I po DMP-relacje
Thurion , ale marudzisz... Tez nie bylem z Wawy , a Twoje zarzuty co do turnieju sa dla mnie dziwne. Akcja z lozkami na wspolnej duzej sali nie wyszla , ale dzieki temu dostalismy pokoj hotelowy w ktorym w 5tke moglismy sobie spac , w tym 2 osoby na lozku , mielismy jeszcze wlasna lazienke - jak dla mnie rewelacja. Nie bylo czasu ? Kazda bitwe ( chyba poza 1 ) konczylem przed czasem i mialem okazje sie przejsc po innych stolach i zrobic co mi sie podoba ( na GD tez znalazlem czas) Poza tym tereny i stoly byly najlepsze jakie do tej pory widzialem na jakimkolwiek turnieju ( oraz ich rozstawienie). Dla mnie to bylo najlepsze DMP w historii , gdzie nie bylo sie czego tak naprawde duzego przyczepic...
wy mieliscieZiemko pisze:Thurion , ale marudzisz... Tez nie bylem z Wawy , a Twoje zarzuty co do turnieju sa dla mnie dziwne. Akcja z lozkami na wspolnej duzej sali nie wyszla , ale dzieki temu dostalismy pokoj hotelowy w ktorym w 5tke moglismy sobie spac , w tym 2 osoby na lozku , mielismy jeszcze wlasna lazienke - jak dla mnie rewelacja.

nie chcialbym byc uszczypliwy... ale inaczej gra sie na jednych stolach z jednymi druzynami a inaczej na dalszych z innymi...Ziemko pisze: Nie bylo czasu ? Kazda bitwe ( chyba poza 1 ) konczylem przed czasem i mialem okazje sie przejsc po innych stolach i zrobic co mi sie podoba ( na GD tez znalazlem czas) .
Rozstawienie fakt, bardzo dobre, wielkie gratki dla rozstawiajacych, stoly ladne, ale nie praktyczne... 1szego dnia caly bylem w static grassie, ja tam bardziej wole Gorzowskie deskiZiemko pisze: Poza tym tereny i stoly byly najlepsze jakie do tej pory widzialem na jakimkolwiek turnieju ( oraz ich rozstawienie). Dla mnie to bylo najlepsze DMP w historii , gdzie nie bylo sie czego tak naprawde duzego przyczepic...

Juz nie gadaj Thurion , bo jakos jak gram na normalnych turniejach na wysokich stolach to tez koncze szybciej i mam czas na wszystko co chce...
Btw. Szafa zilion razy mowil o noclegu , naprawde chciec to moc - co za problem powiedziec przeciwnikowi , ze idzie sie do szady na 2 min zeby zglosic sie na nocleg ?
Btw. Szafa zilion razy mowil o noclegu , naprawde chciec to moc - co za problem powiedziec przeciwnikowi , ze idzie sie do szady na 2 min zeby zglosic sie na nocleg ?
Ziemas podpisuje się pod tym dwoma łapkamiZiemko pisze: Dla mnie to bylo najlepsze DMP w historii , gdzie nie bylo sie czego tak naprawde duzego przyczepic...



Minusik był tylko taki że w Wa-wie za takie ekstrawagancje się płaci i to sporo, bo 40-50 zł od głowy. Gdyby turniej był bez konwentu to myśle że byłoby to jeszcze drożej. Choć fajnie byłoby w przyszłości (na pewno dla tych co pracują) żeby turnieje były organizowane w takich miejscach jak DMP, gdzie nie za wielkie pieniądze może sobie wykupic pokój, z łazieną, prysznicem i grać jak człowiek w przyzwoitych warunkach (tak jak jest np: w USA). Może jeszcze kilka lat i Nas tez bedzie na to stać, jak ci co teraz są studentami\ucznami zaczną zarabiać i dalej będą grać tak jak ludzie od mnie z klubu.
Tak na marginesie (do Thuriona) Gorzów jest ewenementem w Polsce, bo przy zdecydowanie mniejszym i tańszym mieście (w porównaniu do Wa-wy, 3miasta, Poznania, Wrocka, Krakowa, Łodzi itd) mają bardzo dużą i sparwną ekipę grająco-organizującą. Zresztą nie wydaje mi się że chłopaki przy jednej dużej imprezie (MB) i jedej ogromnej (Euro) chcieliby zrobić jeszcze jakiś turniej.
Turniej był tańszy niż GTEE. Porównajcie standardy, doświadczenia i poboczne iwenty, na które można było wpaść. 

Admin-cieć: póki forum działa, jestem niewidoczny
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl

A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
masz duzo racjidalmar pisze: Minusik był tylko taki że w Wa-wie za takie ekstrawagancje się płaci i to sporo, bo 40-50 zł od głowy. Gdyby turniej był bez konwentu to myśle że byłoby to jeszcze drożej. Choć fajnie byłoby w przyszłości (na pewno dla tych co pracują) żeby turnieje były organizowane w takich miejscach jak DMP, gdzie nie za wielkie pieniądze może sobie wykupic pokój, z łazieną, prysznicem i grać jak człowiek w przyzwoitych warunkach (tak jak jest np: w USA). Może jeszcze kilka lat i Nas tez bedzie na to stać, jak ci co teraz są studentami\ucznami zaczną zarabiać i dalej będą grać tak jak ludzie od mnie z klubu.
.

macie chyba racje ze przesadzam, po prostu nie byl to moj weekend, pod kazdym wzdgledem..
pzdr !!
Turniej byl dla mnie najgorszym turniejem na jakim bylem. I to nie za sprawa porazek naszej druzyny, bo z wyniku jestesmy wszyscy zadowoleni. Ale juz wyjasniam dlaczego.
Owszem naleza sie gratulacje za organizacje, bo jednak z poczatku moglo sie wydawac ze tak ladne miejsce jak hotel gromada bedzie ekstra, do tego konwent, i super sala do battla. Dodajmy do tego jeszcze lokalizacje w centrum kraju i dzieki temu rownie dobre dojazdy dla tych z poludnia, polnocy zachodu i wschodu. Sam konwent byl moze i fajny ale dla osob ktore byly juz od czwartku, i mogly z niego troche pokorzystac, bo w sobote/niedziele po turnieju z konwentu bylo juz po wszystkim
Do tego sprawne przyjmowanie wynikow, stemplowanie rozpisek, wyniki na rzutniku (ekstra sprawa, na bierzaco sie mozna bylo orientowac z jakim teamem teraz bedzie gra), oraz dobre, rozsadne rozstawienei terenow.
Ale co sprawilo ze byl do DLA MNIE najgorszy turniej?
Otoż przede wszystkim to ze nie bylo noclegu dla battlowcow (ok Naggaroth mial, no i widze ze jeszcze draconis. Ktos jeszcze?) przez co nie bylo tego co lubie w turniejach najbardziej, czyli wspolnej popijawy w sobotni wieczor z ludzmi z calej polski. Wszyscy warszawiacy pojechali do domu, a ci z poza warszawy porozjezdzali sie po znajomych. I zostalo z 10 osob (pozdro dla chlopakow z lodzi!), zamiast (jak sie spodziewalem) 100. Tak jak to bylo rok temu. Moze zaraz ktos z orgow napisze jakie byly obiektywne przeszkody ku temu zeby nie robic standardowego noclegu na sali. Rozumiem ze z racji ze to byl polcon i hotel takie mogly byc. Ale w takim razie chcialbym aby orgowie DMP 2008 wzieli to pod uwage, i tak zrobili impreze zeby tego jakze waznego elementu Mastera za rok nie zabraklo. Przydalyby sie takze mapki terenow.
Pozatym, nie podobalo mi sie ze turniej byl na gastronomicznym odludziu. Na miejscu jakis sklepik ze smiesznie drogimi cenami, w dodatku szybko sie zmyl w sobote. A w poblizu nie bylo ZADNEGO sklepu spozywczego otwartego w sobote po 16, a w niedziele wogole. Najblizej stacja paliw do ktorej idzie sie ze 25min w jedna strone
Moze komus kto nabral kanapek i picia na caly weekend to nie przeszkadzalo, ale dla mnie bardzo, to ze nie mialem gdzie kupic sobie sniadania w niedziele (dzieki Lith za poratowanie!).
Co do Golden Daemona (czy mi sie wydaje czy na bannerze byl blad w pisowni?
) to owszem udalo nam sie pojsc i zerknac na te figurki (barbarzyncy na cold one'ach rządza!), ale fakt, umieszczenie tego w trakcie turnieju bylo nieco dziwnym posunieciem. Czy nie mozna bylo zrobic konkursu np. w sobote po turnieju ? Albo w niedziele rano lub w niedziele juz po calym zamieszaniu?? Byloby o wiele ciekawiej.
Dodam jeszcze tylko ze 50 zl za turniej na ktorym organizator nie zapewnia prawie nic dodatkowego w zamian to strasznie drogo (ok, rozumiem ze byl Polcon i taka cena, ale mnie tam Polcon wali, naprawde. Ja przyjechalem na turniej DMP). Wolalbym zeby bylo jak rok temu.
No i nagrody. Ehem, 50zl wstep, w chuj sponsorow, a jakos jedyna nagroda jaka widzialem byl ten pucharek, moze byly jeszcze jakies, ale ja tam sie nie znam...
No dobra, dosyc juz narzekania, bo czas napisac o dobrych stronach weekendu, czyli bitwach
Nasz team mimo moich powaznych obaw (z uwagi na fakt iz lizaki mialy nie wymaksowana rozpe, a 3 z 5 armii bylo dobranych na pare tygodni przed DMP, i chlopacy nimi byli wogole nie ograni) dał radę.
Nasz team skladal sie z:
Imperium (ja)
DE (Zertaul)
Orki (Inferno)
DL czincza (Zulus)
Lizaki (Grzesiu)
Wyniki druzyny:
vs Inkwizytor Alpha 35-65
vs Yakuza 85-15
vs Jezdzcy Hardcoru 53-47 (tak niewiele zabraklo do zwyciestwa...)
vs Strefa Zero beta 77-23
vs Moria West 61-39 bodajże
czyli 3.5 Match Pointa przy bardzo duzej ilosci pkt, co dalo nam 6 miejsce.
A oto moje wyniki z bitew:
vs Holan 11-9 Imperium (i Holan mial pierwsza ture, dla mnie sukces i przy tym przemila bitewka
)
vs Baton 20-0 lizaki
vs Fish 16-4 Eshin
vs Chase 20-0 Dwarfs
vs Dziop 20-0 Mortal
w sumie 87 pkt. Plan wykonany
Owszem naleza sie gratulacje za organizacje, bo jednak z poczatku moglo sie wydawac ze tak ladne miejsce jak hotel gromada bedzie ekstra, do tego konwent, i super sala do battla. Dodajmy do tego jeszcze lokalizacje w centrum kraju i dzieki temu rownie dobre dojazdy dla tych z poludnia, polnocy zachodu i wschodu. Sam konwent byl moze i fajny ale dla osob ktore byly juz od czwartku, i mogly z niego troche pokorzystac, bo w sobote/niedziele po turnieju z konwentu bylo juz po wszystkim

Ale co sprawilo ze byl do DLA MNIE najgorszy turniej?
Otoż przede wszystkim to ze nie bylo noclegu dla battlowcow (ok Naggaroth mial, no i widze ze jeszcze draconis. Ktos jeszcze?) przez co nie bylo tego co lubie w turniejach najbardziej, czyli wspolnej popijawy w sobotni wieczor z ludzmi z calej polski. Wszyscy warszawiacy pojechali do domu, a ci z poza warszawy porozjezdzali sie po znajomych. I zostalo z 10 osob (pozdro dla chlopakow z lodzi!), zamiast (jak sie spodziewalem) 100. Tak jak to bylo rok temu. Moze zaraz ktos z orgow napisze jakie byly obiektywne przeszkody ku temu zeby nie robic standardowego noclegu na sali. Rozumiem ze z racji ze to byl polcon i hotel takie mogly byc. Ale w takim razie chcialbym aby orgowie DMP 2008 wzieli to pod uwage, i tak zrobili impreze zeby tego jakze waznego elementu Mastera za rok nie zabraklo. Przydalyby sie takze mapki terenow.
Pozatym, nie podobalo mi sie ze turniej byl na gastronomicznym odludziu. Na miejscu jakis sklepik ze smiesznie drogimi cenami, w dodatku szybko sie zmyl w sobote. A w poblizu nie bylo ZADNEGO sklepu spozywczego otwartego w sobote po 16, a w niedziele wogole. Najblizej stacja paliw do ktorej idzie sie ze 25min w jedna strone

Co do Golden Daemona (czy mi sie wydaje czy na bannerze byl blad w pisowni?

Dodam jeszcze tylko ze 50 zl za turniej na ktorym organizator nie zapewnia prawie nic dodatkowego w zamian to strasznie drogo (ok, rozumiem ze byl Polcon i taka cena, ale mnie tam Polcon wali, naprawde. Ja przyjechalem na turniej DMP). Wolalbym zeby bylo jak rok temu.
No i nagrody. Ehem, 50zl wstep, w chuj sponsorow, a jakos jedyna nagroda jaka widzialem byl ten pucharek, moze byly jeszcze jakies, ale ja tam sie nie znam...
No dobra, dosyc juz narzekania, bo czas napisac o dobrych stronach weekendu, czyli bitwach

Nasz team skladal sie z:
Imperium (ja)
DE (Zertaul)
Orki (Inferno)
DL czincza (Zulus)
Lizaki (Grzesiu)
Wyniki druzyny:
vs Inkwizytor Alpha 35-65
vs Yakuza 85-15
vs Jezdzcy Hardcoru 53-47 (tak niewiele zabraklo do zwyciestwa...)
vs Strefa Zero beta 77-23
vs Moria West 61-39 bodajże
czyli 3.5 Match Pointa przy bardzo duzej ilosci pkt, co dalo nam 6 miejsce.
A oto moje wyniki z bitew:
vs Holan 11-9 Imperium (i Holan mial pierwsza ture, dla mnie sukces i przy tym przemila bitewka

vs Baton 20-0 lizaki
vs Fish 16-4 Eshin
vs Chase 20-0 Dwarfs
vs Dziop 20-0 Mortal
w sumie 87 pkt. Plan wykonany

- Christos
- Kretozord
- Posty: 1590
- Lokalizacja: FKCC, sekcja Gdańsk Południe, oddział Zakoniczyn (na emeryturze)
Witam po turnieju. Z powrotem w Gdańsku, wyspany, świeżutki i gotowy do podziękowań, raporcików itp 
Ale najpierw:
Thurion i reszta - panowie, chyba trochę przesadzacie. Z większością składu byłem na polconie już od piątku i wcale nie było tak źle. Wprawdzie jakoś specjalnie nic mnie tam nie zainteresowało (jednak nie da się siedzieć dłużej niż 5 minut na wykładzie: " "...ponieśli i wilka", czyli o kultystach w Warhammerze słów kilka"
) ale jako "ciekawostkę" raz na ruski rok można konwent zaliczyć.
Faktycznie z noclegiem odwalili lipę (tu bęcki należą sie oczywiście organizatorom polconu a nie bezpośrednio DMP), ale tez nie było tragedii (pamiętajcie że ja zaliczyłem na tych materacach jedną noc więcej niż wy). Miejsca tez było full. W sali gdzie spaliśmy z piątku na sobotę spało tylko pięć osób. Następnej nocy doszła ekipa Scimiego i nadal było pustawo (gdzie Wyście Łukaszu poszli, po co i z kim się tłoczyliście, tego już nie dociekam - u nas były puchy).
Co do czasu. Ja wiem że mieliście parcie na zwycięstwo (w końcu walczyliście o utrzymanie pucharu), ale ja na ten przykład po skończonych bitwach, rzucaniu okiem na to jak reszta teamu sobie radzi miałem jeszcze (nie tak dużo ale zawsze) trochę wolnego czasu.
Zdążyłem nawet rzucić okiem na Golden Deamona (chociaż samego finału nie widziałem). Ba, jeden z graczy FKCC zdążył nawet wystawić swoją prace na GD (chociaż Karol to osobny, dość oryginalny przypadek
)
Żałuje tylko jednego, nie udało mi się zobaczyć pokazu gry Wiedźmin, który był w sobotę, bodajże o 14.00. No ale nie można mieć wszystkiego.
Co do samej gry... no hallo?FKCC zajęło 10 miejsce!! Gdzie fanfary? Gdzie gratulacje??
Jestem rozczarowany
Grało się na prawdę super. Sala - konforcik. Tereny- zajefajne. Przeciwnicy - megasuperfullwporzo
Nasz team jechał na luzie pograć sobie parę bitewek. Bez ciśnienia, bez nadziei. Czego w końcu można spodziewać sie po w zasadzie przypadkowej zbieraninie osób ( i to jeszcze z DE w składzie
)?
Jak trafiliśmy w pierwszej turze na Jeźdźców Hardcoru to ręce nam opadły - popłynęliśmy. Ale o dziwno poszło nam nad wyraz dobrze. DE pocisnęły Eshin, reszta ekipy też dała rade...tylko ja dostałem wklepy od leśnych (ale jakoś te parę punktów zdobyłem).
Druga bitwa z Moria Motorią. Tu trafiłem na Chaos. Nie byłem w stanie przedrzeć sie przez magie i znowu dostałem bęcki (6:14). Ale reszta teamu stanęła na wysokości zadania (DE znowu pocisnęły szczury) i kolejny punkcik na koncie (ktoś nawet stwierdził coś o czarnym koniu mistrzostw, ale wydawało mi sie to zbyt piękne aby było prawdziwe).
Nasz zapał ostudziła Moria Śmoria. Tu już wszyscy wtopili (mi poszło najlepiej i z TK wycisnąłem remis)
Lekko rozczarowani po ostatniej sobotniej bitwie, wszamaliśmy jeszcze cholernie niedobra pizze i lulu.
Niedziela rano to Bastion Beta i znowu Chaos naprzeciw mnie (tym razem na smoku). Nauczony poprzednimi bitwami i wierząc w resztę teamu, już wiedziałem co muszę zrobić. Wywalczyć remis
Było całkiem si dopóki nie zrobiłem jednego głupiego błędu. Gdy smok wpadł mi od tyłu w Wild Riderów (z War bannerem i championem) nie wyzwałem na challenge. Miałbym może nawet szanse sie utrzymać, a tak zjadł mi cały unit jednym klapnięciem paszczęki. Mam nauczkę. Remis różnicą 89 małych punktów na moją niekorzyść. Reszcie tez poszło średnio i mieliśmy z Bastionem remis.
Ostatnia bitwa to Ośmiornica Alfa. Wziąłem krasnale na klatę i nawet za bardzo sie nie bunkrowałem po lasach
Bitwa bardzo przyjemna (jak zresztą wszystkie moje bitwy na tym turze) i ciekawa tym bardziej że moja pierwsza gra z nowymi krasnoludami. Wnioski z gry - nie lubię kowadła
Wynik: u mnie znowu remis (nawet z niewielka moja przewagą) a całego teamu kolejna wygrana i punkcik.
Ostatecznie 3,5 MP i 277 dużych punktów. Chyba nie jest źle, co? Przegraliśmy tylko z trzecią drużyną w mistrzostwach. No i jesteśmy drugim składem z pomorza
Jak dla mnie to na prawdę mega wypas. Jestem dumny z mojego zespołu ( w sumie to ja bylem najsłabszym ogniwem, no ale remisować tez trzeba umieć
)
Wielkie podziękowania dla wszystkim naszych przeciwników:
Jeźdzcy Hardcoru,
Moria Motoria,
Moria Śmoria,
Bastion Beta i
Ośmiornica Alfa
super sie z Wami grało. Dzięki.
Podziękowania dla wszystkich organizatorów i sędziów. Szczególnie dla Szafy i Green Knighta.
Mam nadzieję, że część osób mogła sie przekonać że Christos - pieniacz z forum, to w sumie nie taki straszny gość w realu. Jak powiedziałem w rozmowie z Dzikiem: "Forum rządzi się swoimi prawami".
See ya, next time.

Ale najpierw:
Thurion i reszta - panowie, chyba trochę przesadzacie. Z większością składu byłem na polconie już od piątku i wcale nie było tak źle. Wprawdzie jakoś specjalnie nic mnie tam nie zainteresowało (jednak nie da się siedzieć dłużej niż 5 minut na wykładzie: " "...ponieśli i wilka", czyli o kultystach w Warhammerze słów kilka"

Faktycznie z noclegiem odwalili lipę (tu bęcki należą sie oczywiście organizatorom polconu a nie bezpośrednio DMP), ale tez nie było tragedii (pamiętajcie że ja zaliczyłem na tych materacach jedną noc więcej niż wy). Miejsca tez było full. W sali gdzie spaliśmy z piątku na sobotę spało tylko pięć osób. Następnej nocy doszła ekipa Scimiego i nadal było pustawo (gdzie Wyście Łukaszu poszli, po co i z kim się tłoczyliście, tego już nie dociekam - u nas były puchy).
Co do czasu. Ja wiem że mieliście parcie na zwycięstwo (w końcu walczyliście o utrzymanie pucharu), ale ja na ten przykład po skończonych bitwach, rzucaniu okiem na to jak reszta teamu sobie radzi miałem jeszcze (nie tak dużo ale zawsze) trochę wolnego czasu.
Zdążyłem nawet rzucić okiem na Golden Deamona (chociaż samego finału nie widziałem). Ba, jeden z graczy FKCC zdążył nawet wystawić swoją prace na GD (chociaż Karol to osobny, dość oryginalny przypadek

Żałuje tylko jednego, nie udało mi się zobaczyć pokazu gry Wiedźmin, który był w sobotę, bodajże o 14.00. No ale nie można mieć wszystkiego.
Co do samej gry... no hallo?FKCC zajęło 10 miejsce!! Gdzie fanfary? Gdzie gratulacje??
Jestem rozczarowany

Grało się na prawdę super. Sala - konforcik. Tereny- zajefajne. Przeciwnicy - megasuperfullwporzo

Nasz team jechał na luzie pograć sobie parę bitewek. Bez ciśnienia, bez nadziei. Czego w końcu można spodziewać sie po w zasadzie przypadkowej zbieraninie osób ( i to jeszcze z DE w składzie

Jak trafiliśmy w pierwszej turze na Jeźdźców Hardcoru to ręce nam opadły - popłynęliśmy. Ale o dziwno poszło nam nad wyraz dobrze. DE pocisnęły Eshin, reszta ekipy też dała rade...tylko ja dostałem wklepy od leśnych (ale jakoś te parę punktów zdobyłem).
Druga bitwa z Moria Motorią. Tu trafiłem na Chaos. Nie byłem w stanie przedrzeć sie przez magie i znowu dostałem bęcki (6:14). Ale reszta teamu stanęła na wysokości zadania (DE znowu pocisnęły szczury) i kolejny punkcik na koncie (ktoś nawet stwierdził coś o czarnym koniu mistrzostw, ale wydawało mi sie to zbyt piękne aby było prawdziwe).
Nasz zapał ostudziła Moria Śmoria. Tu już wszyscy wtopili (mi poszło najlepiej i z TK wycisnąłem remis)
Lekko rozczarowani po ostatniej sobotniej bitwie, wszamaliśmy jeszcze cholernie niedobra pizze i lulu.
Niedziela rano to Bastion Beta i znowu Chaos naprzeciw mnie (tym razem na smoku). Nauczony poprzednimi bitwami i wierząc w resztę teamu, już wiedziałem co muszę zrobić. Wywalczyć remis

Ostatnia bitwa to Ośmiornica Alfa. Wziąłem krasnale na klatę i nawet za bardzo sie nie bunkrowałem po lasach


Ostatecznie 3,5 MP i 277 dużych punktów. Chyba nie jest źle, co? Przegraliśmy tylko z trzecią drużyną w mistrzostwach. No i jesteśmy drugim składem z pomorza


Wielkie podziękowania dla wszystkim naszych przeciwników:
Jeźdzcy Hardcoru,
Moria Motoria,
Moria Śmoria,
Bastion Beta i
Ośmiornica Alfa
super sie z Wami grało. Dzięki.
Podziękowania dla wszystkich organizatorów i sędziów. Szczególnie dla Szafy i Green Knighta.
Mam nadzieję, że część osób mogła sie przekonać że Christos - pieniacz z forum, to w sumie nie taki straszny gość w realu. Jak powiedziałem w rozmowie z Dzikiem: "Forum rządzi się swoimi prawami".
See ya, next time.
Ostatnio zmieniony 3 wrz 2007, o 09:59 przez Christos, łącznie zmieniany 1 raz.
TURNIEJ TO ZENADA
slonce ktore wpadalo do sali bylo za jasne
tasma trzymajaca worki na smieci miala brzydki kolor
nie bylo miejsca na urzadzenie urodzin mojego kolegi a przeciez powinno byc na tak duzej sali
no i jak to jest zoorganiozwane - nie mozna by tak ludziom prowadzacym sklep powiedziec ze maja dla nas specjalnie pracowac do 21 w sobote - no haloo - przeciez to zenada. i przeciez kazdy wie ze powinni tez otworzyc w niedziele no przeciez bylem glodny!
a najgorsze jest to ze nikt nie powiedzial graczom ze maja ze mna przegrywac a nie wygrywac
zenada juz nie jade na zaden turniej!!!
slonce ktore wpadalo do sali bylo za jasne
tasma trzymajaca worki na smieci miala brzydki kolor
nie bylo miejsca na urzadzenie urodzin mojego kolegi a przeciez powinno byc na tak duzej sali
no i jak to jest zoorganiozwane - nie mozna by tak ludziom prowadzacym sklep powiedziec ze maja dla nas specjalnie pracowac do 21 w sobote - no haloo - przeciez to zenada. i przeciez kazdy wie ze powinni tez otworzyc w niedziele no przeciez bylem glodny!
a najgorsze jest to ze nikt nie powiedzial graczom ze maja ze mna przegrywac a nie wygrywac
zenada juz nie jade na zaden turniej!!!
Gąsior mistrz 

Admin-cieć: póki forum działa, jestem niewidoczny
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl

A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
Turniej bardzo fajny. Profesjonalna organizacja. Ciekawe bitwy, przeciwnicy na poziomie. Szkoda,że nie było za bardzo czasu na uczestniczenie w innych atrakcjach konwentu. Ogólnie turniej mi się bardzo podobał, było to moje pierwsze DMP i napewno zawitam na następne.
Pytanie do organizatorów DMP, oczywiscie łudzę się ale czy nie została figurka maga nowego imperialnego na kawaleryjskiej podstawce pomalowanego na metaliczne kolory?
Jak dla mnie turniej był fajny a nie stykałem się z organizacją noclegów wiec tego komentować nie mogę. Jak dla mnie plusem jest szybkie rozgrywanie bitew , ja nie lubie czekac godziny na kolejną grę. MI taka forma odpowiadała, choć jesli faktycznie sklepów nie było to dość słabo aczkolwiek nie jest to jakiś wielki problem wg mnie. Większość z nas przyjechała samochodami i mogła sobie podjechać do jakiegoś sklepu a CI co nie mieli auta mogli zabrać sie z tymi co mieli. Sadze ze duzo bezpodstawnego marudzenia
Jak dla mnie turniej był fajny a nie stykałem się z organizacją noclegów wiec tego komentować nie mogę. Jak dla mnie plusem jest szybkie rozgrywanie bitew , ja nie lubie czekac godziny na kolejną grę. MI taka forma odpowiadała, choć jesli faktycznie sklepów nie było to dość słabo aczkolwiek nie jest to jakiś wielki problem wg mnie. Większość z nas przyjechała samochodami i mogła sobie podjechać do jakiegoś sklepu a CI co nie mieli auta mogli zabrać sie z tymi co mieli. Sadze ze duzo bezpodstawnego marudzenia
1.@Christos: z Thurionem itp w koncu znalezlismy pusta i czysta (nie smierdzialo plesnia i stechlizna) salke gdzie bylo calkiem ok, nocleg skonczyl sie nie najgorzej w naszym przypadku
2.stoly i sala do grania super
3. brak sklepow itp, w poblizu mocno bolal, pojechalismy do maca, gdzie kupilismy w sumie z 30 cheesburgerow, potem jak pojechalem na stacje zatankowac to nadrobilem kilka km bo nigdzie zawracac nie mozna bylo:) ktos przywiozl piffko i zrobilismy sobie pub u mnie w samochodzie, muzyczka, otwarty dach, tylko ciasno;/
4.kolejki na zapisy troszke przesadzone, ja pojechalem z dnia na dzien, ale ci co zapisali sie po 2miesiace temu odczekac musieli dokladnie tyle samo, bez sensu to
5. co do mojego teamu, pojechalem na najemnika, co wyszlo niecaly tydzien temu, wszyscy bylismy bez cisnienia, pograc, ugrac co sie da, pierwszego dnia poszly baty, troche mi tez bylo glubio, zwlaszcza jak po pobudce 4rano dalem sobie zabic bossa na wronie czarem co ma S1, co jest awykonalne, wal piekny, ale tez jest slaby jestem ze dalem tak sobie zrobic:/
niestety moja druzyna Chimera, w niedziele zglosila sie w okrojonym skladzie, poplakali sie chuopaki, siusiu w majtki i przytulic sie do mamusi pojechali pewnie, nawet nie powiedzieli ze nie przyjada, a wiec do waszej dwojki jestescie do D. (dodajcie sobie jeszcze do tego jakies krotkie zolnierskie pozdrowienie ode mnie, np na litewre S)jak koles co ma okolo 30 lat, jest niby kapitanem druzyny i robi mi taki numer jak jade sie pobawic i tluke sie od 4 rano z Gdyni to lepiej niech mi sie na oczy nie pokazuje wiecej!! zamiast WH niech moze zajmie sie sadownictwem wysokogorskim!! uwagi nie tyczy sie wporzo kolesi w postaci Cezara i Cyryla, ktorzy bardziej lapia o co chodzi w zabawie:)
wiec w niedziele odbilem sobie i zrobilem 2masakry do przodu, choc poloficjalnie:)
6. gratulacje dla Fisza, dobrze chyba ksywe zapiemietalem, jego eshinu i malego szczurka (wie za co), generalnie po raz pierwszy od baaardzo dawna ktos mi caly stol wyczyscil!!
7. ogolnie bylo ok, tylko szkoda ze wieczorem nie bylo jakiejs szerszej integracji, co jednak wynagradzal nam Chory i jego upodobania:)
pozdr
2.stoly i sala do grania super
3. brak sklepow itp, w poblizu mocno bolal, pojechalismy do maca, gdzie kupilismy w sumie z 30 cheesburgerow, potem jak pojechalem na stacje zatankowac to nadrobilem kilka km bo nigdzie zawracac nie mozna bylo:) ktos przywiozl piffko i zrobilismy sobie pub u mnie w samochodzie, muzyczka, otwarty dach, tylko ciasno;/
4.kolejki na zapisy troszke przesadzone, ja pojechalem z dnia na dzien, ale ci co zapisali sie po 2miesiace temu odczekac musieli dokladnie tyle samo, bez sensu to
5. co do mojego teamu, pojechalem na najemnika, co wyszlo niecaly tydzien temu, wszyscy bylismy bez cisnienia, pograc, ugrac co sie da, pierwszego dnia poszly baty, troche mi tez bylo glubio, zwlaszcza jak po pobudce 4rano dalem sobie zabic bossa na wronie czarem co ma S1, co jest awykonalne, wal piekny, ale tez jest slaby jestem ze dalem tak sobie zrobic:/
niestety moja druzyna Chimera, w niedziele zglosila sie w okrojonym skladzie, poplakali sie chuopaki, siusiu w majtki i przytulic sie do mamusi pojechali pewnie, nawet nie powiedzieli ze nie przyjada, a wiec do waszej dwojki jestescie do D. (dodajcie sobie jeszcze do tego jakies krotkie zolnierskie pozdrowienie ode mnie, np na litewre S)jak koles co ma okolo 30 lat, jest niby kapitanem druzyny i robi mi taki numer jak jade sie pobawic i tluke sie od 4 rano z Gdyni to lepiej niech mi sie na oczy nie pokazuje wiecej!! zamiast WH niech moze zajmie sie sadownictwem wysokogorskim!! uwagi nie tyczy sie wporzo kolesi w postaci Cezara i Cyryla, ktorzy bardziej lapia o co chodzi w zabawie:)
wiec w niedziele odbilem sobie i zrobilem 2masakry do przodu, choc poloficjalnie:)
6. gratulacje dla Fisza, dobrze chyba ksywe zapiemietalem, jego eshinu i malego szczurka (wie za co), generalnie po raz pierwszy od baaardzo dawna ktos mi caly stol wyczyscil!!
7. ogolnie bylo ok, tylko szkoda ze wieczorem nie bylo jakiejs szerszej integracji, co jednak wynagradzal nam Chory i jego upodobania:)
pozdr
to akurat jest mega chamówabadyl pisze: 5. co do mojego teamu, pojechalem na najemnika, co wyszlo niecaly tydzien temu, wszyscy bylismy bez cisnienia, pograc, ugrac co sie da, pierwszego dnia poszly baty,...
niestety moja druzyna Chimera, w niedziele zglosila sie w okrojonym skladzie, poplakali sie chuopaki, siusiu w majtki i przytulic sie do mamusi pojechali pewnie, nawet nie powiedzieli ze nie przyjada, a wiec do waszej dwojki jestescie do D. (dodajcie sobie jeszcze do tego jakies krotkie zolnierskie pozdrowienie ode mnie, np na litewre S)jak koles co ma okolo 30 lat, jest niby kapitanem druzyny i robi mi taki numer jak jade sie pobawic i tluke sie od 4 rano z Gdyni to lepiej niech mi sie na oczy nie pokazuje wiecej!! zamiast WH niech moze zajmie sie sadownictwem wysokogorskim!! uwagi nie tyczy sie wporzo kolesi w postaci Cezara i Cyryla, ktorzy bardziej lapia o co chodzi w zabawie:)



@Rzymek. Niestety nie dotarł on do mnie.
Jeśli ktoś coś zgóbił:
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?p=101496#101496
Moja relacje p óżniej.
Jeśli ktoś coś zgóbił:
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?p=101496#101496
Moja relacje p óżniej.
Skupuje 5 edycyjne modele Bretończyków.
hehe, wielkie dzieki, milo sie czyta takie rzeczyKołata pisze:O w miche! Badyl, nie wiedziałem, że to TyByśmy chwilę pogadali, w końcu z forum się znamy nieźle
Ale z tego co widziałem zerkając na stół obok, to już Cię lubię
![]()
Niedługo walnę jakąś relację.
Pozdr!
ja to poza moimi lokalsami to mauo kogo kojarze (w wh40k bylem bardziej 'swiatowy' swego czasu), napisow na koszulkach wszystkich tez ogarnac sie nie da, wiec nawet nie wiem, ktory to byles ty:)
moze next time sie uda pogadac!!
pozdro
Witam 
Pojechaliśmy prawie do oporu, bo nie wygralismy
Nasz hardkorowy skład to eshin, breta, WE i dwa filary teamu czyli O&G blessa i moje
Na początek graliśmy z FKCC. Parowanie wyszło nam bardzo dobrze więc byliśmy dobrej myśli. Niestety los pokarał naszą dumę
Fisch wtopił z DE
(master assasin zabił sie w 3 turze, wykopki zmisfajerowały, bsb nie mógł przez 2 tury zbrejkowac samotnej magiczki (tylko dostał ranę), slejwy po szarży w rydwan odbiły się w po 5 turach walki itd.) czegoś takiego nie widziałem dawno.
Ja miałem mniej pecha w wyrównanej (i bardzo przyjemnej) bitwie z Rafem. Gdyby tylko miscasty nie zabiły mi 3 magów w tym lorda, to byłoby nieźle
Dębek z kolei pierwszy raz w życiu wtopił z bretką.
Bless dostał oklep (szczegółów nie znam), tylko Muniek wywalczył małe zwycięstwo z Christosem.
Z Kaszubami grało się super, zresztą jak z wszystkimi innymi przeciwnikami. Mam nadzieję, że za rok będzie szansa na rewanż
Nasze morale zostało zjebane
Spadliśmy gdzieś na dno i trafiliśmy na Chimerę
Chłopaki pozamiatali, tylko ja wtopiłem z Khemri
Znów mi nie dopisało szczęście, bo już w drugiej turze mój wyvern walczył z hierofantem i go nie ubił
A potem na dodatek pechowo zdechł.
W 3 rundzie trafiliśmy na wymiataczy z Naggaroth. Było mega ostro i emocjonująco na wszystkich stołach. Ja zremisowałem z Inferno, który dzielnie walczył, mimo straty Wyverna w 1 turze! Ledwo wyciągnęlismy remis. Ale moim zdaniem był to wynik zasłużony.
ps. Grzesiu, twój slann to chyba największy farciarz turnieju
Także po 1szym dniu byliśmy w środku stawki.
Drugiego dnia trafilismy na Kult. Chyba tylko Muniek wtopił z Chaosem Jasia, a ja wreszcie wygrałem z Imperium Dastora.
A na deser Moria Motoria. Tutaj zaczęło się bardzo nerwowo (po mojej lewej Master Asassin znów ginął, a po prawej czar z IFki spanikował pół bretki Dębka za stół), ale zakończyło szczęśliwie i chyba wszyscy wygraliśmy. Ja z HE.
I w ten sposób poprawiliśmy swój nędzny wynik sprzed roku zajmując 7 miejsce.
Turniej ogólnie był mega wypasiony. Sala najlepsza na jakiej grałem. Sprawność organizacji świetna. Gratulacje dla szeryfów
Trafiliśmy na naprawdę fajnych i grających fair przeciwników.
Czasu na bitwy spokojnie starczało. Tylko nie było czasu na nic więcej
No i chyba jedyny minus, to beznadziejne zaplecze gastronomiczne.
Pozatym dla mnie super!
Pozdrawiam też szczególnie Inferno, Grzesia, Kosę, Dyda i Karola J. za nocną bitwę na 12k
Dzięki też mojemu teamowi za super grę i jak zwykle mega pozytywny klimat
Za rok pojedziemy do oporu!!
Pozdr!

Pojechaliśmy prawie do oporu, bo nie wygralismy


Nasz hardkorowy skład to eshin, breta, WE i dwa filary teamu czyli O&G blessa i moje

Na początek graliśmy z FKCC. Parowanie wyszło nam bardzo dobrze więc byliśmy dobrej myśli. Niestety los pokarał naszą dumę


Ja miałem mniej pecha w wyrównanej (i bardzo przyjemnej) bitwie z Rafem. Gdyby tylko miscasty nie zabiły mi 3 magów w tym lorda, to byłoby nieźle

Dębek z kolei pierwszy raz w życiu wtopił z bretką.
Bless dostał oklep (szczegółów nie znam), tylko Muniek wywalczył małe zwycięstwo z Christosem.
Z Kaszubami grało się super, zresztą jak z wszystkimi innymi przeciwnikami. Mam nadzieję, że za rok będzie szansa na rewanż

Nasze morale zostało zjebane




W 3 rundzie trafiliśmy na wymiataczy z Naggaroth. Było mega ostro i emocjonująco na wszystkich stołach. Ja zremisowałem z Inferno, który dzielnie walczył, mimo straty Wyverna w 1 turze! Ledwo wyciągnęlismy remis. Ale moim zdaniem był to wynik zasłużony.
ps. Grzesiu, twój slann to chyba największy farciarz turnieju

Także po 1szym dniu byliśmy w środku stawki.
Drugiego dnia trafilismy na Kult. Chyba tylko Muniek wtopił z Chaosem Jasia, a ja wreszcie wygrałem z Imperium Dastora.
A na deser Moria Motoria. Tutaj zaczęło się bardzo nerwowo (po mojej lewej Master Asassin znów ginął, a po prawej czar z IFki spanikował pół bretki Dębka za stół), ale zakończyło szczęśliwie i chyba wszyscy wygraliśmy. Ja z HE.
I w ten sposób poprawiliśmy swój nędzny wynik sprzed roku zajmując 7 miejsce.
Turniej ogólnie był mega wypasiony. Sala najlepsza na jakiej grałem. Sprawność organizacji świetna. Gratulacje dla szeryfów

Trafiliśmy na naprawdę fajnych i grających fair przeciwników.
Czasu na bitwy spokojnie starczało. Tylko nie było czasu na nic więcej

No i chyba jedyny minus, to beznadziejne zaplecze gastronomiczne.
Pozatym dla mnie super!
Pozdrawiam też szczególnie Inferno, Grzesia, Kosę, Dyda i Karola J. za nocną bitwę na 12k

Dzięki też mojemu teamowi za super grę i jak zwykle mega pozytywny klimat

Za rok pojedziemy do oporu!!
Pozdr!