Manewry Pavulon Team'u - raport interaktywny [6 tura - FIN!]
Moderator: RedScorpion
Re: Manewry Pavulon Team'u - raport interaktywny
Postaram się jeszcze dziś wrzucić 3 turę.
Bearded Unclean 'Un pisze:Fuck, będe miał na pieńku z Drobnymi Wałeczkami

Dobro pocisnie,organy odbija szarze bestyjek
Wrzuccie foty figsow jak mozecie bo jestem ciekawy jabbera...
p.s apropo tematu to przypomniala mi sie historia jak mialem szkolenie udzielania pierwszej pomocy...
Na koncu zadalem ratownikom pytanie po co to wszystko skoro ich koledzy i tak zabija uratowanych.Skonczylo sie ze nie chcieli mi dac certyfikatu

Wrzuccie foty figsow jak mozecie bo jestem ciekawy jabbera...
p.s apropo tematu to przypomniala mi sie historia jak mialem szkolenie udzielania pierwszej pomocy...
Na koncu zadalem ratownikom pytanie po co to wszystko skoro ich koledzy i tak zabija uratowanych.Skonczylo sie ze nie chcieli mi dac certyfikatu


wtf?Duke pisze: p.s apropo tematu to przypomniala mi sie historia jak mialem szkolenie udzielania pierwszej pomocy...
Na koncu zadalem ratownikom pytanie po co to wszystko skoro ich koledzy i tak zabija uratowanych.Skonczylo sie ze nie chcieli mi dac certyfikatu
Afera łódzka w aspekcie pavulonu.ANtY pisze:wtf?Duke pisze: p.s apropo tematu to przypomniala mi sie historia jak mialem szkolenie udzielania pierwszej pomocy...
Na koncu zadalem ratownikom pytanie po co to wszystko skoro ich koledzy i tak zabija uratowanych.Skonczylo sie ze nie chcieli mi dac certyfikatu
Wybaczcie spóźnienie, ale życie to jednak więcej niż figurki 
Runda 3
W turze 3 Dobro zaczyna bardzo skromnie. Deklarujemy jedną ważną i ciekawą szarżę – Dragon Slayer szuka swej chwalebnej śmierci atakując Jabbera.
Pozostałe ruchy bardzo minimalne – Longbeardzi i Swordmasterzy ruszają w kierunku wroga. A Dragon Princi obracają się, szachując ruch Minotaurów.
W magii najpierw kula ognia trafia w domek z Ungorami i Shamanami, jednak ściany chronią bestie przed obrażeniami. Następnie udaje nam się rzucić również kolejny czar – przed oddziałem Gorów powstaje Ściana Ognia, która zadaje im 2 rany.
W strzelaniu różnie – 4 rany na Gorach, dzięki celnemu strzałowi z katapulty. Druga zaś trafia w domek, zabija 2 Ungory. Jednak straty te nie powodują panik w szeregach wroga.
Lotherni zabijają 2 Ungory, czające się na naszych tyłach. Prawa RBT’a zabija raptem 1 Centigora (znów zdana panika). Druga RBT’a celuje w Razorgora, ale kończy się to tylko 1 raną. No i zostają nam Organki. Uznaliśmy wtedy, że 3 ambushujące Ungory mają przed sobą test paniki, potem jeszcze ASF, więc nie strzelaliśmy do nich z Organek. I to był błąd. Zdecydowaliśmy się na ostrzał Pumpy (widocznej minimalnie zza lasu). Niestety źle oszacowaliśmy zasięg i zabrakło trochę ponad cala. Mimo to na kości artyleryjskiej i tak wypadł MISFIRE. A więc Ci którzy przewidywali niepowodzenie Organek mieli rację. Na szczęście ten błąd nie wywołał żadnych konsekwencji dla maszyny
Walki zaczynają się od spodziewanej przez nas śmierci Orła w starciu z Trollem.
Następnie w środku stołu rydwan wygrywa starcie z Harpiami, łamie je, lecz pogoń okazuje się niewystarczająca i Harpie zdołały uciec.
I klucz programu – Slayer w szaleńczej odwadze rzuca się na Jabbera: 2 hity………………………….1 zranienie……………….i 6 ran!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Cóż to nie był godny przeciwnik dla krasnoludzkiego zabójcy

To osłabiło trochę morale Zła. Poprawiliśmy je więc 2ma kolejkami wódeczki i ruszyliśmy do boju.
Razorgor postanowił pomścić Jabbera i dziko zaszarżował na krasnoluda.
Dodatkowo Zło zdecydowała się na raczej niepotrzebną szarżę Centigorem na Dragonów.
Dalsze ruchy to szybko marsz Cygora w kierunku naszych linii i wyskok Beastlorda, przygotowującego się do samodzielnej magicznej szarży.
Gobliny w końcu ruszyły do przodu, wypuszczając w kierunku Smoczych Książąt fanatyka – szczęśliwie nie dość daleko. Orki i Minotaury trochę się plączą, nie mogąc zdecydować na kierunek działań. Zza górki nareszcie wypadają Gobliny na Wilkach.
Harpie nie zdołały się zebrać i kontynuowały ucieczkę w kierunku swojej krawędzi pola bitwy.
Magia zaczęła się obiecująco dla Zła. Wpuszczamy Pięści Gorka (uznaliśmy, że Longbeardzi jakoś to wytrzymają, a woleliśmy oszczędzać dispel na Lionów, którzy niknęli w oczach). Skończyło się bardzo udanie dla Orków – aż 7 krasnoludów padło pod ciosami Zielonoskórego bóstwa.
Kolejne czary udało nam się dzięki poprzedniemu poświęceniu rozproszyć i na razie Beastlord utknął (bezpiecznie) za lasem.
Strzelanie jednak bez efektów. Cygor, próbuje pogrzebać kamieniem katapultę krasnoludów, ale jedyne co powoduje to śmierć inżyniera. Pozostałe strzelanie kończy się raptem na 1 ranie zadanej rydwanowi elfów.
Walka znów krwawa i dzika. Centigor oczywiście ginie od ASF.
Ungory tracą (również w ASF 1 model), same nie zadają ran i przegrywają to starcie. Jednak podwójna „1” na teście złamania przedłuża ich szanse na zwycięstwo.
Pumba……w szarży zadaje raptem 1 ranę Slayerowi, który rozrywa ją na strzępy. To kolejny monster na jego koncie. I znów nie udało się zginąć….

I jak widzicie to teraz?
Czy Beastlord wspólnie z Cygorem zdołają przełamać niekorzystną sytuację Zła?
Czy Orki i Gobliny w końcu wyrwą się z okowów swojego niezdecydowania?
To wszystko już w następnym odcinku
Dla nas 3 tura była bardzo ciekawa, głównie ze względu na bardzo ważną magię Zła. Duże straty u Długobrodych i obawa czy Beastlord popchnięty przez Steed of Shadows nie namiesza w naszych szeregach.
No i oczywiście 2 starcia Zabójcy, które wymagałay kolejnych kieliszków wódki i sprawiły nam dużo radości i śmiechu.

Runda 3
W turze 3 Dobro zaczyna bardzo skromnie. Deklarujemy jedną ważną i ciekawą szarżę – Dragon Slayer szuka swej chwalebnej śmierci atakując Jabbera.
Pozostałe ruchy bardzo minimalne – Longbeardzi i Swordmasterzy ruszają w kierunku wroga. A Dragon Princi obracają się, szachując ruch Minotaurów.
W magii najpierw kula ognia trafia w domek z Ungorami i Shamanami, jednak ściany chronią bestie przed obrażeniami. Następnie udaje nam się rzucić również kolejny czar – przed oddziałem Gorów powstaje Ściana Ognia, która zadaje im 2 rany.
W strzelaniu różnie – 4 rany na Gorach, dzięki celnemu strzałowi z katapulty. Druga zaś trafia w domek, zabija 2 Ungory. Jednak straty te nie powodują panik w szeregach wroga.
Lotherni zabijają 2 Ungory, czające się na naszych tyłach. Prawa RBT’a zabija raptem 1 Centigora (znów zdana panika). Druga RBT’a celuje w Razorgora, ale kończy się to tylko 1 raną. No i zostają nam Organki. Uznaliśmy wtedy, że 3 ambushujące Ungory mają przed sobą test paniki, potem jeszcze ASF, więc nie strzelaliśmy do nich z Organek. I to był błąd. Zdecydowaliśmy się na ostrzał Pumpy (widocznej minimalnie zza lasu). Niestety źle oszacowaliśmy zasięg i zabrakło trochę ponad cala. Mimo to na kości artyleryjskiej i tak wypadł MISFIRE. A więc Ci którzy przewidywali niepowodzenie Organek mieli rację. Na szczęście ten błąd nie wywołał żadnych konsekwencji dla maszyny

Walki zaczynają się od spodziewanej przez nas śmierci Orła w starciu z Trollem.
Następnie w środku stołu rydwan wygrywa starcie z Harpiami, łamie je, lecz pogoń okazuje się niewystarczająca i Harpie zdołały uciec.
I klucz programu – Slayer w szaleńczej odwadze rzuca się na Jabbera: 2 hity………………………….1 zranienie……………….i 6 ran!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Cóż to nie był godny przeciwnik dla krasnoludzkiego zabójcy


To osłabiło trochę morale Zła. Poprawiliśmy je więc 2ma kolejkami wódeczki i ruszyliśmy do boju.
Razorgor postanowił pomścić Jabbera i dziko zaszarżował na krasnoluda.
Dodatkowo Zło zdecydowała się na raczej niepotrzebną szarżę Centigorem na Dragonów.
Dalsze ruchy to szybko marsz Cygora w kierunku naszych linii i wyskok Beastlorda, przygotowującego się do samodzielnej magicznej szarży.
Gobliny w końcu ruszyły do przodu, wypuszczając w kierunku Smoczych Książąt fanatyka – szczęśliwie nie dość daleko. Orki i Minotaury trochę się plączą, nie mogąc zdecydować na kierunek działań. Zza górki nareszcie wypadają Gobliny na Wilkach.
Harpie nie zdołały się zebrać i kontynuowały ucieczkę w kierunku swojej krawędzi pola bitwy.
Magia zaczęła się obiecująco dla Zła. Wpuszczamy Pięści Gorka (uznaliśmy, że Longbeardzi jakoś to wytrzymają, a woleliśmy oszczędzać dispel na Lionów, którzy niknęli w oczach). Skończyło się bardzo udanie dla Orków – aż 7 krasnoludów padło pod ciosami Zielonoskórego bóstwa.
Kolejne czary udało nam się dzięki poprzedniemu poświęceniu rozproszyć i na razie Beastlord utknął (bezpiecznie) za lasem.
Strzelanie jednak bez efektów. Cygor, próbuje pogrzebać kamieniem katapultę krasnoludów, ale jedyne co powoduje to śmierć inżyniera. Pozostałe strzelanie kończy się raptem na 1 ranie zadanej rydwanowi elfów.
Walka znów krwawa i dzika. Centigor oczywiście ginie od ASF.
Ungory tracą (również w ASF 1 model), same nie zadają ran i przegrywają to starcie. Jednak podwójna „1” na teście złamania przedłuża ich szanse na zwycięstwo.
Pumba……w szarży zadaje raptem 1 ranę Slayerowi, który rozrywa ją na strzępy. To kolejny monster na jego koncie. I znów nie udało się zginąć….


I jak widzicie to teraz?
Czy Beastlord wspólnie z Cygorem zdołają przełamać niekorzystną sytuację Zła?
Czy Orki i Gobliny w końcu wyrwą się z okowów swojego niezdecydowania?
To wszystko już w następnym odcinku

Dla nas 3 tura była bardzo ciekawa, głównie ze względu na bardzo ważną magię Zła. Duże straty u Długobrodych i obawa czy Beastlord popchnięty przez Steed of Shadows nie namiesza w naszych szeregach.
No i oczywiście 2 starcia Zabójcy, które wymagałay kolejnych kieliszków wódki i sprawiły nam dużo radości i śmiechu.
Bearded Unclean 'Un pisze:Fuck, będe miał na pieńku z Drobnymi Wałeczkami

Z 'jego' punktu widzenia napewno, z punktu widzenia graczy dobra pewnie nieRizzen pisze:Biedny Slayer, strasznie pechowy

Myślę, że dla sił dobra zaczną się lekkie tarapaty. Patrząc na stół widać "pospolite ruszenie" niedobrych, myślę, że duży regiment goblinów będzie tu języczkiem u wagi, a fanatyk skuszony zapachem grzybków wbiegnie do lasu i zginie

A co z oddziałem Britney Spears?


Ja osobiscie tych tarapatów nie widzę. Maszyny stoją, kontra jest. Jedyne co moze uratować złych to jakiś mega pech u przeciwników.Kraggo pisze:Z 'jego' punktu widzenia napewno, z punktu widzenia graczy dobra pewnie nieRizzen pisze:Biedny Slayer, strasznie pechowy![]()
Myślę, że dla sił dobra zaczną się lekkie tarapaty. Patrząc na stół widać "pospolite ruszenie" niedobrych, myślę, że duży regiment goblinów będzie tu języczkiem u wagi

Jednego nie bardzo rozumiem... dlaczego armia zła nie pruje do przodu?? orki.. minosy, wilki tylko gnuśnieją... dyć te ulfy i Krasie je wystrzelają
jestem obiektywny bo mam armie HE i Beasts
ale z doświadczenia to ja tu widzę zniszczenie plugastwa to co zostało złu nie wytrzyma ASF od DP i SM a cała artyleria dobra dalej pracuje, co im dłużej tym gorzej dla zła.. Które swoją drogą nie ma juz po prawdzie czym zająć okopanych przez sperm-menów dział i bolców do tego jeszcze ten slayer się tam buja
na cygora już jest wyrok śmierci.. co najwyżej to jeszcze beastlord może namieszać ładnie i szamani

jestem obiektywny bo mam armie HE i Beasts


na cygora już jest wyrok śmierci.. co najwyżej to jeszcze beastlord może namieszać ładnie i szamani
- Rakso_The_Slayer
- Postownik Niepospolity
- Posty: 5208
- Lokalizacja: Radom
- Kontakt:
Tura 4
Od tej chwili tury były już co raz krótsze i ja też postaram się je szybciej wrzucać
Tura Dobra była dosyć skromna.
W magii wybijamy wszystkie Ungory w domku, jednak w żaden sposób nie udaje nam się zranić bohaterów.
Katapulta, która miała dokończyć dzieła, niestety ulega uszkodzeniu. Jednak już w następnej turze będzie gotowa do strzału.
Druga katapulta krasnoludzka (lewa), która skierowała swoje zainteresowanie na Orki, niestety nie trafia, a scatter pozwala odkupić cen niecelny zupełnie strzał zabiciem 2 Ungorów.
Organki po raz kolejny nie mają w swoim zasięgu niczego godnego uwagi (tak naprawdę z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu nie strzelaliśmy do Fanatyka).
Próba ustrzelenia go z LSG i rydwanu zakończyła się jednak niepowodzeniem :/
Prawa RBT-a wbija raptem 1 ranę na rydwanie, druga nie robi nic
Jedyna walka jaką mieliśmy - Ungory vs. załoga lewej RBT-y – skończyła się 1 trupem po każdej ze stron. Starcie trwało nadal.

Zło postanowiło ruszyć ostro do przodu. Szybko się jednak okazało, że przeszacowało swoje możliwości. Minotaury nie zdołały dosięgnąć Długobrodych i zatrzymały się w pół drogi. Zasięg miały natomiast (mające wspierać Krówki) Gobliny na Wilkach, które ostatecznie samotnie zmierzyły się ze starymi krasnoludami.
Gobliny zaczaiły się na tyłach Smoczych Książąt, zaś na boku stanęły Ungory, które miały tylko odwrócić uwagę Elfów od stojących w niewygodnej pozycji Minotaurów.
Cygor wszedł między drzewa, zbliżając się niebezpiecznie do Lwów. A Gory ruszyły do domku, szukając tam bezpiecznego schronienia (Ściana Ognia, która płonęła przed nimi nie zadała im jednak już żadnych ran).
Faza magii zaczęła się od kolejnego uderzenia Pięści Gorka. Postanowiliśmy je wpuścić (w obawie przed potencjalnym Steed of Shadows na Beastlorda) i znów zabolało – zginęły 4 krasnoludy.
Nasza zapobiegliwość nam jednak nie pomogła. Szamani Bestii wezwali do pomocy swych bogów i czar udał się (na IF). Beastlord, na skrzydłach magii, zaszarżował w katapultę.
Strzelanie na szczęście było zupełnie bezowocne. Cygor kompletnie przestrzelił, a Ungory i balisty też nie mogły się wstrzelić.
W walce Beastlord pokazał pazur i rozerwał na strzępy obsługę maszyny (Primal Fury pomógł). Następnie uciekł w bezpieczne rewiry, za krawędź stołu. Wilki natomiast zaczęły z grubej rury i zabiły aż 2 krasnoludów. Jednak te w odpowiedzi zabijają 3 Wilki, gonią je (choć ostatni Wilk już się nie zbierze) na 4”.
Kończy się też epicki pojedynek elfickiej balisty i Ungorów śmiercią tych ostatnich

4 tura dalej utrzymała korzystną sytuację dla Dobra. Co prawda na tyłach czai się już brutalny Lord Bestii, a Cygor zbliżył się niebezpiecznie do Lwów (które zaraz będą testować Terror). To może znacznie zmienić sytuację po lewej stronie.
Po prawej ostatnie Krasnoludy gotują się do szarży w krwiożercze Minotaury. A Dragon Princi szachują całą flankę bezpiecznie stojąc w lesie. Ale blisko szaleńczo miota się Fanatyk, który (jeżeli zdoła rzucić się we właściwym kierunku, może bardzo nabroić.
Magia Zła też zaczyna zbierać plony.
A co wy myślicie?
Od tej chwili tury były już co raz krótsze i ja też postaram się je szybciej wrzucać

Tura Dobra była dosyć skromna.
W magii wybijamy wszystkie Ungory w domku, jednak w żaden sposób nie udaje nam się zranić bohaterów.
Katapulta, która miała dokończyć dzieła, niestety ulega uszkodzeniu. Jednak już w następnej turze będzie gotowa do strzału.
Druga katapulta krasnoludzka (lewa), która skierowała swoje zainteresowanie na Orki, niestety nie trafia, a scatter pozwala odkupić cen niecelny zupełnie strzał zabiciem 2 Ungorów.
Organki po raz kolejny nie mają w swoim zasięgu niczego godnego uwagi (tak naprawdę z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu nie strzelaliśmy do Fanatyka).
Próba ustrzelenia go z LSG i rydwanu zakończyła się jednak niepowodzeniem :/
Prawa RBT-a wbija raptem 1 ranę na rydwanie, druga nie robi nic

Jedyna walka jaką mieliśmy - Ungory vs. załoga lewej RBT-y – skończyła się 1 trupem po każdej ze stron. Starcie trwało nadal.

Zło postanowiło ruszyć ostro do przodu. Szybko się jednak okazało, że przeszacowało swoje możliwości. Minotaury nie zdołały dosięgnąć Długobrodych i zatrzymały się w pół drogi. Zasięg miały natomiast (mające wspierać Krówki) Gobliny na Wilkach, które ostatecznie samotnie zmierzyły się ze starymi krasnoludami.
Gobliny zaczaiły się na tyłach Smoczych Książąt, zaś na boku stanęły Ungory, które miały tylko odwrócić uwagę Elfów od stojących w niewygodnej pozycji Minotaurów.
Cygor wszedł między drzewa, zbliżając się niebezpiecznie do Lwów. A Gory ruszyły do domku, szukając tam bezpiecznego schronienia (Ściana Ognia, która płonęła przed nimi nie zadała im jednak już żadnych ran).
Faza magii zaczęła się od kolejnego uderzenia Pięści Gorka. Postanowiliśmy je wpuścić (w obawie przed potencjalnym Steed of Shadows na Beastlorda) i znów zabolało – zginęły 4 krasnoludy.
Nasza zapobiegliwość nam jednak nie pomogła. Szamani Bestii wezwali do pomocy swych bogów i czar udał się (na IF). Beastlord, na skrzydłach magii, zaszarżował w katapultę.
Strzelanie na szczęście było zupełnie bezowocne. Cygor kompletnie przestrzelił, a Ungory i balisty też nie mogły się wstrzelić.
W walce Beastlord pokazał pazur i rozerwał na strzępy obsługę maszyny (Primal Fury pomógł). Następnie uciekł w bezpieczne rewiry, za krawędź stołu. Wilki natomiast zaczęły z grubej rury i zabiły aż 2 krasnoludów. Jednak te w odpowiedzi zabijają 3 Wilki, gonią je (choć ostatni Wilk już się nie zbierze) na 4”.
Kończy się też epicki pojedynek elfickiej balisty i Ungorów śmiercią tych ostatnich


4 tura dalej utrzymała korzystną sytuację dla Dobra. Co prawda na tyłach czai się już brutalny Lord Bestii, a Cygor zbliżył się niebezpiecznie do Lwów (które zaraz będą testować Terror). To może znacznie zmienić sytuację po lewej stronie.
Po prawej ostatnie Krasnoludy gotują się do szarży w krwiożercze Minotaury. A Dragon Princi szachują całą flankę bezpiecznie stojąc w lesie. Ale blisko szaleńczo miota się Fanatyk, który (jeżeli zdoła rzucić się we właściwym kierunku, może bardzo nabroić.
Magia Zła też zaczyna zbierać plony.
A co wy myślicie?
Bearded Unclean 'Un pisze:Fuck, będe miał na pieńku z Drobnymi Wałeczkami

Myślę, że minotaurami zajmą się Sword Masters
Czuję, że Orki zaczną bić się między sobą i przestoją tą rundę. Na tyłach jeszcze nie będzie przełomu - nim wrogi boss wróci do bitwy, nie będzie mógł w nadchodzacej turze szarżować.
Gobliny spalą szarżę na konnych.
Cóż, czekamy na kolejną rundę

Gobliny spalą szarżę na konnych.
Cóż, czekamy na kolejną rundę
