Morsfinek pisze:Dzięki wielkie. Znalazłem coś takiego:
http://www.youtube.com/watch?v=_tP2Kvlg-Ls to jest ta technika tylko, że bez soli :>? Bo u ciebie jakoś to bardziej skomplikowanie wygląda ;]
Boje isę, że płeć piękna mi głowę upierdzieli jak zobaczy znikający lakier
To co tutaj pokazał Mortimer to właśnie to o co mi chodzi. Bez soli też się da i uzyskujesz inne efekty. Jedyne co bym poprawił na tym filmiku to kontrast między rdzą a zdrapaną farbą.
Klafuti pisze:Mnie za to zastanawia, jak zrobiłeś ten ciekawy wzór na land raiderze. To kwestia maskowania czy po prostu prowadzenia aerografu? Poza tym ten drugi pojazd już jest oszałamiający

. Muszę też powiedzieć, że takie prace są niesłychanie motywujące, ja na przykład zbliżyłem się do gładkości przejść jakie prezentujesz na pancerzu tamtego lone wolfa

przy czym ciągle zajmuje mi to bardzo dużo czasu. Zdjęcia w dużej rozdzielczości bardzo pomagają w dostrzeżeniu rozmieszczenia poszczególnych warstw.
To kwestia maskowania i aerografu a najbardziej to zależy od operatora. Aerograf i pędzel sam nie maluje.
Zrobiłem sobie krzywiki z plasticardu, po prostu ciąłem jakieś finezyjne falki a później przysłaniałem model i malowałem.
Jako ciekawostkę mogę dodać, że wzorki były malowane wyłącznie białą farbą dopiero później dostały zielone filtry z farby.
Morsfinek pisze:Jako specjalistę podpytam raz jeszcze. Mianowicie jeśli malujesz modele WFB (nie 40k) i chcesz uzyskać efekt rdzy na większych powierzchniach np. maszyny, czy stosujesz tą samą zasadę? Czy wtedy nie gryzie się to jakoś specjalnie? Widziałem, że rdzewiejesz czasem zbroje bądź bronie ale zazwyczaj właśnie na kolorze zieleni u Nurgla.
pozdr ;]
No tak, dlaczego by nie użyć tej samej techniki? Tylko że, w WFB trudno znaleźć taki model na którym by to można było zastosować, no może poza czołgiem imperialnym. Wiesz, najlepiej mieć na samym starcie plan jak chcesz, żeby model wyglądał. Później dobierasz odpowiednie techniki, żeby zrealizować ten plan. To zdecydowanie pomaga, bo nie masz momentu w którym nagle okazuje się, że nie wiesz co masz zrobić dalej. Kiedyś tak robiłem na żywca i dalej tak robię, ale to owocuje tym, że sporo (a nawet więcej) modeli leży niedokończonych na półce śmierci bo nagle skończył się pomysł.