki, leśne elfy i wampiry. http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=52293

Awatar użytkownika
Laik
Pan Spamu
Posty: 8784
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Laik »

1. Na pewno będzie sala w której będzie można zamknąć figurki na zasadzie np.:
- figurki składujemy od 20 do 21
- godzina otwarcia 8.30 do 9.00
W tym czasie byłaby jedna osoba która pilnowałaby całego procesu.
W skrajnym przypadku można zrobić monitoring i wielką informację że sala jest obserwowana.

2. Jeżeli będziemy mieli mastera to zrobi się zapisy dla battlowców w osobnej kolejce.

3. Jedna sprzątaczka ogarnie wszystkie toalety – dostanie 200-300 zł i cały weekend będzie lux.
swieta_barbara pisze:Jesteś maszyna debelial, bez Ciebie to hobby dawno by umarło.

Awatar użytkownika
Burack
Mudżahedin
Posty: 239
Lokalizacja: Pszczyna

Post autor: Burack »

3 stówki za 2 dni sprzatania zygow ? hmm nie wiem czy ktos sie na taki hajs polasi ;)

Awatar użytkownika
Morrok
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3847
Lokalizacja: Wro

Post autor: Morrok »

c4h10 pisze:4. Plusem konwetowego turnieju jest całkowity zakaz spożywania (na pierwszym Krakonie na Bronowicach wywaliliśmy kilku battlowców za złamanie zasady 100% bez alkoholu).
taa... to, że wyjebaliście to może i tak, ale co do zakazu... zrobiliscie to dla samej zasady, czy chlopaki faktycznie przegieli z beltem? Bo jak to pierwsze to nie ma się czym chwalić.

@Laik- olej lazienki, jakoś ludzie jeżdżą na mastery pociągami (gdzie wiadomo jaki jest syf), śpią na podłogach, żyją na konserwach. Battlowcy to sami twardziele ;)

A tak na serio- makiety jeszcze. Zrobić listę terenów co macie, a mea culpa za złe rozstawienie podajże 2 stołów (tereny nachodziły na siebie, ale z tego co czytam, to nie sprawiało to większego problemu)

-więcej stołów pod blaty- blaty wyginały się- ryzyko złamania. To dopiero byłby problem ;)

A tak to IMo gites

Awatar użytkownika
Dymitr
Ace of Spades
Posty: 11531
Lokalizacja: The Gamblers

Post autor: Dymitr »

Obiecana relacja:

Samo granie na początek:
1. Bitwa Dwarfy z Częstochowy. Bitwa w całości szła dobrze. w ostatniej turze ustało na dwu pałach jakieś 3 Duże Punkty na tyłach krasnali, więc skończyło się 13-7
2. Ździchu z ZKF i jego Imperium. do ostatniej tury myślałem że po kule zassałem. było 20:0 dla mojego oponenta. Jednakże bohaterswto Mistrzów miecza w raptem kilka chwil dało mi remis, fajna bitwa z lightowym przeciwnikiem.
3. 8Bila i Laik...cała bitwa wyglądała tak: WE próbują wybić mi SM a ja próbuje rwać punkty. przegrana 12:8 ale czuje pewny niedosyt. Jakkolwiek bitwa BARDZO przyjemna i zupełnie nie spinkowa.
4. Bitwa Demony z Posen... przemilcze tę bitwę generalnie bo wstyd mi że maskę w ryj przyjąłem. Inna sprawa, że przegrałem głównie z kostkami ale cóż. Team z Kudłatym na czele własciwie mega przyjemny więc cały mecz (z małym wyjątkiem) bardzo dobry
5. Latający Cyrk Monty Artura. SS1. cała bitwa to takie mizianie się...Gdy przeciwnik przyjął wreszcznie w jego mniemaniu dogodną pozaycje do ataku jeden Chain Lighting wyjasnił sytuację. po policzeniu punktów okazało sie ze przegrałem 11-9, a nawet przez chwile nie czułem sie w plecy. Może gdybym łucznikami ustał na 9ld z re-rollem byłoby tak jak być powinno, ale cóż - zycie to nie je bajka

Team 4 miejsce i tu muszę zaznaczyć, że jestesmy zawiedzeni swoim wynikiem i troszke nas do parkietu przydusił ten knock down:)

W temacie Pszczyny... Czy któryś z mieszkańców słyszał cos o nocnym pościgu jednego/dwu autek autochtonów za żołtym kabrioletem na dolnośląskich blachach? Przez chwilę myślałem, że w jednym kawałku nie dojedziemy do Wrocławia bo jakis buraczyna strasznie sie obraził, że nie zapytaliśmy go o zgodę na zawracanie więc postanowił że nas na drodze rozniesie o pobocze, po czym obije mordy. niestey mu się nie udało:) ew. szczegóły pmkowo tylko:P

Sama organizacja turnieju:
bałem się dużego turnieju i konwentu na raz, acz okazało się że bezzasadnie. zresztą kilka elementów konwentu było nawet przyjemnych^^

PLUSY DODATNIE
- brak legalnego picia na imprezie (qwa, na tym Śląsku macie dużo młodych chłopaków) bo jakbym miał się natknąć na wiecej osób w stanie porannego holocaustu żołądka nie wiem czym bym nie wybuchł:)
- wycieczka do miasta całkiem w porządku
- całkiem dobry gastro-punkt
- sędzia jeden jedyny ale ogarnął prawie wszystko
- wygrała drużyna która ogarnęła całkiem dobrze cały turniej

PLUSY UJEMNE
- toalety! tragedia
- zmiana decyzji jeziorko-mrashland to tylko taki mikro minusik:)
- nie zobaczyłem kolejki linowej!
- nie pojechałem Laika w ludziki
- nie wygraliśmy My!

Generalnie jak juz zauważyłem wcześniej, turniej petarda. Mój kandydat na mastera za rok:)
Tylko w tym Bielsku ciulowych taksówkarzy macie:)
GRATY dla:
8Bili za zwycięstwo
Posena Grenadieren Commando za ogarnięcie nas
QC i SS2 za to że nie musieli grać z nami <twisted>
Dla pozostałych składów Gamblersowych (zwłaszcza dla Alfy)


POZDRAWIAM I DZIĘKUJE
Lohost pisze: Nie myslalem ze to kiedys powiem, ale za Dymitra byl ordnung i az mi tego brakuje.

Awatar użytkownika
Dymitr
Ace of Spades
Posty: 11531
Lokalizacja: The Gamblers

Post autor: Dymitr »

Morrok pisze: @Laik- olej lazienki, jakoś ludzie jeżdżą na mastery pociągami (gdzie wiadomo jaki jest syf), śpią na podłogach, żyją na konserwach. Battlowcy to sami twardziele ;)
Morrok, nie każdy ma fazę na spanie pod kaloryferem. na szczeście cywilizowane warunki wybiera coraz więcej graczy i powoli stanowimy jakiś standard jakości.
Lohost pisze: Nie myslalem ze to kiedys powiem, ale za Dymitra byl ordnung i az mi tego brakuje.

ODPOWIEDZ