Ogry na turniejach
Moderator: Afro
- Oni No Maćko
- Chuck Norris
- Posty: 522
- Lokalizacja: XIII Kohorta, Bydgoszcz
Ja do tej pory grałem na turnieju 7ed parówkę z Lizakami tylko. 1250 na głowę. Ja grałem iron skin tribem - 4x2 leadbelcher, 2x1 bull rhinox, maneater z gw i dwóch herosów. Kolega Lizakowiec miał pełno skinków, cold one'y z BSB i biegacza z słomką, salki, terradony. Grało nam się świetnie - pojechaliśmy vc+tk, zremisowaliśmy ze wskazaniem na nas z dwarfami+bretą i dostaliśmy kompletny wpierdal od Bani i Sokoła bodajże, grających imperium i skavenami (nawet nie miałem pomysłu jak zacząć i prowadzić rozgrywkę jak zobaczyłem rozpiski). Więc nie tylko czysty ofens do nas pasuje - kwestia dobrego uzupełnienia się rozpiskami i odpowiedniego wystawienia - z wystawianiem mielismy kłopot - może poza oczywistym niekiedy zasłanianiem ogrów skinkami
ja też proponuje lizaki na kroxach i skinkach
- FIFI (_!_)
- Chuck Norris
- Posty: 516
- Lokalizacja: Wołów, Klub KARAK VAR!!!
format 2x1350. w niedziele jest turniej na taki format, jutro bede myślal nad sojuszniczą armią. Jak sie sprawdzi to jade nią na mastera do Wrocławia
- Oni No Maćko
- Chuck Norris
- Posty: 522
- Lokalizacja: XIII Kohorta, Bydgoszcz
na 11.10 na turowanie z kohortą zabieram :
bruiser z siege brakerem i wardem 5+
butchera 2DS
3x3 ogre bulls z additional weaponem
1x4 iron guts z warbannerem i muzykiem
2x2 leadbelcher
gorger
postaram się zrobić zdjęcia (zwłaszcza jakbyśmy się z Jose spotkali przy jakimś stole ), ale turniej będzie raczej lightowy i bezciśnieniowy, więc raportu robić z niego nie ma sensu.
bruiser z siege brakerem i wardem 5+
butchera 2DS
3x3 ogre bulls z additional weaponem
1x4 iron guts z warbannerem i muzykiem
2x2 leadbelcher
gorger
postaram się zrobić zdjęcia (zwłaszcza jakbyśmy się z Jose spotkali przy jakimś stole ), ale turniej będzie raczej lightowy i bezciśnieniowy, więc raportu robić z niego nie ma sensu.
Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
— Stanisław Lem
— Stanisław Lem
maciek myślisz że bule z aditionalem to dobry pomysl? oni nawet bez tego nic nie robia
ja wymienilem u siebie skrola na bangstick. stwierdzam ze jak cos bedzie mialo mala magie to to zatrzymam. a jesli spotkam cos nastawione na magie to 3 kostki i 2DS i tak nie dadza rady
EDIT: nie masz gnoblarów?
ja wymienilem u siebie skrola na bangstick. stwierdzam ze jak cos bedzie mialo mala magie to to zatrzymam. a jesli spotkam cos nastawione na magie to 3 kostki i 2DS i tak nie dadza rady
EDIT: nie masz gnoblarów?
- Oni No Maćko
- Chuck Norris
- Posty: 522
- Lokalizacja: XIII Kohorta, Bydgoszcz
bulle są do d... ale chce pograć tym co mam już pokonwertowane i pomalowane - nie wyrobię się z irongutami następnymi do turnieju.
Z tą magią to masz rację, ale ja chcę mieć coś blisko pewności, że 2 tury magii jestem w stanie u przeciwnika zatrzymać, a 1 ds takiej pewności już mi nie daje.
Co do gnoblarów-
na początku chciałem wziąć dwie śmieciarki, cannon DOW i trochę gnoblarów, ale mam tylko jeden regiment skończony - prace nad drugim mi się przedłużają, ale będzie zwałowaty - w samym środku regimentu jest stolik, przy którym cztery gnoblary grają w karty
Ale teraz widzę, że w podanej przeze mnie rozpie brakuje jeszcze traperów - bez nich z domu nie wychodzę - choć mam pecha z ich animozją
Z tą magią to masz rację, ale ja chcę mieć coś blisko pewności, że 2 tury magii jestem w stanie u przeciwnika zatrzymać, a 1 ds takiej pewności już mi nie daje.
Co do gnoblarów-
na początku chciałem wziąć dwie śmieciarki, cannon DOW i trochę gnoblarów, ale mam tylko jeden regiment skończony - prace nad drugim mi się przedłużają, ale będzie zwałowaty - w samym środku regimentu jest stolik, przy którym cztery gnoblary grają w karty
Ale teraz widzę, że w podanej przeze mnie rozpie brakuje jeszcze traperów - bez nich z domu nie wychodzę - choć mam pecha z ich animozją
Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
— Stanisław Lem
— Stanisław Lem
napisze pseudo raport bo nie mam chwilowo nic do roboty.
pojechałem z rozpa ktora przedstawilem na forum. turniej 1313 pts 2 hero, 2 spec,1 rare:
bruiser słomka,+1T,handgunny,wyrdstone necklace
butcher dispel skrol,bangstick
2*3 bule
4 ironguci z runemaw banner
20 gnob
8 trap
2 leadbelcherzy
3 yeti
1 gorger
ogry budują we mnie cierpliwość. coraz bardziej uodparniam sie na niezdawane kilka razy z rzędu głupoty (przeważnie w kluczowych momentach) czy trafianie 2 z 9 ataków na 3+ kilka razy z rzędu.
moje wyniki z bitew.
1. z Blaszem DE 4-16 (raczej zadecydowały dwie nie zdane glupoty i dostanie na twarz CoK i na sam koniec nie zdanie breaka na7 wczesniej udało mi sie ustrzelic z handgunnow czarodziejkę rzucając dwi 6 na trafienie)
2. z Młodym DE 1-19 (tu złe roztawienie troche i też nie zdana głupota. która uniemożliwiła mi zasarzowanie executonerow razem z yetimi od boku. potem oblana panika i rozwalenie klocka irongutow z generalem o harpie)
3. ze Szkapą TK 19-1 (tu nawet nie powstrzymały mnie moje wspaniałe rzuty - patrz wyżej. błedy popełniane przez przeciwnika też ułatwiały sprawy. poza tym tk nie mają tak łatwo z ogrami - wiem bo sam nimi gram. od masakry dzieliło mnie 10 małych pkt - gorger nie zdal klątwy i wyparował
4. z Krisem HE 10-10 (szachy szachy szachy.leadbelcherzy zabija pół dragon princów, white lioni jedne bule, george baliste i zostaje zjedzony przez resztke DP i ER.szachy,szachy i zajmowanie ćwiartek. bitwa zakończona różnicą 5 małych pkt.)
chce pogratulować Maćkowi (Oni No Maćko) który dał radę dobrze wypaść ogrami. z pewnością ma więcej doświadczenia graniem tą armią (lub mniej pecha ) co dało mu dobry wynik. poważnie zastanawiam się nad NIEużywaniem już bruisera z głupotą
bilans: na 14 zawodników, ogry na 6 miejscu (Maćko) i 10 (Ja)
pojechałem z rozpa ktora przedstawilem na forum. turniej 1313 pts 2 hero, 2 spec,1 rare:
bruiser słomka,+1T,handgunny,wyrdstone necklace
butcher dispel skrol,bangstick
2*3 bule
4 ironguci z runemaw banner
20 gnob
8 trap
2 leadbelcherzy
3 yeti
1 gorger
ogry budują we mnie cierpliwość. coraz bardziej uodparniam sie na niezdawane kilka razy z rzędu głupoty (przeważnie w kluczowych momentach) czy trafianie 2 z 9 ataków na 3+ kilka razy z rzędu.
moje wyniki z bitew.
1. z Blaszem DE 4-16 (raczej zadecydowały dwie nie zdane glupoty i dostanie na twarz CoK i na sam koniec nie zdanie breaka na7 wczesniej udało mi sie ustrzelic z handgunnow czarodziejkę rzucając dwi 6 na trafienie)
2. z Młodym DE 1-19 (tu złe roztawienie troche i też nie zdana głupota. która uniemożliwiła mi zasarzowanie executonerow razem z yetimi od boku. potem oblana panika i rozwalenie klocka irongutow z generalem o harpie)
3. ze Szkapą TK 19-1 (tu nawet nie powstrzymały mnie moje wspaniałe rzuty - patrz wyżej. błedy popełniane przez przeciwnika też ułatwiały sprawy. poza tym tk nie mają tak łatwo z ogrami - wiem bo sam nimi gram. od masakry dzieliło mnie 10 małych pkt - gorger nie zdal klątwy i wyparował
4. z Krisem HE 10-10 (szachy szachy szachy.leadbelcherzy zabija pół dragon princów, white lioni jedne bule, george baliste i zostaje zjedzony przez resztke DP i ER.szachy,szachy i zajmowanie ćwiartek. bitwa zakończona różnicą 5 małych pkt.)
chce pogratulować Maćkowi (Oni No Maćko) który dał radę dobrze wypaść ogrami. z pewnością ma więcej doświadczenia graniem tą armią (lub mniej pecha ) co dało mu dobry wynik. poważnie zastanawiam się nad NIEużywaniem już bruisera z głupotą
bilans: na 14 zawodników, ogry na 6 miejscu (Maćko) i 10 (Ja)
- Oni No Maćko
- Chuck Norris
- Posty: 522
- Lokalizacja: XIII Kohorta, Bydgoszcz
Turniej był bezcisnieniowy – i tak wszyscy wiedzieli kto wygra i jak będzie wygladała pierwsza trójka Pomyłki nie było – pierwszy BigPasiak (jeden z najlepszych WE na świecie). Dalej Megi (grający Bretonią dla odmiany) a potem młodszy Pasiak (nazwisko zobowiązuje ) z HE.
Moje ogry zajęły z 48 pkt 6 miejsce
Jose miał pecha jak nie wiem co w rzutach, więc miejsce które zajął jest niemiarodajne. Dzięki za gratulacje Jose – na następnym turnieju wchodzimy razem na podium – pamiętaj !
Mój raport
Bitwa 1 przeciwko VC
Jakoś nie byłem optymistą przed tym pojedynkiem. Jak widzę armię, która z założenia nie może mieć słabych punktów i słabych jednostek czuję się nieswojo. Przeciwnik miał 2x pieski, klocek ciężkiej kawalerii, 3x10 zwykłych szkieletów, wraithy z banshee. Bohaterowie mieli 2 lev magii i mogli dopakowywać szkielety ponad stan początkowy i coś tam Generalnie nie podobało mi się to. Obaj mieli popychaczkę. Na samym początku mój przeciwnik popełnił błąd. Wystawił obok siebie na prawej flance obydwa oddziały wilków. Co gorsza niepotrzebnie przestraszył się gorgera na tyle, że obydwa oddziały wilków skierował ku niemu. Klocek kawalerii warty 600 pkt wyglądał na nie do ruszenia z moją rozpiską, więc poświęciłem traperów i jeden oddział byczków na jego odciągnięcie. Jedyne co osiągnął megaklocek to zajęcie ćwiartki, bo ja nie miałem czy jej zablokować. Na prawej flance wilki zaszarżowaly gorgera i tak zostały. Klocek ze szkieletami i generałem się dopakowywał, dopakowywał i przeciwnik myślał, że tam uderzę, a ja go zlałem i irongatami poczekałem jedną turę mimo zasięgu szarży, a po bokach – jedne bulle z ahw pomogły gorgerowi (poszło szybko) a drugie z moim generałem wbiły się w 10 szkieletów zabezpieczające flankę mega klocka szkieletów. Liczyłem na okrążenie klocka z generałem i zrobienie kanapki – po co ryzykować. ALE ! O ile prawa strona z wilków posypała się pięknie o tyle środek z 10 szkieletów wytrzymał! Nie trafiłem żadnego z 16 ataków i się odbiłem o nich – oczywiście dogonili mnie Wtedy zaczął się problem – wraithy na początku były tak wystawione, że były naprzeciw mojego generała z magicznymi atakami (ja się wystawiałem później – miałem więcej oddziałów, a przeciwnik się zdziwił, że nie wystawiłem bruisera w klocku irongutów z lookout gnoblarem – a przecież przeciw wampirom to mi niepotrzebne – wystawiłem go w bullach) i trzymały się z dala od magicznych ataków które właśnie zniknęły. Zaczęło się wycie. Szybko ustało. Kanapka z byczków z ahw i irongutów z war bannerem w dwie tury wykończyły klocek szkieletów a gegerał wyparował z kombat resolution. Wraithy się lekko rozsypywały a dokończyła je szarża w tył irongutów Warbanner się przydał. Leadbelcherzy nie przydali się do niczego.
11-9 dla ogrów
Druga gra z imperium, ale spokojnym, na piechocie kusznikach handgunnerach, armacie, hellblasterze, kawaleria, swordmasterach, greatswordach. Jeden mag i heros w jednej kawie którego postanowiłem też olać, bo był to priest z van horstman speculum.
Po lewej stronie był domek w którym wystawiłem traperów. Ironguci i jeden oddział bulli też wystawiłem za domkiem. Grał on tu kluczową rolę. Generalnie – traperzy wyszli z domku i ustawili się tak, że blokowali line of sight armacie. Agry ruszyły na hurra do przodu (ironguci i jedni bulle za domek obok którego był jeszcze płot, reszta rozciągnięta, ale w polu widzenia strzelców – nie było za bardzo za czym się tam schować). Problem był jeden – hellblaster na samym środku który widział trzy oddziały. Jak walnął to jeden zszedł. Z prawej strony walnąłem z leadbelcherów w kawę nie robiąc nic. Przez całą grę prawa flanka (bulle i leadzi) raz szarżowała raz uciekała prze jedną, głupią 5tką kawalerii Środek zniknął, bo kusznicy, handgunnerzy i hellblaster to dla moich jednostek była zbyt wiele. Za to na lewej stronie – wyszedł gorger, ironguci z generałem wleźli do domku bulle z butherem omijali go. Plan miałem prosty – walnąć wszystkim w greatswordów. Dwie niespodzianki mnie jednak spotkały. Armata wyznaczyła do strzału traperów a kule zatrzymała się aż na doku – unit obrywa d6 z siłą 10 ! Na szczęście skończyło się na jednej ranie. Potem Gorger utknał do końca gry na armacie (zmęczył ją w ostatniej turze dopiero). Udało mi się wkońcu zaszarżować greatów – ironguci z przodu a bulle z boku. Były impakty, były przeciętne rzuty – to wystarczylo by ich zmieść. Wybiegłem ostatnim oddziałem z lordemi i osobno z butcherem za stół. Gorger zginął od kusz. Zostałem z jedynym oddziałem poza stołem i traperami którym z rozmysłem unikałem walki, rzucałem w co się da „butelkami” i zbliżałem się do hellblastera, który i tak był daleko, ale! Doszło do takiej sytuacji. Kusznicy, handgunnerzy, hellblaster i kawaleria odrwóciły się czekając na powrót moich oddziałów. Ponieważ hellblaster miał mnie jak na patelni zasłoniłem mu line of sight traperami, lordem wyszedłem z oddziału a irongutów ustawiłem ukośnie tak, że zasłaniali moich zamotnych herosow przed ostrzałem i ewentualną szarżą, a w razie gdyby uciekali od paniki nie pociągnęliby za sobą herosów. Ponieważ była to ostatnia runda przeciwnik nie zaryzykował i strzelał, ale miał beznadziejne rzuty. Koniec.
7-13
Trzecia gra – High Elves z dwoma bolcami, swormasterami, dragon princami, magiem 2 lev, fastem, klockeim spearmenów.
Na wstępnie powiem, że po tej grze gorger ma u mnie bana !!! Jestem na niego obrażony i tyle.
Rozstawiłem się tak, że na flankach miałem leadów, ironguci po środku, a lewej jeden oddział byków a z prawej dwa. Generalnie wszystko było na dobrej drodze. Szybko wyszedł gorger. Na lewej flance dragon bulle bawiły się w wielką ucieczkę przed dragon princami a leadzi raz strzelali, raz przeładowywali. Skończyło się tak, że bulle się nie zebrali na czas i wybiegli za planszę, ale heros został sam ! J W środku swormasterzy siedząc na skraju lasu czekali na mnie. Powiem wprost – bałem się na nich szrżować. Zrobiłem tak – jeden oddział bulli przebijał się przez difficult terrain by się znaleźć na po ich lewej stronie, ironguci skradali się z prawej a bulle z generałem od frontu. Zaszrżować nie bardzo mogłem, bo las spowolniłby mnie na tyle, że mogłem nie dojść. Za to swormasterzy zdeklarowali szrżę na bulli z gienie, a ja ku zdiwiemy przeciwnika, powiedziałem flee. Na prawej flance fast robił ze mną co chciał – leadzi uciekli po misfire. . Co do gorgera (grrr!) Zaszarżował bolca (po tym jak oberwał od niego trzy woundy). Nie zrobił nic. Autobreak. Pogonił załogę ale niewystarczająco. Dorwali go spearmeni. Zatłukli. A załoga ? Zebrała się, wróciła do maszyny i strzelała dalej ! W środku zebrałem generała i ustawiłem w końcu oddziały tak, że swordmasterzy już teraz byli nazywani przez ludzi oglądających nasz stół „kanapką z elfa”. Trwało to kilka tur, ale nie pozostawiłem nic przypadkowi. Szarża – wyobraźcie sobie – zabiłem 20 modeli w jedną rundę J Potem próbowałem zagrozić jednemu bolcowi, ale załoga wzięła go (lekki był, plastikowy ) i przeniosła go za górkę. Przez całą grę irytował mnie drain magic i czar, który pozwalał przerzucać rzuty na trafienie. Mimo 2DS nie potrafiłem zatrzymać magii HE.
Skończyło się 10:10
Ostatnia bitwa z dwarfami
Przeciwnik miał organki, katapultę, armatę dwa klocki warriorów, kuszników i thunderersów.
Przeciwnik źle się wystawił. Armatę ulokował w miejscu dla mnie niedostępnych, ale katapulta stała blisko organek – gorger miał się zrehabilitować. Teren był tak ustwiony, że po prawej stronie ironguci i bulle mieścili się razem pomiędzy lasem a krawędzią stołu. Tu przeciwnik też źle się rozstawił. Bo wystawił tak kuszników zasłaniających warriorów z herosem i rune of chalange. Thunderersi wystawieni na środku nie widzieli irongutów, bo zasłaniał ich las. Próbowali wyżyć się na środku. Ruszyłem wszystkim do przodu. Strzelanie krasnoludów nie było taki straszne. Ledwo draśnięci iroguci. Armata zabiła jednego bulla a katapulta i organki zaliczyły po misfire i nie mogły strzelić. Ta tura zaważyła na wszystkim. Wyszedł gorger. Jednych bulli wystawiłem tak, by zasłaniali sobą przed organkami oddział bulli szykowanych na flankę wariorów, a obydwoma oddziałami leadów wypaliłem w armatę zdejmując jej załogę – całą ! Gorger zaszarżował katapultę i tak już został na dwie tury – dopiero w piątej turze wykończył obsługę. Organki wypaliły w bulle i oddział zniknął. Ale nie miało to wielkiego znaczenia, gdyż prawa flanka było moja. Thundererzy zniknęli (dokładnie 2 ich uciekła) po szarży irongutów, którzy nie goniąc przeciwnika znaleźli się naprzeciwko dwóch klocków warriorów i rune of chalange. Przeciwnik był tak ustawiony, że chciał przyjąć na klatę irongutów klockiem z runą chalange’a a drugimi warriorami wbić się potem w ich flankę. Tylko, że się zdziwił. Po odpaleniu runy okazało się, że ironguci (mimo iż lekko byli w lesie) mają zasięg szarży, ale ja zadeklarowałem jeszcze szarżę bullami i oni zasięg też mieli – na styk J No ale największe zdziwienie przeciwnika – zrobie chalange – co ma twój generał – 8 siły czyli –5 do save’a 5+ warda 4 ataki – eee, to ja nie robie chalange’a – ale ja robię ! J krasnal miał 1+ save z przerzutem – nie przydał mu się. Zrobiłem z krasi papkę. Klocek zniknął. Wykończenie drugiego to już była formalność – znowu szarżą łączoną dwóch oddziałów. Krasnoludom nie zostało na stole nic. 20-0
Koniec – sorry za chaos w raporcie, ale piszę go na gorąco J
Moje ogry zajęły z 48 pkt 6 miejsce
Jose miał pecha jak nie wiem co w rzutach, więc miejsce które zajął jest niemiarodajne. Dzięki za gratulacje Jose – na następnym turnieju wchodzimy razem na podium – pamiętaj !
Mój raport
Bitwa 1 przeciwko VC
Jakoś nie byłem optymistą przed tym pojedynkiem. Jak widzę armię, która z założenia nie może mieć słabych punktów i słabych jednostek czuję się nieswojo. Przeciwnik miał 2x pieski, klocek ciężkiej kawalerii, 3x10 zwykłych szkieletów, wraithy z banshee. Bohaterowie mieli 2 lev magii i mogli dopakowywać szkielety ponad stan początkowy i coś tam Generalnie nie podobało mi się to. Obaj mieli popychaczkę. Na samym początku mój przeciwnik popełnił błąd. Wystawił obok siebie na prawej flance obydwa oddziały wilków. Co gorsza niepotrzebnie przestraszył się gorgera na tyle, że obydwa oddziały wilków skierował ku niemu. Klocek kawalerii warty 600 pkt wyglądał na nie do ruszenia z moją rozpiską, więc poświęciłem traperów i jeden oddział byczków na jego odciągnięcie. Jedyne co osiągnął megaklocek to zajęcie ćwiartki, bo ja nie miałem czy jej zablokować. Na prawej flance wilki zaszarżowaly gorgera i tak zostały. Klocek ze szkieletami i generałem się dopakowywał, dopakowywał i przeciwnik myślał, że tam uderzę, a ja go zlałem i irongatami poczekałem jedną turę mimo zasięgu szarży, a po bokach – jedne bulle z ahw pomogły gorgerowi (poszło szybko) a drugie z moim generałem wbiły się w 10 szkieletów zabezpieczające flankę mega klocka szkieletów. Liczyłem na okrążenie klocka z generałem i zrobienie kanapki – po co ryzykować. ALE ! O ile prawa strona z wilków posypała się pięknie o tyle środek z 10 szkieletów wytrzymał! Nie trafiłem żadnego z 16 ataków i się odbiłem o nich – oczywiście dogonili mnie Wtedy zaczął się problem – wraithy na początku były tak wystawione, że były naprzeciw mojego generała z magicznymi atakami (ja się wystawiałem później – miałem więcej oddziałów, a przeciwnik się zdziwił, że nie wystawiłem bruisera w klocku irongutów z lookout gnoblarem – a przecież przeciw wampirom to mi niepotrzebne – wystawiłem go w bullach) i trzymały się z dala od magicznych ataków które właśnie zniknęły. Zaczęło się wycie. Szybko ustało. Kanapka z byczków z ahw i irongutów z war bannerem w dwie tury wykończyły klocek szkieletów a gegerał wyparował z kombat resolution. Wraithy się lekko rozsypywały a dokończyła je szarża w tył irongutów Warbanner się przydał. Leadbelcherzy nie przydali się do niczego.
11-9 dla ogrów
Druga gra z imperium, ale spokojnym, na piechocie kusznikach handgunnerach, armacie, hellblasterze, kawaleria, swordmasterach, greatswordach. Jeden mag i heros w jednej kawie którego postanowiłem też olać, bo był to priest z van horstman speculum.
Po lewej stronie był domek w którym wystawiłem traperów. Ironguci i jeden oddział bulli też wystawiłem za domkiem. Grał on tu kluczową rolę. Generalnie – traperzy wyszli z domku i ustawili się tak, że blokowali line of sight armacie. Agry ruszyły na hurra do przodu (ironguci i jedni bulle za domek obok którego był jeszcze płot, reszta rozciągnięta, ale w polu widzenia strzelców – nie było za bardzo za czym się tam schować). Problem był jeden – hellblaster na samym środku który widział trzy oddziały. Jak walnął to jeden zszedł. Z prawej strony walnąłem z leadbelcherów w kawę nie robiąc nic. Przez całą grę prawa flanka (bulle i leadzi) raz szarżowała raz uciekała prze jedną, głupią 5tką kawalerii Środek zniknął, bo kusznicy, handgunnerzy i hellblaster to dla moich jednostek była zbyt wiele. Za to na lewej stronie – wyszedł gorger, ironguci z generałem wleźli do domku bulle z butherem omijali go. Plan miałem prosty – walnąć wszystkim w greatswordów. Dwie niespodzianki mnie jednak spotkały. Armata wyznaczyła do strzału traperów a kule zatrzymała się aż na doku – unit obrywa d6 z siłą 10 ! Na szczęście skończyło się na jednej ranie. Potem Gorger utknał do końca gry na armacie (zmęczył ją w ostatniej turze dopiero). Udało mi się wkońcu zaszarżować greatów – ironguci z przodu a bulle z boku. Były impakty, były przeciętne rzuty – to wystarczylo by ich zmieść. Wybiegłem ostatnim oddziałem z lordemi i osobno z butcherem za stół. Gorger zginął od kusz. Zostałem z jedynym oddziałem poza stołem i traperami którym z rozmysłem unikałem walki, rzucałem w co się da „butelkami” i zbliżałem się do hellblastera, który i tak był daleko, ale! Doszło do takiej sytuacji. Kusznicy, handgunnerzy, hellblaster i kawaleria odrwóciły się czekając na powrót moich oddziałów. Ponieważ hellblaster miał mnie jak na patelni zasłoniłem mu line of sight traperami, lordem wyszedłem z oddziału a irongutów ustawiłem ukośnie tak, że zasłaniali moich zamotnych herosow przed ostrzałem i ewentualną szarżą, a w razie gdyby uciekali od paniki nie pociągnęliby za sobą herosów. Ponieważ była to ostatnia runda przeciwnik nie zaryzykował i strzelał, ale miał beznadziejne rzuty. Koniec.
7-13
Trzecia gra – High Elves z dwoma bolcami, swormasterami, dragon princami, magiem 2 lev, fastem, klockeim spearmenów.
Na wstępnie powiem, że po tej grze gorger ma u mnie bana !!! Jestem na niego obrażony i tyle.
Rozstawiłem się tak, że na flankach miałem leadów, ironguci po środku, a lewej jeden oddział byków a z prawej dwa. Generalnie wszystko było na dobrej drodze. Szybko wyszedł gorger. Na lewej flance dragon bulle bawiły się w wielką ucieczkę przed dragon princami a leadzi raz strzelali, raz przeładowywali. Skończyło się tak, że bulle się nie zebrali na czas i wybiegli za planszę, ale heros został sam ! J W środku swormasterzy siedząc na skraju lasu czekali na mnie. Powiem wprost – bałem się na nich szrżować. Zrobiłem tak – jeden oddział bulli przebijał się przez difficult terrain by się znaleźć na po ich lewej stronie, ironguci skradali się z prawej a bulle z generałem od frontu. Zaszrżować nie bardzo mogłem, bo las spowolniłby mnie na tyle, że mogłem nie dojść. Za to swormasterzy zdeklarowali szrżę na bulli z gienie, a ja ku zdiwiemy przeciwnika, powiedziałem flee. Na prawej flance fast robił ze mną co chciał – leadzi uciekli po misfire. . Co do gorgera (grrr!) Zaszarżował bolca (po tym jak oberwał od niego trzy woundy). Nie zrobił nic. Autobreak. Pogonił załogę ale niewystarczająco. Dorwali go spearmeni. Zatłukli. A załoga ? Zebrała się, wróciła do maszyny i strzelała dalej ! W środku zebrałem generała i ustawiłem w końcu oddziały tak, że swordmasterzy już teraz byli nazywani przez ludzi oglądających nasz stół „kanapką z elfa”. Trwało to kilka tur, ale nie pozostawiłem nic przypadkowi. Szarża – wyobraźcie sobie – zabiłem 20 modeli w jedną rundę J Potem próbowałem zagrozić jednemu bolcowi, ale załoga wzięła go (lekki był, plastikowy ) i przeniosła go za górkę. Przez całą grę irytował mnie drain magic i czar, który pozwalał przerzucać rzuty na trafienie. Mimo 2DS nie potrafiłem zatrzymać magii HE.
Skończyło się 10:10
Ostatnia bitwa z dwarfami
Przeciwnik miał organki, katapultę, armatę dwa klocki warriorów, kuszników i thunderersów.
Przeciwnik źle się wystawił. Armatę ulokował w miejscu dla mnie niedostępnych, ale katapulta stała blisko organek – gorger miał się zrehabilitować. Teren był tak ustwiony, że po prawej stronie ironguci i bulle mieścili się razem pomiędzy lasem a krawędzią stołu. Tu przeciwnik też źle się rozstawił. Bo wystawił tak kuszników zasłaniających warriorów z herosem i rune of chalange. Thunderersi wystawieni na środku nie widzieli irongutów, bo zasłaniał ich las. Próbowali wyżyć się na środku. Ruszyłem wszystkim do przodu. Strzelanie krasnoludów nie było taki straszne. Ledwo draśnięci iroguci. Armata zabiła jednego bulla a katapulta i organki zaliczyły po misfire i nie mogły strzelić. Ta tura zaważyła na wszystkim. Wyszedł gorger. Jednych bulli wystawiłem tak, by zasłaniali sobą przed organkami oddział bulli szykowanych na flankę wariorów, a obydwoma oddziałami leadów wypaliłem w armatę zdejmując jej załogę – całą ! Gorger zaszarżował katapultę i tak już został na dwie tury – dopiero w piątej turze wykończył obsługę. Organki wypaliły w bulle i oddział zniknął. Ale nie miało to wielkiego znaczenia, gdyż prawa flanka było moja. Thundererzy zniknęli (dokładnie 2 ich uciekła) po szarży irongutów, którzy nie goniąc przeciwnika znaleźli się naprzeciwko dwóch klocków warriorów i rune of chalange. Przeciwnik był tak ustawiony, że chciał przyjąć na klatę irongutów klockiem z runą chalange’a a drugimi warriorami wbić się potem w ich flankę. Tylko, że się zdziwił. Po odpaleniu runy okazało się, że ironguci (mimo iż lekko byli w lesie) mają zasięg szarży, ale ja zadeklarowałem jeszcze szarżę bullami i oni zasięg też mieli – na styk J No ale największe zdziwienie przeciwnika – zrobie chalange – co ma twój generał – 8 siły czyli –5 do save’a 5+ warda 4 ataki – eee, to ja nie robie chalange’a – ale ja robię ! J krasnal miał 1+ save z przerzutem – nie przydał mu się. Zrobiłem z krasi papkę. Klocek zniknął. Wykończenie drugiego to już była formalność – znowu szarżą łączoną dwóch oddziałów. Krasnoludom nie zostało na stole nic. 20-0
Koniec – sorry za chaos w raporcie, ale piszę go na gorąco J
Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
— Stanisław Lem
— Stanisław Lem
- FIFI (_!_)
- Chuck Norris
- Posty: 516
- Lokalizacja: Wołów, Klub KARAK VAR!!!
heh fajne raporciki!:D mój gorger już dawno dostał bana za takie ośmieszanie sie z obsługami... teraz to w rarach to tylko rhinox z warbannerem
Ożywiając trochę nasze forum
...
i kontynuując krucjatę ogrami po turniejach... Tym razem Toruń 1300pts. rozpa ta co zwykle:
Demony... 2 sorcererow tzeencha (latacze,power vortex,master of sorcery),2*16 horrorow,10 horrorow,6 flamerow,5 psow kh,5 furii. przeciwnik skupil sie na czarowaniu a ja na screenowaniu innych oddzialow przed dostaniem na twarz czarow. cale szczescie jeden z magow wybuchl w 2 turze (juz bylo tylko 10 kostek powera a nie 12 ... na moje 3 dispele). w przedostatniej turze zaszarzowaly psy khorna na moich irongutow i tutaj szok - wyparowaly. udalo mi sie wlepic 8 woundow ... potem niestety dostalem od flamerow. przeciwnik rowniez szczesliwie zabil butchera wyrzucajac rowniutko 3*5 na woundzenie od jakiegos marnego pocisku... ostatezcnie wynik bitwy 7-13 dla demonow
2.Bitwa
Krasnale... 2 kloce,thane,runsmith,10 thundow,organy,klopa,armata. mialem do wyboru dwie drogi - isc na pałe lub grac na remis. pierwsze wyjscie nigdy mnie nie zawodzilo w takich sytuacjach. tym razem tez tak bylo.w pierwszej turze wszytko na maxa do przodu (przeciwnik bronil gorki z maszynami). w jego turze jeti dostaly na twarz wszystko co tylko mogly i zostal na stole jeden z jednym woundem.w nastepnej turze ja dalej biegne i udaje mi sie spanikowac czarem thundererow.w razie czego wystawilem bruisera z iron zeby cos moglo szarzowac (jakby ten przypadkeim nie zdal glupoty). w swej turze przeciwnik popelnia blad. zapomina przyslonic z boku jednego swojego klocka z thanem wystawiajac sie na szarze z boku 2leadbelcherow.bruiser dostaje na klate salwe z organek (10) i ... niedostaje zadnego wounda - ach ten tough 6 i ward na 5+ w mojej trzeciej turze przeciwnik krzyczy master rune of challenge.w klocek wpadaja 3 bule z przodu i dwaj leadbelcherzy z boku (mina przeciwnika bezcenna). na cale szczescie nie zdal strachu (nie wiem czemu nie mial odpornosci) i trafiali mnie na 6 co wystarczylo by wygrac combat o 2 i ich zbrejkowac. w tym momencie zaczelo sie wszystko sypac.thundererzy zaczeli sie screenowac maszyny przed gorgem.drugi klocek dostal szarze w bok od 2 leadbelcherow goniacych klocek nr1. ... skracajac w 5 turze bylo pozamiatane. i 20-0 dla ogrow.
3. Bitwa
Imperium. Warrior priest,mag,3 kawy,10 kuszoli z 5 lucznikami,2 cannony,czolg. tu niestety szczescie mnie opuscilo. nie zdalem przez 2 i 3 ture glupoty... a jak juz zdalem ja w 4 i mialem szarzowac na czolg (uszkodzony wlasnym misfirem) to nie zdalem strachu. generalnie to zawazylo na wyniku bitwy. to,oblany bicker w 3 turze (skierowanie czolgu w inna stronę) i moj blad: a mianowicie zdispelowanie modlitwy unbreakable ... przez to przeciwnik byl w stanie zadeklarowac flee kawą z warrior priestem... szarzowalem w bok yetimi... generalnie na koncu na stole zostali mi traperzy i gorger-ktory wyszedl dopiero w 4 turze... wynik 1-19. udalo mi sie ubic warrior priesta w challengu,kusznikow i armate.
4. Bitwa
Niestety nierozegrana gdyż musiałem wracać do domu załatwić pewne sprawy. całe szczęście było nieparzyscie od samego początku turnieju więc nikomu to nie przeszkadzało. Wygrana 13-7
Ostatecznie 14 miejsce na 25 obecnych. Zaluje tej bitwy z imperium. nie byl to tak wymagajacy przeciwnik jak demony z pierwszej bitwy. chyba zbanuje bruisera z glupota i yeti. ale to wymaga jeszcze kilku przemyslen. jak zwykle brakowalo mi bsb z siegebreakerem.
...
i kontynuując krucjatę ogrami po turniejach... Tym razem Toruń 1300pts. rozpa ta co zwykle:
1. Bitwabruiser słomka,+1T,handgunny,wyrdstone necklace
butcher dispel skrol,bangstick
2*3 bule
4 ironguci z runemaw banner
20 gnob
8 trap
2 leadbelcherzy
3 yeti
1 gorger
Demony... 2 sorcererow tzeencha (latacze,power vortex,master of sorcery),2*16 horrorow,10 horrorow,6 flamerow,5 psow kh,5 furii. przeciwnik skupil sie na czarowaniu a ja na screenowaniu innych oddzialow przed dostaniem na twarz czarow. cale szczescie jeden z magow wybuchl w 2 turze (juz bylo tylko 10 kostek powera a nie 12 ... na moje 3 dispele). w przedostatniej turze zaszarzowaly psy khorna na moich irongutow i tutaj szok - wyparowaly. udalo mi sie wlepic 8 woundow ... potem niestety dostalem od flamerow. przeciwnik rowniez szczesliwie zabil butchera wyrzucajac rowniutko 3*5 na woundzenie od jakiegos marnego pocisku... ostatezcnie wynik bitwy 7-13 dla demonow
2.Bitwa
Krasnale... 2 kloce,thane,runsmith,10 thundow,organy,klopa,armata. mialem do wyboru dwie drogi - isc na pałe lub grac na remis. pierwsze wyjscie nigdy mnie nie zawodzilo w takich sytuacjach. tym razem tez tak bylo.w pierwszej turze wszytko na maxa do przodu (przeciwnik bronil gorki z maszynami). w jego turze jeti dostaly na twarz wszystko co tylko mogly i zostal na stole jeden z jednym woundem.w nastepnej turze ja dalej biegne i udaje mi sie spanikowac czarem thundererow.w razie czego wystawilem bruisera z iron zeby cos moglo szarzowac (jakby ten przypadkeim nie zdal glupoty). w swej turze przeciwnik popelnia blad. zapomina przyslonic z boku jednego swojego klocka z thanem wystawiajac sie na szarze z boku 2leadbelcherow.bruiser dostaje na klate salwe z organek (10) i ... niedostaje zadnego wounda - ach ten tough 6 i ward na 5+ w mojej trzeciej turze przeciwnik krzyczy master rune of challenge.w klocek wpadaja 3 bule z przodu i dwaj leadbelcherzy z boku (mina przeciwnika bezcenna). na cale szczescie nie zdal strachu (nie wiem czemu nie mial odpornosci) i trafiali mnie na 6 co wystarczylo by wygrac combat o 2 i ich zbrejkowac. w tym momencie zaczelo sie wszystko sypac.thundererzy zaczeli sie screenowac maszyny przed gorgem.drugi klocek dostal szarze w bok od 2 leadbelcherow goniacych klocek nr1. ... skracajac w 5 turze bylo pozamiatane. i 20-0 dla ogrow.
3. Bitwa
Imperium. Warrior priest,mag,3 kawy,10 kuszoli z 5 lucznikami,2 cannony,czolg. tu niestety szczescie mnie opuscilo. nie zdalem przez 2 i 3 ture glupoty... a jak juz zdalem ja w 4 i mialem szarzowac na czolg (uszkodzony wlasnym misfirem) to nie zdalem strachu. generalnie to zawazylo na wyniku bitwy. to,oblany bicker w 3 turze (skierowanie czolgu w inna stronę) i moj blad: a mianowicie zdispelowanie modlitwy unbreakable ... przez to przeciwnik byl w stanie zadeklarowac flee kawą z warrior priestem... szarzowalem w bok yetimi... generalnie na koncu na stole zostali mi traperzy i gorger-ktory wyszedl dopiero w 4 turze... wynik 1-19. udalo mi sie ubic warrior priesta w challengu,kusznikow i armate.
4. Bitwa
Niestety nierozegrana gdyż musiałem wracać do domu załatwić pewne sprawy. całe szczęście było nieparzyscie od samego początku turnieju więc nikomu to nie przeszkadzało. Wygrana 13-7
Ostatecznie 14 miejsce na 25 obecnych. Zaluje tej bitwy z imperium. nie byl to tak wymagajacy przeciwnik jak demony z pierwszej bitwy. chyba zbanuje bruisera z glupota i yeti. ale to wymaga jeszcze kilku przemyslen. jak zwykle brakowalo mi bsb z siegebreakerem.
- Oni No Maćko
- Chuck Norris
- Posty: 522
- Lokalizacja: XIII Kohorta, Bydgoszcz
Jose - gratuluje niezlego wyniku - zwlaszcza z demonami ładnie wyciągnąłeś
Co do +1T i stupidity - Moje zdanie - ogry są najsłabszą armią w Warhammerze (choć może CS LS coś pomoże), a ja ich słabość "w statystykach" staram się niwelować ilością/mobilnością/łączeniem szarż. Nie mogę sobie pozwolić na to, by nawet przez jedną turę nie mieć kontroli nad tak kluczową jednostką jak bruiser. Dlatego stupidity skreślam i nie biore tego name'a na turnieje.
A yhetee - jednostka jest świetna, ma potencjał, ale przeciwko armiom na które przydać by się mogła najbardziej dzięki np. magicznym atakom, okazuje się, że w kluczowym momencie np. las się odsuwa i stoją przed plutonem egzekucyjnym łuczników (z WE Pasiaka to zawsze byłoby 195 pkt podarowane na tacy). Na bitwy poniżej 2000 wole zamiast nich wziąść leadbelcherów bo to 110 pkt tylko. Choć szczerze przyznam, że kusi mnie by wystawić 4 oddziały kiedyś na większe punkty.
Co do +1T i stupidity - Moje zdanie - ogry są najsłabszą armią w Warhammerze (choć może CS LS coś pomoże), a ja ich słabość "w statystykach" staram się niwelować ilością/mobilnością/łączeniem szarż. Nie mogę sobie pozwolić na to, by nawet przez jedną turę nie mieć kontroli nad tak kluczową jednostką jak bruiser. Dlatego stupidity skreślam i nie biore tego name'a na turnieje.
A yhetee - jednostka jest świetna, ma potencjał, ale przeciwko armiom na które przydać by się mogła najbardziej dzięki np. magicznym atakom, okazuje się, że w kluczowym momencie np. las się odsuwa i stoją przed plutonem egzekucyjnym łuczników (z WE Pasiaka to zawsze byłoby 195 pkt podarowane na tacy). Na bitwy poniżej 2000 wole zamiast nich wziąść leadbelcherów bo to 110 pkt tylko. Choć szczerze przyznam, że kusi mnie by wystawić 4 oddziały kiedyś na większe punkty.
Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
— Stanisław Lem
— Stanisław Lem
Czy to nie jest tak, że podczas gonienia maszyna, przez którą przebiegną jednostki wroga, jest automatycznie niszczona?Oni No Maćko pisze:. Pogonił załogę ale niewystarczająco. Dorwali go spearmeni. Zatłukli. A załoga ? Zebrała się, wróciła do maszyny i strzelała dalej !
- Oni No Maćko
- Chuck Norris
- Posty: 522
- Lokalizacja: XIII Kohorta, Bydgoszcz
Automatycznie? Wydawało mi się, że możesz wybrać - albo niszczysz maszynę albo gonisz załogę (gorger musi gonić) ale mogło mi się z poprzednią edycją pop@#!...
Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
— Stanisław Lem
— Stanisław Lem
- FIFI (_!_)
- Chuck Norris
- Posty: 516
- Lokalizacja: Wołów, Klub KARAK VAR!!!
Co sądzicie o Balancing Patchu i o zmianach jakie doznały nasze ogiery. Myśle ze ich nie wygieli, tylko usprawnili gre i dali troche więcej możliwości. w końcu będzie można pograć na magii w ograch która wbrew pozorom mogła by być niezła:]
przepraszam bo ostatnio jestem nie na czasie... o czym ??
to jest oficjalne? czy zalezy od organizatora turnieju?
Nie jest przymusowe, ale zalecane. W Łodzi prawdopodobnie będzie używane na wszystkich turniejach włączając w to mastera. Gdzie indziej - nie wiem.