Dokładnie tak. Całkowicie się z tym zgadzam. Nie wiem dlaczego PG zawsze wyolbrzymiają "krzywdy", które jakoby doznawali od fluffowców.Morgon82 pisze:Nie odpowiedziales na pytanie, ale dobra. Napisales ze "zalosne sa te Twoje teksty" do kolegi Marmandamusa, atakujac go personalnie. Nastepnie juz wtedy jako pierwszy i jedyny nazwales PG wrednymi chamami, niejako wciskajac mu w usta te slowa, bo sama wypowiedz sugeruje ze tak kolega postrzega PG. Nastepna Twoja wypowiedz jest takze agresywna , teksty w stylu "naucz sie czytac" itd. Gdyby kolega byl rownie agresywny to moglby rownie dobrze napisac "sam naucz sie czytac" bo predzej sam napisales cos co nigdy wczesniej nie zostalo wspomniane. Ale nie zrobil tego. Cynicznie pojechal sam siebie, nie widzialem za to zeby atakowal Cie tak jak Ty jego.
Klimaciarstwo czy powergamming?
Moderator: #helion#
Ogień oczyszcza ciało i dusze nawet największych wrogów Imperium...niech zapłoną stosy!
PG...czyli jak wygrać bitwę przed jej rozpoczęciem. 100% HATE!!!
PG...czyli jak wygrać bitwę przed jej rozpoczęciem. 100% HATE!!!
Bo fluffowcy ciągle zaczynają tematy o PG i pier&*@ głupoty bo inaczej nie da się tego określićargoth pisze: Dokładnie tak. Całkowicie się z tym zgadzam. Nie wiem dlaczego PG zawsze wyolbrzymiają "krzywdy", które jakoby doznawali od fluffowców.
klimatyczna rozpa może być mocna nawet dostać miano PG, jedno nie wyklucz drugiego ale po co ciągle fluffowcy zaczynają takie tematy jak się im nie podoba to niech się przerzucą na PG bo chyba ich coś boli że ciągle tylko narzekają!!
Jak dla mnie mod powinien zamknąć ten temat.
ten temat to jak dyskusja o polityce, filozofii, religii itp. jedna strona ma argumenty, druga tak samo, nikt nikogo nie przekona gdy dyskusja się skończy. więc Panowie wyluzujcie!
sa gracze którzy grają na zwycięstwo. jesli to dla nich zabawa i grają z innymi którzy myśla tak samo to wspaniale. WH ma być zabawą. mnie nie bawią na stole 2 czołgi i 4 magów, ale własnie dlatego zdaję sobie sprawę że turniej to może niekoniecznie miejsce dla mnie
jeśli ktoś chce mieć przyjemność z samej rozgrywki a nie wygranej - gra z kumplami. fajna rozpa, gracze na poziomie, browarek i jest fun. nawet jak się przegra to tragedii nie ma bo się fajnie walczyło.
na tym polega WH. każdy ma coś dla siebie. Kołek masz rację - fluffowcy chcieliby by na turniejach były klimatyczne rozpiski a nie monotonia i klepanie tego samego. to nie jest możliwe, przynajmniej w najbliższej przyszłości.
z drugiej strony gdy ja ze swojej strony idę na ustępstwo i nie mieszam wal altara z czołgami lub nie wystawiam setki strzelców, 5 dział, 4 magów to robię to by nie wkurwiać przeciwnika. bo widok jego miny gdy moja tura magii i strzelania trwa niemal pół godziny mnie nie bawi. ze swojej strony też wymagam by mnie nie wkurwiał 100 skinków plujących we wszystko i uciekających po lasach.
EDIT: przepraszam za bluzgi, jednak uważam że czasami takie słowa opisują najlepiej to co się czuje. gdy faza magii i strzelania trwa pół godziny naprawdę mnie to wkurwia i nie znam innego słowa które by lepiej oddawało stan jaki chcę opisać. przykro mi
sa gracze którzy grają na zwycięstwo. jesli to dla nich zabawa i grają z innymi którzy myśla tak samo to wspaniale. WH ma być zabawą. mnie nie bawią na stole 2 czołgi i 4 magów, ale własnie dlatego zdaję sobie sprawę że turniej to może niekoniecznie miejsce dla mnie
jeśli ktoś chce mieć przyjemność z samej rozgrywki a nie wygranej - gra z kumplami. fajna rozpa, gracze na poziomie, browarek i jest fun. nawet jak się przegra to tragedii nie ma bo się fajnie walczyło.
na tym polega WH. każdy ma coś dla siebie. Kołek masz rację - fluffowcy chcieliby by na turniejach były klimatyczne rozpiski a nie monotonia i klepanie tego samego. to nie jest możliwe, przynajmniej w najbliższej przyszłości.
z drugiej strony gdy ja ze swojej strony idę na ustępstwo i nie mieszam wal altara z czołgami lub nie wystawiam setki strzelców, 5 dział, 4 magów to robię to by nie wkurwiać przeciwnika. bo widok jego miny gdy moja tura magii i strzelania trwa niemal pół godziny mnie nie bawi. ze swojej strony też wymagam by mnie nie wkurwiał 100 skinków plujących we wszystko i uciekających po lasach.
i o to w tym chodzi. by stworzyć armię która będzie dobrze walczyć (bo w WH chodzi o zwycięstwo! Am Ende steht der Sieg!) a jednoczesnie nie była zlepkiem przegięć i kombosów. taki jest stan idealny, tylko jak wiemy ideałów nie maklimatyczna rozpa może być mocna nawet dostać miano PG, jedno nie wyklucz drugiego
EDIT: przepraszam za bluzgi, jednak uważam że czasami takie słowa opisują najlepiej to co się czuje. gdy faza magii i strzelania trwa pół godziny naprawdę mnie to wkurwia i nie znam innego słowa które by lepiej oddawało stan jaki chcę opisać. przykro mi
Jesteście w błędzie.
Wszyscy wiedzą że coś takiego jak kliatyczna rozpiska nie istnieje.
A PG to podejście do gry(godne pogardy) a nie stworzenie wymaksowanej rozpiski.
Zamknąć temat.
Wszyscy wiedzą że coś takiego jak kliatyczna rozpiska nie istnieje.
A PG to podejście do gry(godne pogardy) a nie stworzenie wymaksowanej rozpiski.
Zamknąć temat.
Gra w warzywniaku uświadomiła mi że zawsze chciałem zostać ogrodnikiem. Taki spokój, można się wyciszyć i bez napinki poturlać kostkami.
KFC-Karl Franz Chicken
KFC-Karl Franz Chicken
Dlaczego nie istnieją według Ciebie klimatyczne rozpiski? Wiemy wszyscy, że to jest względne sformułowanie, ale jak inaczej można nazwać np. próby tworzenia armii opartej na np. halabardnikach, bohaterach imiennych z historiami, unikanie nienaturalnych przegięć w postaci wypakowania slotów special armatami albo rarów czołgami?
Co do zdania o PG to rzeczywiście racja, choć wymaksowane rozpiski to nieodłączny element takiego stylu grania.
Co do zdania o PG to rzeczywiście racja, choć wymaksowane rozpiski to nieodłączny element takiego stylu grania.
To Twoje zdanie. I oczywiscie ze istnieja klimatyczne rozpiski, moze poprostu z takimi nie grales? PG wystepuje zarowno w kwestii tworzenia rozpiski, jak i w kwestii zachowania. Nie musisz sie z tym zgadzac, a powodu do zamykania tematu nie widze.Reyki pisze:...Wszyscy wiedzą że coś takiego jak kliatyczna rozpiska nie istnieje.
A PG to podejście do gry(godne pogardy) a nie stworzenie wymaksowanej rozpiski.
Zamknąć temat.
Myśle że klimat może być świetny, tylko trzeba chcieć. Jestem początkujący, ale mam zamiar oprzeć grę na max 2 działach jakimś magu, warrior priest, paru konnych z zakonu pantery a reszta to piechota i jeszcze raz piechota bo zawsze było tak że piechota rządziła i przeważała nawet jeśli to motłoch i mięso armatnie. Sam nawet nie wiem czy nie zrezygnować z jednego działa na rzecz pistoliersów. Przede wszystkim klimat, uważam za złe pozwalanie na turniejach wyjeżdzać np z samą jazdą czy czołgami bo to chore i praktycznie nie możliwe do zorganizowania nawet w świecie fantasy. A to że będe przegrywć to cóż... życie jest brutalne, ale klimat będzie wypas.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Maro co ty się tu z takim pytaniem w waliłeś nie dość że w dziale empire to jeszcze nie na temat.
Krasie nie są pg. NIe ma armii PG każda armia jest do rozwalenia i każda armia ma swoje plusy. Jak to ktoś już powiedział w tym temacie. PG to podejście do gry, a nie armia
Krasie nie są pg. NIe ma armii PG każda armia jest do rozwalenia i każda armia ma swoje plusy. Jak to ktoś już powiedział w tym temacie. PG to podejście do gry, a nie armia
Bretka napewno nie, moj kolega kiedys tak myslal, ruszyl wszystkim radosnie cala naprzod chcac mnie radosnie stratowac gdy wtem sytuacja sie skomplikowala, jakies fasty poblokowaly mozliwosci manewrowania, jeden oddzial podszedl na zasieg szarzy wlasnej, drugi czekal na jego flance, koniec koncow polowa lanc nie mogla szarzowac, druga polowa mogla w cos wjechac a potem dostac flanki majac w alternatywie zostac zaszarzowanym w nastepnej turze i tak oto w 3 turze polowa Bretki byla w odwrocie a reszta stawiala chwilowy opor. Takze bez myslenia napewno nie da sie tym wygrywac, chyba ze z poczatkujacym graczem ktory nie ma pomyslu na oszukanie tych duzych opancerzonych wagonow.
Krasnoludy wbrew pozorom tez nie, no chyba ze stawiasz full maszyn i strzelcow i jedyne na co liczysz to ze wystrzelasz wszystko zanim dojedzie. Najczesciej krasnoludy mysla jednak bardziej realnie i maja kilka klockow do walki, moze jakis minersow i wtedy, pomijajac juz ze maszynami trzeba jeszcze dobrze wybierac cele, napewno trzeba sie juz wykazac czyms wiecej niz dobrymi rzutami zeby wygrac. Chyba najbardziej zblizone do samograja byly (nie wiem czy dalej sa) stare HE czyli full magii, bolcow, jacys lucznicy, rydwany i male oddzaly kawy do dobicia tego co dojdzie, tudziez blokowania marszu i uciekania. W sumie imperium nowe tez sie podobnie moze rozpisac, wtedy mamy dluga faze magii i strzelania oraz szczatkowe fazy pozostale. Przynajmniej ja to tak widze.
Krasnoludy wbrew pozorom tez nie, no chyba ze stawiasz full maszyn i strzelcow i jedyne na co liczysz to ze wystrzelasz wszystko zanim dojedzie. Najczesciej krasnoludy mysla jednak bardziej realnie i maja kilka klockow do walki, moze jakis minersow i wtedy, pomijajac juz ze maszynami trzeba jeszcze dobrze wybierac cele, napewno trzeba sie juz wykazac czyms wiecej niz dobrymi rzutami zeby wygrac. Chyba najbardziej zblizone do samograja byly (nie wiem czy dalej sa) stare HE czyli full magii, bolcow, jacys lucznicy, rydwany i male oddzaly kawy do dobicia tego co dojdzie, tudziez blokowania marszu i uciekania. W sumie imperium nowe tez sie podobnie moze rozpisac, wtedy mamy dluga faze magii i strzelania oraz szczatkowe fazy pozostale. Przynajmniej ja to tak widze.
Nie ma czegoś takiego jak samograj. Z wszystkim da się wygrać i wszystkim trzeba umieć grać. Dla przykładu: jakiś tydzień temu grałem pierwszy raz z nowymi HE na 2500. Wynik 20:0 dla mnie. Sam nie mogłem uwierzyć. A przed bitwą zastanawiałem sie czy uda mi się choć zremisować.
Ogień oczyszcza ciało i dusze nawet największych wrogów Imperium...niech zapłoną stosy!
PG...czyli jak wygrać bitwę przed jej rozpoczęciem. 100% HATE!!!
PG...czyli jak wygrać bitwę przed jej rozpoczęciem. 100% HATE!!!
Nie przepadam za powergamingiem (w znaczeniu maksowania rozpiski) z kilku powodów
- chyba najważniejszy. Chciałbym żeby WFB dawał w miarę równe szanse obu graczom, tak by dominującym czynnikiem decydującym o zwycięstwie byłą taktyka. Wymaksowane rozpiski z różnych armi są mniej zbalansowane między sobą niż rozpiski zrównoważone i nacisk przesuwa się ze strategii na korzystny match-up.
- powyższe prowadzi do turniejowej jednostajności armii, bo dominują te, które mają najmniej niekorzystnych match-upów. Dwojakiej, tzn wiem że pewno nawalczę się do znudzenia z WE i innymi wampirami, a raczej nie pogram sobie z Ogrami cze bestiami. A po drugie że jak już trafię na armię, to szansa że zaskoczy mnie kompozycją jest mała.
- im silniejsza armia tym łatwiej nią wygrywać. Tym częściej wygrana będzie pochodzić nie z lepszej gry tylko z tego że armia przeciwnika ma bardzo ograniczone możliwości kontry danego wymaksowanego elementu. Mniejsze wyzwanie, mniejsza satysfakcja. Dla mnie do dziś zapamiętanym jest gracz z pierwszego polskiego GT który był najlepszym WE na turnieju , 5 generałem a jego armia w sporym stopniu składała się z Glade Guardu, który wtedy był zwykłymi elfami z włóćznią i tarczą. Szacun!!! On dopiero musiał genialnie zagrać. Przy tym pierwsze miejsce jakimiś smokami, tankami czy 20 PD to po prostu żałość."Meh" Poziom trudności Novice.
- troszkę w odniesieniu do powyższego -trochę mnie bawi trochę drażni jak pg nobilitują maksowanie rozpisek mówiąc że to jest najtwardsza gra testująca umiejętności....znowu "meh " Tym bardziej testujemy umiejętności im mniejsze środki mamy do dyspozycji -bo to nie na nich możemy się opierać. Trudniej chyba przejść jakiegoś DOOMa z samą piłą mechaniczną niż wpisując od razu na początku kod na najlepszą giwerę Gdy zaglądałem do informacji turniejowej i widziałem zapowiedzi turnieju bez ograniczeń, i że nazwano go "Skillmaker" nieodmiennie za każdym razem wybuchałem gromkim śmiechem
- no i wreszcie fluff. Wymaksowane armie bardzo często (nie zawsze) są bardzo na bakier z fluffem armii i świata Warhammera.
Przy tych wszystkich wadach ciężko mi zobaczyć jakiekolwiek zalety maksowania rozpisek. Dlatego zawsze byłem przeciwny.
- chyba najważniejszy. Chciałbym żeby WFB dawał w miarę równe szanse obu graczom, tak by dominującym czynnikiem decydującym o zwycięstwie byłą taktyka. Wymaksowane rozpiski z różnych armi są mniej zbalansowane między sobą niż rozpiski zrównoważone i nacisk przesuwa się ze strategii na korzystny match-up.
- powyższe prowadzi do turniejowej jednostajności armii, bo dominują te, które mają najmniej niekorzystnych match-upów. Dwojakiej, tzn wiem że pewno nawalczę się do znudzenia z WE i innymi wampirami, a raczej nie pogram sobie z Ogrami cze bestiami. A po drugie że jak już trafię na armię, to szansa że zaskoczy mnie kompozycją jest mała.
- im silniejsza armia tym łatwiej nią wygrywać. Tym częściej wygrana będzie pochodzić nie z lepszej gry tylko z tego że armia przeciwnika ma bardzo ograniczone możliwości kontry danego wymaksowanego elementu. Mniejsze wyzwanie, mniejsza satysfakcja. Dla mnie do dziś zapamiętanym jest gracz z pierwszego polskiego GT który był najlepszym WE na turnieju , 5 generałem a jego armia w sporym stopniu składała się z Glade Guardu, który wtedy był zwykłymi elfami z włóćznią i tarczą. Szacun!!! On dopiero musiał genialnie zagrać. Przy tym pierwsze miejsce jakimiś smokami, tankami czy 20 PD to po prostu żałość."Meh" Poziom trudności Novice.
- troszkę w odniesieniu do powyższego -trochę mnie bawi trochę drażni jak pg nobilitują maksowanie rozpisek mówiąc że to jest najtwardsza gra testująca umiejętności....znowu "meh " Tym bardziej testujemy umiejętności im mniejsze środki mamy do dyspozycji -bo to nie na nich możemy się opierać. Trudniej chyba przejść jakiegoś DOOMa z samą piłą mechaniczną niż wpisując od razu na początku kod na najlepszą giwerę Gdy zaglądałem do informacji turniejowej i widziałem zapowiedzi turnieju bez ograniczeń, i że nazwano go "Skillmaker" nieodmiennie za każdym razem wybuchałem gromkim śmiechem
- no i wreszcie fluff. Wymaksowane armie bardzo często (nie zawsze) są bardzo na bakier z fluffem armii i świata Warhammera.
Przy tych wszystkich wadach ciężko mi zobaczyć jakiekolwiek zalety maksowania rozpisek. Dlatego zawsze byłem przeciwny.
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
O to to. Nalać Cyelowi. Dobrze prawi.
powergamerskie rozpiski sa tlyko bardziej wywazone wobec siebie niz klimatyczne. Z powergamerskich wszystkie sa wymaksowane a jesli mialby na przeciw siebie stanac klimatyczna rozpiska klany skryre a klimatyczne lizzie na carnim i klockach saurusow to byla y wieksza dysproporcja pomiedzy silami armiiCyel pisze:- chyba najważniejszy. Chciałbym żeby WFB dawał w miarę równe szanse obu graczom, tak by dominującym czynnikiem decydującym o zwycięstwie byłą taktyka. Wymaksowane rozpiski z różnych armi są mniej zbalansowane między sobą niż rozpiski zrównoważone i nacisk przesuwa się ze strategii na korzystny match-up.
Tez sie z tym nie mozna zgodzic. Wazne jest raczej co jest korzystnym a co niekorzystnym matchupem bo zauwaz, ze nie ma turnieju gdzie ilosciowo wszystkie armie malyby po tyle samo graczy- powyższe prowadzi do turniejowej jednostajności armii, bo dominują te, które mają najmniej niekorzystnych match-upów. Dwojakiej, tzn wiem że pewno nawalczę się do znudzenia z WE i innymi wampirami, a raczej nie pogram sobie z Ogrami cze bestiami. A po drugie że jak już trafię na armię, to szansa że zaskoczy mnie kompozycją jest mała.
Fakt mocniejsze rozpiski wymagaja mniej kombinowania armia lecz maskowanie rozpisek i granie nimi pg dazy imo po prostu do zminimalizowania losowosci. Owszem he lord mag jest przepotezny lae co w tych 10% bitew gdzie nie wylosuje tego waznego czaru? itd. :>- troszkę w odniesieniu do powyższego -trochę mnie bawi trochę drażni jak pg nobilitują maksowanie rozpisek mówiąc że to jest najtwardsza gra testująca umiejętności....znowu "meh " Tym bardziej testujemy umiejętności im mniejsze środki mamy do dyspozycji -bo to nie na nich możemy się opierać. Trudniej chyba przejść jakiegoś DOOMa z samą piłą mechaniczną niż wpisując od razu na początku kod na najlepszą giwerę Gdy zaglądałem do informacji turniejowej i widziałem zapowiedzi turnieju bez ograniczeń, i że nazwano go "Skillmaker" nieodmiennie za każdym razem wybuchałem gromkim śmiechem