Różnie, ale zdecydowanie mają potencjał. Dosyć często się spłacają z nawiązką.a jak ci się sprawdzają pistolety na lordzie?
DE Jankiela (VIII edycja)
Re: DE na Dracon
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.
Kolejny turniej za mną - tym razem sporo niespodzianek - smok w szarzy w bloodthirstera wbija jedną ranę i ginie (mimo, że lord wyciągnął 8A z hatred i 7S). Człowiek się męczy, poświęca kawalerię, a tu taka niespodzianka. Kusznicy natomiast sprawili mi miłą niespodziankę i zabili wampira lorda na smoku - wszystko dzięki KB z kotła. Fajny model, zżera ten slot herosa, ale każdy oddział stanowi potencjalne zagrożenie. Znów przeceniłem możliwości hydry - sama nie wygra z klockiem niebrejkowalnej piechoty - trzeba na nią bardziej uważać. Gwardia bez kotła niewiele robi, ale i tak zostaje. Klimat i epickie walki do ostatniego żołnierza to nie jest coś, z czego chciałbym zrezygnować. Rozpa jest fajna, przy odrobinie szczęścia można powalczyć z każdym, jak się ma pecha, też da się coś wyciągnać. Strzelanie w tak minimalnej ilości sprawdza sie wyśmienicie i nie będę raczej nic zmieniał (może armatka na większe punkty, bo i tak nie mam co dać)
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.
Eee...Ci kusznicy to go w walce zabili?
nie jest ja tylko pytam czy Jankiel komus wałka nie sprzedał 

- Cauliflower
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7659
- Lokalizacja: Ordin, Warszawa, Polska, Świat
Fajnie się grało Jankiel, rozpiska jest naprawdę dobra. Ten kociołek dobrze używany robi swoje, zabrakło Ci trochę farta w niektórych momentach, ale rozpisak dobrze pomyślana.
Jedyne co bym zmienił, to zwiększył gwardię do 20, 15 to za mało, zresztą sam widziałeś, że shooting i małe pociski na 1,2 kostkach omijające hoteka ją bardzo bolą.
pozdro!
Jedyne co bym zmienił, to zwiększył gwardię do 20, 15 to za mało, zresztą sam widziałeś, że shooting i małe pociski na 1,2 kostkach omijające hoteka ją bardzo bolą.
pozdro!
malfoj pisze:Ty to zawsze musisz kogos upokorzyc przy stole

Mnie też się fajnie grało - kluczowe były dwa błędy - gwardia powinna iść tam, gdzie szło 6 COK, a dwa oddziały COK zająć się demonetkami i psami. Drugi błąd, to nie zasłonięcie gwardii przed flamerami - powinienem poświęcić ze dwa oddziały harpii, by gwardia nieruszona doszła do hth. No i nie powinienem się wyrywać na tamtej flance - brakowało mi bonusu z kotła na gwardii w trakcie tej kombinowanej walki, bo COK musieli mieć wrda, a potem smok dodatkowy atak (ale i tak chuja mu dałzabrakło Ci trochę farta w niektórych momentach, ale rozpisak dobrze pomyślana.

Chciałbym, ale jak sam widziałeś, rozpa jest tak skrojona, że nie ma na czym oszczędzać. Na wieksze punkty gwardzistów będzie 20-25, ale tu nie ma miejscaJedyne co bym zmienił, to zwiększył gwardię do 20, 15

Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.
- swieta_barbara
- habydysz
- Posty: 14649
- Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru
Ja to bym wywalil te gwardie a za te punkty wstawil opor shadesow albo 2 bolce. Przeciez bonusy z kotla zawsze praktycznie ida na lorda, hydre albo cok. A wsparcie strzeleckie, zwlaszcza mobilne kombowane z dr bardzo by Ci sie przydalo.
Fajna ta rozpa, ladnie wyglada na papierze, na DMP bede kukal jak Ci idzie.
Fajna ta rozpa, ladnie wyglada na papierze, na DMP bede kukal jak Ci idzie.
zgadzam się z Barbarą - ale brak shadów, boltów itd. jest przemyślany, wręcz celowy - to taka mała sekta wierząca że walczący elf to zwycięski elf - niestety tylko moja sekta ma rację: walczący elf jest martwy... to kwestia doboru naturalnego promująca gejowskie geny w słabich elfich ciałkach - co poniekąd tłumaczy taką miażdżącą większość tej sympatycznej
mniejszości... u elfów rzecz jasna
pzdr,
Ż.
P.S. aczkolwiek smok jest niewątpliwie absolutnym samcem alfa i przywódcą stada bez niego ani rusz...


pzdr,
Ż.
P.S. aczkolwiek smok jest niewątpliwie absolutnym samcem alfa i przywódcą stada bez niego ani rusz...

Wrażenia z DMP w sumie niezłe. Z dwóch bitew jestem zadowolony, dwie obessałem.
1 bitwa z lizakami na slannie - nie pamiętam, co tam się działo. Skończyło się 11-9 dla mnie, ale co się na to złożyło, nie mam pojęcia. Pewnie nic nie zabiłem i nic nie straciłem.
2 bitwa z imperium (2 czołgi, altar, 4 armaty) - źle się rozstawiłem, źle zagrałem, źle oceniałem odległości, źle rzucałem - zasłużone 0-20
3 bitwa z eshinem - master assassin to przezytek, a wiara w to, że salwa z 18 jezzaili starcza na smoka, to nadmierny optymizm 20-0
4 bitwa z HE na stardragonie - przywróciła mi wiarę w przydatność tej rozpy do gry z latającymi spaślakami. Przez 6 tur bez problemu zastawiałem się uniemożliwiając szarżę stardragonowi w międzyczasie wyłuskując resztę armii. 2 bolty i armata to za mało, by wystraszyć smoka 16-4
5 bitwa z lizakami - tutaj podobnie, dwie armatki miały zagwarantować w miarę przyjemną grę z large targetami. Nic z tego nie wyszło i skończyło się 13-7
Zamysłu rozpiski raczej nie zmieniam, generalnie jestem zadowolony. Bez shadów i bolców spokojnie da się obejść.
1 bitwa z lizakami na slannie - nie pamiętam, co tam się działo. Skończyło się 11-9 dla mnie, ale co się na to złożyło, nie mam pojęcia. Pewnie nic nie zabiłem i nic nie straciłem.
2 bitwa z imperium (2 czołgi, altar, 4 armaty) - źle się rozstawiłem, źle zagrałem, źle oceniałem odległości, źle rzucałem - zasłużone 0-20
3 bitwa z eshinem - master assassin to przezytek, a wiara w to, że salwa z 18 jezzaili starcza na smoka, to nadmierny optymizm 20-0
4 bitwa z HE na stardragonie - przywróciła mi wiarę w przydatność tej rozpy do gry z latającymi spaślakami. Przez 6 tur bez problemu zastawiałem się uniemożliwiając szarżę stardragonowi w międzyczasie wyłuskując resztę armii. 2 bolty i armata to za mało, by wystraszyć smoka 16-4
5 bitwa z lizakami - tutaj podobnie, dwie armatki miały zagwarantować w miarę przyjemną grę z large targetami. Nic z tego nie wyszło i skończyło się 13-7
Zamysłu rozpiski raczej nie zmieniam, generalnie jestem zadowolony. Bez shadów i bolców spokojnie da się obejść.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.
ja sie tak niesmialo podlacze jako przedstawiciel mniejszosci wierzacej w walczace DE...
na DMP mialem rozpiske inna od Jankielowej, ale tez nastawiona na parcie do przodu - smok, bsb, caddy, cory to samo, 2x6 CoK, hydra, 2 RBT, 6 shadow.
wyniki: dwarfy 20:0, DE Żaby 8:12, VC ghulspam 12:8, skaveny Dyda 16:4, dwarfy 20:0.
walczace DE zdecydowanie maja potencjal, a gejowisko jest, jak ktos to tutaj napisal, dla kryptohajelfow

na DMP mialem rozpiske inna od Jankielowej, ale tez nastawiona na parcie do przodu - smok, bsb, caddy, cory to samo, 2x6 CoK, hydra, 2 RBT, 6 shadow.
wyniki: dwarfy 20:0, DE Żaby 8:12, VC ghulspam 12:8, skaveny Dyda 16:4, dwarfy 20:0.
walczace DE zdecydowanie maja potencjal, a gejowisko jest, jak ktos to tutaj napisal, dla kryptohajelfow


Jesteś Aspołecznie Nastawionym Kutafonem, Inspirującym Ekstatyczne Lamenty Tłumu, Oraz Imbecylem Demonstrującym Ignorancję, Ogarniającym Tylko Alfabet.
możesz dokładniej opisać bitwy z dwarfami i skavami - bo ja przy takich parringach czuję głęboki niepokój...
a co do krypto-HE to ktoś musi być tym brzydkim-gorszym kaczątkiem
dla mnie walczący elf to martwy elf - dla mnie ważne jest nie to by umierać z Ojczyznę ale by sprawić żeby reszta sk..synów umierała za swoją
a tak na poważnie to oba rozwiązania mają plusy i minusy - w zależności od armii z którą grasz HTH/strzelanie bierze górę...
miłego,
Ż.
a co do krypto-HE to ktoś musi być tym brzydkim-gorszym kaczątkiem



a tak na poważnie to oba rozwiązania mają plusy i minusy - w zależności od armii z którą grasz HTH/strzelanie bierze górę...
miłego,
Ż.
a ja wlasnie jechalem na DMP z nastawieniem ze krasnalki i szczury to dla mnie obok brety najkorzystniejszy matchup
w takim razie przekleje relacje z naszego klubowego forum:
grajac partyzanctwem pewnie bym obsysal 

w takim razie przekleje relacje z naszego klubowego forum:
co do roznych koncepcji DE - ja mam taki styl grania ze musze isc do przodu i ryzykowacI bitwa - druzyna Freelancers, Dwarfy na kowadle, 2 klocach slayerow i standardowym parku maszynowym.
wygralem kluczowy rzut na rozpoczecie, pojechalem wszystkim na pale do przodu. dwarf w swojej turze spowolnil smoka, jedna klopa zabila hydre, druga trafila lorda, jedne organy wybuchly, drugie kulnely 10 i wyparowala 6 CoKow - czyli ze zmiennym szczesciem. dalej juz bylo dobrze - postrzelalem troche do thundow i kuszoli, wbilem sie w maszynki, i powoli zamiatalem co bylo do zamiatania. na deser smok zalatwil kowala i slayerow, drudzy slayerzy zgineli bohatersko naszpikowani beltamistol wyczyszczony, straty w miare, 20:0.
II bitwa - Inkwizytor, DE na smoku, 4 RBT i kupie shadow z assassinem i standardowych smieciuchach.
malo korzystny matchup, ale musialo tak byc bo dzieki temu dostawilismy demony Bladego do VC. nie mialem za czym sie chowac, wiec dziarsko ruszylem do przodu. na poczatku udalo sie sterroryzowac shadow ukrytych w lesie na srodku, rozbili sie o ustawione na te okolicznosc harpie. moj smoczus zalapal 'chuck norris mode' - przyjal w sumie 4 strzaly z bolcow i 9 gwiazdek, wyszedl z tego bez drasniecia - udalo sie dzieki temu zamiesc 3 bolty i assassina, poza tym ciagle szachy z przewaga strzelecka przeciwnika, ktory powoli acz systematycznie zbieral punkciki. 8:12
III bitwa, MSWiA, VC na lordzie czarusiu, malym czarusiu, bsb-biegaczu, 4 klocach ghuli i wraithach, do tego po 2 oddzialy psiakow i batow.
przeciwnik gral pierwszy turniej VC i ewidetnie nie ogarnial tej armii - na jednej flance polowe smiecia zniszczyli shadzi i DR, na drugiej bylo mniej wesolo bo baty zniszczyly jednego bolca, wbijajac sie w drugiego z magiczka - kontra 2 oddzialow harpii, sypniete ale wbily rane czarodziejce. ja napieram do przodu - przeciwnik stoi na srodku i pozwala sie otaczac, jestem jedna ture do tylu przez oblana glupote na oddziale z hotekiem. w koncu wbijam sie do walki - coldy z WB i bsb w ghule z malym czarusiem, posypane w 2 tury, smok i drugie coldy w dwa oddzialy z lordem i bsb, potem doszedl trzeci - tez na front, a ja pozniej dolozylem drugie coldy. zabilem kilka ghuli i bsbka, lekkie sypanie (a moglo byc konkretne - ale bsb wysejwowal 4 rany od lorda na 5+ i musialem dobic go smokiem zamiast zabic jeszcze z 4-5 ghuli). wampirzy lordzina stopniowo zabija mi coldy, hydra ginie od wraithow. 12:8
IV bitwa, Ordin, szczurki na 4 spawaczach, 15 mengilach i reszta w standardzie choc oszczednie - clany po 20, wykopki po 3. przeciwnik oddal mi zaczynanie, napieram do przodu trzymajac wiekszosc oddzialow w zasiegu hoteka, strzelaniem probuje uszczuplic rank bonusy na klockach liczac na pozniejsze terrory. w turze przeciwnika trace harpie i DR z magii, po ostrzale z jednych CoKow zostal sam sztandar, przeciwnik wysadzil WLC, wbil 2 rany na magach i zepsul storm demona. nastepna tura - podlazenia ciag dalszy, hydra i smok sa juz na tyle blisko ze cos tam zaziali i sterroryzowali garstke slavow. tura przeciwnika, magia nic nie robi (hotek!), za to ostrzal niszczy mi swiezutkiego smoka i wbija rane na lordzie. moja kluczowa tura - lord szarzuje w mengili, flee, spanikowany ratling, ostatni cold one z oddzialu szarzuje na jezzaile - s&s od trzech, rana, sejw na 6 - zdany
zbrejkowane jezzy, oblana panika na generale - za stol i na klanbraciach - ustawili sie idealnie, tak ze w kolejnej moje turze po oblanym zbieraniu lord ich zaszarzowal i z enemy in the way wpadl w mengili ktorych porzezal w 2 tury. dalej dozynki, na koniec zostalo 2 rannych magow, kopacze i NR, lord niestety zginal od pioruna. 16:4
V bitwa, Nemezis, Dwarfy na niesmiertelnym kowalu, longach, hamcach i kupie maszyn. scenariusz podobny do bitwy pierwszej - wygrywam zaczynanie, lece na pale do przodu, z tym ze przeciwnik ma pecha po calosci - klopa z burningiem ucieka od terroru, druga znosi, organy misfire, armata trafia lorda, duza spowalniaczka na 1 oddzial - zabija 2 DR, bolec ratuje honor wbijajac dwie rany hydrze. to byla ostatnia tura ostrzalu - dalej jest z gorki, smok i bsb kroja hamcow, coldy i hydra longow, maszyny koszone harpiami/DR/ostrzalem. zostal sie kowal, stracilem polowe coldow, pol hydry i harpie. 20:0
razem 76 punktow, czyli zadanie koszenia wykonalem - niestety druzyna jako calosc juz nie wypadla tak dobrze - mimo dobrego parowania, mielismy slaby punkt w postaci armii szafy (WoCh) no i oczywiscie mielismy pecha(wszyscy poza mna - uczciwie przyznaje ze farcilem).


Jesteś Aspołecznie Nastawionym Kutafonem, Inspirującym Ekstatyczne Lamenty Tłumu, Oraz Imbecylem Demonstrującym Ignorancję, Ogarniającym Tylko Alfabet.
Ja też. Mnie dwa razy w bitwie z lizakami w kluczowym momencie DE oblewali głupotę, ale i tak było do przodu, choć bardzo delikatnie.ja mam taki styl grania ze musze isc do przodu i ryzykowac
Skaveny też uważam za wymarzonego przeciwnika, z dwarfami trochę gorzej, bo nie zawsze rzucają słabo na maszynkach. Z imperium żałuję, że nie poleciałem wszystkim na pałę do przodu, tylko się pochowałem. Ani razu nie trafiłem niestety na bretkę, TK, DE i WE, na których miałem zdobywać punkty. W zadnej bitwie nie miałem komfortu zaczynania, dodatkowo na DMP przegraliśmy wszystkie rzuty na dostawianie. Stąd wynik to zaledwie 60 pts.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.