Arena of Death 20: Sylvania 3 Arena Jubileuszowa (32 os)

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
kubon
Falubaz
Posty: 1048

Re: Arena of Death 20: Sylvania 3 Arena Jubileuszowa (32 os)

Post autor: kubon »

Elf siedział w poczekalni bawiąc się jedynie swoja włócznią. Powoli przytłaczał go pobyt w tym miejscu. Nie lubił tylu ludzi obok siebie a w betonowych budynkach czuł się nie swojo. A najbardziej denerwowało go to że nie osiągną ani ksztyny celu w którym tu przybył. Jednak rozpłatanie kolejnego wampira też było kusząca propozycją więc nawet lekko uśmiechną się sam do siebie

Będzie co ma być ;)
‎... And then God said 'Let metal bands have the most insanely awesome, twisted, kickass music videos known to man'.

And Satan said 'That's what I was thinking'.

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Wampir kroczył na spotkanie przeciwnika, w pełnej zbroi i w karmazynowym płaszczu, z hełmem ze smoczymi skrzydłami, jego postać była iście majestatyczna budziła strach i podziw, wszedł na arenę i był gotów do starcia.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Jab
Kradziej
Posty: 924
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jab »

Felicja usiadła wygodnie, i spokojnie oczekiwała...
Szczerze to nie była pewna komu kibicować. Czy przystojnemu i zwinnemu elfowi czy też zabójczo skutecznemu kuzynowi.
Szpiczasto uchy nie ma zbyt wielkich szans, nie mniej może będzie w stanie Ją czymś zaskoczyć, po raz kolejny...
Paskudny uśmiech power gamera

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

August z Krwawych Smoków (Wampir) vs Imhol (Wood Elf Wardancer Noble)

Dla wampira z krawych smoków walka stała się istotą nieżycia gdyż wynikała ze specyficznej skazy krwi Abhorasha. Wielu było krawych smoków i wszyscy co do jednego byli wielkimi wojownikami którzy zasłużyli sobie na przemienienie z rąk innego krwawego smoka , który ich zauważył. Mieli wtedy wybór , dołączyć lub zginąć z jego ręki. Tylko naprawdę w rzadkich przypadkach krawy smok ginął z ręki wojownika któremu ten oferował zaszczyt. August swego czasu dostąpił zaszczytu i wybrał nieżycie od śmierci i dzięki temu jego kunszt jeszcze wzrósł. Walcząc na arenie poczuł że realizuje się i przy okazji arena sprzyja jego zamysłom. JEszcze jak przekona Felicję do swej racji wszystko ułoży się doskonale. Nie sądził że któryś pojedynek przekreśli jego marzenia. Elf z którym miał walczyć nie wydawał się groźny na pierwszy rzut oka ale w jego ruchach byłą zabójcza gracja którą już zaobserwował z widowni. Wampir poczuł podekscytowanie a to się mu nie zdarzało często.
Imhol rozkoszował się ostatnimi chwilami spokoju w pobliskim gaju. Miejsce to było zaniedbane i zarośnięte jako że nikt się nim nie zajmował a także nikt tu nie chodził. Dla leśnego elfa to miejsce było to miejsce niczym oaza spokoju. Siedząc na mchu pośród starych drzew nie niepokojony przez ciekawskich ludzi mógł odzyskać siły i równowagę psychiczną niezbędną w absolutnej koncentracji potrzebnej do pojedynku. Tutaj też mógł w spokoju ćwiczyć wyuczone tańce śmierci. Mając tą namiastkę lasu Imhol z optymizmem patrzył w przyszłość. Wierzyłłże uda mu się pokonać wampira jeśli tylko uderzy we właściwe miejsce. Każdego można pokonać- tak mawiał jego mentor.
Wyszli na arenie pośród wiwatów tłumów. Niejedna kobieta skrycie marzyłą o zwycięstwie elfa a nieomal wszyscy kupcy stawiali na wampira.
Imhol oddychał głęboko rozluźniając swoje mięśnie wiedział że zaraz rozpocznie się taniec. Wampir arogancko i nonszalancko nie okazywał żadnej słabości. Sprawiał wrażenie jakby arena już należała do niego. PRzyjmował wyrazy uznania napawając się wiwatami. Stanął w wyznaczonym miejscu i dobył miecza. Rozległ się gong.
August przywołał magię Dhar i okazał elfowi oblicze grozy. Elf skoczył na niego zupełnie nie okazując jakiejkolwiek reakcji. Imhol zwyczajnie zignorował wampira będąc już w swoim bitewnym transie. Elf z biegu przeszedł w taniec wiatru zasypując Augusta ciosami zmuszając go do natychmiastowej obrony. Szybkie cięcia przesżły w zaśpiew kling gdy wampir parował z wprawą wymierzone w niego ciosy. Stal zwierała się o stal i tylko raz podwójna włócznia elfa drasnęła go w szyję. Był to bardziej cios na jego dumie niż ciele bo nie odczuł żadnego bólu. August przestał się cofać i odepchnął lżejszego przeciwnika do siebie by natychmiast poprawić cięciem. OStrze wampira zraniło Imhola w pierś robiąc mu krwawą szramę. Czarny miecz wyssał z Imhola część siły życiowej czyniąc go słabszym . Elf njednak nie poddał się. Podważył następnym ciosem koncem włóczni klingę wampira i schylając się wykonał obrót dosięgając drugim końcem nieumarłego. Koniec włóczni wbił się pod pachę a August czując to prychnąłłz irytacją na przeklętego elfa. PRzeciwnik w rzeczywistości był godny. Chcąc go odgonić ciął znad głowy lecz Imhol krwawiący z rany uchylił się na czas. Kolejny cios włócznią sparował lecz sam nie mógł dosięgnąć tancerza wojny. Wtedy Imhol zmienił taniec na nawałnicę śmierci i August z zaskoczeniem znów przeszedłłdo obrony. Nie udało mu się wychwycić dwóch pchnięć. Pierwsze przebiło zbroję na brzuchu sięgając jego wnętrzności lecz nie to było najgorsze. Elf wyrwał swoją broń i natychmiast wykonując pół-salto dosięgnął szyi Augusta przebijając ją. Z rąk wampira wypadł miecz a z gardłą wydobył się charkot. Chwilę potem ciało Augusta zmieniło się zmienione na proch rozwiewane przez wiatr po arenie. Z trybun podniósł się wrzask zaskoczenia, grozy i radości. Elf uniósł swą podwójną włócznię w geście triumfu i wydał z siebie długi pierwotny okrzyk triumfu. W swym siedzeniu Felicja widząc śmierć swego kuzyna nie mogła powstrzymać uśmiechu. Wyszeptała po cichu "Niech ci ziemia lekką będzie kuzynku".
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
kubon
Falubaz
Posty: 1048

Post autor: kubon »

Imhol cieszył się po wygranej, wiedział że z tym wampirem nie będzie łatwo. Ten poprzedni to jeszcze gołowąs lecz tym razem przyszło mu się zmierzyć z trudniejszym przeciwnikiem. Kiedy po raz kolejny uniósł włócznie przypomniała o sobie ta rana zadana tym dziwnym mieczem. Elf opuścił broń i udał się do jakiegoś cichego miejsca. Chciał zaczerpnąć świeżego powietrza. Kiedy wychodził z areny żegnały go krzyki i wiwaty tłumu. Imhol uśmiechną się lekko.
‎... And then God said 'Let metal bands have the most insanely awesome, twisted, kickass music videos known to man'.

And Satan said 'That's what I was thinking'.

Awatar użytkownika
GarG
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3946
Lokalizacja: Przy 7 szkielecie skręć w prawo

Post autor: GarG »

Maletharion usłyszał jak Manfred uderza pięścią w krzesło. "Widocznie to był jeden z jego przyjaciół lub sprzymierzeńców. Widać że te nędzne szczury z lasu potrafią walczyć. Widać to zasługa podobnej krwi w końcu to też jest elf."
Po walce postanowił się przejść. Gdy tak przechadzał ulicami, obok, usłyszał ryk zimnokrwistego, podszedł do niego i już miał zamiar go dotknąć gdy usłyszał krzyk złości...
kangur022 pisze: Ze niby czarodziejki są szpetne ? :)
dzikki pisze:Wypadki z kotłem się zdarzają ;] , nożem rytualnym można się skaleczyć jak się ofiara poruszy. Tudzież jakieś obmierzłe praktyki seksualne.
Kacpi 1998 pisze:te praktyki to chyba z użyciem cegły...

Awatar użytkownika
Jab
Kradziej
Posty: 924
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jab »

A więc poległ z ręki tego elfa... To rozwiązywało jej problem... na razie. Po tym jak wszyscy opuścili arenę po to by nieliczni którzy postawili na elfa zdobyli swoje fortuny, Felicja stanęła na piaskach areny. Dokładnie w miejscu gdzie poległ jej kuzyn, zaczęła przeszukiwać to miejsce. Po paru chwilach jej praca została wynagrodzona. Był to sygnet Augusta, który być może w przyszłości bardzo jej się przyda. Zadowolona z tego że teraz nikt nie będzie jej stał na drodze w realizacji jej planu...
Paskudny uśmiech power gamera

Awatar użytkownika
Rion
Chuck Norris
Posty: 658

Post autor: Rion »

Ech no szkoda wampir przegrał... Niech w końcu ktoś pokona tego elfa :evil:

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

No i znów przegrałem :? .
Ps. jak są tancerze to ja chce Blac Garda :P
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
GarG
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3946
Lokalizacja: Przy 7 szkielecie skręć w prawo

Post autor: GarG »

Mnie nie było dlatego przegrałeś :D Ale moja nowa postać mam nadzieje ze zdominuje tą arene ;)
kangur022 pisze: Ze niby czarodziejki są szpetne ? :)
dzikki pisze:Wypadki z kotłem się zdarzają ;] , nożem rytualnym można się skaleczyć jak się ofiara poruszy. Tudzież jakieś obmierzłe praktyki seksualne.
Kacpi 1998 pisze:te praktyki to chyba z użyciem cegły...

Awatar użytkownika
Rasti
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6022
Lokalizacja: Włoszczowa

Post autor: Rasti »

GarG pisze:Mnie nie było dlatego przegrałeś :D Ale moja nowa postać mam nadzieje ze zdominuje tą arene ;)
Robisz terminatora DoW z shotgunem ;D?

- Ten elf jest dobry... Wiele potrafi narobić tym swoim patykiem - sarkastycznie mówiła czarodziejka.
- Nie przesadzasz!? TO zwykły drewniak z lasu. Jeszcze większa lala od tych z Ulthuanu. Żebym to tylko mógł ją rozpłatać! - warknął Druchii.
- Niedługo Twoja walka panie. Będziesz musiał pokazać - na co Cię stać.
- Wątpisz we mnie głupia? - wyrzucił te słowa z siebie z niejaką drwiną. Wtem poczuł dziwny chłód na swoich ramionach. Oczy czarodziejki stały się poważniejsze, lecz ona nic nie powiedziała. Tellar nie wiedział co zrobić - gdyż od pamiętnej walki za karczmą wiedział, jaka niebezpieczna potrafi być jego służąca. Momentami gotowała się z w nim krew, ale nie wiedział co z tym zrobić. "Trzeba będzie się jej pozbyć, staje się zbyt arogancja" - pomyślał.

Awatar użytkownika
Jab
Kradziej
Posty: 924
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jab »

Tullaris pisze:No i znów przegrałem :? .
Ps. jak są tancerze to ja chce Black Garda :P
Tak tylko że tancerz wojny zmienia dużo więcej (chodzi głównie o tańce), a u black guarda wystarczy że weźmiesz halabardę i ciężką zbroję i nikt cię nie odróżni z tłumu. :wink:
Paskudny uśmiech power gamera

Awatar użytkownika
GarG
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3946
Lokalizacja: Przy 7 szkielecie skręć w prawo

Post autor: GarG »

Rasti pisze:Robisz terminatora DoW z shotgunem ;D?
Widać że nie czytasz tego co pisze teraz ... :P
kangur022 pisze: Ze niby czarodziejki są szpetne ? :)
dzikki pisze:Wypadki z kotłem się zdarzają ;] , nożem rytualnym można się skaleczyć jak się ofiara poruszy. Tudzież jakieś obmierzłe praktyki seksualne.
Kacpi 1998 pisze:te praktyki to chyba z użyciem cegły...

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

Kemr (vampire) vs Renevar (vampire)


Kemr się przebudził. Urządził sobie legowisko w pustej jamie pod warownią i tu odpoczywał po ostatniej walce. Jego serce pełne było mściwej radości bo oto zaraz znóó wyjdzie na arenę i stanie naprzeciwko nie kogo innego tylko wampira z rodziny krwawych smoków. Kemr poprzysiągł zemstę innym rodom i teraz to znów się wypełni. Dopóki starczy mu sił. Wampir powstał wydając z siebie ryk. Dookoła siebie wyczuwał śmiertelników którzy przybyli by oglądać walki. Oni nie mieli znaczenia. Dla Kemra byli tylko pożywieniem utrzymującym go w dobrej kondycji do czasu następnej walki. Kemr wypełz z bezpiecznej jamy i wciągnął swieże powietrze. W jego chorym z nienawiści umyśle kłębiły się okrutne myśli co zrobi ze szczątkami swego przeciwnika. Idąc w kierunku areny każdy kto miał dość oleju w głowie schodził mu z drogi. Budził grozę i strach. Krew Strigoi łaknęła zemsty i lepiej żeby nikt jej nie przeszkadzał.
Jak codziennie i tym razem Revenar doglądał swego wierzchowca w rytuale który ciągnął się jeszcze czasów jego życia. Nie żeby szkieletowy rumak wymagał jego opieki bo nie wymagał. Był martwy od dawna jak on i nie wymagał ani pożywienia ani odpoczynku a jednak niektórych nawyków trudno się pozbyć a ponadto Revenar był rycerzem do cna. Wampirzym rycerzem niemniej jednak kochał swego wierzchowca nawet jeśli ten był martwy i byłłchodzącym trupem. Prawie zresztą jak on. Ilekroć Revenar sobie to uzmysławiał uśmiechał się zdając sobie sprawęęz ironii. PRzygotował i osiodłał swojego rumaka a potem dosiadł go by udać się na arenę. Teraz miałą być jego walka i postanowił sobie pokazać więcej niż August, który zawiódł srodze wprawiając w zaskoczenie szlachtę nocy która obserwowała walki.
Już na arenie Kemr z trudem powstrzymywał się by nie ruszyć prosto na swego przeciwnika jednak wiedział że nie może zacząć przed sygnałem. Co się odwlecze to nie uciecze - mówił sobie i zaciskał swoje pazury z wsciekłości. Renevar z lancą uniesioną w górę spoglądał na przeciwnika z pogardą. To był wampir też, jak on tyle że zdziczały jak całą jego rodzina. Za grosz nie było w jego przeciwniku finezji i gracji wojownika. Z niegdyś szlachetnej rodziny stali się niewiele więcej niż bestiami. Renevar nie współczuł mu. Nie zasługiwał ten osobnik na to. Gdy zabrzmiał gong dając sygnałłdo walki Kemr przywołał moc nekromancji wzmacniając swe pazury, w odpowiedzi Revenar równierz splótł wątki magiczne lecz Kemr wprawniejszy w sztuce rozproszył jego próbę. Renevar nie miałłczasu na więcej bo Kemr ryknął i ruszył na przeciwnika. W tym samym czasie Renevar spiął konia do galopu i opuszczając swą lancę poprowadził wierzchowca do szarży. Pędzący na konnego Kemr instynktownie uskoczył przed lancę zdążając jeszcze chlasnąć Revenara rozrywając mu zbroję i szarpiąc ciało. Krawy smok utrzymał się w siodle ale wampir strigoi wciąż atakował pazurskami a Renevar nie mógł skutecznie się bronić w rezultacie czego pazury niszczyły piękną zbroję wyszarpując kawałki ciała. Wampiry nie czuły bólu w normalnym sensie ale to nie znaczy że Renevar był całkowicie obojętny na ciosy. Kopnięciem odrzucił głowę Kemra i pchnął mieczem wbijając go w nieosłoniętą pierś bestii. Areną zatrząsł ryk rannego Strigoia. Ten odwinął się lecz tym razem pazury natrafiły na tarczę ześlizgując się po niej. Renevar naparł koniem na Bestię i ta się przewróciła. Dało to Krawemu smokowi okazję do kolejnego ciosu. Zamachnął się i cięciem chlasnął przez gardło Kemrowi . Strigoi zagulgotał zraniony i wtedy miecz Renevara odnalazł jego serce przebijając je. Kolejnyh tym razem śmiertelny ryk wstrząsnął areną a nabite na miecz ciało zmieniło się natychmiast w proch rozsypując się ku arenie. Chwilę potem podniósł się ryk publiki oklaskującej Renevara i jego triumf. Siedzący na szkieletowym rumaku wampir uniósł miecz w górę. Stanowił groźny lecz majestatyczny widok. Potem odwrócił się do loży honorowej i zasalutował mieczem najpierw księciu Mannfredowi potem czarodziejowi z areny po czym zjechał z areny do podziemii.
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
Jab
Kradziej
Posty: 924
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jab »

Felicja uśmiechnęła się. Ten rycerzyk ładnie załatwił to ścierwo i zasługiwał na oklaski. Wampirzyca zdawała Sobie sprawę z tego że teraz nadeszła jej kolej. Jedyne czego żałowała to to że zamiast krótkich mieczy powinna była przynieść siekierę i ściąć to drzewo. Może uda jej się zakupić takową przed walką...
Paskudny uśmiech power gamera

_reszka
Chuck Norris
Posty: 551

Post autor: _reszka »

Gdybym postawił pieniądze na tą walkę to bym przegrała, pomyślała Vrienne. Jednak kunszt góruje nad siłą wściekłości, nawet wśród wampirów. Chwała Ci, o Sigmarze!

A teraz Drzewo. Najbardziej egzotyczny przeciwnik, jakiego mogłabym sobie wyobrazić. Moje oczy zobaczą coś, czego pewnie już w życiu nie doświadczę.

Gremlin
Masakrator
Posty: 2428
Lokalizacja: Szczawnica/Kraków
Kontakt:

Post autor: Gremlin »

- Tak, tak moja maszynko pieniędzy, zaklady obstawione masz sie spisać i zarobić trochę dla nas na nowa destylarnie, znaczy dla Igora - Mówia to Jakub Wiadrowycz podał pełna butelke jakiegos metnego trunku Caraganie, uprzednio sam pociągną solidny łyk, po czym wyraźnie na jego twarzy wymalował sie krzywy usmiech. Mchy i porosty obecne na ciele lesnej istoty zaczeły delikatnie mienić się fluorestencyjnym światłem zaraz po zrobieniu pierwszego łapczywego łyka z naczynia podanego przez znanego bretońskiego bimbrownika, egzorcyste amatora. Jakub żałował że nie mógł sam rozprawić sie z tym wampierzem. Tak, tak osinowy kołek, sztacheta i linka hamulcowa jak za starych dobrych czasów spełniło by odpowiednio swoje zadanie - pomyślał. Obrośniety roslinnościa klocek opróżnił zawartoś butelki po czym przesiadł z delikatnym tapnięciem wyrywajac "swego Pana" z zadumy...

Awatar użytkownika
eliah91
Masakrator
Posty: 2759
Lokalizacja: Warszawa Czarne Wrony

Post autor: eliah91 »

Szkoda trochę mojego strigoja, ale przynajmniej zabiłem skinka:]
Obrazek

Awatar użytkownika
Piotras
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3216
Lokalizacja: Krotoszyn/Poznań

Post autor: Piotras »

mam pytanie... Czysto logiczne i teoretyczne do Murma. Jakim cudem wampir - z konia, siegnął mieczem - gardła strzygi...? Leżącego - ważny szczegół. W sumie, niezbyt to możliwe, chyba że miał 2 metrowy jednoręczny miecz? ;)
Nie żebym sie czepiał, ale logika.

I tak wielki szacun za prowadzenie Areny, jakby Ci każdy uczestnik postawił 1 piwo to byś przez tydzień chyba pijany chodził. ;) Hehe

pozdro

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

Odpowiedz jest bardzo prosta. Strigoi to dosyć przerośnięty stwór a Krawy Smok schylił się a raczej przechylił się przez siodło i tak dosięgnął przeciwnika.
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

ODPOWIEDZ