Arena Śmierci nr 33 - W Czeluściach Pod-Świata

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Morti
Mudżahedin
Posty: 345
Lokalizacja: Wrocław

Re: Arena Śmierci nr 33 - W Czeluściach Pod-Świata

Post autor: Morti »

[warto czekać na walkę ,czy pojawi się jutro?]

Awatar użytkownika
Byqu
Masakrator
Posty: 2724
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Byqu »

Kharlot nie ochłonął jeszcze po walce, adrenalina jeszcze go trzymała, gdy dzwony zabiły trzynaście razy. Spojrzał na Bjarna i jego towarzyszy.
-No, panowie, nie ma co mitrężyć. Beczka piwa na wynos na mój koszt i idziemy na przedstawienie-rzucił.- Dziś szczeźnie wampir. To będzie widowisko.
Gdy już mieli wejść na trybuny Kharlot przeprosił na chwilę towarzyszy. Udał się w miejsce, gdzie Maria czekała na swą walkę. Zastał ją w towarzystwie jakiegoś mężczyzny, ponoć uczestnika poprzedniej areny. Jakim cudem przeżył? Gdy zbliżył się do nich spojrzała na niego pytającym wzrokiem. Choć milczała, jej oczy zdawały się się mówić "A ten tu czego?". W końcu Kharlot przerwał tę chwilę milczenia.
-Niech twe ramię będzie szybkie, a twe ostrze sprowadzi śmierć twym wrogom. Powodzenia, Krwawowłosa.
Skinęła lekko głową w niewypowiedzianej podzięce. Kruszący Czaszki wrócił na trybuny, do towarzyszy. Walka miała rozpocząć się lada chwila.
Ostatnio zmieniony 5 mar 2013, o 19:52 przez Byqu, łącznie zmieniany 1 raz.
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN

Awatar użytkownika
Chomikozo
Chuck Norris
Posty: 598

Post autor: Chomikozo »

Naviedzony pisze:[Teraz walczy Maria z Xyz :P ]
Shiiit, źle spojrzałem na listę :) Już edytowałem posta.
Prawdziwy krasnolud gardzi słonecznikiem.

Awatar użytkownika
kubencjusz
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3720
Lokalizacja: Kielce/Kraków

Post autor: kubencjusz »

[to że nie ma mnie w co drugim poście nie znaczy, że nie istnieje :P]

Awatar użytkownika
DarkAngel
Oszukista
Posty: 822
Lokalizacja: Wataha - Racibórz/Wrocław

Post autor: DarkAngel »

Byqu pisze:Dziś szczeźnie wampir.
[Przebłysk geniuszu ? :) ]
"Nie może być kompromisu między wolnością a nadzorem ze strony rządu. Zgoda choćby na niewielki nadzór jest rezygnacją z zasady niezbywalnych praw jednostki i podstawieniem na jej miejsce zasady nieograniczonej, arbitralnej władzy rządu." - Ayn Rand

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6355

Post autor: Naviedzony »

[Sorry Chłopaki, ale dzisiaj już nie dałem rady. Jutro będzie.]

Awatar użytkownika
Kordelas
Masakrator
Posty: 2255
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Kordelas »

[@Byqu - jasne ,zdanie łowcy czarownic ,jego trudno zadowolić ,gdy heretyk jest krok od śmierci i żyje :) ]

Podczas ,gdy Magnus reperował swój zegarek nagle usłyszał 13 donośnych dźwięków "Biją dzwony śmierci... jakiś pomiot dziś zakończy swój żywot..." Powiedział Magnus ruszając w stronę Areny. Po drodze przypomniał sobie ,że postawił znaczną sumę na zwycięstwo maga światła. Odebrał pokaźną nagrodę. Niestety unieważnili jego zakład ,gdy w formularzu wpisywał "wampir" a póżniej "nieumarły heretyk". Zwiedziony udał sie na trybuny. Widział ,że siedzi już tam wielu innych zawodników. Bez trudu zauważył gromadkę wojowników i dwóch ludzi w tłumie szczurów. Zajął miejsce w 4 rzędzie ,Skaveny nie zbliżały się do niego na blizej niż 3 metry ,nie wiedział czemu.Wolał nie siadać zbyt blisko miejsca walki ,nigdy nie wiadomo gdzie wynurzy się maszyna. "W moim notesie mam masę informacji ...na temat wszelkiego rodzaju wampirów... zajmię się obserwacją" Jednak po chwili czekania zasnął z fajką w ręku.
Nieważne gdzie patrzy inkwizytor... i tak widzi wszystko!

Awatar użytkownika
Rogal700
Chuck Norris
Posty: 429
Lokalizacja: Bieruń

Post autor: Rogal700 »

[Kruszący czaszki ma jakąś dziwną zdolność do wpychania się w walki do który go nie wybrano :D. Niestety taki los khornity]
WoCH W.19/R.9/P.7
Razem:35

Awatar użytkownika
MikiChol
Chuck Norris
Posty: 565
Lokalizacja: Poznań

Post autor: MikiChol »

Selina z uwagą obejrzała oba pojedynki. Pierwszy okazał się czystą poezją. Kobieta dawno nie widziała tak wspaniałego pokazu fechtunku. Wiedziała jednak, że nie miał on nic wspólnego z prawdziwą walką na śmierć i życie. Tu chodziło tylko o zaimponowanie swoimi umiejętnościami, a nie o zabicie przeciwnika za wszelką cenę.
W porównaniu z tym drugi pojedynek był chyba jakimś żartem. Elf już i tak wystarczającą się poniżył chcąc udowodnić swoją wyższość nad wcześniej walczącymi ludźmi. Pozory godności stracił gdy padł pod toporami wojownika chaosu.
Na szczęście całą maskaradę przerwały dzwony oznajmujące niedługie rozpoczęcie kolejnego pokazu, tym razem takiego bez cienia litości. Selina ruszyła więc na trybuny. W jej mniemaniu ta walka mogła być jedną z ciekawszych w tej fazie.

Awatar użytkownika
Byqu
Masakrator
Posty: 2724
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Byqu »

[Czekamy na walkę :) ]
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6355

Post autor: Naviedzony »

WALKA TRZECIA RUNDY PIERWSZEJ
XYZ vs MARIA STEINVOR

Na powierzchni dawno zapadła już noc, ale o tym nie wiedzieli uwięzieni w trzewiach ziemi zawodnicy Areny i dowiedzieć się nie mieli. Gdy tylko monstrualny świder ruszył z miejsca, coś sypnęło śmierdzącymi, zielonymi iskrami i cała budowla przechyliła się lekko. Na trybunach zapanowała przez chwilę panika.

- Harren! Harren! - krzyczał Edlin, starając się przebić wzrokiem ciemność i kłębiący się tłum. - Harren, uciekamy! Masz mi zapłacić sukinkocie, nie zdychaj tutaj przypadkiem!

Zamiast Harrena znalazł jednak Selinę, która tuląc do piersi swojego Chowańca, wpadła na niego i pobiegła gdzieś dalej.

Barbarzyńcy z północy, tak odważni w boju, teraz na wyścigi pędzili ku zatrzaśniętej śluzie. Przy metalowych odrzwiach był już Caladris, tłukąc w nie rękojeścią miecza. Zrobił się tłok i mało brakowało, a trzecia walka odbyłaby się przy pustych trybunach.

Ponad harmider wybił się nagle wysoki, rozedrgany dźwięk. Rada Trzynastu znów pojawiła się na swych dziwacznych tronach. Widząc jak najpotężniejsi przywódcy szczurzej rasy spokojnie siedzą w swojej loży, zawodnicy zreflektowali się i cofnęli ku swoim miejscom. Ci wielcy nie narażaliby swojego życia, więc Arenie nie mogło grozić spadnięcie w głąb otchłani. Byłoby to prawdą, gdyby nie to, że nikt nie wziął pod uwagę szaleństwa wpisanego w psychikę każdego ze Skavenów.

Walka zaczęła się niedługo później. Pierwszy stanął wampir o nieznanym imieniu, którego nekromancka potęga zdawała się być co najmniej niepokojącą. Podpierał się długim, bitewnym kosturem, a ubrany był w ceremonialną szatę, pełną fioletowych i czerwonych zdobień. Wydymała się lekko, jakby poruszana niewidzialnym wiatrem.

Z drugiej strony stanęła Maria Steinvor. Odrzuciła z ramion ciężką pelerynę i stanęła w gotowości, trzymając przed sobą obydwa krótkie ostrza. Była kobietą z cieni, odpowiadał jej panujący tu półmrok, lecz rasowa przynależność jej oponenta całkiem likwidowała przewagę, do której przyzwyczaiły ją lata spędzone w mroku. Musiała o tym pamiętać, jeśli miała teraz przeżyć.
- Nie będziesz chciał do mnie pójść... - mruknęła, uważnie lustrując przygotowania wrogiego wampira Xyz mamrotał coś pod nosem, a czarny ogień bezgłośnie trzepocący na koniuszkach jego palców pulsował upiornym światłem. - Spotkamy się po twojej stronie.

Rozdzwonił się mały dzwoneczek, a tłum zawył. Rozpoczęła się walka.

Maria skoczyła wprzód, celując obydwoma wakizashi twarz i ramię jej wroga. W ostatniej chwili uniknęła kontrującego uderzenia kosturem, lecz nie było już czasu, by dokończyć wypad. Obróciła ostrza w dłoni i chlasnęła z góry i z dołu, trafiając w jeden z zaciśniętych na lasce palców. Natychmiast odskoczyła, zlizując z ostrza krew. Jej oczy rozbłysły leciutko.
Xyz taksował ją uważnym spojrzeniem, nie zwracając uwagi na powierzchowne draśnięcie. Czekał, aż Maria postanowi zbliżyć się raz jeszcze.

Zdążyła zrobić tylko krok, kiedy czarny płomyczek igrający w dłoni jej przeciwnika strzelił wysoko w górę i... zgasł, kiedy Xyz zamknął dłoń.

- To już? To tyle? - spytała z drwiną w głosie. - To jest twoja potężna magia? Hyshis robił bardziej spektakularne rzeczy.

- Jesteś bardzo pewna siebie - odrzekł, uśmiechając się samymi ustami. Upiorny widok na twarzy wampira.

Maria zaczęła zmierzać w jego kierunku po zacieśniającej się spirali. Każdy krok przychodził jej jednak z coraz większym trudem. Zaciśnięte na rękojeściach wakizashi dłonie opadały coraz niżej. Garda się rozwierała. Widzowie dostrzegli to z łatwością, niektórzy głośnym krzykiem ostrzegali Marię, inni dopingowali jej wroga.

Xyz zrobił krok w jej stronę, podnosząc kostur nad głowę, a wtedy wampirzyca wystrzeliła do przodu, rozmazując się w jedną szarą smugę - cień pośród cieni. Zaskoczony mag nie zdążył się zasłonić. Bliźniacza para sztyletów z mistrzowsko ukutej stali naznaczyła jego ciało dwoma krwawymi smugami. Maria przewinęła się obok wroga w półpiruecie niczym polujący kot i z całej siły pchnęła w tył, celując w potylicę. W tym samym momencie powietrze wokół niej implodowało, a Xyz rozsypał się w rój wielkich nietoperzy.

Maria wyplątała się z gąszczu trzepocących ciał i stanęła na środku Areny, obracając się powoli wokół własnej osi, tropiąc i namierzając cel.

- Och... to było dobre... - rozległo się zewsząd i zniknąd. Trzepotały błoniaste skrzydła, wysoki pisk ranił uszy. - Tak... To było wspaniałe. Pozwolić mi, żebym uwierzył, że moja klątwa działa tak dobrze.

- Rzuciłeś ją już wcześniej. Jeszcze przed rozpoczęciem walki. Ten wysoki, efektowny płomień był na pokaz. Chciałeś, żebym myślała, że mam więcej czasu. Klątwa maskowana iluzją, prostą sztuczką. Zmyślne.

Niemal wyczuła jego uśmiech. A potem odwróciła się i bez ostrzeżenia cisnęła jednym z wakizashi. Ostrze rozerwało skrzydło najbardziej oddalonego z nietoperzy, a sekundę później Xyz zmaterializował się z powietrza za nią. Jakby na to czekała. Uniknęła zamaszystego ciosu lekkim tylko skrętem tułowia i przyblokowała kostur o kamienie, następując na niego butem. Potrzebowała aż dwóch kopnięć, żeby złamać solidną laskę. Xyz cofnął się przerażony. Drugie wakizashi odnalazłoby drogę do jego serca, gdyby nie przemienił się natychmiast z powrotem w nietoperza. To był manewr ostatniej szansy. Desperacka próba uniknięcia śmiertelnego ciosu nieoczekiwanie otworzyła się przed nim nowa możliwość. Podleciał o krok do przodu, wprost na twarz zaskoczonej Marii i cofnął przemianę lądując na niej całym swoim ciężarem. Wampirzyca upadła, czując jak kły bezimiennego wroga wbijają się jej w szyję.

Krzyknęła, a tłum powstał z miejsc krzycząc razem z nią.

Właśnie wtedy w czepiających się desperacko kamieni rękach Marii znalazł się ułomek kostura. Przyciągnęła wroga ramieniem i z takiego rozmachu, na jaki pozwoliła jej sytuacja, wbiła mu drewno w plecy. Xyz wygiął plecy w łuk. Jego szeroko otwarte oczy patrzyły na Marię w niemym zdumieniu. Wampirzyca wyswobodziła się ze słabnącego uścisku przeciwnika i trzymając go za stężałą twarz uderzyła wakizashi w szyję.

Głowę oddzieliła dopiero za trzecim razem.

Odrzuciła trzymane trofeum daleko od ciała nieumarłego, którego imienia już nikt nie miał poznać i odszukawszy porzuconą wcześniej broń opuściła Arenę żegnana wiwatami tłumu.
Ostatnio zmieniony 6 mar 2013, o 13:51 przez Naviedzony, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Klafuti
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3445
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Klafuti »

Naviedzony pisze:Ponad harmider wybił się nagle wysoki, rozedrgany dźwięk. Rada Trzynastu znów pojawiła się na swych dziwacznych tronach. Widząc jak najpotężniejsi przywódcy szczurzej rasy spokojnie siedzą w swojej loży, zawodnicy zreflektowali się i cofnęli ku swoim miejscom. Ci wielcy nie narażaliby swojego życia, więc Arenie nie mogło grozić spadnięcie w głąb otchłani. Byłoby to prawdą, gdyby nie to, że nikt nie wziął pod uwagę szaleństwa wpisanego w psychikę każdego ze Skavenów.
Więc wsadzamy najważniejszych dygnitarzy państwowych do jednej puszki wiszącej nad przepaścią. Coś mi to przypomina. Arena pewnie tak się rozdygotała, bo zahaczyła o korzeń. :roll:

Jak zwykle dobra walka, trzymała w napięciu do ostatniego akapitu. =D>
Obrazek
"Głos opinii publicznej nie jest substytutem myślenia."
~Warren E. Buffett

Awatar użytkownika
kubencjusz
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3720
Lokalizacja: Kielce/Kraków

Post autor: kubencjusz »

Maria wyczyściła ostrza w piasek, przy pomocy magi zregenerowała ranę na szyi i udała się do karczmy. Wiedziała, że trzeba będzie to oblać...
[Świetna walka =D> . Chwała zwycięzcą i hańba pokonanym :twisted: ]

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6355

Post autor: Naviedzony »

Klafuti pisze:Więc wsadzamy najważniejszych dygnitarzy państwowych do jednej puszki wiszącej nad przepaścią. Coś mi to przypomina. Arena pewnie tak się rozdygotała, bo zahaczyła o korzeń. :roll:
[Zapewniam Cię, że ma to sens, ale nie mogę zdradzić jaki. :P ]

[Dziękuję! :) ]

Awatar użytkownika
Byqu
Masakrator
Posty: 2724
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Byqu »

[Naviedzony w formie. Nic więcej nie trzeba mówić :) ]
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6355

Post autor: Naviedzony »

[ :) Dziękuję ]

Awatar użytkownika
Kordelas
Masakrator
Posty: 2255
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Kordelas »

Von Bittenberg obudził się oszołomiony ,gdy cała Arena zaczęła się trząść. Uspokoił go fakt ,że zawodnicy są już na Arenie ,uznał to za element widowiska "Rąbnięte szczury" pomyślał ,po czym zajął miejsce. Mimo ,ze nie robiło mu różnicy ,który wampir zczeźnie to całą walkę obserwował z zapartym tchem . Ostatni raz był świadkiem walki pomiędzy wampirami ,jak wiele lat temu brał udział w "oczyszczeniu" rodu szlacheckiego w Ostlandzie - gdy łowcy przybyli do rodowego dworu zastali tylko wyżynające sie z niewiadomych przyczyn wampiry ,zapadła decyzja o zamknięciu i spaleniu budynku ,gdzie zajęte walką wampiryczne istoty nie zdawały sobie sprawy z nadchodzącej egzekucji. Po walce zadowolił go fakt ,że kolejny twór zła opuścił świat żywych ,lecz niepokoiła go precyzja z jaką Maria wykonywała ciosy. Opuściwszy arenę próbował jeszcze odebrać nagrodę z zakładu pokazując ewidentny wpis "wampir" ,ale niestety nie został on uznany. Wyspany i zdenerwowany Magnus udał się do karczmy ,aby się napoić i coś zjeść.
Nieważne gdzie patrzy inkwizytor... i tak widzi wszystko!

Awatar użytkownika
GrimgorIronhide
Masakrator
Posty: 2724
Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin

Post autor: GrimgorIronhide »

[ Aż bym Waaagh z zadowolenia krzyknął, ale postać nie z mojej rasy :mrgreen: Tak się napaliłem że chyba poprowadzę następną arenę]
[ @Byqu, editnąłeś widzę posta przed walką, chciałem ci wczoraj odpowiedzieć ale nie skopiowałem przed wysłaniem mojego tekstu i mnie wylogowało - shit. ]
[ @Klafuti ta arena to nie Trupolew, a Pod-Imperium to nie Polska. Poza tym pamiętaj że członkowie Rady Trzynastu mogą być podstawieni ]

Maria wymachiwała głową wampira-maga, odchodząc z areny. Jak uniknęła magii tego zasuszonego parcha ? Czy może udawał tylko tak potężnego, a to w karczmie to był tylko szczęśliwy traf początkującego ? Bez wątpienia należało na nią uważać - ta kobieta potrafi zaskoczyć.
- Kolejnego wampira mniej, został jeden (a właściwie 7/8) - odpowiedział mu okrzyk i wzniesione pięści towarzyszy. - Dobra, teraz jeszcze jedno... Który pierwszy pobiegł do bramy ?
Norsmeni spojrzeli po sobie, wspominając nagłą falę paniki przed walką. Po chwili naprzód wystąpił Vidarr, dopiwszy piwo.
- To ja. O co chodzi ? - spytał, lecz z ukrywanego zmieszania w głosie i na twarzy możnaby sądzić że domyślał się odpwiedzi.
Bjarn podszedł do niego, uśmiechając się od ucha do ucha. Po czym zadał mu potężny cios pięścią w brzuch. Ingvarsson cofnął dłoń, zdawało się że uderzenie gołą ręką w ostre ogniwa kolczugi nie sprawia mu dyskomfortu. Vidarr wpierw wydał stłumione stękniecie, potem jego lewa powieka zaczęł drgać. Chwilę później nie wytrzymał i zgiął się w pół, boleśnie wydychając powietrze.
- Dlaczego niby ? - wydusił.
- Za to że obraziłeś nasz ród. Jak zawszone słabeusze zobaczą że ludzie północy trzęsą prortkami jak jacyś południowcy, to cały porządek świata runie... Jeszcze NAS najeżdżać zaczną i świat się do góry nogami wywróci. Nie do pomyślenia.
Wszyscy, nawet Vidarr, po tym jak ochłonął zaśmiali się cicho. Bajrn zobaczył że wszyscy inni zawodnicy wychodzą już.
- Dobra, sprawdźmy kogo mi dali do posiekania i chodźmy się napić. A jak nie wywiesili to i tak chodźmy sie napić ! - zawołał.
- Z okazji pierwszego Thorrsdagu miesiąca, może saga o Svanrssonie Mocarnym ? Dobrze się do tego pije. - napomniał po drodze Hrothgar.

Awatar użytkownika
Byqu
Masakrator
Posty: 2724
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Byqu »

[@ Grimgor: Wiesz, jakoś mi ten post nie leżał, jak go czytałem. No i zmieniłem]
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN

Awatar użytkownika
kubencjusz
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3720
Lokalizacja: Kielce/Kraków

Post autor: kubencjusz »

Bimberek lał się obficie. Willard i Maria siedzieli razem przy stoliku lejąc ten wybitnie mocny krasnoludzki wariant trunku, który nie jednego pijaczynę by od razu zwalił z nóg. Ta dwójka najemników to nie były zwykłe pijaczyny. Trzymając w drżącej ręce 3 z rzędu kubek co najmniej 70% trunku wznosili toasty. Zaczęło się od klasycznego na zdrowie. Potem rozbujana fantazja żołnierska podpowiedziała popularne hasło " na pohybel skurwysynom". W tym momencie obydwoje trzymali swe naczynia dumając za co teraz można wypić. Nagle natchniony Willard krzyknął
- Mam- unosząc kufel wybitnie wysoko rozlewając przy tym część jego zawartości. - By dojechać na kurwich dupach do raju!- wykrzyczał, wypił zawartość kubka, po czym trzasnął nim w stół roztrzaskując go na kawałki dając tym samym znać że wypił co jego. Maria skrzywiła się, po czym opróżniła swój kubek. Nie rozwaliła go. Szkoda jej było naczynia.
- Swoją drogą taki z dupy ten twój toast stary.- skrytykowała pomysłowość kolegi.
- Chuj tam! Grunt, że był.
Nagle do Marii podbiegły skrzaty, nachyliły się i wyszeptały jej coś do ucha. ta skrzywiła twarz, walnęła pięścią w stół wybijając w weń dziurę i ryknęła
- Jak to się kuuurwa skończył!? Ja chce bimbru, ale już!
Na jednej nodze nizołki skoczyły w poszukiwaniu nowych porcji nektaru krasnoludów dla swojej pani...

ODPOWIEDZ